Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:44106.92 km (w terenie 886.24 km; 2.01%)
Czas w ruchu:2147:34
Średnia prędkość:20.38 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:973
Średnio na aktywność:45.33 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Grillowo na Recie

  • DST 53.71km
  • Czas 02:42
  • VAVG 19.89km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 września 2016 | dodano: 06.09.2016


W sumie to już miałem nie pisać no ale co tam :) Czasu jak marasu ostatnio więc parę słów można sklecić.
Sobota z początku leniwa w wyrze (z nudów na pszczole usiadłem >>sic!<<) no ale skoro się na grilla umówiło to trzeba jechać, niby miałem transport autem no ale impreza dopiero od ok 17.00 a słonko ładnie dawało przez szybę :) Cóż więc - szkoda dnia :) I tak ok 13.00 zdecydowałem że małą pętelkę można cyknąć. Planu nie było, wiedziałem ino że muszę się kręcić w okolicach Mikołowa żeby potem nie dojeżdżać czort wie skąd ;] Brynów, Panewniki, rybaczówka, kąsek lasu, Chudów i w sumie bez celu, ino azymutu trzeba było pilnować.
Grill się odpalił, pogadali, pojedli i w sumie trzeba się zbierać. Szkopuł w tym że chęci jakoś nie było a i miejsce noclegowe na kanapie się dla mnie znalazło więc uznałem że się nie opłaca kręcić. Poranek, kawka, misja Orlen po wspomagacz i na spokojnie poprzez kebebowy obiad do domku. Znaczy nawet nie do domu bo na niedziele bylem umówiony na mycie roweru i plądrowanie ogródka :D
Jak się później okazało mycie roweru jednak było błędem ale po kolei ;]
===================================
Dojazd

Powrót

Leśne singielki, bardzo przyjemne :)


Taka niespodzianka na szlaku w okolicach Goja, pasek od sakwy chyba się za dobrze nie związał. Dzięki siostra za naprawę epy :)

Grillos plus wolny czas który każdy spędzał tak jak lubi heh



Trzeba zaznaczyć że dzieciaki mega grzeczne więc impreza na plus, bardziej się w niedziele powalczyło co niestety trzeba było w poniedziałek odcierpieć heh
================
Kamilka i Tadzik spokojni ale i tak :P


Kategoria Rower

#13 DPD + Bażantowo

  • DST 46.05km
  • Czas 02:10
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 55.88km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 września 2016 | dodano: 03.09.2016



Do pracy wiadomo, standardowo, choć się śpieszyć musiałem bo zaspałem heh. W czasie pracy do Decathlonu po zapięcie coby po robocie było czym zapiąć Krosiwo jak będę ŚKUPa załatwiał ;] Pozostałość kręcenia bez historii :)






=======================================
Zagadka na dziś.
Wg mnie Gołota ale mogę się mylić xD



Kategoria Rower

Powrót z nocnego :-D + Piotro

  • DST 33.59km
  • Czas 01:47
  • VAVG 18.84km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 sierpnia 2016 | dodano: 01.09.2016

Kończąc poprzedniego BeeSa ... prawie się zebraliśmy :-D Tym razem ino zamieniłem szyszki na piasek heh. Coś zmogło pierw mnie potem padli siostra z Grzegorzem i biedny Łukasz musiał czuwać, podtrzymywać ogień i pilnować rowerów xD. Po ok godziny snu przebudzam się i zdenerwowany "że okna w domu nie zamknąłem" stwierdzam że chyba powrót ok godz 2.00-3.00 się nie uda :-D Delikatne śniadanko, dobudzenie, ćmiczek i przed 7.00 rano misja powrót :) Pierw coś ciężko się kręciło ale tzw. byle do "Żabki"bo przecież nie będziemy śmiecić flaszkami :-) Po żabie już coraz cieplej, malutkie pitt stopy: na mostku, przed Murckami (głupi podjazd), na Ziołowej i leniwa droga do bazy :-) Pszczyny nie żałuję, było wesoło, godnie i na bank lepiej (intymniej ehehe) niż w jakiejś masówce :D Dzięki wszystkim, po powrocie spałem od 11.00 do 19.00 :D
========================
Edit: Wtorek => misja babuszka. Trasy jak i z Bierunia tak i z Piotrowic standardowe to nie będę mapek dokładał, szkoda transferu :DDD
=====================
Fotki z niedzieli:
Poranek przy jeziorze Łysina


I jakieś fotki ze szlaku porannego ;]


=====================
:P


Kategoria Rower

Siewierz + Nocny Bieruń

  • DST 119.79km
  • Czas 05:55
  • VAVG 20.25km/h
  • VMAX 42.72km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 sierpnia 2016 | dodano: 01.09.2016


Sobotnie plany przynajmniej były klarowne :-) Po czwartkowych konsultacjach z siostrą wiedziałem że na planowaną nocną Pszczynę z Facebook-ową grupą Night Biking nie pojadę bo wyszedł plan na Bieruń a dodatkowo po piątkowej trasie na Dziećkowice wiedziałem że do zrobienia jest jeszcze Siewierz i okoliczny zalew przeczycko-siewierski. Trochę szkoda było tej wycieczki zorganizowanej ale nasz nocny też dał radę :-)
==========================
Prognoza sprawdzona, czasu jak marasu (nocny dopiero od ok 22.15) więc start dziennej wycieczki ustalamy dopiero na godzinę 11.00. I jak to zwykle bywa w takich sytuacjach ... budzę się przez 7.00 rano tzw. Jpierd ... wiadomo jak byśmy jechali od 9.00 to by mnie wołami z wyra nie wyciągli ale jak można pospać to po co? xD Śniadanie, sprawdzanie internetu i co by tu robić? No nic umyłem se rower :-D Co do samego tripu to Łukasz (który sprytnie pierw załatwił se robotę na najładniejszy w ostatnim czasie weekend a potem ja odwołał :D) zjawia się o czasie i poprzez dwa pitt stopy ogarniemy przez Siemianowice, Psary i Wrężyn misje Przeczyce :) Tam sklepik, na chwilę nad rzeczkę i leniwie na Tuliszów. Po ok 2 kilometrach (:D) kolejny postój i wypoczynek tym razem nad zalewem :) Odpoczęli i po kolejnych 10 kilometrach osiągamy cel nadrzędny czyli Siewierz. A skoro Łukasza tam jeszcze nie było to pierw na zamek :) Piwko owocowe, podziwianie panoramy z baszty i oglądanie mega pokazu specjalnie dla Holendrów - polegał on na tym że zamknął się i otworzył "most zwodzony" co to było, chyba nikt nie wie :-D Następnie pizza siewierska która jak zawsze dala radę i zrobiła się 17ta ... źle nie ma, do startu nocnego ponad 5h ale trzeba się zbierać ;] Początek trochę marudny ale już od Trzebiesławic (trasa przez: Pogorie IV oraz oczywiście singielek żeby coś innego koledze pokazać) rura aż do Będzina :) W okolicach targu/zamku chwila dla kompana mego żeby się pogonił z komarami i poprzez Pogoń, Sosnowiec, dłuższą chwilę na Szopienicach, D3S, zakupy "płynne" na Ochojcu docieramy na Ziołowa. Czas na nocny trip :) Przed wyjazdem jeszcze spacer z psem do Tesco po wuszta i już w kompletnym składzie z siostrą i Grzegorzem ruszamy z kierunku mostku => nawet oczuf w lesie nie było za dużo heh. Dojazd na Łysinę już w miarę spokojny i ognisko ... które znając życie Gocha opiszę lepiej ode mnie :D Nadmienić ino mogę że chyba pierwszy raz pierw rozpalaliśmy i jedliśmy a dopiero potem się piwo otarło => głodni czy jak? heh. No i tak siedząc i gadając trzeba było pomału myśleć o zbieraniu się ale ... cóż cdn nastąpi :-D
Trasa:

I fotki :)
Pogoda taka jak tu (w Psarach) ciągła się aż do 17.00, zero wiatru ok +29 i słonko :)

Czarna Przemsza w Przeczycach i słynny mostek do piekarni - o dziwo naprawiony :)

Zalew i Łukasza próby kompania ...glony nie pozwoliły :D


Osiedle Jeziorna rośnie w siłe

Zamek Siewierz i ...

... widok z jego baszty :)

Coś z powrotu - Kuźnia Warężyńska

Zamek Będzin

Ekipa na ognichu ;]

=========================================
Nic nie opisze :D nic a nic :P


Kategoria Rower

Dziećkowice + św. Klemens

  • DST 68.47km
  • Czas 03:14
  • VAVG 21.18km/h
  • VMAX 57.51km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 sierpnia 2016 | dodano: 31.08.2016




Dobra nowy transfer - nowe możliwości i .... można nadrabiać zaległości :)




Piątek: miał być teren w pracy a wyszedł niespodziewanie wolny dzień. Skoro świt kręcę więc na chwilę na Szopienice i parę minut po 8.00 jestem już na szlaku. Tylko gdzie i po co? Albo Tuliszów albo Dziećkowice - jedno dziś, drugie jutro. Wybrałem to krótsze żeby się nie zmęczyć za bardzo przed sobotnią trasą z Łukaszem. Cel w miarę przyjemnie osiągnięty, chwila relaksu w ciszy i spokoju (ludzie dopiero ok 10.30 zaczęli się zbierać) i powrót standardowo przez Imielin oraz Lędziny. A skoro już jestem w Lędzinach to podjeżdżam sobie jeszcze pod kościół św. Klemensa na piwko i widoczki :) Po około pół godzinie zaliczam fajny zjazd z Klemensa gdzie ... serducho zabiło mocniej => 55km/h na gwizdku a tu próg zwalniający ... co wyhamowałem to wyhamowałem ale i tak super że był w miarę wyprofilowany i nie pocałowałem się z asfaltem :) Pozostała część bez przygód: Zamoście, Kostuchna, Piotrowice i do bazy.
W sumie to miałem odpocząć ale przy takiej pogodzie po prostu szkoda ;)
==========================
Trasa:

Fotki:
Poranne niebo nad Szopienicami :)

Wiadomo :)

Hałda "Ziemowit" z okolic kościoła w Lędzinach ;]

===========================
Śmiecha?
Jak coś jest głupie a działa znaczy że wcale nie jest głupie :P


Kategoria Rower

2x Piotro + #12 DPD

  • DST 37.19km
  • Czas 01:45
  • VAVG 21.25km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 sierpnia 2016 | dodano: 24.08.2016

I w sumie (prawie) tyle w temacie heh.
Zbieraninka dwóch popierdółek do babuszki + kolejne DPD.
==========================
Dzisiejszy wyjazd bardziej w celu przypomnienia sobie jak się pedałuje niż dla własnej satysfakcji :) Były góry potem dwa dni nicnierobingu do tego dochodzi czwartek i piątek służbowy z buta w terenie więc ino środa została na jakąś kontrole. Pokręcone, 25km wpadło i w sumie o formę bym się nie martwił - tragedii nie ma ... jak na mnie oczywiście ;))



Kategoria Rower

Dorotka + Pogoria III + T3S

  • DST 78.11km
  • Czas 03:55
  • VAVG 19.94km/h
  • VMAX 51.32km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 | dodano: 16.08.2016

Niedziela ponownie pod znakiem roweru ;] Tym razem ustawka z Łukaszem który korygował plany przez baaaaardzo konkretnego kolegę :D Ustawka u mnie pod garażem o 14.00 i w sumie bez celu. Chciałem Siostrę jeszcze raz na Bieruń wyciągnąć, Łukasz proponował Dziećkowice lub Rogoźnik, ostatecznie jednak poparł misję Łysina :) Szkopuł w tym że ciocia Gosia wolała cukierka oblizać a nie tam o rowerze myśleć :D Lekkim wytłumaczeniem była też wiadomo nie do końca wyleczona kontuzja. No nic stanęliśmy w punkcie wyjścia więc po niecałym kilometrze byliśmy zmuszeni zrobić postój :D Chwila rozmowy przy izo i doszliśmy do wniosku że dawno nas na Dorotce nie było :) I tak przez Tysiąclecie, Michałkowice, Maderę ... Czeladź :D osiągamy cel. Widoki miażdżyły system :) super widoczność więc robimy dłuższy postój po czym stwierdzamy że jak miała być woda to będzie. Nowy cel: Pogoria :) a żeby nie jechać standardowo to Łukasz odkrył drogę alternatywną przez super singla w "rynnie z drzew". Bardzo fajny zjazd :) szkoda ino że butem w kałuże wpadłem :D No nieważne i tak było warto :) Zbiornik osiągamy poprzez Łagiszę oraz Podłosie. Na "trójce" ponownie malutka przerwa i na nowy cel heh. Skoro było w planach wracanie przez Mysłowice i Giszowiec to grzechem by było nie zahaczyć o T3C :) I tak poprzez Dąbrowę Górniczą, Zagórze, Pekin, Klimontów i lekkie kręcenie po mniej lub bardziej znanych zakątkach Sosnowca docieramy do Trójkąta Trzech Cesarzy. Malutki Pitt Stop i kierujemy się już w stronę domów. A że droga pod górkę to Łukasz ponownie kombinuje z trasą. Fajnie wyszło, nowe ścieżki poznane w klimacie night biking heh. Po ciemku docieramy na Rybaczówkę gdzie jeszcze chwilę rozmawiamy i rozjeżdżamy się każdy w swoją stronę :) Podziękował, stary dobry piknikowy wyjazd wyszedł :D
==========================
Długi weekend spożytkowany pozytywnie => 20km z buta, 17km po górach do tego 130km na rowerze. Git :)
========================================
Endo standardowo ucięło początek tj czas leci a kilometry stoją, mniejsza o to - od czego mam Painta :D


Fotki:
Ukochany Park Śląski i slalom gigant pomiędzy maruderami xD

Okolice Parku Rozkówka w Będzinie Grodźcu

Dorotka i widok na Beskidy z Babią Górą na czele :)

Kierunek - Pogoria

Wjazd do singla rynnowego

Będzin Łagisza

Pogoria III

Ostatki "widności" => Trójkąt Trzech Cesarzy na granicy Sosnowca i Mysłowic

========================================================================
Bywa :D


Kategoria Rower

Tychy

  • DST 54.62km
  • Czas 02:31
  • VAVG 21.70km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 sierpnia 2016 | dodano: 13.08.2016



Miał być w sumie Siewierz no ale jak się robi 19-kilometrowy spacer w piątek połączymy z misją kebab i strzałki u Zientasa to się wstaje 14.00 :P Tychy na gibko dla przyzwoitości heh ... jutro górki :)



Szlak:

=============================
I to co lubimy najbardziej czyli ...
Fotek z trasy xD
ul. Zaopusta .... => Wicyj znakuf winnnnnncyj xD 80 metrów 33 znaki JPierd ciekawe kto to będzie wykreślał .....

=========================
I na celu :)



i coś z powrotu ;]

Dobry to był wyjazd, pogoda dopisała choć i tak ...
... Rower ssie ;/ .. jak rany mam takiego lenia do kręcenia że masakra ... no ale do celu czyli 5000km zostało ino 1.55k więc trzeba pedałować heh
===================
Życie, Cóż zrobić :P


Kategoria Rower

Jak za starych dobrych czasów :D

  • DST 47.96km
  • Czas 02:36
  • VAVG 18.45km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 lipca 2016 | dodano: 01.08.2016

Czyli rodzeństwo jedzie na Łysine cycki smażyć :P Wybór trasy w popołudniowym sobotnim słonku był oczywisty .... no był :D choć pogoda jednak nas nie rozpieściła ;/
Wyjazd opóźniony o chwilę rozmowy z Alanem i ok 12.30 startujemy z Ochojca w palącym słońcu w stronę Bierunia ;] Droga przez Murcki i Zamoście leeeeniwie mega ale w sumie taki był zamysł ;) Mijamy odpust, zahaczamy o Żabkę, okolice fabryki Fiata (już zaczynało być średnio) i w sumie bez wysiłku osiągamy cel czyli jezioro Łysina :) Wjeżdżamy na plaże a tam ewakuacja xD Noooo ejjj przecież pitnie bokiem .... yyy cóż ... nie pitło :D Drzewko jednakże dało radę (osłonę) i o suchości po ok godzinie wracamy na ścieżkę powrotną :) Do Zamościa i słynnego mostku względnie potem następuje tzw kap kap i leję ;/ Mądry człowiek po szkodzie ale takiej ilości błędów na odcinku ok 300m nie miałem chyba nigdy xD

  • Pierwszy błąd => trzeba było wjechać pod mostek przy S1
  • Drugi => telefon się ma przy tyłku a nie daje siostrze do przechowania :D
  • Trzeci => jedz przodem a nie kombinuj :D
Deszcz zaczął lać, Gocha na przód a ja po ok 100m parząc w głąb lasu zauważyłem paśnik - idealna skyjówka, nieprzemakalna :) ... szkopół w tym że Gocha już była za daleko i moich krzyków i gwizdów nie słyszała :D Ona pierw pod drzewko potem pod daszek i misja dom - i tak zmoknięta była ;/ Ja natomiast pod paśnikiemala Bear Grylls postanowiłem oschnąć przy ognisku z paru patykuf i sianka od sarenek :D Deszcz zmałał i po dłuższej Tatrze (:D) mogłem pośród kałuż udać się na Ziołową w celu prysznica i małego zadośćuczynienia :P Jeszcze przed pizzą zaliczamy akcję koszulka :D moją zapasową se młody do pracy pożyczył tak więc ja pożyczyłem od Siostry :D Nawet nie rozciągnięta w cyckach :D Wracać na kole ani nie było sensu ani chęci więc krossiwo zostało zaparkowane w mieszkaniu nr. 8 w bloku Gochy - jutro se odbiorę ;] Przygody być muszą żeby za nudno nie było ;))

Trasa pi-razy-oko => Endo lub fon zaś wariują xD

Odpust i mało ogarnięta wiara ehh chyba dla zasady trzeba jakiegoś bajtla przejechać bo rodzice na takich imprezach mają "eldorado" ;/

Fiat i jakaś "nieciekawość"

Ewakuacja :D

Uprzedzając pytanie: synek w tle nie umarł, ruszał się :D

Wiało trochę a kręcić trza było ;))


Brak zdjęć z powrotu => sorki :P

========================================
Śmiecha?;>
Wcale a wcale nie cynicznie :P


=========================================
PS: zawsze mogliśmy pojechać do Zabrza .... :D


Kategoria Rower

Wesołe (+) Piotrowice

  • DST 43.25km
  • Czas 02:10
  • VAVG 19.96km/h
  • VMAX 44.25km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 lipca 2016 | dodano: 31.07.2016

Sześć :)
Na start ostrzegę: BeeSy mogą przez jakiś czas być niepełnosprytne => zmiana systemu na Windows 10 i hmm dziwnie jakoś ;]
No ale do rzeczy po a): Kęsy graty potomka, przy nadmiarze obowiązków przeczytasz to pewnie za parę miesięcy no ale żeby nie było :P ....wysłał bym esa z gratulacjami ale ......... heh, wszystko się w "śmiechu" wyjaśni :D
==========================================================
Co do pedalenia :) Piątek na gibko sprawy babuszkowe, sobota odstresowanie po galerii z koleżankami yyy choć w sumie nie, nie zabiły mnie choć blisko było więc nie ma źle :D Na relaks został wybrany cel Wesoła na klachy do Łukasza :) Odbiór izotoników, omówienie spraw górsko - rowerowych następnie powrót przez pitt stop Giszowiec ;] Łukasz przynajmniej pocieszył :D nie tylko mi się po morzu nie chce :D Dziś lajt na Łysine ... może Gocha mi nie ucieknie i dojadę jakoś :D
===========================
Piątek:

Sobota:

Staw Wesoła => coś się zbierało i ...

... nawet pokropiło heh
"co za pogoda pada słońce i świeci deszcz"  xD - cyt. G. Nawara vel: Rumun

Powrót przez taką sytuacje heh
Jakoś już to wrażenia na mnie nie robi :D


=======================================
Śmiecha nie będzie dziś :D Dodam ino najbardziej epicki ever sposób wymiany telefonu :D Fakt ja moje lub gubiłem lub zalewałem lub mi ukradli lub nie wiem ale Kęsy zniszczył system :D

- Kęsy pociąg
- Hmmm no pociąg
- Pitaj z torów
- Chwila, no oki ..... kurna dzie mój telefon?????????
- yyy został na szynie? ...
- Jpierd


Kęsego Sony 0-1 Pociąg z węglem :D
dobrze że to w sumie nie była Nokia 3310 bo katastrofa kolejowa murowana :D
PS: nie .... nie próbował wyłączyć i włączyć heh


Kategoria Rower