Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 44106.92 km (w terenie 886.24 km; 2.01%) |
Czas w ruchu: | 2147:34 |
Średnia prędkość: | 20.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.44 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 973 |
Średnio na aktywność: | 45.33 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Grillowo na Recie
-
DST
53.71km
-
Czas
02:42
-
VAVG
19.89km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 września 2016 | dodano: 06.09.2016
W sumie to już miałem nie pisać no ale co tam :) Czasu jak marasu ostatnio więc parę słów można sklecić.
Sobota z początku leniwa w wyrze (z nudów na pszczole usiadłem >>sic!<<) no ale skoro się na grilla umówiło to trzeba jechać, niby miałem transport autem no ale impreza dopiero od ok 17.00 a słonko ładnie dawało przez szybę :) Cóż więc - szkoda dnia :) I tak ok 13.00 zdecydowałem że małą pętelkę można cyknąć. Planu nie było, wiedziałem ino że muszę się kręcić w okolicach Mikołowa żeby potem nie dojeżdżać czort wie skąd ;] Brynów, Panewniki, rybaczówka, kąsek lasu, Chudów i w sumie bez celu, ino azymutu trzeba było pilnować.
Grill się odpalił, pogadali, pojedli i w sumie trzeba się zbierać. Szkopuł w tym że chęci jakoś nie było a i miejsce noclegowe na kanapie się dla mnie znalazło więc uznałem że się nie opłaca kręcić. Poranek, kawka, misja Orlen po wspomagacz i na spokojnie poprzez kebebowy obiad do domku. Znaczy nawet nie do domu bo na niedziele bylem umówiony na mycie roweru i plądrowanie ogródka :D
Jak się później okazało mycie roweru jednak było błędem ale po kolei ;]
===================================
Dojazd
Powrót
Leśne singielki, bardzo przyjemne :)
Taka niespodzianka na szlaku w okolicach Goja, pasek od sakwy chyba się za dobrze nie związał. Dzięki siostra za naprawę epy :)
Grillos plus wolny czas który każdy spędzał tak jak lubi heh
Trzeba zaznaczyć że dzieciaki mega grzeczne więc impreza na plus, bardziej się w niedziele powalczyło co niestety trzeba było w poniedziałek odcierpieć heh
================
Kamilka i Tadzik spokojni ale i tak :P
Kategoria Rower
#13 DPD + Bażantowo
-
DST
46.05km
-
Czas
02:10
-
VAVG
21.25km/h
-
VMAX
55.88km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 września 2016 | dodano: 03.09.2016
Do pracy wiadomo, standardowo, choć się śpieszyć musiałem bo zaspałem heh. W czasie pracy do Decathlonu po zapięcie coby po robocie było czym zapiąć Krosiwo jak będę ŚKUPa załatwiał ;] Pozostałość kręcenia bez historii :)
=======================================
Zagadka na dziś.
Wg mnie Gołota ale mogę się mylić xD
Kategoria Rower
Powrót z nocnego :-D + Piotro
-
DST
33.59km
-
Czas
01:47
-
VAVG
18.84km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 sierpnia 2016 | dodano: 01.09.2016
Kończąc poprzedniego BeeSa ... prawie się zebraliśmy :-D Tym razem ino zamieniłem szyszki na piasek heh. Coś zmogło pierw mnie potem padli siostra z Grzegorzem i biedny Łukasz musiał czuwać, podtrzymywać ogień i pilnować rowerów xD. Po ok godziny snu przebudzam się i zdenerwowany "że okna w domu nie zamknąłem" stwierdzam że chyba powrót ok godz 2.00-3.00 się nie uda :-D Delikatne śniadanko, dobudzenie, ćmiczek i przed 7.00 rano misja powrót :) Pierw coś ciężko się kręciło ale tzw. byle do "Żabki"bo przecież nie będziemy śmiecić flaszkami :-) Po żabie już coraz cieplej, malutkie pitt stopy: na mostku, przed Murckami (głupi podjazd), na Ziołowej i leniwa droga do bazy :-) Pszczyny nie żałuję, było wesoło, godnie i na bank lepiej (intymniej ehehe) niż w jakiejś masówce :D Dzięki wszystkim, po powrocie spałem od 11.00 do 19.00 :D
========================
Edit: Wtorek => misja babuszka. Trasy jak i z Bierunia tak i z Piotrowic standardowe to nie będę mapek dokładał, szkoda transferu :DDD
=====================
Fotki z niedzieli:
Poranek przy jeziorze Łysina
I jakieś fotki ze szlaku porannego ;]
=====================
:P
========================
Edit: Wtorek => misja babuszka. Trasy jak i z Bierunia tak i z Piotrowic standardowe to nie będę mapek dokładał, szkoda transferu :DDD
=====================
Fotki z niedzieli:
Poranek przy jeziorze Łysina
I jakieś fotki ze szlaku porannego ;]
=====================
:P
Kategoria Rower
Siewierz + Nocny Bieruń
-
DST
119.79km
-
Czas
05:55
-
VAVG
20.25km/h
-
VMAX
42.72km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 sierpnia 2016 | dodano: 01.09.2016
Sobotnie plany przynajmniej były klarowne :-) Po czwartkowych konsultacjach z siostrą wiedziałem że na planowaną nocną Pszczynę z Facebook-ową grupą Night Biking nie pojadę bo wyszedł plan na Bieruń a dodatkowo po piątkowej trasie na Dziećkowice wiedziałem że do zrobienia jest jeszcze Siewierz i okoliczny zalew przeczycko-siewierski. Trochę szkoda było tej wycieczki zorganizowanej ale nasz nocny też dał radę :-)
==========================
Prognoza sprawdzona, czasu jak marasu (nocny dopiero od ok 22.15) więc start dziennej wycieczki ustalamy dopiero na godzinę 11.00. I jak to zwykle bywa w takich sytuacjach ... budzę się przez 7.00 rano tzw. Jpierd ... wiadomo jak byśmy jechali od 9.00 to by mnie wołami z wyra nie wyciągli ale jak można pospać to po co? xD Śniadanie, sprawdzanie internetu i co by tu robić? No nic umyłem se rower :-D Co do samego tripu to Łukasz (który sprytnie pierw załatwił se robotę na najładniejszy w ostatnim czasie weekend a potem ja odwołał :D) zjawia się o czasie i poprzez dwa pitt stopy ogarniemy przez Siemianowice, Psary i Wrężyn misje Przeczyce :) Tam sklepik, na chwilę nad rzeczkę i leniwie na Tuliszów. Po ok 2 kilometrach (:D) kolejny postój i wypoczynek tym razem nad zalewem :) Odpoczęli i po kolejnych 10 kilometrach osiągamy cel nadrzędny czyli Siewierz. A skoro Łukasza tam jeszcze nie było to pierw na zamek :) Piwko owocowe, podziwianie panoramy z baszty i oglądanie mega pokazu specjalnie dla Holendrów - polegał on na tym że zamknął się i otworzył "most zwodzony" co to było, chyba nikt nie wie :-D Następnie pizza siewierska która jak zawsze dala radę i zrobiła się 17ta ... źle nie ma, do startu nocnego ponad 5h ale trzeba się zbierać ;] Początek trochę marudny ale już od Trzebiesławic (trasa przez: Pogorie IV oraz oczywiście singielek żeby coś innego koledze pokazać) rura aż do Będzina :) W okolicach targu/zamku chwila dla kompana mego żeby się pogonił z komarami i poprzez Pogoń, Sosnowiec, dłuższą chwilę na Szopienicach, D3S, zakupy "płynne" na Ochojcu docieramy na Ziołowa. Czas na nocny trip :) Przed wyjazdem jeszcze spacer z psem do Tesco po wuszta i już w kompletnym składzie z siostrą i Grzegorzem ruszamy z kierunku mostku => nawet oczuf w lesie nie było za dużo heh. Dojazd na Łysinę już w miarę spokojny i ognisko ... które znając życie Gocha opiszę lepiej ode mnie :D Nadmienić ino mogę że chyba pierwszy raz pierw rozpalaliśmy i jedliśmy a dopiero potem się piwo otarło => głodni czy jak? heh. No i tak siedząc i gadając trzeba było pomału myśleć o zbieraniu się ale ... cóż cdn nastąpi :-D
Trasa:
I fotki :)
Pogoda taka jak tu (w Psarach) ciągła się aż do 17.00, zero wiatru ok +29 i słonko :)
Czarna Przemsza w Przeczycach i słynny mostek do piekarni - o dziwo naprawiony :)
Zalew i Łukasza próby kompania ...glony nie pozwoliły :D
Osiedle Jeziorna rośnie w siłe
Zamek Siewierz i ...
... widok z jego baszty :)
Coś z powrotu - Kuźnia Warężyńska
Zamek Będzin
Ekipa na ognichu ;]
=========================================
Nic nie opisze :D nic a nic :P
Kategoria Rower
Dziećkowice + św. Klemens
-
DST
68.47km
-
Czas
03:14
-
VAVG
21.18km/h
-
VMAX
57.51km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 sierpnia 2016 | dodano: 31.08.2016
Dobra nowy transfer - nowe możliwości i .... można nadrabiać zaległości :)
Piątek: miał być teren w pracy a wyszedł niespodziewanie wolny dzień. Skoro świt kręcę więc na chwilę na Szopienice i parę minut po 8.00 jestem już na szlaku. Tylko gdzie i po co? Albo Tuliszów albo Dziećkowice - jedno dziś, drugie jutro. Wybrałem to krótsze żeby się nie zmęczyć za bardzo przed sobotnią trasą z Łukaszem. Cel w miarę przyjemnie osiągnięty, chwila relaksu w ciszy i spokoju (ludzie dopiero ok 10.30 zaczęli się zbierać) i powrót standardowo przez Imielin oraz Lędziny. A skoro już jestem w Lędzinach to podjeżdżam sobie jeszcze pod kościół św. Klemensa na piwko i widoczki :) Po około pół godzinie zaliczam fajny zjazd z Klemensa gdzie ... serducho zabiło mocniej => 55km/h na gwizdku a tu próg zwalniający ... co wyhamowałem to wyhamowałem ale i tak super że był w miarę wyprofilowany i nie pocałowałem się z asfaltem :) Pozostała część bez przygód: Zamoście, Kostuchna, Piotrowice i do bazy.
W sumie to miałem odpocząć ale przy takiej pogodzie po prostu szkoda ;)
==========================
Trasa:
Fotki:
Poranne niebo nad Szopienicami :)
Wiadomo :)
Hałda "Ziemowit" z okolic kościoła w Lędzinach ;]
===========================
Śmiecha?
Jak coś jest głupie a działa znaczy że wcale nie jest głupie :P
Kategoria Rower
2x Piotro + #12 DPD
-
DST
37.19km
-
Czas
01:45
-
VAVG
21.25km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 sierpnia 2016 | dodano: 24.08.2016
I w sumie (prawie) tyle w temacie heh.
Zbieraninka dwóch popierdółek do babuszki + kolejne DPD.
==========================
Dzisiejszy wyjazd bardziej w celu przypomnienia sobie jak się pedałuje niż dla własnej satysfakcji :) Były góry potem dwa dni nicnierobingu do tego dochodzi czwartek i piątek służbowy z buta w terenie więc ino środa została na jakąś kontrole. Pokręcone, 25km wpadło i w sumie o formę bym się nie martwił - tragedii nie ma ... jak na mnie oczywiście ;))
Zbieraninka dwóch popierdółek do babuszki + kolejne DPD.
==========================
Dzisiejszy wyjazd bardziej w celu przypomnienia sobie jak się pedałuje niż dla własnej satysfakcji :) Były góry potem dwa dni nicnierobingu do tego dochodzi czwartek i piątek służbowy z buta w terenie więc ino środa została na jakąś kontrole. Pokręcone, 25km wpadło i w sumie o formę bym się nie martwił - tragedii nie ma ... jak na mnie oczywiście ;))
Kategoria Rower
Dorotka + Pogoria III + T3S
-
DST
78.11km
-
Czas
03:55
-
VAVG
19.94km/h
-
VMAX
51.32km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 | dodano: 16.08.2016
Niedziela ponownie pod znakiem roweru ;] Tym razem ustawka z Łukaszem który korygował plany przez baaaaardzo konkretnego kolegę :D Ustawka u mnie pod garażem o 14.00 i w sumie bez celu. Chciałem Siostrę jeszcze raz na Bieruń wyciągnąć, Łukasz proponował Dziećkowice lub Rogoźnik, ostatecznie jednak poparł misję Łysina :) Szkopuł w tym że ciocia Gosia wolała cukierka oblizać a nie tam o rowerze myśleć :D
Lekkim wytłumaczeniem była też wiadomo nie do końca wyleczona kontuzja. No nic stanęliśmy w punkcie wyjścia więc po niecałym kilometrze byliśmy zmuszeni zrobić postój :D Chwila rozmowy przy izo i doszliśmy do wniosku że dawno nas na Dorotce nie było :) I tak przez Tysiąclecie, Michałkowice, Maderę ... Czeladź :D osiągamy cel. Widoki miażdżyły system :) super widoczność więc robimy dłuższy postój po czym stwierdzamy że jak miała być woda to będzie. Nowy cel: Pogoria :) a żeby nie jechać standardowo to Łukasz odkrył drogę alternatywną przez super singla w "rynnie z drzew". Bardzo fajny zjazd :) szkoda ino że butem w kałuże wpadłem :D No nieważne i tak było warto :) Zbiornik osiągamy poprzez Łagiszę oraz Podłosie. Na "trójce" ponownie malutka przerwa i na nowy cel heh. Skoro było w planach wracanie przez Mysłowice i Giszowiec to
grzechem by było nie zahaczyć o T3C :) I
tak poprzez Dąbrowę Górniczą, Zagórze, Pekin, Klimontów i lekkie kręcenie po
mniej lub bardziej znanych zakątkach Sosnowca docieramy do Trójkąta Trzech Cesarzy.
Malutki Pitt Stop i kierujemy się już w stronę domów. A że droga pod górkę to
Łukasz ponownie kombinuje z trasą. Fajnie wyszło, nowe ścieżki poznane w
klimacie night biking heh. Po ciemku docieramy na Rybaczówkę gdzie jeszcze
chwilę rozmawiamy i rozjeżdżamy się każdy w swoją stronę :) Podziękował, stary dobry piknikowy wyjazd wyszedł :D
==========================
Długi weekend spożytkowany pozytywnie => 20km z buta, 17km po górach do tego 130km na rowerze. Git :)
========================================
Endo standardowo ucięło początek tj czas leci a kilometry stoją, mniejsza o to - od czego mam Painta :D
Fotki:
Ukochany Park Śląski i slalom gigant pomiędzy maruderami xD
Okolice Parku Rozkówka w Będzinie Grodźcu
Dorotka i widok na Beskidy z Babią Górą na czele :)
Kierunek - Pogoria
Wjazd do singla rynnowego
Będzin Łagisza
Pogoria III
Ostatki "widności" => Trójkąt Trzech Cesarzy na granicy Sosnowca i Mysłowic
========================================================================
Bywa :D
==========================
Długi weekend spożytkowany pozytywnie => 20km z buta, 17km po górach do tego 130km na rowerze. Git :)
========================================
Endo standardowo ucięło początek tj czas leci a kilometry stoją, mniejsza o to - od czego mam Painta :D
Fotki:
Ukochany Park Śląski i slalom gigant pomiędzy maruderami xD
Okolice Parku Rozkówka w Będzinie Grodźcu
Dorotka i widok na Beskidy z Babią Górą na czele :)
Kierunek - Pogoria
Wjazd do singla rynnowego
Będzin Łagisza
Pogoria III
Ostatki "widności" => Trójkąt Trzech Cesarzy na granicy Sosnowca i Mysłowic
========================================================================
Bywa :D
Kategoria Rower
Tychy
-
DST
54.62km
-
Czas
02:31
-
VAVG
21.70km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 sierpnia 2016 | dodano: 13.08.2016
Miał być w sumie Siewierz no ale jak się robi 19-kilometrowy spacer w piątek połączymy z misją kebab i strzałki u Zientasa to się wstaje 14.00 :P Tychy na gibko dla przyzwoitości heh ... jutro górki :)
Szlak:
=============================
I to co lubimy najbardziej czyli ...
Fotek z trasy xD
ul. Zaopusta .... => Wicyj znakuf winnnnnncyj xD 80 metrów 33 znaki JPierd ciekawe kto to będzie wykreślał .....
=========================
I na celu :)
i coś z powrotu ;]
Dobry to był wyjazd, pogoda dopisała choć i tak ...
... Rower ssie ;/ .. jak rany mam takiego lenia do kręcenia że masakra ... no ale do celu czyli 5000km zostało ino 1.55k więc trzeba pedałować heh
===================
Życie, Cóż zrobić :P
Kategoria Rower
Jak za starych dobrych czasów :D
-
DST
47.96km
-
Czas
02:36
-
VAVG
18.45km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 lipca 2016 | dodano: 01.08.2016
Czyli rodzeństwo jedzie na Łysine cycki smażyć :P Wybór trasy w popołudniowym sobotnim słonku był oczywisty .... no był :D choć pogoda jednak nas nie rozpieściła ;/
Wyjazd opóźniony o chwilę rozmowy z Alanem i ok 12.30 startujemy z Ochojca w palącym słońcu w stronę Bierunia ;] Droga przez Murcki i Zamoście leeeeniwie mega ale w sumie taki był zamysł ;) Mijamy odpust, zahaczamy o Żabkę, okolice fabryki Fiata (już zaczynało być średnio) i w sumie bez wysiłku osiągamy cel czyli jezioro Łysina :) Wjeżdżamy na plaże a tam ewakuacja xD Noooo ejjj przecież pitnie bokiem .... yyy cóż ... nie pitło :D Drzewko jednakże dało radę (osłonę) i o suchości po ok godzinie wracamy na ścieżkę powrotną :) Do Zamościa i słynnego mostku względnie potem następuje tzw kap kap i leję ;/ Mądry człowiek po szkodzie ale takiej ilości błędów na odcinku ok 300m nie miałem chyba nigdy xD
Trasa pi-razy-oko => Endo lub fon zaś wariują xD
Odpust i mało ogarnięta wiara ehh chyba dla zasady trzeba jakiegoś bajtla przejechać bo rodzice na takich imprezach mają "eldorado" ;/
Fiat i jakaś "nieciekawość"
Ewakuacja :D
Uprzedzając pytanie: synek w tle nie umarł, ruszał się :D
Wiało trochę a kręcić trza było ;))
Brak zdjęć z powrotu => sorki :P
========================================
Śmiecha?;>
Wcale a wcale nie cynicznie :P
=========================================
PS: zawsze mogliśmy pojechać do Zabrza .... :D
Wyjazd opóźniony o chwilę rozmowy z Alanem i ok 12.30 startujemy z Ochojca w palącym słońcu w stronę Bierunia ;] Droga przez Murcki i Zamoście leeeeniwie mega ale w sumie taki był zamysł ;) Mijamy odpust, zahaczamy o Żabkę, okolice fabryki Fiata (już zaczynało być średnio) i w sumie bez wysiłku osiągamy cel czyli jezioro Łysina :) Wjeżdżamy na plaże a tam ewakuacja xD Noooo ejjj przecież pitnie bokiem .... yyy cóż ... nie pitło :D Drzewko jednakże dało radę (osłonę) i o suchości po ok godzinie wracamy na ścieżkę powrotną :) Do Zamościa i słynnego mostku względnie potem następuje tzw kap kap i leję ;/ Mądry człowiek po szkodzie ale takiej ilości błędów na odcinku ok 300m nie miałem chyba nigdy xD
- Pierwszy błąd => trzeba było wjechać pod mostek przy S1
- Drugi => telefon się ma przy tyłku a nie daje siostrze do przechowania :D
- Trzeci => jedz przodem a nie kombinuj :D
Trasa pi-razy-oko => Endo lub fon zaś wariują xD
Odpust i mało ogarnięta wiara ehh chyba dla zasady trzeba jakiegoś bajtla przejechać bo rodzice na takich imprezach mają "eldorado" ;/
Fiat i jakaś "nieciekawość"
Ewakuacja :D
Uprzedzając pytanie: synek w tle nie umarł, ruszał się :D
Wiało trochę a kręcić trza było ;))
Brak zdjęć z powrotu => sorki :P
========================================
Śmiecha?;>
Wcale a wcale nie cynicznie :P
=========================================
PS: zawsze mogliśmy pojechać do Zabrza .... :D
Kategoria Rower
Wesołe (+) Piotrowice
-
DST
43.25km
-
Czas
02:10
-
VAVG
19.96km/h
-
VMAX
44.25km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 lipca 2016 | dodano: 31.07.2016
Sześć :)
Na start ostrzegę: BeeSy mogą przez jakiś czas być niepełnosprytne => zmiana systemu na Windows 10 i hmm dziwnie jakoś ;]
No ale do rzeczy po a): Kęsy graty potomka, przy nadmiarze obowiązków przeczytasz to pewnie za parę miesięcy no ale żeby nie było :P ....wysłał bym esa z gratulacjami ale ......... heh, wszystko się w "śmiechu" wyjaśni :D
==========================================================
Co do pedalenia :) Piątek na gibko sprawy babuszkowe, sobota odstresowanie po galerii z koleżankami yyy choć w sumie nie, nie zabiły mnie choć blisko było więc nie ma źle :D Na relaks został wybrany cel Wesoła na klachy do Łukasza :) Odbiór izotoników, omówienie spraw górsko - rowerowych następnie powrót przez pitt stop Giszowiec ;] Łukasz przynajmniej pocieszył :D nie tylko mi się po morzu nie chce :D Dziś lajt na Łysine ... może Gocha mi nie ucieknie i dojadę jakoś :D
===========================
Piątek:
Sobota:
Staw Wesoła => coś się zbierało i ...
... nawet pokropiło heh
"co za pogoda pada słońce i świeci deszcz" xD - cyt. G. Nawara vel: Rumun
Powrót przez taką sytuacje heh
Jakoś już to wrażenia na mnie nie robi :D
=======================================
Śmiecha nie będzie dziś :D Dodam ino najbardziej epicki ever sposób wymiany telefonu :D Fakt ja moje lub gubiłem lub zalewałem lub mi ukradli lub nie wiem ale Kęsy zniszczył system :D
- Kęsy pociąg
- Hmmm no pociąg
- Pitaj z torów
- Chwila, no oki ..... kurna dzie mój telefon?????????
- yyy został na szynie? ...
- Jpierd
Kęsego Sony 0-1 Pociąg z węglem :D
dobrze że to w sumie nie była Nokia 3310 bo katastrofa kolejowa murowana :D
PS: nie .... nie próbował wyłączyć i włączyć heh
Na start ostrzegę: BeeSy mogą przez jakiś czas być niepełnosprytne => zmiana systemu na Windows 10 i hmm dziwnie jakoś ;]
No ale do rzeczy po a): Kęsy graty potomka, przy nadmiarze obowiązków przeczytasz to pewnie za parę miesięcy no ale żeby nie było :P ....wysłał bym esa z gratulacjami ale ......... heh, wszystko się w "śmiechu" wyjaśni :D
==========================================================
Co do pedalenia :) Piątek na gibko sprawy babuszkowe, sobota odstresowanie po galerii z koleżankami yyy choć w sumie nie, nie zabiły mnie choć blisko było więc nie ma źle :D Na relaks został wybrany cel Wesoła na klachy do Łukasza :) Odbiór izotoników, omówienie spraw górsko - rowerowych następnie powrót przez pitt stop Giszowiec ;] Łukasz przynajmniej pocieszył :D nie tylko mi się po morzu nie chce :D Dziś lajt na Łysine ... może Gocha mi nie ucieknie i dojadę jakoś :D
===========================
Piątek:
Sobota:
Staw Wesoła => coś się zbierało i ...
... nawet pokropiło heh
"co za pogoda pada słońce i świeci deszcz" xD - cyt. G. Nawara vel: Rumun
Powrót przez taką sytuacje heh
Jakoś już to wrażenia na mnie nie robi :D
=======================================
Śmiecha nie będzie dziś :D Dodam ino najbardziej epicki ever sposób wymiany telefonu :D Fakt ja moje lub gubiłem lub zalewałem lub mi ukradli lub nie wiem ale Kęsy zniszczył system :D
- Kęsy pociąg
- Hmmm no pociąg
- Pitaj z torów
- Chwila, no oki ..... kurna dzie mój telefon?????????
- yyy został na szynie? ...
- Jpierd
Kęsego Sony 0-1 Pociąg z węglem :D
dobrze że to w sumie nie była Nokia 3310 bo katastrofa kolejowa murowana :D
PS: nie .... nie próbował wyłączyć i włączyć heh
Kategoria Rower