Tatery piechotą #2
-
DST
10.80km
-
Teren
10.80km
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 27 września 2014 | dodano: 29.09.2014
Piątek leniwy, nadeszła sobota i orla perć. Pogoda ciągle do bani no ale nie pada, kanapki przez noc przygotowane więc ino gipkie śniadanie i jazda busikiem do Kuźnic. I na tym bym mógł zakończyć pisanie :-/ po ok 30 minutach zaczyna kropić. No ale prognozy nie były tragiczne ... więc idziemy ...cóż ... deszcz nas oczywiście nie opuścił do końca szlaku. Dygresja dla panów meterooloszkuf w tv - mówcie tak "przewiduje temperaturę między +60 a -70*C, możliwe słońce a jak nie to będzie padać śnieg, deszcz lub grad, może więc albo nie" choć i tak będziecie mieli 83% trafności :-D No ale wracając do szlaku, pada, mgła więc na Murowańcu podejmujemy jednogłośną decyzję że na orlą (planowany był odcinek Krzyżne - Granaty) jest zbyt niebezpiecznie i zmieniamy plan żeby zrobić cokolwiek. Wybór pada na Świnicka przełęcz 2051m.n.p.m i ew. samą Świnice.
Pogoda ciągle bez zmian aaa nie, była zmiana na ok 1800m.n.p.m przestaje podać deszcz .... zaczyna deszcz ze śniegiem a od przełęczy zaczyna wiać. Szlak ekstremalne ciężki, nawet nie mam słów żeby go opisać. Foto trochę rozjaśni sprawę xD, najgorsza była chyba marznąca woda w butach bo szlak sobie spływał. Zdobywamy przełęcz, szczyt oczywiście olany i kierujemy się na Kasprowy Wierch. To było długie 50 minut. .. Aparaty, telefony pochowane bo wiadomo więc zdjęć nie ma za dużo. Na Kasprowym zmarznięci, przemoczeni zjadamy mokre bułki i zjeżdżamy już kolejką.
O 14 na bazie i dochodzenie do siebie. Niedziela oczywiście przywitała na pięknym słońcem ale soboty nie żałuję, będzie co wspominać :-) W niedziele szybki "szlak" na polankę widokową między Zakopanem a Zębem i do domku :)))
Fotki:
Udaje że zadowolony :D
Bez komenta :D
-----------------------------------------
Niedziela xD
I tak tu wrócę :PPPP
Pogoda ciągle bez zmian aaa nie, była zmiana na ok 1800m.n.p.m przestaje podać deszcz .... zaczyna deszcz ze śniegiem a od przełęczy zaczyna wiać. Szlak ekstremalne ciężki, nawet nie mam słów żeby go opisać. Foto trochę rozjaśni sprawę xD, najgorsza była chyba marznąca woda w butach bo szlak sobie spływał. Zdobywamy przełęcz, szczyt oczywiście olany i kierujemy się na Kasprowy Wierch. To było długie 50 minut. .. Aparaty, telefony pochowane bo wiadomo więc zdjęć nie ma za dużo. Na Kasprowym zmarznięci, przemoczeni zjadamy mokre bułki i zjeżdżamy już kolejką.
O 14 na bazie i dochodzenie do siebie. Niedziela oczywiście przywitała na pięknym słońcem ale soboty nie żałuję, będzie co wspominać :-) W niedziele szybki "szlak" na polankę widokową między Zakopanem a Zębem i do domku :)))
Fotki:
Udaje że zadowolony :D
Bez komenta :D
-----------------------------------------
Niedziela xD
I tak tu wrócę :PPPP
Kategoria Góry
komentarze
Gość | 18:42 środa, 1 października 2014 | linkuj
tak tak. Wszystko na kuzyna. A nie pochwaliłeś się co robiłeś w leniwy piątek :D To ja wszystkim powiem - Spaleś 20 godzin w ciagu doby! :)
Gocha | 18:17 wtorek, 30 września 2014 | linkuj
A to dlatego ze pojechałeś bez siostry :P
Nie zazdroszczę szlaku musiało nieźle pizdzic..
Komentuj
Nie zazdroszczę szlaku musiało nieźle pizdzic..