Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 44106.92 km (w terenie 886.24 km; 2.01%) |
Czas w ruchu: | 2147:34 |
Średnia prędkość: | 20.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.44 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 973 |
Średnio na aktywność: | 45.33 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Luboń + towarzysko
-
DST
65.52km
-
Czas
03:05
-
VAVG
21.25km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Część czwarta i ostatnia ;] Dziś po wczorajszych Obornikach wiedziałem że na pewno nie wystartuje wcześniej niż po obiedzie. Mniejszym problemem ale jednak problemem była pogoda która miała się trochę "skaszanić", ale jednak większym był fakt że wczoraj z Wujkiem pozwoliliśmy sobie na jakiś mocniejszy alkohol :) No cóż, trzeba było sobie pogadać heh. Wstałem więc około 9:00, zjadłem śniadanie i wróciłem do wyra :P
Wyspałem się do 12:00, zjadłem obiad, dmuchłem w alkomat i mogłem jechać na miasto. Policji w trzy du*y no ale na pewnego dojechałem do podstawowej misji dnia dzisiejszego czyli zawitałem na Dworcu Głównym coby sobie kupić bilet powrotny do Katowic ;] Połączeń oczywiście w bród ale tylko pięć obsługuje rowery, obliczając jeden praktycznie nocny, jeden bardzo wcześnie rano zostawały trzy => z czego jeden (nie wiem co za baran to wymyśli) jechał sobie przez Łódź ... ponad 6 godzin, no nie dobra zostały dwa o 10:27 (którym docelowo ppojechalen) i o 16:00. Wystartowałem więc po godzinie 14:00, powkurzałem się na kierowców, kupiłem bilet i co teraz? Do domu wracać bez sensu, więc postanowiłem zobaczyć na co TrollKing tak narzeka w tym Luboniu.
W sumie to się nie dowiedziałem :) Mnie mocniej Górczyn wymęczył heh. Dość średni ruch uliczny, studzienki pozapadane, światła ... bleeee. Sympatycznie zrobiło się dopiero na Świerczewie :) Z fajnej DDR-ki wjechałem do Lubonia gdzie zrobiłem małą przerwę na ćmika .. i zobaczyłem bardzo fajną (chyba) ścieżkę rowerową w kierunku Wildy biegnąca wzdłuż torów :)
No i to był plan na powrót! Teraz szybka pętelka po Luboniu (pojeździłem, wąsko i dziurawo), kolejno: olałem Puszczykowo i wróciłem się na wcześniej wspomnianą uroczą ścieżkę. Jednak urocza nie była, plus masaż tyłka w pakiecie heh. Następnie poprzez trochę przerażający cmentarz w lesie dojechałem do dworca na Dębcu, gdzie dostałem SMSa od Tomka. Szybka rozmowa, chłopak od razu ogarnął zakupy i przyjechał do mnie. Dzięki temu małemu gestowi mogłem zostać polizany przez ... małego zwariowanego pieska a następnie zostałem oprowadzony po Dębcu i okolicznych lasach :) Pokręciliśmy trochę i kolega mógł mnie ustawić z azymutem na Wartostradę (za co dziękuję) którą wróciłem pierw na Lechicka na jakąś piwną przerwę, a później już prosto do bazy. Tomek jesteś mega pozytywną osobą i nie zmieniaj się, a jak dalej będziesz narzekał to Cię na Tychy wywiozę :P
Trasa (bez odcinków WW - Poznań Gł i Katowice PKP- Brynów) => https://www.relive.cc/view/e1112234930
Fotki:
Poznań i jedna z wielu ścieżek przez miasto, szanuje :-)
A tego nie szanuję, kij mu w Opla
Sentymentalne, takich rzeczy się już za często nie ogląda ;-)
Nic ciekawszego w Luboniu nie znalazłam, sorki heh
Urocza ścieżka wzdłuż torów xD
Postój i ... Poczekuj :-D
Tomek w sumie więcej opowiadał ale jedno zdjęcie również pozwolił zrobić ;-) Miło z jego strony heh
Jeszcze Warta ...
... i Wartostrada na zakończenie ;-)
Pozdro z Wisły i soki za błędy, piszę z pociągu heh.
======================
Ogólnie wyszło mega fajnie => jestem zadowolony ^_^
==========
Do kolejnego ;-)
Kategoria Rower
Oborniki + MG
-
DST
76.22km
-
Czas
03:11
-
VAVG
23.94km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 maja 2018 | dodano: 05.05.2018
Trzeci dzień zaczął się w sumie tak jak podejrzewałem czyli leniwie. Niebagatelne znaczenie miał niewątpliwie (:D) wynik alkomatu (na poziomie 0,6 promila) z rana => urlop mam i tłumaczył się nie będę :P Zresztą w sumie zakładałem że dziś sobie trochę dłużej poleżę, wybyczę się i ruszę dopiero po obiedzie, tak więc tym razem wszystko odbyło się zgodnie z planem ;]
Na obiad wjechała taka oto pizza, która w sumie miała być ostra (taaa, jasne) ale jednak była smaczna, tak więc jedzenie oceniam na plus :)
Pojadłem i mogłem ruszyć ze Strzeszyna (po godzinie 14:00) w kierunku mojego celu którym na dzień dzisiejszy były Oborniki Wielkopolskie. Po początkowej DDR-ce w miejscowości Suchy Las musiałem przejechać parokilometrowy odcinek drogi szybszego ruchu (mega średnia) coby skręcić w okolicach miejscowości Sobota na jakieś spokojne wioski :) Jechało się całkiem sympatycznie, no ale zaczął się poznański problem? Zaczęło wiać, pierw obrywałem wiatrem z boku, później miód na plecy me :) Praktycznie aż do samych Obornik dostawałem wiatrem po pleckach tudzież po tyłku - super w dechę, Brawo On, szanuje. Żeby jednak nie było tak kolorowo to muszę w tych okolicach zganić drogowców, fajne pagórkowate tereny a stan nawierzchni na poziomie średnio dostatecznym xD
W Obornikach chwila dla reportera i mogłem ruszać w stronę mojego drugiego celu czyli Murowanej Gośliny. Pierwotnie miałem połączyć Oborniki z Szamotułami no ale trasa na MG wydawała mi się spokojniejsza. I była, lecz niestety geografii nie oszukasz, skręciłem na prawo ... a wiatr kierunku nie zmienił xD Odrobinę przechylony, wśród mega miłego klimatu (z jedyną przerwą na Lecha Free) pokonałem ponad dwudziestokilometrowy odcinek miedzy miasteczkami nawet nie wiem kiedy :)
W Murowanej było ładnie ale w sumie już czas mnie trochę zaczął gonić. Tak więc po sesji na rynku postanowiłem ino poszukać dworca żeby kupić bilet powrotny do Katowic :) Niestety, stacja istnieje ... dworzec nie istnieje xD Trudno, bilet ogarnie se jutro a mi zostało około 20 km do bazy, pod wiatr. Skubany ani przez chwilę kierunku nie zmienił heh. Jakoś z trzema Pitt Stopami udało mi się jednak dojechać, ogarnąć piwko w lasku i na spokojnie udać się do Wujka na wannę i poczekać na wieczór z Ligą Mistrzów ;]
====================================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1111561299
Fotki:
Początkowy, fajny odcinek śmieszki ze Strzeszyna do Suchego Lasu
Pitt Stop => jednak jazda bez skarpetek nie była trafionym pomysłem hehe.
==============================================================================
To ta droga którą muszę zapomnieć jak najszybciej ;/ Dobrze że było jej ino około siedmiu kilometrów.
Już miło :)
Śmieszek postawił ograniczenie => tam się 15km/h jechać nie dało :D
xD
=======================================================
Widok na Objezierze i ...
... Folwark w tym miasteczku
Oborniki przed zjazdem na końcu którego mamy ... próg zwalniający. Brawo Wy xD
Szybki odcinek gdzie przeszkadzał ino ...
... boczny wiatr xD
O tym komu/czemu drzewa przeszkadzały, nic nie napiszę bo wiadomo ;/
Murowana Goślina, mega sympatyczne miasteczko ... albo jak pisała moja Kuzynka - wiocha :D
Lody Włoskie były, to tak dla informacji Kuzyna :)
Warta
I ostatkiem sił, na całe szczęście końcówka :)
=================================
Czasem tak jest xD
Na końcu nawet do tej granicy się nie zbliżałem, choć z tempa jestem mega zadowolony :)))))))
Nawet Filip pochwalił ;]
Kategoria Rower
Prawie jedenaście jezior xD
-
DST
85.07km
-
Czas
03:59
-
VAVG
21.36km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 kwietnia 2018 | dodano: 04.05.2018
Drugi dzień rozpoczął się zupełnie NIE zgodnie z planem.
Wczoraj coś się z wujostwem wypiło, do tego jednak po dwóch średnio wyspanych nocach (Morfeusz się o dziwo nie odpalił) zaspałem na budzik xD
Albo jak się ustawi a nie usłyszy :P
PS: telefonu budzącego również nie było :P
A plan był godny, bo miała być Wielkopolska Łódź i kawałek WPN-u, do tego Kuzyn wymyślił trasę która wiodła przez aż jedenaście jezior. No nic, zostanie na następny raz => jezior Szyszko nie wytnie :D
Trudno, obudziłem się w granicach godziny 8:00 i po kawie i śniadaniu wystartowałem w kierunku Skórzewa, coby spotkać się z Kuzynem i przynajmniej cokolwiek pokręcić. Szkopuł był w fakcie że niestety miał ograniczony czas do 14:00 (xD), tak więc szybko przejechałem przez miasto i mogliśmy się po piętnastu kilometrach spotkać pod sklepem w Skó ;] Po zakupach wystartowaliśmy więc na okrojoną misję pod tytułem "spotkać się z Trollkingiem" i tu w sumie skończyła się moja rola nawigatora bo "stery" i telefon przejął Piotrek czy jak on tam ma na imię :)
=================================================================
Co do samej jazdy to można śmiało stwierdzić że wiało tak, że średnia na poziomie 14 km/h była prędkością mocarną xD. Na całe szczęście jednak udało się plan zrealizować i gdzieś w okolicach magazynów na jakiejś wsi pod Poznaniem udało się spotkać na chwilę i porozmawiać z kamratem z Bikestats. Zresztą jak Tomek miał świadków, to ja też chce => http://trollking.bikestats.pl/1667554,Wietrznie-i-...
Pogadaliśmy chwilę i pojechaliśmy przed siebie ... gdzie już po paru kilometrach wiedzieliśmy że czasowo nie wyrobimy się nawet na jeziorko w WPN-ie ;/ Tak więc szybki postój na skraju Parku (przed którym robiliśmy nawet podjazd ośmioprocentowy!! xD), po piwku bezprocentowym i zrobiliśmy nawrót przez jakieś szutry do miejscowości Zakrzewo gdzie Kuzyn pomknął do swoich dzieci a ja natomiast rozpocząłem misję dojazdu do Kuzynki do poznańskiej dzielnicy Strzeszyn.
Czas był dobry bo dopiero dochodziła godzina 14:00, wiatr dość sympatycznie dmuchał w plecy więc postanowiłem pojechać jeszcze na Lusowo, gdzie miałem w planach przekręcić dookoła jezioro. No ale jednak jakbym pojechał w zamierzonym kierunku to ponownie oberwałbym wiatrem po twarzy. Nie, nie ze mną te numery!! Jak dobrze dmucha po plecach to niech se dmucha :P Później góra-dół, wpadłem w korek w okolicach Kiekrza, następnie pojechałem śmieszką brzegiem jeziora i zrobiłem nawrót na trasę którą jechałem w zeszłym roku na nocleg. O tak było dobrze ;]
Jeszcze przed samym miejscem docelowym ogarnąłem sobie sklep i w lesie zrobiłem nawodnienie :) Później to już historia, przyjechała jeszcze moja chrzestna więc wiedziałem że następnego dnia za szybko nie wystartuje :D Jak się miało okazać, nie myliłem się :-D
Dzięki Piotrek za wspólne paręnaście kaemów :)))
======================================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1110702102
Fotki:
Poranek i zaś mi napis przypomniał gdzie jestem :D
Ścieżka rowerowa za Ogrodami ...
... i w Skórzewie => tej z kostki nie robiłem bo średnia ;)
Tu już z Kuzynem, wiatr robił swoje xD
Ekipa wyjazdowa, bez Tomka choć w sumie on z nami dziś nie kręcił ;]
Malutkie utrudnienie, przejechane oczywiście ;)
Rura w dół, wiatr zaczął pomagać, dzięki :)
Przedostatni Pitt Stop na ćmika
Tu już samemu, postój koło rzepaku, a i coś dla Janiola się znalazło ;)
Jezioro Kierskie i dość średnia podpórka heh.
A tu przypadkiem wpadłem na "Schizownie".
Aż łezka się kręci bo w 2009 roku tu po dachu hasałem heh
Jeszcze młody i uroczy ;)
=================
Co do kwietnia to tym razem nie miałem kompa coby zgrać ilość kilometrów na kole z Endo ;/ Powinno wyjść coś około 650km. Do tego 251km z buta (info z zegarka ;]) tak więc można miesiąc zaliczyć do udanych :)
Z Poznania mapkę dołożę przy ostatnim wpisie z wyjazdu ;]
================================================
Straszna historia Piotrka xD
Kategoria Rower
Wartostrada + Malta + Piątkowo
-
DST
60.70km
-
Czas
02:53
-
VAVG
21.05km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 kwietnia 2018 | dodano: 04.05.2018
No i jednak wylądowałem w Poznaniu, ale trzeba przyznać że były dylematy. Wstałam (ponownie - sic!!) o godzinie tam 4:30, posiedziałem se na łóżku i pomyślałem czy się ruszyć czy nie? xD Finalnie w końcu jednak o 6:00 wyszedłem z domu, poszedłem na garaż, przymocowałem sakwę i moglem ruszyć w kierunku dworca ... co i tak nie oznaczało że pojadę xD Niby z rana na internecie pokazało mi że są jeszcze bilety na przewóz roweru ale z tym to nigdy nic nie wiadomo. Dojechałem (klasycznie przez Park Kościuszki) na dworzec gdzie jednak udało mi się kupić bilet i o 7:11 mógłbym wyruszyć w kierunku Wielkiej (ponoć) Polski ;]
Na miejscu wylądowałem chwilę po godzinie 12:00 i na początek wykonałem misję pt: "Zostawić ciuchy na Wichrowych Wzgórzach".
Co mnie zdziwiło? Na sam start miałem do przejechania około 5 km i praktycznie zero aut xD Gdzie oni się wszyscy podziali, miało okazać się później. Do tego poznałem nowy zwyczaj poznaniaków czyli konkurs czyja muzyka głośniejsza. Jedzie na rowerze - muzyka z głośnika, jeździe samochodem - muzyka na maksa ... a okno otwarte, pieszy? Spoko możecie posłuchać za friko mojego rakamakafo ... Napisać że dziwnie się czułem w słuchawkach, to tak jakby nic nie napisać ;)
Dojechałem na WW, pogadałem z wujkiem, zjadłem rosołek i mogłem udać się na umówione wcześniej spotkanie z Kuzynostre na Malcie. Pierw przez standardowe pierdyliard świateł (nic się nie zmieniło) na Wartostradę gdzie odbiłem na wcześniej wspomniane jezioro. Tam właśnie wyszło dlaczego na mieście nie było aut => chyba pół Poznania tam było XD. Planu objechania jeziora jednak nie porzuciłem, spróbowałem, no ale nie było opcji a slalom gigant po trawie mi się nie uśmiechał xD Spotkałem się więc ino z Kuzynem i jego rodzinką, około godzinki pobyłem z nimi i mógłbym ruszać na drugą część wycieczki.
Wróciłem na Wartostradę, później zrobiłem nawrót w okolicach Wildy i rozpoczęłam misję "Byle przed Siebie". Kręciłem sobie leniwie pilnując ino azymutu na dom. Trochę po terenie, trochę po ulicy i sumie z głupoty wyszedł nawet całkiem sympatyczny (dołożone 5km z trasy Brynów - Katowice) miejski dystans :)
O dziwo nawet nie wiało, można rzec warunki miodzio ;]
==================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1110112383
Fotki => Dziś Krossiwo będzie gwiazdą heh
Warunki w pociągu podaruje - były dobre ;]
Początek wycieczki :)
Okolice Bramy Poznania czyli już wycieczka właściwa
Malta
Rosarium na Cytadeli
Kąsek terenu w okolicach Starego Miasta ...
... i poprzez wieże telewizyjną z Piątkowa do bazy :)
PS: Oby nie zajumali jej ze Skrzycznego xD
================
W temacie poznańskim :D
C
Kategoria Rower
Wiatròw
-
DST
45.55km
-
Czas
02:08
-
VAVG
21.35km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na start muszę jednak nadmienić że dziś wstałem (olaboga przed piątą rano) i już jedną nogą byłem w pociągu do Poznania. Stwierdziłem jednak że co nagle to po diable, a że wstępnie byłem zgrany z ... Diabłem (xD) i Grzegorzem to wyłączyłem budzik, "posiedziałem" trochę na kompie, usnąłem, i o godzinę 13:00 byłem na umówionym miejscu zbiórki czyli koło Panoramy na Akademikach. Na start oceniliśmy szkody cielesne Diobła który zaliczył wywrotkę i mogliśmy pojechać w kierunku naszego celu czyli zamku w Chudowie.
Trasa nudna jak czerwony pasek w TVP Info no ale klimatyczna bo jeździ się praktycznie cały czas po lasach, gruntach oraz mało uczęszczanych asfaltach :) I tak po około dwudziestu kilometrach znaleźliśmy się na miejscu. Tam sklep, chwila relaksu w okolicach zamczyska i po odpoczynku nawrót przez Halembę i jeden malutki pitt stop do bazy. Diabeł odbił w okolicy Przystani, a my z Grzegorzem przez Kokociniec na garaż na chwilę rozmów o wszystkim i o niczym ;] No cóż pogoda była naprawdę ładna: słonko, wszystko uroczo ... no ale przecież nie może się obyć bez "ale" => wiało tak że chciało kapelusz ściągnąć xD
Co się odwlecze to nie uciecze(?), pakuję ponownie plecak i jutro jak uda mi się wstać to dupa w troki i ogarniemy Wielkopolskę, choć ... jakieś burze niespokojne tam zapowiadają więc nie wiem. Ogólnie to ostatnio jestem średni i wszystko mi przeszkadza. Może zmiana otoczenia by coś pomogła? Może piorun w łeb? No albo zwykły kop w cztery litery - mi już pomysłów brakuje na humory me, więc nawet nie chce myśleć ... co inni ze mną mają xD
============================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1109461466
Fotki:
Godzinny początkowy pitt stop
PS: atrapy :P
Dużo mleczy :DDDD
Cel ;]
A na koniec śląskie klimaty - droga na Hałdę Panewniki :)
========================================
Jeszcze z piątku z przemyconymi fotkami psiny => https://www.relive.cc/view/e1108941275 i do zaś ;]
=========================================================
Kusi ;)))
Kategoria Rower
Wie(trz)czne problemy ...
-
DST
26.10km
-
Czas
01:19
-
VAVG
19.82km/h
-
VMAX
48.47km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 kwietnia 2018 | dodano: 26.04.2018
Po dwóch dniach błogiego lenistwa dziś już musiałem ruszyć się w teren służbowy (o taki => https://www.relive.cc/view/e1107656423), coby popołudniu mieć czas na wymianę klocków w Krossiwie. Po pracy udałem się więc do paczkomatu, odebrałem krótkie spodenki (mniej ważne) oraz istotną wyżej wymienioną rzecz ;]
Tylne były w całkiem niezłym stanie ... czego nie można powiedzieć o przednich :D
Wracając jeszcze na chwile do terenu to wiało niemiłosiernie, jpierd. wręcz okropnie, do tego byłem w centrum więc ilość wkurwu była optymalna xD
Po misji "klocki" do domu na obiad i ... kolejny wkurw (nie wnikajcie) więc postanowił ruszyć się trochę na koło coby jeszcze trochę wiatru powąchać. Pierw do babuszki, później do Gochy ... ponownie się powkurwiać i pogadać o beznadziejności naszego życia i poniekąd o polityce obecnego rządu. Bo co to za uczciwość że moja babcia przez pierdyliard lat zapieprzała w szpitalu i ma 1650 zł emerytury a jakaś laska która jedyne co w życiu osiągnęła to spłodzenie "fefnastu" dzieci (które wyżywi za nasze pieniądze) będzie miała emeryturę większą niż ona? No ale to Polska, tu faktycznie nie opłaca się pracować ...
Pogadaliśmy na Barbarze, ruszyliśmy temat majówki bo jednak wizja Poznania zaczyna mi się oddalać - średnio mi się chce jechać taki kawał, a i na Śląsku szykuje się sympatyczna pogoda - przynajmniej w pierwszej części wolnego. Zobaczę jak wyjdzie, u Ciotki przynajmniej noclegu nie trzeba rezerwować heh. Później nawrót do babci i powrót trochę okrężną drogą na garaż.
Trochę mnie zmoczyło, ale to był akurat przyjemny deszczyk :)
=============================================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1107867190
Fotki:
Krossiwo i hmmm jeszcze nie nazwałem bestii od Toli, pomysły jakieś? :-D
Staw Barbara i warunki wietrzne
Na koniec powód przez który pojechałem trochę na około :P
Tyle miesiąca jeszcze a ja 2MB na zdjęcia na BeeSie xD
Obowiązkowe 100 lat dla Marzeny i Kęsego który nawet nie wiem czy tu zagląda no ale nie wypada o nim nie wspomnieć ;))
====================================================
W sumie nie głupie ...
=======================
EDIT: Z dzisiejszego Kwejka ...
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1107867190
Fotki:
Krossiwo i hmmm jeszcze nie nazwałem bestii od Toli, pomysły jakieś? :-D
Staw Barbara i warunki wietrzne
Na koniec powód przez który pojechałem trochę na około :P
Tyle miesiąca jeszcze a ja 2MB na zdjęcia na BeeSie xD
Obowiązkowe 100 lat dla Marzeny i Kęsego który nawet nie wiem czy tu zagląda no ale nie wypada o nim nie wspomnieć ;))
====================================================
W sumie nie głupie ...
=======================
EDIT: Z dzisiejszego Kwejka ...
Kategoria Rower
Roztrenowanie gruntowe
-
DST
37.43km
-
Czas
01:45
-
VAVG
21.39km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 kwietnia 2018 | dodano: 23.04.2018
Podczas wczorajszej wycieczki górskiej Filip zaproponował opcje (około stu-kilometrową) na Palowice, Łukasz na ten pomysł przystał, ja natomiast postanowiłem poczekać do rana i zobaczyć jak nogi będą się czuły. Wstałem, usiadłem i stwierdziłem że bezsensu - poczekam sobie na spokojnie na obiad a popołudniu ogarnę jakiegoś małego gluta :)
Tak się też stało i przed godziną 15:00 wyruszyłem przed siebie w sumie bez pomysłu. Pojechałem pierw na ścieżkę na Giszowiec, później pokręciłem się trochę po lasie, wjechałem na Murcki, a tam ustaliłem że w sumie w tym roku nie byłem jeszcze na Hałdzie Kostuchna. Pogoda była zacna więc liczyłem na jakieś ładne widoczki. Nie zawiodłem się - co zresztą pokażą zdjęcia :)
Później nastąpił zjazd z hałdy, wjazd na Sopelek, Podlesie i jazda drogą przez las na Akademiki gdzie trochę pokręciłem się po Parku Zadole => pierdyliard ludzi ale w końcu tężnie zaczynają robić, no zobaczymy co z tego wyjdzie. Od tego miejsca zostało ino około czterech kilometrów do garażu gdzie zasłużony napój wzmacniający, myjnia, czyszczenie napędu i do domu ;]
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1105927652
Fotki:
W końcu zielono :)
Wcześniej nic nie pstrykałem bo chyba pół Katowic wyszło na koło i nie było klimatu :D
A to w lesie, po raz kolejny zniszczyli mi mega fajną ścieżkę. Na odcinku może kilometra jest multum tego tłucznia - chyba nikogo nie zdziwi że była wycinka. Dwie dziury w środku lasu zrobili pffff, dobra nie będę się denerwował i komentował tego.
Hałda i pięknie górki się odsłoniły
A to najładniejsze zdjęcie tego dnia czyli ja :P
:DDDD
=====================================
Krossiwo prócz hamulców (na które czekam) przygotowane na ewentualny wyjazd. Zobaczymy jak tam pogoda się ułoży i jakie propozycje na majówkę padną :) Urlop biorę i tak ;]
================================
Dobrze że u mnie stabilnie z robotą :D
Może ktoś z Was szuka? :P
Kategoria Rower
DPD 10/2018 + Koparki
-
DST
78.01km
-
Czas
03:26
-
VAVG
22.72km/h
-
VMAX
51.77km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 kwietnia 2018 | dodano: 20.04.2018
Dziś DPD było w sumie koniecznością, a to dlatego że już wczoraj Kierownik dał jasny sygnał że w piątek się nie przepracujemy heh.
Wystarczyło ino wstać, odpalić Krossiwo i ruszyć w kierunku roboty, coby po dwóch kilometrach ... prawie nie dzwonić po urlop na żądanie. Wniosek? Nie redukujemy przełożenia na krawężniku => choć pewno drugi raz taki trik mi nie wyjdzie, nawet jakbym bardzo mocno tego chciał xD
Usterkę z wielkim trudem udało się jednak ogarnąć i można było gonić do Szopek coby się z rana z kadrową nie przywitać xD Wpadłem na styk, ale jednak zdążyłem - co niewątpliwie cieszyło heh. Po przepracowaniu (trochę skróconej) dniówki mogłem weekend rozpocząć :) W sumie faktycznie - zagapiłem jeden z ostatnich tripów Filipa heh.
Wiem że ta trasa jest w sumie w głównej mierze przeznaczona jako cel Gosi na ten rok, no ale skontrolować trzeba było tak cobyśmy tam nie pobłądzili :P
Dojechałem na miejsce przez Sosnowiec, trochę Niwki (roboty drogowe - bo przecież wiadomo że nie mogło się obejść bez utrudnień) i zamiast standardowo pojechać przez Maczki (Sosina w sumie nie była moim celem) pojechałem przez Jaworzno Szczakową, coby objazdem ominąć górkę i dotrzeć do celu. Tam pierw wjechałem na punkt widokowy, później przekręciłem w sumie bardzo ładnym nowym asfaltem do drugiego stawu, następnie po krzywej drodze gruntowej (masakra) dojechałem do drogi głównej i przez Dobrą i podjazd przez Uroczysko Sadowa Góra wylądowałem znowu w Szczakowej. Później już zjazd na Niedzieliska i standardowo przez Jęzor, Mysłowice, ponownie Szopienice, Burowiec na Trzy Stawy do bazy, na wiadomo co :P
Miejsce jak pokażą zdjęcia absolutnie ma urok i potencjał, wrócimy z Siostrą - nie pytajcie kiedy ;)
======================
Cieszy również fakt że forma coraz bardziej daję radę - nogi po lekko "czują blusa" ;] Jutro górki, zobaczymy jak to wyjdzie ale jestem nastawiony pozytywnie :) Najwyżej niedzielę zrobię sobie na lajcie (:P) => okaże się jutro wieczorem ;]
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1104511381
Fotki:
Dziadyga w traktorze przed Browarem (to taka dzielnica, coby nie było :P), spowolni a i obiad z kurzu poda gratis xD
To już na miejscu - z punktu widokowego
Zaś zapomniałem o zdjęciu z butem :P
Nowa ścieżka na terenie kamieniołomu - całkiem porządna ;]
Alejka też, choć szkoda że częściowo zalana heh
Na Sadowej Górze prócz krzyża (a jak!!) nic ciekawego.
Ale choć był był fajny widok na Dąbrowę Górniczą, Będzin i pośrodku na Górę Siewierską koło której przyjeżdżałem ostatnio => dobre i tyle :)
A to już Szopienice i koniec, muszę zdjęcia oszczędzać na jutrzejszy wpis :P
===================================
A z rzeczy bieżących to Ciotka z Poznania przyjechała i przywiozła wózek dla babuszki do jeżdżenia po domu. Drugiego dnia plan chyba legł w gruzach xD Urwa mać, wie ktoś czy na Endo da się ustalić pchania wózka jako trening?, Bo coś mi się zdaje że Tola może się przyzwyczaić do takich spacerów xD Fajnie że tylko ja do tego zostanę. Cóż, może jakiś motyw na laski na tzw. wrażliwca się zrobi? :D
=============================
Dobra pozytywów szukać trza => dalej słonko grzej, nie marudź :P
PS: Lubie swoje okulary przeciwsłoneczne :P
sesese :P
Kategoria Rower
DPD 9/2018 + serwis
-
DST
51.72km
-
Czas
02:19
-
VAVG
22.33km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 kwietnia 2018 | dodano: 19.04.2018
No i wracamy do wyjazdów do pracy. W poniedziałek odpocząłem trochę, we wtorek ogarnąłem teren służbowy (polecam :D => https://www.relive.cc/view/e1102495569) coby już do końca tygodnia mieć spokój. Tak więc dziś mogłem pomimo porannego niepokoju związanego ze mgłą za oknem ruszyć cztery litery ;-) Tym razem w róh (ze względu na fakt że po pracy miałem w planach ogarnąć w końcu przednią przerzutkę) poszło Krossiwo.
Rano pojechałem sobie przez "ścieżkę zdrowia" w okolicach Upadowego czyli ... masaż tyłka gwarantowany xD Po dniu ciężkiej pracy udałem się natomiast w kierunku Starych Panewnik do nowo otwartego? (w sumie to nie wiem, ale dopiero ostatnio w terenie go zobaczyłem) serwisu rowerowego, czyli można rzec że ogarnąłem trasę klasyczną z dołożeniem kąska Ligoty i Panewnik ^_^
Na miejscu okazało się że serwis sprawę załatwił super sprawnie, a do tego montaż z regulacją wyszedł jedyne 20 złotych :) Miło, sympatycznie, po koleżeńsku => polecam. Następnie zostało mi już tylko przetestowanie nowego sprzętu w warunkach leśnych czyli pojechałem na Halembę :) Wróciłem natomiast pierw przez pooglądanie Stargańca, a później już klasycznie przez Ligotę do bazy. W domu szybki obiad i do Gochy pogadać o (dość średnich) sprawach bieżących. Nie wnikajcie ...
================================
Trasa:
https://www.relive.cc/view/e1103097916
Fotki:
Poranna artystyczna strefa mroku na Upadowym
A po serwisie wiosennie, coraz ładniej się robi :)
Nowy sprzęt - jeszcze raz dzięki Diobeł ;]
W piątek pewno Jaworzno, a na sobotę Słowacja i górki się szykują :)
====================================
W sumie coś w tym jest ...
XD
Trasa:
https://www.relive.cc/view/e1103097916
Fotki:
Poranna artystyczna strefa mroku na Upadowym
A po serwisie wiosennie, coraz ładniej się robi :)
Nowy sprzęt - jeszcze raz dzięki Diobeł ;]
W piątek pewno Jaworzno, a na sobotę Słowacja i górki się szykują :)
====================================
W sumie coś w tym jest ...
XD
Kategoria Rower
Gocha ruszyła :D
-
DST
22.03km
-
Czas
01:14
-
VAVG
17.86km/h
-
VMAX
41.76km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś plan był o wiele mniej skomplikowany niż wczoraj, chciałem po prostu gdzieś wyjść z domu żeby nie zmarnować tak ładnej niedzieli. Szkoda ino że chęci zostawiłem w domu xD
No ale skoro już byłem umówiony z Diobłem to wypadało ruszyć cztery litery :) Umówiliśmy się u mnie na garażu na godzinę 14:30 i po wypicie piwka na pół ruszyliśmy w kierunku siostry mej która jednak wystartowała wcześniej od śniegu w listopadzie :D Na miejsce podjechaliśmy leniwie, był nawet plan na Chudów no ale Diobeł był w formie podobnej do mojej więc bez sensu - Hałda Murcki była zdecydowanie lepszym pomysłem :D Na Ochojcu chwila czekania na siostrę (a jak) i mogliśmy ruszyć.
Dojechaliśmy i po długim staniu w kolejce w jedynym sklepie który był czynny mogliśmy wjechać na hałdę. Tam dość długie pogaduchy, omijanie depresji, skarżenie się na monotonne życie i mogliśmy wracać przez skrawek lasu. Na rozwidleniu Gocha do domu a my z Marcinem przez Drewutnie na garaż na piwo i jakieś tam luźne rozmowy :) Dobrze że przynajmniej żeśmy ruszyli coś, nie zawsze liczy się dystans - czasem zwykła rozmowa wystarcza za wszystko.
W przyszłym tygodniu będą zmiany: Diobeł już mi szuka nowego hamulca (piszczy gamoń) do Szkodnika (w sumie to trochę błędne nazewnictwo, wszak wiemy że największym szkodnikiem w naszym kraju jest minister finansów xD), dodatkowo Krossiwo czeka na nowe klocki hamulcowe i w sumie wypadałoby założyć tą przerzutkę na przód bo na kadencji za daleko nie przyjadę. Ciągle rozważam wizję Majówki w Poznaniu a tam byłaby poruta cobym przyjechał na nie do końca sprawnym kole :D
Filmik z mojej gry czyli nowa bombka na planecie ... a jak Murcki :))) => https://youtu.be/Tt2K4WA1yik
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1101214727
Fotki:
Na ulicy Laskowskiego wiosna a moi kompadres uciekają - trzeba gonić :)
Na szczycie Hałdy Murcki - górki lepiej by było widać na żywo niż na zdjęciu ale choć zarys jest ;]
Głupi gamoń nas okurzył
Na koniec dodam że wiatr stabilnie :D
Trzymajcie się, do następnego
=========================================================
Mnie też przekonał :D
Kategoria Rower