Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 46175.12 km (w terenie 886.24 km; 1.92%) |
Czas w ruchu: | 2251:06 |
Średnia prędkość: | 20.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.48 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 1032 |
Średnio na aktywność: | 44.74 km i 2h 12m |
Więcej statystyk |
Byle gdzie + "atrakcje"
-
DST
38.14km
-
Czas
01:56
-
VAVG
19.73km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze

Co by tu na początek? Ano chyba muszę zacząć od informacji że po dwóch parapetówkach z rzędu, wstawało się średnio. Pierwszy raz Diobeł mnie obudził około 10:00 - fail, drugi po 14:00 i tu już wstałem, ogarnąłem obiad i mogłem czekać na przyjazd pod mój blok pierw Marcina, a potem Gochy. Plany? Żadne - absolutny brak pomysłu!!
Ruszyliśmy w dość przyjemniej temperaturze 26*C w kierunku Podlesia i tam zdecydowaliśmy że jedziemy na mostek na Zamoście gdzie mieliśmy podjąć decyzję czy jedziemy na Mysłowice, Tychy czy Bieruń. Stanęło na tym ostatnim, ale finalnie na Łysinę nie dojechaliśmy, bo jadąc zobaczyliśmy pięknie osłonięte Beskidy. Decyzja była więc jedyna właściwa - trzeba zobaczyć widoczek z Klemensa ;)
Przy kościółku dłuższa chwila na rozmowy, wspominki, nawodnienie i rura nazot, bo niebo zaczęło się robić mocno takie se. Za Zamościem już grzmiało i w głowie się przypomniał wyjazd (nie umiem znaleźć linka) gdzie nas nieźle zlało.
Na całe szczęście ino pokropiło, ale w pędzie powrotu na Ochojec na Murckach ... zgubiliśmy Diobła, któremu solidnie zbuntował się organizm ;/. Niewyspanie, stres, zła dieta albo ciąża - takie opcje podpowiedział Internet. Znając Marcina samozapłodnienia bym nie wykluczał (:D :D :DDD), a tak na poważnie to obyło się bez lekarza. Diobeł po rosołku, herbacie i małej drzemce dojechał do domu => teraz synek se dychnij i zostaw te wioski ;). Dużo zdrówka i trzeba myśleć o tych Mierzęcicach :]
Trasa:
Fotki:
Kostuchna i ich kopalnia


W lesie temperatura idealna i bez wiatru :)

Klasyczne zdjęcie z Hamerli

Na celu

Beskidy widoczne ;]

Ul. Lędzińska

Niebo na końcówce, a w prawym dolnym rogu ...

... coś co pewnie Morsowi oczy wypali :DDDD.
Mluwią Polski więc wszystko jasne D

BTW: burza nas nieźle oszczędziła xD

=========================================
Co do podsumowania miesiąca, to hmmm nic nie napiszę - bo wstyd :P


=====================================
:)))))))))))))))

Kategoria Rower
DPD 17/2019 + leśne Murcki
-
DST
51.36km
-
Czas
02:29
-
VAVG
20.68km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 maja 2019 | dodano: 01.06.2019
Sorka za obsuwę, ale po dwóch parapetówkach (z czego wczorajsza była godna :P), dziś nastąpił spacer

===================================
Z rana klasycznie ...

... ale jednak zgodnie z zapowiedzią ruszyłem cztery litery "na kole" do pracy :]
Wiedząc że mam do pokonania około trzy kilometry więcej niż z garażu ruszyłem o 6:12, gdzie pierw przejechałem przez Zadole i Ligotę i dojechałem do Ptasiego ...

... następnie lasem, do takiego oto znaku. Uwielbiam określenie "niebawem" - wycieli po cichu, a teraz oznajmiają że naprawią. Pytanie czy będą mieli co?, bo lotnicy się na las na Muchowcu czają. Więcej info tu i tu.

Wracając do jazdy - to pojechałem D3S ...

... i wbiłem się w moją klasyczną trasę do Szopek przez Zawodzie.
Po pracy naszła mnie ochota na przejechanie się na Kosztowy.
Ruszyłem więc przez Nikiszowiec ...

... Giszowiec, ul. Adama ...

... do Starej Wesołej i ... kibel

Nawrot do lasu, a tam:

xD Spacer, bo przecież rower umyty!!!
O znowu ładnie ...

... do czasu

Kolejny nawrót i choć domyślałem się że na Rozlewisku znowu się utopię zastałem miłą niespodziankę. Naprawili jupi ^_^

Wesołą sobie odpuściłem i stwierdziłem że pojeżdżę po "naszych" lasach


Ooo jaki miły śląski akcent :-D

Zawitałem też na tytułowe Murcki, gdyż w sobotę zauważyłem że dwa istotne znaki zarosły ...

... zrobione (przez kolegów), ale mogliby posprzątać po sobie :D

Na Kostuchnie (pewno widać nie będzie) pojawił się widoczek na Beskidy ;)

Kolejne żyto dla kolegi - kombajnu nie stwierdzono :P

A na koniec już Piotrowice Zdrój :-P

Trasa:
=================================
Mało miesiąca zostało a dużo mega, więc pochwale się robotą trzech amatorów ;] => koszt samych materiałów i sprzętu 9746,12 zł - Mors by zszedł na zawał :D













Sorka za bajzel :P



=======================
BTW: dzięki za parapety, ale z tą ilością wódki (prezentowej) to przesadziliście => ledwo żyje dziś xD

========================================
A na koniec najlepsza z(a)miana :D

Po pracy naszła mnie ochota na przejechanie się na Kosztowy.
Ruszyłem więc przez Nikiszowiec ...

... Giszowiec, ul. Adama ...

... do Starej Wesołej i ... kibel

Nawrot do lasu, a tam:

xD Spacer, bo przecież rower umyty!!!
O znowu ładnie ...

... do czasu

Kolejny nawrót i choć domyślałem się że na Rozlewisku znowu się utopię zastałem miłą niespodziankę. Naprawili jupi ^_^

Wesołą sobie odpuściłem i stwierdziłem że pojeżdżę po "naszych" lasach


Ooo jaki miły śląski akcent :-D

Zawitałem też na tytułowe Murcki, gdyż w sobotę zauważyłem że dwa istotne znaki zarosły ...

... zrobione (przez kolegów), ale mogliby posprzątać po sobie :D

Na Kostuchnie (pewno widać nie będzie) pojawił się widoczek na Beskidy ;)

Kolejne żyto dla kolegi - kombajnu nie stwierdzono :P

A na koniec już Piotrowice Zdrój :-P

Trasa:
=================================
Mało miesiąca zostało a dużo mega, więc pochwale się robotą trzech amatorów ;] => koszt samych materiałów i sprzętu 9746,12 zł - Mors by zszedł na zawał :D













Sorka za bajzel :P



=======================
BTW: dzięki za parapety, ale z tą ilością wódki (prezentowej) to przesadziliście => ledwo żyje dziś xD

========================================
A na koniec najlepsza z(a)miana :D

Kategoria Rower
Budzimy się
-
DST
26.84km
-
Czas
01:22
-
VAVG
19.64km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 maja 2019 | dodano: 30.05.2019

Remont jak już Devil pisał, skończył się w sobotę wieczorem i prócz sprzątania i domywania wszystkiego (ciągle to robię xD) szło już zacząć robić choćby symboliczne DPD. Niestety, pogoda miała inne plany i postanowiła mi systematycznie "domywać" okna. Nie dziękuję -

Pewno nie .... pfff.
Wczoraj jednak nastąpił promyczek nadziei na wyjazd do pracy. Niestety ten promyczek ... zobaczył też mój Kierownik i zorganizował mi służbowy spacer po mieście - o taki. Całe szczęście że choć nie kazał wracać do roboty, byłem więc czasowo "do przodu" :D.
Na chacie znowu zabawa ze szmatą i rozpuszczalnikiem, ale w mojej głowie pojawił się chytry plan. Otóż - umyłem podłogi w całym mieszkaniu i ponoć po nich się nie depta? Oki :-D.
No niestety, za kolorowo być nie mogło i na start oberwałem z mżawki. Trudno, Szkodnik i tak miał na dziś myjnie w planach, więc pierw do lasu go (i siebie) dobrudzić, później przejechałem się do Mikołowa i nazot przez DK-81 (zaczęło mocniej padać), Zarzecze, następnie zajrzałem służbowo na ul. Jaskrów, myjka i do bazy, dalej szykować się do piątkowo-sobotnich "parapetów". Nie to żebym coś specjalnie szykował (:-P), no ale niech choć będzie czysto i bez zapachu "rozpucha" ;)
Podsumowania miesiąca (hahaha) nie pisze, bo jutro mocne postanowienie na DPD - zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
Trasa
Fotki:
Katowice

Mikołów


Taaaaa

Skąd oni te 12km wzięli, to do tej pory nie wiem heh

I na koniec ponownie Katowice :P


=========================
BeeS lichy - ale jak macie dziesięć minut wolnego czasu to polecam spóźnioną produkcję Łukasza - wiatr choć na filmie widać ;)
==================
Śmiecha nie będzie - mam żałobę. Dawać ciepło!!!!
Urwa prawie czerwiec, a tu dziesięć kęsek powyżej zera pffff. Skandal!!!
Kategoria Rower
Nowy członek rodziny :)
-
DST
54.35km
-
Czas
02:34
-
VAVG
21.18km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 maja 2019 | dodano: 27.05.2019
Lekka obsuwa - powody wiadome ;)

Ten wpis trzeba zacząć od tego, że wczoraj (czwartek) miałem wszystko przygotowane na DPD ... no ale przecież mieszkam na Śląsku.

Jak ma lać, to ino na południu - pewnie jakby Bałtyk wylewał to przez Wisłę pierw by nas zalało xD. Jak zapowiadają wiatry, to duje przeważnie najmocniej na północy (halny, ale nie tylko), śnieżyce - a bardzo proszę, na północy jak spadną dwa płatki na krzyż, to jest praktycznie paraliż i nagły atak zimy, a nas bez komentarza.
Przed snem zerkłem jeszcze na Facebooka i co ...

... pojeżdzone. Rano jeszcze się łudziłem, ale jak wstałem, to już słyszałem "mokrego" obijającego się o parapet xD.
W drodze na pociąg widziałem parę miejsc, gdzie bym przejechał ... nie machając przepływającemu Kusznierewiczowi xD. Fajny ten Śląsk, taki nie sprzyjający rowerzystom heh.
=========================
Dziś jednak pogoda się do nas uśmiechnęła, bo w sumie wyjścia nie miała - nadeszła wiekopomna chwila!! Tak, to ten dzień w którym nasza Śląska rodzina powiększyła się o jedną śliczną, kochaną sztukę ^_^. Oczywista sprawą jest również to, że wiadomo że nie chodziło mi o kaszojada przez bombelka ino o nowy rower Siostry. W końcu heh :)
Wstałem więc pierw chwil po 7:00, kawa + śniadanie i rura na 9:00 na Załęże na spotkanie z Gochą. Chwila rozmowy i kupujemy ;). W między czasie jak miły Pan regulował nową maszynę, ja jeszcze okręciłem na Kato :). Później nazot pod sklep, gdzie czekał już Łukasz. Po kolejnej chwili rozmowy (w komplecie) ruszyliśmy na testy ^_^. Niestety, dzień matki plus różne różności pozwoliły nam ino "uderzyć" przez Batory na rybaczówke, gdzie koła "zostały oblane" Radlerkiem w towarzystwie piejącego koguta :-D
. Po nawodnieniu pierw przez Zarzecze odstawiliśmy Goche, następnie z Łukaszem na Murcki, gdzie nastąpiło ostatnie pożegnanie - ja lasami na chatę, a Łukasz na rowerową setkę. Później już szkoda gadać, bo pierw na OBI, później do Matki, następnie autem z półką na Piotro i spotkanie z Diobłem, zaś OBI, i do 23:40 kończenie remontu. Będąc dokładny => to nawet zakończenie remontu ;).OLE!!!
Trasa
Fotki:
Na start niespodzianka - nowy kiosk xD.
W czasach kiedy je likwidują, jeden się postawił heh.

A tu już Katowice - w oczekiwaniu aż Pan ustawi Siorce koło, pojechałem sobie na Centrum :)


Patrz Katana jak ładnie :P

Tu nie patrz - tu przez wiatr gumy pękają :D

Ale ogólnie to miejsce na wycieczkę idealne - palmy, woda, leżaki te sprawy ;))))

I już testy - Chorzów

Dobra wystarczy :DDDD
Gocha "w siodle" :)))

Zbliżenie na przednie koło pod Devilka :DDDD

I całość w pełnej okazałość - Gocha oby Ci służyło długie kilometry => Koparki jak nic w tym roku :P

A fotka jak widać z rybaczówki, więc nie mogło się obejść bez Paweła heh


Chwila relaksu i ...

... dalej w drogę

Skrótem przez kałuże xDDDD.
But zaś mokry xD

Pisał ktoś o ujowych DDR-kach z kostki? Tablice nie ocenzurowane specjalnie!

Po odstawieniu Gochy pod chatę i pożegnaniu się z Łukaszem na Murckach ogarnąłem jeszcze parę kaemów (yyy urozmaiconych), po których przez Ligotę wylądowałem na Piotro ;]



=====================================
Dziś pogoda była "w dechę", więc odwlekam wyprowadzkę xD

Kategoria Rower
Najważniejsze!!
-
DST
5.29km
-
Czas
00:18
-
VAVG
17.63km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 maja 2019 | dodano: 21.05.2019

... choć raczej powinienem zacząć nie od Witam, ino od Witan - na cześć i chwałę pewnego bramkarza, który se strzelił w ostatniej akcji meczu bramkę, która to ostatecznie spuściła pewien klub ze stolicy Górnego Śląska z ligi. Na FB Panu pogratulowałem, bo bramka była ładna => jakby ktoś nie widział to jest do zobaczenia o tu!! O wkładach do koszulek pisał nic nie będę, całym sezonem nie zasłużyli nawet na wzmiankę.
Co do remontu, to w sumie ogarnięte ;]. Do końca miesiąca dokupię jakieś pierdoły w stylu: fotel, opiekacz, jakieś dekorację, dokończę lokalizację ciuchów i sprzętu (xD), domyje wszystko do końca i będzie git, majonez, kielecki, świętokrzyski :).
Po półtorej miesiąca w sobotę udało się przeprowadzić (dzięki Diobeł), zamykając wszystko w (póki co) niecałych 9 tysiącach i 2,5 kilogramów straconych z wagi. Liczby siwych włosów nie znam xD. Jeszcze raz wielkie dzięki dla Siostry i znajomych za pomoc :**
Ciuchy przewiezione, ale Szkodnik został w garażu xD. Po pracy więc rura do Rodziców i po chwili rozmowy jechałem obładowany (w ciuchach służbowych + taśką na ramię) w stronę

Witaj w domu (:P) - jutro i pojutrze leje (+burze), więc miłego stania xD

==================================================
A szkoda, bo się by pokręciło choć do roboty ...

Kategoria Rower
DPD 16/2019
-
DST
26.53km
-
Czas
01:12
-
VAVG
22.11km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 maja 2019 | dodano: 17.05.2019

Skoczyłem norweskie wpisy i tak jakoś nudno, a co mi tam - pojadę se do roboty :P
W środę po pracy misja sklepy + sprzątanie. W czwartek urlop i pierw sprzątanie, później wycieczki po sklepach meblowych, montowanie rolet i sprzątanie, do tego jutro przeprowadzka, więc dziś była ostania okazja na pokręcenie :). Wyjechałem optymalnie o 6:20 i ogarnąłem klasyk przez Zawodzie. Pogoda super => +10*C, wilgotno, zero wiatru i ino jedna rzecz mnie wurwiła xD
Dziękuje, teraz lepiej - wszystko widać xD

W robocie mamy remont kibla męskiego więc ...

... oki, nie będę używał :P
Po robocie na gibko na chatę przez Zawodzie i ...

... D3S, bo czekał spacer z psem + kolejna partia sprzątania heh :). Żeby było bezwietrznie to nie powiem, ale po Norwegii to, to był ino podmuch po twarzy, a nie wmordewind :D
EDIT: Spacer się udał ;]



I bonus końcowy ;]


=================================
A za miesiąc pod namiot w Pieniny, znaczy w sumie to nie wiem czy jechać ... skoro jestem z grudnia :DDDD

Kategoria Rower
DPD 15/2019
-
DST
31.28km
-
Czas
01:31
-
VAVG
20.62km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 maja 2019 | dodano: 09.05.2019

... po dłuższej nieobecności. Powód? hmmm ... raczej wiadomy po powitałce heh xD. Na całe szczęście, w dużej mierze dzięki pomocy Gochy i Devilka (i mniejszej, ale również istotnej: Ojca, Marzeny i Łukasza) zmierzam(y) ku końcowi :).
Niespodzianek było (i ciągle jest) od przysłowiowego "uja", do tego doszła jedna wizyta Pana sąsiada któremu "bombelka" wbijaniem gwoździ (w sobotę!!) budzimy, no ale zostały już ino do zrobienia nieszczęsne drzwi wewnętrzne, plus sprzątanie (już zaczęte) i dekorowanie. Ale z tym pomału, bo kuchnia (bez listwy przypodłogowej i oklein szafek) i łazienka (do zrobienia kąski przy wannie) skończone, a do tego mam już łóżko, wersalkę i szafę na ciuchy, więc można myśleć (po tym jak kurier przywiezie rolety) o zamieszkaniu tam po "misji Norwegia" ;].
=======================================
Wracamy do kwintesencji BeeSa. Jako że na dziś mamy z Łukaszem (reszta ekipy pracuje) zaplanowane zakupy i ogarnianie bagażu do samolotu to na Piotro jechać nie miałem. Jutro deszcze niespokojne + możliwe burze, w piątek raniutko wylot - dziś więc była ostatnia szansa coby zacząć (xD) majowe kręcenie. Wstawało się niechętnie ... no ale nałóg wygrał z Morfeuszem :D
Wyruszyłem dziesięć minut po szóstej z garażu i "na dzień dobry" oderwałem zimnem (3-4*C) - nieważne, później słońcem po oczach - nieważne, kolejno Pani blondynka w Suzuki chciała mnie zepchnąć z DDR-ki na jezdnie (wyjazd z ul. Niedurnego na ul. 1-go Maja) - nieważne, przy pętli (odcinek remontowany) chyba z trzy samochody mnie wyprzedziły na pół gazety - nieważne!! Po takiej przerwie jechało się wybornie, wspaniale i cudownie :)))
Fotki z rana:
Parujemy (:D) + słonko po oczach heh.

I już Szopienice }:‑)

================================
W pracy doszedłem do wniosku że jednak muszę się na chwilę udać na Piotrowice po dwie rzeczy potrzebne do wyjazdu. Na plus był fakt, że mogłem przetestować jedną z opcji dojazdu z roboty do nowych włości ;). Pojechałem więc dobrze mi znaną trasą przez okolice Nikiszowca, Giszowiec, lasami (plus kąsek gruntu jako bonus) do Ochojca, później przez korki na chatę, z której to już najszybszą opcją na garaż. Ten jeden z ostatnich razy ;)
Wyruszyłem dziesięć minut po szóstej z garażu i "na dzień dobry" oderwałem zimnem (3-4*C) - nieważne, później słońcem po oczach - nieważne, kolejno Pani blondynka w Suzuki chciała mnie zepchnąć z DDR-ki na jezdnie (wyjazd z ul. Niedurnego na ul. 1-go Maja) - nieważne, przy pętli (odcinek remontowany) chyba z trzy samochody mnie wyprzedziły na pół gazety - nieważne!! Po takiej przerwie jechało się wybornie, wspaniale i cudownie :)))
Fotki z rana:
Parujemy (:D) + słonko po oczach heh.

I już Szopienice }:‑)

================================
W pracy doszedłem do wniosku że jednak muszę się na chwilę udać na Piotrowice po dwie rzeczy potrzebne do wyjazdu. Na plus był fakt, że mogłem przetestować jedną z opcji dojazdu z roboty do nowych włości ;). Pojechałem więc dobrze mi znaną trasą przez okolice Nikiszowca, Giszowiec, lasami (plus kąsek gruntu jako bonus) do Ochojca, później przez korki na chatę, z której to już najszybszą opcją na garaż. Ten jeden z ostatnich razy ;)
BTW: wiało, ale to ... nieważne :DDD
Fotki powrotne:
Giszowiec - dziadyga pt: cała ścieżka moja xD

Gruntowo czyli tego, czego mi brakowało ;)

Mój ulubiony staw (Barbara) w Kato :)

A na koniec ...


Ehhhhh :-\

========================================
Co do podsumowania miesięcznego, to aż wstyd pisać bo moje wycieczki mogę linkować => całe sześć sztuk, czyli tak zwana poznańska ... PORUTA xD.

Niestety, częściej wykonywałem mega nielubianą (pa ten uśmiech) przeze mnie czynność czyli, o taką pffff

Do tego przez dzieciaki i szkolenia zaliczyłem wuchte terenu służbowego i OBI. Nie wolno zapominać o OBI xD.
Butne podsumowanie? Nic nie napiszę że remontuje bez opaski, której to do tego dwa razy zapomniałem zabrać z mieszkania na cały dzień. Udowodnić więc mogę tylko taki wynik ;)

===============================
Śmiecha nie będzie - same fakty :P
Gocha????? Marzena????? POOOOOOOOOMMMMMOOOOCCCCCCCCCY :DDD

Fotki powrotne:
Giszowiec - dziadyga pt: cała ścieżka moja xD

Gruntowo czyli tego, czego mi brakowało ;)

Mój ulubiony staw (Barbara) w Kato :)

A na koniec ...


Ehhhhh :-\

========================================
Co do podsumowania miesięcznego, to aż wstyd pisać bo moje wycieczki mogę linkować => całe sześć sztuk, czyli tak zwana poznańska ... PORUTA xD.

Niestety, częściej wykonywałem mega nielubianą (pa ten uśmiech) przeze mnie czynność czyli, o taką pffff

Do tego przez dzieciaki i szkolenia zaliczyłem wuchte terenu służbowego i OBI. Nie wolno zapominać o OBI xD.
Butne podsumowanie? Nic nie napiszę że remontuje bez opaski, której to do tego dwa razy zapomniałem zabrać z mieszkania na cały dzień. Udowodnić więc mogę tylko taki wynik ;)

===============================
Śmiecha nie będzie - same fakty :P
Gocha????? Marzena????? POOOOOOOOOMMMMMOOOOCCCCCCCCCY :DDD

Kategoria Rower
DPD 14/2019
-
DST
26.85km
-
Czas
01:15
-
VAVG
21.48km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 kwietnia 2019 | dodano: 24.04.2019

W sumie to nie miałem dziś w planach kręcenia, ale po wczorajszej demolce kuchni na Piotrowicach, włączyłem sobie wieczorem telewizor i usłyszałem że idzie ocieplenie. Szybka kontrola Meteo ICM i faktycznie: rano plus dziesięć, popołudniu możliwa nawet "dwójka" z przodu. Nic ino jechać więc wstałem, zebrałem się i pojechałem :).
Rano klasycznie z małym urozmaiceniem w postaci Burowca, później popracowałem sobie zawrotne pięć godzin w moim biurze (+trzy "w gościach") i mogłem wracać. A wróciłem moją czwartą opcją czyli przez staw Upadowy, kąsek lasu i tradycyjne D3S :]
Ciągle wieje, ale wracałem w końcu w krótkich spodenkach, więc pogoda ma wybaczone ;).
Trasa ;]
Fotki:
Z rana => wieża ciśnień Huty Ferrum - okolice ul. Murckowskiej i DK-86

Z powrotu => las (z lewej strony) i ...

... nie las xD

Masz Morsie - kradzieje nawet suchych na ognisko nie zostawiają xD ;p
============================================================
Wiosna w pełni - Panowie trzeba uważać podczas jazdy ;) :P

Kategoria Rower
Glut wietrzno-mikołowski
-
DST
35.72km
-
Czas
01:44
-
VAVG
20.61km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze

Od czego by tu zacząć? Może od tego że po Jurze w końcu się wyspałem. Od soboty godziny 23:00 do dziś do 11:00 była tego niecała doba heh ;). Dziś po obiedzie mogłem więc na spokojnie ruszyć na spotkanie z (na) nowo tu piszącym Diobłem.
Po szybkim przywitaniu, ruszyliśmy na tytułowy Mikołów :) Pierw przez Ligotę i Piotrowice - wiało w twarz, następnie przez Podlesie - dostaliśmy bocznym, który to próbował nas na zmianę wmontować w krawężnik, albo zepchnąć na środek ulicy. Następnie zaś po twarzy i dopiero w okolicach Kopanin wiatr dał nam wjechać na najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki, po czym ... znów przeszkadzał.
W Mikołowie, na DK-81 i na Kamionce w miarę OK, coby na Owsianej i Panewnikach zaś duć po mordzie. Na rybaczówce zagrożenie deszczowe udało się ominąć i powrót z wiatrem (a jak!!) w twarz przez Panewniki, Ligotę i ul. Rolną na garaż, coby choć glut wyszedł.
Na więcej i tak nie było ani chęci, ani możliwości xD. No prócz Żubra garażowego, po którego to trzeba było dokręcać (bez Endo), bo mi sklep na Stromej zamknęli przed czasem xD
Trasa:
Fotki:
Plus wiatru jest taki że widać góry z Katowic heh
Tu (choć mało) z ulicy Armii Krajowej ...

... a tu z mikołowskich Kopanin z żółtymi kwiatkami w tle ^_^


Widok na Katowice i maszt Kosztowy z rzepakowej miejscówki ;)


Na celu

Klimatycznie na szlaku kolejowym Katowice - Mikołów => ta chmura nas do samego garażu stresowała heh.

Rybaczówka i flagowe warunki wietrzne xD

Widok na szyszkę, znaczy na staw przy rybaczówce xDDD.
Temu co o tym zdecydował, osobiście nakopie do dooopy!!

Dobrze choć że Paweł ma się dobrze, bo jeszcze i jego wytną xD


Jutro ponownie praca, a po niej remont. Cóż, przynajmniej (po pracy) na chacie wiało nie będzie ;).
=========================================================
Pytanie ino czy będę miał gdzie pracować????

Tak jak i mi moje biuro!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! xDDD
EDIT: Dzieci nie było, za to przyszła w gości kontrola rachunkowości (joł joł) => mają być do końca tygodnia, ale Kieras raczej do tego nie dopuści :P. Dziś jednak musiałem w teren wyemigrować - o taki, pokręcony trochę ;]
Kategoria Rower
Przeminęło z Będzinem
-
DST
54.08km
-
Czas
02:38
-
VAVG
20.54km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 kwietnia 2019 | dodano: 18.04.2019

Sorki na start za brak aktywności, ale ostatnio od tej zacnej strony bardziej wolę przeglądanie ofert marketów budowlano-meblowych xD. Znaczy się nie wolę, ale wiadomo - jak mus to mus. Zresztą same oferty nie są złe, nawet kupowanie tych produktów nie jest złe!! Gorzej że jak się już wybierze i kupi, to samo się nie zrobi. A szkoda :P
Kasia tu myśli jeszcze, bo by miała prościej aniżeli u mnie :D

No ale walczymy - szczegółów póki co nie zdradzę, bo jestem kulturalny xD Liczba przekleństw by przerosła nie jednego/jedną z Was heh :D
Aaaaa, jeszcze na drugi start: biuro miałem bodajże na dwa dni. Dzieciaki ciągle mi je okupują więc między odwiedzinami "Parków Rozrywki" typu: OBI,
Na dziś bilans wyglądał następująco => 185km z buta w kwietniu i ... 97 kilometrów rowerowych. Kapitalnie wręcz - zmienić to więc trzeba było ;). Teren z czterech ostatnich dni, zrobiłem w trzy, więc wiedziałem że do pracy jadę tylko "złożyć życzenia świąteczne".
Po klasycznym dotarciu do Szopienic już jednak wiedziałem że ambitnie to nie pojeżdżę. Forma niet, czas niet, wiatr ... no tak: był i od rana gamoń przeszkadzał :/. Postanowiłem więc wykonać ino pięćdziesiątkę z celem w Będzinie.
Do miejsca docelowego dotarłem przez Sosnowiec, do którego to powróciłem po chwili przerwy przy zamku. Później przez Stawiki, Burowiec, Zawodzie, D3S na Ligotę po której zaliczyłem Panewniki i kąsek kilometrów gruntowych.
Wiecie co? Wiało!! Co do wyniku jednak nie mogę do końca usprawiedliwiać się w-morde(windem) - on se wieje bo lubi, gorzej że przez remont kondycja i (niestety) ambicja mi siada xD.
============================
Dziś Piotro, jutro Ochojec i ogarnięcie spraw Gochowych, a w sobotę ... raczej Jura (jak będzie => to będzie i BeeS i pewno filmik od Łukasza heh) z buta. Przecież dogoniłem trochę butne kaemy!!! Jak nic trzeba się przejść na jakiś dłuższy spacer z ogniskiem ;). Rower nie zając ... :-P
A właśnie na PKP w Piotro takiego spotkałem ... ale uciekł xD

Trasa:
Fotki:
Z rana nic nie ofociłem bo słońce po ryjku dawało, a tu już śniadanko koło stawu Hubertus - w tle (za drzewami) Sosnowiec budzi się ze snu

To zdjęcie musiałem dodać - dla uspokojenia ten odcinek miał może ze sto metrów heh

BTW: zawsze mogło być gorzej :P

Później już tak ...

... ale do czasu heh

XDDDDDD
Na celu

Z powrotu => ponownie w najdalej na południe wysuniętej dzielnicy Warszawy - i od razu dodam że ta DDR-ka jest spoko, ta będzińska za to jest tragiczna xD

Stawiki i zaś sympatycznie


A tu już Kato gdzie widzimy wieżę ciśnień na ulicy Korczaka z dalsza ...

... i z bliższa

D3S tym razem "z dupy" strony ;)

A na koniec coś gruntowego - przez remont nawet nie wiem kiedy się zazieleniło xD

===========================
Dziś bez śmiecha - samo (moje) życie ostatnio xDDD

Kategoria Rower