Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:44106.92 km (w terenie 886.24 km; 2.01%)
Czas w ruchu:2147:34
Średnia prędkość:20.38 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:973
Średnio na aktywność:45.33 km i 2h 14m
Więcej statystyk

DPD 19/2019

  • DST 29.57km
  • Czas 01:21
  • VAVG 21.90km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 czerwca 2019 | dodano: 06.06.2019



Dziś DPD w sumie wymuszone jutrzejszą prognozowaną burzą po południu (EDIT: ponoć odwołana) ale nieźle się złożyło, bo wyszło że jutro trzeba będzie iść na teren służbowy - ul. Gliwicką pooglądać ;) 

Wstałem, ogarnąłem się i wykonałem w sumie klasyk z nowych włości do Szopek przez Ligotę, Muchowiec i Zawodzie. Z nową linką i przerzutkami nawet nie wiem kiedy dojechałem do roboty heh ;).

W niej było już o niebo spokojniej aniżeli wczoraj ale ... :-P. Tak, zawsze jakieś "ale" być musi :-P. Nie chodzi oczywiście o zakres obowiązków ( bo to nie ode mnie zależy ), ale o warunki w biurze. Moja koleżanka Śnieżynka ma akurat urlop, ale został mi kolega Mróz xD. Zimą gdy aż się chce odkręcić kaloryfer na maksa - to mi go przykręcają - bo ciepło, latem natomiast gdzie nic nie trzeba robić - KLIMMMMMA!!!!  która raz po raz robi z mojego mózgu Algidę. No jp, jak można ciepła nie lubić? Jeszcze trochę i kopnę ich w rzić i wrócę do zajęcia z 2003 roku i będę sprzedawał bilety na parkingu => tam mi nikt słonka i ciepełka zabrać nie mógł ...

Co to powrotu, to pierw z kumplem na Nikisz, gdzie się rozstaliśmy. Kolega po chleb, a ja przez Giszowiec i pOstojec do Korkowic - niech się już kończą te remonty XD.

Trasa: 


Fotki => yyyy brak xD. 
Rano miałem obsuwe, bo łóżko "puścić" nie chciało, a na powrocie klimat się robił taki, że mocno zaczęło "pachnieć" deszczem - więc rura na chatę.

===========================================
No niestety, mam nałóg :(((



Kategoria Rower

DPD 18/2019 + "młynek" rulez xD

  • DST 45.45km
  • Czas 02:21
  • VAVG 19.34km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 czerwca 2019 | dodano: 05.06.2019



No tak zdecydowanie nie było => było względnie (:P), tak na poziomie 15-16*C z rana jak wyruszałem. Jako że jestem zmarzluch to profilaktyczne do krótkich spodenek zapodałem se wiatrówkę ... czego na odcinku Piotrowice - Ligota - pętla Brynów żałowałem, ale w sumie jechało się super - zwłaszcza ze wstałem wcześniej koła dopompować i Szkodnika smarem potraktować ;]. Po tym odcinku jednak, przeczucie mnie nie zmyliło, bo od lasu i wody trochę "ciągło" zimnem po nogach, no ale ciągle było sympatycznie ... do czasu. 

Tak oto na końcówce D3S, usłyszałem krzzzzzyt i cisza. Hmmm? niby jadę, ale coś za szybko kręcę!! Co do licha? => przerzutka psia krew :-\. No ale zapas czasowy miałem niezły, więc młynkowałem (przełożenie 1-6/7 pfff) dalej do roboty - tam się oceni szkodę.

Na miejscu nawet nie trzeba było dużo myśleć, bo od razu było widać że strzeliła linka. Cóż - serwis xD.
Pierwsza próba naprawy nastąpiła już w czasie dniówki (:P), ale niestety okazała się nieudana. Oddać rower na trzy dni, coby zrobili robotę, którą się ogarnia w max 10 minut?! Zapomnijcie - za ładnie jest za oknem. Pomłynkowałem więc nazot na służbę, męczyć jakieś durne pismo od Wojska Polskiego w sprawie defilady po naszych (katowickich) drogach.

Po pracy (temperatura już pod 30*C i delikatny wmordewind czyli super ;]) ponowny młynek pierw na serwis na Giszowcu (nieudany), a później (udany) na Rolną. Pół godziny czekania, 5 minut roboty (do tego cena uczciwa, bo wymiana i regulacja została wyceniona na 20 zł :), pozostało więc ino wrócić (i potestować) przez Zadole na chatę, na obiad.

Po nim w sumie szkoda że bez Endo (ok 11-12km wyszło) pierw z Siostrą na klachy bieżące do lasu, później sklep, spacer, sklep i na koniec coś niespodziewanego dla psa, bo Gocha zapomniała słodkości ode mnie zabrać ;)
Zalatany, ale sympatyczny dzionek to był ^_^

Trasa:
 
Fotki:
Z rana nic (prócz tego) nie pstrykałem, bo wszystko by było pod słońce.
Słonko i tak ma wybaczone ;]

W pracy pierw na Janów, gdzie w rowerowym zobaczyłem duuuuże (ponad 2m) koło - ciekawe czy jeździ xD

A na Magazynowej buduję się całkiem fajne połączenie z Zawodzia na Szopki - będzie w końcu alternatywa (DPD) dla Roździeńskiej

Po pracy: lasami ...

.... i okolicami torfowisk ...

... na serwis, gdzie przy okazji spotkały się babcia i wnuczek heh


Wieczorem, każdy robił to co lubi :DDDD

Smaki były, ale jednak jutro kolejne DPD ;]
======================================
BTW: Propozycja co po dla niektórych :PPPP



Kategoria Rower

Byle gdzie + "atrakcje"

  • DST 38.14km
  • Czas 01:56
  • VAVG 19.73km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 czerwca 2019 | dodano: 03.06.2019
Uczestnicy



Co by tu na początek? Ano chyba muszę zacząć od informacji że po dwóch parapetówkach z rzędu, wstawało się średnio. Pierwszy raz Diobeł mnie obudził około 10:00 - fail, drugi po 14:00 i tu już wstałem, ogarnąłem obiad i mogłem czekać na przyjazd pod mój blok pierw Marcina, a potem Gochy. Plany? Żadne - absolutny brak pomysłu!!

Ruszyliśmy w dość przyjemniej temperaturze 26*C w kierunku Podlesia i tam zdecydowaliśmy że jedziemy na mostek na Zamoście gdzie mieliśmy podjąć decyzję czy jedziemy na Mysłowice, Tychy czy Bieruń. Stanęło na tym ostatnim, ale finalnie na Łysinę nie dojechaliśmy, bo jadąc zobaczyliśmy pięknie osłonięte Beskidy. Decyzja była więc jedyna właściwa - trzeba zobaczyć widoczek z Klemensa ;)

Przy kościółku dłuższa chwila na rozmowy, wspominki, nawodnienie i rura nazot, bo niebo zaczęło się robić mocno takie se. Za Zamościem już grzmiało i w głowie się przypomniał wyjazd (nie umiem znaleźć linka) gdzie nas nieźle zlało.

Na całe szczęście ino pokropiło, ale w pędzie powrotu na Ochojec na Murckach ... zgubiliśmy Diobła, któremu  solidnie zbuntował się organizm ;/. Niewyspanie, stres, zła dieta albo ciąża - takie opcje podpowiedział Internet. Znając Marcina samozapłodnienia bym nie wykluczał (:D :D :DDD), a tak na poważnie to obyło się bez lekarza. Diobeł po rosołku, herbacie i małej drzemce dojechał do domu => teraz synek se dychnij i zostaw te wioski ;). Dużo zdrówka i trzeba myśleć o tych Mierzęcicach :]

Trasa:

Fotki:
Kostuchna i ich kopalnia


W lesie temperatura idealna i bez wiatru :)

Klasyczne zdjęcie z Hamerli

Na celu

Beskidy widoczne ;]

Ul. Lędzińska

Niebo na końcówce, a w prawym dolnym rogu ...

... coś co pewnie Morsowi oczy wypali :DDDD.
Mluwią Polski więc wszystko jasne D


BTW: burza nas nieźle oszczędziła xD

=========================================
Co do podsumowania miesiąca, to hmmm nic nie napiszę - bo wstyd :P

                       

=====================================
:)))))))))))))))

                                     


Kategoria Rower

DPD 17/2019 + leśne Murcki

  • DST 51.36km
  • Czas 02:29
  • VAVG 20.68km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 maja 2019 | dodano: 01.06.2019



Sorka za obsuwę, ale po dwóch parapetówkach (z czego wczorajsza była godna :P), dziś nastąpił spacer



===================================
Z rana klasycznie ...

... ale jednak zgodnie z zapowiedzią ruszyłem cztery litery "na kole" do pracy :]

Wiedząc że mam do pokonania około trzy kilometry więcej niż z garażu ruszyłem o 6:12, gdzie pierw przejechałem przez Zadole i Ligotę i dojechałem do Ptasiego ...

... następnie lasem, do takiego oto znaku. Uwielbiam określenie "niebawem" - wycieli po cichu, a teraz oznajmiają że naprawią. Pytanie czy będą mieli co?, bo lotnicy się na las na Muchowcu czają. Więcej info tu i tu.

Wracając do jazdy - to pojechałem D3S ... 

... i wbiłem się w moją klasyczną trasę do Szopek przez Zawodzie.

Po pracy naszła mnie ochota na przejechanie się na Kosztowy.
Ruszyłem więc przez Nikiszowiec ...

... Giszowiec, ul. Adama ...

... do Starej Wesołej i ... kibel

Nawrot do lasu, a tam:

xD Spacer, bo przecież rower umyty!!!

O znowu ładnie ...

... do czasu

Kolejny nawrót i choć domyślałem się że na Rozlewisku znowu się utopię zastałem miłą niespodziankę. Naprawili jupi ^_^

Wesołą sobie odpuściłem i stwierdziłem że pojeżdżę po "naszych" lasach


Ooo jaki miły śląski akcent :-D

Zawitałem też na tytułowe Murcki, gdyż w sobotę zauważyłem że dwa istotne znaki zarosły ...

... zrobione (przez kolegów), ale mogliby posprzątać po sobie :D

Na Kostuchnie (pewno widać nie będzie) pojawił się widoczek na Beskidy ;)

Kolejne żyto dla kolegi - kombajnu nie stwierdzono :P

A na koniec już Piotrowice Zdrój :-P

Trasa:


=================================
Mało miesiąca zostało a dużo mega, więc pochwale się robotą trzech amatorów ;] => koszt samych materiałów i sprzętu 9746,12 zł - Mors by zszedł na zawał :D













Sorka za bajzel :P



=======================
BTW: dzięki za parapety, ale z tą ilością wódki (prezentowej) to przesadziliście => ledwo żyje dziś xD


========================================
A na koniec najlepsza z(a)miana :D



Kategoria Rower

Budzimy się

  • DST 26.84km
  • Czas 01:22
  • VAVG 19.64km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 maja 2019 | dodano: 30.05.2019



Remont jak już Devil pisał, skończył się w sobotę wieczorem i prócz sprzątania i domywania wszystkiego (ciągle to robię xD) szło już zacząć robić choćby symboliczne DPD. Niestety, pogoda miała inne plany i postanowiła mi systematycznie "domywać" okna. Nie dziękuję - są, były czyste xD. 
 
Pewno nie .... pfff.

Wczoraj jednak nastąpił promyczek nadziei na wyjazd do pracy. Niestety ten promyczek ... zobaczył też mój Kierownik i zorganizował mi służbowy spacer po mieście - o taki. Całe szczęście że choć nie kazał wracać do roboty, byłem więc czasowo "do przodu" :D. 

Na chacie znowu zabawa ze szmatą i rozpuszczalnikiem, ale w mojej głowie pojawił się chytry plan. Otóż - umyłem podłogi w całym mieszkaniu i ponoć po nich się nie depta? Oki :-D. 

No niestety, za kolorowo być nie mogło i na start oberwałem z mżawki. Trudno, Szkodnik i tak miał na dziś myjnie w planach, więc pierw do lasu go (i siebie) dobrudzić, później przejechałem się do Mikołowa i nazot przez DK-81 (zaczęło mocniej padać), Zarzecze, następnie zajrzałem służbowo na ul. Jaskrów, myjka i do bazy, dalej szykować się do piątkowo-sobotnich "parapetów". Nie to żebym coś specjalnie szykował (:-P), no ale niech choć będzie czysto i bez zapachu "rozpucha" ;)

Podsumowania miesiąca (hahaha) nie pisze, bo jutro mocne postanowienie na DPD - zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

Trasa


Fotki:
Katowice

Mikołów


Taaaaa

Skąd oni te 12km wzięli, to do tej pory nie wiem heh

I na koniec ponownie Katowice :P



=========================
BeeS lichy - ale jak macie dziesięć minut wolnego czasu to polecam spóźnioną produkcję Łukasza - wiatr choć na filmie widać ;)

==================
Śmiecha nie będzie - mam żałobę. Dawać ciepło!!!!
Urwa prawie czerwiec, a tu dziesięć kęsek powyżej zera pffff. Skandal!!!


Kategoria Rower

Nowy członek rodziny :)

  • DST 54.35km
  • Czas 02:34
  • VAVG 21.18km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 maja 2019 | dodano: 27.05.2019


Lekka obsuwa - powody wiadome ;)



Ten wpis trzeba zacząć od tego, że wczoraj (czwartek) miałem wszystko przygotowane na DPD ... no ale przecież mieszkam na Śląsku.



Jak ma lać, to ino na południu - pewnie jakby Bałtyk wylewał to przez Wisłę pierw by nas zalało xD. Jak zapowiadają wiatry, to duje przeważnie najmocniej na północy (halny, ale nie tylko), śnieżyce - a bardzo proszę, na północy jak spadną dwa płatki na krzyż, to jest praktycznie paraliż i nagły atak zimy, a nas bez komentarza. 

Przed snem zerkłem jeszcze na Facebooka i co ...


... pojeżdzone. Rano jeszcze się łudziłem, ale jak wstałem, to już słyszałem "mokrego" obijającego się o parapet xD.

W drodze na pociąg widziałem parę miejsc, gdzie bym przejechał ... nie machając przepływającemu Kusznierewiczowi xD. Fajny ten Śląsk, taki nie sprzyjający rowerzystom heh. 

=========================
Dziś jednak pogoda się do nas uśmiechnęła, bo w sumie wyjścia nie miała - nadeszła wiekopomna chwila!! Tak, to ten dzień w którym nasza Śląska rodzina powiększyła się o jedną śliczną, kochaną sztukę ^_^.  Oczywista sprawą jest również to, że wiadomo że nie chodziło mi o kaszojada przez bombelka ino o nowy rower Siostry. W końcu heh :)

Wstałem więc pierw chwil po 7:00, kawa + śniadanie i rura na 9:00 na Załęże na spotkanie z Gochą. Chwila rozmowy i kupujemy ;). W między czasie jak miły Pan regulował nową maszynę, ja jeszcze okręciłem na Kato :). Później nazot pod sklep, gdzie czekał już Łukasz. Po kolejnej chwili rozmowy (w komplecie) ruszyliśmy na testy ^_^. Niestety, dzień matki plus różne różności pozwoliły nam ino "uderzyć" przez Batory na rybaczówke, gdzie koła "zostały oblane" Radlerkiem w towarzystwie piejącego koguta :-D

. Po nawodnieniu pierw przez Zarzecze odstawiliśmy Goche, następnie z Łukaszem na Murcki, gdzie nastąpiło ostatnie pożegnanie - ja lasami na chatę, a Łukasz na rowerową setkę. Później już szkoda gadać, bo pierw na OBI, później do Matki, następnie autem z półką na Piotro i spotkanie z Diobłem, zaś OBI, i do 23:40 kończenie remontu. Będąc dokładny => to nawet zakończenie remontu ;).OLE!!! 

Trasa

Fotki:
Na start niespodzianka - nowy kiosk xD.
W czasach kiedy je likwidują, jeden się postawił heh. 


A tu już Katowice - w oczekiwaniu aż Pan ustawi Siorce koło, pojechałem sobie na Centrum :) 

Patrz Katana jak ładnie :P

Tu nie patrz - tu przez wiatr gumy pękają :D


Ale ogólnie to miejsce na wycieczkę idealne - palmy, woda, leżaki te sprawy ;))))

I już testy - Chorzów

Dobra wystarczy :DDDD


Gocha "w siodle" :)))

Zbliżenie na przednie koło pod Devilka :DDDD

I całość w pełnej okazałość - Gocha oby Ci służyło długie kilometry => Koparki jak nic w tym roku :P

A fotka jak widać z rybaczówki, więc nie mogło się obejść bez Paweła heh


Chwila relaksu i ...

... dalej w drogę

Skrótem przez kałuże xDDDD.
But zaś mokry xD

Pisał ktoś o ujowych DDR-kach z kostki? Tablice nie ocenzurowane specjalnie!


Po odstawieniu Gochy pod chatę i pożegnaniu się z Łukaszem na Murckach ogarnąłem jeszcze parę kaemów (yyy urozmaiconych), po których przez Ligotę wylądowałem na Piotro ;]


=====================================
Dziś pogoda była "w dechę", więc odwlekam wyprowadzkę xD


Kategoria Rower

Najważniejsze!!

  • DST 5.29km
  • Czas 00:18
  • VAVG 17.63km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 maja 2019 | dodano: 21.05.2019



... choć raczej powinienem zacząć nie od Witam, ino od Witan - na cześć i chwałę pewnego bramkarza, który se strzelił w ostatniej akcji meczu bramkę, która to ostatecznie spuściła pewien klub ze stolicy Górnego Śląska z ligi. Na FB Panu pogratulowałem, bo bramka była ładna => jakby ktoś nie widział to jest do zobaczenia o tu!! O wkładach do koszulek pisał nic nie będę, całym sezonem nie zasłużyli nawet na wzmiankę.

Co do remontu, to w sumie ogarnięte ;]. Do końca miesiąca dokupię jakieś pierdoły w stylu: fotel, opiekacz, jakieś dekorację, dokończę lokalizację ciuchów i sprzętu (xD), domyje wszystko do końca i będzie git, majonez, kielecki, świętokrzyski :).

Po półtorej miesiąca w sobotę udało się przeprowadzić (dzięki Diobeł), zamykając wszystko w (póki co) niecałych 9 tysiącach i 2,5 kilogramów straconych z wagi. Liczby siwych włosów nie znam xD. Jeszcze raz wielkie dzięki dla Siostry i znajomych za pomoc :**

Ciuchy przewiezione, ale Szkodnik został w garażu xD. Po pracy więc rura do Rodziców i po chwili rozmowy jechałem obładowany (w ciuchach służbowych + taśką na ramię) w stronę zachodzącego słoń ... korków. Makabra co się na mieście działo ;/. Chęci i możliwości na dłuższą jazdę i tak nie miałem, więc ominąłem ino zakorkowaną Piotrowicką i pojechałem przez Akademiki i taką oto dyskryminującą tężnie. Jak widać po prawej stronie, ktoś zakaz już skutecznie olał :D


Witaj w domu (:P) - jutro i pojutrze leje (+burze), więc miłego stania xD

==================================================
A szkoda, bo się by pokręciło choć do roboty ...



Kategoria Rower

DPD 16/2019

  • DST 26.53km
  • Czas 01:12
  • VAVG 22.11km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 maja 2019 | dodano: 17.05.2019



Skoczyłem norweskie wpisy i tak jakoś nudno, a co mi tam - pojadę se do roboty :P

W środę po pracy misja sklepy + sprzątanie. W czwartek urlop i pierw sprzątanie, później wycieczki po sklepach meblowych, montowanie rolet i sprzątanie, do tego jutro przeprowadzka, więc dziś była ostania okazja na pokręcenie :). Wyjechałem optymalnie o 6:20 i ogarnąłem klasyk przez Zawodzie. Pogoda super => +10*C, wilgotno, zero wiatru i ino jedna rzecz mnie wurwiła xD

Dziękuje, teraz lepiej - wszystko widać xD


W robocie mamy remont kibla męskiego więc ...

... oki, nie będę używał :P

Po robocie na gibko na chatę przez Zawodzie i ...

... D3S, bo czekał spacer z psem + kolejna partia sprzątania heh :). Żeby było bezwietrznie to nie powiem, ale po Norwegii to, to był ino podmuch po twarzy, a nie wmordewind :D

EDIT: Spacer się udał ;]



I bonus końcowy ;]



=================================
A za miesiąc pod namiot w Pieniny, znaczy w sumie to nie wiem czy jechać ... skoro jestem z grudnia :DDDD


Kategoria Rower

DPD 15/2019

  • DST 31.28km
  • Czas 01:31
  • VAVG 20.62km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 maja 2019 | dodano: 09.05.2019





... po dłuższej nieobecności. Powód? hmmm ... raczej wiadomy po powitałce heh xD. Na całe szczęście, w dużej mierze dzięki pomocy Gochy i Devilka (i mniejszej, ale również istotnej: Ojca, Marzeny i Łukasza) zmierzam(y) ku końcowi :).

Niespodzianek było (i ciągle jest) od przysłowiowego "uja", do tego doszła jedna wizyta Pana sąsiada któremu "bombelka" wbijaniem gwoździ (w sobotę!!) budzimy, no ale zostały już ino do zrobienia nieszczęsne drzwi wewnętrzne, plus sprzątanie (już zaczęte) i dekorowanie. Ale z tym pomału, bo kuchnia (bez listwy przypodłogowej i oklein szafek) i łazienka (do zrobienia kąski przy wannie) skończone, a do tego mam już łóżko, wersalkę i szafę na ciuchy, więc można myśleć (po tym jak kurier przywiezie rolety) o zamieszkaniu tam po "misji Norwegia" ;].

=======================================
Wracamy do kwintesencji BeeSa. Jako że na dziś mamy z Łukaszem (reszta ekipy pracuje) zaplanowane zakupy i ogarnianie bagażu do samolotu to na Piotro jechać nie miałem. Jutro deszcze niespokojne + możliwe burze, w piątek raniutko wylot - dziś więc była ostatnia szansa coby zacząć (xD) majowe kręcenie. Wstawało się niechętnie ... no ale nałóg wygrał z Morfeuszem :D

Wyruszyłem dziesięć minut po szóstej z garażu i "na dzień dobry" oderwałem zimnem (3-4*C) - nieważne, później słońcem po oczach - nieważne, kolejno Pani blondynka w Suzuki chciała mnie zepchnąć z DDR-ki na jezdnie (wyjazd z ul. Niedurnego na ul. 1-go Maja) - nieważne, przy pętli (odcinek remontowany) chyba z trzy samochody mnie wyprzedziły na pół gazety - nieważne!! Po takiej przerwie jechało się wybornie, wspaniale i cudownie :)))

Fotki z rana:
Parujemy (:D) + słonko po oczach heh.

I już Szopienice }:‑)


================================
W pracy doszedłem do wniosku że jednak muszę się na chwilę udać na Piotrowice po dwie rzeczy potrzebne do wyjazdu. Na plus był fakt, że mogłem przetestować jedną z opcji dojazdu z roboty do nowych włości ;). Pojechałem więc dobrze mi znaną trasą przez okolice Nikiszowca, Giszowiec, lasami (plus kąsek gruntu jako bonus) do Ochojca, później przez korki na chatę, z której to już najszybszą opcją na garaż. Ten jeden z ostatnich razy ;) 
BTW: wiało, ale to ... nieważne :DDD

Fotki powrotne:

Giszowiec - dziadyga pt: cała ścieżka moja xD

Gruntowo czyli tego, czego mi brakowało ;)

Mój ulubiony staw (Barbara) w Kato :)

A na koniec ...


Ehhhhh :-\

========================================
Co do podsumowania miesięcznego, to aż wstyd pisać bo moje wycieczki mogę linkować => całe sześć sztuk, czyli tak zwana poznańska ... PORUTA xD. 

Niestety, częściej wykonywałem mega nielubianą (pa ten uśmiech) przeze mnie czynność czyli, o taką pffff

Do tego przez dzieciaki i szkolenia zaliczyłem wuchte terenu służbowego i OBI. Nie wolno zapominać o OBI xD.

Butne podsumowanie? Nic nie napiszę że remontuje bez opaski, której to do tego dwa razy zapomniałem zabrać z mieszkania na cały dzień. Udowodnić więc mogę tylko taki wynik ;)

===============================
Śmiecha nie będzie - same fakty :P
Gocha????? Marzena????? POOOOOOOOOMMMMMOOOOCCCCCCCCCY :DDD


Kategoria Rower

DPD 14/2019

  • DST 26.85km
  • Czas 01:15
  • VAVG 21.48km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 kwietnia 2019 | dodano: 24.04.2019



W sumie to nie miałem dziś w planach kręcenia, ale po wczorajszej demolce kuchni na Piotrowicach, włączyłem sobie wieczorem telewizor i usłyszałem że idzie ocieplenie. Szybka kontrola Meteo ICM i faktycznie: rano plus dziesięć, popołudniu możliwa nawet "dwójka" z przodu. Nic ino jechać więc wstałem, zebrałem się i pojechałem :). 

Rano klasycznie z małym urozmaiceniem w postaci Burowca, później popracowałem sobie zawrotne pięć godzin w moim biurze (+trzy "w gościach") i mogłem wracać. A wróciłem moją czwartą opcją czyli przez staw Upadowy, kąsek lasu i tradycyjne D3S :]

Ciągle wieje, ale wracałem w końcu w krótkich spodenkach, więc pogoda ma wybaczone ;). 

Trasa ;]

Fotki:
Z rana => wieża ciśnień Huty Ferrum - okolice ul. Murckowskiej i DK-86

Z powrotu => las (z lewej strony) i ...

... nie las xD


 Masz Morsie - kradzieje nawet suchych na ognisko nie zostawiają xD ;p
============================================================
Wiosna w pełni - Panowie trzeba uważać podczas jazdy ;) :P


Kategoria Rower