Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:46114.14 km (w terenie 886.24 km; 1.92%)
Czas w ruchu:2248:05
Średnia prędkość:20.36 km/h
Maksymalna prędkość:69.48 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1030
Średnio na aktywność:44.77 km i 2h 13m
Więcej statystyk

DPD 36/2020

  • DST 29.85km
  • Czas 01:21
  • VAVG 22.11km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 lipca 2020 | dodano: 10.07.2020



XDDDDD!!

Ja jednak nie biorę z niej/niego (z mema) przykładu :P. Wczoraj był teren służbowy + spacer z ...

... harpaganem i sklepy, a dziś kolejne DPD ;].

Tym razem bez komplikacji, zdążyłem dojechać do roboty (przez D3S i okolice Upadowego), gdzie nawet miałem czas chwilkę pogadać z koleżanką z biura obok, która to nie mogła ukryć zdziwienia ... że w 40 minut zdążę przejechać 14km do Szopienic heh :). Pod bramą zarządu jej pomachałem :P.

Jakiś zlepek fotek z rana:


Po robocie, tym razem po raz kolejny wróciłem przez Nikiszowiec ...
 
BTW:
Kiedyś:

i dziś:



... następnie klasycznie przez Giszowiec i lasem (przez Ochojec) na Piotro :]. Przygód brak, rano +18*C, po południu ...

... :D. Milutko :PPPPPPP

Trasy:
=> butna (z wczoraj)

=> i ta (bez końcówki) z dziś :)

============================
Pozostało (w sumie to nawet nie) poczekać na przyjazd Kuzynostre ze Skó i no cóż, kolejna aktywność pewno koło wtorku, gdyż jutro deszcze niespokojne przez cały dzień ;/. Zresztą po dzisiejszym wieczorze i tak nie wiadomo jak rano wstaniemy (xD), bo ...

... :D.
Coby nie było, jest okazja :))))

Sto lat więc dla kitku :))))). Za zdrowie Pań, za zdrowie heh :DDDD.

===================
BTW:


Kategoria Rower

DPD 35/2020

  • DST 28.89km
  • Czas 01:14
  • VAVG 23.42km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 lipca 2020 | dodano: 08.07.2020



Majek na całe szczęście ma do okna stosunek wręcz przeciwny do Krajki xD. Kocica Marzeny i Łukasza wczoraj wykonała se skok (na trawnik) z wysokości ... no średnio bezpiecznej => na całe szczęście bez konsekwencji, ufff :). Potwierdzone i przez znajomych i dla pewności przez weterynarza. Skubana wytrzymała jest - dobrze heh :)


A co do samej jazdy, to tym razem za bardzo nie mam co opisywać. Rano ZASPAŁEM!! Najpóźniejsza godzina mojego wyjazdu to 6:20, a wstałam o ... 6:24 xD. Fajnie - przez Upadowy wpadłem (oczywiście zero fotek) do roboty (bez konsekwencji) z ponad sześcio-minutowym spóźnieniem xD. Bywa, dobrze że spóźniem się mega sporadycznie :]. 

W pracy niestety najgorsze było to, że poległ mi telefon, i musiał wrócić do czystości takiej samej, jak ponoć dziecko od razu po chrzcie świętym.

Sklep Play oczywiście musiał wszystko zaaktualizowac, więc baterii wystarczyło mi ino na powrót z Endo. W mżawce(!!) , bez muzyki i autopauzy!! Czemu ja na pociąg nie poszedłem? Bilet za darmo, rower też, a ja se radośnie zmokłem - fotek oczywiście brak xD. 

Reszta dnia. .. 

...  no cóż xD.

===================
Znacznie ciekawiej (??) było wczoraj podczas takiego oto spaceru służbowo - prywatnego:

Pierw zobaczyłem chyba największego dzbana w tym roku. Ja rozumiem (albo i nie!!), polowanie czy coś, za dzikami również nie przepadam, no ale bez przesady.  

No chyba że jakiegoś tornada nie zauważyłem, to sorry xD.

A tak to służbowo ogólnie sielskie klimaty ...

(BTW: niezdecydowany? xD)

... po których nastąpiły psie kaemy z leśną niespodziewanką pfff

Szkoda gadać... 

Choć obiad był po wysiłku na plus, i zmywać garów nie trzeba było :P


XDDDD!!! 

========
Jutro ponownie teren służbowy, w piątek być może DPD, a na weekend Majka (oraz ja) ma gościa spod poznańskiego Skórzewa :]. KUZYNOSTRE, MOŻNA ODLICZAĆ HEH!! :). 


Kategoria Rower

Pszczyna na szybkości

  • DST 84.88km
  • Czas 03:34
  • VAVG 23.80km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 lipca 2020 | dodano: 06.07.2020



Czwartek miał być deszczowy, a w sumie to lało ino wieczorem ;]. Dodam że konkretnie, z wyładowaniami, ale przynajmniej wiem, że powitałka (podobnie tak jak Gochy Marshall) będzie miała wywalone na sylwestra :P. Korzystając jeszcze z dość stabilnej pogody udało się (pod wieczór) zobaczyć się na chwilę z Zientasem i przy okazji spotkać sąsiada który to, był na spacerze ze swoimi zwierzakami ;]. Abiego (piesek rasy York) dość często tu wklejałem, ale ptaszka Roberta (:DDDD) chyba tu jeszcze nie było :D

Oto i ptasiek "Dzika" :D


Ogólnie fajna sprawa => papugę ma "od jajka" i może se z nim na spokojnie wychodzić - ptaszek se polata i do niego wraca heh :).
PS: Ciągle polubię jeszcze na jego wiewiórki :D

================
Co do piątku: to hmmm? no nie było opcji na poranne kręcenie ...

... a po robocie postanowiłem ogarnąć wszystko tak, coby weekend mieć ino na przyjemności :]

===================
Sobota ranek ...

... toaleta, trochę większe śniadanie, no i tak jak na memie - coby tu? ;>. Wiedziałem ino że jestem umówiony z Diobłem na Kochłowicach o 17:00 i to, że jadę sam. Finalnie, wyspany, najedzony, opity kofeiną, ruszyłem dopiero po 12:00, obierając na cel tytułową Pszczynę. 

Nic lepszego mi do głowy nie przyszło, a tak to przynajmniej mogłem na własne oczy zobaczyć se tą nową DDR-kę, którą to mi Marzena z Łukaszem pokazali na zdjęciach. 

Ok, do przejechania około 80km, czas: niecałe 5h - problemów nie zakładałem :-) :P.

No i ich ... nie było :D. A do tego warunki były wręcz wymarzone => około 27-29*C i praktycznie zerowy wiatr. Bomba, co zresztą widać po mojej dzisiajszej średniej :].

A tak to: Piotrowice, Podlesie, Tychy, Kobiór, Piasek i na celu, gdzie fotka na szybko i musiałem wymyślić trasę powrotną. Padło na Jankowice, Nowe Bojszowy, Świerczyniec, ponownie Tychy i Podlesie, a po nich lasami do Marzeny, Gochy, Łukasza i Marcina na grilla. Rower? ... no wracał Leonem, bo piwo :D.

Na powrocie ino dwie (no dwie i pół) malutkie postoje: przed Tychami (prawie mnie w lesie komary wypiły xD) i na cztery kilometry przed Rudą Śląską (bo nogi się popsuły na chwilkę :P), co spowodowało moje piętnasto minutowe spóźnienie => i tak wyliczyłem idealnie
ᕙ( • ‿ • )ᕗ.

Trasa:



Fotki:
Początek i Tychy od lepszej strony ;]

Nawet miałem eskortę w okolicach Paprocan :P ;))))

A tu uwaliłem siebie i Szkodnika xD

Jadę jednak dalej ...

... aż do pierwszego widoku na górki ;]


Cel wycieczki czyli DDR-ka:

BTW: TRRRRROLLLL!!!

Zostawmy dewastację i napiszmy co jest najlepszego w tej drodze rowerowej:

Otóż, jak możemy zaobserwować, podczas jej budowy nie ucierpiało żadne drzewo!! Żodne - szanuje mocno :). Trochę się "skacze" z lewej na prawą, ale dla dobra drzewek nie narzekam :]

Pszczyna rynek:

Wracam ;]

A tu przykład wyprzedzania po śląsku :)

Malutka przerwa na "jedynkę" :)

Słitfocia w lustrze? :P
DDR-ka oczywiście zignorowana :D

BTW:

Tychy


I nazot "u siebie" :))))

A czemu mapka nie dopętlona?;> A temu :P

Choć w sumie to mogłem kołem wracać, bo nie popiliśmy za dużo ;). Ale po co ryzykować zdrowie i możliwy uszczerbek na portfelu? ;)

Dodatkowo przynajmniej Łukasz wie, że nie musi kupować bagażnika - dwa rowery spokojnie (z odkręconym jednym kołem) się zmieszczą ^_^.

A na koniec grille dwa ;]



:DDDDDDDDDDDD

========
W niedzielę był grill u Janiola, dziś leń i praca w biurze, jutro teren + spacer na Ochojcu i może w środę dopiero jakieś DPD, zobaczymy
¯\_(ツ)_/¯

A wasze BeeSy obiecuje oczywiście narobić ^_^

==============
PS: xDDDD


Kategoria Rower

DPD 34/2020 + Kato +3k

  • DST 45.72km
  • Czas 02:08
  • VAVG 21.43km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 lipca 2020 | dodano: 01.07.2020



Wczorajszy dzień (po pracy i rowerze) był tak aktywny jak na zdjęciu powyżej (:D), ale przynajmniej dokończyłem se trzeci sezon "Domu z papieru" ;]. Skończyłem oglądać serial o 01:00 w nocy, więc raczej było wiadomo że rano będę się (i na kole) gonił.

Ot taki początek miesiąca, po którym (patrząc na cały rok 2020) możemy się wszystkiego spodziewać xD


No i tak było! Wyjechałem o 6:20 i od razu wiedziałem że raczej czeka mnie poranna obserwacja okolic stawu Upadowego heh.

Dojechałem jednak do końcówki D3S, i zobaczyłem że jadę ze średnią około 23-24km/h więc stwierdziłem że na spokojnie zdarzę dojechać przez Zawodzie, a do tego, nawet udało się jakieś zdjątko zrobić :)

Słońce ciągle świeci po twarzy, ale tym razem już bryle na nosie miałem ;]


Po robocie, tym razem pierw jazda do Katowic po ten nieszczęsny bilet. Normalnie bym to olał, ale jutro i w piątek ma padać deszcz, a to daje w moim przypadku 2x10zł na bilety Kolei Śląskich. Zważywszy że do miesięcznego dopłacam ino 26zł to wyjścia nie było ;].

Misja ogarnięta ;]

Ufo gratis :PPP


Jak wyszedłem z dworca to wiedziałem że mam trochę ponad 20km do 3k, więc postanowiłem dokręcić sobie do równego wyniku ;]. I to był ... błąd xD. Wiało po pysku tak, że nawet mi się nie chce palców marnować na opisywanie tego czegoś xD. Czerwona fala była w gratisie heh.

Dobrze że choć można było się trochę w lesie schować :-)

No ale mam to ᕙ( • ‿ • )ᕗ

BTW: wiedziałem że po pracy mam do zrobienia 30km, ale zapomniałem że pchałem Szkodnika do bramy zarządu i na berzie => stąd ten dodatkowy kilometr :-)

Moje coroczne cele już za połową => DPD: 34/50 oraz TOTAL ODO: 3000km/5000km km :))))

Trasa (+fotki) z dziwnego dokręcenia => https://www.relive.cc/view/vMv8592yWPO
I ogólna:


=================
Trzeba ćwiczyć i krecić dalej ... 


... ale nie jutro, bo burze niespokojne pfff ;/


Kategoria Rower

DPD 33/2020

  • DST 34.25km
  • Czas 01:35
  • VAVG 21.63km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 czerwca 2020 | dodano: 30.06.2020



W niedzielę wybory i nicnierobing, wczoraj deszcze niespokojne, a dziś już mega wczesny wyjazd na DPD gdyż .... zostałem obudzony (chwile przed 05:00) przez wiadomo przecież co:

Majka ma nową zabawkę ...
(o taką:)

... z którą na krok się nie rozstaje. Szkoda ino że rano placem zabaw było ... moje wyro, a jak nawet mysze odrzucałem, to Majkos aportowała ją nazot xD. Nie narzekam jednak, bo przecież mogło być jeszcze GORZEJ!! :D. No albo tak jak na powitałce ;).

No nic, wolne (tym razem) ogarnięcie się i na spokojnie do roboty, gdzie prócz trasy wmordesłonkowo-standardowej (przez D3S) ...

... zobaczyłem se jeszcze co słychać na stawie Morawa ;]

Nic ciekawego (:P), ale płacą mi przecież od 7:00 więc po co być 15 minut wcześniej(?) hehehe :P

================
Podczas pracy miałem jechać po bilet miesięczny, ale księgowość se wymyśliła że pocztę wewnętrzną mamy im wrzucać do skrzynki na listy (przed biurami), bo jedna z koleżanek miałem przez 0,00000001 sek. styczność z osobą zarażoną Covid-em. To nic że z inną laską z tego działu jeżdżę prawie codziennie pociągiem do/i z roboty xD. Dyrektor ustalił że tak będzie bezpieczniej.

Poczekam wiec aż ktoś inny to za mnie załatwi (:P), a ja będę miał motywację do DPD ;]. I oczywiście zero wychodzenia w teren, bo nie mam jak dojechać, czyli kolejny malutki  plusik ;].
=================

Po robocie natomiast postanowiłem zaryzykować i pojechać jak zawsze przez Giszowiec, gdzie jak wiadomo (albo i nie) popsuła się nam trochę mocno droga krajowa. Info jakby co => o tu

Zdziwiłem się mega, bo dzięki temu wypadkowi ... ruch na Szopienickiej zmalał heh. Jest delikatny kłopot wyjechać na boczną Mysłowicką, ale ogólnie jest git!

W oddali widać popsuty wiadukt ...

... ale to tak ino dla ciekawostki, bo jechało się fajnie (prócz wiatru w pysk) i po prostu nie mam nic innego do wklejenia heh.

====================================
Rowerowy czerwiec (a raczej deszczec) na mapie wygląda o tak:

A co do podsumowania butnego to po raz kolejny bez szału => oszczędzam podeszwy :P


===========
Jutro nowy miesiąc, nowe wycieczki i ... nowe memy w sieci

:DDDDDDDDD


Kategoria Rower

Myjnia - towarzysko

  • DST 18.01km
  • Czas 01:01
  • VAVG 17.71km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 czerwca 2020 | dodano: 26.06.2020


W sumie jest to kontynuacja dzisiejszego wpisu z serwisu i testowania nowej manetki => nie chce mi się po prostu tamtego edytować :P.

Co do delikatnej genezy, to Łukasz jeszcze w pracy napisał do mnie czy nie wychodzę po południu na jakiś rower. Szkopuł w tym, że jak kolega planował wystartować (około godziny 16:00) na swojego "Trollkinga" to ja ... już byłem (prawie) po nim heh. Łukasz więc pojechał pokręcić pierw sam, a ja miałem czas na obiad i inne pierdoły na chacie ;].

Myjnie jednak i tak miałem w planach więc ustawiliśmy się u mnie pod blokiem w okolicach godziny 19:00.

Po szybkim przywitaniu, pierw ogarnęliśmy kilometry leśne, następnie nawodnienie na Stargańcu (skąd jaszczurkowata powitałka), późnij odhaczyłem jedną ulicę służbowo, umyliśmy rowery i po ostatnim nawodnieniu przy osiedlu Zadole ...

(BTW :P)

... każdy pojechał w swoją stronę :]

Trasa emerycko-gadatliwa :P



Fotki:
Starganiec gdzie odważni się kąpali xD.

A tu już przed ...

... i po myjni ;]

Byłoby :)

=====================
Miłego piątku i weekendu wszystkim :)


Kategoria Rower

DPD 32/2020 + serwis M-ce i testy

  • DST 47.52km
  • Czas 02:21
  • VAVG 20.22km/h
  • VMAX 52.11km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 czerwca 2020 | dodano: 25.06.2020



W końcu coś(!!) => jak rany z tą pogodą ostatnio xD. Cały czas padało, a jak już na chwile przestało, to albo robota na chacie ... =>

(BTW: dzięki jeszcze raz dla Marzeny i Łukasza za odbiór paczek i pomoc w zmianie aranżacji kociej części mieszkania ...

... "kobrę" z góry zignorujcie :P)

=> ... albo goście, albo trzeba było pochodzić po terenie służbowym.

Tu akurat i nadrobiło się kilometry butne (około trzydziestu w dwa dni) i pogadało się z Siorką z korzyścią ... no przede wszystkim dla niego :)


Pies nie marudził (:D) tak samo jak ja na dzisiejsze poranne +13*C. Zawsze to lepsze aniżeli deszcze niespokojne, choć o tej porze roku powinno być przynajmniej +25*C (rano) pfff ;].

BTW:


Wystartowałem (z uwagi na jednak brak manetki) trochę wcześniej, nie goniąc się i uważając coby blokady "wózka" nie stracić, pojechałem klasycznie przez Brynów ...

... D3S, Zawodzie (+ zahaczyłem o bułkarnie) do Szopek.

Jechało się hmmm ... okropnie, ale humor wrócił mi od razu jak wszedłem do biura. Kierownik wiedząc że mam kask w ręku zapytał czy rower już naprawiony?. Otóż ... nie xD. Zaproponował więc żebym zapytał się w serwisie do którego sam jeździ, dokładając do tego, że mogę wyjechać o 12:00 cobym nie był tam w "godzinach szczytu" xD. Git, majonez, kielecki świętokrzyski warmiński heh.

Odliczamy:

xDDDD

Nadeszła (uczciwie przepracowana - nie tak jak powyżej heh :P) wyczekiwana godzina i po 5km jazdy byłem pod serwisem, gdzie miły Pan stwierdził że to zamontuję i ustawi co chce ale ... odbiór za godzinę.

Cóż, myślałem że odbiorę Szkodnika po pracy ale po rozmowie przez telefon z szefem, dowiedziałem się żebym sobie poczekał, do roboty nie wracał, ale mam za to zobaczyć jakiś "nowy" chodnik na końcu ul. Kołodzieja na Murckach. Budżet obywatelski tam coś wyremontował, a nikt nie wie co xDDD.

O umówionej porze pojawiłem się ponownie w sklepie rowerowym i cóż mogę powiedzieć? Polecam gorąco!! Mysłowice ul. Katowicka (koło Kauflandu) przy DK-79 ^_^.


Nowa manetka założona (działa perfekcyjnie -  dzięki Diobeł za dobór!) więc czas na testy.

Taką oto DDR-ką ...

... dojechałem do oto czego:

Nic szczególnego, no prócz muzeum pożarnictwa - to, to bym akurat zwiedził ;)

Następnie przed Laryszem wpakowałem się w dwie "mijanki" ...

.... i zamkniętą drogę przez Starą Wesołą xD. Pokręciłem jednak pod górkę ("młynek" w końcu działa jupi) i wjechałem na trochę górski widok heh


Później ino zobaczyłem ten chodnik ...

... który to oczywiście jest u nas inwentaryzowany, ino nie przy Kołodzieja ino Solskiego (xD) i wróciłem w swoje strony

Brawo że w końcu jest tam (ognisko przy Kolejarzu) czysto!
(・o・).

================
Trasa:


A co do śmiecha: to cóż. Mega nie popieram tego co się dzieje w USA, ale pewne stereotypy istnieją, co protestujący potwierdzają więc ...

... choć jak wiadomo

:PPPPP

Testy owocne, a jutro ... burze xD. Klasyka heh
¯\_(ツ)_/¯


Kategoria Rower

Do Diabła z (tą) manetką

  • DST 28.62km
  • Czas 01:24
  • VAVG 20.44km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 czerwca 2020 | dodano: 21.06.2020


Daaaaaaaaaaaawaj szyneczkę!! :DDDDD

BTW do zdjęcia:


:PPPPPPPP

Ok, do rzeczy ;].
Po wczorajszej burzy i ulewie dziś dla odmiany ... ino lało :). Na całe szczęście pociąg mi nie przeciekał i do pracy jakoś dojechałem :]. Po niej natomiast byłem umówiony na Batorym z Marcinem.

Szybko więc na chatę ogarnąć kota, podgrzać (zrobiony wczoraj) obiad i rura na spotkanie pierw z Gochą przy sklepie z wyrobami niezdrowymi xD.

Na start ... zmokłam, później przyjechaliśmy z Gochą jakieś 500m i ... zaś zmokliśmy!!


Gocha więc skierowała swoje urocze cztery litery na chatę, a ja dalej moknąć przez Podlesie, Zarzecze i Owsianą dojechałem do
Diobła, gdzie pierw chwila rozmowy, a później demontaż mojej manetki.

No owocny to on nie był, bo niestety zepsuło się o to:

 
Powrót na szybko, bo byłem umówiony z kolegą na 20:00.

Nie chcę mi się pisać więc: trasa

I fotki:
Tam



I nazot



Pozdro dla wiadomych ;)


I dobranoc :p


=========
xDDDDD


Walcz Adrian, walcz!!

a tak poważnie to wyPAD.


Kategoria Rower

Serwisie komplikacje

  • DST 11.83km
  • Czas 00:41
  • VAVG 17.31km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 czerwca 2020 | dodano: 19.06.2020



Dzisiejszy dzień miał być mega spokojny, a nie był xD. Wszystko przez to, że jak wracałem na chatę z terenu służbowego to na FB wyskoczyło mi takie oto coś:

Super(!!) => w sumie to nawet nie chodziło mi o to że usługa była darmowa (zabrałem nawet ze sobą pralinki Lindora) ale bardziej mnie przekonał mnie fakt, że jakiś ktoś (co się zna) potwierdzi mi "od ręki" że w mojej awarii chodzi o linkę. Wiadomo, trochę się łudziłem że można nawet ustawi, albo coś zrobi, albo będzie można dokupić linkę i od razu ją (nawet odpłatnie) wymieni? Zresztą i tak pod Libero mam rowerem niecałe 10 minut jazdy więc co mi szkodziło spróbować ;].

Wystartowałem (bez obiadu ;/) i po chwili jazdy i rozmowy z Panem (bez kolejki) Szkodnik wylądował na stojaku ...

... gdzie po chwili otrzymałem diagnozę: ma Pan luzy w pedałach(!!), a ja mam tu do sprzedania bardzo dobre takie za 129 zeta - proszę sobie pooglądać xD. Stwierdził nawet że od razu zamontuję. Bajerancko, ale co z manetką?
=> no na to nic nie poradzę, ale znam temat: proszę w domu popsikać WD-40 i po paru naciśnięciach brud wyleci i będzie "cacy"
=> ale tam jest linka skrzywiona!
=> och, no to zobaczę

Odkręcił, coś podłubał, coś ponaciskał, zrobił se fotkę (xD) i wysłał na chatę.
Na czekoladki oczywiście nie zasłużył, a do tego jak przed jego ingerencją prowadnica łańcucha jeszcze jako tako działała ... no to już nie działała. Manetka też latała luźno i do tego z kadencji ustawił się "młynek". Pomłynkowałem więc (o tędy) zły do domu:

A w domu no nie uwierzycie? WD-40 pomogło na tyle, że mam go teraz mniej w opakowaniu xD. Motyw z odpięciem linki i próby jej wyciągnięcia i włożenia od nowa również nie zadziałał, bo linka się zakleszczyła. Do tego, od tego naciskania se rozwaliłem [chyba? - jutro (piątek) Diobeł chce ją jeszcze zobaczyć] manetkę ;/. Genialnie wręcz pffff.

Już ani prowadnica ani manetka nie działały, więc obiad musiał ponownie poczekać (;/),a ja pomłynkowałem sobie do najbliższego (nielubianego przeze mnie) serwisu na Jankego. Tam Pan potwierdził że to zyebana manetka i stwierdził że rower przyjmie do naprawy, ale z odbiorem około ... drugiego lipca!!. Dzięki, kalesony na zimę już kupiłem. 

Cały czas "pachniało" burzą, ale było jeszcze względnie stabilnie więc pojechałem na Manhattan do innego rowerologa, po drodze spotykając jeszcze Gochę i Marshalla :). Czasu na rozmowy zbytnio jednak nie było i ino chwile żeśmy pogadaliśmy.

Na miejscu kolejny fachowiec potwierdził że manetka idzie do kosza, a on mi to zrobi zaraz po tym, jak tylko przypomnę sobie model (już wiem Deore SL M591) i umówimy się na telefon co do daty wymiany => Pan wszak nie ma gdzie trzymać rowerów. W sumie to nawet lepiej ;].

Miałem jeszcze dwa serwisy do objechania, ale już grzmiało, buczało i waliło piorunami także nie ryzykowałem. Dostałem ino w gratisie stary, zużyty klocek hamulcowy, dzięki któremu mogłem zablokować prowadnicę na środkowym przełożeniu. Dobre i tyle ;].

A niebo koło serwisu wyglądało o tak:

Dojechałem (ok 3km) o suchości i nawet zdążyłem jeszcze do sklepu podlecieć ...

... (BTW) ...

... a później lunęło xD.

Co do roweru to będę kombinował dalej, ale za dobrze to nie wygląda ;/. Zresztą tak samo ... jak prognozy na najbliższe dni ;/////

============
Ok, coby nie było tak pesymistycznie to na koniec kolejne brawa dla Marzeny :). Moja ex (:P) sąsiadka będąc u siebie na Brynowie usłyszała "z dołu" przenikliwe miauczenie kota. Nie zastanawiając się ani trochę ruszała na poszukiwania i po chwili już wiedziała co się stało => kotek wpadł do wanny na ogródku i nie mógł (pewno od dłuższego czasu) się wydostać. Szybki telefon do swojego Ojca, sprowadzenie sąsiada, otwarcie ogródka, ratunek kitku, ogrzanie go na chacie, nakarmienie i do weterynarza. Następnie koleżanka z własnej kieszeni opłaciła Wodnikowi-Szuwarkowi nocleg, leki, witaminy i już następnego dnia ... znalazła NOWEGO WŁAŚCICIELA :). Brawo za akcję i dzięki za fotkę kitku ;]

Już spokojnie ...

... a Krajce rogi rosną 

:DDDDDDDDDDD


Kategoria Rower

DPD 31/2020

  • DST 30.45km
  • Czas 01:23
  • VAVG 22.01km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 czerwca 2020 | dodano: 16.06.2020



Kolejne DPD - tym razem "kadencyjnie".
Już bankowo wiem, że to wina linki - albo zgubiłem zatyczkę, albo linka się skrzywiła w manetce, albo się zyebała. Jeździć się jednak da i nawet tak jak dziś z przyzwyczajenia docisnę do blatu, to siłowo (czymś cienkim i twardym) mogę ją wcisnąć nazot. Kicham - manetki nie zamierzam rozkręcać :P.

A tak to poranek i jazda (przez Zawodzie) bez komplikacji. Baaa, nawet super się jechało bo ze średnią na poziomie 23,1km/h ;].

No maluteńką komplikacją był ino sam wyjazdu z chaty ...

... ale i tą "przeszkodę" pokonałem, bez ubytku w futerku :D

W pracy pierw dokończyłem co miałem dokończyć, potem szybki teren służbowy (po którym to ... zaczęło padać) i nastąpił obiadek od (nie "z" !!) Kierownika ;]. 

To już niestety drugi i ostatni obiad w pracy i jutro trzeba wrócić do gotowania na chacie. Szkoda :D

Tu był minus, plusami były natomiast kolejne bonusy od Spiża ...

... i fakt, że po 14:00 przestało padać :).

Jechać lasem jednak nie było sensu i wróciłem ponownie trasą (ostrożnie, bo z załadowanym plecakiem :P) przez Zawodzie, D3S ... 


... i Zadole ;].

Prócz ciągłej niemożliwości zmiany biegów na korbie, to był (jest!!) zdecydowanie dobry dzień ^_^.

==============
Łukasz? Może jakieś Bieszczady w weekend? :D


Kategoria Rower