Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 45910.19 km (w terenie 886.24 km; 1.93%) |
Czas w ruchu: | 2238:03 |
Średnia prędkość: | 20.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.48 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 1023 |
Średnio na aktywność: | 44.88 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
DPD 53/2020
-
DST
32.52km
-
Czas
01:37
-
VAVG
20.12km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 grudnia 2020 | dodano: 09.12.2020

Każdy chyba tęskni za zielenią c'nie? Majka choć cząstkę jej dostała i w ramach podziękowania ... aż mi się rzygała na słuchawki. Dziękuję, na zdrowie heh xD.
==========
W związku z tym, że na dworze jest tak jak jest, zrobiłem sobie spokojne dwa tygodnie przerwy od kręcenia, nadrabiając przy okazji zaległości towarzyskie, serialowe oraz kilometry butne ;]. Przy sporym udziale osób których imiona zaczynają się na "Ma" (Marzena, Małgosia vel Gocha, Magda, Marcin vel Diobeł) i Łukasza (następnym razem jedna będzie na cienkim - obiecuje :DDD) nie było najmniejszych problemów, coby dokończyć ostatni z moich celów założonych na ten rok. Wychodzona na dzień 08.12 została taka oto ilość KaeMów ...

... i pewno się na tym nie skończy ;] :P.
===============================
Oki, do spraw rowerowych:
W DPD celowałem już gdzieś od tygodnia, ale zawsze coś przeszkadzało ...

... i nawet nie chodziło jakoś specjalnie o temperaturę, ale bardziej, o śliskość na drogach pfff.
Wczoraj jednak przed spaniem, przeanalizowałem prognozy i wyszło że jest duża szansa na w miarę komfortową jazdę. Wstałem, spakowałem zrobione wczoraj tosty, dwie pary gaci na tyłek, skarpetki w śnieżynki na giry (:P) i ruszyłem. Na "dzień dobry" klasycznie se popłakałem (wiatr w oczy), pooglądałem sobie zaparkowane auta których szyby nadawały się skrobania, a temperatura lekko na minusie spowodowała ...
(BTW: nie, nie to :P)

... ino (na całe szczęście) zmarznięte trochę stópki :))).
Dobrze że wyjechałem chwile wcześniej, bo mogłem i cyknąć fotkę koło OBI ...

... ostrożniej niż zwykłej przejechać D3S, zahaczyć bonusowo o Burowiec, a na koniec jeszcze uwiecznić kościół w Szopienicach za którym to znajduje się mój zarząd ;]

Osiem służbowych godzin spłynęło płynnie i szybko i mogłem wracać, mając w plecaku dodatkowy darmowo-degustacyjny (0,7l xD) płyny balast.
Z trasą oczywiście nie kombinowałem (zapomniało się ocieplić) i po przejechaniu Lwowskiej, zobaczyłem co słychać na Nikiszu ...

... i klasycznie (przez Giszowiec, smutny i mroczny las ...

... i Ligotę) dojechałem do bazy 〜(꒪꒳꒪)〜.
A w domu nastąpiło próbowanie próbowanie punchu?? ...

... dobra po polskiemu: ponczu korzennego z dodatkiem (oczywiście o legalnym stężeniu poniżej 0,2% THC) ... konopnym xD. Trzeba to było podgrzać do około 60*C i się degustować. Hmmm? => nawet niezłe (może przez to że ciepłe ¯\_(ツ)_/¯ xD) ale zdecydowanie wolę piwo ;). Reszta z fotki powyżej oczywiście czeka na chętnych na degustację heh. Mam zaznaczone że to naturalne i dłużej niż 7 dni stać nie może ◉‿◉ => spieszyć się więc ;) :P.
========================
Na koniec dzisiejszego dnia, ino malutki (choć trochę smutny) śmieszek związany troszkę z ostatnim zagadnieniem :P

===========================
Wypadałoby chyba podsumować miesiąc, ale ... se odpuszczę xD


Chodzonego (jak widać powyżej) było ino w normie, choć do mistrza mi jednak sporo brakuje:

:DDDDDDD
Pozdro i do kolejnego ... nie wiem kiedy :P. Jutro rano deszcz ze śniegiem xD. Kwietniu przychodź szybko!!
Kategoria Rower
DPD 52/2020
-
DST
32.44km
-
Czas
01:33
-
VAVG
20.93km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 listopada 2020 | dodano: 24.11.2020

W ubiegłą niedziele minął dokładnie rok, od momentu kiedy mogę mieszkać z Majką u niej na chacie :D. Aż trudno sobie wyobrazić, że z takiej malutkiej pierdoły ...

... wyrosła taka dama ...

... hahaha XD.
No ok, tego tu nie powinno być, ale nie mogłem się powstrzymać :DDDD.
=====================
Dobra, do spraw rowerowych :P. Wczoraj założyłem sobie kręcenie do roboty i plan wykonałem. Wstałem ze sporym (patrz powitałka) zapasem czasowym, ogarniałem się, toaleta, ząbki, śniadanie do plecaka, Szkodnik między nogi i jazda ;]. Warunki nawet całkiem spoko => niby ino +3*C, ale wiatru nie było i prócz tego, że mało było co widać ...
(BTW:)

... to na spokojnie dojechałem (przez D3S i Zawodzie) do roboty :]. Przygód brak, ciepłych stópek w biurze ... no także brak xD.
Fotki poranne:



Po pracy, nieśpiesznie wróciłem sobie na chatę oczywiście przez: Nikiszowiec, Giszowiec i Ligotę ←_←. Wiało (w pysk), ale co zrobić?
¯\_(ツ)_/¯
Jutro już niestety odczuwalnia temperatura ma być poniżej zera => czy mnie to zniechęci? Zobaczymy, ale na 90% będzie jednak pociąg - może być ślisko, a umiejętność siedzenia ... mi jeszcze miła heh :D.
Fotki popołudniowe:



BTW 2: Centrum Przesiadkowe "Brynów" rośnie w siłę ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

I to by było na tyle ...

... biorę do końca dnia przykład z kota i leże ^_^. Foto oczywiście w ramach przeprosin za te z początku wpisu :P.
==========================
BTW3: Jakaś betamyszkomat-ka (?・・) zainteresowana? XDDD

Kategoria Rower
Gdzie jest krzyż?!
-
DST
23.01km
-
Czas
01:14
-
VAVG
18.66km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 listopada 2020 | dodano: 21.11.2020

Ostatnio mało się działo, ale mogę się choć pochwalić zdjęciem zrobionym na granicy Katowic, Sosnowca i Mysłowic podczas środowego spaceru (po pracy) do Magdy:

Brzydki, brudny i czarny Śląsk. Zagłębie miałem za plecami :P.
Z innych ciekawostek - brawa dla Goczałkowic, za najładniejszy dworzec w Polsce => tu źródło. Zachwycałem się z resztą nim na końcu tego wpisu, ale to napisałem ino że według mnie jest najładniejszy ... na Śląsku ;).
Aaaaa, no i jeszcze z wczoraj :P


Dzięki Siostra heh => było (Marshall potwierdza) pysznie ...


... i pies chyba ... padł xD :p.

A co do dziś, to wstałem i coby tu? ¯\_ʘ‿ʘ_/¯. Wstępny plan na południe i wieczór był, ale rano przecież w domu siedział nie będę :P. Weny do jazdy w sumie też nie było, więc postanowiłem ino pokręcić się po okolicznych lasach panewnickich ;).
Fotki:
Wuchta liści i człowiek nie wie o co może się zabić xD



A tu już tytułowy krzyż ...

... fajny taki, ponad dwustuletni xD

A na koniec anegdotka xD. Jako ostatni punkt dzisiejszego wyjazdu, odwiedziłem sobie Starganiec. Tam przy piwku owocowym, pierw cykłem fotkę alternatywnego (parzystokopytnego) środka transportu ...

... a potem jakaś laska ... zaczęła się przy mnie rozbierać xD. Nie powiem, bardzo ładna kobieta, ale będąc w związku, no ... czułem się trochę średnio komfortowo xD. Kulturalnie się więc odwróciłem i usłyszałem że kobieta ... zaczyna uciekać!!. Teraz pytanie czy z moim plecakiem czy bez? XD.
Na całe szczęście gonitwa nie była potrzebna, bo jak się okazało, Pani przyszła sobie ...

... "pomorsować" heh ;).
Jak po dłuższej chwili wyszła z wody (czerwona jak nazwisko Magdy :D), ucieliśmy sobie miłą pogawędkę, podczas której, zostałem zaproszony (kiedyś tam) do wspólnej kąpieli. Moja odpowiedź (kto mnie zna, ten zna) mogła być tylko jedna ...

:DDD
=========
A w domu, bez zmian :-P

Kategoria Rower
DPD 51/2020
-
DST
30.68km
-
Czas
01:27
-
VAVG
21.16km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 listopada 2020 | dodano: 17.11.2020

Weekend po raz kolejny upłynął pod znakiem towarzysko - butnym, no ale do 3000km brakuje mi już ino 164km ;]. I było ... miło :P.
Na rower miałem iść w sobotę, a finalnie wystartowałem dopiero dziś, i to ... na zwykłe DPD xD. Wczoraj mnie temperatura wystraszyła, i w sumie słusznie, bo jak czekałem na pociąg po robocie, to ładnie po nosie dawało heh.
A co do dziś: to rano miałem dość konkretny zapas czasowy ...
(BTW)

... przygotowane śniadanie, spakowany plecak więc bez pośpiechu się zebrałem, wyszedłem ze Szkodnikiem na klatkę i ... error => tylna lampka nie działa pfff. Szybko nazot na chatę, szukanie rezerwy, montaż jej na gumce recepturce (:D) i mogłem ... zacząć się gonić :D. Pierw przez Ligotę ...

... później klasycznie D3S, wymuszony Upadowy, ale na całe szczęście o czasie zjawiłem się w robocie <( ̄︶ ̄)>.
=========
Po niej również bez kombikacji => pierw omijałem korek na Szopienickiej ...

... później Nikisz ...

... i brzydkim lasem do bazy

Tyle - co do jutra, to zobaczymy :P.
============
A co do ostatniego meczu reprezentacji Polski to hmmm?

xDDDD
Kategoria Rower
Rozprostować kości na Batorowości ;]
-
DST
23.86km
-
Czas
01:12
-
VAVG
19.88km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 listopada 2020 | dodano: 13.11.2020

Wczoraj święto, więc z Magdą postanowiliśmy wdrożyć w życie plan pt: leń xD. Ruchu było tyle co kot napłakał, ale ja choć mam telewizor ...

... :DDD.
Takie dni też są potrzebne, ale gnaty troszkę bolą od leżenia :P. Rano więc do roboty, później o 11:30 pojechałem (na Ptasie Osiedle) służbowo w teren, bo o 15:00 musiałem być na chacie coby wpuścić gazowników => Majka jeszcze nie ogarnia klamki i pewno(?) z powodu słabo rozwiniętych kciuków, by miała ciężko świstek podpisać :DDD.
Trochę gonitwy było, ale wszystko się ładnie czasowo zgrało, ze wszystkim zdążyłem, a gazownicy ... se nie przyszli XD. Wywiesili mi za to na drzwiach z klatki kartkę, żeby im wysłać MMS-a z licznikiem - kij im w miernik :P. O 16:15 (mieli czas do 16:00 + akademicki kwadrans) zacząłem się więc ubierać "na rowerowo" i po chwili mogłem ruszyć, na tytułowy Chorzów Batory ;].
Dzięki geniuszom od zmiany czasu oczywiście wyjechałem już po ćmoku, a do tego, od pędu powietrza oczy mi łzawiły - same plusy normalnie :P. Kolejnym był fakt, że jadąc Ligocką (przez wzmożony ruch samochodowy) nie miałem jak zjechać na Załęską, co skutkowało zmianą planu - zamiast jechać przez Załęską Hałdę, pojechałem przez Brynów i okolice A4-ki. Później już klasycznie przez Obroki dojechałem do Diobła ;].
Tam dłuższa chwila rozmowy i mogłem wracać, wybierając tym razem jazdę przez Obwodnicę, Panewniki i Ligotę. Przygód na całe szczęście nie było (musiałem ino raz się zatrzymać i wymienić akumulator w przedniej lampce), choć wieczorna jazda przez las do najfajniejszych nie należy. Następnym razem biorę strzelbę i będę walił do tych, co nie umieją długich świateł choć na chwile wyłączyć ... Gryyyy!! xD.
Trasa (praktycznie bez auto-pauzy) wyszła o taka ;]
Fotki:
Brynów - krzyż ciągle w słusznych barwach :)

Nocna jakość zdjęć oczywiście powalająca xD

Widać ... że mało widać - więcej więc nie będę wklejał :P

=================
BTW: Dziś pogodowo było jeszcze znośnie ale ...

XDDDDD
Kategoria Rower
DPD 50(!!)/2020 + służbowo
-
DST
38.20km
-
Czas
01:49
-
VAVG
21.03km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 listopada 2020 | dodano: 06.11.2020

Sytuacja epidemiologiczna w dziale Inwentaryzacji Majątku Drogowego i Wywłaszczeń: dwie osoby na pracy zdalnej, jedna na dłuższym L-4, jedna na opiece na dziecko, jedna na urlopie i Kierownik z podejrzeniem, pracujący również zdalnie => z ośmiu osób zostało nas ... dwóch. Faaajnie!! Sytuacja w pawilonie, w którym mieści się moje biuro: jedna osoba z potwierdzonym Covid-em, jedna na kwarantannie, jedna (kolega z biura) na pracy zdalnej => z siedmiu osób zostało ... czworo. Faaaajnie!! I fajny ten wirus - taki w odwrocie xDDD.

Dyć!! ¯\_(ツ)_/¯.
==============
Dziś postanowiłem dokonać dzieła zniszczenia (:D) i wykonać ostatni z moich założonych (corocznych) celów rowerowych. Trasa do roboty, oczywiście odbyła się bez przygód, trasą klasyczną, i jedyne na co bym mógł narzekać to ... temperatura. Jak wyjeżdżałem było +3*C, a na biegunie zimna (Muchowiec) ...

(Źródło: Prognoza Pogody -Damian Dąbrowski)
... jedyne +1.6*C. Tak więc, było ...

... no rześko xD.
Wiedziałem jednak że tak będzie, więc narzekać nie mogę - mogłem przecież pojechać cieplutkim pociągiem, a nie ze zmarzniętymi stopami, w
Brynów z przedwczoraj:

... i Ptasie Osiedle z dziś:

I tak trzeba chodzić w maseczkach, ale miło by było ... jakby w oczy nie szczypało pfff xD.
Na D3S natomiast było ładnie => nie tak jak u Grigor-a, ale ładnie :)

===============
W pracy byłem nastawiony na (w miarę) spokojne 8h w biurze, ale po godzinie 10:00 zadzwonił zdalny(:D) Kierownik i poprosił mnie żebym zabrał aparat z datownikiem, i podjechał mu do ścisłego Centrum porobić zdjęcia ogródków piwnych których to ... nie powinno już być. Padły oczywiście magiczne słowa - pojedź se po 12:30, zrób co masz zrobić, zadzwoń co i jak, w poniedziałek rano mi prześlij zdjęcia na @ i masz weekend ;]. Się robi, Królu złoty :DDD.
Pierw do kadr zgłosić wyjście służbowe, następnie przez Zawodzie dojechałem do celów, zrobiłem co zrobić miałem, i wróciłem troszkę okrężną drogą (przez Załęże, okolice mojego byłego domostwa i Ligotę) do ...

... /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ :P
Jakieś fotki:
Służbowo na ulicy ... Gizma :P

Pan krawężnik na Gliwickiej xD

Jakieś dziwne gwiazdki (:P) na dostawczaku

I na koniec remont boiska (lub baza noclegowa?) Rozwoju Katowice ...

... gdzie, zaczęli mi włazić na moje miejsce na nawodnienie xD.

A kysz, wynocha :P
============
DPD 50/50, km 5108/5000 => OLE :). Została jeszcze ino kwestia kilometrów butnych, a tu mamy 2717/3000 - to że nas zamkną, to jest więcej niż pewne, ale to najwyżej będę robił Felicjana z Moralność Pani (Z)dulskiej i łaził dookoła stołu xD.
Póki jednak można chodzić/wychodzić: to dziś jeszcze idę z Gochą na spacer z psem, a jutro górki z Łukaszem ;]. Powinno jakieś 30km wpaść
<( ̄︶ ̄)>
================
Śmiech musiał być koci, bo wczoraj minął dokładnie rok od dnia, w którym to Majka schowała się zdechnąć u Ani (w Bielsku-Białej) w piwnicy na węglu - resztę znacie :)

:DDDDDD
Kategoria Rower
DPD 49/2020
-
DST
29.02km
-
Czas
01:22
-
VAVG
21.23km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 listopada 2020 | dodano: 03.11.2020

Coś podobnego do powitałki, prezentowała dziś rano moja skromna osoba xDDD. Wstać trzeba jednak było, i ruszyć swoje leniwe cztery litery do roboty => rzecz jasna najlepszym z możliwych transportów ◉‿◉.
Trasę klasyczną (przez D3S i Zawodzie) przejechałem płynnie, w idealnych jak na listopad warunkach => +14*C, zero wiatru, mały ruch samochodowy, i na spokojnie (i bez przygód) zawitałem do Szopienic :].
Denerwowały ino te czerwone światła (3/3 xD) ...

... oraz myślenie o debilach z UE którzy to, ciągle nie mogą ustalić że (albo czy?) kończymy z tymi (prawie nikomu do szczęścia nie potrzebnymi) zmianami czasu. Fajnie, może przez dwa tygodnie rano miałem jaśniej, a teraz zaś 100% trasy na włączonym oświetleniu. Z każdym dniem będzie gorzej, a i przy okazji ciemniej wcześniej. Gratuluje opieszałości ... środkowym palcem oczywiście!!
===========
W pracy nawet jakoś zleciało i mogłem wracać.
===========
Zważywszy na to, że od około godziny 14:00 zaczęło siąpić, to na trasę powrotną wygrał wariant poranny. Między Giszowcem a Ochojcem (w lesie) mogło być po prostu ślisko, a ja klasycznie jechałem bez kasku :D.
Były więc światła ...

... D3S ...


... i światła


Na powrocie 7/7, a łącznie 10/10
(╯°□°)╯︵ ┻━┻
Najważniejsze że jednak "na sucho" wróciłem, a jutro deszcze niespokojne + towarzysko z Brynowem => więc pociag ^_^.
Na koniec mógłbym śmiało napisać to, czego nie wypada za niedługo wołać na Narodowym => jeszcze jeden, jeszcze jeden :D.
===============
No ale skoro nie wypada, to napisze ino ... ŻEGNAM

:PPPPP
Kategoria Rower
Błotny Racibórz 5k
-
DST
100.80km
-
Czas
04:54
-
VAVG
20.57km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze

Wyjazd na Racibórz i rezerwat Łężczok planowany był chyba od wiosny xD. Jak już mieliśmy jechać, to nas zamknęli, później Rybnik był czerwony, a następnie wybieraliśmy inne trasy i tak ... aż do dzisiaj ;].
Filip już na początku tygodnia podesłał trasę (Łukasz też się skusił pojechać) i mogliśmy zgodnie z planem, spotkać się o 9:00 pod "Panoramą" na Akademikach.
Wiązało się to oczywiście z takim porannym widokiem ...

... no ale co zrobić? :D
Na miejscu zbiórki chwila rozmowy i mogliśmy ruszyć pierw w kierunku Chudowa. Już na sam start, wiedziałem że nie ma za bardzo co błota omijać, bo zarówno ja, jak i Szkodnik wylądujemy wieczorem pod prysznicem xD. Niestety, tak jak się zaczął październik (deszczami), tak się kończył (lało przez czwartek i piątek) xD.
Do zamku dojechaliśmy już dość porządne ubrudzeni, ale zadowoleni. Strasznie te błoto hamowało i nawet delikatny wiatr w plecy za bardzo nie pomagał :\.
Po regeneracyjnym piwku ruszyliśmy dalej i ... wpadliśmy a jak, w błoto xD. Trudno => już i tak byłem cały w kropkach (patrz galeria), więc zabrudzenia nie robiły na mnie specjalnego wrażenia heh. Minęliśmy Szczygłowice, następnie Wilczą, Rudy (i sklep po "świętujące") i poprzez najlepszy (asfaltowy!!) leśny odcinek tego dnia, dojechaliśmy do mojego głównego celu dnia dzisiejszego.
5000km pękło nawet nie wiem kiedy i jak :). Najważniejsze że jednak udało się to dokręcić, przed jak mniemam zamknięciem nas w czterech ścianach xD. Jeszcze ino dwa DPD + dochodzić do celu, o którym to napisałem na końcu - w podsumowaniu :].
Ze świętowaniem na całe szczęście nie musieliśmy się za bardzo śpieszyć, bo czasu mieliśmy (do pociągu o 17:42) jak przysłowiowego (dosłownie i w przenośni) marasu ^_^. Wypiliśmy co mieliśmy, kolejno jeszcze kąsek tego kapitalnego szlaku, i przez jakieś wsie (np. Nędza :DDD) zawitaliśmy administracyjnie w Raciborzu ᕙ( • ‿ • )ᕗ. Tam pierw rezerwat o którym wspominałem na starcie, później na ładny "ogródek", następnie już do Raciborza właściwego => umyć rowery, zjeść kebaba i dokręcić do setki. Taki miałem plan, telefon miał niestety inny i ... mi się rozładował xD. Trudno - końcówki szlaku nie mam.
Po jedzonku na Łukasza liczniku widniał wynik 94km, a u mnie 92. Filip klasycznie miał wyrąbane na dokrętki (choć i tak już swoje trzy cyferki przejechał), a mnie Łukasz namówił żeby jednak do tych naszych 100km dokręcić. Kolega skończył wcześniej, ja jednak jeszcze te brakujące metry dokręciłem i mogliśmy się spotkać w pociągu do Katowic (•‿•).
Co do powrotu (to prócz ceny biletu) nie zgadzało się nic. Długo, mozolnie, kombinowanie (dzięki Łukasz za kąsek prądu), ale wrócić się udało. Reszta to historia - dołożyłbym niedzielny spacer z Magdą, ale Relive robi (albo i nie) co chce xD.
Dzięki wszystkim za udany weekend, a wasze wpisy nadrobię jutro ◉‿◉. Znaczy mam taką nadzieję że nadrobię, bo w związku z pandemią dwie osoby z mojego działu "lądują" (z laptopami) na zdalnej, jedna z koleżanek ma dłuższe L-4, druga jest na dwutygodniowym urlopie, a kolega wziął opiekę na dziecko. Z ósemki w dziale, przynajmniej do końca tygodnia zostanie nas ... trzech. Ciężkie czasy nadchodzą ;/.
Endo się kończy z końcem roku (info o tu), ale póki jest, to TRASA:
... BTW: ...

... I Fotki:
Miejsce spotkania trzech rumaków ^_^

Początkowy odcinek

Jedziemy dalej

A tu już miejsce widome :)

Trochę zapomniany (przeze mnie) szlak z Chudowa w kierunku Szczygłowic


Klimacik, a Szkodnik coraz mniej biały heh xD

Dla przypomnienia, ciągle jesteśmy oczywiście na Śląsku ;)

Fajnie ...

... i nie fajnie ...

... ale choć do Gochy blisko ←_← :D

Czillll ...

... i zaś w lesie <( ̄︶ ̄)>




Moje ulubione zdjęcie

A tu - moja ulubiona cyferka dnia dzisiejszego ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Jedziemy dalej - uśmiech :P

Spokojny odcinek :]

I na koniec klimaty raciborskie czyli: rezerwat,

zaczarowany ogród,

myjnia (xD),

zachodzik,

i kończymy przy PKP ;]


Dziękuję za uwagę ◉‿◉ :P.
***** ***
Co do podsumowania miesiąca, to był jaki był - deszcze niespokojne, trochę "terenówki" służbowej i nie ma co zapominać o mojej bolącej przez parę dni girze xD. Bez dzisiejszej wycieczki (no i końcówki śladu z Rybnika) mapka wygląda następująco:

Piździernik zamknął się więc dystansem 378,4km. Słabo!!
Butnie jednak klasycznie, czyli bez zmian :P

W sumie to na dzień dzisiejszy w tym roku przedreptałem - 2674,5km. Do 3k brakuje więc ino(?) 324km => w dwa miesiące (niby zimne) raczej do zrobienia :)))
***** ***
W listopadzie życzę dużo zdrowia oczywiście bo jak jest, każdy widzi ...

Kategoria Rower
DPD 48/2020 + służbowo
-
DST
44.52km
-
Czas
02:07
-
VAVG
21.03km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 października 2020 | dodano: 27.10.2020

Wczoraj bardzo fajnie się jechało to dziś, postanowiłem ponownie pokręcić ;].
BTW:

XD
Tym razem wstałem wcześniej (aniżeli np. wczoraj) i mogłem nieco pokombinować z trasą do Szopienic. Pojechałem m.in. przez ul. Gawronów i ul. Lotnisko, gdzie rządzący po fali skarg chyba(?) poszli po rozum do głowy!! Drzewa wygląda na to że zostaną (sorka za jakość - fotka "w locie" xD), a miało być o tak (link).

Teraz ino zagadka => na kij tam ścieżka rowerowa?? Tego chyba nikt nie wie xDDD.
Pozostała część trasy to ul. Pułaskiego, końcówka D3S, Zawodzie i skoro starczyło czasu to Burowiec ;].
===========
W pracy tym razem byłem ino trochę ponad połowę dniówki, i szef wysłał mnie w teren, żebym zobaczył dwie rzeczy i mu przed 14:00 oddzwonił co i jak. Płatne wyjście na rower, a do tego brak przymusu powrotu? Oki, wiadomo, protestów z mojej strony nie było ... końca :D.
Trasa powrotu do domu ułozyła się więc sama => Szopienice, okolice cmentarza i ... się zgubiłem (xD), ale choć klimatycznie były bo i kucyki ...

... i sympatyczny widok na wieże ciśnień na Korczaka ◉‿◉

Następnie, już planowo przejechałem Borki, Dąbrówkę, zobaczyłem pierwszy punkt kontrolno-służbowy na ul. Konduktorskiej i wjechałem do Parku Śląskiego, ofocić planetarium.
Mało klimatycznie wyszło heh xD

Pojechałem dalej ...
(nie umiem określić opisu :D)

... i wylądowałem przy Kotle Czarownic

Następnie zawitałem na "stare śmieci" zobaczyć ptk. nr. 2, i przez ulicę wiadomą ...

... w tej dzielnicy ...

... do bazy.
Chęci było na więcej, ale jednak bardziej chciałem jeszcze zdążyć do fryzjera, bo nikt nie wie, co będzie za chwilę xD
=========
Ktoś może?

:PPP
Kategoria Rower
DPD 47/2020
-
DST
29.51km
-
Czas
01:25
-
VAVG
20.83km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 października 2020 | dodano: 26.10.2020

W końcu doczekałem się jakiś w miarę normalnych (jak na jesień oczywiście) warunków pogodowych :). Weekend tym razem do najbardziej aktywnych nie należał, a jak to powszechnie wiadomo, jak się nie chce mieć zakwasów to trzeba ćwiczyć!! Znaczy dużo ćwiczyć (:P), zwłaszcza że na sobotę Filip szykuję jakąś "setkę" dla nas :].
ᕙ( • ‿ • )ᕗ => gotowym trzeba być ^_^.
Ruszyć się więc trzeba było i już wczoraj wieczorem spakowałem się na DPD. Wstałem, i w sumie można powiedzieć ... że zaspałem :DDD
BTW: cóż :P

Na całe szczęście czasowo o dojazd do roboty (przez okolice Upadowego) się nie martwiłem, bo zafundowałem se ino trochę mniej czasu na "ogarnięcie się".
Wyjechałem o 06:23, a w pracy zameldowałem się o 07:02. Bezstresowo oczywiście, bo w związku z wirusem (który jest w odwrocie) nie podpisujemy listy, ino kadrowa dzwoni po działach i pyta się kto jest ;].
=========
Co do samego kręcenia, to warunki (prócz temperatury i łezek w patrzałkach) były bardzo sympatyczne => mgła, ruch samochodowy znikomy, i ino trochę sobie pomarudziłem pod nosem, że po ostatniej wizycie na myjni zapomniałem nasmarować łańcucha ;/.
O taki poranek miałem:


D3S XD

W pracy na sam początek bez niespodzianek ...

... i trzeba było swoje osiem godzin przepracować :) :P.
Po niej nawrotka na chatę, gdzie pierw odwiedziłem Nikiszowiec, później pojechałem na Gisza, a na koniec trochę lasami (patrz fotki) i przez Ligotę do Majki ^_^. Bez atrakcji w sumie => choć podziękowanie światłami awaryjnymi od kierowca autobusu nr 674, którego to puściłem jak wyjeżdżał z zatoczki, można za takową uznać ;).
Coś z powrotu => odcinek Giszowiec - Ochojec, w końcu jesienne :].



==============================
Tym razem bez podpisu - podpis se sami wymyślcie ...

Kategoria Rower