Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:43351.91 km (w terenie 886.24 km; 2.04%)
Czas w ruchu:2108:55
Średnia prędkość:20.40 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:955
Średnio na aktywność:45.39 km i 2h 14m
Więcej statystyk

DPD 23/2020

  • DST 31.89km
  • Czas 01:27
  • VAVG 21.99km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 maja 2020 | dodano: 13.05.2020



Po wczorajszym kręceniu dzisiejszy wyjazd był trochę wymuszony. Jutro ma padać, w piątek też, sobota i niedziela mają być ładne więc pewno będzie aktywnie, w poniedziałek odpoczynek i praca w biurze, a we wtorek zaczynam na poważnie teren służbowy uffff. Jakbym więc dziś nie wykonał DPD, to kolejna szansa byłaby dopiero za tydzień, a do mojej planowanej pięćdziesiątki ... jeszcze długa droga ;)

Na sam początek (jak widać po powitałce) wstałem mega wyspany i zobaczyłem jak tam z temperaturą na zewnątrz. Jeden stopień powyżej zera nie wróżył nic dobrego, ale postanowiłem ruszyć i najwyżej poratować się pociągiem z Ligoty jakby było mi za zimno. Mój miesięczny pozwala mi przecież przewozić rower za darmola ;].

Tragedii termicznej (dzięki słonku) jednak nie było i poprzez kontrole nocnych harców dzików ...

... kombinowanie przy pętli brynowskiej (zamknęli mi drogę dojazdową ;/), D3S ...

... i staw Upadowy dotarłem do roboty, nawet nie tak bardzo zmarznięty :)

Po pracy (tym razem bez kolegi) pojechałem klasycznie przez Nikisz i Gisz, coby zahaczyć na Ochojcu o sklepy dwa ;]. W sumie nic się nie działo - mój przejazd rowerowy zamknięty pewno na parę miesięcy :-( ...

... ale za to w lesie coraz bardziej uroczo ^_^

Na koniec pod moimi drzwiami "wpadłem" na sąsiada, który to mieszka (sam) na czwartym piętrze, a jest w wieku zbliżonym do Toli. Pod pretekstem zobaczenia widoku z klatki, wtaszczyłem mu ciężką torbę z zakupami na chatę, no i niestety ... zostałem prawie wepchnięty do mieszkania, bo przecież co będę oglądał świat zza brudnej szyby skoro mogę od niego z balkonu xD.

Oczywiście po niecałej minucie (koronawirus) uciekłem, ale zdjątko mojej jakże Śląskiej okolicy zdążyłem zrobić heh.

Pozdrawiam również z tego miejsca moją (po prawej stronie) antenę od TV ❤️ :D

==========================
Po raz kolejny te wózki widłowe :(((


BTW: któraś zainteresowana? :DDD


Kategoria Rower

Popracowe Paprocany

  • DST 54.95km
  • Czas 02:39
  • VAVG 20.74km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 maja 2020 | dodano: 13.05.2020
Uczestnicy



Wyjazd ten miał się odbyć już wczoraj, ale przeszkodził nam deszcz, który to padał sobie (z przerwami) radośnie aż do dzisiejszego poranka. Na DPD więc nie było szans, czyli w sumie ... tak samo jak wczoraj, choć tu akurat nie deszcz był problemem. Spakowany nie byłem i po niedzielnym ognisku szanse na wyjazd oceniałem na 50/50. Niestety, zamiast pakować plecak "bawiłem się" w wyciąganie kleszcza z uda xD. Dobrze że od razu jak wróciłem to się pooglądałem, przed spaniem również (czysto) i dopiero rano odkryłem malutką pierdołę na moim ciele. Czasu żeby się wbić za dużo nie miał, więc wyszedł cały (jeszcze se łaził po mojej ręce jak go oglądałem) i raczej nic złego mi nie zrobił.

Po 48h mam ino klasyczny ...

... ślad po ukąszeniu Uffff.

Zawsze mogło być gorzej xD


==========================
Co do samej jazdy, to popołudniu pogoda zrobiła się dość sympatyczna (chłodno ino trochę było) więc ustawka pierw pod moim blokiem z Łukaszem, następnie (o 17:30) pod "poligrafem" z Dawidem i mogliśmy w trójkę ruszyć sobie trochę pokręcić ;].

Planu w głowie nie mieliśmy, ale postanowiliśmy ruszyć w kierunku Tychów i gdzieś tam ustalić dalszą część trasy. Ja miałem w planach Wyry i Mikołów, koledzy natomiast sklep i Tychy. Mi tam było obojętne :). Skoro już jednak byliśmy w Tychach to zahaczyliśmy oczywiście o Wrotki-Paprotki. gdzie nastąpiło szybkie nawodnianie i mogliśmy wracać.

Pojechaliśmy pierw klasycznie, a później postanowiłem zobaczyć co to ten szlak zielony => wszak nigdy nim nie jechałem xD. Szlak jak szlak i po trochę ponad pół godzinie wydostaliśmy się z miasta ościennego ;]. W Kato chwile jeszcze pokręciliśmy się po Piotrowicach i Ochojcu, ogarnęliśmy Żabkę i mogliśmy się pożegnać z Dawidem w okolicach osiedla Zadole.

Po chwili przerwy wyszło że braknie mi około kilometra do "Trollkinga" i niecałych trzech do 2k w tym roku. No i w sumie to kolejny sklep by mi się przydał :P. Odprowadziłem więc Łukasza trochę bliżej domu, zrobiliśmy zakupy i się pożegnaliśmy. Wynik jakiś taki ładniejszy aniżeli 1997 czy tam 1998 :)

Wróciłem na Zadole (przez ul. Rolną i Kłodnicką) na konsumpcje piwka i zaś ... spotkałem dziki. Na całe szczęście tym razem obyło się bez "strat w szkle" :))))

Trasa:
Auto-pauza pitła ze Śląska, bo koronowirus xD.
A jak "z palca" ruszałem (rękawiczki długopalczaste) to też się trochę policzyło => stąd różnice w średniej ;]



Fotki:
Dojazd praktycznie klasyczny więc ino kolaż ;]

I już na celu :)


Powrót

A na koniec fotka zachodu z rzepakiem w tle :)

Dzięki Panowie i do następnego :)

================================
BTW: Sam se kochaj :P



Kategoria Rower

Koparkosetka

  • DST 102.88km
  • Czas 04:38
  • VAVG 22.20km/h
  • VMAX 54.35km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 maja 2020 | dodano: 10.05.2020
Uczestnicy



Do psa przejdziemy na końcu, a co do genezy ... to pierwszej części nie ma (:P) => po prostu kontynuowałem plan, który to nakreśliłem we wczorajszym wpisie :-)

Dziś (choć nie bez malutkich komplikacji ze strony Dawida, a raczej jego żony) Jaworzno i kultowe Koparki.

==============
Na pierwszy punkt kontrolny trochę się spóźniłem, ale u Filipa byliśmy dokładnie o umówionej godzinie. Tam chwila przerwy, ale oczywiście nie dla Endo, które to dalej radośnie mierzyło se czas xD.

Jak już ruszyliśmy, to przez Zawodzie, Morawę (+sklep) i Mysłowice, docieramy do pierwszego (i ostatniego) postoju na naszej trasie do celu ;].

Minęliśmy m.in. dość długą część Sosnowca (dzięki Dawid za nie zabicie mnie za ten czyn :D), jakieś drogi asfaltowe przez las, trochę gruntu i ... postój przed pociągiem, który to sobie "zaparkował" na przejeździe rowerowym xD.

Po tej przerwie (maszynista cofnął trochę) zobaczyliśmy jeszcze Sosinę i mogliśmy zacząć objeżdżać kamieniołom. Bardzo lubię ten odcinek, chyba nawet trochę bardziej nawet od Pań ... którym to Filip na zjeździe prawie po palcach przejechał. Oberwało się oczywiście Bogu ducha winnego Dawidowi, który jechał ostatni :D. Cóż, life is brutal hehehe.

Tak czy siak, nie pochwalam zachowania wcale nie najgorszego kolegi.

Dalsza część trasy wyglądała tak, że Filipowych pleców nawet nie zdążyłem zobaczyć (pojechał kajś indziej) i zostaliśmy z kolegą z Ochojca w dwójkę.Drugi cel? Dojechać z dwoma Pitt Stopami (sklep, a później konsumpcja owocowego) jak najszybciej do Giszowca, coby kolega mógł spędzić resztę dnia z rodziną.

====================
Na wyżej wymienionym miejscu meldujemy się chwilę po 14:00, podziękowanie za wyjazd i dochodzimy do w sumie prawdziwej genezy tego typu. Otóż, jakoś się nastawiłem żeby w końcu rozpocząć ten sezon pierwszą setką (Olek to lubi!!) właśnie dzisiaj!! Brakowało 35km i niecałych 3h do spotkania z Gochą i Marshallem. Idealnie więc ;]

No to dawaj, póki nogi zdrowe heh.
Giszowiec, Stara Wesoła, Wesoła, ul. Beskidzka, lasem na Tychy, Browar (taka fabryka :p), Mąkołowiec, Podlesie, Zarzecze, las, Akademii i ... BROWAR - już ten z butelki mhmmm ;)

Trasa:


Fotki:
Dojazd do Bazy Płetwonurków opisywałem z milion razy, wiec dziś ino kolaż ;]

Tak jak pisałem => tu se trochę postaliśmy ;/

Sosina - Jaworzno

I na celu:



I nazot => też milion razy go opisywałem :P

A po tym jak zostałem sam ...

... pojechałem widać (Wesoła) gdzie ;]

Na koniec fota z granicy Tychów i Kato i ...

... opalenizny z dziś xD

Mega dobrze że dziś było ino nędzne 20*C (w słońcu pewno więcej) więc szło jechać we "wiatrówce" ;]
Nie ma mnie kto smarować na chacie :D

=========
Setka w nogach, piwo w brzuchu i na szybko na chatę wziąć prysznic, zjeść jakiegoś "gotowca" i rura na spacer. W tym miejsce muszę zaznaczyć że kitku dostał znowu tuńczyka - mega lubi a niech ma, na przeprosiny że cały dzień mnie w domu nie było xD.

===================
Spacer jak najbardziej się odbył (dzięki Siostra) ...

... i dołożyłem trochę (14.2km) spalonych kalorii do wyniku dziennego. Na końcu miałem dość, ale pozytywnie ;)

Później już ino relaks ;]


=============
A dziś ognicho z Diobłem, więc pewno będzie EDIT :P

No po dziś pewno już nie ;]

EDIT :D

Ognisko się udało ^_^


Kategoria Rower

DPD 22/2020

  • DST 39.20km
  • Czas 01:53
  • VAVG 20.81km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 maja 2020 | dodano: 08.05.2020



Na dzień dzisiejszy szykowałem się z kołowym dojazdem do roboty od wtorku. Piątek i sobota miały być cieplutkie (BEZ DESZCZU) i słoneczne więc nic ino jechać ;].

Pod ten plan, wczoraj po robocie ogarnąłem swoje sprawy tak, żeby w weekend nie myśleć o zakupach, obiadach, sprzątaniu, praniu itp. Skutkowało to tym, że usnąłem o 01:00 w nocy (xD), z łóżka zwlekłem się dopiero o 5:50 (xDD), a do tego nie miałem spakowanego plecaka xDDD. Szybkie ogarnięcie się, ubiór "na letniaka" i rura => rano miało być wszak +9*C. Kluczowe słowa MIAŁO BYĆ heh. Było jednak niecałe 5 (a na D3S nawet 3,2*C) i odczuwalne pewno ze dwa stopnie mniej ;/.

Czasu na przebranie się jednak nie miałem, więc ruszyłem mając w głowie fakt, że żeby zdążyć na 7:00 czeka mnie poranne oglądanie stawu Upadowego heh.

Zamarznąć nie zamarzłem UFFF, zdążyć zdążyłem UFFF i w sumie tyle w kwestii dojazdu do pracy.

Tam natomiast usłyszeliśmy dwa rozporządzenia Dyrka => pierwsze to takie, że każde nawet minutowe spóźnienie będzie odnotowane xD. Drugie to absolutny zakaz opuszczania bazy - nawet po bułki => brakuje więc ino jeszcze służbowych pasiaków xD. Trudno, będzie trzeba wyjeżdżać parę minut wcześniej, coby o bułkarnie zahaczyć ;]

Z plusów to w czasie dniówki odwiedził mnie kolega (zapalony rowerzysta) i ustawił przednią przerzutkę ;]. Do tego jakieś luzy na pedałach wykrył, uwalił się cały smarem, zapalił szluga i poleciał dalej ogarniać kierownicze obowiązki xD.

Czy ustawił dobrze, miało się okazać w drodze powrotnej ...

Ruszyłem o 15:00 i od razu wzrokiem ściągłem kolegę z działu, który to również kręcił na Piotro. Tym razem to on wybrał trasę i wróciliśmy przez Nikisz, D3S i Ligotę, zahaczając jeszcze o sklep :]

Przednia przerzutka rzeczywiście działa lepiej - jeszcze parę osób przy niej pogrzebie i będzie ideał heh :D.

W domu chwila na przepakowanie i mogłem dokręcać pierw na Manhattan, a później na Kolejarz gdzie dokończyłem czyszczenie napędu ^_^.

TRASA:



FOTKI:
Rano się spieszyłem, ale i tak udało mi się coś pstryknąć ;]

Budowa Planetarium pętli tramwajowej na Brynowie

No i oczywiście mając jeszcze w zapasie parę minutek - parujący staw Upadowy ;]

Nazot z Arturem

I jutro możemy jechać na Jaworzno albo na Siewierz - okaże się rano ^_^


==================================
BTW: Miłego weekendu wszystkim :))))))


XDDDDD

===========
EDIT: coś mnie tknęło i wzorując się na Trollkingu włączyłem sobie przed chwilą TVP Info. Trafiłem na debatę jakiś dzbanów z rządu. Zanim Pan Profesor z Prawa i Sprawiedliwości zdążył się odezwać, prowadzący redaktor w sumie pokłócił się z wszystkimi innymi XDDD. Jak doszło do kolesia z partii rządzącej to hmmm brawo, dobrze, super, kocham Pana i Boga. Jp, nigdy więcej - za co ja płacę prawie 23zł/ miesiąc??. Dodam że po tym dziennikarzynie, najgłupszym był ten z PO, czy jak tam oni się tam zwą. A zresztą który choć trochę mądry pójdzie do TVP?  A Adrian w poprzedniej kampanii wyborczej mówił coś że media powinny być obiektywne! Taaaaaa, udało mu się tak samo, jak zwiększyć kwotę wolną od podatku. 

Gorzej że ja naprawdę nie widzę nikogo z kandydatów, co jest mniejszym dzbanem od niego (PAD). Mocno do smutne ...


Kategoria Rower

Wykorzystać suchość

  • DST 36.44km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.88km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 maja 2020 | dodano: 06.05.2020
Uczestnicy



W niedziele, po sobotnich górkach miałem gości. W poniedziałek się nie chciało, a dziś całą noc i poranek lało. Trudno, pociąg do pracy in progress xD.

Po robocie miałem w planach pójść do sklepu, ale odezwał się Dawid który to zaproponował mi wspólne kręcenie o 17:30. Pogoda (prócz wiatru) była w miarę stabilna, więc pomysłem że to dobry pomysł. Do tego jutro ma "w*lić żabami" cały dzień czyli idealnie pod zakupy ;).

==================
Ustawka o wyżej wymienionej godzinie przy "Poligrafie" i wykonaliśmy małe co nieco.

Na początek ulicą Armii Krajowej udaliśmy się w moje ulubione miejsce widokowe na żółte kwiatki :P. Następnie po chwili odpoczynku objechaliśmy okolice mikołowskiego rynku, później rura (z wiatrem w pysk) przez DK-44 i wylądowaliśmy w lasach panewnickich. Tam już bez stresu (i masek) trochę pogadaliśmy i spokojnym tempem dojechaliśmy do Halemby. Po niej już ino na Przystań i przez Stare Panewniki na Zadole na szybkie rekreacyjne. Dzięki za namowę i do kolejnego! ^_^

Relacja nowego "w naszym" gronie 
o tu B-)

Trasa => Filip (na Endo) dobrze określił jej kształt. Wy już nie musicie :D


Fotki:

Troll - łap ze zbliżeniem heh ;)

Widok na Kato i hałdę Wesoła

Mikołów - rynek

I już na terenach spokojnych \(°o°)/

Postój



(!!!) xDDDD

Śląsk w pełniej krasie :D

I jeszcze jakaś spokojna fotka wodna ...

... i do kota przez oczywiście ... końcowe nawodnienie ;)


========================

xDDD


Prawda, dwie miski żarcia (suche i mokre) nasypane a ...

:DDDD

=============================
BTW: nowy wygląd BeeSa ssie!!!


Kategoria Rower

Debiutancko z Dawidem ...

  • DST 52.83km
  • Czas 02:30
  • VAVG 21.13km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 maja 2020 | dodano: 01.05.2020
Uczestnicy

... i oczywiście nie chodzi mi o mojego siostrzeńca, tylko o dawnego kolegę z Brynowa który to (jak już gdzieś napisałem) wrócił do kręcenia ^_^. No i dobre!! ;]

Wczoraj spacer z psem się odbył, a dziś od rana pogoda była do bani. Planowo mieliśmy ruszyć między 11:00 a 13:00, a finalnie spotkaliśmy się dopiero ... o 17:30. To była jednak bardzo dobra decyzja, gdyż między 12:00 a 14:30 lało jak z cebra. Ale to na plus, bo już było tak sucho że masakra ...

xDDDDDD

Spotkanie, chwila rozmowy i mogliśmy ruszyć. Pierwotny cel (czyli Rogoźnik) jednak odpuściłem, bo bałem się że braknie nam czasu (xD), ale w sumie i tak zrobiliśmy dystans jaki mielibyśmy do pokonania do wyżej wymienionego punktu heh ;).

Pierw na Witosa, później Park Śląski, następnie Siemianowice, później kąsek z Sosnowca, Mysłowice, Nikisz, Gisz i przez Murcki i Ochojec na chatę.

Dzięki kolego za kontakt i bankowo do następnego ;). A i dzięki za piwko heh. 

Trasa:


Fotki:

Park Śląski i ... pierdyliard osób - trzeba było szybko uciekać

Mój kompan - dobrze że zmieniłeś bieganie na rower heh :)

Staw na granicy Sosnowca i Katowic

A tu okolice stawu Bolina - pustki, więc szło pojeździć trochę nielegalnie ;)

Nikisz ...

... a tu rowery dwa ;)

Głodny? Raczej odwoniony :PPP

By było - a przy takich widokach wracaliśmy do chaty :-)


Kolega ma tempo ma jak najbardziej mi odpowiednie, rozgadany, a do tego mieszka jakiś kilometr ode mnie - szykuje się fajna znajomość ;)

A jutro górki :P
=================
Ejjjjj xDDDDD


Kategoria Rower

DPD 21/2020 + Kato

  • DST 45.83km
  • Czas 02:06
  • VAVG 21.82km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 kwietnia 2020 | dodano: 30.04.2020


W sumie to miałem mega obawy czy kręcić do roboty (prognozowali burze po południu) czy nie lepiej iść na spokojnie na pociąg. Zobaczyłem jednak 10*C na termometrze i postanowiłem ... odpalić rakietę, podobną(?) do tej z powitałki :D. 

BTW: już wiem czemu wczoraj nie mogłem objechać stawu Łąka po robocie - tu topielcze wyjaśnienie.

Zanim jednak podjąłem decyzję, to trochę czasu minęło i dziś byłem zmuszony pojechać przez ...

... okolice stawu Upadowego ;]

Poza tym nic specjalnego się nie działo, a do pracy dojechałem z pięciominutowym zapasem czasowym :)

Kluczową sprawą, która to zdecydowała że jednak "odpaliłem" Szkodnika był fakt, że dziś podczas dniówki oficjalnie mogłem się urwać z roboty coby sobie pojechać do Katowic po bilet służbowy. Fajnie, bilet za 26 zeta (dopłacam do pociągu, bo urząd "sponsoruje" mi ino bilet autobusowo - tramwajowy), a do tego w sumie zapłacili mi za godzinkę jazdy rowerem hehe. Załatwić to jednak w czasie służbowym musiałem, coby dziewczyny z księgowości mogły sobie miesiąc podsumowywać ;]. 

I tu też prócz lekkiego oburzenia na hulajnogi, nic specjalnie ciekawego się nie działo, a ... czerwoną fale przemilczę ... :)

Wróciłem do biura i zacząłem monitorować chmury burzowe. Zbliżały się, a mnie coraz bardziej ogarniała niepewność czy wracać rowerem czy pociągiem z ... rowerem. Na moim bilecie, przewóz roweru mam za darmo więc w sumie bez kosztów i stresu mogłem wracać na Piotro ;]

Ostatecznie jednak widoczny na zdjęciu kolega ...

... poprosił mnie o pokazanie mu mojej trasy na Piotrowice - wszak mieszkamy jakieś 400 m od siebie ;)

Uffff zdążyliśmy => a tam "idzie" deszcz :P


Burze (a raczej deszczyk) na całe szczęście ominąłem, zjadłem obiad i mogłem z badylami (pozdro Mors :p) pojechać do Marzeny na ciacho urodzinowe, po którym ... można było się zamienić z końmi z trasy Palenica Białczańska - Morskie Oko :D. No słodkie (ale smaczne) było :D

Rowerowo wyszło więc coś takiego:


============
Naładowany pozytywnie usnąłem chwilę po 01:00 i wstałem o 5:00. Znaczy pierwszy raz: bo później oczy otwarłem o 7:11, więc wprowadziłem w życie tryb "urlop na żądanie" xD.

Nie ma jednak tego złego coby na dobre nie wyszło, więc pierw poszedłem do spółdzielni, następnie do fryzjera (nieudanie), a że fryzjer blisko Gochy ... no to trzeba było iść z psem heh ;)

==============
Co do podsumowanie miesiąca, to nawet się nie spodziewałem że aż tyle tego ukręcę heh. Jednak będąc "żydem" i "skąpiradłem" (brak biletu miesięcznego :P) wyszedł dość sympatyczny wynik rowerowy heh.

A co do km butnych, to jest jeszcze gorzej niż w zeszłym miesiącu - bez komentarza xD

Dobrze że od maja zaczynają się tereny służbowe, to powinienem wrócić na "właściwe tory" ;)


Kategoria Rower

DPD 20/2020

  • DST 31.15km
  • Czas 01:29
  • VAVG 21.00km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 kwietnia 2020 | dodano: 28.04.2020

Majka na powadzę na powitałce :DDD

Trzeba jednak pamiętać, że jeszcze przez niecałe dwa i pół miesiąca "ma status młodzieżowca" i jest kociakiem, więc czasem może przy np. okazji oglądania filmu "Obcy" ... pogonić swego obcego :D
Trochę za późno zacząłem nagrywać, bo było o wiele zabawniej :D

====================
Co do samej jazdy to rano jak widać ... mało co widać (:D), ale przyjemniej było cieplej aniżeli wczoraj - całe 8*C !!

Na całe szczęście bez przygód dojechałem na Szopki, gdzie trzeba było przepracować swoje 8h ;]

Z ciekawostek to już w sumie podczas wczorajszej dniówki dowiedziałem się, że ta ostatnia premia (150zł) nie była na maseczki ino to były pieniążki z Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej, do której wpłacam (a jeszcze nic nie wypłaciłem ;p) 60 zeta/m-c. Milutko => oni zainwestowali, podzielili się, a ja praktycznie nie odczuje tej niższej premii za poprzedni miesiąc :). Supcio!!

A wracając jeszcze na chwilę do kwestii maseczek, to dostałem wczoraj dwie nówki sztuki - takie już nieco fajniejsze (bo do prania), no ale niestety ... niebieskie. FUUUUJ!!. Ja w tych chodził nie będę, więc wyjście było jedno => po robocie rura na Brynów dać je Rodzicom :D. Przy okazji jeszcze miałem parę par rękawiczek dla nich i saperkę, którą to pożyczyłem do przesadzenia choinki ;]

Wróciłem więc przez Zawodzie, po którym miałem w planach okrążyć staw Łąka, ale niestety policja miała tam jakąś akcję.

Wykonałem więc nawrót i przez ulicę Lotnisko i Park Kościuszki oddałem co miałem oddać i wróciłem trasą klasyczną na Piotro.

Fotkowo powrót wyglądał o tak:

Poza tym wiało i były korki :P

===========
A co do ostatniego zdjęcia po lewej stronie, na kopalni ciągle dumnie wiszą prześcieradła z napisem" Akcja Protestacyjna" xD

Smutna rzeczywistość niestety. Taka sama jak fakt, że jutro po południu zapowiadają burze :-(. Jakby nie mogło nocą lać ... heh. Trudno, deszcz jest mega potrzebny!


Kategoria Rower

DPD 19/2020

  • DST 31.40km
  • Czas 01:27
  • VAVG 21.66km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 kwietnia 2020 | dodano: 27.04.2020



Zdalna praca się skończyła i trzeba ponownie kręcić do roboty xD. Ale w sumie to nawet się cieszę!! Czasami życie w niepewności (czy będzie telefon czy nie) było frustrujące a tak, to mam pewność że muszę jechać, przepracować swoje osiem godzin i mieć spokój :)

Co do weekendu:
W sobotę pierw sobie poleżałem, a późnym popołudniem odezwał się Zientas, który to namówił mnie na piwo i strzałki u niego w garażu. Spoko, nie wiedziałem ino że ... dwa dni wcześniej zmarła jego teściowa na koronawirusa. Szlag, Franek ma może ze trzy latka a już mu się Babcie "skończyły" :-(. Rozpamiętywania jednak nie było za dużo, bo miała całą listę chorób współistniejących i byli chyba przygotowani, zresztą nie drążyłem. Bo i po co?

Pogadałem za to z Eweliną jak tam w czasie pandemii jej firma. Odpowiedź raczej zaskoczeniem nie była ...

... ale kobieta ogólnie to ogarnia temat i dalej piecze ciacha ;]

BTW: jest jak jest:

XDDD

O niedzieli nawet nie wspomnę, bo był typowy nicnierobing heh. Odezwał się za to mój stary znajomy z Brynowa, z którym to umówiłem się na piątek na wycieczkę na Rogoźnik. Tempo ma odpowiednie (jak dla mnie) więc może będzie okazja poznać kogoś "nowego" do kręcenia ^_^

================
Dziś już stety/niestety budzik zadzwonił o godzinie 5:20. Temperatura na poziomie 1*C ale jechać trzeba było ;]. Na całe szczęście ponownie mogę korzystać z D3S z czego oczywiście skorzystałem :). Termicznej masakry nawet też nie było, choć stopki (po mojemu stupki) zmarzły ;].

D3S o poranku: 


W pracy cały dzień masakra. W związku z pandemią Dyrektor zadecydował coby nas przenieść z sali konferencyjnej do pokoiku w zaprzyjaźnionym dziale przetargów. Zresztą to był cały czas pokój mojego działu, więc wyjścia nie było.

Zamianki, podmianki, ustawiania, kombinowanie w szafach i ... drugie śniadanie jadłem o 14:00 xD. Najważniejsze jednak udało się osiągnąć => Szkodnik ma miejsce, a i na rower kolegi znajdzie się kąsek podłogi :)

Rano/Popołudniu :))

Mamy jeszcze obiecane malowanie i nowe oświetlenie. Podłoga pewnie za jakieś ... pierdyliard lat heh xD

Po pracy na spokojnie wróciłem przez NIkisz, Gisz i (OLEE) lasem ...

... do Ochojca, skąd prosto przez Kolejarz i na chatę ;].

Ogólnie to wyszedł klasyk z dołożeniem Biurowca, czyli coś takiego:

Byłem jeszcze na dziś wstępnie umówiony z Filipem na hałdę WESOŁA, ale po a) kolega się nie odezwał, a po b) to ja się nie odezwałem, bo padałem na twarz ;/

=================
No niestety, u mnie to tak nie działa :D



Kategoria Rower

Służbowo + Marshall-owo i drzewkowo

  • DST 29.64km
  • Czas 01:29
  • VAVG 19.98km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 kwietnia 2020 | dodano: 24.04.2020


Nawet sobie nie zdajesz sprawy, na jakiej krawędzi ryzyka jesteś :p

Wczoraj to wyjątkowo ja zmęczyłem kota, bo poszliśmy spać po 3:00 w nocy. W sumie to na spacer z Siostrą i psem umówiłem się dopiero o 14:00. Wyśpię się ... pomyślałem głupi.

Piątek to jednak ciągle dzień pracujący, więc telefon z roboty chwilę po 8:00 nie mógł mnie zdziwić, a zdziwił xD. Trzy banery kibiców GKS-u Katowice wisiały na płotach i trzeba było to sprawdzić xD. A miałem dziś nie kręcić ... xD

Skoro jednak mus, to mus ... psia jego mać xD.

Ruszyłem po 10:00, a w międzyczasie postanowiłem spróbować złapać Ojca na R.O.D.O.S => przecież on cały czas tam jest!!! No niestety, jak się nie wykonuje telefonu z pytaniem, to się "Dziadka" spotyka dopiero ... za trzecim podejściem xD. 

Finalnie jednak po chwili rozmowy (sympatycznej jak zwykle) Tata pożyczył mi saperkę, dzięki której mogłem w końcu wkopać moje drzewko bożonarodzeniowe hehehe. 

TRASA:


FOTKI:
Przy okazji stwierdziłem co słychać na Rozwoju => można już krowy paść xD ...

... a poza tym, na ogródku spoko ^_^



=============
Po rowerze w końcu udało się zasadzić drzewko :p

Puste flaszki są moje ^_^

Później nastąpił spacer z  psem, (Gocha i tak ostatnio mnie nie czyta) ...
EDIT: czyta heh

... a za pomoc w obcinaniu kocich pazurków dziękuję Łukaszowi i Marzenie ;)

================
A koniec jeszcze mamy weekend i wracamy ... do roboty heh :D




Kategoria Rower