Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 44230.91 km (w terenie 886.24 km; 2.00%) |
Czas w ruchu: | 2153:59 |
Średnia prędkość: | 20.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.44 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 977 |
Średnio na aktywność: | 45.27 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
LR + Bibiela + GS + 4k = <( ̄︶ ̄)>
-
DST
101.33km
-
Czas
04:33
-
VAVG
22.27km/h
-
VMAX
53.59km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj w sumie znowu zalatany dzień, ale choć wyszedłem wcześniej z roboty, bo znowu musiałem szukać jakiejś dziury ze zgłoszenia. Co? Ja nie znajdę? :P
A że
Nawet te latające gówna ...
... mi podczas snu nie przeszkadzały xD.
Co do genezy dzisiejszego wyjazdu, to trzeba byłoby się cofnąć do środy, gdzie to Dawid, zaproponował mi wspólne sobotnie kręcenie. Pewno nie założył tego, że piątkowe piwo będzie aż tak dobrze smakować hehehe :D. Dawid więc odpadł, ale na całe szczęście już w piątek zapukałem do kolejnej osoby, która to uważa, że ciepełko jest mega w dechę :-P.
Ustawka więc z Filipem o godzinie 10:20 przy wieży TVP Katowice i rura na jakąś spokojną setkę rowerową heh. Mijamy Siemce, Piekary Śląskie, jakieś tam różne paści i meldujemy się na w celu, który to wyznaczył Filip - czyli Bibieli. Pozdro dla Roadrunnera w tym miejscu ^_^.
Po odwiedzinach przy sztucznym stawiku, wiedziałem że muszę do setki dokręcić!!. Filip postanowił mi w tym jeszcze trochę pomóc i przeciągnął mnie ... na Górę Siewierską :D. Idealnie, szczyt podjechany (ufff) i mogliśmy przez Czeladź i nawodnienie na Dolinie Trzech Stawów wrócić do baz.
Dzięki Filip za prowadzenie, towarzystwo, i chrupki przy okazji świętowania 4000 km. Jeszcze ino tysiąc, plus 7 dojazdów do pracy i jestem spełniony, w tym ... (sorki) zjebanym roku xD
Trasa => https://www.relive.cc/view/vAOZxD1ykoq
Fotki:
Miejsce spotkania ...
... i gonimy zająca który to, na chwilę zapomniał, że sam po Beskidzie Wyspowym nie jeździ heh
Granica Dobieszowic i Bobrownik => zamiast śmieszki, wyremontowali pobocze - w sumie spoko - szanuję :-D
Z górki:
Kierunek (niezdarny) wiadomy xD
Leśnie (finalnie wyszło około 1/4 szlaku po gruntach :]) po raz pierwszy
Tu trochę asfaltu i ... Filip na zdjęciu z gazeciarzem śląskim :p
Ponownie leśnie
I na celu:
Wracamy
Chechło ...
... I Świerklaniec
Po nawodnienie ...
... śląskie skwarki pozdrawiają poznański Zielony Dębiec :D :ppppppp.
XXXDDD - ale nie u nas, nam piwa nikt nie wypił, i jedno poszło na Rogoźniku ...
(później przez mój ulubiony asfalt)
... na drugie na Górze Siewierskiej (383m.n.p.m)
Zjazd
Jeszcze ino Czeladź - DDR-kę szanuję na bank będę z niej korzystał!!
Na Trzy Stawy gdzie ...
... nastąpiło świętowanie 4/5 mojego standardowego rocznego planu ^_^
W cieniu już bez szału ...
... więc trzeba było wracać ... do wiadomo kogo heh
===========
Dzięki Filip za jazdę i no cóż, nie z nami takie akcje :P
Kategoria Rower
DPD 43/2020
-
DST
30.64km
-
Czas
01:27
-
VAVG
21.13km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 sierpnia 2020 | dodano: 20.08.2020
Wczoraj to był ogólnie mega dziwny dzień. Pierw, w trakcie roboty wysłali mnie szukać czegoś takiego:
Znalazłem (oczywiście :p), ale dopiero po 4km szukania xD. Co? ja nie znajdę??? :P.
Później (po robocie) wróciłem na chatę, i pierw naprawiałem telewizor (wszystkie kanały z TVP mi się "zgubiły", rozumiem TV, ale o 21:00 był mecz heh) xD. Misja okazała na całe szczęście (meczu) okazała się udana. Następnie ... zrobiłem se basen w kuchni. Łączenie syfonu z pionem strzeliło (xD) => no tu już naprawa nie mogła być udana, bo po ten plastik, trzeba było jechać jutro do OBI.
Zanim jednak sklep, to na odstresowanie pojechałem se rano kołem do roboty ^_^.
Trasę w końcu udało mi się całościowo zamknąć w jednym treningu, bo w biurze byłem tylko półtorej godziny (:p), a później na chatę (przez myjnię) w teren. O taki dokładnie :-).
Po zajęciach służbowych, ustawka z Gochą o 17:00 na Rolnej, a po zakupach naprawa przecieku => udana <( ̄︶ ̄)> :p.
Aktywny to był dzionek - padam na
Fotki:
Porannie ◉‿◉
Z powrotu:
Znak Ochojca (koło Siostry) ciągle molestowany :D ...
... i wasza umytość => Gocha, ucz się :D
============
Jutro ostatni (znaczy do poniedziałku) dzień pracy ...
... XD
Choć ma to swoje plusy:
:DDDDD
Kategoria Rower
Pog(rill)oriaaa ;)
-
DST
43.75km
-
Czas
02:04
-
VAVG
21.17km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 sierpnia 2020 | dodano: 17.08.2020
Fachman sam postanowił mnie poinformować (w sklepie z wódą w "epie"), że na takim hercklekocie, nie da rady nawet płytki przytrzymać - w sumie szanuję heh. Będę szanował jeszcze bardziej ... jak mi zaliczkę odda xD. Majka (jak widać) ... była ino trochę zdziwiona :D.
==========
W sprawie tego wyjazdu zdecydowałem się w ostatniej chwili, bo skoro mam bilet katowicki, to podróż w tą i z powrotem z Sosnowca do Dąbrowy Górniczej kosztuje mnie 10zł (5zł tam, i tyle samo nazot), a podróż pociągiem ino nazot (5zł za Siebie i 5zł za rower) tyle samo, no to cóż :P.
Wszystko fajnie, ale niestety nie wziąłem poprawki na wiatr xD. Całą drogę masakrował, kierunków nie zmieniał i równomiernie odbierał mi chęć do jazdy (sic!)!!. Ale skoro już wyruszyłem, to minąłem pierw moją standardową drogę do pracy, następnie Sosnowiec (i jego dzielnice czyli: Klimontów, Pekin i Zagórze) i dojechałem na Gołonóg ^_^
Tam niecała godzina na czekanie (w towarzystwie koleżanek z DG) na znajomych Sosnowca i ... no nie pojechaliśmy jednak na Pogorię. W słoneczny dzień, przy pięknej pogodzie, groziło to śmiercią lub trwałym kalectwem xD. Zresztą w sumie, było mi to na rękę, bo miałem bliżej do dworca heh.
Po grillu (z ekipą z uczelni) jeszcze dokręciłem (bocznymi uliczkami, z rozładowanym telefonem) na chatę, bo na Brynowie miałem niecałą godzinę czekania na pociąg - pogardziłem, choć byłoby za darmola. W sumie to cała droga powrotna była za darmo, bo z rowerem nie muszę iść po bilet, a Pan konduktor nie przeszedł :P
Trasa główna:
I fotki:
Trasy do roboty nie fotografowałem, bo szkoda transferu :P
Tu już na granicy Kato
Flagi mówią jak jest xD
Sosnowieckie ścieżki rowerowe - uwielbiam ;)
Szwedzki też się znalazł - i dobrze prawi heh
Na celu, a tu ...
... pociąg który miałem przyjechać :D
Jedzonko się robi ^_^
Nie, nie dla mnie :P
Jeszcze coś dla koneserów ...
... i nazot heh
Ostatnie zdjęcie, bo później telefon kaput :P
==================
Dziś tylko szybki spacer (11km) z Gochą i psem (fotki o tu) i to by było na tyle :P.
Aaaa nie, jeszcze kotek ...
... i Majkos ... dla spostrzegawczych heh
=========
:P
Kategoria Rower
Do Gochy i nazot
-
DST
6.11km
-
Czas
00:18
-
VAVG
20.37km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 sierpnia 2020 | dodano: 14.08.2020
Żeby nie było, że piszę same referaty ;p. Pojechałem się przejechać - STOP, dojechałem do Gochy - STOP, wróciłem, bo fachowiec się odezwał - STOP, fachowiec od łazienki ... najebany - STOP, remont STOP, dalsza jazda STOP => w poniedziałek sąsiada (fachowca) przywita mój Ojciec, i jak będzie zaś wypity to remont STOP, a Krzysiu nie STOP - bo jak dostanie od Ojca kopa ... to przeleci koło tego co z księżyca nie umie wrócić, albo ... będzie bredził jak ten poniżej:
Kategoria Rower
W końcu znalazłem MIŁOŚĆ!! ❤️
-
DST
133.95km
-
Czas
05:47
-
VAVG
23.16km/h
-
VMAX
58.65km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 sierpnia 2020 | dodano: 11.08.2020
To że dzisiejszy dzień wyglądał tak a nie inaczej, zdecydowały trzy sprawy. Pierwsza i najważniejsza to fakt, że miałem wolne (odbiór za sobotnie święto), druga to prognozowana kapitalna pogoda, a trzecia (niemniej istotna aniżeli pierwsza) to wczorajszy relax nad jeziorem Łysina ;). Zawsze tam jeździmy na kołach, ale podczas sobotniego ogniska, udało mi się namówić Łukasza i Marzene na wycieczkę do Bierunia ... autem heh :P.
Leniwie wygrzaliśmy tam stare kości, zamoczyliśmy (nawet ja!!) tyłki, a na końcu (w końcu po raz pierwszy w życiu) zjadłem pizzę z Pizzy Hut ^_^. Na plus (prócz wyżej wymienionych spraw) było bankowo stwierdzenie Łukasza, że wracać rowerem by mu się nie chciało. Nie ma za co :DDDD.
Jakiś zlepek fotek => ten wodny chlup (koło Marzeny), to ja :P. Gira też moja :PPP
Idealnie więc zagospodarowana niedziela i nadszedł poniedziałek. Na start wstałem o 6:00 ... i sobie poleżałem (:P) heh. Miałem wyruszyć o 9:00 ale zaraz, zaraz!! Gdzie moje upały??? Termometr wskazywał marne 26 kresek powyżej zera, więc poczekałem se do 11:00 :P. Godzina była zdecydowanie nieprzypadkowa, gdyż pomyślałem że jak przyjadę Park Śląski, to wpadnę na super patelnie heh.
Minąłem więc park, Siemianowice Śląskie, Wojkowice i w końcu na liczniku zaczęły pojawiać się satysfakcjonującym mnie (33-34*C) temperatury :-).
Z uśmiechem na ustach minąłem Sączów (+ durne podjazdy), okolice lotniska, Zendek i poprzez małe przegapienie zjazdu, trafiła mnie ... no Miłość. Dokładnie to oczywiście chodziło o małą wieś za Koziegłowami, bo czego żeście się spodziewali? xD. W sferze uczuciowej wszystko pozostało bez zmian heh.
Mała sesja (polecam galerie) i mogłem zacząć wracać. Niestety, to tak błogo już nie było. Jakieś drogi z szybszym ruchem samochodowym, kolejne durne podjazdy, ale finalnie udało mi się dojechać do Siewierza, a tam ... kryzys (sic!). Do domu daleko, do pociągu też - jednym słowem kibel. Jechać jednak trzeba było i tu z odsieczą przyszedł mi wiatr. Jak mnie masakrował w drodze do Miłości, to na powrocie na całe szczęście nie zmienił swojego kierunku i genialnie dmuchał mi w plecak => serdecznie dziękuję ←_← ;).
Przejechałem jakieś wioski (srogi podjazd z tempem 2'05"/km xD), następnie Dąbrowę Górniczą, Pogorie IV i III, Park Zielonka, Będzin i już wiedziałem że pociąg nie będzie konieczny ᕙ( • ‿ • )ᕗ. Został jeszcze odcinek Sosnowca i Katowic i zameldowałem się w Piotrowicach na piwku heh <( ̄︶ ̄)>.
Po treningu byłem bardzo ciekaw ilości przewyższeń. 513m? Filip jest to możliwe? Ja czułem że praktycznie nie jechałem po płaskim xD.
Trasa => https://www.relive.cc/view/vXvLpYkWP1v
Fotki:
KWK "Wujek" => jeszcze fedrują xD
BTW: ahhh, te internety xDDD
A tu płynnie przechodzimy do dwóch absurdów: czyli płynąca DDR-ka w Dobieszowicach i ...
... ekranu (kij wie po co?) przed Sączowem ;]
Nowa DDR-ka za owym wiaduktem
BTW: trampałki za 35 zeta dają radę :D
Kolejny podjazd => tym razem pod kościół w Sączowie
Port Lotniczy " Pyrzowice" - tym razem nic dla Janiola nie upolowałem :(
Jadę dalej, po różnorakich nawierzchniach :)
Nazot w cywilizacji ;]
Widoczek z kolejnego podjazdu ...
... i najlepszy (widokowo) odcinek dzisiejszej wycieczki: czyli około 7km zjazdu, żadnego auta, i idealny, równy asfalcik ;]
BTW:
Już blisko celu, papu miałem swoje ;]
I w końcu znalazłem Miłość :))))))))
A w niej główną ulicę: Św. Walentego :D
Trzeba wracać - pierw ulicami ...
... a później już niestety (przez wzmożony ruch samochodowy) musiałem korzystać w chodników i DDR-ek pff
Siewierz => jak zresztą widać heh
Z wiatrem w plecak w stronę ...
... Kuźni Warężyńskiej :)
Pogoria "Czy" :D
Będzin :D
BTW => to prawda!! - człowiek se chce Tour de Polonge pooglądać, a tam ... motory i kąsek kolarzy w rogu pfff xD
Na koniec klasyczna bana (w dobrym kierunku czyli schronu od Marshalla oraz poniekąd od Majki) w Sosnowcu i ...
... na chatę przez moje PD czyli: Szopienice, Zawodzie, D3S i Ligotę ;]
Dziękuję, jak tu dobrnęliście :D
==========================
Uczuciowo natomiast wszystko "po staremu" xD
Kategoria Rower
Po-zakupowy Chudów
-
DST
46.12km
-
Czas
02:18
-
VAVG
20.05km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 sierpnia 2020 | dodano: 11.08.2020
Ojjj, ciężki to był poranek po górach :). Wróciłem do domu ok. 23:00 i po wannie zamontowałem się pod kołdrą, coby sobie uzmysłowić, że przecież na jutro jestem umówiony z Łukaszem na rower xD. Kolega na całe szczęście dał się do 10:30 wyspać, następnie po chwili podjechał na Piotro i mogliśmy ruszyć na ... KeaMy po-zakupowe ;)
O ile mojego zakupu ...
... (Filip zrezygnował z "nocnego" wyjazdu z piątku na sobotę) nie mogliśmy jeszcze przetestować (baaaa nawet go nie zamontowałem, bo czasu na to nie ma :P), to Łukasza nowe cacko było już złożone ...
... i gotowe na testy ^_^.
Sprzęcior jeszcze nie jest "oblany" (:P), ale już napiszę => niech się kółka prosto i długo kręcą :)
Jako plan: padło na lasy i dojazd do Chudowa, gdzie mieliśmy pomyśleć co robimy dalej ;]. Na miejsce docelowe dojechaliśmy trasą klasyczną i w sumie ... to by było na tyle xD. Były plany na Mikołów i Tychy uderzyć, ale wmordewind zmasakrował nas w stopniu znacznym. Do tego Łukasz jest zdecydowanie mniej odporny na ciepło, ode mnie heh. Dla zdrowotności i kolegi i mojego (w sumie to naszego) brzuszka, postanowiliśmy wrócić do domów i umówić się dwie godziny później na ognisko w okolicach Kolejarza. A niech też Marzena ma też coś z tego sympatycznego dnia ;)
Trasa => https://www.relive.cc/view/vQvxZVdpK96
Fotki:
Zamek Chudów
Wracamy ;]
Godny znak heh :D
Przerwa w żniwach?
I reszta (mało ostrych) paści ;]
A na końcu ognisko z "czikenkami", ziemniaczkami i kiełbasami :)
===============
Menu tak na wszelki wypadek było mięsne
:DDDDDD
Kategoria Rower
DPD 42/2020
-
DST
30.87km
-
Czas
01:25
-
VAVG
21.79km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 sierpnia 2020 | dodano: 07.08.2020
Dziś ponownie wróciłem do DPD. Znowu jednak byłem bez wyjścia, bo jutro teren służbowy, więc (przynajmniej rano) było pokręcone. Jeszcze ciekawiej wygląda sprawa z weekendem, bo mam około miliona opcji, a ino (w poniedziałek odbieram wolny dzień za 15.08) trzy dni wolnego xD. Na urlopie pewno będę siedział sam z kotem - bo każdy będzie zajęty :D. Klasyk :)
Co do samej jazdy, to bez przygód pojechałem przez D3S (już posprzątali po TdP) i Zawodzie. Trochę niewyspany, ale z pozytywnym nastawieniem :)
BTW: To nie ja :)))
Po robocie ino jedna misja: podjechać i odebrać ogórasy od Ojca ;]. Giszowiec w tym układzie więc odpadał i pojechałem ponownie przez Zawodzie, oraz tym razem przez Muchowiec i Park Kościuszki.
Na Brynowie ...
... dłuższa chwila rozmowy, i przez Ligotę zaopatrzenie "wylądowało" na chacie ^_^
====================
Info wirusowe (choć on już nie jest groźny, krzywa zachowań się wypłaszacza ...
... idźcie tłumnie na wybory) => w pracy usłyszałem o kolejnym obostrzeniach:
"Stopień "czerwony" wprowadzono obecnie w powiatach ostrzeszowskim, nowosądeckim, wieluńskim, pszczyńskim, rybnickim, wodzisławskim oraz w Rybniku, Rudzie Śląskiej oraz Nowym Sączu"
Fajnie - więc jak będzie się chciało pojechać rowerem do Rybnika, Raciborza, Pszczyny, czy gdzieś tam na północny- zachód (np. Gliwice, Bytom) to maska cały czas na ryju - suuuper. Dodam że na rybaczówce też się kiełbaski już oficjalnie nie zje - można usmażyć, wsiąść na rower, zjechać koło cmentarza w Panewnikach i wtedy smacznego. Korona atakuje mega mocno, a my czym żyjemy? Zaprzysiężeniem kurwa prezydenta ....
Kategoria Rower
Popaczeć na TdP :P
-
DST
16.43km
-
Czas
00:44
-
VAVG
22.40km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 sierpnia 2020 | dodano: 05.08.2020
W poniedziałek (po górach) prócz pracy, nie zrobiłem kompletnie nic :P. Wczoraj za to, musiałem ogarnąć wszystko z dwóch dni xD. Byłem więc z badylkiem (dla żony Zientasa), jajcem niespodzianką (dla ich syna) oraz piwem (dla niego) na Zbożowej, gdzie podziękowałem za opiekę nad kitku podczas zdobywania Rysów :]. Później (i wcześniej) sklepy, następnie => pranie, gotowanie, mycie (się), sprzątanie i ... chwilę po północy padłem na twarz heh.
Z "atrakcji" to chyba ino fakt, że po wyjściu z pociągu, zobaczyłem że na tym niby nieczynnym torze (co go ostatnio opisywałem) jeżdżą nawet (no tu akurat stoi i czeka na wolny tor) pociągi towarowe z wagonami O_o.
=======
Do pracy (choć się jeszcze trochę łudziłem) pojechałem pociągiem, ale skoro u nas dzisiaj był Tour de Pologne, to Dyrektor zwolnił nas godzinę wcześniej do domu - szanuję heh. Szybko więc na chatę, obiad, ogarnąć kitku, i na rower pooglądać wyścig.
Pierwsze dwie pętle zobaczyłem z okolic mojego DPD (z Trzech Stawów), skąd jednak musiałem uciekać, bo za dużo wirusów koło mnie się zebrało xD.
Przez Park Kościuszki dojechałem do # ulic Mikołowskiej, Barbary i Poniatowskiego, cykłem fotki i mogłem przez Brynów i Ligotę wrócić na chatę, zrobić piwo i ... dobry uczynek :]
Trasa => Endo nie ogarnęło pierwszego odcinka, a auto-pauzy nie kontrolowałem, bo patrzyłem na transmisję live ...
(o, tu ja w TV :p)
...na telefonie =_=
Fotki:
Wyścig z D3S
Piękny rower i jakieś tam inne w tle ^_^
A w parku chyba(?) tor saneczkowy reaktywują ;)
Wyścig z okolic Centrum
I dziękuję Czesławowi za pustą Mikołowską :P
Po jeździe, tym razem pierw odstawiłem rower, a następnie poszedłem na nawodnienie (klasycznie) koło Ślepiotki. No i spotkałem starego znajomego, co się skradać nie umie xD.
Dobrze że zawsze noszę przy sobie coś na taką ewentualność heh
Talerzyk ktoś po grillu wyrzucił (gryyy!!) => po konsumpcji wylądował oczywiście tam gdzie jego (hasiok) miejsce. Tyle z pozytywnych spraw.
============
To miał być śmiech ale ...
...
... kurła ...
... lubiłem te buty. Co za szmelc - wytrzymały ino trochę ponad 2000km. Coraz gorsze te szczewiki robią heh xD. Dobrze że nam jeszcze nówki adidaski i trampałki (a idą upały mhmm), ale braku zapasu mieć nie lubię! Jak nic, trzeba jechać do Jeleniej, szukać tego bezdomnego co buty rozdaje :DDDD.
BTW: butki schowane oczywiście głęboko do szafy => przydarzą się na jakieś ogniska, albo jak komuś odbije i zacznie remontować :p. Póki się nie rozlecą - to ... no jeść nie wołają, nie wywalę :P.
=========
Drugi "gnój" to fakt, że dziś po raz kolejny nie będzie śmiecha. To co ten debil na finiszu zrobił swojemu rodakowi, to był kryminał. Aż mnie zabolało. Mam nadzieję że w ojczyźnie go odpowiednio potraktują, a poszkodowany (i sędzia!!) przeżyją ...
Kategoria Rower
DPD 41/2020 + Murcki
-
DST
36.22km
-
Czas
01:41
-
VAVG
21.52km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 lipca 2020 | dodano: 31.07.2020
Zalatany ostatnio jestem. Wczoraj pierw teren służbowy na Chorzowskiej, później sklep w Centrum, następnie zakupy na Piotro, później na chatę ogarnąć trochę mieszkanie, a na końcu (wieczorem) do Zientasa przekazać klucze "do kota", bo w sobotę i niedzielę będę on-tour ;].
Padłem na pysk i rano ...
... no brawo ja :P.
Skoro jednak wstałem (nawet przed budzikiem), to postanowiłem pokręcić se do roboty.
Rano przez D3S i okolice Upadowego, z powrotem z dwiema "misjami". Pierwsza służbowa, czyli zobaczyć co się stało z parkingiem na ul. Zająca. Druga to natomiast odbiór (nieudany) mojego duplikatu karty ŚKUP (ważność się kończy i tak dopiero we wrześniu) na Radockiego. Reszta bez historii :P. Rano trochę zimnawo, a popołudniu trochę wietrznie => bywa heh ;).
Fotki:
Rano na D3S - w końcu bez słońca po oczach ;]. Choć może to i gorzej, bo jakby mnie oślepiło, to bym tego worka ze śmieciami nie zobaczył ;/
Popołudniu => klimatyczny wjazd na ulicę Adama
A tu (na Starej Wesołej) chyba nam rośnie DDR-ka => dobrze że choć bitumiczna ^_^
Mogło być gorzej xD
Zadanie służbowe - parking jest, ale dopiero co wybudowany, więc "młodzi" pewno 02.07.2020 błędu nie popełnili =_=
Kontrola jednak być musi :p
Klimat na ul. Cegielnia Murcki
Pech pfff
A tu (na końcu mojej jazdy) niespodzianka. Myślałem że ten tor już jest wyłączony z użytkowania ...
... a jednak nie jest ༼⁰o⁰;༽ :D
Miesięczne transfer na fotki wykorzystany na maksa ᕦ(ò_óˇ)ᕤ ;).
====================================
Mapka i Endo bez dzisiejszych KaeMów popołudniowych, więc do dystansu miesięcznego powinienem doliczam 21.5km + te pięć z setki (oświęcimskiej) co mi bateria w telefonie się rozładowała ;].
Lipiec więc można uznać za dość sympatyczno ... południowy ;].
Rowerowo więc wyszło 636km (brakło jednego DPD to fajnego wyniku :D), a butnie (stan na godzinę 13:30) ... klasycznie ;]
=========================
Czekamy na sierpień :DDD
Kategoria Rower
Leśne rozmowy o (m.in.) katowickich dziadach
-
DST
24.83km
-
Czas
01:23
-
VAVG
17.95km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Za weszło.com "GKS Katowice pozostanie natomiast na trzecim szczeblu rozgrywek. Choć przecież ekipa z ulicy Bukowej miała na finiszu sezonu wszelkie argumenty, by wywalczyć awans piętro wyżej. Chyba nie ma drugiego klubu w Polsce, który do tego stopnia wyspecjalizowałby się we frajerskich porażkach."
Nawet Onet się o artykuł podsumowujący ostatnie cztery lata pofatygował xD. Jest do przeczytania o tutaj.
BTW: xD.
Do pracy pojechałem więc pociągiem, ale za to, po południu na rower wyciągnął mnie Dawid. W sumie nie ma co do opowiadania - większość trasy to leśne dukty, połączone z ciągłą rozmową i ... zupełnym olaniem średniej heh.
Trasa => https://www.relive.cc/view/vAOZxJ82joq
Zlepek fotek
Na końcu trzeba było ino trochę kółka w Szkodniku wyczyścić, więc pojeździłem trochę po płytach betonowych w okolicach Kolejarza.
Na plus fakt, że na moim standardowym miejscu piwa porowerowego, ciągle jest porządek ^_^
Fajnie ᕙ( • ‿ • )ᕗ. O komarach natomiast nic nie napiszę heh :D.
xDDD.
Kategoria Rower