Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:43351.91 km (w terenie 886.24 km; 2.04%)
Czas w ruchu:2108:55
Średnia prędkość:20.40 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:955
Średnio na aktywność:45.39 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Myjnia - towarzysko

  • DST 18.01km
  • Czas 01:01
  • VAVG 17.71km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 czerwca 2020 | dodano: 26.06.2020


W sumie jest to kontynuacja dzisiejszego wpisu z serwisu i testowania nowej manetki => nie chce mi się po prostu tamtego edytować :P.

Co do delikatnej genezy, to Łukasz jeszcze w pracy napisał do mnie czy nie wychodzę po południu na jakiś rower. Szkopuł w tym, że jak kolega planował wystartować (około godziny 16:00) na swojego "Trollkinga" to ja ... już byłem (prawie) po nim heh. Łukasz więc pojechał pokręcić pierw sam, a ja miałem czas na obiad i inne pierdoły na chacie ;].

Myjnie jednak i tak miałem w planach więc ustawiliśmy się u mnie pod blokiem w okolicach godziny 19:00.

Po szybkim przywitaniu, pierw ogarnęliśmy kilometry leśne, następnie nawodnienie na Stargańcu (skąd jaszczurkowata powitałka), późnij odhaczyłem jedną ulicę służbowo, umyliśmy rowery i po ostatnim nawodnieniu przy osiedlu Zadole ...

(BTW :P)

... każdy pojechał w swoją stronę :]

Trasa emerycko-gadatliwa :P



Fotki:
Starganiec gdzie odważni się kąpali xD.

A tu już przed ...

... i po myjni ;]

Byłoby :)

=====================
Miłego piątku i weekendu wszystkim :)


Kategoria Rower

DPD 32/2020 + serwis M-ce i testy

  • DST 47.52km
  • Czas 02:21
  • VAVG 20.22km/h
  • VMAX 52.11km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 czerwca 2020 | dodano: 25.06.2020



W końcu coś(!!) => jak rany z tą pogodą ostatnio xD. Cały czas padało, a jak już na chwile przestało, to albo robota na chacie ... =>

(BTW: dzięki jeszcze raz dla Marzeny i Łukasza za odbiór paczek i pomoc w zmianie aranżacji kociej części mieszkania ...

... "kobrę" z góry zignorujcie :P)

=> ... albo goście, albo trzeba było pochodzić po terenie służbowym.

Tu akurat i nadrobiło się kilometry butne (około trzydziestu w dwa dni) i pogadało się z Siorką z korzyścią ... no przede wszystkim dla niego :)


Pies nie marudził (:D) tak samo jak ja na dzisiejsze poranne +13*C. Zawsze to lepsze aniżeli deszcze niespokojne, choć o tej porze roku powinno być przynajmniej +25*C (rano) pfff ;].

BTW:


Wystartowałem (z uwagi na jednak brak manetki) trochę wcześniej, nie goniąc się i uważając coby blokady "wózka" nie stracić, pojechałem klasycznie przez Brynów ...

... D3S, Zawodzie (+ zahaczyłem o bułkarnie) do Szopek.

Jechało się hmmm ... okropnie, ale humor wrócił mi od razu jak wszedłem do biura. Kierownik wiedząc że mam kask w ręku zapytał czy rower już naprawiony?. Otóż ... nie xD. Zaproponował więc żebym zapytał się w serwisie do którego sam jeździ, dokładając do tego, że mogę wyjechać o 12:00 cobym nie był tam w "godzinach szczytu" xD. Git, majonez, kielecki świętokrzyski warmiński heh.

Odliczamy:

xDDDD

Nadeszła (uczciwie przepracowana - nie tak jak powyżej heh :P) wyczekiwana godzina i po 5km jazdy byłem pod serwisem, gdzie miły Pan stwierdził że to zamontuję i ustawi co chce ale ... odbiór za godzinę.

Cóż, myślałem że odbiorę Szkodnika po pracy ale po rozmowie przez telefon z szefem, dowiedziałem się żebym sobie poczekał, do roboty nie wracał, ale mam za to zobaczyć jakiś "nowy" chodnik na końcu ul. Kołodzieja na Murckach. Budżet obywatelski tam coś wyremontował, a nikt nie wie co xDDD.

O umówionej porze pojawiłem się ponownie w sklepie rowerowym i cóż mogę powiedzieć? Polecam gorąco!! Mysłowice ul. Katowicka (koło Kauflandu) przy DK-79 ^_^.


Nowa manetka założona (działa perfekcyjnie -  dzięki Diobeł za dobór!) więc czas na testy.

Taką oto DDR-ką ...

... dojechałem do oto czego:

Nic szczególnego, no prócz muzeum pożarnictwa - to, to bym akurat zwiedził ;)

Następnie przed Laryszem wpakowałem się w dwie "mijanki" ...

.... i zamkniętą drogę przez Starą Wesołą xD. Pokręciłem jednak pod górkę ("młynek" w końcu działa jupi) i wjechałem na trochę górski widok heh


Później ino zobaczyłem ten chodnik ...

... który to oczywiście jest u nas inwentaryzowany, ino nie przy Kołodzieja ino Solskiego (xD) i wróciłem w swoje strony

Brawo że w końcu jest tam (ognisko przy Kolejarzu) czysto!
(・o・).

================
Trasa:


A co do śmiecha: to cóż. Mega nie popieram tego co się dzieje w USA, ale pewne stereotypy istnieją, co protestujący potwierdzają więc ...

... choć jak wiadomo

:PPPPP

Testy owocne, a jutro ... burze xD. Klasyka heh
¯\_(ツ)_/¯


Kategoria Rower

Do Diabła z (tą) manetką

  • DST 28.62km
  • Czas 01:24
  • VAVG 20.44km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 czerwca 2020 | dodano: 21.06.2020


Daaaaaaaaaaaawaj szyneczkę!! :DDDDD

BTW do zdjęcia:


:PPPPPPPP

Ok, do rzeczy ;].
Po wczorajszej burzy i ulewie dziś dla odmiany ... ino lało :). Na całe szczęście pociąg mi nie przeciekał i do pracy jakoś dojechałem :]. Po niej natomiast byłem umówiony na Batorym z Marcinem.

Szybko więc na chatę ogarnąć kota, podgrzać (zrobiony wczoraj) obiad i rura na spotkanie pierw z Gochą przy sklepie z wyrobami niezdrowymi xD.

Na start ... zmokłam, później przyjechaliśmy z Gochą jakieś 500m i ... zaś zmokliśmy!!


Gocha więc skierowała swoje urocze cztery litery na chatę, a ja dalej moknąć przez Podlesie, Zarzecze i Owsianą dojechałem do
Diobła, gdzie pierw chwila rozmowy, a później demontaż mojej manetki.

No owocny to on nie był, bo niestety zepsuło się o to:

 
Powrót na szybko, bo byłem umówiony z kolegą na 20:00.

Nie chcę mi się pisać więc: trasa

I fotki:
Tam



I nazot



Pozdro dla wiadomych ;)


I dobranoc :p


=========
xDDDDD


Walcz Adrian, walcz!!

a tak poważnie to wyPAD.


Kategoria Rower

Serwisie komplikacje

  • DST 11.83km
  • Czas 00:41
  • VAVG 17.31km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 czerwca 2020 | dodano: 19.06.2020



Dzisiejszy dzień miał być mega spokojny, a nie był xD. Wszystko przez to, że jak wracałem na chatę z terenu służbowego to na FB wyskoczyło mi takie oto coś:

Super(!!) => w sumie to nawet nie chodziło mi o to że usługa była darmowa (zabrałem nawet ze sobą pralinki Lindora) ale bardziej mnie przekonał mnie fakt, że jakiś ktoś (co się zna) potwierdzi mi "od ręki" że w mojej awarii chodzi o linkę. Wiadomo, trochę się łudziłem że można nawet ustawi, albo coś zrobi, albo będzie można dokupić linkę i od razu ją (nawet odpłatnie) wymieni? Zresztą i tak pod Libero mam rowerem niecałe 10 minut jazdy więc co mi szkodziło spróbować ;].

Wystartowałem (bez obiadu ;/) i po chwili jazdy i rozmowy z Panem (bez kolejki) Szkodnik wylądował na stojaku ...

... gdzie po chwili otrzymałem diagnozę: ma Pan luzy w pedałach(!!), a ja mam tu do sprzedania bardzo dobre takie za 129 zeta - proszę sobie pooglądać xD. Stwierdził nawet że od razu zamontuję. Bajerancko, ale co z manetką?
=> no na to nic nie poradzę, ale znam temat: proszę w domu popsikać WD-40 i po paru naciśnięciach brud wyleci i będzie "cacy"
=> ale tam jest linka skrzywiona!
=> och, no to zobaczę

Odkręcił, coś podłubał, coś ponaciskał, zrobił se fotkę (xD) i wysłał na chatę.
Na czekoladki oczywiście nie zasłużył, a do tego jak przed jego ingerencją prowadnica łańcucha jeszcze jako tako działała ... no to już nie działała. Manetka też latała luźno i do tego z kadencji ustawił się "młynek". Pomłynkowałem więc (o tędy) zły do domu:

A w domu no nie uwierzycie? WD-40 pomogło na tyle, że mam go teraz mniej w opakowaniu xD. Motyw z odpięciem linki i próby jej wyciągnięcia i włożenia od nowa również nie zadziałał, bo linka się zakleszczyła. Do tego, od tego naciskania se rozwaliłem [chyba? - jutro (piątek) Diobeł chce ją jeszcze zobaczyć] manetkę ;/. Genialnie wręcz pffff.

Już ani prowadnica ani manetka nie działały, więc obiad musiał ponownie poczekać (;/),a ja pomłynkowałem sobie do najbliższego (nielubianego przeze mnie) serwisu na Jankego. Tam Pan potwierdził że to zyebana manetka i stwierdził że rower przyjmie do naprawy, ale z odbiorem około ... drugiego lipca!!. Dzięki, kalesony na zimę już kupiłem. 

Cały czas "pachniało" burzą, ale było jeszcze względnie stabilnie więc pojechałem na Manhattan do innego rowerologa, po drodze spotykając jeszcze Gochę i Marshalla :). Czasu na rozmowy zbytnio jednak nie było i ino chwile żeśmy pogadaliśmy.

Na miejscu kolejny fachowiec potwierdził że manetka idzie do kosza, a on mi to zrobi zaraz po tym, jak tylko przypomnę sobie model (już wiem Deore SL M591) i umówimy się na telefon co do daty wymiany => Pan wszak nie ma gdzie trzymać rowerów. W sumie to nawet lepiej ;].

Miałem jeszcze dwa serwisy do objechania, ale już grzmiało, buczało i waliło piorunami także nie ryzykowałem. Dostałem ino w gratisie stary, zużyty klocek hamulcowy, dzięki któremu mogłem zablokować prowadnicę na środkowym przełożeniu. Dobre i tyle ;].

A niebo koło serwisu wyglądało o tak:

Dojechałem (ok 3km) o suchości i nawet zdążyłem jeszcze do sklepu podlecieć ...

... (BTW) ...

... a później lunęło xD.

Co do roweru to będę kombinował dalej, ale za dobrze to nie wygląda ;/. Zresztą tak samo ... jak prognozy na najbliższe dni ;/////

============
Ok, coby nie było tak pesymistycznie to na koniec kolejne brawa dla Marzeny :). Moja ex (:P) sąsiadka będąc u siebie na Brynowie usłyszała "z dołu" przenikliwe miauczenie kota. Nie zastanawiając się ani trochę ruszała na poszukiwania i po chwili już wiedziała co się stało => kotek wpadł do wanny na ogródku i nie mógł (pewno od dłuższego czasu) się wydostać. Szybki telefon do swojego Ojca, sprowadzenie sąsiada, otwarcie ogródka, ratunek kitku, ogrzanie go na chacie, nakarmienie i do weterynarza. Następnie koleżanka z własnej kieszeni opłaciła Wodnikowi-Szuwarkowi nocleg, leki, witaminy i już następnego dnia ... znalazła NOWEGO WŁAŚCICIELA :). Brawo za akcję i dzięki za fotkę kitku ;]

Już spokojnie ...

... a Krajce rogi rosną 

:DDDDDDDDDDD


Kategoria Rower

DPD 31/2020

  • DST 30.45km
  • Czas 01:23
  • VAVG 22.01km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 czerwca 2020 | dodano: 16.06.2020



Kolejne DPD - tym razem "kadencyjnie".
Już bankowo wiem, że to wina linki - albo zgubiłem zatyczkę, albo linka się skrzywiła w manetce, albo się zyebała. Jeździć się jednak da i nawet tak jak dziś z przyzwyczajenia docisnę do blatu, to siłowo (czymś cienkim i twardym) mogę ją wcisnąć nazot. Kicham - manetki nie zamierzam rozkręcać :P.

A tak to poranek i jazda (przez Zawodzie) bez komplikacji. Baaa, nawet super się jechało bo ze średnią na poziomie 23,1km/h ;].

No maluteńką komplikacją był ino sam wyjazdu z chaty ...

... ale i tą "przeszkodę" pokonałem, bez ubytku w futerku :D

W pracy pierw dokończyłem co miałem dokończyć, potem szybki teren służbowy (po którym to ... zaczęło padać) i nastąpił obiadek od (nie "z" !!) Kierownika ;]. 

To już niestety drugi i ostatni obiad w pracy i jutro trzeba wrócić do gotowania na chacie. Szkoda :D

Tu był minus, plusami były natomiast kolejne bonusy od Spiża ...

... i fakt, że po 14:00 przestało padać :).

Jechać lasem jednak nie było sensu i wróciłem ponownie trasą (ostrożnie, bo z załadowanym plecakiem :P) przez Zawodzie, D3S ... 


... i Zadole ;].

Prócz ciągłej niemożliwości zmiany biegów na korbie, to był (jest!!) zdecydowanie dobry dzień ^_^.

==============
Łukasz? Może jakieś Bieszczady w weekend? :D


Kategoria Rower

DPD 30/2020

  • DST 30.84km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.52km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 czerwca 2020 | dodano: 15.06.2020



Nowy tydzień, (stary prezydent) ...

... ale i nowe kręcenie ;]. Pozytywów trzeba szukać heh.

Rano w sumie nic do opisania: dalej radośnie jechałem (przez Upadowy) ino "na trójce" na przedniej przerzutce => ale ogarniam ;].

Na D3S za to miałem "zająca" na odcinku może 1,5km ;]. Czarny piesek nadawał mi tempo ... aż do oczka wodnego, które to było fajniejsze od mojego towarzystwa!!

W pełni rozumiem ;)

======
W pracy tym razem na początku ... nadrabianie kalorii po weekendzie => pierw dwa ciacha z krymem ...

... a później gwiazda popołudnia: czyli kebabik ze średnio-ostrym sosem od mojego kolegi z biura, który to w czwartek skończył 40 lat ^_^.

BTW: pozdro Kuzyn => i z racji wieku i kebaba :D.

Najlepsze jest to, że jutro ... Kieras stawia obiad - no tak to bym mógł (za darmola) na okrągło się stołować :p.

======
Prócz oczywiście ciężkiej urzędniczej pracy (:P) przy końcu dniówki, popisałem trochę z Diobłem i chyba doszliśmy do tego co jest złego z moją manetką. Otóż: albo linka się zj*bała, albo poluzowała. Ręcznie ją jednak przestawiłem na "kadencję" i tak wróciłem (przez Gisza) na Piotro.

Ponownie bez atrakcji, nie licząc "prezentu" od Żubra na koniec :-)


=========
Na całe szczęście na świecie ciągle jest "normalnie" ;)


^_^

EDIT: => Świeżynka xDDDD

2500+ na start ^_^


Kategoria Rower

Tempa dwa, awaria jedna xD

  • DST 55.10km
  • Czas 02:55
  • VAVG 18.89km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 czerwca 2020 | dodano: 15.06.2020



Po ostatnim Siewierzu nastąpiły dwa dni towarzyskie. W piątek odwiedziliśmy z Gochą w Chorzowie Diobła, a potem wróciłem se "z buta" (Siorka jechała obok mnie na kole) praktycznie na chatę. Wieczorem miałem gości, a w sobotę (po spotkaniu z sąsiadami) przespacerowałem się z Szopienic do Mysłowic do Kęsego na (w końcu wygrany) mecz GieKSy :). Po nim również nastąpił malutki spacerek na autobus. Rowerowo wiec nic nie doszło, ale za to nadrobiłem trochę butne kaemy ;].

W sobotę (około 23:30) odezwał się jeszcze Łukasz, który to zaproponował mi niedzielny wypad na Pszczynę. Jako że jednak miał jechać z Marzeną, to postanowiłem trochę dłużej pospać i po śniadaniu dogonić ich na trasie. Niestety, rano ... alkomat "mi powiedział" że rower może poczekać (:D), a Ty se posprzątaj mieszkanie pierw :). Polecenie zostało wykonane ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Około godziny 12:00 ekipa z Brynowa była już na celu, gdzie zaczeli wcinać pizze ...
(BTW: też jadłem w sobotę :P)

... a mi po prostu się już tam nie opłacało jechać. Umówiliśmy się więc ... w Tychach xD.

Ruszyłem chwile przed 14:00 i postanowiłem nie jechać bezpośrednio na miejsce spotkania, ino pierw zobaczyć co słychać na jeziorku Łysina w Bieruniu => tam mnie jeszcze wszak w tym roku nie widzieli :).

Jechało się fajnie ... aż do ul. Beskidzkiej - tam pierwsza wycinka, a następnie awaria manetki. Urde, zostałem "na blacie" więc z Klemensa nici, ale jechać się dało więc na miejsce dojechałem, spędziłem chwilkę nad jeziorkiem i rura na spotkanie na Paprocany.

Tam pierw trochę szukania się (klasyczny pierdyliard ludzi), chwila rozmowa i na koń już w trzyosobowym zestawieniu :). Tychy przejechaliśmy tym razem mega spokojnie - ja się nagoniłem w pierwszej części (średnia trochę ponad 22km/h) więc tu mi nie zależało, a do tego było jeszcze stosunkowo wcześnie. Przed pożegnaniem się wykonaliśmy jeszcze dwa postoje i w Parku Zadole każdy w swoją stronę. Graty przede wszystkim dla Marzeny za prawie 80km w siodle => Wisła czeka :)

Trasa:


Fotki:
Ehhh


Tu (koło mostku) się też przetrzebiło ... ;/

Widoków na górki dziś brak

A tu w końcu skończyli te może 100m DDR-ki, których to nie umieli dokończyć.
Teraz między asfaltem, a asfaltem jest takie oto coś:


GRATULACJĘ XDDDD

Łysina ;]

Tychy ładne


Paprocany ;]


I Tychy klasyczne :P

Tu już na granicy Tychów i Kato ;]

A tu uśmiechnięte drzewko mogło oznaczać tylko jedno ...

... cieszy się że jeszcze rośnie pfff


EDIT: zapomniałem że na końcu jeszcze była "akcja kolarz". Kolega podjechał pod sklep z rozładowanym telefonem i można powiedzieć że został bez butów xD. Trasy (z Piotrowic na Kochłowice) nie znał, koledzy pojechali, powerbanka brak i nawet kasy nie miał, bo karta na telefonie. Wincyjjjj elektroniki, wincyjjj!! XD.

Pierw ja go poratowałem swoim telefonem (ale nie znał numeru to kolegi), później Łukasz poczęstował go prądem i jak już miałem zacząłem myśleć żeby go poratować jakimiś drobnymi na picie, to się obrócił i pojechał. Dzięki usłyszeliśmy ... w sumie od jego pleców. Klasyka O_o.
╮(. ❛ ᴗ ❛.)╭.

=======================
BTW: Wracając do meritum (fotek), niestety coś w tym jest ...



Kategoria Rower

Siewierz

  • DST 107.82km
  • Czas 04:52
  • VAVG 22.15km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 czerwca 2020 | dodano: 12.06.2020
Uczestnicy


No niestety, wczoraj takich (piwnych) widoków nie mogłem mieć heh. Coś za coś ^_^.

Tak jak pisałem podczas ostatniego wpisu, konkretnego celu na czwartek nie miałem. Nagle, znienacka, odezwało się dwóch (a docelowo nawet trzech!!!) rowerzystów, z których każdy chciał zrobić jakąś setkę rowerową. Super ʘ‿ʘ.

Roadrunner się w sumie dopiął na końcu, więc wybierałem z dwóch opcji:
- wyjazd z Dawidem na Pszczynę w zakresie czasowym => 9:00 - 13:00-14:00
- wyjazd z Łukaszem na Siewierz w zakresie czasowym => 9:00 - aż do prognozowanych opadów deszczu czyli plus minus 17:00.

Obie te propozycje wiązały się z nieludzką (jak na dzień wolny) porą wstawania ...

... ale jednak jak się już wychodzi na rower, to lepiej na ciut dłużej i pojeździć sobie bez gonitwy :], Wygrała więc opcja numer dwa ^_^.

=========
Na całe szczęście organizm ludzki nie rozróżnia czy jest święto, czy nie (wstałem o 5:20 xD) i na spokojnie po kawce i śniadanku melduję się o 9:15 w okolicach stacji PKP Brynów, gdzie po krótkiej chwili dojeżdża Łukasz. Pierw tradycyjnie kierujemy się na Park Śląski, następnie na Siemianowice Śląskie, po których to zaczęliśmy myśleć o sklepie. Proste to jednak nie było, bo jak wiadomo ...

... ale w końcu zaraz po Gołąszy, natrafiamy na otwarty sklep o uroczej nazwie: Blaszaczek xD. Łukaszek więc ogarnął nawadniaczek (:D) i po krótkiej chwili mogliśmy rozkoszować się chmielem w towarzystwie ... no mocno nieproszonego gościa xD. Trochę mnie to martwi, bo gamoń wybrał Łukasza zamiast mnie => dziwne rzeczy się dzieją po/w trakcie tej pandemii hehehe :D.

Kleszcz na całe szczęście dopiero se chodził i bez komplikacji wylądował znowu w trawie, a my ruszyliśmy dalej :).

Minęliśmy Warężyn, później Przeczyce, wykonaliśmy malutkie prawie kółeczko w okolicach Tuliszowa i przez Boguchwałowice meldujemy się w Siewierzu, gdzie jest czekał Jarek => w sumie to idealna synchronizacja wyszła, bo kolega czekał tylko jakieś 5 minut ^_^.

Chwila rozmowy, odwiedzenie sklepu z płazem w logo i udaliśmy się na mały Pitt Stop pod zamkiem.

Całkiem sympatycznie się rozmawiało, ale komu w drogę temu trampki heh. Z jednym małym zgubieniem szlaku, dojechaliśmy do Pogorii i zaczął się ... armagedon.

Ludzi kupa, omijanie rolkarzy "na gazetę", ale ciągle z uśmiechem na ustach dojeżdżamy do Zielonki gdzie, no niestety Jarek chwyta "gumę" (jak czytałem nie ostatnią tego dnia xD) i mój plan jazdy przez Ksawere legł w gruzach. Lepiej było Roadrunnera przeciągnąć przez Łagiszę - bo tam jest asfalt heh ;). I w sumie nawet na dobre wyszło, bo jak teraz tak patrzę, to Łukaszowi by brakło trochę do "setki".

W Będzinie zrobiliśmy jeszcze ostatnie wspólne nawodnienie i każdy w swoją stronę => Jarek na chatę przez Czeladź, a my przez Sosnowiec i Szopienice. Muszę też dodać że na końcu trafiły się dwa malutkie kryzysy (po jednym od łapka) => pierw na Burowcu odcięło mnie, a na DTS Łukasz coś średnio jechał.

Na całe szczęście mieliśmy jeszcze po jednym izotoniku, po wypiciu którego, zadowoleni wróciliśmy do naszych kotek. Łukasz nawet wrócił ... do dwóch ;).

Alllllle się rozpisałem - dobra, do konkretów heh:

TRASA:



FOTKI:
Miejsce spotkania

Dalej-lamy, a jak wiadomo ...


Jak widać ;]

Jadziem dalej

Wodopój :P

Przed Przeczycami

Żółte kwiatki (o tej porze!) w Tuliszowie
(・o・)


Zalew Przeczycko - Siewierski

I już w mieście docelowym ;]

Niech was nie zmyli ta śmieszka - ma może 300m i kończy się ... w sumie nigdzie xD. Ale co jak co, sprawdzić trzeba to było ¯\_(ツ)_/¯.

Kolaż zamku prawie idealny heh

Wracamy już w komplecie :)

Pogoria IV ...

... i awaria po niej ;/

Jeszcze Będzin ...

... i końcówka ...

... lekko mnie skropliło na końcu, ale i tak narzekać nie mogę :-).

Dzięki Panowie (sorki, kradnę :P) za wyjazd ...

... i co Jarek? Do soboty? ;)

=========
Dobry to był dzień ;]



Kategoria Rower

DPD 29/2020

  • DST 30.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.18km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 czerwca 2020 | dodano: 10.06.2020



Dziś dla odmiany ... wstałem wyspany (joł, joł) ;]. Wczoraj prócz szybkiej wizyty w sklepie i umyciu podłóg na chacie był tylko leżing, nicnierobing i nadrabianie serialu (z NETFLIX-a) "Dom z Papieru". Kot na całe szczęście nie przeszkadzał tak jak ten z powitałki :D.

Po zobaczeniu paru odcinków, niby usnąłem chwile przed 01:00 (a wstałem klasycznie o 05:30), ale samopoczucie miałem wręcz idealne => być może to przez to, że dziś jest piątek środa i to z podwójnym weekendem "za pasem" :).

=========
Co do samej jazdy to i tym razem obyło bez niespodzianek, z taką tylko różnicą ... że nie wiało. Oczywiście ino rano heh.

Przy okazji ofociłem zaobserwowane już wczoraj nowe nasadzenia przed D3S. Dobre i to :)

Do pracy (przez Upadowy) dojechałem spokojnie z dość solidnym zapasem czasowym, gdzie ino przez chwilę telefon mi przyświrował (za mostem pod A-4) i Endo się urwało. Trudno, obym miał ino takie komplikację ;)

Po robocie tym razem zrezygnowałem z jazdy przez Giszowiec, bo już wczoraj się tam korkowało wiec dziś nawet nie chciałem sobie wyobrażać co tam się działo xD. Klasycznie przez Zawodzie, D3S i Ligotę docieram w okolice domostwa, ogarniam sklep i rozpoczynamy cztery dni laby :).

Póki co bez planów - ale bankowo coś sie wymyśli :]

Żeby nie było tak kolorowo, to też swoje wystałem ...

... no ale kierowcy mieli gorzej :P

==============
Miłej i zdrowej bożociałówki Wam życzę i uważać (choć to bardziej się mnie tyczy xD) tam :D


Kategoria Rower

DPD 28/2020

  • DST 37.15km
  • Czas 01:44
  • VAVG 21.43km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 czerwca 2020 | dodano: 09.06.2020



Po raz kolejny w tym roku, na rower wychodzimy nie wtedy kiedy chcemy, ino wtedy kiedy akurat "nie wali żabami" ... Wczoraj waliło, jutro też ma (choć tu jest jeszcze opcja na poprawę), więc wyjścia nie było => trzeba było kręcić na DPD xD.

I tu bym mógł w sumie zakończyć, bo trasa standardowa i przygód brak. Temperatura też w sumie nie najgorsza, bo na stałym (około 15*C) poziomie :].

Jedyne urozmaicenie to fakt, że w drodze powrotnej słuchałem sobie na słuchawkach podcastu z GieKSa.pl i kręciłem dopóki kosa z Błażejem nie skończą swojej godzinnej rozmowy :-)

Fotki:
Z rana z mojego wymuszonego "skrótu"

I jakiś Szwecki - dobrze że nie dodał "A" na początku, bo by było kontrowersyjnie w dzisiejszych czasach :D

Nazot ...


... do kota :]
==============
XDDDD


Kategoria Rower