Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:43338.76 km (w terenie 886.24 km; 2.04%)
Czas w ruchu:2108:14
Średnia prędkość:20.40 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:954
Średnio na aktywność:45.43 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Do Gochy i nazot

  • DST 6.11km
  • Czas 00:18
  • VAVG 20.37km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 sierpnia 2020 | dodano: 14.08.2020



Żeby nie było, że piszę same referaty ;p. Pojechałem się przejechać - STOP, dojechałem do Gochy - STOP, wróciłem, bo fachowiec się odezwał - STOP, fachowiec od łazienki ... najebany - STOP, remont STOP, dalsza jazda STOP => w poniedziałek sąsiada (fachowca) przywita mój Ojciec, i jak będzie zaś wypity to remont STOP, a Krzysiu nie STOP - bo jak dostanie od Ojca kopa ... to przeleci koło tego co z księżyca nie umie wrócić, albo ... będzie bredził jak ten poniżej:


Kategoria Rower

W końcu znalazłem MIŁOŚĆ!! ❤️

  • DST 133.95km
  • Czas 05:47
  • VAVG 23.16km/h
  • VMAX 58.65km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 sierpnia 2020 | dodano: 11.08.2020



To że dzisiejszy dzień wyglądał tak a nie inaczej, zdecydowały trzy sprawy. Pierwsza i najważniejsza to fakt, że miałem wolne (odbiór za sobotnie święto), druga to prognozowana kapitalna pogoda, a trzecia (niemniej istotna aniżeli pierwsza) to wczorajszy relax nad jeziorem Łysina ;). Zawsze tam jeździmy na kołach, ale podczas sobotniego ogniska, udało mi się namówić Łukasza i Marzene na wycieczkę do Bierunia ... autem heh :P.

Leniwie wygrzaliśmy tam stare kości, zamoczyliśmy (nawet ja!!) tyłki, a na końcu (w końcu po raz pierwszy w życiu) zjadłem pizzę z Pizzy Hut ^_^. Na plus (prócz wyżej wymienionych spraw) było bankowo stwierdzenie Łukasza, że wracać rowerem by mu się nie chciało. Nie ma za co :DDDD.

Jakiś zlepek fotek => ten wodny chlup (koło Marzeny), to ja :P. Gira też moja :PPP


Idealnie więc zagospodarowana niedziela i nadszedł poniedziałek. Na start wstałem o 6:00 ... i sobie poleżałem (:P) heh. Miałem wyruszyć o 9:00 ale zaraz, zaraz!! Gdzie moje upały??? Termometr wskazywał marne 26 kresek powyżej zera, więc poczekałem se do 11:00 :P. Godzina była zdecydowanie nieprzypadkowa, gdyż pomyślałem że jak przyjadę Park Śląski, to wpadnę na super patelnie heh. 

Minąłem więc park, Siemianowice Śląskie, Wojkowice i w końcu na liczniku zaczęły pojawiać się satysfakcjonującym mnie (33-34*C) temperatury :-). 

Z uśmiechem na ustach minąłem Sączów (+ durne podjazdy), okolice lotniska, Zendek i poprzez małe przegapienie zjazdu, trafiła mnie ... no Miłość. Dokładnie to oczywiście chodziło o małą wieś za Koziegłowami, bo czego żeście się spodziewali? xD. W sferze uczuciowej wszystko pozostało bez zmian heh.

Mała sesja (polecam galerie) i mogłem zacząć wracać. Niestety, to tak błogo już nie było. Jakieś drogi z szybszym ruchem samochodowym, kolejne durne podjazdy, ale finalnie udało mi się dojechać do Siewierza, a tam ... kryzys (sic!). Do domu daleko, do pociągu też - jednym słowem kibel. Jechać jednak trzeba było i tu z odsieczą przyszedł mi wiatr. Jak mnie masakrował w drodze do Miłości, to na powrocie na całe szczęście nie zmienił swojego kierunku i genialnie dmuchał mi w plecak => serdecznie dziękuję ←_← ;).
Przejechałem jakieś wioski (srogi podjazd z tempem 2'05"/km xD), następnie Dąbrowę Górniczą, Pogorie IV i III, Park Zielonka, Będzin i już wiedziałem że pociąg nie będzie konieczny ᕙ( • ‿ • )ᕗ. Został jeszcze odcinek Sosnowca i Katowic i zameldowałem się w Piotrowicach na piwku heh <( ̄︶ ̄)>.

Po treningu byłem bardzo ciekaw ilości przewyższeń. 513m? Filip jest to możliwe? Ja czułem że praktycznie nie jechałem po płaskim xD.

Trasa => https://www.relive.cc/view/vXvLpYkWP1v


Fotki:
KWK "Wujek" => jeszcze fedrują xD


BTW: ahhh, te internety xDDD

A tu płynnie przechodzimy do dwóch absurdów: czyli płynąca DDR-ka w Dobieszowicach i ...

... ekranu (kij wie po co?) przed Sączowem ;]

Nowa DDR-ka za owym wiaduktem

BTW: trampałki za 35 zeta dają radę :D

Kolejny podjazd => tym razem pod kościół w Sączowie

Port Lotniczy " Pyrzowice" - tym razem nic dla Janiola nie upolowałem :(

Jadę dalej, po różnorakich nawierzchniach :)

Nazot w cywilizacji ;]

Widoczek z kolejnego podjazdu ...

... i najlepszy (widokowo) odcinek dzisiejszej wycieczki: czyli około 7km zjazdu, żadnego auta, i idealny, równy asfalcik ;]

BTW:

Już blisko celu, papu miałem swoje ;]

I w końcu znalazłem Miłość :))))))))

A w niej główną ulicę: Św. Walentego :D

Trzeba wracać - pierw ulicami ...

... a później już niestety (przez wzmożony ruch samochodowy) musiałem korzystać w chodników i DDR-ek pff

Siewierz => jak zresztą widać heh


Z wiatrem w plecak w stronę ...

... Kuźni Warężyńskiej :)

Pogoria "Czy" :D


Będzin :D


BTW => to prawda!! - człowiek se chce Tour de Polonge pooglądać, a tam ... motory i kąsek kolarzy w rogu pfff xD


Na koniec klasyczna bana (w dobrym kierunku czyli schronu od Marshalla oraz poniekąd od Majki) w Sosnowcu i ...

... na chatę przez moje PD czyli: Szopienice, Zawodzie, D3S i Ligotę ;]

Dziękuję, jak tu dobrnęliście :D
==========================
Uczuciowo natomiast wszystko "po staremu" xD



Kategoria Rower

Po-zakupowy Chudów

  • DST 46.12km
  • Czas 02:18
  • VAVG 20.05km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 sierpnia 2020 | dodano: 11.08.2020



Ojjj, ciężki to był poranek po górach :). Wróciłem do domu ok. 23:00 i po wannie zamontowałem się pod kołdrą, coby sobie uzmysłowić, że przecież na jutro jestem umówiony z Łukaszem na rower xD. Kolega na całe szczęście dał się do 10:30 wyspać, następnie po chwili podjechał na Piotro i mogliśmy ruszyć na ... KeaMy po-zakupowe ;)

O ile mojego zakupu ...

... (Filip zrezygnował z "nocnego" wyjazdu z piątku na sobotę) nie mogliśmy jeszcze przetestować (baaaa nawet go nie zamontowałem, bo czasu na to nie ma :P), to Łukasza nowe cacko było już złożone ...

... i gotowe na testy ^_^.

Sprzęcior jeszcze nie jest "oblany" (:P), ale już napiszę => niech się kółka prosto i długo kręcą :)

Jako plan: padło na lasy i dojazd do Chudowa, gdzie mieliśmy pomyśleć co robimy dalej ;]. Na miejsce docelowe dojechaliśmy trasą klasyczną i w sumie ... to by było na tyle xD. Były plany na Mikołów i Tychy uderzyć, ale wmordewind zmasakrował nas w stopniu znacznym. Do tego Łukasz jest zdecydowanie mniej odporny na ciepło, ode mnie heh. Dla zdrowotności i kolegi i mojego (w sumie to naszego) brzuszka, postanowiliśmy wrócić do domów i umówić się dwie godziny później na ognisko w okolicach Kolejarza. A niech też Marzena ma też coś z tego sympatycznego dnia ;)

Trasa => https://www.relive.cc/view/vQvxZVdpK96



Fotki:
Zamek Chudów

Wracamy ;]

Godny znak heh :D

Przerwa w żniwach?

I reszta (mało ostrych) paści ;]

A na końcu ognisko z "czikenkami", ziemniaczkami i kiełbasami :)


===============
Menu tak na wszelki wypadek było mięsne

:DDDDDD


Kategoria Rower

DPD 42/2020

  • DST 30.87km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.79km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 sierpnia 2020 | dodano: 07.08.2020



Dziś ponownie wróciłem do DPD. Znowu jednak byłem bez wyjścia, bo jutro teren służbowy, więc (przynajmniej rano) było pokręcone. Jeszcze ciekawiej wygląda sprawa z weekendem, bo mam około miliona opcji, a ino (w poniedziałek odbieram wolny dzień za 15.08) trzy dni wolnego xD. Na urlopie pewno będę siedział sam z kotem - bo każdy będzie zajęty :D. Klasyk :)

Co do samej jazdy, to bez przygód pojechałem przez D3S (już posprzątali po TdP) i Zawodzie. Trochę niewyspany, ale z pozytywnym nastawieniem :)

BTW: To nie ja :)))


Po robocie ino jedna misja: podjechać i odebrać ogórasy od Ojca ;]. Giszowiec w tym układzie więc odpadał i pojechałem ponownie przez Zawodzie, oraz tym razem przez Muchowiec i Park Kościuszki.


Na Brynowie ...

... dłuższa chwila rozmowy, i przez Ligotę zaopatrzenie "wylądowało" na chacie ^_^


====================
Info wirusowe (choć on już nie jest groźny, krzywa zachowań się wypłaszacza ...

... idźcie tłumnie na wybory) => w pracy usłyszałem o kolejnym obostrzeniach:

"Stopień "czerwony" wprowadzono obecnie w powiatach ostrzeszowskim, nowosądeckim, wieluńskim, pszczyńskim, rybnickim, wodzisławskim oraz w Rybniku, Rudzie Śląskiej oraz Nowym Sączu" 

Fajnie - więc jak będzie się chciało pojechać rowerem do Rybnika, Raciborza, Pszczyny, czy gdzieś tam na północny- zachód (np. Gliwice, Bytom) to maska cały czas na ryju - suuuper. Dodam że na rybaczówce też się kiełbaski już oficjalnie nie zje - można usmażyć, wsiąść na rower, zjechać koło cmentarza w Panewnikach i wtedy smacznego. Korona atakuje mega mocno, a my czym żyjemy? Zaprzysiężeniem kurwa prezydenta ....




Kategoria Rower

Popaczeć na TdP :P

  • DST 16.43km
  • Czas 00:44
  • VAVG 22.40km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 sierpnia 2020 | dodano: 05.08.2020



W poniedziałek (po górach) prócz pracy, nie zrobiłem kompletnie nic :P. Wczoraj za to, musiałem ogarnąć wszystko z dwóch dni xD. Byłem więc z badylkiem (dla żony Zientasa), jajcem niespodzianką (dla ich syna) oraz piwem (dla niego) na Zbożowej, gdzie podziękowałem za opiekę nad kitku podczas zdobywania Rysów :]. Później (i wcześniej) sklepy, następnie => pranie, gotowanie, mycie (się), sprzątanie i ... chwilę po północy padłem na twarz heh.

Z "atrakcji" to chyba ino fakt, że po wyjściu z pociągu, zobaczyłem że na tym niby nieczynnym torze (co go ostatnio opisywałem) jeżdżą nawet (no tu akurat stoi i czeka na wolny tor) pociągi towarowe z wagonami O_o.


=======
Do pracy (choć się jeszcze trochę łudziłem) pojechałem pociągiem, ale skoro u nas dzisiaj był Tour de Pologne, to Dyrektor zwolnił nas godzinę wcześniej do domu - szanuję heh. Szybko więc na chatę, obiad, ogarnąć kitku, i na rower pooglądać wyścig.

Pierwsze dwie pętle zobaczyłem z okolic mojego DPD (z Trzech Stawów), skąd jednak musiałem uciekać, bo za dużo wirusów koło mnie się zebrało xD.

Przez Park Kościuszki dojechałem do # ulic Mikołowskiej, Barbary i Poniatowskiego, cykłem fotki i mogłem przez Brynów i Ligotę wrócić na chatę, zrobić piwo i ... dobry uczynek :]

Trasa => Endo nie ogarnęło pierwszego odcinka, a auto-pauzy nie kontrolowałem, bo patrzyłem na transmisję live ...
(o, tu ja w TV :p) 

...na telefonie =_=

Fotki:
Wyścig z D3S

Piękny rower i jakieś tam inne w tle ^_^

A w parku chyba(?) tor saneczkowy reaktywują ;)

Wyścig z okolic Centrum

I dziękuję Czesławowi za pustą Mikołowską :P


Po jeździe, tym razem pierw odstawiłem rower, a następnie poszedłem na nawodnienie (klasycznie) koło Ślepiotki. No i spotkałem starego znajomego, co się skradać nie umie xD.

Dobrze że zawsze noszę przy sobie coś na taką ewentualność heh


Talerzyk ktoś po grillu wyrzucił (gryyy!!) => po konsumpcji wylądował oczywiście tam gdzie jego (hasiok) miejsce. Tyle z pozytywnych spraw.

============
To miał być śmiech ale ...

...

... kurła ...

... lubiłem te buty. Co za szmelc - wytrzymały ino trochę ponad 2000km. Coraz gorsze te szczewiki robią heh xD. Dobrze że nam jeszcze nówki adidaski i trampałki (a idą upały mhmm), ale braku zapasu mieć nie lubię! Jak nic, trzeba jechać do Jeleniej, szukać tego bezdomnego co buty rozdaje :DDDD.

BTW: butki schowane oczywiście głęboko do szafy => przydarzą się na jakieś ogniska, albo jak komuś odbije i zacznie remontować :p. Póki się nie rozlecą - to ... no jeść nie wołają, nie wywalę :P.

=========
Drugi "gnój" to fakt, że dziś po raz kolejny nie będzie śmiecha. To co ten debil na finiszu zrobił swojemu rodakowi, to był kryminał. Aż mnie zabolało. Mam nadzieję że w ojczyźnie go odpowiednio potraktują, a poszkodowany (i sędzia!!) przeżyją ...


Kategoria Rower

DPD 41/2020 + Murcki

  • DST 36.22km
  • Czas 01:41
  • VAVG 21.52km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 lipca 2020 | dodano: 31.07.2020



Zalatany ostatnio jestem. Wczoraj pierw teren służbowy na Chorzowskiej, później sklep w Centrum, następnie zakupy na Piotro, później na chatę ogarnąć trochę mieszkanie, a na końcu (wieczorem) do Zientasa przekazać klucze "do kota", bo w sobotę i niedzielę będę on-tour ;].

Padłem na pysk i rano ...

... no brawo ja :P.

Skoro jednak wstałem (nawet przed budzikiem), to postanowiłem pokręcić se do roboty.

Rano przez D3S i okolice Upadowego, z powrotem z dwiema "misjami". Pierwsza służbowa, czyli zobaczyć co się stało z parkingiem na ul. Zająca. Druga to natomiast odbiór (nieudany) mojego duplikatu karty ŚKUP (ważność się kończy i tak dopiero we wrześniu) na Radockiego. Reszta bez historii :P. Rano trochę zimnawo, a popołudniu trochę wietrznie => bywa heh ;).

Fotki:
Rano na D3S - w końcu bez słońca po oczach ;]. Choć może to i gorzej, bo jakby mnie oślepiło, to bym tego worka ze śmieciami nie zobaczył ;/

Popołudniu => klimatyczny wjazd na ulicę Adama

A tu (na Starej Wesołej) chyba nam rośnie DDR-ka => dobrze że choć bitumiczna ^_^

Mogło być gorzej xD

Zadanie służbowe - parking jest, ale dopiero co wybudowany, więc "młodzi" pewno 02.07.2020 błędu nie popełnili =_=
Kontrola jednak być musi :p

Klimat na ul. Cegielnia Murcki

Pech pfff

A tu (na końcu mojej jazdy) niespodzianka. Myślałem że ten tor już jest wyłączony z użytkowania ...

... a jednak nie jest ༼⁰o⁰;༽ :D


Miesięczne transfer na fotki wykorzystany na maksa ᕦ(ò_óˇ)ᕤ ;).


====================================
Mapka i Endo bez dzisiejszych KaeMów popołudniowych, więc do dystansu miesięcznego powinienem doliczam 21.5km + te pięć z setki (oświęcimskiej) co mi bateria w telefonie się rozładowała ;].

Lipiec więc można uznać za dość sympatyczno ... południowy ;].

Rowerowo więc wyszło 636km (brakło jednego DPD to fajnego wyniku :D), a butnie (stan na godzinę 13:30) ... klasycznie ;]


=========================
Czekamy na sierpień :DDD



Kategoria Rower

Leśne rozmowy o (m.in.) katowickich dziadach

  • DST 24.83km
  • Czas 01:23
  • VAVG 17.95km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 lipca 2020 | dodano: 29.07.2020
Uczestnicy



Za weszło.com "GKS Katowice pozostanie natomiast na trzecim szczeblu rozgrywek. Choć przecież ekipa z ulicy Bukowej miała na finiszu sezonu wszelkie argumenty, by wywalczyć awans piętro wyżej. Chyba nie ma drugiego klubu w Polsce, który do tego stopnia wyspecjalizowałby się we frajerskich porażkach."

Nawet Onet się o artykuł podsumowujący ostatnie cztery lata pofatygował xD. Jest do przeczytania o tutaj.

BTW: xD.




Do pracy pojechałem więc pociągiem, ale za to, po południu na rower wyciągnął mnie Dawid. W sumie nie ma co do opowiadania - większość trasy to leśne dukty, połączone z ciągłą rozmową i ... zupełnym olaniem średniej heh.

Trasa => https://www.relive.cc/view/vAOZxJ82joq

Zlepek fotek


Na końcu trzeba było ino trochę kółka w Szkodniku wyczyścić, więc pojeździłem trochę po płytach betonowych w okolicach Kolejarza.

Na plus fakt, że na moim standardowym miejscu piwa porowerowego, ciągle jest  porządek ^_^

Fajnie ᕙ( • ‿ • )ᕗ. O komarach natomiast nic nie napiszę heh :D.

xDDD.


Kategoria Rower

DPD 40/2020

  • DST 30.68km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.66km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 lipca 2020 | dodano: 28.07.2020



Pierw sprawy nie rowerowe pfff!!!!
Już myślałem że temat gór wyczerpałem wczorajszym wpisem. I w sumie do teraz nie wiem, czy mój mały "przyjaciel" (zadomowił się nad kolanem z tylnej strony uda) był z gór, czy już z Katowic.

Jedno wiem na pewno - skubanego musiałem 20 minut wydłubywać igłą, bo tak się wbił że masakra pfff. Mały, ale wariat.

xDDDDDDDDD

Druga sprawa to moja rozmowa po pracy z sąsiadem. Ja po prostu wiedziałem że tak będzie!! W niedzielę po 21:00, wieczorny spokój mieszkańców osiedla Zadole zakłóciły przeraźliwe wrzaski, krzyki, a na końcu płacz kobiety. Po raz kolejny dziki stwierdziły że las jest passe, tym razem ZABIJAJĄC (miał mniej szczęścia niż ten w Olsztynie), częściowo zjadając i porywając ze sobą zwłoki psa. I wszystko to na oczach jego/jej Pani. Ponoć piesek ważył około 15kg, miał 6 lat i był taki do kolan - pewno był ino trochę mniejszy od Marshalla.

Jak mówił sąsiad w obiegu już jest petycja o odstrzał tej bandy. Dość(!!), biedny Abi również przez nie "uczył się latać'!! 

Rok w rok wyłapują, wywożą (ponoć gdzieś pod Przyczynę) "biedne", "głodne" zwierzątka i ... jest to samo. Ludzie naliczyli że jest już ich ponoć ponad czterdzieści sztuk (w tym trzy lochy z młodymi), i mają już zupełną olewkę. Dzień w dzień, między 22:00 a 05:00 rano se chodzą między blokami. Kij jakby ino tylko chodziły, ale jak zabiły, to niech przerobią je na kotlety i będzie jak w piosence Sabaton-u 40:1. Pyrsk!!. Ponoć również ludzie chcą żeby zamknąć im dostęp do Ślepiotki od strony Ligoty - trzymam za to kciuki mega mocno. Warchlaki już się przecież uczą że wśród ludzi jest najfajniej ...

Dobra, sytuacje będę monitorował ale póki co, raczej wieczorem nie ma co chodzić po osiedlu.

=============
Oki, do roweru marsz ;]. Kolejny raz przygotowywałem się na DPD bardziej pod kątem tego, że mam na niego szanse, aniżeli że go chce xD. Jutro miało padać (na całe szczęście prognozy się już zmieniają, choć alert o burzach w nocy i tak przyszedł), w czwartek teren służbowy, a na weekend jest duża szansa że jakieś (:D) górki wpadną, więc w piątek powinna być regeneracja. Ale to się dopiero zobaczy :). 

Co do poranku to od razu dylemat jak się ubrać, coby było optymalnie O_o. Rano 16-18*C, popołudniu ponad 30 xD.

BTW: heh


Postanowiłem jednak pojechać "na krótko" i się opłaciło. Komfortowo i bardzo przyjemnie się jechało, gdzie dodatkowo zahaczyłem se (czas był) o kąsek ulicy Francuskiej ...

... i ul. Lotnisko :)

Tu po prawej stronie ma "wyrosnąć" DDR-ka, połączona z wycinką drzew. Ludzie się jednak buntują, i póki co prace nie ruszyły. Brawo ^_^.

===============
W pracy natomiast ... temperatura nie do zniesienia(!!) ..

.... znaczy oczywiście nie dla mnie, ino dla mojego kolegi z biura :D. Mi tam nie przeszkadza zbytnio - znaczy wole tak, aniżeli klima miała by być ustawiona na mróz heh :)).

BTW: Do Drezna się jednak nie wybieram :P


===========
Po pracy pozostało mi więc ino wrócić do domu. Dojechałem do skrzyżowania Szopienickiej i Oswobodzenia i ... korek. Trudno, skręciłem na Upadowy ...

... następnie (skoro rano nie jechałem) D3S ...

... coby przez Ligotę i "Kolejarz" dojechać na chatę.

Temperatura była wręcz wymarzona ...

... ale coś mało było rowerzystów xD. Niepoważni czy co? Może chodziło o wmordewind, który to obniżał temperaturę (i średnią!!) w sposób znaczny i masakryczny. Mógł se wyjątkowo darować dziś heh :D.

Jutro tak jak pisałem - zobaczymy. Dużo zależy też od wyniku dzisiejszego meczu barażowego o awans ... do finałowego meczu barażowego, o awans ... do Pierwszej Ligi xD.

=====================
A w domu ... klasycznie heh


Kotki nie jedzą psów - za co Whiskas i szyneczka dla Majkosa ;).


Kategoria Rower

Przed-meczowo na sportowo .... taaa ...

  • DST 51.11km
  • Czas 02:18
  • VAVG 22.22km/h
  • VMAX 58.99km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 lipca 2020 | dodano: 25.07.2020

Piszę to w nerwach i od razu zaznaczam, że jak mi ktoś jakąś literówkę wypomni, to nie niech spie***** *** (stąd) i ma bana. I nie chodzi mi tu o rząd!!.



Plamy ze smaru (bez żółtych i brązowych kropek :D) jak widać zeszły, i kotek mógł na spokojnie popilnować cobym się w wannie nie utopił :D. A poza tym to wczoraj ponownie zgodnie z planem => po DPD nie robiłem nic :P. Byłem ino w sklepie, gdzie po zakupach ...

... na spokojnie ... popłynąłem sobie na chatę xD

Szkoda że ino wędki nie wziąłem xDDD

=========
Naczelnym planem dnia dzisiejszego, było zaproszenie od Kesęgo na mecz GieKSy do Mysłowic. Skoro jednak spotkanie rozpoczynało się o 17:00, a do tego Janiol zaproponował mi podwózkę autem, to nie mogło się obejść bez ... roweru ;).

Wyspałem się do 8:30, poszwędałem się po chacie i wystartowałem z celem zrobienia Trollkinga. Cel: Chudów, ino nie trasą klasyczną (rano w lasach jeszcze pewno mokro było), ale asfaltem.

======
Już na sam początek (widząc kałuże w okolicach dworca w Piotrowicach), wiedziałem że dobrze zrobiłem heh. 

Przejechałem Piotro, następnie podjazd pod Zarzecze, Mikołów, dwa podjazdy pod Bujaków i melduję się przy zamku, gdzie nastąpił postój.

Po nim pierw na Zabrze, następnie Ruda Śląska i mogłem w końcu wjechać w tereny zielone. Nimi również dojechałem do domostwa, ucinając sobie jeszcze na końcu miłą pogawędkę z koleżanką z pracy, która to wyszła z pieskiem :]

Mapa:


Fotki:
Mikołów z końca wjazdu

El Pączino (:D) zostało "olane" heh 

Kierunek Bujaków :]

Gocha => nasze drzewko ciągle stoi!! ^_^

Z Bujakowa na Chudów => traktory, kombajny, częściowo nowy asfalt i takie tam różne =_=



Na celu ;)

Z powrotu => krótki odcinek Zabrza, i szacun za kąsek drogi dla rowerów, wydzielony z jezdni

Ruda Śląska i ...

... zauważony tam Kosiniak (Żółtaczka) - Kamysz :D

W końcu trochę lasu - uwielbiam ᕙ( • ‿ • )ᕗ

I końcówka ^_^


=======
Po meczu na chłodno. Dno, dna i kilo mułu. Dziękuję, dobranoc!! Śmiecha brak, śmiechem (pośmiewiskiem!!) jest pewien klub ze stolicy Górnego Śląska!!

GKS - Resovia 1-1. Jutro góry. Pyrsk!!


Kategoria Rower

DPD 39/2020

  • DST 31.21km
  • Czas 01:23
  • VAVG 22.56km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 lipca 2020 | dodano: 24.07.2020



Wczoraj zgodnie z planem: po służbowym terenie nastąpił relaks, a wieczorem sprzątanie chaty. Skończyłem yyy ... dziś (ok. 00:20) xD. Mało istotny to szczegół, bo i tak chodzę spać grubo po północy ;]. Kitku też :P


Gorzej że pójść spać, a usnąć, to dwie różne sprawy. Jak ino zacząłem odpływać to usłyszałem ... no co ja mogłem usłyszeć? xD


Olałbym => a niech se possie (:P) i da mi święty spokój. Nie z Majką jednak takie numery!! "Ja Cię obronie, zabije i zjem dziada" - pomyślało kitku. Chyba z godzinę mi to albo polowało, albo skakało po mnie za komarem, a czas regeneracji sennej z każdą chwilą się skracał ...

Opaska pokazuje mi że usypiałem coś od 01:00 w nocy, a w głęboki sen zapadłem po 02:30 => dzięki kocie ... i komarzyco xD. 

====================
Budzik (pierwszy z trzech :P) zgodnie z planem zadzwonił o 5:25, ale skoro miałem plecak spakowany i przygotowane śniadanie, to pospałem/poleżałem sobie do ostatecznego dzwonka, czyli do godziny 5:55. Kontrola pogody - słonko!!. Ok, krótkie galoty, kurteczka i jazda ... a na dworze +13*C. Piździ, miętowy oddech z ryja i ... prawie mi mózg zamarzł xD. Dobrze że miałem opaskę na uczy w plecaku, to na Ligocie se ją wyjąłem, i tak choć się trochę obroniłem przed chłodem heh ;].

Do roboty (przez Zawodzie) dojechałem ze spokojnym, pięcio-minutowym zapasem czasowym, z takim oto klasycznym słonkiem na brylach ;]


Po 15:00 nawrotka na chatę przez tym razem nie Giszowiec (korki piątkowe), ino przez Zawodzie (z Jackiem z zaprzyjaźnionego działu przetargów), D3S ...



... i ponownie Ligotę :].

Na końcu oczywiście zahaczyłem o piwko/a na "Kolejarzu" ...

... bo kto ze Śląska by se w piątek nie wypił zimnego browarka? No kto?

Ty się nie liczysz!! Ty se komary łap, a najlepiej w drugim pokoju :P

MIŁEGO WEEKENDU WSZYSTKIM!!

===============
BTW: !!!!!!!!!



======
EDIT: ma ktoś może jakiś sprawdzony sposób żeby usunąć smar z białego futerka? XD.

Nos i policzek umazany, bo się otre o napęd xD. Mogłem ją jednak "Pierdoła" nazwać :D


Kategoria Rower