Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 46305.47 km (w terenie 886.24 km; 1.91%) |
Czas w ruchu: | 2257:33 |
Średnia prędkość: | 20.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.48 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 1037 |
Średnio na aktywność: | 44.65 km i 2h 12m |
Więcej statystyk |
Szaflary 3/4 => Velo (w części) Tatry
-
DST
71.52km
-
Czas
03:47
-
VAVG
18.90km/h
-
VMAX
52.49km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 października 2022 | dodano: 13.10.2022

Powyżej nasz przy-noclegowy (przyjazny) piesek, a poniżej ...

"Czy będąc tak blisko Zakopanego, nie musicie przypadkiem tam pojechać?"
Wypadałoby ;))
===================
Sen tym razem miałem na poziomie doskonałym ...

... więc wręcz obowiązkiem było odwiedzenie największej dziczy w naszym kraju => czyli stolicy Sławomira, oscypków i kiczu :P. Tatr oczywiście nie obrażam ;).
Martwił mnie ino trochę profil, ale kto nie próbuje ... ;)

============
Obudziłem się chwilę po godzinie siódmej, ale później była jeszcze mała drzemka, śniadanko w formie ...

... (tych z kapustą i pogryzionych) + nicnierobing (◠‿・) :PP. A tak w ogóle, to już dziś się nam zupełnie nie śpieszyło, bo Łukasz wytyczył trasę na około 65km (wyszło trochę więcej przez włóczenie się po Zakopanem), więc na spokojności mogliśmy wyjechać przed godziną dziesiątą ʘ‿ʘ.
Początek leniwy, i w sumie się trochę zdziwiłem, bo ani nie jechaliśmy wzdłuż "zakopianki" (często ją ino przecinaliśmy), ani nie było jakoś specjalnie pod górkę ^_^.
Na około szesnastym kilometrze (z jednym postojem) osiągamy dzisiejszy cel ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Tamże na początek dziwność xD. Jakaś laska na rowerze pierw sobie jakoś śmiesznie śpiewała, później nas wyprzedziła, i z zawrotną prędkością 14km/h zaczęła ... się kłócić ze swoim rowerem że za wolno jedzie xDDD.
A samo Zakopane? Hmmm => wyjechać, podjechać pod dworzec i skocznię, zjechać przez Krupówki ... i uciekać :D. Jedna akcja jednak mi utkwiła w pamięci. Przez owe (Krupówki) idą dwie emerytki => jedna patrzy na wystawy po lewej, druga po prawej. Zderzenie czołowe i pretensje xD. Odjechałem, i czekam na oficjalną datę walki MMA, bo obie były mocno zawzięte :DDDD
U nas natomiast kolejnym punktem był podjazd pod Kościelisko. Na końcu z lekkim fochem, ale na szczęście ino chwilowym heh ^_^. Zjazd, i jak ino odbiliśmy z głównej drogi, to uprzejmy rowerzysta uprzedził nas o remoncie drugi i braku możliwości przejazdu. Nazot więc na "główną" ... i w korek xD. Na całe szczęście ominęliśmy go chodnikiem (Łukasz ino dostał OPR, bo faktycznie tam ścieżki rowerowej nie było :D) i wjechaliśmy w mega przyjemnie widokowy odcinek, gdzie to postój był obowiązkowy ʘ‿ʘ.
Po nim zjazd do Czarnego Dunajca (sklep) i z niego DDR-ką do bazy. Końcówka to ino milion lat czekania na przejazd "zakopianką", Żabka, a na koniec (na domostwie) prysznic ...

... i (po dłuższej) chwili w pielesze 。◕‿◕。
Trasa:

Fotki:
Początkowy odcinek ... i już widoczki ʘ‿ʘ

Atrakcja => mycie konia xD

Inteligentne zwierzę ... na nasz widok ... się o*rało heh xDDD
Nieplanowany (ale całkiem spoko) postój nawadniający => genialny patent mają z tymi grillami na Pitt-Stopach (θ‿θ)

Chwila jazdy ...

... i na celu :))

Zakopanego nie skomentuje :D. Ślad jednak odhaczony heh ;)

(BTW: ciekawe jak im pójdzie z tym dworcem z drugiego górnego zdjęcia? XD)

Lepiej ...

... i jeszcze lepiej ;]

A tutaj skończył się nam asfalt ...

... i wypych => drwalom dziękujemy palcem wiadomym ;/


Nazot na szlaku:

A od tego miejsca, zaczynamy najlepszy odcinek dnia dzisiejszego ◉‿◉



A skoro rolnicy z nami tak ...

... to im po polu pojeździłem :PP

Zjeżdżamy z punktu widokowego ^_^

Okolice Czarnego Dunajca ...

... i DDR-ka :)


"Samoloty" również były obecne xD

Jeszcze chwilka ...

... i już w mieście bazowym ;]

Jeszcze jednen wpis - Łukasz czujesz presję? :DDDDD
=======
BTW=> tyle z nas pożytku :P

Kategoria Rower
Szaflary 2/4 => Velo Czorsztyn
-
DST
84.25km
-
Czas
04:18
-
VAVG
19.59km/h
-
VMAX
57.27km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 października 2022 | dodano: 12.10.2022

Na grillu pojadłem, to i spanie było niezłe (:D) ...

... choć słabo punktowane, bo ino na 79 punktów heh :DD.
Na drugi dzień zaplanowana była główna atrakcja naszego wyjazdu => czyli objazd jeziora Czorsztyńskiego :). Pobudka jak widać o godzinie 8:30, następnie śniadanie w postaci ryżu z mięsem, ogarnięcie się i cóż? Rura ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Sam dojazd miał być w moim odczuciu trochę monotonny, ale okazał się bombowy. Achmed the dead terrorist lubi to :D.
Pierw z domku wioską, później las + szuter, i meldujemy się w okolicach nowotarskiego lotniska. Stamtąd już DDR-ką początkowo kostkową, a później już pojawił się ładny asfalcik ◉‿◉. Na tym drugim, przed pierwszym Pitt Stopem minęliśmy jednego rowerzyste O_o. Podczas owego ... chyba sześciu! Szok i masakra jak pusto było!!
Po tym jak ruszyliśmy ponownie, dochodzimy do jedynego niefajnego momentu tego wyjazdu - policja, karetka, i dość spora kałuża krwi na asfalcie :/. Prosta droga, zerowy ruch samochodowy, jeden (pewnie) błąd (czy mokry liść) i nieszczęście. Czarnej płachty nie było, więc życzę dużo zdrowia dla poszkodowanego!!
My natomiast poprzez remont drogi i dość średni (ale króciutki) odcinek docieramy na początek Velo Czorsztyn ^_^. Nawet nie wiem za bardzo jak go opisać => mi się ogólnie bardzo podobał. Takie mocne 8/10 ;). Pierw płasko asfaltem wzdłuż brzegu jeziora, później trochę lasem, jesienne klimaty zacne, jeden wypych, podjazdy, po jednym małym kryzysie (ja mięśniowy, Łukasz później raczej głodowy xD), i takie tam ;). Tu już zdecydowanie trzeba będzie poczekać na filmik, który to, już się ponoć tworzy 。◕‿◕。.
Do pełnej pętli wokół jeziora trochę brakło, ale taki był plan, a i czas nas zaczął gonić. Znaczy czasu mieliśmy w sumie do oporu, ale im mniej jazdy w zimnie i po ćmoku tym lepiej ;). Wizyta w sklepie, asfalty (mijanki z krowami xD), postój (z prysznicem z piwa w puszcze które to ... wyleciało z niezapiętego plecaka i się uszkodziło xD), zaś asfalt (słońca w ryj, wiatr w plecy), pizza, i przez las do bazy ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Trasa:

Fotki:
Już przy domku było uroczo ʘ‿ʘ ...

... a później (trochę niespodziewanie) skierowało nas ... w las ^_^

I już Nowy Targ:

Tu będziemy parkować ostatniego (czwartego) dnia 。◕‿◕。//ತ_ʖತ xD
Piękny odcinek <( ̄︶ ̄)>

I dalej, w kierunku ...

...

... Pitt Stopu ^_^

Odcinek dojazdowy do głównej pętli (๑¯◡¯๑)

(BTW: piesek też się chyba na filmik zaŁAPIE :D)

I jest i główna atrakcja ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ


Takie miody, że aż trzeba było z niego do Żabki zjechać ;)

Po hot-dogu nazot na szlaku => tu okolice zamku w Czorsztynie

Na drugi dzień zaplanowana była główna atrakcja naszego wyjazdu => czyli objazd jeziora Czorsztyńskiego :). Pobudka jak widać o godzinie 8:30, następnie śniadanie w postaci ryżu z mięsem, ogarnięcie się i cóż? Rura ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Sam dojazd miał być w moim odczuciu trochę monotonny, ale okazał się bombowy. Achmed the dead terrorist lubi to :D.
Pierw z domku wioską, później las + szuter, i meldujemy się w okolicach nowotarskiego lotniska. Stamtąd już DDR-ką początkowo kostkową, a później już pojawił się ładny asfalcik ◉‿◉. Na tym drugim, przed pierwszym Pitt Stopem minęliśmy jednego rowerzyste O_o. Podczas owego ... chyba sześciu! Szok i masakra jak pusto było!!
Po tym jak ruszyliśmy ponownie, dochodzimy do jedynego niefajnego momentu tego wyjazdu - policja, karetka, i dość spora kałuża krwi na asfalcie :/. Prosta droga, zerowy ruch samochodowy, jeden (pewnie) błąd (czy mokry liść) i nieszczęście. Czarnej płachty nie było, więc życzę dużo zdrowia dla poszkodowanego!!
My natomiast poprzez remont drogi i dość średni (ale króciutki) odcinek docieramy na początek Velo Czorsztyn ^_^. Nawet nie wiem za bardzo jak go opisać => mi się ogólnie bardzo podobał. Takie mocne 8/10 ;). Pierw płasko asfaltem wzdłuż brzegu jeziora, później trochę lasem, jesienne klimaty zacne, jeden wypych, podjazdy, po jednym małym kryzysie (ja mięśniowy, Łukasz później raczej głodowy xD), i takie tam ;). Tu już zdecydowanie trzeba będzie poczekać na filmik, który to, już się ponoć tworzy 。◕‿◕。.
Do pełnej pętli wokół jeziora trochę brakło, ale taki był plan, a i czas nas zaczął gonić. Znaczy czasu mieliśmy w sumie do oporu, ale im mniej jazdy w zimnie i po ćmoku tym lepiej ;). Wizyta w sklepie, asfalty (mijanki z krowami xD), postój (z prysznicem z piwa w puszcze które to ... wyleciało z niezapiętego plecaka i się uszkodziło xD), zaś asfalt (słońca w ryj, wiatr w plecy), pizza, i przez las do bazy ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Trasa:

Fotki:
Już przy domku było uroczo ʘ‿ʘ ...

... a później (trochę niespodziewanie) skierowało nas ... w las ^_^

I już Nowy Targ:

Tu będziemy parkować ostatniego (czwartego) dnia 。◕‿◕。//ತ_ʖತ xD
Piękny odcinek <( ̄︶ ̄)>

I dalej, w kierunku ...

...

... Pitt Stopu ^_^

Odcinek dojazdowy do głównej pętli (๑¯◡¯๑)

(BTW: piesek też się chyba na filmik zaŁAPIE :D)

I jest i główna atrakcja ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ


Takie miody, że aż trzeba było z niego do Żabki zjechać ;)

Po hot-dogu nazot na szlaku => tu okolice zamku w Czorsztynie


A tutaj za chwilę miałem wypych :P

Łukasz pewno umieści to w materiale heh :D
Szybki teleport, i już w Niedzicy


Ciągle było pod górkę, ale w końcu ...

... zaczął się kolejny podjazd => wjechany w całości ...

... ale kosztem prawie zawału (ノಠ益ಠ)ノ
Dobrze że po chwili mogliśmy dłużej odpocząć - o tu :)

Zjazd (no tu akurat nie :D) ...

... i kolejny mega odcinek ʘ‿ʘ

Koniec "objazdu" jeziora i znowu trochę nudno ...

... no ale były krowy ... i ich placki na całej szerokości jezdni ಠ﹏ಠ
Aaaa, i najważniejsze => pojawiły się Taterniki ʘ‿ʘ


A później, skoro już i tak wiedzieliśmy że za widnego się nie wyrobimy ...

... to pizza ...

(BTW: xD)

... i ostatnie 6km nocnego wyjazdu => przez las heh :P

Cześć trzecia ... już się ogarnia <( ̄︶ ̄)>
========
Mądry komiks to i dobrze pooglądać

Kategoria Rower
Szaflary 1/4 => Velo (w części) Dunajec
-
DST
45.46km
-
Czas
02:25
-
VAVG
18.81km/h
-
VMAX
60.72km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 października 2022 | dodano: 11.10.2022

Po co on się pakował? Po co mu był ten duży plecak?? Pfff, zaś kajś pojechał ತ_ತ.
Pchełka jeszcze po prostu nie zna mojej i Łukasza corocznej tradycji. Wy już jednak wiecie, że jak się zbliża jesień, to na parę dni wyskakujemy z kolegą gdzieś na rower ;). W tym roku tradycji stało się zadość ◉‿◉. Jako cel zostały obrane tym razem okolice Podhala, czyli wróciliśmy z planem z pomysłu sprzed około trzech lat ^_^. Profile nie wyglądały aż tak bardzo stromo, tereny pięknie, więc jazda 〜(꒪꒳꒪)〜.
Jako bazę noclegową zostały wybrane tytułowe Szaflary, bo najlepiej logistycznie wyglądały. Zanim jednak zameldowaliśmy się na noclegu ... to rower :P.
Wyjazd z Kato chwilę po godzinie siódmej rano, i na (bezpłatnym - szanuję :PP) parkingu meldujemy się w okolicach godziny jedenastej. Tamże dokrętka przednich kół i w drogę ... pod górkę => tak ustaliliśmy że będzie lepiej heh ;). Na "dzień dobry" jednak postój coby poprawić przednie koło w Szkodniku, bo coś nie chciało jechać xD. Później 6km pod górkę i postój na nawodnienie w miejscu (jak się okazało drugiego dnia) zabronionym dla wyjazdu rowerów. Las to las myśleliśmy heh :P.
Później to już zdecydowanie bardziej z górki, i tak aż do Krościenka gdzie szło trochę podreperować średnią, na którą to i tak nie zwracaliśmy zbytnio uwagi, bo ja robiłem zdjęcia do wpisów, a Szpilberg rzeźbił materiały do filmiku. Tak, filmik będzie, ale kiedy hmm? ¯\_(ツ)_/¯. Kolega ma tyle nagrań że głowa mała :DD.
Wracając do nas, to dojechaliśmy do Krościenka nad Dunajcem, później zwiedziliśmy trochę Szczawnicę, i mogliśmy ruszyć na główną atrakcje dnia dzisiejszego czyli zaproponowaną przez mojego Kierownika trasę Szczawnica - Czerwony Klasztor na Słowacji. Szlak PEEETAAARDA!! Polecam każdemu, choć może niekoniecznie w weekend ;). Myśmy kręcili w czwartek więc ino trochę ludzi, trochę flisaków, milion fotek i ujęć, i meldujemy się pod klasztorem który to ... doopy nie urwał :D.
Na koniec jeszcze powrót do ojczyzny, jeden postój nawadniający i do auta. Rowery spakowane, zakupy zrobione, i grillowanie. Urlop to urlop ;).

Prędkość maksymalna wyszła bardzo fajna, a ja do dodania na koniec (przed zdjęciami rzecz jasna), mam jeszcze informację, że na noclegu mieliśmy nieplanowanego (ale wyproszonego) gościa, który to se pojadł surowego kurczaka ... i chyba się zapomniał heh xD

BTW: Łukasz pogardził łóżkiem i wybrał wersalkę :DDDDD
Trasa:

Fotki:
Z postoju ...

... i z trasy samochodowej ;)

Parking ...

... i podjazd ¯\_(⊙_ʖ⊙)_/¯

A Łukasz ogarnia materiały do produkcji ^_^

Nudny odcinek ...

... i Krościenko => czyli też nudy :P

O, tu już o wiele ładniej ʘ‿ʘ


Dobrze że mamy rowery kostkowe ;)))
Szybki postój nawadniający ...

... i jazda wzdłuż Dunajca ʘ‿ʘ



Ekipa wyjazdowa na tle Trzech Koron :)

Niby atrakcja, ale też nudna :P. W sumie to szło tam ino obiad zjeść heh

Granica:

A tu już Polska, i mega miejsce na ostatnie nawodnienie :))

Turyści na łódkach się nawet ładnie z nami witali :D
Końcówka ...

... i ostania fotka na zamek

Z tego miejsca mieliśmy
Kolejne wpisy pewnie na dniach, no chyba że mnie jutro na Chorzowskiej zabiją hehehe :D.
=========================
I no tak ... xD

Kategoria Rower
DPD 43/2022
-
DST
30.92km
-
Czas
01:32
-
VAVG
20.17km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 października 2022 | dodano: 04.10.2022


Kitku o tym wie najlepiej ;). Ja już dziś musiałem jechać do pracy, bo wczoraj było wolne, jutro teren służbowy (i trzeba go było w biurze przygotować), a i na czwartek i piątek urlop trzeba było załatwić :P. Zdecydowanie nie napracuję się zbytnio w tym tygodniu heh :D.
Problem w ponad 14-godzinnym śnie jest jednak jeden, i zasadniczy. Nie to żebym nie polecał, ale gnaty bolą :P. Szkodnik więc rano na rozruszanie ◉‿◉. Warunki miały być mega średnie, i w sumie były:

Do tego rano Magda mi napisała że wieje ಠ﹏ಠ. I to była prawda, ale wiało po plecach ... więc nawet te 9°C nie robiły mi problemu ;). W Szopienicach miałem 9 minut(!!!) zapisu czasowego, to jeszcze na spokojnie się bułkarnie odwiedziło ^_^.
Po pracy (dziś jednak zajob ಠಗಠ) podstawowa misja to ponowne odwiedziny Brynowa. Wiatr kierunku nie zmienił - teraz po ryju było, do tego korki. Komfort? No średni ¯\_(ツ)_/¯. Ale cyferki się zgodziły ;)

Kolejnej okrągłej pewnie już w tym roku nie będzie :P
A tak to obrzeża D3S:


Park Kościuszki ...

... i Brynów ʘ‿ʘ

Tamże główna misja powrotu (myjnia => coby Łukaszowi auta nie uwalić) ...

... i do bazy :)
========
YYYYYY => chyba wolę jednak rower xD


... i do bazy :)
========
YYYYYY => chyba wolę jednak rower xD

Kategoria Rower
DPD 42/2022
-
DST
33.61km
-
Czas
01:38
-
VAVG
20.58km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 września 2022 | dodano: 01.10.2022

W poprzednim wpisie napisałem, że kolejne BeeSy będą w przyszłym miesiącu, bo wykorzystałem cały transfer na zdjęcia. Taaa, wpisy :D. Pogoda (paskudna lub kapryśna) to jedno, tereny służbowe to drugie, leń to trzecie, ale choć udało się po raz kolejny uderzyć do lasu na grzybki ;).



Szkodnik nie Trollking, jeździć nie musi :P
Dziś (to znaczy w środę xD) wstałem chwilę po godzinie 04:30 (usnąłem w sumie po 19:00 :D), i już mi się spać nie chciało. Radary wyglądały dobrze, więc zamiast pociągu postanowiłem pokręcić do pracy w takich oto porannych warunkach:

Temperatury (~ 5-8°C) nie skomentuję, ale choć skoro miałem czas, to na koniec przekręciłem przez Burowiec. Dawno tam nas nie widzieli ;)
Po pracy natomiast przed domostwem ... Brynów ^_^.


Tyle :P
========
Rowerowo (tak jak w sumie przez cały rok, czy tam dwa :D) nawet się nie starałem. Wrzesień był planowany na urlop, i taki był :P. Mapka oczywiście bez czeskiego tripu ¯\_(ツ)_/¯

Butnie? No nadrobiłem zaległości, i jestem nawet 16km do przodu względem 3kk w roku kalendarzowym :D.

Terenów służbowych (o ile mi nie dołożą) zostały cztery. Dobrze, może będzie trochę więcej motywacji na góry w weekendy ;).
==========
Poza tym, to bez zmian heh :D


Kategoria Rower
DPD 41/2022
-
DST
29.84km
-
Czas
01:22
-
VAVG
21.83km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 września 2022 | dodano: 21.09.2022

Na początek jeszcze ostatnie wspomnienia z Bieszczad => czyli zaległy Zwierzyniec Leśny z Lisznej ;]


Fajna sprawa :). Miejsce w klimacie, zwierzątek nie za wiele (lisy rulez :D), super atrakcja się nam trafiła (za 20zł/os) bezpośrednio przed powrotem do Katowic :)
W Kato planowałem jeszcze na urlopie coś pokręcić, ale deszcze niespokojne ostudziły moje ambicję xD. Pospacerowaliśmy za to dwa razy (w piątek na Akademikach, a w sobotę po Ochojcu) i pozbieraliśmy grzybków-pipkuf ;)

I od poniedziałku zabawa w pracę od nowa :P. W tenże dzień wstałem jeszcze normalnie i pojechałem do roboty pociągiem, we wtorek zaspałem i pojechałem autem, dziś dla równowagi wstałem za wcześnie (tak po piątej) więc trzeci środek transportu był wskazany => tym razem ten najzdrowszy heh ;).
Rano miało być chłodno (około 8*C), ale jechało się fajnie - do tego dostałem cynk, że skończyli remontować most na Roździeńskiej, i w końcu mogłem pojechać sobie spokojnie przez Zawodzie ^_^.
Powrót (przy temperaturze około 13*C) nastąpił swoimi śladami :P. Z atrakcji to ino wiało popołudniu (+ mnie zmoczyło na końcówce), ale nie narzekam ... bo już mi się chciało tego roweru ʘ‿ʘ.
Jutro odpalę czwarty środek transportu w tym tygodniu (autobus) => tereny służbowe trzeba kończyć pomalutku ;). Ole :PP.
Transfer wywaliłem na urlop, więc ino Szkodnik w biurze ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Kolejne wpisy w przyszłym miesiącu, bo nawet jak coś się będzie działo ... to ze 212kb zbytnio nie poszaleje z fotkami we wrześniu heh :P. A zdjęcia podmieniłem (te większe usunąłem z BeeSa) na pomniejszone (ノಠ益ಠ)ノ. Transferu jednak nie oddali ¯\_ಠ_ಠ_/¯. SKANDAL :DDDDDD.
=============
A na koniec ... no coś w tym jest ;)


Kolejne wpisy w przyszłym miesiącu, bo nawet jak coś się będzie działo ... to ze 212kb zbytnio nie poszaleje z fotkami we wrześniu heh :P. A zdjęcia podmieniłem (te większe usunąłem z BeeSa) na pomniejszone (ノಠ益ಠ)ノ. Transferu jednak nie oddali ¯\_ಠ_ಠ_/¯. SKANDAL :DDDDDD.
=============
A na koniec ... no coś w tym jest ;)

Kategoria Rower
Pogadać w miejscu odpowiednim ^_^
-
DST
17.83km
-
Czas
00:57
-
VAVG
18.77km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze

Na szybko z Marcinem pogadać o sprawach byłych, przyszłych, i bieżących ʘ‿ʘ.
Fotki:
Miejsce rozmów:

Główna atrakcja:

Dojazd i powrót:

Tyle :P
===========
Jutro po 11:00 wyjazd na osiem dni => wujek Łukasz i ciocia Marzena pogłaszczą i nakarmią ( ◜‿◝ )♡

Całowanie zostawmy Magdzie po powrocie :D
Miejsce rozmów:

Główna atrakcja:

Dojazd i powrót:

Tyle :P
===========
Jutro po 11:00 wyjazd na osiem dni => wujek Łukasz i ciocia Marzena pogłaszczą i nakarmią ( ◜‿◝ )♡

Całowanie zostawmy Magdzie po powrocie :D
Kategoria Rower
Żelazne CZECHY
-
DST
77.22km
-
Czas
03:57
-
VAVG
19.55km/h
-
VMAX
60.05km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 września 2022 | dodano: 04.09.2022


Wpis opóźniony, bo wiadomo => trzeba było się roztrenować :P


6-3, 6-2 dla Piotrowic <( ̄︶ ̄)>

ŻYCIE :PPPPPPPPPP
==============
Po wczorajszym spotkaniu z Zientasem, no wstać było mega ciężko heh. Ogarnęło się jednak, i po śniadaniu mogłem zjawić się na PKP Piotrowice gdzie to po chwili pojawił się Łukasz ... z pociągiem :D. Miło, dziękuję :DD.
I rura:

Po trochę ponad godzinę jazdy (i 17zł za bilet, bo rower za darmoszku ^_^), meldujemy się w Wodzisławiu Śląskim. Tamże ...


... pierw chwila na ogarnięcie się, i jazda na szlak żelazny ... do którego to jednak trzeba było trochę podjechać 。◕‿◕。. Klimat jednak był zacny :]

Później już on. Zdania na jego temat są podzielone ¯\_(ツ)_/¯. Z mojej strony mogę napisać tylko tyle, że samemu by mi się go nie chciało jechać ...





No i meldujemy się u naszych południowych sąsiadów <( ̄︶ ̄)>. Normalnie żodyn emigrant się nie prześlizgnie!! ŻODYM :DDDDD

Jazda po czesku heh

I Karvina (◠‿◕)




Kąsek (klimatyczny) nad Olzą 。◕‿◕。

I dalej ^_^

Poza obowiązkowa :D

Trafiła się jeszcze doszynka (z czeskich Piotrowic xD) ...

... i znaczek, który to nas nie zachęcił :DDDD
I nazot w ojczyźnie ʘ‿ʘ



Trafiła się jeszcze doszynka (z czeskich Piotrowic xD) ...

... i znaczek, który to nas nie zachęcił :DDDD

I nazot w ojczyźnie ʘ‿ʘ


Na koniec jeszcze McDonald's, i nieudane szukanie sklepu xD

Cenę za przewóz rowerów mega szanuję, ale z tymi sklepami to wpadka była heh. Dobrze że choć było co pić ;)
A trasa bez dojazdów (na dworzec tam i nazot + sklep na Ligocie) wyglądała o tak:

Podziękował serdecznie za uwagę, i dla Łukasza za towarzyszyło :). Kolejny wpis ... pewnie już górski z Bieszczad ʘ‿ʘ. Czekam mocno => oby pogoda se ino jaj nie robiła xD.
A trasa bez dojazdów (na dworzec tam i nazot + sklep na Ligocie) wyglądała o tak:

Podziękował serdecznie za uwagę, i dla Łukasza za towarzyszyło :). Kolejny wpis ... pewnie już górski z Bieszczad ʘ‿ʘ. Czekam mocno => oby pogoda se ino jaj nie robiła xD.
===========
A na sam koniec, coś pod komentującego tu Tomka => faktycznie, to miasto to stan umysłu :DDD

XDDDDDDDD
A na sam koniec, coś pod komentującego tu Tomka => faktycznie, to miasto to stan umysłu :DDD

XDDDDDDDD
Kategoria Rower
DPD 40/2022
-
DST
30.13km
-
Czas
01:26
-
VAVG
21.02km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 września 2022 | dodano: 02.09.2022

Sytuacja niezmienna => kot się obija, a ja latam po ulicach xD.
Wczoraj nawet przez większość ulicy Kościuszki, mogłem identyfikować się jako tramwaj :DDD

Ulica, jak ulica ...

... ale na końcówce przynajmniej (w nagrodę) mogłem ładne chmurki pooglądać ʘ‿ʘ


Później kolejno => do Lidla, do OBI, na chatę, po paczkę do paczkomatu, do Biedronki, na koniec misję: po a) dobudzić sąsiada (xD), po b) wyczyścić se trochę rower z syfu. Dzień zakończyłem ... no dość szybko :D

Przynajmniej chwilę po godzinie 05:00 rano byłem mega wyspany (wstałem ino chwilę po północy /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ dać jeść), więc zrezygnowałem z pociągu na rzecz Szkodnika :). I tak czeka mnie przymusowa, dwutygodniowa przerwa w kręceniu do roboty. Nie narzekam jednak, bo wynika to z tego, że po prostu nie będzie "P" w DPD :PPPPP.
Poranek, info od Magdy że piździ, kot w nogach pod kołdrą, otwieram okno, i już wiem, że do ubioru na chłodno trzeba dołożyć polar na cycki ;/. Dziś to już nawet słońce nie pomagało ...


... i trzeba było kręcić coby się rozgrzać :). Marudzić jednak nie zamierzam, bo w sumie przyjemnie (przez Nowy Nikisz) się jechało. Doceniłbym nawet warunki termiczne ... jakbyśmy teraz mieli grudzień heh xD.
Po pracy powrót przez Bagienną, Zawodzie, D3S i Ligotę. Nic ciekawego do opisywania się nie działo, i ino jedna fotka pięknej agresywnej maszyny:

A za nią jakiś grat od Obajtka <( ̄︶ ̄)> :PPPP
==========
Sierpień rowerowo ponownie był mega lokalny :D. Zresztą cały rok się taki zapowiada :P. Jutro ino jak nic się nie wydarzy, to ruszymy z Łukaszem bliżej granicy polsko - czeskiej. Ciekawa to będzie odmiana :DDDDD

Butnie? W normie => w pierwszym półroczu zamiast 1,5k km było ino 1420km, ale nadrobiłem ;). Na tą chwile mam 2001km i cztery miesiące ... czyli w jednym miesiącu mogę normy (250km) nie wyrobić :DDD

==================
Może na urlopie się uda trochę po Bieszczadach podreptać i pogonić
¯\_ಠ_ಠ_/¯
Choć prognozy są mega średnie ಠಗಠ

PFFFFFFFFF. Oddawać upały!!
Kategoria Rower
DPD 39/2022
-
DST
30.41km
-
Czas
01:27
-
VAVG
20.97km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 sierpnia 2022 | dodano: 30.08.2022

Ta to ma się dobrze heh :).
Niedziela (po górach) zaplanowana była na odpoczynek, wczoraj ino praca i lenistwo, a dziś już dalej walczymy o klasyczne pięćdziesiąt DPD w roku ୧(^ 〰 ^)୨. Co do ubioru, to nawet nie musiałem sprawdzać temperatury, bo jak ino zadzwonił budzik, to Pchła zaczęła domagać się wpuszczenia pod kołdrę :D. Dresy długo-nogawkowe, bezrękawnik (a jak :P), kurtka, opaska na uszy i można było kręcić :). Opłaciło się tak ubrać, bo faktycznie ciepło to nie było ^_^

Trasa najszybsza czyli przez D3S ...

... i to po prawej ze znaku :)

W pracy szykował się natomiast spokojny dzień. I taki był ... gdzieś do godziny 07:25 xD. Wiercenie, hałasowanie, demontaż popsutej, starej klimatyzacji i montaż nowej ...

... aż się ucieszyłem że na chwile musiałem w teren wyskoczyć hehe ;)

A jak już wróciłem, to wszystko było ogarnięte ;].

Teraz zaś mi będą mózg zamrażać (:D), ale najlepsza w tej klimie ... jest opcja ogrzewania. Jak zimą kaloryfery będą zimne, to ona się mega przyda :). Chyba że prądu też zabraknie xD
Na powrót wybrałem tym razem opcję przez Giszowiec, bo chciałem zobaczyć jak idą postępy w budowie DDR-ki ʘ‿ʘ. Godnie idą :)

Do tego miała być ona mieszanką kostkowo-bitumiczną, a jest w 99% asfalt!! Szanuję
。◕‿◕。.
Później w las, i pierw omijanie bandy babć z kijkami przez "pobocze", a później Dżesik ...

... ale tu już przed nimi dałem ostro po hamulcach :P
Reszta to spokojny ...

... dojazd o tu <( ̄︶ ̄)>

Jutro się zobaczy, bo w czwartek teren służbowy => ul. Kościuszki - powiatowa ತ_ತ. I coraz bardziej myślę o jakimś serwisie, czy porządnym czyszczeniu lofelka ... bo zaczynam żegotać xD. Do tego chyba pada "koszyczek" licznikowy - jak nie urok, to sami wiecie co ;)
================
BTW: o_O

BTW2: no nie mogłem się powstrzymać

Kategoria Rower