Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2025
Dystans całkowity: | 253.69 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:57 |
Średnia prędkość: | 19.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.48 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 84.56 km i 4h 19m |
Więcej statystyk |
Objazd Tatr 3/3 => Huncovce (SK) - Kościelisko (PL)
-
DST
68.53km
-
Czas
03:36
-
VAVG
19.04km/h
-
VMAX
59.12km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 czerwca 2025 | dodano: 10.06.2025

Nie ma, ale będzie 😻
Pobudka:

W nocy nikt nas nie zabił. Plus 🫡. Na "dzień dobry"
musiałem jednak iść do sklepu po bułki 😱. Bezrobotni, produkujący na potęgę dzieci jeszcze spali więc było bezpiecznie xD
Poranek tym razem ze śniadaniem klasycznym czyli bułeczki, szyneczka i warzywa. I rura 😬. Znaczy taka spokojna rura ... bo mój towarzysz, miał dobre spanie 😁

O 10:00 udało się finalnie ruszyć, zostawiając za sobą taki oto widok z balkonu 🥺

Na kolejne dzień dobry chwila płaskiego ...

... a następnie "czysta metrów" podjazdu w pionie (dziękuję serdecznie wiatrowemu, że przeszkadzał) ...

... i zjazd 👌

A tu już okolice Tatrańskiej Kotliny i same kamienie 😛. Plus jezdnia bez pobocza. Trzeba było trzymać się nawierzchni, a nie fotki robić 😁

Zdiar jak zawsze spoko!! No i trochę się przynajmniej ochłodziło i ... wprowadziło 😁 ⟵(๑¯◡¯๑)



Szybki zjazd, postój w ostatnim sklepie na Słowacji (ja sobie wziąłem dwusetkę wódeczki ziołowej, a Magdzie likierek jajcowy) ...

... wypych (w moim przypadku) w Brzegach i zjazd do Poronina 😊

Tutaj znowu jechałem sam ... bo Zientas się ponownie rozkręcił xD
Udało się znaleźć Velo ...

... zgubić Velo, gonić pociąg ...

... zrobić podjazd, zjazd, wjechać jakoś dziwnie do Zakopanego ...


... przejechać się chwilę Zakopianką i przypadkiem znaleźć towarzysza (gdzieś w Gutach) na szlaku, który to, chwilę temu ponownie znalazłem heh ;))))
To jeszcze warunki wietrzne ...

... trochę miasta ...

... trasy rowerowej 😂 ...

... i kończymy ...

... takie oto coś 🥳:

A takie coś ogólnie 🥳🥳

Na całe szczęście Zientas wziął krem dla opalania xD. Ręce jednak i tak mam zjarane xDDD. Ale ogólnie to ... pozytywnie pokręcone 🚴. Podziękował 🙃. I oby więcej upałów 🥰
============
A co do genezy powrotu, to w sumie od samego początku wyjazdu braliśmy pod uwagę, że wracamy w sobotę 😇. A tak - żeby się wyspać we własnych łóżkach. Jedyną niewiadomą było ... czy Bartek da radę prowadzić. Stwierdził ... że da 😋. To rowery na dach ...

... pitt stop na zakup serków (mega dobre 3/10 😂, ale ja to serkowy nie jestem 😛), postój w McDonald's i w domu w melduję się chwilę przed deszczem .... i przed godziną 23:00 👌
Oczywiście nie muszę pisać, że wracaliśmy autem w deszczu xD. Na farcie ;)))

Nic więcej do dodania nie mam. Kolejne coś, co chciałem - zrobiłem ( ◜‿◝ )♡. Teraz pozostaje mi tylko życzyć powodzenia mojemu towarzyszowi, podczas wyprawy na najwyższy szczyt Europy. Poćwiczone było ¯\_(ツ)_/¯. Więcej staruszek pomóc w nabieraniu kondycji nie może 😁 ;))) <( ̄︶ ̄)>
Kategoria Rower
Objazd Tatr 2/3 => Zavazna Poruba (SK) - Huncovce (SK)
-
DST
84.31km
-
Czas
04:14
-
VAVG
19.92km/h
-
VMAX
69.48km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 czerwca 2025 | dodano: 10.06.2025

Starego ciągle nie ma 😾
Stary ciągle kręci w towarzystwie kolegi => tym razem całodniowo po Słowacji ;). Pobudka, toaleta, grube śniadanie ...

... ząbki ...

... i rura. Ogólnie to te makarony w proszku z firmy Magii (jakieś 6zł na polskie) ...

... bardzo zapychające i smaczne 😋. Do tego jakieś warzywka, witaminki, elektrolity i można było jechać ;))))
Pierw => no kto by się spodziewał (¯\_ʘ‿ʘ_/¯) podjazd xD

Widoki i pogoda jednak zacne 😎


Później już trochę spokojniej ale ciągle klimatyczne ʘ‿ʘ



Znowu podjazdy dały po łydkach ale się kulaliśmy dalej 😅. Odcinek między Kralovą Lihotą a Strbą męczący mega. To były chyba ze trzy pitt stopy 😛



Motylek mnie znalazł ...

... a ja na takim zjeździe ... zgubiłem Stravę xD

Autopauza i wizja zjazdu rządzą 🤣
Tu już wszystko działało (nogi coraz oporniej 😛) ...

... i meldujemy się pod miasteczkiem Strba!!

Miejsce dla mnie szczególne bo domknąłem pętlę wokół Tatr!!!! Za tym zjazdem już nic nie musiałem - ewentualnie mogłem ;). Ponad rok temu, to tutaj pożegnałem Łukasza i czekałem na dziewczyny, żeby kalekę zawieźli na nocleg 😊

Do tego ja zjeżdżałem do miasta z prędkością prawie 70km/h, a Bartek nawet tą granicę przekroczył o jakieś 2km ᕙ (° ~ ° ~)
Ja miałem ogarnięte ale trzeba było dalej pedałować 😊. Po postoju w restauracji przez dłuższą chwilę jechaliśmy po miejscówkach nie najgorzej mi znanych ;). Łukasz (o ile tu jeszcze zagląda) pewnie pozna ;)))





Bez napuchniętego kolana jednak się prościej kręciło 😂
Teraz jak myślę o tym, to dojazd na nocleg był mega prosty. Trzeba było jechać dalej prosto, ominąć szerokim łukiem Poprad, a następnie dojechać do celu. Dwóch profesorów inżynierów postanowiło jednak to sobie skomplikować. Kojarzy ktoś typów?



😁
Pojechaliśmy sobie w lewo, zrobiliśmy przerwę nawadniającą i no cóż ¯\_ʘ‿ʘ_/¯. To może jeszcze jakieś fotki bo przecież mało wstawiam 😅



Po (albo i przed) tym zdjęciem miałem dość!!


Jeszcze dwieście metrów przewyższenia, Zientas na swoich cienkich oponkach mi uciekł, wiatr po pysku (w sumie to przeszkadzał przez całe 3 dni - kij z nim!!) i zero kontaktu ... bo kolega jeździł na trybie samolotowym. Faaaajnie ⊙﹏⊙. Skontaktować się jednak udało i ustaliliśmy, że ja się wrócę i pojadę po nitce którą zobaczyłem na Stravie, a Bartolini będzie kontynuował podjazd i widzimy się na noclegu 👌
Podobno dostał po gnatach dosyć mocno xD. Ja natomiast zjazd i relaks na kamolach, w lesie i na singielku 😊



Później oczywiście nastąpiły komplikacje xD. Niby miałem mocny ślad na Stravie ... ale się potraciłem xDDD. Pierw zobaczyłem zakaz wejścia na teren strzeżony, po nawrotce odbiłem się od siatki koło drogi szybkiego ruchu, a na koniec dopiero skumałem, że ślad nie wjeżdża na ten teren strzeżony, tylko idzie przed nim wzdłuż potu ⟵(o_O)
To Poprad tylko musnąłem przez jakieś 3-4km 😋

Pozostałe niecałe 10km to już byle dojechać :P




Byłem drugi ale ciągle był też czas żeby skoczyć się do sklepu. Na Słowacji sklepy są przeważnie czynne do 17:00 🫡. Miało być miło, miała byś ściągnięta klątwa (i była 🫠) ...

... miał być też fajny spacerek rozprostowujący. Niestety 🙄
W sumie szlak płynnie poszedł, ale najwięcej emocji dostarczył nam ten właśnie spacer. Zientas znalazł sklep, który (o dziwo) był czynny aż do 19:00. Tylko że, trzeba było do niego 2km podejść. Ilość ciapatych, bezczelnych brudasów porażająca ಠಿ_ಠಿ. Mycie dywanów na porządku dziennym, nie chodzą w grupach mniej niż cztery osoby. Dramat!! Zaczęło się robić niebezpiecznie bo trochę zeszliśmy ze ścieżki rowerowej ... i szła na nas taka grupa chyba z piętnaście osób. Coś do nas powiedzieli po rumuńsku, patrząc nam w oczy splunęli pod nogi, więc chyba powiedzieli coś miłego?👌. Za jakieś 200m podobna akcja z pluciem pod nogi ale tym razem było ich ino(!!!) czterech 😬. Jeszcze przed samym noclegiem jakaś może pięcioletnia dziewczynka stwierdziła "dawaj mi pizzę!! Głodna jestem!!". Bezczelność poziom mocny 🫣. Oczywiście dostała figę z makiem a my zamknęliśmy się w pokoju. Współczuję Słowakom którzy tam mieszkają 🥺

Ogólnie jednak dzień pozytywny więc na koniec talon na Tatry ...

... i balon 😛

Jeszcze trasa 👌

=================
I wszystko się zgadza :P

Kategoria Rower
Objazd Tatr 1/3 => Kościelisko (PL) - Zavazna Poruba (SK)
-
DST
100.85km
-
Czas
05:07
-
VAVG
19.71km/h
-
VMAX
58.61km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 czerwca 2025 | dodano: 10.06.2025

Cóż zrobić? Już jak się wczoraj pakowałem, to kitku już było nie swoje 😼😿. Ale plan (który to wyszedł w sumie z głupa) zrealizowany być musiał 😛. Rok temu przecież Tatr nie objechałem => bo wiadomo 🦵 ¯\_ʘ‿ʘ_/¯
Co do genezy, to zrodziła się ona podczas męskiego wyjazdu zimowego. Temat umarł aż do początku poprzedniego miesiąca. Wtedy to Bartek mi przypomniał, że rozmawialiśmy o tym, żeby te nasze największe kamienie objechać ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Pierwszy planowany termin (dwa tygodnie temu) nam nie wyszedł bo było zimno i deszcze niespokojne i w ogóle. Tym razem pogoda zrobiła nam zdecydowane okienko ( ◜‿◝ )♡
Po Pilsku poniedziałek mega spokojny, we wtorek teren służbowy, a w środę po pracy wyjazd 😋. Tym razem nie będzie filmiku bo zamiast Szpilerga pojechał hmmm ...

... Bartek 😁
Do tego sam zasugerował, że będzie kierowcą - w to mi graj heh 😂. A plan był taki => na trzy dni:

Oczywiście było kombinowane, ale już napisze, że wyszło co chcieliśmy ʘ‿ʘ
==========
W Kościelisku, na noclegu (w promocyjnej cenie 50zł/os u koleżanki żony Zientasa) meldujemy się w okolicach godziny 21:00 ...


... i ino szybkie izo, pizza 🍕, prysznic i spać (*´ω`*). A rano się zaczęło 😁


Wyjazd chwilę przed godziną 09:00 i zamiast zjechać sobie przyjemnym asfaltem ... to pierw po trawie, a potem po kamyczkach heh xD


Był jeszcze oczywiście zjazd z Kościeliska, gdzie to, mogliśmy potestować hamowanie z obciążeniem. Tym razem nie było żon które mogły nam ciuchy wozić 😁 ;)
Droga pod Reglami szybko się skończyła i na asfalt. Ruch samochodowy na całe szczęście malutki i jechało się (prócz podjazdów 😁) bardzo przyjemnie 😋

W Chochołowie odbijamy na super DDR- kę którą pokazał mi rok temu Łukasz 😎


Jeszcze trochę i koniec Polski ...

... 😁😁😁😁😁

Wracam za 2 dni 😛
Przepiękne 15km (✿^‿^)



Następnie już same asfalty czyli miejscowości Trstena i Tvrdosin:


Następnie trochę przy rzeczce ...

... trochę gruntu + lekki wypych ...

... i nazot na asfalt <( ̄︶ ̄)>



Mój główny (prócz nie załatwienia sobie L4 i dojazdu na nocleg) cel dnia dzisiejszego 🥰

Była i nagroda ←(*꒪ヮ꒪*)

3.3% ale bardzo lekkie i smaczne 😋

:DDDDDDDDDD
Później wyjazd, krótka nawrotka bo bryle zostawiłem na postoju regeneracyjnym, zjazd ...

... i meldujemy się na 👀 szlaku pieszym 😵😂


Żodyn tego nie przewidział 😁. Mały błąd 😁😁

Udanie próbowałem jednak robić rzeczy klasyczne ;)))


Trochę wypychu + super zjazd. Znaczy dla mnie heh. Jak przeważnie goniłem gravela, to tym razem amortyzator Szkodnika lepiej ogarniał temat kamyczków ... od sztywnego widelca ;)
Chwilę za parkingiem jeszcze regeneracyjne, a potem 100% asfalt ...


... jakieś dziwne budowle ...


... i meldujemy się we wiosce gdzie (zaklepane w Zubercu) udało się nam znaleźć fajne spanie za 60 zł od rowerzysty 😎. Szkopuł w tym, że na tej wiosce nie było już czynnego sklepu xD. Był bar. Na szybko (za 1,40€) skorzystaliśmy ;). Klimatyczny inaczej był więc nawodnienie na zewnątrz 😂

Później na szybko odebrać klucze z pokoju, zostawić sakwy, opróżnić plecak i rura bez obciążenia do miejsca wiadomego 😊


Nie powiem - taniej tam mają (⊙_◎). Zakupy, jeszcze jeden postój u sowietów i na nocleg na obiad 😎
Się rozpisałem i nawklejałem to jeszcze tylko ślad:

======================
Bym już zakończył ten przydługawy wpis ale jeszcze podsumowanie miesiąca => 425km. Nieźle, ale planowałem więcej 🤭

Butnie natomiast w normie 😛

Jeszcze dwa dni do opisania xD

Będzie lepiej ;))))

Kategoria Rower