Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2017
Dystans całkowity: | 391.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 18:08 |
Średnia prędkość: | 20.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.54 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 48.92 km i 2h 35m |
Więcej statystyk |
Poznań Trip cz.1 => Swarzędz przez Malte i Wartostrade
-
DST
42.58km
-
Czas
02:09
-
VAVG
19.80km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 kwietnia 2017 | dodano: 30.04.2017
No a jednak :P Zaryzykowałem i puki co się opłaciło bo i pogoda sprzyja i atmosfera w dechę.
===================================
Długo wyczekiwałem ... z nosem w prognozach ale raz kozie śmierć ... i tak pobudka po 7.00 rano, rura na PKP i fruuu do Poznania na długo wyczekiwany Poznań Trip (-: Droga nawet, nawet spłynęła po czym wysiadka na Głównym skąd do chrzestnej na Wichrowe Wzgórza na rozpakowanie, ogarnięcie sakwy i wyjazd do Kuzyna II na nocleg i popas :-)
=========================
Nie ryzykując z prognozą zahaczam jeszcze o Maltę i dwa odcinki Wartostrady które w sumie były planowane na czwartek ale pogoda ponoć kapryśna więc trzeba było odhaczyć puki słonko ^_^ Wnioski: hmm ścieżki rowerowe maja na bank o niebo lepsze niż na Śląsku ale pracować przy drogach tu bym nie chciał xD
Po atrakcjach => misja Swarzędz która zostaje ogarnięta dzięki uprzejmości endomondo xD i namiarach od Sławka ;] Jutro Kórnik i grillos (-: rozpisze się może mocniej jak mi drinka zabiorą :D albo będzie więcej czasu bo dziś wszystko w biegu... nawet ten beses heh. Łapcie trochę fotek i wracam do szklanki, za błędy sorki :-P Mam prawo :P Urlop in progress :P
=======================
Trasa bez dojazdu na PKP KATOWICE ;]
Taka klasa w pociągu ;]
I koniec, w tle napis Poznań Główny sesese
Wartostrada ...
... Malta ...
... i ponownie Wartostrada z niewyraźną Wartą :P
Sry śpieszyło się :P
Oj dyć :DDD
Kategoria Rower
Okolice Jaworzna
-
DST
62.84km
-
Czas
03:00
-
VAVG
20.95km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 kwietnia 2017 | dodano: 26.04.2017
========
A tak to po dwóch służbowych spacerkach terenowych oblukana pogoda i widać kibel na nadchodzące dni :-/ Zbieram się więc grubo po 15.00 z misją podkręcania delikatnego :] Wychodząc z domu dostaje pierwsze uderzenie halnego, do tego zaczyna mżyć, średnio ale prognozy łaskawe więc decyduje się jechać tak gdzie wiatr w plecy prowadził (-: Azymut przy delikatnym deszczyku (i piedyknych korkach na drogach) na D3S a później już jakoś samo wyszło. Zawodzie, Burowiec, Szopienice i ląduje w Sosnowcu...
... gdzie chwila odpoczynku, łyk frugo, sprawdzenie czasu i wyszedł pomysł trasy na Jaworzno. Mijam Dańdówkę i Galot i trafiam na oś Juliusz. Ponowne (ok setne :P) sprawdzenie endo i wychodzi opcja pojeżdżenia po lasach z której korzystam ;-) Następnie podjazd na Szczakową i zjazd do Jaworzna w towarzystwie wmordewindu. Wiadomo przecież jak już się namęczę i wjadę na jakąś górkę to zjazd musi być spowolniony o wiatr i dziurawą drogą heh. Od tego miejsca już standardowo przez Niedzieliska (asfalt ciągle do kitu na maxa), Jęzor, Mysłowice, Rymera, Szabelnie, Szopki, Zawodzie, D3S do bazy. Droga do Brynowa okraszona utratą gdzieś śruby do osi suportu xD Dobrze że się zorientowałem dopiera na garażu bo by stresowy powrót był xD
==========
Pogoda fajnie wytrzymała - ogólnie miło i przyjemnie => nawet nogi zaczynają dość dobrze podawać. Normalnie bym już odliczał do majówki ale każdy widzi jak jest:
Oby też trochę słonkiem zapachniało ;))
Trasa:
Fotki:
Dolina 3 Stawów => wyjątkowo pusto w obie strony, pogoda odstraszyła?:>
A wcale że w Sosnowcu :P Wstydzą się czy jak? heh
Ślepa uliczka ... i nawrót :)
Widok na S1
I tereny leśne w okolicach Maczek
Zdjęć piachu nie mam bo uciekałem ile mogłem ale na płytach naszych ulubionych fotka poszła :)
Korciło trochę bo już kiedyś tamtędy jechałem => http://lapec.bikestats.pl/1435547,Mokre-Koparki.ht... ale w sumie mokro było to już nie kombinowałem :)
Prawie jak Warta :D
===========
Przymusowy Pitt Stop na ćmika heh
Niedzieliska
No to Frugo i na ...
... rynek do Mysłowic ...
i do bazy ;]
===================
Czasem warto ryzykować :)
Czasem warto ryzykować :)
Kategoria Rower
Na radlera do Łazisk + Bonus niedzielny
-
DST
54.25km
-
Czas
02:45
-
VAVG
19.73km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 kwietnia 2017 | dodano: 23.04.2017
... po wietrznym tripie (-:
Dajcie już spokój z tym kwietniem jak nie deszcz to śnieg a jak już jest w miarę bez opadów to wieje xD Choć patrząc po FB to istnieją wariaty co jeżdżą i nawet się cieszą z tego :P Nie no nikogo nie krytykuje (a nawet podziwiam) ale u mnie rower to relaks, ma być ładnie i kropka :P
A tak to wstępna ustawka z Łukaszem na niedziele w celu mitingu i jedną z ostatnich pogawędek przed jego inwazją na Amerykę. Szkopuł w tym że podczas piątkowego spotkania na Batorym (dzięki Diobeł za gościnę) spojrzałem na prognozę i hmmm niedzielne burze zapowiadajo xD Tak więc szybką wiadomość z moją propozycją przełożenia roweru na sobotę. Łukasz chęci potwierdził .... ok 12.00 następnego dnia czym mnie obudził :-D
PS: Lubie do 12.00 w sobotę :P
No i tak ustawka o 13.30 na Stromej i jazda w kierunku Mikołowa. Podczas postoju przy lesie smoleńskim (jpierd) z opcji Orzesze lub Łaziska wybieramy tą drugą dokładając cel czyli hałdę. Zahaczając o sklep, następnie błądząc trochę po Mikołowie docieramy do celu gdzie ...nie potrafimy znaleźć drzwi do hałdy XD
Choć tu uczciwie mówiąc nawet za bardzo nie miałem ochoty ich znaleźć gdyż wiało jak cholera => byśmy ino weszli i od razu pitali - bez sensu. I tak piwko owocowe u podnóża i kombinowanie drogi powrotnej bo forma została przy "wielkanocnym" stole :) Padło na Wyry i lasy które doprowadziły nas do Tychów. Całkiem nieźle poszło prócz gamoni z Lex Szyszko. Ścieżki rozjeździli a na braki wysypali kamienie... no dzięki pfff.
Tychy, Podlesie, Kostuchna, pożegnanie na "Sopelku" i każdy w swoją stronę - Łukasz na Wesołą a ja na godzinkę do babuszki i do bazy. Odliczenie do Poznań Trip raczej wstrzymane chyba ze pogoda zaskoczy ... choć raczej sceptyczny jestem :-/ Jak nie majówka to i tak pojadę bo plany są zacne ^_^
======================================
Po-testowane => małe problemy na początku z "7ką" ale później się uspokoiło. Puki co jeździ się w dechę ale nie oszukujmy się :P
=============================
Trasa:
Fotki:
Radlerek owocowo leśny na start :)
Mikołów Rynek - dzięki uprzejmości Łukasza
Krossiwo pod hałdą Skalny
PS: http://www.dalekieobserwacje.eu/beskid-wyspowy-mak...
przez to lubię hałdy :) czasem można takie widoki trafić => wczoraj akurat bez szans.
Sympatyczne odcinki leśne :)
Kolejny raz z rzędu ten pitt stop na sucho heh
Forma mocno spada :D
I to by było tyle :) Pozdro i do następnego ;]
===============
Bez komentarza :D
=====================================
=============================
================
EDIT:
No i cóż niedziela wyszła jednak mniej straszna niż oczekiwałem więc co :P Arja on tour :D
Rower nie zając nie ucieknie :P
Wiosna ciągle in progress ;]
Burzowe klimaty jak zwykle pitły bokiem .... dobrze :)))))
==================
Czasem zwykła hałda Kostuchna wystarczy :P
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Dajcie już spokój z tym kwietniem jak nie deszcz to śnieg a jak już jest w miarę bez opadów to wieje xD Choć patrząc po FB to istnieją wariaty co jeżdżą i nawet się cieszą z tego :P Nie no nikogo nie krytykuje (a nawet podziwiam) ale u mnie rower to relaks, ma być ładnie i kropka :P
A tak to wstępna ustawka z Łukaszem na niedziele w celu mitingu i jedną z ostatnich pogawędek przed jego inwazją na Amerykę. Szkopuł w tym że podczas piątkowego spotkania na Batorym (dzięki Diobeł za gościnę) spojrzałem na prognozę i hmmm niedzielne burze zapowiadajo xD Tak więc szybką wiadomość z moją propozycją przełożenia roweru na sobotę. Łukasz chęci potwierdził .... ok 12.00 następnego dnia czym mnie obudził :-D
PS: Lubie do 12.00 w sobotę :P
No i tak ustawka o 13.30 na Stromej i jazda w kierunku Mikołowa. Podczas postoju przy lesie smoleńskim (jpierd) z opcji Orzesze lub Łaziska wybieramy tą drugą dokładając cel czyli hałdę. Zahaczając o sklep, następnie błądząc trochę po Mikołowie docieramy do celu gdzie ...nie potrafimy znaleźć drzwi do hałdy XD
Choć tu uczciwie mówiąc nawet za bardzo nie miałem ochoty ich znaleźć gdyż wiało jak cholera => byśmy ino weszli i od razu pitali - bez sensu. I tak piwko owocowe u podnóża i kombinowanie drogi powrotnej bo forma została przy "wielkanocnym" stole :) Padło na Wyry i lasy które doprowadziły nas do Tychów. Całkiem nieźle poszło prócz gamoni z Lex Szyszko. Ścieżki rozjeździli a na braki wysypali kamienie... no dzięki pfff.
Tychy, Podlesie, Kostuchna, pożegnanie na "Sopelku" i każdy w swoją stronę - Łukasz na Wesołą a ja na godzinkę do babuszki i do bazy. Odliczenie do Poznań Trip raczej wstrzymane chyba ze pogoda zaskoczy ... choć raczej sceptyczny jestem :-/ Jak nie majówka to i tak pojadę bo plany są zacne ^_^
======================================
Po-testowane => małe problemy na początku z "7ką" ale później się uspokoiło. Puki co jeździ się w dechę ale nie oszukujmy się :P
=============================
Trasa:
Fotki:
Radlerek owocowo leśny na start :)
Mikołów Rynek - dzięki uprzejmości Łukasza
Krossiwo pod hałdą Skalny
PS: http://www.dalekieobserwacje.eu/beskid-wyspowy-mak...
przez to lubię hałdy :) czasem można takie widoki trafić => wczoraj akurat bez szans.
Sympatyczne odcinki leśne :)
Kolejny raz z rzędu ten pitt stop na sucho heh
Forma mocno spada :D
I to by było tyle :) Pozdro i do następnego ;]
===============
Bez komentarza :D
=====================================
=============================
================
EDIT:
No i cóż niedziela wyszła jednak mniej straszna niż oczekiwałem więc co :P Arja on tour :D
Rower nie zając nie ucieknie :P
Wiosna ciągle in progress ;]
Burzowe klimaty jak zwykle pitły bokiem .... dobrze :)))))
==================
Czasem zwykła hałda Kostuchna wystarczy :P
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Kategoria Rower
Serwis + wieczorno - zimne testy
-
DST
19.68km
-
Czas
01:05
-
VAVG
18.17km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 kwietnia 2017 | dodano: 16.04.2017
Wizyta u Diobła w celu przyozdobienia Krossiwa w nową zmieniarkę, linki, geje, upartą spinkę oraz inne pierdoły ;] Misja po bólach i mękach uda (dzięki Panie D. ^^) i powrót przez babuszkowe klimaty. Dobrze że ino trochę zmokłem bo pogoda ostro walnięta dziś była ;)
=================================
Trasa:
Fotki:
Niespodziewanka pod Brynowem xD
Ogólnie na tym odcinku był mega leń, aż żyć się chciało ... a do tego padało xD
E tam, wcale taka zła nie była :D
Fotka w przerwie między opadami śniegu, deszczu i słońcem heh
Pani "Kici miał" i jej skryjówka .... okazało się że nawet nie najgłupsza bo jak inaczej nazwać leżing na parapecie od strony zewnętrznej na 7 piętrze ?:D Cóż - kot ocalony, tematu nie było :)
Aż się Koks sprzed 3 lat przypomniał :D =>
http://lapec.bikestats.pl/1098770,3-2-1-Start.html...
===================
Wg mnie fejk ... nie ma leginsów :DDDDDDDDD
Kategoria Rower
Setka Siewierska
-
DST
101.25km
-
Czas
04:42
-
VAVG
21.54km/h
-
VMAX
38.97km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pierwszej setce w tym roku wypadało by coś popisać ... szkopuł w tym że za bardzo to nie ma o czym xD
Z genezą przynajmniej kłopotu nie będzie. Mi Siewierz po głowie chodził już jakiś czas temu a do tego sobotni telefon od Devila z opcją... niedzielnej jazdy na Siewierz (:D) potwierdził ino sprawę. I tak więc po piątkowych odwiedzinach Siorki i meczu z Zientasem w strzałki, sobota upłynęła na głaskaniu kota i wyszukiwaniu części zamiennych do Krossiwa na Chorzowie Batorym ;]
==============
Ogarnięte i niedziela godz. 10.30 start spod Żyrafy. Dwóch co wymyśliło najbardziej żałowało :P No ale na szczęście dokoptował się Grzegorz i głupio było kombinować ;] Wyruszyli i tak przez Siemianowice, Wojkowice, Strzyżowice, Gołąszę, Warężyn docieramy w rejon Przeczyc i Tuliszowa które ... omijamy xD => pitt stop robimy dopiero w okolicach osiedla Jeziorna. Cóż napisać o tych okolicach? No niestety schodzą na psy ;/ domek na domku, rybak na rybaku, śmieci kupa ... no średnio się robi ;/
Po chwili relaksu jazda na cel główny czyli zamek i pizze siewierską. O ile zamek stoi i ma się całkiem nieźle to z pizzą niestety już gorzej. Chyba popizzowane bo zapachniało bankructwem ;/ Innego lokalu również nie udało się znaleźć więc powrót do baru przy krajówce gdzie ... nie mają nic co mi podpasowało ;] No trudno, głodu nie czułem więc nie była to mega potrzeba. Chłopaki pojedli flaków (blee) i czas wracać ;]
A powrót standardowy przez Pogorie IV, Będzin i Sosnowiec. Tempo ciągle otrzymywało się na poziomie dobrym czego nie wytrzymuje endo i pada na odcinku ok 8 kilometrów. Trudno :-) Przed pożegnaniem jeszcze postój na Stawikach i wio do bazy zahaczając jeszcze o Kokociniec coby odkręcić do równości :-)
Forma jak na moje możliwości chyba nie najgorsza, znaczy f uj daleka od znajomych z FB co wykraczają po 170 km ale na majówkę w Poznaniu powinno wystarczyć ^_^ Ogólnie dzień na plus choć górki oczywiście dawały po nogach, na szczęście trafiliśmy na warunki prawie idealne => w miarę ciepło i praktycznie bez wiatru :)
PS: laski - nie wypinać tyłka na Młyńskiej przed Siewierzem na parkingu => majo kamery :DDD
================================
Trasa:
Fotki:
Granica Księstwa Śląskiego heh
Zalew tuliszowski z góry tym razem ;]
Cel
Okolice Siewierza
Zamek Będzin
Borki i ostatki pochmurnej pogody :)
================================
I do następnego ;]
Kategoria Rower
Delekatna gonitwa ;]
-
DST
31.70km
-
Czas
01:32
-
VAVG
20.67km/h
-
VMAX
52.54km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
I tak od rana => pierw służbowy teren, później dom, następnie do Siostry na psie kilometry ... dalej na trip z Diobłem i na koniec do babci w celach wiadomych ^_^ Z Devilem wycieczka w klimatach normalnych => 20km i 2 pitt stopy :-D Z czego po drugim powiedzmy że nie było za ciepło ;-) Ogólnie wszystko fajnie, szkoda ino tych 3 minut co mi brakło żeby z garażu suchym wrócić ;]
Fotki:
Krossiwo on tour
Rzeka Mleczna (największy dopływ Gostyni) z Katowic - Podlesia
================
Spokojna trasa rowerowa a do tego ...
... delikatny spacer i wyszedł całkiem aktywny dzionek :)
================
Ahahaha xD, no dobra do następnego :P
Kategoria Rower
Bieruński plemnik :E
-
DST
60.02km
-
Czas
02:55
-
VAVG
20.58km/h
-
VMAX
43.13km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 kwietnia 2017 | dodano: 02.04.2017
Dusza artysty ... co zrobić :D Przynajmniej mema początkowego szukać nie trzeba :D
==================
W ramach roztrenowania zrobiłem se poranny spacer po okolicznych lasach ... a że nogi w miare dobrze działały to trzeba było kuć żelazo puki gorące :) I tak parę SMSów poszło, Grzegorz robił coś nienormalnego, Devil grillował (dzięki za zapro) a Łukasz miał czas i był chętny ;] Więc nie goniąc już Gochy i psa który hmmm raczej się zmęczył jurą umawiam się na spotkanie o godzinie 14.15 (sorki :P) na rynku na Murckach w celu spokojnego tripu na Bieruń :) I tak standardowo po wertepach na Zamoście potem Lędziny, kąsek nowej ścieżki + milion sekund czekania na światłach => Łysina + relaks, objazd jeziorka i powrót przez Cielmice, Urbanowice, Jaroszowice, Wygorzele, Hamerle, Murcki, Ptasie do bazy. Spóźniony byłem ino o pół godziny na piwo z Marzeną :P Nie ma tragedii zwłaszcza że zgłaszałem obsuwę ;]
============================
BeeS z Jury jutro :P 2/3 zdjęć już mam .... hmmm kogo brakuje hmmm??? :D
===========
Trasa powyżej :P
Fotki:
W końcu spokojny przejazd po remoncie na Brynowie ;]
Do czego to doszło żeby w tym miejscu marudził o
PS: ładny napis :P
Nowa trasa, do zapamiętania i powtórzenia :)
Łysina po raz en-ty ;]
Kościół św. Klemensa z "końca świata"
A na koniec nowa ścieżka i nowy stawek do kolekcji :)
==================
Od jutra od nowa xD Byle więcej misji z Łukaszem bo on przynajmniej ma gust muzyczny :P
PS: nie, nie nudzi mi się muzyka ma :P
BTW: Horror, horror, horror xD
A tu najgorszy pryma aprilis (HORROR!!!!!!!!!) ever :D
====================
Dobranoc i do następnego ;]
Kategoria Rower
Góra Zborów => 462m n.p.m.
-
DST
19.04km
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 1 kwietnia 2017 | dodano: 03.04.2017
Pora na relacje z sobotniej wycieczki na jurę.
Plan mój i Łukasza na odwiedziny tych rejonów zrodził się już zimą - czekaliśmy ino na dobre warunki pogodowe. Tydzień temu było już względnie no ale ... właśnie ale => niskie chmury plus jednak ino ok 5-6*C spowodowały przesunięcie wyjazdu o tydzień. Jak bardzo słuszna to była decyzja zobaczycie na relacji fotograficznej ;-) I tak w dniu wyjazd do naszej dwójki dołączyła jeszcze siostra, Arja i ... Młody :-D Jaki Dawid wycieczkowy jest każdy wie, do tego wycieczka w pryma aprilis hmm czuć podstęp? (:D) .... ale jednak nie heh. Na Ochojcu widzimy cała trójkę i rozpoczynamy dojazd na Okiennik gdzie rozpoczynamy szlak na najwyższy szczyt? No w sumie szczyt byłego województwa częstochowskiego (-:
Na początku wchodzimy na Okiennik i podziwiamy pierwsze widoki. Bardzo ale to bardzo przyjemne skałki :-) Następnie już spacer czyli trochę terenu, kąsek asfaltu później znów teren aż do zamku "Bąkowiec" przy którym następuje szukanie wodopoju dla pieseła :-) Misja udana i dalej w trasę :-) Przed celem jeszcze wodopój dla mnie i podejście na górę. Myślałem trochę do kategorii do której wciepnąć tego BeeSa ale tam o dziwo płasko nie było więc trekking ^_^ Na szczycie przerwa na fotki i skakanie po skałkach => również urocze (-: Odpoczęli i można wracać a czekały na nas .... ponownie górki heh oj pies dostał po łapach xD Na powrocie podstawowa misja pt. sklep udana (choć po ziemniaki trzeba było wykorzystać samochód) i mogliśmy rozpalać ognisko z widokiem ponownie na Okiennik :-) Pojedli (choć sądząc po moich perypetiach z kiełbasa chyba nie zasłużenie :-D) ofocili zachód słonka i do domu.
Oj wyjazd na plus zdecydowanie, będzie trzeba powtórzyć jak się zazieleni bo okolice maja potencjał :-D Nawet ludzi względnie, w rejonach atrakcji było trochę ale szlaki raczej spokojne :-) Patrząc na pogodę to spodziewałem się większych tłumów ale cóż społeczeństwo leniwe i większych chyba woli pod domem grilować albo dawaj na kolejkę na Skrzyczne lub Czantorie B-) Nie wnikam, mi to tam nie przeszkadza ;]
PS: ciekawe kto przyjął więcej płynów ja czy Arją :-D:-D
================================================================
Orientacja:
i trasa:
Od Siorki się raczej nie doczekam więc: Fotki:
Było trochę pisku ale ogólnie pies on tour-owy jak nic ;]
Zwłaszcza na powrocie :DDD
Okiennik .......
... i widok z niego na naszą torpedę :D
Musiałem :D Skała puszczona ino na chwilę żeby nie było heh
Okoliczne skałki na szlaku
I w trasę, słonko, ciepło, sucho, przyjemnie :)
Zamek "Bąkowiec" w Morsku
Cel na horyzoncie ale przed nim ....
... Pitt Stop na słonecznik i coś lokalnego :P
Atak szczytowy :D
Góra Zborów + widoki ;]
=========================================
Autor a w tle droga nr 792
Standardowe hasanie po skałkach :)
:P
Pieseł plus "rodzice" mieli relax w cieniu :) a Łukaszowi raczej ciepło :D
Widoczków ciąg dalszy
Artistico ;]
Góra z dołu
Powrót
Kaganiec zdecydowanie się nie podobał xD
Końcówka + ognisko + "łapanie" zachodu :)
Dobranoc :D
Do zaś :)
==========================
Kot dla przełamania "psiego" BeeSa :D
Znajome trochę :D
Kategoria Z Buta