Lipiec, 2014
Dystans całkowity: | 292.28 km (w terenie 122.60 km; 41.95%) |
Czas w ruchu: | 10:34 |
Średnia prędkość: | 20.16 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.35 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 41.75 km i 2h 38m |
Więcej statystyk |
Kajakowo :D
-
DST
44.00km
-
Teren
44.00km
-
Aktywność Wioślarstwo
A więc start a nie chcwila wstępu:
"Rynna Sulęczyńska to fragment Słupi poniżej centrum Sulęczyna, która jest największą atrakcją górnego odcinka rzeki. Wyjątkowa dla miłośników ekstremalnych wrażeń, przeznaczona wyłącznie dla bardzo doświadczonych kajakarzy, mających za sobą niejeden spływ wartką rzeką zwałkową i zdających sobie sprawę z niebezpieczeństwa pływania po rzekach o charakterze górskim. Wartki nurt, stopień trudności rzeki górskiej, WW 1-2 z licznymi przeszkodami w postaci zwałek, głazów i podwodnych kamieni oraz progów wodnych. Sam odcinek rynny to tylko kilkaset metrów, ale z uwagi na możliwość przeniesienia kajaka ścieżką w górę rzeki, można go pokonywać kilkakrotnie. Dalsza trasa spływu, poniżej rynny, obfituje w liczne zwalone drzewa, bystrza i meandry.
Tak więc ja jako doświadczony kajakarz przez yyy nieważne wyobrażenia kuzyna mego że szybko się naumiem wszystkiego => taaaak to był mój debiutancki wypad na kajak stwierdzam że rynna nie jest zła :))
Żyję :D i gdyby nie:
- kosa moim kajakiem w Kuzyna żebro (sorki)
- 8 minutowy mój klin pod mostem xD
- gleba twarzą w rzekę = > tzw wywrotka z kajaka :D nieeee, nie odpłynął :PP
to jak na pierwszy raz źle nie było :)))
Trasa, a nie jeszcze filmik z neta ....
https://www.youtube.com/watch?v=BFti0v_mGeM
u nich to jakoś za prosto wygląda ;/
Trasa: dojazd z Poznania k/Skórzewa :D => 300km - Sulęczyno - jezioro Węgorzyno - rynna sulęczyńska - rz. Słupia - jezioro Zukowskie - (nocleg) - jezioro Zukowskie - rz. Słupia - jezioro Głębokie => 300km - Poznań k/Skórzewa :D
Kuzyn mapkę zaiwanił i znaleźć się nie umiem, uznajmy że taki opis jest oki :)) Za długo, za kręto hmmm w sumie idealnie. Pioterek wie że żeby było dobrze trzeba umierać przy końcu i tak też było tym razem, ja i Glizda vel Łukasz na skraju wyczerpania i ino zawziętość kuzyna pozwoliła nam ten szlak zrobić w skromne ok 18h :D tempo bomba :D Wyjazd dał do myślenia co nasi kajakarze górscy muszą robić i umieć żeby być wysoko i np. pojechać na olimpiadę! SZACUN!! :))
Poza tym nocleg w dziczy z ogniskiem i niespodziankami, bardzo szybkie zasypianie pod namiotto i w ogóle .... wypad na plas, wuchtę przenoszenia kajaka, omijania przeszkód, schylania się .... będąc na kajaku. obijania się o koryto ... chyba chce jeszcze raz :))
Teraz trza chyba jednak z kołem podgonić :))
Fotkuf?
.......
parking
no ... zdjątek ze szlaku nie ma bo aparat był w 3 workach :D
kubica ze swoją bestią ... dobrze że bez dachowania :D
meta
Na resztę fotek czekam więc być może coś dołożę ;))
EDIT:
Kuzyn na jeziorze :D
rzeka w tym miejscu jeszcze spokojna bez drzew i "kombinowania" :))
Kategoria Inne
w pogoni za różem ... ;)
-
DST
24.30km
-
Teren
19.60km
-
Aktywność Wędrówka
Cóż urlop zaczęty :)), już w piątek doszliśmy z Goską do wniosku że oby dwoję nie mieliśmy żadnych tam ambitnych planów na poniedziałek więc robimy tam już parokrotnie odkładany wyjazd w górki. Trip rodzinny, nikogo nie informowaliśmy, chcieli my sobie poklachać i tyle ;] Tak więc po kolei; a no, wesele Janiolów się odbyło, wszyscy żyją :D tyle ogłoszeń parafialnych :D. Tak więc poranek przywitał nas upałem co zapowiadało w dechę dzień. Wystartowałem rano przed 8 na pkp Brynów, siostra już czekała w Piotrowicach, pociąg do Wisły Głębce przyjechał no ale uznajmy iż pociąg był brzydki (pozdro Gocha :D) i spotkaliśmy się w Podlesiu :D Szybka kalkulacja, dostosowanie szlaku do najbliższego pociągu i przez Bielsko Białą meldujemy się w Szczyrku. Pierwszą część szlaku robimy wyciągiem, czemu? bo jej nie znoszę :PP
Trasa: Szczyrk - (wyciąg) Jaworzyna - Skrzyczne (1257) - Małe Skrzyczne - Kopa Skrzyczeńska - Malinów - przełęcz Salmopolska - Jaworzyna - Wisła Malinka - Wisła Nowa Osada - Wisła PKS
A potem standardowo: tempo dobre, błogie nastawienie i gdyby nie burza w środku szlaku na wypizdowię wśród metrowych sosenek było by idealnie. Zmokli, zmarzli, zalali przynajmniej jeden zresztą już kiedyś telefon, (coś się włączyć nie chce :P cóż rzecz nabyta kupie se nokie do samoobrony będzie przy okazji :P) dobrze że przeżyli te pioruny :)) Późniejsza droga już bez przygód lekka gonitwa za ostatnim dliżansem ale to standard :)) dobra wybaczcie stylistykę no ale .... yyy jest za 15 czwarta rano :D Dziś Poznań :)
Zdjęc po burzy jeszcze nie dostałem :PP
EDIT :D
tzw b/k :D
jagódki :))
Kategoria Góry
Starganiec
-
DST
23.71km
-
Czas
01:14
-
VAVG
19.22km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Rower
Lędziny + Bieruń
-
DST
72.88km
-
Teren
27.60km
-
Czas
03:26
-
VAVG
21.23km/h
-
VMAX
43.09km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa: Brynów - pętla brynowska - Ochojec - Murcki - Lędziny - Bieruń - Urbanowice - Murcki - Piotrowice - Ligota - Brynów
Bez atrakcji więc ino zdjątka do oglądania wrzucę :P
Widok z Hałdy Ziemowit na Imielin
Filip na plażingu :D
Ku chwalę Św. pamięci Devila który już się pikników wstydzi :P
Moczenie tyłków też było
Tychy w tle
No i cel po który jechaliśmy tak gipko nazot :D
Kategoria Rower
Piknikowo nad wodą
-
DST
75.79km
-
Teren
21.40km
-
Czas
04:04
-
VAVG
18.64km/h
-
VMAX
46.11km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plan był prosty, jedziemy z Filipem w okolice Miasteczka Śląskiego ... no ale skoro Siostra ma wolne w niedzielę no to fru telefon, zmiana planów i weszło coś takiego :))
Trasa: Brynów - pętla brynowska - Ochojec - Murcki - Lędziny - Imielin - zbiornik Dziećkowice - Jeleń - zbiornik Dziećkowice :D - Imielin - yyy nie wiem :D - Murcki - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
=> drugiego śniadania Zientasa - muchy której nie zdołaliśmy określić na czym siedziała przed gardłem Bartka :D
=> zatoru przy Hamerli hmm dzień emeryta czy coś? => fajna zabawa była z blokowaniem autobusu na ścieżce :D
=> kompletnego braku parasoli - nie cierpię smerfować bez parasoli ... :D
Jadąc przez Lędziny wysłuchujemy pana przewodnika Bikera nt. Lędzin, szkoda że tak krótko gadał bo fajnie się słuchało (PS: hałde Ziemowit chce zrobić!! bo ładnie się prezentuje) i w mgnieniu oka znajdujemy się pod Netto gdzie zakupy lodowo - piwne ( pff w tytce i kubku ja nie wiem we wafelu to już nie modne czy coś xD heh) i jedzieee a nie następny pitt stop pod Biedro, najlepiej postój wykorzystałem oczywiście ja i Zientas no ale nieważne. Po chwili docieramy nad zalew gdzie ku uciesze 83% wycieczki zapada decyzja że będzie ognisko i tu nie wiem do końca czy pierw zobaczyłem Zientasa w wodzie czy ... Grześka który zdążył zajechać ze Świonów i jeszcze nas znaleźć :D Reszta bez historii, wizyta w Jeleniu po wuszto-chlebo-piwne zakupy, ognisko, męskie moczenie tyłków, kupa śmiechów i żarcia. Powrót ... no pomińmy, wszyscy cali i zdrowi w domu byli a więc super :)
Oby więcej takich tripów :))))))))
Fotkuf kilka:
Kategoria Rower
mecz?
-
DST
11.00km
-
Teren
2.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa: Ochojec ( rower narzeczonej Zientasa zdecydowanie za mały :D ) - hałda Murcki - Ochojec
nocny wyjazd musi wyjść bo po dziś ja CHCE (!) nocny wyjazd :D
Kategoria Rower
służbowo
-
DST
40.60km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
22.15km/h
-
VMAX
52.35km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa: Brynów - pętla brynowska - Giszowiec - staw Przyrwa - Mysłowice Wesoła - Kostuchna - hałda Kostuchna - Piotrowice - Ligota - Piotrowice - Ligota - Brynów
---------------------
Dziwnie dobrze mi się jeździ ostatnio, forma zawsze na wrzesień przychodziła no ale sezon otwarty był mega wcześniej i rezultaty widać :) Za tydzień Filip na Miasteczko Śląskie prowadzi więc będzie okazja znowu trochę pokręcić. Pokręcić hmm oby pogoda dopisała bo będzie odczuwalny głód roweru, dzisiejszy trip zakończył niestety/stety mój rowerowy weekend, jutro kawalerskie Janiola a w niedziele no zobaczymy jak i czy wstanę no ale na bank nie będzie rowerowo :)
coś czuję że tak może być: Janiol wraca jutro do domu a Daga:
:D
PS: ogólnie sezon w pełni a tu planów coraz więcej się robi:
=> Szlak Orlich Gniazd + namiocicho
=> Chechło
=> Dziećkowice
=> nocny trip
=> Tuliszów
=> Pogorie
=> orzechy
=> Jura +zamek Tęczyn
=> Pszczynę by trzeba było zrobić
=> pustynia błędowska
Itp, itd nie chce mi się myśleć z kim i gdzie się jeszcze umawiałem, żeby czasu wystarczyło ino :)
Kategoria Rower