Baran (1220m n.p.m.) po raz kolejny
-
DST
25.98km
-
Kalorie 3361kcal
-
Aktywność Wędrówka
Kolejny weekend, kolejny spacer :). Miesiąc temu brakło mi do jedynego słusznego dystansu, więc w tym zapobiegliwie ruszyłem z buta od razu. Wczoraj byłem na spacerze z Siostrą, a dziś wpadły niespodziewane górki. Heh, no dobra, w sumie to góry były zaplanowane, ale tylko dlatego że nie chciało mi się rano liczyć promili (przed rowerem) po wczorajszych urodzinach Gochy. BTW: jeszcze raz Siostra wszystkiego naj naj :))
Piwo wypite, pizza zjedzona, Ciotka odwiedzona i mogłem się rano zameldować o godzinie 8:35 na PKP Brynów i wsiąść do pociągu (zmierzającego do Bielska-Białej), w którym to już czekał Filip. Godzina drogi (z atrakcjami w postaci obecności gówniaków) spłynęła dość płynnie i po przesiadce na autobus, wylądowaliśmy ponownie w Szczyrku czyli o tak jak tu. Tym razem poszliśmy jednak w kierunku odwrotnym :].
Na start (po tym jak dojechaliśmy do Soliska) udaliśmy się pierw na szlak niebieski, którego to nie mieliśmy nigdy zrobionego. I wiecie co? Chyba już nigdy nim nie pójdę => bardzo średni, mało widokowy i w ogóle taki se xD.
Rozmawiając o rowerach doszliśmy w okolicę Malinowskiej Skały, którą to olaliśmy, bo byliśmy tam wuchte razy :P
O, ja na przykład tu - z trenerem personalnym, znanym z ławki szkolnej :D
Później trochę w górę, trochę w dół, z niejednym kryzysem (z mojej strony) przez Zielony Kopiec (1154m n.p.m.) i Gawlas (1077m n.p.m.) doszliśmy do celu, na którym było ... no około miliona osób xD. Chwila na zdjęcia i rura w kierunku mojego nie do końca zamierzonego celu czyli pociągu w ... no niestety Milówce. Mieliśmy iść do Wieprza, później padło na Węgierską Górkę, no ale szlak niestety był nie do iścia. Pierw po rzece, później odcinek nieprzetarty i zdecydowaliśmy się na asfalt. Próbowałem jeszcze łapać stopa, ale o ile w dolnośląskim nie ma z tym problemu, to Ślązacy niestety nie podwiozą. Zresztą okolice Milówki to przeważnie Warszawka, więc czego się spodziewać? xD Daliśmy rade tradycyjnie :)
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1277002767
Trochę brakło do 12k przewyższeń xD => na kolejny wyjazd pojedzie już Samsung ;))
U Filipa wykazało 838m w górę i 1005m w dół => i to by się zgadzało ;]
Fotki:
Startowo :)
Na szlakach praktycznie nikogo, a do wyciągu kolejki!! Nie ma co się dziwić że Szczyrk szlaki piesze zamyka xD
:DDDDDD
Opisany szlak niebieski i pierwsze podejścia. Oj nie chciało się xD
Coraz wyżej ;)
Na szlaku
Szczyt, szczyt ... ale nie ten :P
Już blisko :)
Klimatycznie przed szczytem
Widać wieże ;]
Szczyt właściwy :)
Arya też tu była :))
Fotko z pozą wiadomą :D
Od 2010r. trochę z ewoluowało heh - zdjęcie też ze szlaku na Baranią ;)
Zator :P
Na całe szczęście wszyscy szli do schronu :))) O tam :P
Szczyt już za nami ;]
Uroczo nie ma co ukrywać ◉‿◉ - schodzimy
Nie ma co ryzykować :DD
No szlak jak się patrzy
A tu kiedyś już szedłem, do tego debiutancko wtedy z nami pojechał kolega z Mysłowic. Cichy, ciepły, cierpliwy, nieśmiały - miał być na chwilę, a został na dłużej :D I dobrze, nie dość że spoko gość to jeszcze nam filmiki robi :D
Dla odmiany coś płynącego - nasz szlak (rowerowy xD).
I coś z cywilizacji
Końcówka jest niegodna opisania - dobrze że choć sklep był :P
A na końcu, po tym zdjęciu nastąpiło gonienie pociągu. Niby wszystko okej - w sklepie zrobiliśmy sobie zakupy i wyszło ... że mieliśmy jakieś 3 minut do odjazdu xD. Przyjechał punktualnie, więc musieliśmy podbiec heh. Później jeszcze Morfeusz, wizyta u Babci, zrobienie jakiegoś alko z Chrzestną, do wanny i spanie. Zmęczyłem się - oddawać 40 plus :P
=================================
Wczoraj (niedziela) jakieś bro z Diobłem i to by było na tyle. Trzy dni i 60km wpadło ;]
Jutro (wtorek) mają występować burze niespokojne, później babuszka i może w środę jakieś DPD wykręcę :) Zobaczymy ;]
Kategoria Góry
komentarze
Gocha | 19:01 czwartek, 7 marca 2019 | linkuj
Dzìękuje za zyczonka urodzinowe :)
Ehhhh Barania Gora i moje hmmm wspomnienia...za pierwszym razem nie dojechałam bo noga do gipsu i sciagali mnie z pociągu , za drugim tak pizdziło ze nawet Arya futrzasta sie trzęsła na szczycie bleeee i kolanka bolały ...pamiętam xD
Aaale te widoki ehhhh
A tak wogole brat to jak patrze na te stare fotki to ty coraz przystojniejszy jestes :P
Ehhhh Barania Gora i moje hmmm wspomnienia...za pierwszym razem nie dojechałam bo noga do gipsu i sciagali mnie z pociągu , za drugim tak pizdziło ze nawet Arya futrzasta sie trzęsła na szczycie bleeee i kolanka bolały ...pamiętam xD
Aaale te widoki ehhhh
A tak wogole brat to jak patrze na te stare fotki to ty coraz przystojniejszy jestes :P
Mazia | 21:33 wtorek, 5 marca 2019 | linkuj
Stuptuty schowane, za to poszedł w ruch stój na siłownię haha. Trzeba się na te Rysy jakoś naszykować ;)
Łukasz | 14:27 wtorek, 5 marca 2019 | linkuj
No śniegu w górkach sporawo, nie spodziewałem się, ale już się chcę tej wiosny jednak. Heh, za każdym razem jak się popatrzy na te stare zdjęcia, tak dziwnie trochę:P 100 lat dla Gochy, widzę, że całkiem grzecznie było skoro jednak wyjazd się udało ogarnąć:D
Trollking | 21:55 poniedziałek, 4 marca 2019 | linkuj
Sto lat :)
A tak poza tym to to wygląda jak jakaś zima??? Fuuuj :)
To zdjęcie feministek jakieś takie pośmiertne się wydaje... Może umarły przy hasełku, czekając na tego jedynego? :)
Albo to brak alkoholu we krwi wywołał ten koszmarny efekt. Obie teorie uznaję za tak samo możliwe :)
A tak poza tym to to wygląda jak jakaś zima??? Fuuuj :)
To zdjęcie feministek jakieś takie pośmiertne się wydaje... Może umarły przy hasełku, czekając na tego jedynego? :)
Albo to brak alkoholu we krwi wywołał ten koszmarny efekt. Obie teorie uznaję za tak samo możliwe :)
mors | 20:21 poniedziałek, 4 marca 2019 | linkuj
A, jeszcze co do tamtych feministek - czemu urodziłem się 100 lat za późno? Gdzie te baby? - parafrazując klasyka. ;]
mors | 20:19 poniedziałek, 4 marca 2019 | linkuj
Powinni instalować wanny w pociągach, to byś miał niezłe oszczędności czasu i fatygi. ;)
mors | 18:39 poniedziałek, 4 marca 2019 | linkuj
Wychodzi, że zasnąłeś w wannie. ;)
A tutaj:
"udaliśmy się pierw na szlak niebieski, którego to nie miałyśmy nigdy zrobionego"
- zmieniacie płeć w połowie zdania. ;]
Przynajmniej śnieżek w górach daje radę. ;)
Komentuj
A tutaj:
"udaliśmy się pierw na szlak niebieski, którego to nie miałyśmy nigdy zrobionego"
- zmieniacie płeć w połowie zdania. ;]
Przynajmniej śnieżek w górach daje radę. ;)