Z Waligóry przez W. Sowę (1015m n.p.m) do Sobótki
-
DST
14.05km
-
Kalorie 1986kcal
-
Aktywność Wędrówka
Czwarty, ostatni ufff ;)
Przygotowania do odjazdu zaczęły się już dzień (a raczej wieczór) wcześniej, kiedy to połowę moich niepotrzebnych "klamorów" przy okazji wychodzenia na dwór przerzuciłem do auta => zawsze to parę minut więcej o poranku :P
A rano, po średnio przespanej nocy, pobudka była brutalna ale konieczna, bo mieliśmy w planach nie dość że powrót do Katowic, to jeszcze trzy małe szczyty z Korony Gór Polskich do zrobienia :-) Nie będę ich rozdzielał, ino zsumuje w jednym wpisie. Część samochodową również sobie podaruje i opisze ino górki ;-)
=======================================
Pierwszy cel wpadł mi do głowy dopiero wczoraj wieczorem, ale skoro mieliśmy jechać do miejscowości Rzeczka na Sowę, to czemu przy okazji nie przypomnieć sobie w szczytu który kiedyś robiłem z Janiolem w warunkach mocno ekstremalnych? Zwłaszcza że zdobycie najwyższego (pozdro Kuzyn) szczytu Gór Kamiennych zajmuje może trochę ponad pół godziny ... w obie strony :-D
Dojechaliśmy chwilę po godzinie 9:00 rano do parkingu przy schronisku "Andrzejówka" (799m n.p.m.) i w warunkach mrocznych i śliskich, wleźliśmy szlakiem żółtym na górę (934m n.p.m.), po czym ... zleźliśmy tą samą drogą. Szło zostać tam trochę dłużej i zrobić albo pętlę na godzinę, albo zobaczyć nędzne ruiny zamku (http://www.polskiezabytki.pl/m/obiekt/306/Rybnica_...) ale najbardziej nam zależało na Sowie i ... czasie ;) Jedyne co mogę napisać to, to że było ślisko i choć zabrałem se Żubra, to go nie otworzyłem w obawie o swoje cztery litery :D
Trasa: 1,26km
Fotki:
Schron początkowy - nie dojrzałem czy ciągle wisi tabliczka "zakaz spożywania własnego alkoholu" xD
Wejście
Szczyt
Zejście
===============================
Następnym punktem była z góry zakładana Wielka Sowa, która to zaskoczyła mnie negatywnie, a potem pozytywnie. Czemuż to tak zapytacie? Ano temu że wchodziliśmy w warunkach Waligórskich, a schodziliśmy w Karkonoskich xD Fotki to zresztą pokażą, ale to po raz kolejny potwierdza fakt, że nigdy nie wiesz czego się w górach spodziewać ;)
Co do samego tripu to pierw musieliśmy znaleźć parking blisko Przełęczy Sokolej (754m n.p.m.) co się udało, nawet w wersji bezpłatnej ;) Później wystarczyło już ino "wskoczyć" na szlak czerwony i przez Schroniska Orzeł (875m n.p.m.) i Sowę (900m n.p.m) dotrzeć na szczyt :)
Na Sowie, no niestety po raz drugi (czyli jak zawsze) nie udało mi się wejść na wieżę => ogromny minus dla nich i smutek dla mnie, trudno ;/ Zejście (po krótkim odpoczynku) nastąpiło pierw zdublowanym szlakiem czerwonym, następnie skręciliśmy na zielony i tak aż do Rozdroża nad Sokolcem (703m n.p.m), gdzie odbiliśmy na asfaltowy niebieski i nim doszliśmy praktycznie do auta.
Pierw w mroku, później w pięknym jesiennym słonku :) Zdecydowanie najlepszy dzisiejszy odcinek, szkoda ino tego widoku z wieży ;/
Trasa: 7,15km
Fotki:
Zapowiadało się średnio ...
... ale później było wręcz kapitalnie :)
Szczyt, szczyt :)))
Jesienne klimaty od Filipa ...
... i resztówka z zejścia ;]
================================
Ostatni tego wyjazdu trip to ponowienie naszego powrotu z zimowego Karpacza półtorej roku temu => czyli Ślęża. Tym razem dla odmiany poszliśmy spod miejscowości Sobótka i niestety ... mi nie wyszło. Choroba zaczęła się odzywać, do tego gwizdłem się ponownie w te samo kolano na które upadałem przy Harrachovie! Ehhh o ile moi kompadres zdobyli szczyt, to ja postanowiłem zrobić nawrót, zejść czerwonym szlakiem, zwiedzić sobie miasto i poczekać na parkingu. Resztę już znacie z pierwszego prologu xD
Warunki znów był zrobiły mroczne (jechaliśmy z Rzeczki tutaj trochę ponad godzinę i jakieś 50-60km xD), nie nadąży się za tą pogodą heh
Trasa: 5,64km - pewno mi zawyżyło, ale też trochę ucięło ;]
Fotki:
Klimat na szlaku xD
A na koniec (mało zdjęć było robionych, poza tym trzeba oszczędzać :P) ostatnie fotki z wycieczki => oba z godziny 15:00
Łukasz z Filipem na szczycie (nie szukajcie ich na zdjęciu :P) ...
... a ja (też nie szukajcie :D) na parkingu => klimatycznie razy dwa heh
Można rzecz że zimą mieliśmy jak to pisze Kuzyn mój "ciut, ciut lepiej" :)) => http://lapec.bikestats.pl/1546228,Sleza-7175m-npm....
====================================================
OBIECANY BONUS:
Łączny filmik od Łukasza :)
PS: Puszki lub butelki to atrapy :P
PS2: Teraz można pooglądać nasz wiaterek pierwszego dnia heh
Także ten tego, dzięki za towarzystwo i ogólnie za wyjazd, w sobotę ognisko, to powspominamy :)
A jutro już może jakieś DPD, bo ryma odpuszcza już mocno, a i tęsknie pomału za moimi pedałami eeee, hmm? :D
=====================================
BTW: Trzeba mieć priorytety ...
... no dobra, bez przesady :D
Kategoria Góry
komentarze
Gocha | 17:24 piątek, 9 listopada 2018 | linkuj
Klimaty to takie troche mrocznawe.....ale filmik w deche :D
Łukasz | 15:44 piątek, 9 listopada 2018 | linkuj
Heh, no jak tak dalej pójdzie to też tą koronę przypadkiem odhaczę.
Dzięki raz jeszcze, bardzo udany wypad;)
Cieszy mnie, że filmik się podoba ◕‿◕
Dzięki raz jeszcze, bardzo udany wypad;)
Cieszy mnie, że filmik się podoba ◕‿◕
Trollking | 21:48 czwartek, 8 listopada 2018 | linkuj
Z tym ostatnim zdaniem, panie Marcin, masz całkowitą rację :)
Mazia | 21:40 czwartek, 8 listopada 2018 | linkuj
Ta! O 4 litery-akurat. O żubra raczej się martwileś :p
Trollking | 19:24 czwartek, 8 listopada 2018 | linkuj
Ha, i mamy filmik :) Jak zwykle jest czego gratulować :) A kociak to w ogóle aktor pierwszoplanowy :)
A te górki to już nie moje, mimo wszystko ładne.
Ale nie moje :)
Komentuj
A te górki to już nie moje, mimo wszystko ładne.
Ale nie moje :)