Świnica (2301m n.p.m.)
-
DST
30.18km
-
Kalorie 5347kcal
-
Aktywność Wędrówka
Piątek, 24 sierpnia 2018 | dodano: 28.08.2018
Fajnie :) W końcu doszło do tego, że ponownie wylądowałem w Taternikach :) Nie mogę napisać że zupełnie zgodnie z planem, bo mieliśmy jechać w trybie sobota - poniedziałek, a nie piątek - niedziela, no ale na pogodę się nic nie poradzi xD
=============================
Ustawka w okolicach godziny 3:00 pod blokiem Michała i mogliśmy udać się na przystanek, coby dojechać z Brynowa do Kato, zrobić po jednym piwku na szybko, wsiąść do PKS-u i uderzyć w kierunku Zakopanego. Mieliśmy jechać "moim" autem, no ale na jedną noc się skusił przyjechać Zientas i byłoby bez sensu wracać w trzy osoby na dwa auta => lubiłem zdecydowanie taką opcję ;)
Droga (z dużą pomocą Morfeusza) spłynęła mega szybko i z delikatnym około dwudziestopięcio-minutowym opóźnieniem, dotarliśmy na dworzec. Na start Biedra i dwu-kilometrowy spacer do domostwa, w celu zostawienia ciuchów i przepakowania się. Warto zaznaczyć że pierwszy raz podczas tego tripu zrobiliśmy wzgórze Antałówka (940 m n.p.m.), o którym aż wstyd się przyznać, nie wiedziałem xD
Na noclegu, miły Pan otworzył już nam pokój, więc po piwku i rura w kierunku ronda (aż dziwne ale nie było "Św." przed patronem) Jana Pawła II gdzie skorzystaliśmy z BUS-ika do Kuźnic i rozpoczynamy misję, o taką:
Już mogę napisać że plan nie wyszedł, ale o tym później. Na start jednak planowo poprzez Myślenickie Turnie ogarnęliśmy Januszowo-Grażynowy Wierch :D Niecałe trzy godzinki, dwa Pitt Stopy, jakieś małe kryzysiki i wzdłuż kolejki zameldowaliśmy się na Kasprowym Wierchu. Ludziuf jak mruwkuf, no ale usiąść przy piwku i pogadać się udało, więc w sumie spoko ;] Później już kierowaliśmy się na nasz główny cel.
Po mniejszych i większych kryzysach, czerwonym szlakiem, dotarliśmy do najwyższego punktu tego wyjazdu. No nie powiem, całkiem sympatyczne łańcuchy, do tego dość przyjemna ekspozycja, czyli milusio heh. Choć muszę dodać że na pewno to nie był najtrudniejszy szlak, jaki robiłem w górkach - wymagający, trochę niebezpieczny, ale nie najgorszy ;) Utrudniał za to na pewno wiatr, który duł z konkretną siłą xD
I w tym miejscu wrócimy do wątku z popsutym planem. Niestety nie sprawdziłem czy coś się tam nie stało, a stało => http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/... Tutaj trzeba zaznaczyć że Słowacy nie pobierają opłat za wejście na szlaki, za to Polacy muszą kasować, bo przecież muszą sprzątać (taaa) i utrzymywać szlaki. No niestety, na tym odcinku ... czekają na kolejne deszcze coby spłukało kamienie xD Fucking Logic! XDDD
Po szczytowaniu (3 osoby na Świnicy heh) musieliśmy więc zdublować odcinek żeby ponownie zameldować się na świnickiej przełęczy. W ogóle mi się przypomniała ta przełęcz z tego tripu :D => http://lapec.bikestats.pl/1230052,Tatery-piechota-... Dobra, mniejsza o to. Plus? Przeszliśmy na drugą stronę zbocza, gdzie przestało wiać i nastąpiła błoga cisza :) Pierw wspólnie, później każdy swoim tempem i ponownie spotkaliśmy się z Michałem w schronisku, gdzie kolega się nawodnił i pozostał nam ino nudny do porzygu odcinek z Murowańca do Kuźnic. Czy żółty czy niebieski jeden czort - my wybraliśmy trasę przed Boczań.
Do Kuźnic udało się zejść jeszcze po widnemu, myk na busik do Zakopca, do McDonalda i poprzez Biedronkę oraz ponownie Antałówkę do bazy. Janiol chyba miał już dość szlaku heh. Na marginesie, szacun za ogarnięcie tego tripu ... w sumie bez przygotowania :-D
W pokoju, Michał nyny, a ja do chmielu gdzie po nadrabiałem trochę sprawy towarzyskie ^_^ Dzień można rzec wykorzystany na maxa, pozytywnie. Jutro deszcze i ... nalot Zientasa :D
======================================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1184399336
Szlak główny
Filmik => https://www.youtube.com/watch?v=LFDY0nmsHNU&featur...
Fotki:
Widok z okna, z Zakopanego zdjęć nie będzie, nie lubię tego miasta :P
I jazda!
Odcinek I => Kuźnice - Myślenickie Turnie
Lenie na horyzoncie :P
Odcinek II => Myślenickie Turnie - Kasprowy Wierch
Ekipa na K.W ...
... i reszta ;]
Widok ze szczytu - nasz cel (najwyższy) na wprost ;]
Kierunek Świnicka Przełęcz, ludzi coraz mniej ;))
Godzinka do szczytu - informacja o zmianie trasy potwierdzona ;/
Ruszamy, Kasprowy już dawno zostawiony w tyle
Do góry!!
Warunki wietrzne widać po włosach xD
Łańcuchowe klimaty
Szczyt :)
Nie obyło się bez "standardowych" rzeczy :P
No to nazot :)
Wartko, bo zaczęło mżyć, na całe szczęście szybko przeszło i nawet się słońce pokazało :)
Czarny szlak w kierunku Kurtkowieca
Na koniec Gąsienicowa z czarnego, później już klasyk, którego nie będę "ofocał", bo znamy i opisany już nie raz, a trzeba transferu na jutro "zaoszczędzić" :))
Na zakończenie słówko o pogodzie, burza (mega fajna) "przyszła" dopiero w okolicach 22:00 => prócz paru kropel, idealnie wytrzymała, choć od 17:00 już miałem dwa telefony, że Katowice pływają. Nas chmury idealnie minęły bokiem :)
Już raz na Orlej przeżyłem burzę - nie polecam :D
=========================================
Na piwo po Tatrach, skali brakło ;))))
Kategoria Góry
komentarze
gizmo201 | 13:50 środa, 29 sierpnia 2018 | linkuj
A ja tam nie pamiętam kiedy byłem na Świnicy, chyba muszę to zapomnienie nadrobić kiedyś przy okazji
Kuzyn | 23:34 wtorek, 28 sierpnia 2018 | linkuj
Mmiam mniam. Poszłoby się :) I tez pamiętam ten pamiętny wypad na świnicką przełęcz. Było dość nieprzyjemnie hehe :)
Trollking | 21:05 wtorek, 28 sierpnia 2018 | linkuj
Ależ widoki! Dziękuję! :) W "moich" Karkonoszach to łańcuchy widziano ostatnio pewnie podczas wojen husyckich, do tego nie były używane na szlakach :)
Z tym piwem to fakt, jest też kategoria: "po rowerze", ale niestety rzadko mam okazję ją wspierać, nie tylko w badaniach opinii publicznej :)
Z tym piwem to fakt, jest też kategoria: "po rowerze", ale niestety rzadko mam okazję ją wspierać, nie tylko w badaniach opinii publicznej :)
M_J | 14:59 wtorek, 28 sierpnia 2018 | linkuj
Zmęczyła mnie Świnica, ale miałem motywację, dzięki Łapciu za: "masz wejść w trybie now" ;-)
Komentuj