DPD 23/2018 + Dorotka na okresie ...
-
DST
56.02km
-
Czas
02:32
-
VAVG
22.11km/h
-
VMAX
60.94km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 lipca 2018 | dodano: 15.07.2018
... wietrznym xD
Wracamy do zabawy po dziewięciu dniach odpoczynku rowerowego ;]
===================================================================
Po górach, poniedziałek miałem zarezerwowany na odpoczynek. We wtorek i środę przez Śląsk przeszły dreszcze i burze niespokojne ...
Tak, dokładanie xD
==================================================================
... wczoraj (czwartek) podczas okienka nadrobiłem trochę służbowego terenu, gdzie z bliska pooglądałem o to, to - czyli pozostałości z huty Othemann
... a dziś, w końcu już nic nie stało na przeszkodzie żeby odpalić DPD.
Oczywiście ... po umyciu w środę sprzętów xD
Dzięki sąsiad, przecież szlifuję u siebie ... skomentuje to używając ogólnie przeciętnego skrótu, na który składa się dwudziesta czwarta litera alfabetu łacińskiego, którą graficznie przedstawia się jako "X" oraz czwartą litera alfabetu, którą graficznie przedstawia się jako "D", celem wyrażenia mojego komentarzu w w/w sprawie. Ehhhh .... XD
=======================================================================
Wracamy do konkretów czyli Dom-Praca-Dom.
Dziś pod tyłek zostało wezwane Krossiwo, ze względu na stan ulic jak na poniższym zdjęciu ...
Jechało się godnie, rześko i co najważniejsze bezwietrznie.
Niestety, taki rarytas trafił mi się tylko i wyłącznie z rana, gdyż jak prawie zwykle w piątek, po robocie ogarnąłem trochę większą pętlę ... i tu niestety, ale praktycznie jak nigdy nie narzekam na wiatr ... to dziś była masakra ...
Wystartowałem z roboty celem pooglądania Parku Pszczelnik oraz ewentualnie Bażantarni i powrotu przez Park Śląski do bazy. No ale to co oberwałem na Burowcu i Borkach, skusiło mnie żeby zobaczyć czy widok z Dorotki jest tak godny jak zwykle. W dechę zmiana planów? Taaaa. Se pozamieniałem => pierw dostałem wiatrem po prawym boku, a później już stricte wmordewind ... w sumie to czego ja się spodziewałem?
Przez Milowice oraz Czeladź dojechałem do Dorotki, gdzie pooglądałem widoki i mogłem wracać, licząc na cuda niewidy, które zmieniłyby kierunek dmuchania. W sumie na zjeździe (gdzie udało mi się ogarnąć rekordową w tym roku prędkość) wiało w plecy, ale później sytuacja wróciła do normy :D
O ile Będzin jakoś w miarę rozsądne udało się przejechać, to Sosnowiec chyba chciał mnie zatrzymać jak najdłużej u siebie xD Po wydostaniu się z najdalej na południe wysuniętej dzielnicy Warszawy, został mi tylko do pokonania odcinek katowicki, który wyjątkowo ogarnąłem przez Zawodzie i Paderewę. No nie powiem, wydmuchało mnie. Co zrobić? na pogodę nie poradzisz :)
Sorki za stylistykę, zbieram się w góry i w sumie to pisze na odpier*ol :P
=======================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1157494266
Fotki:
Czeladź ...
... i po :)
Z drugiej strony było - Siema Czeladź :P
Mój cel po lewej
Widoczek z punktu widokowego na Hutę Katowice ;]
W Sosnowcu nic ciekawego :P
A tu już Katowice i oryginalna doniczka :DDDDDD
===========================
Po wycieczce zostało ino piwko w takich oto śląskich okolicznościach ;)
=_==_==_==_==_==_==_==_==_==_==_==_==_=
BTW: Brzęczek trenerem kadry xD
Wniosek: chcesz pracować z kadrą? pierw pomęcz się z bałwanami z GieKSy xD, choć w przypadku Nawałki to Górnik go nam podkupił, a Brzęczek został normalnie wy*ebany heh.
Ciekawe tylko czy ten pół Polak, pół Chorwat, pół litra się załapię? :-D
Kategoria Rower