Tarnica (1346m n.p.m.)
-
DST
20.76km
-
Kalorie 3456kcal
-
Aktywność Wędrówka
Piątek, 26 stycznia 2018 | dodano: 30.01.2018
Poranek dnia następnego. Co jak co to trzeba napisać że się wyspaliśmy heh. Do tego ekipa kuzynów wyszła z założenia że zrobią se wschód słońca na Tarnicy i wyszli w rejonach godziny 3.00. Próby obudzenia nas oczywiście zakończyły się fiaskiem tak więc nasze wyjście rozpoczęło się po spokojnym śniadaniu i kawce w okolicach godziny 11.30 :-)
Pyrki nam na całe szczęście dały pospać i w nagrodę mieli takie oto coś :)
Wróćmy jednak do nas. Pierw misja sklep, następnie na samym początku szlaku zrobiliśmy kuzynowego maszkieta i mogliśmy zacząć podchodzić na najwyższy punkt naszej wycieczki czyli zaliczaną do Korony Gór Polskich - Tarnicę :-) Pierw las i mozolnie nabieranie wysokości a następnie grań i hmmmm po raz kolejny wiatry niespokojne xD Było z czym walczyć ale choć poznaniaki mieli podobnie … jak nie gorzej :-D Szczyt jednak został zdobyty dość sprawnie (przy kapitalnych widokach) i zaczęła się sesja fotograficzna przy krzyżu ^_^ Przez chwilę jeszcze myśleliśmy coby na zachód słońca poczekać ale warunki były dość zmienne i nie chcieliśmy ryzykować.
Misja „w dół” odbyła się również dość przyjemnie i szybko i już po ćmoku (w sumie takie było założenie więc latarki były „w pogotowiu”) meldujemy się we wsi Wołosate. Wszystko można rzec zgodnie z planem ;] Został ino asfalt który okazał się najbardziej mozolną częścią wycieczki bo dłużył mi się niesamowicie;/ Przynajmniej Straż Graniczna nam go uatrakcyjniała cały czas krążąc wokół nas :D Później jeszcze spotkanie z drugą ekipa, jakiś alkohol, obiad, prysznic i czas wolny :)
==========================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1062826809
Fotki:
Sklepy w Ustrzykach :D - o niech napisze w kolejnym wpisie xD
Ponad trzy godziny do celu, w tle karczma która ratowała piwem :)
W rękach oczywiście atrapy :P
Wiata i chwila relaksu ;]
Chyba za dużo tego relaksu było bo w tyle zostałem :D
Połowa wspinaczki
Widoczki :) Miody to mało powiedziane :)
Ekipa Śląska na szlaku ;]
Dobra, widoki ładniejsze ;)
Blisko, bliżej ...
Pitt Stop :P
Widać cel :)
Końcówka
I szczyt - po raz drugi :)
Dobrze to pamiętam, po deszczu, ostatni dwudziesty szósty szczyt i oblałem go wodą niegazowaną bo prowadziłem xD
Schodzimy :)
Jeszcze koledzy i na ...
... wiadomo :)
Całe szczęście w domku dwie sztuki mi zostały ;))
Fotki:
Sklepy w Ustrzykach :D - o niech napisze w kolejnym wpisie xD
Ponad trzy godziny do celu, w tle karczma która ratowała piwem :)
W rękach oczywiście atrapy :P
Wiata i chwila relaksu ;]
Chyba za dużo tego relaksu było bo w tyle zostałem :D
Połowa wspinaczki
Widoczki :) Miody to mało powiedziane :)
Ekipa Śląska na szlaku ;]
Dobra, widoki ładniejsze ;)
Blisko, bliżej ...
Pitt Stop :P
Widać cel :)
Końcówka
I szczyt - po raz drugi :)
Dobrze to pamiętam, po deszczu, ostatni dwudziesty szósty szczyt i oblałem go wodą niegazowaną bo prowadziłem xD
Schodzimy :)
Jeszcze koledzy i na ...
... wiadomo :)
Całe szczęście w domku dwie sztuki mi zostały ;))
Kategoria Góry
komentarze
Kuzyn | 00:01 sobota, 3 lutego 2018 | linkuj
Ładnie Kuzynostre. Też mieliście zajefajne widoki. Zdjęcie z krzyżem wymiata. Najładniejsze w calej Twojej karierze.
Gocha | 21:15 wtorek, 30 stycznia 2018 | linkuj
Wiedzialam ze bracik tej wody na szczycie nie podaruje, stad to drugie podejscie z ....atrapą piwa xD
Komentuj