3/3 Sarnia Skała
-
DST
9.43km
-
Kalorie 1194kcal
-
Aktywność Wędrówka
Poniedziałek, 11 września 2017 | dodano: 13.09.2017
I tak po nocy która spłynęła mi ponownie nie wiem kiedy budzę się przed czasem żeby odwiedzić nasz pokojowy przybytek w celu drugiego pieczenia po wczorajszej pizzy :-D Później już zasypiać się nie opłacało i poszło sprawnie czyli śniadanie, łyk soczku, jakieś piwko, ćmiczek i dzięki uprzejmości Michała (który tym razem odpuścił szlak) dostajemy się na Romę gdzie po uiszczeniu haraczu parkowego (tak haraczu => w odróżnieniu od polskiego TPN, słowacki TANAP nie pobiera opłaty za wstęp) wkraczamy na szeroką ścieżkę która prowadzi nas do Doliny Strążyskiej.
Pierwsze zaskoczenie nastąpiło już przy kasie - nikogo nie ma, godzina 8.20 i pustki :) Dolina Strążyska od zawsze należy do najciekawszych i najliczniej odwiedzanych tatrzańskich dolin reglowych a tu taka niespodzianka. Tak więc "w towarzystwie" chyba trzech osób idziemy sobie z piwkiem w ręku zalesioną doliną (trasa czerwona) wzdłuż Strążyskiego Potoku, kilkukrotnie przecinając go ;] Po 20 minutach meldujemy się na polanie i omijając atrakcję w postaci popularnego Wodospadu Siklawica uderzamy od razu w górę w stronę naszego celu.
Początek szlaku (znaki czarne) to strome leśne podejście po kamiennych schodach gdzie dość szybko nabiera się wysokości i ... na tym można zakończyć :P W towarzystwie miłych zielonych akcentów po około 30 minutach osiągamy Czerwoną Przełęcz która to oddziela Sarnią Skałę od Suchego Wierchu => przyjemny choć męczący odcinek i ŻADNEGO turysty :) Z przełęczy już ino króciuteńki (10 minutowy) szlak dojściowy na Sarnią która w ranach ciekawostki kiedyś była nazywana Małą Świnicą lub Świnią Skałą i była ona masowo penetrowana przez poszukiwaczy skarbów.
A szczyt uroczy, było warto to zrobić - widok na Zakopane aż dech w piersiach zapierał :) Bankowo wrócimy tam zimą i nocą => ja tego dopilnuje :) Kapitalne widoki mieliśmy zresztą w każdym kierunku: z lewej Tatry Wysokie, z prawej Tatry Zachodnie do tego idealnie widoczny Giewont a w oddali Podhale i Beskidy :)
Po dłuższej chwili zaczęliśmy schodzenie na którym jak w drodze na szczyt nie było nikogo (no dobra jakieś 7 osób było xD) to w dół co chwilę wycieczki emerytów heh. Ale to tam akurat nam nie przeszkadzało, szlak ciągle miły i fajny :) I tak na początku dość stromę zejście, później lekkie wypłaszczenie, następnie trochę sinusoidy i ponownie zejście gdzie jedynymi zagrożeniami były miejsca o "śliskiej podłodze" czyli kamienie przeplecione z korzeniami drzew i wyślizganymi skałami. Zagrożenia jak nic po dwóch dniach w Tatrach Wysokich :D
Po około 20 minutach meldujemy się na tzw. Suchej Dolinie na której zaczyna się szlak żółty czyli założony w 1905r szlak przez dolinę Białego. Dolina wprawdzie nie jest długa gdyż ma tylko około 3km ale dostarcza turyście niesamowitych wrażeń. Polecam zdecydowanie => te 5 złotych w kasie można zainwestować :)) Formację skalne, kaskady, bogata szata roślinna a w tle "gra" Biały Potok który co jakiś czas przekraczamy dzięki drewnianym mostkom. Ino emerytów coraz więcej i co chwilę ktoś przechodził patrząc spod nosa na nasze piwo i mojego dyskretnego ćmika :-D Obyło się bez słownej reprymendy :)
Po wyjściu z doliny dalej idziemy kamiennym deptakiem niedaleko Spadowca - dzielnicy Zakopanego. Po upływie kilku kolejnych minut przechodzimy przez drewniany pomost, mijamy potok, wodospad i osiągamy mini Krupówki (xD) czyli wejście do Doliny Strążyskiej gdzie domykamy pętle. Następnie już do auta gdzie znów wielkie dzięki dla Michała za podjazd (-:
==================================================================
Później już w komplecie misja dom przez nie wiem co ... bo zaś w Słowacji poszedłem spać w aucie :D I nic by się ciekawego nie działo gdyby nie misja "telefon" który podczas robienia zdjęcia mi się wymsknął z ręki i poleciał zwiedzać ziemi obcą. Hamowanie, szukanie i jest ... bez skazy xD no dobra obudowa się porysowała => przeżyje heh. Jak na upadek przy ok 100 km/h nie jest źle :)
Następnie jak już pisałem zasypiam i budzą mnie pod KFC w Czechowicach gdzie obiad, szybka chwila do Mysłowic i do bazy gdzie chwila przerwy i do Gochy na spacer bo mało :-D
====================================
Trasa:https://www.relive.cc/view/e1000081281
===============================================
Fotki:
Początek ścieżki
Krzyża na Giewoncie nie ukradli :) Jak by było więcej czasu to kto wie czy byśmy się na niego nie skoczyli ;))
Męczące wejście to jednak było, może "na świeżego" by poszło sprawniej no ale tego się już nie dowiemy, tempo i było niezłe ;)
5 minut do celu :)
I jest on nasz :) Mega fajnie było zmienić buty na letnie i polatać w krótkich galotach :)
Piękna panorama Podhala
Obowiązkowa samojebka :P ...
... i jakieś artistico
Na wprost północna, spadzista ściana Giewontu podobno raj dla samobójców, nie wiem, nie wnikam ;]
Dolina Białego
Do Łukasza - poczytałem o tych jaskiniach i znalazłem ;]
Na początku lat 50 XX wieku na obszarze doliny prowadzone były prace związane z poszukiwaniem rud uranu. Wykute więc zostały dwie sztolnie o długości około 500 m. Spacerując doliną w kierunku obranym przez nas, (przyp. odwrotnym do naszego) od wejścia po około 20-30 minutach dochodzimy do jednej ze starych sztolni. Po lewej stronie zbocza skały jest sporej wielkości wejście, jednak zostało ono zagrodzone drewnianą kratą. A szkoda, gdyż byłoby to świetne miejsce dla zwiedzających.
Końcówka
I jeszcze fotka ze Słowacji z auta => tu jeszcze utrzymałem telefon xD
Reasumując: trochę kilometrów (62km) i zdrowia (płuca i wątroba nie lubią takich tripów :P) poszło choć z każdym rokiem coraz mocniej se uzmysławiam że lżej nie będzie xD starość nie radość :-/ ale chuk, co zrobić jak się lubi ;)))
===================================
Po południu też obowiązuje :P
Kategoria Góry
komentarze
Trollking | 13:05 czwartek, 14 września 2017 | linkuj
Z tym limitem jak z piwem - często brakuje ;)
Godnie było. Brawo. Z ciekawości - ktoś kiedykolwiek sprawdzał na trasie czy macie kupione bilety? Czy jest jakiś pakero na "bramkach" i nie wpuszcza? Pytam, bo dawno nie byłem w Tatrach.
Komentuj
Godnie było. Brawo. Z ciekawości - ktoś kiedykolwiek sprawdzał na trasie czy macie kupione bilety? Czy jest jakiś pakero na "bramkach" i nie wpuszcza? Pytam, bo dawno nie byłem w Tatrach.