Ponownie Opawskie
-
DST
17.40km
-
Kalorie 2080kcal
-
Aktywność Wędrówka
Niedziela, 14 sierpnia 2016 | dodano: 16.08.2016
A taki spontan wyszedł :-) W sobotę wieczorem telefon od Zientasa z pytaniem czy nie skusze się na szybki wyjazd koronny ;] Po cichu liczyłem na jakąś Ślężę (Masyw Ślęży) lub Wysoką w Pieninach ale Zientary postawiły na góry Opawskie i słynną już Kupę :-D Analiza na szybko i decyzja że w sumie co mi szkodzi, skoro tyłek spod domu zabiorą i pod niego odwiozą to można się skoczyć :-) Droga nawet, nawet zleciała i ok 12.00 meldujemy się w miejscowości Pokrzywna. Akurat z tej strony (miasta) jeszcze nie szedłem a moim kompanom było wszystko jedno :)
Ostatecznie udało się nam ogarnąć taką oto pętelkę ;]
Pokrzywna (346m n.p.m.) - Dolina Bystrego Potoku (355m n.p.m.) - dawna skocznia narciarska - Gwarkowa Perć (400m n.p.m.) - rezerwat przyrody Cicha Dolina - przełęcz Mokra (707m n.p.m.) - Górski Dom Turysty Pod Biskupią Kopą (765m n.p.m.) - Biskupska Kupa :P vel. Biskupia Kopa (891m n.p.m.) - Granica (867m n.p.m.) - przełącz pod Kopą (725m n.p.m.) - Srebrna Kopa (785m n.p.m.) - Złodziejska Droga (580m n.p.m.) - przełęcz pod Zamkową Górą (508m n.p.m.) - Zamkowa Góra (568m n.p.m.) - Szyndzielowa Kopa (533m n.p.m.) - rozdroże pod Szyndzielową Kopą (435m n.p.m.) - Pokrzywna łowisko (329m n.p.m.m.) - Pokrzywna (346m n.p.m.)
Pierw szlak zielony, potem chyba jak patrzę na mapy to odcinek "pożarówki" - bez szlaku a następnie dylemat czy idziemy na szczyt czy jednak odwiedzamy najpierw schronisko. Czarne chmury zdecydowały za nas i tak po ok 20 minutach meldujemy się w schronie :) Czasowo idealnie wyszło bo deszczyk złapał nas ok minuty od celu. Padało całe 5 minut heh ale co daszek to daszek :) Od schroniska do szczytu zostało już nam tylko parę kroków ... wśród tłumów :) Tam relaks wśród miliona osób, degustacja czeskich trunków, niedzielnego rosołku, sałatkosa z tomatosa i ogorkosa i misja dół. Ewelina z Barkiem jeszcze zaliczają wieże - ja się pchać nie chciałem, byłem tam niecałe 3 miesiące temu więc uznałem to za zbędna atrakcję :-) Na powrót wybrałem szlak czerwony gdyż po a) spodziewałem się mniejszej ilości osób na ścieżce a po b) skoro idziemy na pasmo koronne to trzeba zaliczyć też Srebrną Kopę która jest oficjalnie najwyższym szczytem po polskiej stronie. Nie pomyliłem się - starsze panie których była wuchta na szlaku wybierały najkrótsza opcję :) Jedyny dylemat który się pojawił to opcja zejścia spokojnym żółtym lub dalej ciągnąć czerwonym zaliczając jeszcze dwa mniejsze szczyty. Wygrała opcja szczytowa heh. Następnie kierujemy się ku wiosce gdzie omijamy Kinder-imprezę i niebieskim dociskamy do auta :-) Szkoda trochę grzybów (bo były plany zboczyć do lasu i posznupać) ale jak nie ma to nie ma ;/ Powrót do Kato już niestety bardziej monotonny na głodzie do tego więc decydujemy się na postój przed Gliwicami na kotleta i placki na których ... hmmm było więcej soli niż w kopalni w Wieliczce :-D
Wycieczka na plus, dobrze wykorzystana niedziela => widoki mega, pifko wypite i spory ubaw z ekipy ok 10 osób z flaszka Żubrówki :-D Na szczycie owa ekipa pokazała radość choćby Mont Blanc zdobyła :-D i mogę żałować że nie poczekałem jak się skończy akcja bo tekst czy tam ryk "chodźcie do zdjęcia" i odpowiedz jednego "yyyy a ma ktoś aparat?" bezbłędny :-D
========================
Fotki:
Kto to obliczał - pojęcia nie mam ;/ zawyżone masakrycznie xD
Uroczy początek wśród towarzyszącego nam Bystrego Potoku
Pierwsze widoki i .... "pitt stopy" :D
Pogoda się kaszani więc misja schronisko ;]
Ekipa:
WC z dość dobrym widokiem :D
Szczytek ;]
Zbieraj Zientas zbieraj ... puki możesz :D
Popas :)
I popit :D
Jak to pani określiła slabe pifo, slabe :D
4% faktico licho heheh
I widoczek od kompanów z wieży ;]
I jazda z górki ;]
Dobrze że choć parę drzew zostawili, było kaj szlak namalować ;)
Końcówka i do wozu :)
Teraz trzeba czekać za pogoda bo Tatry ponownie wołają :))
=============================
Olimpiada olimpiadą ale jak kobiety zrobią 10 000km w 1,5h to szacun :D
Ostatecznie udało się nam ogarnąć taką oto pętelkę ;]
Pokrzywna (346m n.p.m.) - Dolina Bystrego Potoku (355m n.p.m.) - dawna skocznia narciarska - Gwarkowa Perć (400m n.p.m.) - rezerwat przyrody Cicha Dolina - przełęcz Mokra (707m n.p.m.) - Górski Dom Turysty Pod Biskupią Kopą (765m n.p.m.) - Biskupska Kupa :P vel. Biskupia Kopa (891m n.p.m.) - Granica (867m n.p.m.) - przełącz pod Kopą (725m n.p.m.) - Srebrna Kopa (785m n.p.m.) - Złodziejska Droga (580m n.p.m.) - przełęcz pod Zamkową Górą (508m n.p.m.) - Zamkowa Góra (568m n.p.m.) - Szyndzielowa Kopa (533m n.p.m.) - rozdroże pod Szyndzielową Kopą (435m n.p.m.) - Pokrzywna łowisko (329m n.p.m.m.) - Pokrzywna (346m n.p.m.)
Pierw szlak zielony, potem chyba jak patrzę na mapy to odcinek "pożarówki" - bez szlaku a następnie dylemat czy idziemy na szczyt czy jednak odwiedzamy najpierw schronisko. Czarne chmury zdecydowały za nas i tak po ok 20 minutach meldujemy się w schronie :) Czasowo idealnie wyszło bo deszczyk złapał nas ok minuty od celu. Padało całe 5 minut heh ale co daszek to daszek :) Od schroniska do szczytu zostało już nam tylko parę kroków ... wśród tłumów :) Tam relaks wśród miliona osób, degustacja czeskich trunków, niedzielnego rosołku, sałatkosa z tomatosa i ogorkosa i misja dół. Ewelina z Barkiem jeszcze zaliczają wieże - ja się pchać nie chciałem, byłem tam niecałe 3 miesiące temu więc uznałem to za zbędna atrakcję :-) Na powrót wybrałem szlak czerwony gdyż po a) spodziewałem się mniejszej ilości osób na ścieżce a po b) skoro idziemy na pasmo koronne to trzeba zaliczyć też Srebrną Kopę która jest oficjalnie najwyższym szczytem po polskiej stronie. Nie pomyliłem się - starsze panie których była wuchta na szlaku wybierały najkrótsza opcję :) Jedyny dylemat który się pojawił to opcja zejścia spokojnym żółtym lub dalej ciągnąć czerwonym zaliczając jeszcze dwa mniejsze szczyty. Wygrała opcja szczytowa heh. Następnie kierujemy się ku wiosce gdzie omijamy Kinder-imprezę i niebieskim dociskamy do auta :-) Szkoda trochę grzybów (bo były plany zboczyć do lasu i posznupać) ale jak nie ma to nie ma ;/ Powrót do Kato już niestety bardziej monotonny na głodzie do tego więc decydujemy się na postój przed Gliwicami na kotleta i placki na których ... hmmm było więcej soli niż w kopalni w Wieliczce :-D
Wycieczka na plus, dobrze wykorzystana niedziela => widoki mega, pifko wypite i spory ubaw z ekipy ok 10 osób z flaszka Żubrówki :-D Na szczycie owa ekipa pokazała radość choćby Mont Blanc zdobyła :-D i mogę żałować że nie poczekałem jak się skończy akcja bo tekst czy tam ryk "chodźcie do zdjęcia" i odpowiedz jednego "yyyy a ma ktoś aparat?" bezbłędny :-D
========================
Fotki:
Kto to obliczał - pojęcia nie mam ;/ zawyżone masakrycznie xD
Uroczy początek wśród towarzyszącego nam Bystrego Potoku
Pierwsze widoki i .... "pitt stopy" :D
Pogoda się kaszani więc misja schronisko ;]
Ekipa:
WC z dość dobrym widokiem :D
Szczytek ;]
Zbieraj Zientas zbieraj ... puki możesz :D
Popas :)
I popit :D
Jak to pani określiła slabe pifo, slabe :D
4% faktico licho heheh
I widoczek od kompanów z wieży ;]
I jazda z górki ;]
Dobrze że choć parę drzew zostawili, było kaj szlak namalować ;)
Końcówka i do wozu :)
Teraz trzeba czekać za pogoda bo Tatry ponownie wołają :))
=============================
Olimpiada olimpiadą ale jak kobiety zrobią 10 000km w 1,5h to szacun :D
Kategoria Góry
komentarze
Gocha | 07:47 poniedziałek, 22 sierpnia 2016 | linkuj
Zdjatka super jak zawsze humor dopisuje :)
Ale lekkoatletyka kobiet i tak wszystko przebija ;D
Komentuj
Ale lekkoatletyka kobiet i tak wszystko przebija ;D