Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2019

Dystans całkowity:579.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:18
Średnia prędkość:20.97 km/h
Suma kalorii:8429 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:41.40 km i 2h 06m
Więcej statystyk

DPD 28/2019 + teren służbowy i psi ;)

  • DST 29.65km
  • Czas 01:29
  • VAVG 19.99km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 lipca 2019 | dodano: 12.07.2019


Już wczoraj miałem ambitny plan na DPD. Niestety, jak tylko łeb przez okno wystawiłem (sprawić temperaturę) to prawie mi go urwało. Jak tak wieje, to nie jeżdżę - proste :]. Po robocie miałem wizytę fachowca od pralki i kręcenie musiałem przełożyć, no właśnie nie wiedziałem na kiedy. Sorry, taki mamy klimat xD.

Dziś wstałem i wiedziałem że mam zaplanowany teren służbowy. Skorzystałem jednak z faktu, że ulice mi przydzielone znajdowały się na Ochojcu, więc idzie pojechać, wrócić, zostawić rower i później ogarnąć "służbówkę" ;). Ale pierw ... zobaczyłem jak tam wiatr => nie wiało - juhu, było +14*C - nie juhu. Wyciągnąłem więc z szafy długie galoty i i tak pojechałem :-P. Nie muszę chyba mówić że jak ino wyjechałem, to dmuchawa się odpaliła xD.

Przejechałem Ligotę, Brynów i ... zaczęły mi marznąć uszy ... jp w połowie lipca!!. Ehhh jakoś dojechałem do pracy (przez Upadowy), zjadłem śniadanie i o 7:40 zacząłem wracać na Piotro przez Zawodzie i D3S. Tu oprócz zimna, wmordewindu zaczęło jeszcze delikatnie padać. Super. 

Trasa:


Fotka :P
Plus jechania rano w obie strony był jeden => pustki na D3S :)


Po rowerze, pierw na chatę Szkodnika odstawić, drugie śniadanie i rura na teren służbowy. Na Rzepakowej było mi gorąco, potem mnie zlało. Ochojec poszedł już sprawniej i po skończonej robocie mogłem z Gochą ogarnąć psie kilometry => Arya w końcu się doczekała czasu, gdzie dwie kaleki ruszyły na spacer heh. Pochodziliśmy z psem i Żubrem, odwiedziłem SS-mana po kosmetyki i na chatę ;). Dzień pożyteczny i aktywny, o 18:30 poszedłem spać :D

Przebudzenie było ino coby gary i siebie umyć :-)

Trasa:


Fotki:
Klimat po deszczu na Rzepakowej :)

Trochę się na Siostrę naczekałem, ale nie próżnowałem ;]
Tu zostałem zdemaskowany :D

Spacerro (tak, tak - po Katowicach :P) z kijkiem ...

... i coś dla ochłody :)


======================
To tyle z tych miłych, psich rzeczy. Gorzej że jestem coraz bliżej organizacji imprezy "Sylwester z Marcinem" ... w sierpniu. Wczoraj jeden by mi nogawkę zaatakował, a o tych zza płotu już nic nie napiszę - służbowo bym już miał w tym roku ze trzy zawały. Przez 14 lat już nawet nie zliczę ...

Póki co klasycznie staram się ignorować (bo za bardzo kocham zwierzęta) ale niektórym (psom) bym zrobił lekcje pokory taką jak Wujek Karl zrobił pewnej rybce XD.

==================================================
Pisane na szybko, tak więc coś dla kolegi wyszukującego błędy, coby się nie czepiał :)


Kategoria Rower

DPD 27/2019 (po kontuzji)

  • DST 28.12km
  • Czas 01:23
  • VAVG 20.33km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 lipca 2019 | dodano: 09.07.2019



No niestety z trochę niewiadomych przyczyn, popsuło mi się nagle (po czwartkowym terenie służbowym) kolano, co skutkowało przymusową przerwą w kręceniu. Zdjęcia dla Morsa na "powitałkę" nie wrzuciłem - jest w komentarzu pod jednym z ostatnich moich wpisów. Nic ciekawego (xD), najważniejsze jednak jest to, że z dnia na dzień jest z nim lepiej ;].

Weekend zamiast rowerowego był więc towarzyski - też fajnie ;)

W piątek dokuśtykałem (o robocie) do Zientasa na Żubra i naświetlanie ...

... a w sobotę pojechałem sobie autobusem na Mysłowicach do Kęsego, Żubra i przy okazji spotkałem się z Żanetą, gdzie na powrocie zrobiłem kolejne sympatyczne śląskie zdjęcie :)


W niedzielę natomiast dzięki uprzejmości Marzeny pojechałem autem na grilla do powitałki, która to ... no jest w klimacie :D


:P (doby uczeń) :P

Prócz Paweła i innego ptactwa na Rybaczówce spotkałem się jeszcze z Diobłem, Łukaszem i całkiem sympatycznym podnóżkiem :P

Oczywiście zwierząt nie męczę, więc cała siła była skierowana na moje mięśnie (+ stół) i po chwili nogi wróciły na swoje miejsce.

Koza pewno nawet nie poczuła mojej obecności, ale całą sytuację zauważyła "jej koleżanka" która to ... w ramach odwetu buchła mi trzy kromki chleba xD. Na zdrowie jej :) => ja i tak pojadłem trzema takimi oto porcjami:

Na koniec jeszcze trochę pograliśmy u mnie na chacie w strzałki i do końca dnia relaks ;]

W poniedziałek zacząłem nadrabiać zaległości w internetach (BeeSa nadrobię jutro) i ... się troszkę załamałem. Rozwój mi się kończy - więcej informacji o tutu. Ogólnie to średnio to wygląda (;/) => kadry praktyczne nie ma (rozwiązane kontrakty), stadionu nie ma, długi są i pewno się skończy wycofaniem drużyny z rozgrywek trzeciej (nomen omen czwartej) ligi.

Gorzej że stadion i obiekty były własnością kopalni, więc sprzedali/sprzedają je temu, kto dał/da najwięcej. Pewnie więc kupi je jakiś deweloper - jupi pff. Niby jeszcze nie ma planów - ale bankowo "wyrośnie tam" jakieś osiedle.

Jeszcze co do Rozwoju, to niby mają grać na Wełnowcu, a finalnie w ... Piotrowicach na Kolejarzu. Jak wygląda póki co ten obiekt, można się przekonać na moim ostatnim zdjęciu tego wpisu. => http://lapec.bikestats.pl/1768955,Rodzinne-Koparki... xD
Kamp Noł normalnie ...

Na zakończenie informacji z Brynowa (xD) nie można nie wspomnieć o kolejnej zbłąkanej owieczce, która to, była rezydentem w parafii "na Rolnej" jakieś dwa kilometry od mojego byłego mieszkania. Cóż, żył na koszt Państwa - teraz nic się nie zmieni :D Znaczy oby ... bo w tej kwestii to nic nie wiadomo xD

===============================================================
Dobra, bo coś za dużo tych informacji poza rowerowych xD. 
Co do dzisiejszego DPD, to decyzję czy pojadę postanowiłem zostawić na rano. Wstałem wcześniej i stwierdziłem że jednak jadę - piknikowo, coby kolana nie przeciążyć. Tak miało być ... ale się nie dało => 13*C + zimny wiatr. Wakacje psia mać ...

Rano pojechałem przez Zawodzie, wróciłem przez Nikiszowiec i Ochojec. Trasa klasyczna, atrakcji brak, kleszcz ostatecznie okazał się niegroźny. Tyle, aaaa żeby nie było że bez żadnego zdjęcia z rowerem heh :D


BTW: wiało xDDDD

Dla anty-ciepłolubnych mam dobre info - zaczynamy Cipiec właściwy: deszcze, wiatr, wahania temperatur, opady xD. I po raz kolejny wyjazd na pętlę butną wokół Rabki (z namiotem) trzeba przełożyć ... albo kupić ponton :/

Jutro muszę być w biurze, choć ... pewno wyjdę w teren, bo w czwartek deszcze, w piątek OK (ponoć), sobota i niedziela leje - juhu, huraaaa bez upałów!!! W końcu wakacje :))))
Prognoza (orientacyjna) dotyczy oczywiście ino województwa Śląskiego i Małopolskiego ... bo jakby mogło być inaczej ...


BTW2: przynajmniej u Janiola i Dagi się odstresowałem => kolejna miła śląska fotka ;]


=============================
Poza tematem:
Do niczego oczywiście nie nawiązuje ;)))))


Kategoria Rower

DPD 26/2019 + DzieTy - Łysina?

  • DST 104.35km
  • Czas 04:50
  • VAVG 21.59km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 lipca 2019 | dodano: 04.07.2019



Na start wyjaśnię tytuł, bo może się wydawać że jest z błędem, a nie jest :P. Skrót DPD jest wiadomy, a ponadto pokręciłem na Dziećkowice i Tychy, coby finalnie na końcu "uderzyć" na bieruńską Łysinę ^_^. I tak się mi utworzył tytuł wpisu, ale od początku.



Wczoraj byłem w terenie, następnie miałem wizytę gościa od pralki, a później ogarnąłem sklepy coby dziś po robocie mieć czas i możliwości coś dodatkowo pojeździć. Zmęczyłem się tym "lataniem" na tle że ... po 19:00 mi się usnęło xD. Przebudziłem się na chwilę o 23:00 i po 03:00, ale w sumie spałem ponad dziewięć godzin - miło :]

======================
Dziś wstałem przed budzikiem, wszystko (łącznie z plecakiem) zrobione/spakowane, wyszedłem wyrzucić śmieci i ... w twarz uderzyło mnie zimno - 14*C plus wiatr. No jp, takie warunki to mogę przyjąć w marcu lub październiku, a nie do jasnej, ciasnej na początku lipca!!!

Dopiero po powrocie dostałem informację (od Pana Damiana Dąbrowskiego) co to za gnój:

W trąbie mam takie coś - oddawać powietrze z Afryki!! I już mi nie chodzi o samą jazdę na rowerze (bo można się cieplej ubrać), ale o to że wróciła fala komarów, o kleszczach nie wspomnę. BTW: u mojego "kolegi" póki co spokój - nie robi się otoczka. Ufff!!!

Planu jednak nie zamierzałem zmieniać i odziany w letnią kurtkę i krótkie galoty ruszyłem do roboty, do której nie wiem kiedy zajechałem. Pierwszy raz się tak zdarzyło że nie miałem żadnego postoju - zielona fala + wszystkie wyjazdy z podporządkowanych "na czysto" => lubię bardzo ;)

Po pracy natomiast chciałem uderzyć na mój pierwotny plan czyli Pogorie. Przed Sosnowcem jednak zmieniłem koncepcję i postanowiłem, ruszyć tam gdzie wiało/miało wiać mi w plecy czyli Mysłowice i jezioro Dziećkowice. Na miejce trasą klasyczną dojechałem dość sprawie, choć nie mogę napisać że wiatr mi cały czas pomagał. Jechało się jednak na tyle przyjemnie że postanowiłem nie wracać przez Ławki, a pokusić się o coś więcej - wspomniane Tychy. I się zaczęło! 

Od samego wyjazdu spod jeziora musiałem walczyć z czystym i rześkim powietrzem, wiejącym prosto w twarz xD. Jechałem jednak dalej (przez Imielin i Lędziny), bo wiedziałem że przy takim wietrze jeszcze pewnie nie raz zobaczę górki ;). 

Opornie dojechałem do Tychów i będąc około trzech kilometrów od Paprocan, stwierdziłem że kicham tą opcję, bo przecież pewno za niedługo tam z Gochą pojadę. Skręciłem więc na Świerczyniec (wyprzedzanie gimbazy sztuk około 30 na drodze o szerokości 5m - istny koszmar) i aż się prosiło o Oświęcim (wiatr w plecy), no ale tam przecież mam jechać z Diobłem xD. Pojechałem więc na Łysinę, gdzie obydwoje już byli heh.

Później (przez rynek w Bieruniu i Zamoście) na Beskidzką i zostało ino dokręcić do setki. Lasem na Podlesie, Piotrowice, myjnia na Ochojcu, Ligota i do bazy.

Wiało, na końcu głód przeszkadzał, ale setka się udała - co cieszy ^_^
Jutro przegląd Chorzowskiej (DK-79) trzymajcie kciuki, coby mnie nic nie przejechało xD

Trasa => https://www.relive.cc/view/e1349528532


Fotki:
Trasa do pracy (przez Zawodzie) klasyczna => zacznę więc od miejsca gdzie miałam być, a nie wyszło.
Kurde, kolega z pracy mi nawet paszport załatwił xDDDD

Mysłowice i nowa DDR-ka, szał - może z pół kilometra ma :D

Na Kosztowych remontują ... dobrą drogę!!
Dzięki za "tarkę" heh xD

Tu już klimatycznie


Troll przyjeżdżaj!!! Znalazłem DDR-ke do testów!! Nie jest z kostki :D

Na celu ...

... a po nim (jakieś 3km) też nie głupio ^_^

Ścieżka między Imielinem a Lędzinami ...

... i wiatr, który zdecydowanie miał inne plany niż ja ;)

Była za to wiata, gdzie można było wypić Radlerka i ...

... i nawet rower zaparkować

Dziękuję ^_^
A tą śmieszkę olałem

Zresztą tą też :P

Kolejny widoczek sprzed z Tychów

Niespodziewana nawrotka

Kolejne górki ...

...  Łysina + Rynek w Bieruniu ...


... i o ostatni widok na Beskidy

Na koniec Hamerla ...

... i coś dla Morsa z osiedla Odrodzenia - chromu nie widziałem


======================
xDDDD => że niby mam mu jeszcze dziękować? xDDDD


Kategoria Rower

Na gibko przed burzą xD

  • DST 21.98km
  • Czas 01:06
  • VAVG 19.98km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 lipca 2019 | dodano: 02.07.2019


To że z rana (po górach) nie będzie mi się chciało jechać rowerem do pracy, to było wiadome ;). Później jednak trochę żałowałem, bo jakbym się wpakował z kołem do pociągu to pewno bym coś ukręcił ;/. No ale wróciłem z roboty - alerty pogodowe były, ale dopiero od około 17:00, więc opóźniłem obiad i postanowiłem choć pokręcić się po okolicznych duktach leśnych, których mamy w Katowicach (jak już wiadomo) pod dostatkiem :D

Trasę wykonałem na tak zwaną "pałę", cały czas obserwując niebo. Niestety, do gluta brakło, ale wolałem nie ryzykować bo zaczynało być nieciekawie.

I faktycznie => od razu jak do domu wjechałem przeszła burza piaskowa - idealna pod rower xD

Poza tym ze cztery razy zagrzmiało, spadło parę kropel i tyle. Chyba się wystraszyło :P

=======================================
W sumie dobrze że choć tyle się przejechało, bo przed wyjściem prawie zrobiłem pranie w ... płynie do mycia podłogi xDDDD. Potrzebowałem więc choć trochę się odstresować! Po wycieczce ... pocukrowałem ogórka (nie, nie byłem spizgany!!!) - wniosek: za krótko się odstresowywałem :D


Trasa => https://www.relive.cc/view/e1348038160
BTW: Auto-pauza zaszczyciła mnie "swoją bytością aż dwa razy xD


Fotki:
Bez opisów - to tylko Katowice :)





============================================================================
Z rzeczy średnich zaliczył mnie kolejny (tym razem) mikroskopijny kolega ciul. Mały, ale wariat zrobił swoje i zaś muszę udo obserwować pfff. Dobrze że choć cały wyszedł xD

Tak, ulokowanie go na tym palcu nie było przypadkowe ...


Kategoria Rower