DPD 33/2024
-
DST
28.52km
-
Czas
01:26
-
VAVG
19.90km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 października 2024 | dodano: 08.10.2024

Spanko było dziś wybitne ale niestety ;)
Koniec urlopu czyli ...

... no tak :P
==============
Skończył Ci się na urlopie bilet miesięczny? W pracy zamówisz se nowy? Taaak? To będziesz jechał autem czy zapłacisz za bilet kolejowy?? Nieee, nic z tych rzeczy => mam Szkodnika <( ̄︶ ̄)>
Jakoś się rano pozbierałem i ino czekałem aż ktoś włączy światło na dworze xD. No nie doczekałem się :P

Most na Kodnickiej ma być dopiero od jutra czynny (dla ruchu pieszo-rowerowego) to rano przez Zadole, przejście podziemne i okolice Libero ¯\_(ツ)_/¯

Pochylnie, dziury, światła i zaczęło świtać, a mi zaczął kurczyć się czas ...

... to ino D3S i Nowy Nikisz ^_^

Jak ino wyjechałem na Szopienicką to ktoś mnie odtrąbił na blachach z Jaworzna. Tęskniłem (. ❛ ᴗ ❛.)
Po pracy pierw wjechałem w remont kanalizacji ...

... a potem już na spokojnie przez Nikisz, Gisz i Ochojec na Zadole.
W dalszym ciągu musiałem omijać Ligotę, to wbiłem się przez niepubliczną ulicę Zadole. Tamże Łukasz patotej ತ_ತ. Nasza miejscówka po wyjazdach wykoszona ಠωಠ

A na tej dalszej znikła betonowa zapora ༼⁰o⁰;༽

Jeszcze trochę i będziemy mieli więcej torów aniżeli dróg xDDDDDDDD
=========
Jutro na 99% teren służbowy. Nie tęskniłem :P

A to powyżej ... to jakże prawdziwe i motywujące hahaha :DDD
Kategoria Rower
Glut odmóżdżający
-
DST
32.03km
-
Czas
01:42
-
VAVG
18.84km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 października 2024 | dodano: 07.10.2024


Nazot w Kato jupi. Ostatni dzień urlopu - nie jupi :D. Choć w sumie to jupi, bo bym sobie w końcu usiadł na tyłku, a na wolnym ino korci żeby się gdzieś ruszyć heh ;)
Wczoraj wróciliśmy ze Słowacji (muszę to zacząć w sumie opisywać :P) dość wcześnie, to po maaaaalutkim kebabie na obiad ...

... rura do lasu na ponad 10km (◕ᴗ◕✿)
Coś na nitki ...

... i patelnię (a fuj :PP) wpadło ^_^

Zdecydowanie jednak więcej niż u Pani Anity ;))))
===========
Poranek i od razu w młyn obowiązków xD. Kaufland => po zakupy i baterie do kluczyka z Kropki, późnej zostawić ową u mechanika na wymianę olejów i filtrów, do domu zrobić porządek ze zdjęciami z urlopu/ów, śniadanie ...

... (grzyby niech sobie Magda zje :D), dalsze czyszczenie i odgracanie elektroniki (telefon + laptop), sprzątanie, zmywarka i stwierdziłem że muszę się ruszyć choć trochę na rowerze żeby odsapnąć ←(*꒪ヮ꒪*)
Była jeszcze opcja wyjechać z rana bo i tak od 08:00 byłem na nogach ale yyy no nie :P

Ruszyłem dopiero jakoś o 12:30 i już na ósmym kilometrem miałem telefon, że mam przyjechać po auto xD. No to ino z Murcek na Kostuchne i nazot na Piotro. Odebrałem samochód, zostawiłem rower (warsztat po sąsiedzku), zaprowadziłem samochód pod blok, odebrałem rower i jeszcze na chwilę do "mojego" lasu (ʘᴗʘ✿). A co? :P
Czasu nie mam za wiele (bo po kręceniu jeszcze Biedronka, sprzątanie, leżenie i inne pierdoły) to ino dam jakieś fotki z dziś ಠωಠ





===================
Złota, polska ...

... a nie mogło być tak przez weekend???!?!?!?!!
PS: i tak było fajnie i nie będziemy nikogo tamtaramtam ;). Choć lekki smuteczek jest i z pogody na Fatrze ... i z końca wolności ;))))

XDDDDDDD
Kategoria Rower
Mała Fatra (03-07.10) 2024 ogół ←_←
-
DST
35.32km
-
Kalorie 3385kcal
-
Aktywność Wędrówka
Czwartek, 3 października 2024 | dodano: 09.10.2024

W sumie to dość gruba zaległość wyjazdowa ;). Byliśmy co prawda trochę nielegalnie (ciiiiii) na chwilę na wolnym w Wilkowicach, ale to z rodziną :). A to się nie liczy ;))). Tym razem ja już na końcówce długiego urlopu, a Magda na dwóch dniach "okolicznościówki" ślubnej (+ weekend) to wyjścia nie było ¯\_(ツ)_/¯. Jazda na yyy miodowy? :D. Skład => ja i żona. Ideał!! Tak nas nie za dużo, nie za mało było :PPP
==============
Po Poznaniu muszę szczerze przyznać że kolejny dzień praktycznie cały przespałem. W środę trochę polatałem, ale za to jak sympatycznie ^_^. Śpioch we wpisie pojawić się musi heh ;)

Dzięki sąsiadka za spacerro, choć warunki były takie se ;). Do tego wizyta u rodziców, sklepy i wyszło nieco ponad 15km dreptania 〜(꒪꒳꒪)〜
A wieczór spokojny, bo rano trzeba było jechać i dojechać się udało <( ̄︶ ̄)>
W sumie to bez komplikacji (nie było ino za bardzo gdzie na siku zjechać) meldujemy się w miejscowości Vysne Kamence na mega fajnym noclegu z takim oto widokiem z tarasu ^_^

Plany były ambitne, ale kolanko "zgłaszało" że no nie poszalejemy xD

Na "dzień dobry" miało być serce (tak, tak Łukasz wiemy :DDD) a drugiego dnia Stoh (1608m n.p.m.). Wyszło jak wyszło ... czyli wokół komina. Choć nie powiem że nie było również sympatycznie ;)
Fotki z dnia przyjazdu i mega niespodzianka => krokusy w październiku xDDD





Trzeba było się bronić likierkem :P

A potem to już wiadomo => regeneracja ;)

Drugi dzień ... i srdce ❤️ z planowanego dnia pierwszego. Bez sensu było się pchać w wyższe partie ¯\_(ツ)_/¯. Ale choć kupiliśmy w mieście dla koleżanek z pracy Magdy jakieś magnesy na lodówkę ʘ‿ʘ. Oczywiście przy akompaniamencie ryków słowackich emerytek i rencistów :/. Niecałe 15km (jeszcze Lidl po zakupy) jednak wpadło :P. A no => jeszcze sobie trochę podreptałem samotnie rano bo już mnie nosiło :PPP. Nic ciekawego, to ino jakaś rowerówka tematyczna ...

... i do fotek dnia drugiego
ತ_ತ


My jednak z uśmiecham na buzi (i wiatrem we włosach) ...

... do celu ^_^




I jesienne ...

... na bazę 〜(꒪꒳꒪)〜
A na jutro plan był taki => o tam
(. ❛ ᴗ ❛.)

Trzeba dodać, że wtedy (sobota) było chyba najlepsze okienko pogodowe ...

... to start około godziny

Sam to jednak wymyśliłem, ale wyszło dobrze, bo byśmy wracali w półmroku i mżawce :P
Chwila jazdy, postój w Lidlu (po pićku) i szukanie parkingu. Ogólnie to nie było z tym najmniejszego problemu ʘ‿ʘ. Parkingi za 5€ trochę przejechałem, ale to na całe szczęście, bo trafiliśmy na taki za 2€. Uczciwa cena 〜(꒪꒳꒪)〜. Wstęp do parku na Słowacji oczywiście też w bardzo uczciwej cenie => 0€. Mors by szanował w opór heh ;)
No to rura ←(*꒪ヮ꒪*)


Tam jeszcze było jasno (choć średnio sucho xD) ...


... a tam gdzieś idziemy (✷‿✷)

Choć iściem to bym tego do końca nie nazwał ;)



Szczyt <( ̄︶ ̄)> ...

... trochę bardziej techniczny niż ...

... szczyt Skrzycznego heh :D
Zejście też yyy techniczne, to ino jedno zdjęcie => trzeba było tam uważać na mijanki, na siebie oraz na osobę towarzyszącą (ㆁωㆁ)

Po nie spadaniu w dół => chwila relaksu i zaś w kąpieli błotnej dla butów heh ;)



A skoro przewinąłeś/przewinęłaś to DIERY (. ❛ ᴗ ❛.)




Magda mi zgłosiła mocną kandydaturę do towarzyszenia na Orlej Perci
Na końcu to ino żona mi się przeraziła tym ...

... ja smakiem tym ...

... a właściciel parkingu pewnie tym, że będzie tam nocował heh :D

No nie musiał ;))))
My jednak musieliśmy wrócić na nasz nocleg, a następnego dnia wrócić do kitku ฅ^•ﻌ•^ฅ
Trasa samochodowa mega (przy kościele ino troszkę gorzej) spoko. Resztę (czyli grzybki) już opisałem ... to ino ogół ^_^

=============
A w domu to już mogłem ...

... bo jeszcze miałem poniedziałek wolny :P
Kategoria Góry
Powrót do Kato + podsumowanie 。◕‿◕。
-
DST
14.12km
-
Czas
00:49
-
VAVG
17.29km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 września 2024 | dodano: 01.10.2024

Miałem to wcześniej napisać, ale jak zacząłem, to kitku przyszło się przytulić i też usnąłem :P. No co? Ciągle urlop mam heh :PP
Wracając jeszcze do Poznania (po raz ostatni w tej yyy serii) to w poniedziałek rano jeszcze kusiło coś pokręcić. Nie kusiła jednak Starołęcka, a ino tam mógłbym racjonalnie pojechać ;). Była za to udana misja magnesikowa ;)). Drugi dla Szpilberga bo też przecież był 〜(꒪꒳꒪)〜

A potem na mega spokoju pakowanie się, obiad i na luzaku na pociąg o 16:45 <( ̄︶ ̄)>. Poza tym to światła, przejazd (częściej chodnikami) przez Centrum, korki itp.

Przerwa na Cytadeli bo lekko nie było heh ;)))


Ale ogólnie to masakra ಠ﹏ಠ

Pochwalić muszę natomiast PKP bo pociąg jechał tylko 3,5 godziny i ogólnie bardzo szybko podróż spłynęła 〜(꒪꒳꒪)〜. W Katowicach melduje się o godzinie 20:20 i tylko zostało mi kombinowanie jak wrócić, bo przecież zamknęli mi most na Kłodnickiej pfff. To przez Kościuszki ...

... i okolicę Libero do kitku. Opiekę miała dobrą, to choć bez focha się obyło ;))))
W niedzielę wieczorem strava pokazała mi taki dystans:

Czyli chyba kolano wróciło (choć ciągle je czuje) do normy :)
Jeszcze mapka z teraz ...

... i z poznańskiego ogółu :))

Na koniec katowicka część miesiąca :P

Jutro deszcze niespokojne to towarzysko, a w czwartek Słowacja i Mała Fatra. Zobaczymy na co pogoda pozwoli ¯\_(ツ)_/¯
============

No dobra - trochę w końcu jestem ;]
Prawie pół tysiąca kilometrów wpadło ^_^
Kategoria Rower
Poznań 2024 6/6 => na spotkanie przez Kicin Panie (ꈍᴗꈍ)
-
DST
38.66km
-
Czas
01:55
-
VAVG
20.17km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 września 2024 | dodano: 01.10.2024

Już jak widać z Katowic, ale trzeba Poznań dokończyć coby nie było zaległości na Słowacji <( ̄︶ ̄)>
Główne misję na dzisiaj miałem dwie: spotkanie z kolegą Tomkiem o 13:00 i wizytę u wujaszka (ale to już autem) w Suchym Lesie. Umówiłem się z Ciotką na obiad na 15:00 więc czasu nie było zbyt wiele. Co innego przed południem 〜(꒪꒳꒪)〜. Kuzyn spał na Wichrowych, to rano jeszcze się trochę pogadało, otrzepało po wczorajszych mocarnych 25% (xD) ...

... i on w swoją stronę, a ja jeszcze obliczyłem że zdążę odwiedzić Koziegłowy i tam zobaczyć jak czasowo wyglądam ʘ‿ʘ
Wyjazd grubo po godzinie 11:00 i klasyk => Serbska xD

A u już Koziedupy? :D

Mi tam ta kostka specjalnie nie przeszkadzała ale fakt, jak ino się skończył Poznań, to się zaczęła. Bo po co asfalt? ¯\_(ツ)_/¯ :DDD
Na miejsce spotkania czyli Zielony Dębiec miałem godzinę drogi to ino symbolicznie ...


(BTW: nawet podjazd z sympatycznym widokiem się znalazł heh)


... i rura :P
Wartostrada też na szybko bo się śpieszyłem i miałem zrobić zdjęcia na powrocie ...

... no nie wyszło heh ;)
Ale spacer (ponoć około 6km) wyszedł!! Dzięki (◕ᴗ◕✿)



Czasu oczywiście brakło i miałem niegroźną, półgodzinną obsuwę czasową ale to nic :P. Jeszcze zostałem odprowadzony heh ;)

A wartostrada ponownie (z drugiej strony) ino na szybkości bo musiałem gonić kolegę ;)

Szybkie pożegnanie i rura na Wichrowe! Nie miałem czasu jechać wartostradą w kierunku mostu Lecha to przez Szelągowską 〜(꒪꒳꒪)〜. Tamże (chodnik i DDR-ka były remontowane na początku) zastałem czterokrotnie otrąbiony xD. Na samym początku myślałem że mam plecak otwarty albo coś, ale jednak nie - kierowcy stwierdzili że tu jest moje miejsce xDDD

Nie wnikam, nie komentuje, wszystko się dziś udało i to najważniejsze (ʘᴗʘ✿). To jeszcze ino trasa ;)

Kategoria Rower
Poznań 2024 5/6 => objazd jeziora Kierskiego z Kuzynem 1 。◕‿◕。
-
DST
52.95km
-
Czas
03:04
-
VAVG
17.27km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 września 2024 | dodano: 29.09.2024

Wczoraj to nieźle przyfarciłem ʘ‿ʘ. Znaczy zmokłem idąc ze sklepu ale to zawsze lepsze niż zmoknąć na rowerze heh. Wszystko zgodnie z planem (i dzień i mecz) to ino na koniec wieczorno-piątkowe chmurki z domostwa (✷‿✷)

Dziś na "dzień dobry" musiałem podjechać do Skórzewa. Taki był plan - lubię mieć zaplanowane heh :P. No to rura przez jesień ...

... i pierdyliard świateł (z wykorzystaniem Ogrodów) do Kuzyna. Tamże po porannych ustaleniach melduje się dopiero w granicach godziny 12:00. Piotrka coś choroba zaczęła łapać, to zamiast jechać na Bolechowo - Osiedle (i ewentualnie Wronczyn) zasugerował żebyśmy objechali jezioro Kierskie. Też spoko opcja (zwłaszcza że w końcu to ktoś inny ogarniał trasę) i w drogę ^_^

Tu Kuzyna zawiało (a wiało) bo przecież nie przejeżdżał po pasach z chodnika na chodnik!! :P

Jezioro Kierskie z góry ...

... i z trasy:




Mega fajna pętelka ʘ‿ʘ. Były single, jazda po korzeniach (u mnie wolniutko bo wiadomo => dzwon mi nie potrzebny xD), jakieś spokojnie wioski, szutry, a na końcu szybki asfalt przez las (ʘᴗʘ✿). Tego zdjęcie jeszcze dokleję bo wyskoczyło że zostało mi ino 74kb transferu na ten miesiąc xD
EDIT:

Po domknięciu pętli z powrotem w Poznaniu ...

... pitt - stop nawadniający + zbieranie kani (czy tam sów) na patelnię ...

... i przez krzaczory i Rusałkę do bazy ^_^

Na domostwie o planowanej godzinie 17:00 gdzie popas i większe nawodnienie ;))))
Trasa:

Jeszcze tylko dziś (niedziela) gdzie pewnie też coś pokręcę i ogarnę dwa spotkania towarzyskie, a jutro (poniedziałek) po południu powrót na Śląsk ʘ‿ʘ. Szybko coś ten pierwszy tydzień urlopu spłynął heh ;)
Kategoria Rower
Poznań 2024 4/6 => Morasko + jeziorka ✧◝(⁰▿⁰)◜✧
-
DST
35.53km
-
Czas
01:51
-
VAVG
19.21km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 września 2024 | dodano: 27.09.2024

Najważniejsza informacja to oczywiście ta, że u dziewczyn wszystko dobrze (◍•ᴗ•◍)❤. U mnie zresztą też - to rowerek :P. Dziś trochę mniej czasu, bo ruszyłem dopiero jak Ciotka pojechała na balety, a wrócić musiałem gdzieś na godzinę 16:00. Zakupy się same nie zrobią a zaplanowany na godzinę 18:00 mecz GieKSy ze śledziami sam się (w telefonie) nie zobaczy ;)
Cel? Zaległe Morasko ʘ‿ʘ. To w towarzystwie chmurek ...

... i wiatru na cel heh :P. Miło że nie jechałem samemu jednak ;)
Po chwili byłem już rzut kamieniem od Wujka mieszkającego w Suchym Lesie ...

... ale ktoś pracować musi, żeby ktoś miał wolne ;). Towarzysko nadrobimy w niedzielę po południu ;))
Leciutki podjazd, kupa piachu i korzeni ale melduje się na (chyba) najwyższym punkcie Poznania. Drugi raz już => dalej bida z nyndzom :P

Skoro już tam byłem, to pojechałem zobaczyć dziury po meteorytach. Tu już było klimatyczne ^_^

Kolejny cel stworzył się w sumie sam, bo jutro Kuzyn nr. 1 szykuję jakąś dłuższą(??) wycieczkę rowerową. Jednym z celów będzie odwiedzenia naszego kolegi w miejscowości Bolechowo - Osiedle. No i na Stravie zauważyłem bardzo mocny ślad z miejscowości Złotniki w kierunku na Biedrusko, a że mamy ruszać ze Skórzewa, to opcja byłaby idealna. Niestety wojskowa ಠ﹏ಠ

Niby auta jeżdżą, niby coś piszą że w weekendy można, niby nie można, ale raczej nie można bo będzie MAAAAANDAT xD. Mogą za to wyjeżdżać z przepustkami (trzy koła łowieckie => Orzeł, Drop i Sokół) myśliwi. Fajnie? Nie - a dokładniej to szkoda gadać ತ_ತ
Dla odstresowania postanowiłem zgodnie z planem odwiedzić dwa jeziorka: Strzeszynek i Rusałkę :]. Dzięki nawigacji nawet nie musiałem stać na przyjeździe ino tu po lewej mogłem sobie jechać ^_^

Dzięki nawigacji też musiałem jechać ulicą pod wiatr ... bo prowadziło o tędy =>

=> chyba się będzie trzeba tych czeskich map nauczyć pfff.
Hmmm? Choć w sumie objazd był całkiem sympatyczny ;)

No to mamy Strzeszynek ...


... i Rusałkę

Powrót przez Sołacz. Zawsze średnio go lubiłem, ale teraz to już tam pod rasizm podchodzi xD

BTW: fajnie się to szybko piszę jak śmiechów nie trzeba dodawać :P. To ino trasa:

Jutro Kuzyn ogarnia wycieczkę - może mi jeszcze transferu na zdjęcia wystarczy. A jak nie, to wpis będzie w przyszłym miesiącu ^_^
Kategoria Rower
Poznań 2024 3/6 => Niekielka do Kuzyna nr. 2 + atrakcje powrotne ತ_ತ
-
DST
91.12km
-
Czas
04:55
-
VAVG
18.53km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 września 2024 | dodano: 27.09.2024

Sługi numer dwa ciągle nie ma w domu -ᄒᴥᄒ- . On dalej sobie kręci po ziemiach wielkopolskich ʘ‿ʘ
Dziś wyjazd późny, bo wczoraj nastąpiła degustacja domowego winka od Kuzyna nr. 1, a do tego Ciotka dziś postawiła sprawę jasno!! Bez obiadu nie ma lovelku xD. Sławek i tak zresztą wczoraj zasugerował żeby go odwiedzić po godzinie 16:00, bo wtedy będzie bardziej wolny (✿^‿^)
Ruszyłem (nakotletowany :D) dopiero więc w okolicach godziny 13:00 i na dzień dobry dubel z przedwczoraj ಠ益ಠ


Oj, nie polubię się z ulicą Krańcową heh ;)))
Późnej już całkiem przyjemnie przez kąsek leśny ...

... trochę w takich klimatach ...

... i w wiatr. Pozdro Trollking :D
Pierw rzucało mną po szutrach (Pan w tym czymś na wprost fajnie przepuszczał i mnie i jadące samochody - szanuję) ...

... a potem przez paręnaście kilometrów wiatrowy robił mi make up i lifting twarzy xDDD. Taki centralny że dodam ;)


Proszę nieregulować telefonów - to latające to liście :P

Znalazłem i winnego (winnych) ...

... i ogólnie bez przygód melduje się w Nekli (wpuścić nie chciała xD) ...


... a po kolejnych czterech kilometrach na miejscu docelowym (✷‿✷)
Tamże ponad godzina rozmów przy kawie i ciachu (sarenki ...

... były w gratisie) i powrót. Miał być pociąg, ale skoro nogi dobrze podają to przecież wrócę rowerem. Czterdzieści kilometrów? Godzina 18:00? Na spokojnie ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Pierw luzacko przez kolejne szutry ^_^. Później klimatyczny zachód ...

... no i się zaczęło => o tu:


Jakieś przeszkody ...

... a tam na wprost prowadziła mnie nawigacja (ㆁωㆁ)

Ciemno jak nie powiem w czym u kogo. W lewo wysoka trawa, na prawo pierw wyjechałem na zamkniętą bramę, później na jakieś pole ... i płot. A na końcu już nawet nie wiedziałem jak się stamtąd wydostać ಠ益ಠ. Nawigacja więc pierw na tryb chodzony, późnej mało co widząc do ostatniego napotkanego domostwa. Chyba z 40 minut to wszystko trwało xD. A czas miałem dobry, do tego wiatr kierunku nie zmienił i miałem go przeważnie w plecy!!
Hurra, byłem nazot w czymś co przypominało cywilizacje xD. No to tym razem nawigacja na jazdę autem i przecież jakiś wyląduje w tym Promno ¯\_(ツ)_/¯. Ciągle ciemno, w prawo, w lewo, coś tam gdzieś tam i melduję się w ... Kostrzynie. No rewelacja heh xD. Opcja jazdy DK-92 średnio mnie przekonywała to zjechałem na chwilę na pobocze i wyszło że luźno smyrnę przez Swarzędz i przez na przykład takie miejscowości:

Wiatr ustał totalnie, ruch samochodowy praktycznie zerowy, mijam Swarzędz i czy to koniec moich atrakcji? No nie ಠ益ಠ. Na wysokości dworca "Poznań Antoninek" nawigacja (w sumie logiczne skoro identyfikowałem się jako auto xD) prowadziła mnie ulicą Bałtycką. To tam taka duża czteropasmowa ulica bez chodnika i pobocza. Tiry, noc - no średnio chciało mi się tam kręcić ಠωಠ. Zmiana trybu na jazdę na rowerze, pół godzinki do bazy i ... ląduje w lesie. Prowadziło mnie (chyba) do jakiejś bramy cmentarza w Miłostowie która oczywiście już ... nie istniała xD. No to spacer ...


... skakanie po płotach, przeciskanie przez takie coś ...

... ale jakoś udało się wrócić na Warszawską i przez mega lubianą ulicę Krańcową zakończyć wypadzik chwilę po godzinie 22:30. Pięćdziesiąt kilometrów w cztery i pół godziny xD. I w sumie ino jeden dłuższy postój był na ładowanie tylnej lampki. Grunt że się dojechało jednak całym i zdrowym bo jak ino odstawiłem Szkodnika do pokoju ... to zaczęło padać xDDD
Na koniec klasycznie trasa ;)

Dziś jak coś się wykręci to jakiś glucik pewnie :P
Edit: jednak musiałem sprawdzić

Faktycznie - kiedyś tam była jakaś droga ಠωಠ
Kategoria Rower
Poznań 2024 2/6 => z Wronczynia na bazę ♪┌|∵|┘♪
-
DST
38.86km
-
Czas
01:58
-
VAVG
19.76km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 września 2024 | dodano: 26.09.2024

Dziś pobudki trzy => o 04:00, o 06:00 (młody do szkoły) i finalnie o 09:45. Niecałe 10h snu to na urlopie mega fajny "obowiązek" ;). Tak samo jak poranny izotonik w wiejskim sklepie obrócony na miejscu :D
Już wczoraj podczas nocnej wycieczki nad jezioro Wroczyńskie, Iwona zakomunikowała mi chęć przejechana ze mną swojej pętelki na 10km tempem oczywiście spacerowym. Oki 〜(꒪꒳꒪)〜
Osiem kilometrów, średnia 11km/h ale było gadane i o to chodziło heh ;)))


Nawet grzyb się znalazł :P


No to wspólna fota na pożegnanie ...

... nawigacja (jestem mega zaskoczony że zakup z AliExpress sprawdza się doskonale 〜(꒪꒳꒪)〜) ...

... a potem nudną drogą na Tuczno -ᄒᴥᄒ-

Tu już było w dechę (ʘᴗʘ✿)



Ścieżka rowerowa dostępna po lewej ale ...

... yyy no nie skorzystałem :P
Później przypadkiem w miejscowości Owińska znalazłem fajny punkt do robienia zdjęć (=^・ェ・^=) => skorzystam heh



Chmury deszczowy to jedno, drugie to planowane spotkanie z Kuzynem ze Skórzewa na Wichrowych. Czasu na Morasko zabrakło ಠωಠ. Może w piątek lub niedzielę to ogarnę ;)
Trasy jednak zdecydowanie nie żałowałem, bo po szutrach najlepiej ╮(. ❛ ᴗ ❛.)╭


Końcóweczka <( ̄︶ ̄)>


I traska (◕ᴗ◕✿)

Po rowerze jeszcze spotkanie z Kuzynem 1, a dziś kręcę do Kuzyna 2. W okolicach miejscowości Nekla mnie jeszcze nie widziano :)))
Kategoria Rower
Poznań 2024 1/6 => Wronczyn przez Promno, Pobiedziska i ości
-
DST
75.55km
-
Czas
03:48
-
VAVG
19.88km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 września 2024 | dodano: 24.09.2024

Ambitnie wymyśliłem główną nazwę wyjazdu co nie? ୧(^ 〰 ^)୨ :DDD
Podstawowe misje na dzień dzisiejszy były w sumie trzy. Pierwsze to nadrobić klachy z Ciotką i to zostało wykonane rano przy śniadanku ʘ‿ʘ. Do wykonania dwóch kolejnych potrzebny był rower :P. Znaczy nie był, ale był :PPP
Ruszyć się chciało mocno już o 06:30 ...

... ale urlop to urlop i wstałem sobie dopiero przed godziną 08:00, a ruszyłem coś około 10:30 hehe ;).
Pierwszą kwestia to oczywiście wiatr - no wiało, ale nie tak tragicznie jakoś :P. Gorszą kwestią był odcinek między Poznaniem a końcem Swarzędza. Światła ...

... szlabany, jakieś dziwne zjazdy i wyjazdy na DDR-ki => ale udało się przeżyć. I nie oszaleć!!
To ino fotka w lustrze :P ...

... i jakaś genialna myśli inżynierska xD

Potem już mega fajny, spokojny odcinek 〜(꒪꒳꒪)〜



Tutaj (powyżej) trochę mocniej zaczęło wiać ale nie to było najgorsze ಠωಠ. Najgorsza była ilość sklepów na trasie => Ziobro :P. Zaopatrzyłem się dopiero w Pobiedziskach ale pierw przejechałem sobie przez Park Krajobrazowy "Promno". Fajny, ale krótki ಠ◡ಠ



Tam też było dość dużo przenoszenia roweru bo powalone drzewa leżały na dukcie leśnym. Humoru mi to nie popsuło ;)
Chwilę po nim, wylądowałem na moim drugim celu ...


... którym było zapalenie świeczki na grobie babci

Zdobione (´ . .̫ . `). To jeszcze przed misją numer trzy (czyli tytułowym Wronczynem) stwierdziłem że pokręcę na Pola Lednickie i zobacz (po raz trzeci) rybkę :]. Tu wiało po plecach i jechało się genialnie ...

... a na szutrze w końcu znalazłem kąsek cienia na postój 〜(꒪꒳꒪)〜

Po chwili melduje się na miejscu gdzie zawsze najbardziej bawiła mnie replika krzyża na Giewoncie. Darowałem sobie zdjęcia tego cudu więc ino ości :P

Później spokojnie po odludziach, chwila po ruchliwej drodze i z wiatrem po pysku szukanie jakiegoś miejsca na nawodnienie. Z braku laku i kukurydza dobra xD

Końcówka to już ucieczka przed deszczem (lekko zmoczyło ino) ...


... zemsta Hitlera? ...

... i bankowa zemsta drwali ತ_ʖತ. Aż się Augustów przypomniał (ㆁωㆁ)

Ale melduje się u Kuzynki ino trochę zmoczony i po sklepie (+ zobaczenia nocnego jeziora) na nocleg ◉‿◉
==============
Nie mam czasu na szukanie śmiechów, to ino trasy będę dawał na koniec (ʘᴗʘ✿)

Kategoria Rower