Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Czerwony Łokieć xD

  • DST 10.09km
  • Kalorie 967kcal
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 23 lipca 2021 | dodano: 24.07.2021



Nie ma mięska, nie ma imprezy heh. U nas po wieczornym grillu (z mięskiem ... i niestety sąsiadami z rapsami), organizmy postanowiły się zregenerować => spaniem, tak do 12:30 :P. Wycieczkę takim oto czymś musieliśmy więc olać, kosztem innego mojego planu czyli wycieczki na Wyspę Dużą :].

 Start chwilę przed godziną 15:00 i poprzez sklep i remonty chodników doszliśmy do głównej atrakcji, czyli do przeprawy przez jezioro. Wyszło ... jak zobaczycie w galerii, no dość średnio, ale choć 12 zeta (4x3zł) w kieszeni ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ :P.

Zakładałem w sumie dziką przeprawę po chaszczach, a tu na "dzień dobry", zobaczyliśmy (pewno nowo wytyczony, bo nie ma go na mapie turystycznej) szlak czerwony. I tak: był dziewiczy, krzaczory świeżo wycięte, ale choć był super oznaczony ◉‿◉. Przejść się go udało, najwyższy szczyt wyspy odhaczony, źródełko zobaczone i poprzez bardziej zurbanizowane tereny wróciliśmy do przeprawy :). Później jeszcze pizza i do domku na kontrolę kleszczy. Wariatów brak
<( ̄︶ ̄)>

Trasa:

BTW: skoro my szliśmy po wodzie, to ten globus też ma sens:

:DDDDD

Fotki:

Od tej strony miasta jeszcze nie znaliśmy ^_^

Atrakcja ... popsuta :P

Ale niespodziewanie pojawił się szlak - o taki xD

I nawet kąsek widoku był :D

A później znowu "na dziko" ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Godzina później, i niby blisko ...

... ale łatwo nie było xD


Mamy to jednak ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ


Można wracać ( ◜‿◝ )


Źródełko ...

... i w końcu coś dla oka ;)


Po drodze jeszcze kolejny (xD) szczyt ...

... i poprzez kolejne chaszcze ...

... pod domek (◍•ᴗ•◍)❤


==========
Po drodze była jeszcze wspominana pizza na obiad, ale taka "normalna", bo no cóż ... ludzie mają różne pomysły
 


XDDDDDDDD


Kategoria Góry

Butnie + wodnie :P

  • DST 12.60km
  • Aktywność Pływanie
Czwartek, 22 lipca 2021 | dodano: 23.07.2021



Na całe szczęście mamy ciągle kontakt z Łukaszem, który to na bieżąco informuje że Majka jest jednak tym dobrym kotem :P
A że Magda jest też dobrą osobą, to dziś odpuściłem jej spacer (no może prócz tych 4,5km dojścia xD) i wybraliśmy się na rowerki wodne :P. Co będzie tak cały czas chodzić, jak może popedałować? :DDDDDDDD.

Zakupy, miasto, wypożyczenie sprzętu, i mogliśmy ruszyć na nasz cel (czyli "Zajęczą Wyspę") => sprawdzić czy naprawdę na takim małym skrawku zieleni naprawdę żyją zające i "paweły".

Pawie były, zajęce niet, ale jakieś barany (siebie nie liczę :D) też były. Ogólnie trochę mniej niż trzy godziny udało się pokręcić - zawsze coś <( ̄︶ ̄)>. Magda zadowolona, więc same plusy ;)

Trasa:
                                                                     

Fotki - wiadomo że tylko z wody heh:

Relax ¯\_ʘ‿ʘ_/¯


Tama Solina przed nami ◉‿◉

Zaplanowana wyspa ...

... i cyk - parkujemy ...


... a tam ... uroki 。◕‿◕。

Nazot na rowerek => Solina już blisko ...

... ale San dawał dość mocno popalić pod nogami, więc postój na siku :P


Dobrze że choć klimatyczny heh

Później już ino do przystani ...

... i do domku na grilla (◍•ᴗ•◍)❤


==============
Chciałbym tylko na koniec zaznaczyć, że wszystkie niezbędne elementy mojego ciała, w trakcie tego urlopu, pozostały (nie zwęglone) na swoim miejscu:

:DDDDDDDD


Kategoria Inne

Miasto złe, szlak 〜(꒪꒳꒪)〜 mhmmm ;)

  • DST 11.65km
  • Kalorie 1117kcal
  • Aktywność Wędrówka
Środa, 21 lipca 2021 | dodano: 21.07.2021



Kolejny raport => wczoraj po grillu potuptaliśmy ...

... no spać :P. Prywatnie :DDDD.

A co jeszcze do wczorajszej wycieczki, to ... zaległość :P 

Magda zapomniała mi przesłać klasycznej fotki, a jak widać - oczywiście była :P. Tradycje trzeba pielęgnować :D

=======================
Dziś poranek leniwy i na małym zdenerwowaniu - bo mi padła opaska (wyświetlacz) już nieaktualna bo jak wiadomo trzeba było nią ciepnać i się naprawiła sama xD, ale przecież ruszyć się trzeba było, bo bez sensu :P. Plan był ino na miasto, ale jak w tytule ... wyszło jak zawsze :P.

Trasa:


Fotki:
Widok z domostwa (za nami) w stronę "kałuży" ( ◜‿◝ )

Tłumów w Polańczyku wam oszczędzę (xD) ...

... i ino widoczki ←_← :-)


Prócz tego zakupy, pamiątki dla najbliższych, i coś z chmielem ...

... jak widać wyjątkowo w wersji x2 ◉‿◉.
Urlop się rządzi swoimi prawami heh :D

=================
Dobra, bo miasto jest nudne, a tu koło domu mamy szlak żółty co nam gospodarz polecił (też go miałem w planie) - więc oki :P

A co to za piękny widok???

Aaaa, no tak - to ja <( ̄︶ ̄)> :DDDWidoczki ze szlaku:

I sam on ʘ‿ʘ. Tak, błoto, o dziwo xD


Łowca

I oczywiście najwyższy szczyt w okolicy - no tradycja wymaga :D

W dół →_→


I już koło domku ◉‿◉


===========
Jutro w planach rowerki ... yyy ... wodne ...


... oby!!! Bo oboje pływać nie umiemy :DDDDDDDDD

===========
BTW: najważniejsze że u kitku wsio oki ino ...

... czy ja jeszcze jestem potrzebny tam? ¯\_(ツ)_/¯ :D


Kategoria Góry

Polańczyk rzeką płynący :P

  • DST 18.75km
  • Kalorie 1796kcal
  • Aktywność Wędrówka
Wtorek, 20 lipca 2021 | dodano: 20.07.2021


Chorzowską przeżyłem, chodź jak co roku były elementy "sympatyczne": 


W piątek byłem w u kolegi Mysłowicach, a co do soboty, to nie będę tego opisywał tego w osobne wwpisie=> ino polecam filmik: 


A to zdjęcie mi się po prostu podoba => zostało wykonane po grillu, na Czubatce, z widokiem na pustynię błędowska

Dzięki za spływ, i opiekę nad kitku (◍•ᴗ•◍) ... bo .. cdn ... 
===========
Niedziela spędzona na sprzątaniu i pakowaniu, a w poniedziałek (po północy) nastąpił wyjazd PKS-em na Bieszczady ◉‿◉.

Droga (przynajmniej w połowie, bo później było OK) spłynęła beznadziejnie (pasażer powyżej 140cm jest passę xD), a po przyjeździe do domostwa, zastał nas taki oto widok:
Misja więc odespanie + miłe czasu spędzanie + dużo serialu, orzeszków, chipsów i innych paluszków (pozdro Marzeny :P), a dziś już do trochę większych konkretów ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Wyspani, pada, ale walczyć trzeba :P. Na pierwszy wypad na tym bieszczadzkim urlopie, wybraliśmy się na najbardziej klasyczny szlak (czerwony) => na tamę do Soliny i nazat. Niby mega dobrze oznaczony, niby szybki (+-14km), ale trudności było trochę ;).

Pierwszy odcinek niestety przyszliśmy w deszczu, ale w sumie na urlopie, takich rzeczy się nie zauważa heh :P

Doszliśmy więc (nie zabijając się na błocie) do Soliny, a tam ... Krupówki xD. Pierw nawet nie patrzyliśmy po sklepach, ino na szybko zrobilśmy pętelkę po drugiej stronie tamy, i wtedy ..  na targ heh. Na rękę jednak mi to było, bo i tak trzeba było jakieś prezenty zakupić ^_^ :P 

A po zakupach ... dopiero się zaczęło pfff. Szlak ponosimy bardzo fajnie oznaczony, ale to co mu zrobili drwale (i bezmózgi - urzędniki), to szkoda słów xD. Zdjęcia wszystko pokażą pfff. 

Dojść do asfaltu się jednak udało, a tam już luźno =>
prosto do domku na grilla ^_^. Nie chcę mi się dużo pisać, bo urlop :P. Brawa z mojej strony dla Magdy, że mnie nie zabiła za te "atrakcje" :D. Choć w sumie? ¯\_(ツ)_/¯ ... czego się po mnie spodziewała?
<( ̄︶ ̄)>

Trasa:


Fotki:

Wyjście z domku ...

... i pada ...

... ale idziemy <( ̄︶ ̄)>



Zaopatrzenie jednak jakieś było ...

... i poprzez takie klimaty ...


.... meldujemy się na celu <( ̄︶ ̄)>



Po chwili w tłumie (i pętelce) wracamy na szlak, a tam ... no cóż ... 




Szacun jeszcze raz dla eM (butki schną xD) i dwumetrowy kij w tyłek piłozjebom pfff


W końcu asfalt ...

... i w takich klimatach ...

... doszliśmy do domku na jedzonko ʘ‿ʘ




========
A od śmiechów .... też mam urlop

 :PPPPP


Kategoria Góry

DPD 25/2021

  • DST 30.46km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.50km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 lipca 2021 | dodano: 13.07.2021



Tak jak pisałem wczoraj: jutro praca w terenie, a potem do rodziców. W czwartek burze i deszcze niespokojne, choć nie jest do końca powiedziane, że jutro też prysznica na Chorzowskiej "nie zaliczę" xD.

(BTW: oto cześć ulicy Chorzowskiej z lotu ptaka => normalnie miody do przeglądu xD)


Trzeba było więc ponownie porowerować dziś ;]. Rano dość rześko (17-18*C), a do tego KW dodatkowo mnie umyło - dziękuje ... moje okulary również dziękują :D

Poza tym to zaliczyłem każde ...

... czerwone ...

... czy tam szare światło po drodze heh. Do roboty dojechałem jednak z pięciominutowym zapasem czasowym, a po niej już ponownie w temperaturze z "trójka" z przodu, zacząłem wracać ʘ‿ʘ.

Początek spokojny, a potem, słowna reprymenda od kolegi z pracy. Tak była DDR-ka (z kostki) obok, tak jechałem jezdnią, nie - nie słyszałem co gadasz bo miałem słuchawki na uszach :PPP. Z Bartoszem się w sumie lubimy, więc w czwartek do niego podejdę i przekażę mu że w tym miejscu Szopienickiej by mnie mógł ... czołgiem ominąć :P.

Później już na spokojnie zobaczyłem wylot ulicy którą opisywałem wczoraj ...

... przejechałem (już bez korka) na Giszowiec, następnie lasem przez piękny odcinek ...

... aż do tego brzydszego koło Gochy:

Fajny las tu był, ale pierw go załatwili górnicy ze Staszica, a później dobili drwale. Brak słów!!. A że brak słów, to wiadomo gdzie się udałem /ᐠ。ꞈ。ᐟ\

==================
Bo jak wiadomo
:

:DDDDDDDDD


Kategoria Rower

DPD 24/2021

  • DST 30.90km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.56km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 lipca 2021 | dodano: 12.07.2021



Nie ukrywam że dziwnie się jechało na DPD w poniedziałek - w ten dzień, przeważnie się regeneruje heh :D.

Weekend (no może prócz szybkich piątkowych strzałek u Zientasa) był jednak zarezerwowany pod sobotnią imprezę urodzinową Magdy, i choć pierwsi goście mieli się schodzić dopiero po 17:00 (a finalnie byli w okolicach 18:00), to ogarnąć to wszystko trzeba było. Na rower brakło czasu, i w sumie chęci :P.

Imprezka godna, niedziela po niej ... mniej :D. Wyspałem się chociaż, ale alkohol zrobił swoje, i z niedzielnych aktywności na zewnątrz to byłem ino wyrzucić śmieci :DDD. Leżenie cały dzień trochę na łóżku, trochę w wannie, trochę na wersalce poskutkowało jednak bólem kręgosłupa w okolicach godziny 03:00 w nocy, a że wieczór wcześniej skusiłem się ino na jedno bezalkoholowe, to szło pokręcić do roboty i choć trochę się "wyprostować" ;].

Najważniejszą kwestią była jednak sprawa opadów, gdzie to Ventusky mówił jasno: deszcze ino chwilę po 9:00 i między 11:00 a 12:30. Sprawdziło się, i o suchości dojechałem do Szopienic ◉‿◉.

PS: moje biuro sąsiaduje z tą linią towarową - pozdro Łukasz xD


A w robocie prócz pociągów ... ponownie gratisowe czeresienki. Ponowne podziękowanie dla kierownictwa ;)
〜(꒪꒳꒪)〜

PS2: bardzo mi się podobają te tekturowe koszyczki ʘ‿ʘ

Po dniówce miałem klasycznie wrócić przez Giszowiec, ale korkować zaczęła się już Lwowska, a o Szopienickiej to nawet szkoda gadać więc uciekłem w Górniczego Dorobku i Gospodarczą. A tam ... masakra pfff

Wycinka jak ta lala, i jedyny malutki plusik to to, że już wiem na 100% że będę miał kolejną opcje dojazdową do roboty bo łączą ul. Gospodarczą z Szopienicką:

Później już ino zjazd, D3S => gdzie postawili jakiś nowy bar za konikami ...

... Ligota, Kolejarz i z czereśniami na chatę <( ̄︶ ̄)>.

Jutro może też pojadę, a w środę kolejny służbowy teren - Chorzowska ಠ﹏ಠ.

==========
Ja tam byłem zdecydowanie wyspany (◍•ᴗ•◍) :P


xDDDD


Kategoria Rower

DPD 23/2021 + Brynów

  • DST 32.08km
  • Czas 01:33
  • VAVG 20.70km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 7 lipca 2021 | dodano: 08.07.2021



Wyjazd do roboty kołem planowałem dopiero na jutro (bo nie wiedziałem jak się będzie mój organizm zachowywał po drugim szczepieniu), ale po sprawdzeniu rano pogody na piątek (i oczywiście mojego samopoczucia) ...

... wyjechałem już dziś :). Pfizer zainstalował się godnie, i prócz klasycznego bólu ręki nic mi się szczególnego nie działo :P
〜(꒪꒳꒪)〜

============
Rano nie powiem - trochę zmarzłem, ale ogólnie jechało się dość sympatycznie :). Po pracy natomiast miałem do zrobienia małą misję => czyli podjechać na chwilę do rodziców na Brynów. I tu już zdecydowanie nie zmarzłem :D. Temperatura powietrza naprawdę fantastyczna (+33*C), a do tego temperatura ciała zdecydowanie podnieśli mi kierowcy ಠωಠ. Korki + światła + piesi = gryyyy +50*C :P. Już zapomniałem jak się jeździ DPD na garaż xD.

Po wizycie (i prezencie w postaci czterech pomidorów prosto z targu w Będzinie xD) powrót na chatę i czas wolny :P

Trasa: Piotrowice - Ligota - D3S - Zawodzie - Szopienice - Zawodzie - D3S - Muchowiec - Park Kościuszki - Brynów - Kokociniec - Ligota - Piotrowice

Fotki popołudniowe:
Staw Łąka

DDR-ka na ul. Lotnisko gdzie ...


... urzędnicy poszli po rozum do głowy i drzewa dalej rosną ᕙ( • ‿ • )ᕗ

Klasycznie - wieża spadochronowa

A na koniec zachód słońca z wczoraj:

Pikniki choć uprzejme - szanuję ... tylko troszkę oczywiście ;).

===============
BTW: 100 (L)at :DDDD



Kategoria Rower

DPD 22/2021

  • DST 28.73km
  • Czas 01:21
  • VAVG 21.28km/h
  • VMAX 53.92km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 6 lipca 2021 | dodano: 06.07.2021



Pierw kocie sprawy. Upały są, więc pijcie dużo wody z limonką i miętą - zapewniam, pomaga :)))



Druga sprawa to powyższy śmiech. Otóż jest na to genialne proste wyjście - wystarczy mieć budzik nastawiony na godzinę 5:10 i po K(łop)OCIE :DDD. Wcześniej (choć nie znam z autopsji) nie polecam :D.



Dziś trochę dłuższy wstęp, bo w sumie rowerowo nie mam o czym pisać :P. Wyjazd o 6:15, delikatny wiatr w plecy, +15*C (więc pakiet: letnia kurtka + krótkie spodenki) i dojazd przez Ligotę, D3S, Zawodzie => gdzie fotka chodnika z okolic centrum przesiadkowego ...

... do Szopienic ^_^. Jedyną atrakcją był patrol milicji na ulicy Kłodnickiej. Debile stali na środku drogi, z alkomatem, zaraz za zakrętem. Czy żyją? Nie wiem, jak ich mijałem to jeszcze nikt w nich nie wjechał xD.

Po pracy już bez przygód (na krótko, bo już było w okolicach +30*C) z wiatrem na ustach i nosie dojechałem do domu przez Nikiszowiec, Giszowiec => gdzie fotka ...

... oraz Ochojec i okolice poligrafa <( ̄︶ ̄)>.

Jutro o 11:45 druga dawka szczepienia więc dla spokoju sumienia - pociąg ಠ﹏ಠ. Trochę szkoda bo pogoda jest wręcz rewelacyjna do kręcenia. Nic się jednak nie zrobi ¯\_(ツ)_/¯

==========
No proszę O_o. Jak komuś upał przeszkadza, to w sumie polecam sklep :D. Lokalizacji niestety nie znam :DDD.


Kategoria Rower

Palowice przez duże "W"

  • DST 83.80km
  • Czas 04:21
  • VAVG 19.26km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 lipca 2021 | dodano: 06.07.2021



Po wczorajszym DPD wróciłem do domu, a po tym jak wieczorem odprowadziłem Magdę na pociąg, napisał do mnie Łukasz z zapytaniem "jakie mam plany na jutro?". Rower!! No ja też - odpisał. No to ustalone => ustawka o 10:00 pod Panoramą i jazda na cel czyli Palowice ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Geneza wyjazdu wyjaśniona, a co do tytułu wpisu to można się domyślić że chodziło o wiejącego xD. No męczył i przeszkadzał ale narzekać jednak zbytnio nie zamierzam i napiszę tylko tyle, że ogarnęliśmy temat ^_^.

Pierw więc lasy panewnickie (okazało się że oboje jechaliśmy, bo musieliśmy => brak formy + ten wiatr :P), następnie mikołowskie dzielnice: Reta Śmiłowicka, Śmiłowice (durny zakaz rowerowy!!), Paniowy, Bujaków (durne góra - dół) i meldujemy się administracyjnie w Orzeszu ^_^. Centrum jednak omijamy i jedziemy (jak najbardziej leśnie lub zadupiowo) dalej na Jaśkowice, Zawadę, Zazdrość i tak aż do tytułowych Palowic ^_^.

A tam myk do lasu i ... same problemy. Pierw bieg, który to w sumie bardzo mi się podobał - taki chodzony przez 90% uczestników xD. Uczestniczyłbym :DDD.

Finalnym punktem naszej wycieczki miał być "domek Shreka". No i kolejny kibel, bo Shrek postawił se szlaban, osiatkował się i straszył kleszczami, żmijami i monitorowanym terenem xD. A z plusów to fakt, że poznaliśmy go osobiście - taki nie za sympatyczny, ale nic się nie odzywał bo piliśmy piwo przed szlabanem heh :P. Nawodnieni mogliśmy wracać, bo Łukasz po 18:00 miał tracić porcelanę (i jak się okazało wątrobę :D) na "trzaskaniu" u kuzynki Marzeny, a my z eM mieliśmy w planach sklepy ◉‿◉. I ostatni gnój - wycinki leśne => MASAKRA!! Tną aż się płakać chciało :\. Zdjęcie oczywiście w galerii.

Trochę piachu, trochę błota (ogólnie sporo terenów leśnych wpadło) i wyjeżdżamy na asfalt w jednym z moich ulubionych miejsc na Śląsku czyli Królówce. Później jeszcze Łaziska, Mikołów i śladem porannym do domów. Wyjazd zakończymy piwkiem koło Zadola i każdy w swoją stronę (◍•ᴗ•◍). Chyba tyle - jak coś mi umknęło, to Łukasz dopiszę :-P.

Trasa => fajnie że w końcu bez pośpiechu, ale autopauza w Stravie klasycznie ssie. Dane więc z licznika <( ̄︶ ̄)>


Fotki:

Tym razem wyjątkowo byłem pierwszy :D

I można było jechać :)

Nawet to nas nie zatrzymało :D. Trochę współpracy było ino potrzebne :P

Dalsza część ;]



W Palowicach na początku wandalizm ...

... ale po oczach nie kuło, bo jak wiadomo ...

... xD

Oki :P Coś przyjemniejszego dla oka ...

... i na celu :)


Wracamy:

Ehhhh ...

... jeden obrazek dla korników od natury :P


Hałda Krupiński
 choć fajnie że zaczęła się rekultywować :)
I asfalt - uwielbiam te okolice ;]



(nazwa nieadekwatna ... chyba :P)

Okolice Hałdy Skalny i KWK Bolesław Śmiały:

Górek ze szlaku tym razem praktycznie brak ;/

Jeszcze Mikołów ...


... i singielek - ta fajna część ...

... i gorsza :D

Na koniec galerii jeszcze warunki wietrzne z okolic Kolejarza ...

... i zakończenie wycieczki na dworcu, gdzie Magda wracała z pracy i od rodziców ;]


======================
W niedzielę podczas imprezy, Łukasz w końcu połączył mnie ze swoim nowym programem.
Czerwiec więc rowerowo prezentował się (marnie) o tak ^_^


================
A na koniec sucharek :P



Kategoria Rower

DPD 21/2021

  • DST 28.81km
  • Czas 01:22
  • VAVG 21.08km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 lipca 2021 | dodano: 02.07.2021



Przedwczoraj zgodnie z planem teren służbowy => i w tym miejscu kolejne podziękowania dla kierowców, że nie zrobili ze mnie mokrej plamy bo ulica Renców (DTŚ) jest yyy ... no dość średnia do przeglądu xD


============
A co do roweru to już wczoraj miało być DPD, ale na rano zapowiadali deszcze niespokojne i burze. Do biura pojechałem więc pociągiem, i oczywiście doszedłem do roboty suchy, a po południu miało być ciepło i słonecznie ◉‿◉. Taaa, prawie im się ta prognoza udała ...

... ale choć dobrze że mnie ino skropiło, bo na Giszu ponoć dość mocno ponoć lało XD. Rano więc się wkurzyłem że nie pojechałem, a popołudniu byłem wdzięczny za swoje stchórzenie :) :P.

========
Dziś już nic nie stanęło na przeszkodzie żeby wystartować :). Wstałem o 5:10 ...
... a następnie o 05:45 i musiałem delikatnie gonić xD. Error lekki, ale miałem wszystko przygotowane więc bezstresowo (a nawet z malutkim zapasem czasowym) sobie wystartowałem ;]. Co do warunków to napisze tak: chłodno było pff. Dobrze że zabrałem kurtkę do pakietu krótkich spodenek, bo bym zmarzł :P. Poza tym, to nic nic ciekawego się nie działo i jedyną atrakcją było spotkanie kolegi z sąsiedniego biura na Zawodziu.

Wspólne pokręciliśmy trochę ponad cztery kilometry i każdy udał się do swoich obowiązków :)

Po pracy kolejny klasyk (z dołożeniem Ochojca) i ponownie ino jedno (podwójne) fotko (•‿•)

Ładne kolorki w lesie, ale trzeba było wracać do moich M(agda)&M(ajka)-sów (◍•ᴗ•◍) heh :D.

Jutro może się uda coś więcej pokręcić - choć oczywiście ¯\_(ツ)_/¯ ... bez spiny :PPP.

========
Miesiąca rowerowo znowu nie podsumuje (bo ciągle nie umiem ściągać plików ze Stravy) ale pewnie był kibel :P. Wystarczy dodać że w pół roku (wynik po wtorku) ... "strzelił mi" dopiero ...

... tysiąc xD. Co nie zmienia faktu, że to ciągle o 1000 więcej od Gochy, co od wiosny się mocno bierze za siebie :DDD.

Butnie tym razem bez "normy" ಠ﹏ಠ

Kij z tym :PP

========
Na koniec rada dla wszystkich (Gochy też :P) na przyszły miesiąc ←_←


:DDDD


Kategoria Rower