DPD 28/2025
-
DST
29.33km
-
Czas
01:24
-
VAVG
20.95km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 czerwca 2025 | dodano: 12.06.2025
Historyczny (drugi po Hermaszewskim) lot Polaka w kosmos opóźniony. Pchła też do Saturna nie dotarła xD. Pewnie tylko dlatego, że ją Olaf trzymał za ogon. Grzeczny Olaf 😂

Ja za to dotarłem do pracy ಠωಠ. Bez opóźnienia, żeby nie było :))))
W sumie to w tym tygodniu tylko dziś miałem opcję pokręcić, to skorzystałem ¯\_(ツ)_/¯. Zimno było rano (jakieś +7°C) ale słonko dobrze podnosiło temperaturę :)

Przejechałem sobie całe Velo, a na wysokości Nikiszowca zobaczyłem ...

... że mam mega dobry czas, to jeszcze zahaczyłem o myjnie żeby zmyć kurz, pot i łzy ze Szkodnika po objeździe polsko-słowackich górek 😛

Muszki które się poprzyklejały w trakcie transportu na dachu Dacii zeskrobałem (na szybko) już w robocie :PPP
A w niej przerywnik, na służbową terenówkę z samochodu. Kierowcy nawet jakoś szczególnie (chyba) się nie wkurzali na to, że jechaliśmy jakieś 20km/h na "krajówce" 🤭


Koguty na dachu rządzą :PP
Powrót po swoich śladach porannych ¯\_(ツ)_/¯. Wiało (po pysku) tak, że nawet mi się nie chciało kombinować. Fotka więc ino jedna 〜(꒪꒳꒪)〜

Na plus te niecałe 20°C, na plus i lekki minus natomiast fakt, że kota coraz mniej widać 😛

A niech pomidorki koktajlowe i papryczki sobie grzecznie rosną 👌
Jutro teren służbowy. Już taki normalny - butny. Przeżyć ... => i weekend ^_^
=============
Kosmosem zaczęliśmy, kosmosem skończymy :D

BTW: w sumie racja :DDDDDD
Kategoria Rower
Objazd Tatr 3/3 => Huncovce (SK) - Kościelisko (PL)
-
DST
68.53km
-
Czas
03:36
-
VAVG
19.04km/h
-
VMAX
59.12km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 czerwca 2025 | dodano: 10.06.2025

Nie ma, ale będzie 😻
Pobudka:

W nocy nikt nas nie zabił. Plus 🫡. Na "dzień dobry"
musiałem jednak iść do sklepu po bułki 😱. Bezrobotni, produkujący na potęgę dzieci jeszcze spali więc było bezpiecznie xD
Poranek tym razem ze śniadaniem klasycznym czyli bułeczki, szyneczka i warzywa. I rura 😬. Znaczy taka spokojna rura ... bo mój towarzysz, miał dobre spanie 😁

O 10:00 udało się finalnie ruszyć, zostawiając za sobą taki oto widok z balkonu 🥺

Na kolejne dzień dobry chwila płaskiego ...

... a następnie "czysta metrów" podjazdu w pionie (dziękuję serdecznie wiatrowemu, że przeszkadzał) ...

... i zjazd 👌

A tu już okolice Tatrańskiej Kotliny i same kamienie 😛. Plus jezdnia bez pobocza. Trzeba było trzymać się nawierzchni, a nie fotki robić 😁

Zdiar jak zawsze spoko!! No i trochę się przynajmniej ochłodziło i ... wprowadziło 😁 ⟵(๑¯◡¯๑)



Szybki zjazd, postój w ostatnim sklepie na Słowacji (ja sobie wziąłem dwusetkę wódeczki ziołowej, a Magdzie likierek jajcowy) ...

... wypych (w moim przypadku) w Brzegach i zjazd do Poronina 😊

Tutaj znowu jechałem sam ... bo Zientas się ponownie rozkręcił xD
Udało się znaleźć Velo ...

... zgubić Velo, gonić pociąg ...

... zrobić podjazd, zjazd, wjechać jakoś dziwnie do Zakopanego ...


... przejechać się chwilę Zakopianką i przypadkiem znaleźć towarzysza (gdzieś w Gutach) na szlaku, który to, chwilę temu ponownie znalazłem heh ;))))
To jeszcze warunki wietrzne ...

... trochę miasta ...

... trasy rowerowej 😂 ...

... i kończymy ...

... takie oto coś 🥳:

A takie coś ogólnie 🥳🥳

Na całe szczęście Zientas wziął krem dla opalania xD. Ręce jednak i tak mam zjarane xDDD. Ale ogólnie to ... pozytywnie pokręcone 🚴. Podziękował 🙃. I oby więcej upałów 🥰
============
A co do genezy powrotu, to w sumie od samego początku wyjazdu braliśmy pod uwagę, że wracamy w sobotę 😇. A tak - żeby się wyspać we własnych łóżkach. Jedyną niewiadomą było ... czy Bartek da radę prowadzić. Stwierdził ... że da 😋. To rowery na dach ...

... pitt stop na zakup serków (mega dobre 3/10 😂, ale ja to serkowy nie jestem 😛), postój w McDonald's i w domu w melduję się chwilę przed deszczem .... i przed godziną 23:00 👌
Oczywiście nie muszę pisać, że wracaliśmy autem w deszczu xD. Na farcie ;)))

Nic więcej do dodania nie mam. Kolejne coś, co chciałem - zrobiłem ( ◜‿◝ )♡. Teraz pozostaje mi tylko życzyć powodzenia mojemu towarzyszowi, podczas wyprawy na najwyższy szczyt Europy. Poćwiczone było ¯\_(ツ)_/¯. Więcej staruszek pomóc w nabieraniu kondycji nie może 😁 ;))) <( ̄︶ ̄)>
Kategoria Rower
Objazd Tatr 2/3 => Zavazna Poruba (SK) - Huncovce (SK)
-
DST
84.31km
-
Czas
04:14
-
VAVG
19.92km/h
-
VMAX
69.48km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 czerwca 2025 | dodano: 10.06.2025

Starego ciągle nie ma 😾
Stary ciągle kręci w towarzystwie kolegi => tym razem całodniowo po Słowacji ;). Pobudka, toaleta, grube śniadanie ...

... ząbki ...

... i rura. Ogólnie to te makarony w proszku z firmy Magii (jakieś 6zł na polskie) ...

... bardzo zapychające i smaczne 😋. Do tego jakieś warzywka, witaminki, elektrolity i można było jechać ;))))
Pierw => no kto by się spodziewał (¯\_ʘ‿ʘ_/¯) podjazd xD

Widoki i pogoda jednak zacne 😎


Później już trochę spokojniej ale ciągle klimatyczne ʘ‿ʘ



Znowu podjazdy dały po łydkach ale się kulaliśmy dalej 😅. Odcinek między Kralovą Lihotą a Strbą męczący mega. To były chyba ze trzy pitt stopy 😛



Motylek mnie znalazł ...

... a ja na takim zjeździe ... zgubiłem Stravę xD

Autopauza i wizja zjazdu rządzą 🤣
Tu już wszystko działało (nogi coraz oporniej 😛) ...

... i meldujemy się pod miasteczkiem Strba!!

Miejsce dla mnie szczególne bo domknąłem pętlę wokół Tatr!!!! Za tym zjazdem już nic nie musiałem - ewentualnie mogłem ;). Ponad rok temu, to tutaj pożegnałem Łukasza i czekałem na dziewczyny, żeby kalekę zawieźli na nocleg 😊

Do tego ja zjeżdżałem do miasta z prędkością prawie 70km/h, a Bartek nawet tą granicę przekroczył o jakieś 2km ᕙ (° ~ ° ~)
Ja miałem ogarnięte ale trzeba było dalej pedałować 😊. Po postoju w restauracji przez dłuższą chwilę jechaliśmy po miejscówkach nie najgorzej mi znanych ;). Łukasz (o ile tu jeszcze zagląda) pewnie pozna ;)))





Bez napuchniętego kolana jednak się prościej kręciło 😂
Teraz jak myślę o tym, to dojazd na nocleg był mega prosty. Trzeba było jechać dalej prosto, ominąć szerokim łukiem Poprad, a następnie dojechać do celu. Dwóch profesorów inżynierów postanowiło jednak to sobie skomplikować. Kojarzy ktoś typów?



😁
Pojechaliśmy sobie w lewo, zrobiliśmy przerwę nawadniającą i no cóż ¯\_ʘ‿ʘ_/¯. To może jeszcze jakieś fotki bo przecież mało wstawiam 😅



Po (albo i przed) tym zdjęciem miałem dość!!


Jeszcze dwieście metrów przewyższenia, Zientas na swoich cienkich oponkach mi uciekł, wiatr po pysku (w sumie to przeszkadzał przez całe 3 dni - kij z nim!!) i zero kontaktu ... bo kolega jeździł na trybie samolotowym. Faaaajnie ⊙﹏⊙. Skontaktować się jednak udało i ustaliliśmy, że ja się wrócę i pojadę po nitce którą zobaczyłem na Stravie, a Bartolini będzie kontynuował podjazd i widzimy się na noclegu 👌
Podobno dostał po gnatach dosyć mocno xD. Ja natomiast zjazd i relaks na kamolach, w lesie i na singielku 😊



Później oczywiście nastąpiły komplikacje xD. Niby miałem mocny ślad na Stravie ... ale się potraciłem xDDD. Pierw zobaczyłem zakaz wejścia na teren strzeżony, po nawrotce odbiłem się od siatki koło drogi szybkiego ruchu, a na koniec dopiero skumałem, że ślad nie wjeżdża na ten teren strzeżony, tylko idzie przed nim wzdłuż potu ⟵(o_O)
To Poprad tylko musnąłem przez jakieś 3-4km 😋

Pozostałe niecałe 10km to już byle dojechać :P




Byłem drugi ale ciągle był też czas żeby skoczyć się do sklepu. Na Słowacji sklepy są przeważnie czynne do 17:00 🫡. Miało być miło, miała byś ściągnięta klątwa (i była 🫠) ...

... miał być też fajny spacerek rozprostowujący. Niestety 🙄
W sumie szlak płynnie poszedł, ale najwięcej emocji dostarczył nam ten właśnie spacer. Zientas znalazł sklep, który (o dziwo) był czynny aż do 19:00. Tylko że, trzeba było do niego 2km podejść. Ilość ciapatych, bezczelnych brudasów porażająca ಠಿ_ಠಿ. Mycie dywanów na porządku dziennym, nie chodzą w grupach mniej niż cztery osoby. Dramat!! Zaczęło się robić niebezpiecznie bo trochę zeszliśmy ze ścieżki rowerowej ... i szła na nas taka grupa chyba z piętnaście osób. Coś do nas powiedzieli po rumuńsku, patrząc nam w oczy splunęli pod nogi, więc chyba powiedzieli coś miłego?👌. Za jakieś 200m podobna akcja z pluciem pod nogi ale tym razem było ich ino(!!!) czterech 😬. Jeszcze przed samym noclegiem jakaś może pięcioletnia dziewczynka stwierdziła "dawaj mi pizzę!! Głodna jestem!!". Bezczelność poziom mocny 🫣. Oczywiście dostała figę z makiem a my zamknęliśmy się w pokoju. Współczuję Słowakom którzy tam mieszkają 🥺

Ogólnie jednak dzień pozytywny więc na koniec talon na Tatry ...

... i balon 😛

Jeszcze trasa 👌

=================
I wszystko się zgadza :P

Kategoria Rower
Objazd Tatr 1/3 => Kościelisko (PL) - Zavazna Poruba (SK)
-
DST
100.85km
-
Czas
05:07
-
VAVG
19.71km/h
-
VMAX
58.61km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 czerwca 2025 | dodano: 10.06.2025

Cóż zrobić? Już jak się wczoraj pakowałem, to kitku już było nie swoje 😼😿. Ale plan (który to wyszedł w sumie z głupa) zrealizowany być musiał 😛. Rok temu przecież Tatr nie objechałem => bo wiadomo 🦵 ¯\_ʘ‿ʘ_/¯
Co do genezy, to zrodziła się ona podczas męskiego wyjazdu zimowego. Temat umarł aż do początku poprzedniego miesiąca. Wtedy to Bartek mi przypomniał, że rozmawialiśmy o tym, żeby te nasze największe kamienie objechać ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Pierwszy planowany termin (dwa tygodnie temu) nam nie wyszedł bo było zimno i deszcze niespokojne i w ogóle. Tym razem pogoda zrobiła nam zdecydowane okienko ( ◜‿◝ )♡
Po Pilsku poniedziałek mega spokojny, we wtorek teren służbowy, a w środę po pracy wyjazd 😋. Tym razem nie będzie filmiku bo zamiast Szpilerga pojechał hmmm ...

... Bartek 😁
Do tego sam zasugerował, że będzie kierowcą - w to mi graj heh 😂. A plan był taki => na trzy dni:

Oczywiście było kombinowane, ale już napisze, że wyszło co chcieliśmy ʘ‿ʘ
==========
W Kościelisku, na noclegu (w promocyjnej cenie 50zł/os u koleżanki żony Zientasa) meldujemy się w okolicach godziny 21:00 ...


... i ino szybkie izo, pizza 🍕, prysznic i spać (*´ω`*). A rano się zaczęło 😁


Wyjazd chwilę przed godziną 09:00 i zamiast zjechać sobie przyjemnym asfaltem ... to pierw po trawie, a potem po kamyczkach heh xD


Był jeszcze oczywiście zjazd z Kościeliska, gdzie to, mogliśmy potestować hamowanie z obciążeniem. Tym razem nie było żon które mogły nam ciuchy wozić 😁 ;)
Droga pod Reglami szybko się skończyła i na asfalt. Ruch samochodowy na całe szczęście malutki i jechało się (prócz podjazdów 😁) bardzo przyjemnie 😋

W Chochołowie odbijamy na super DDR- kę którą pokazał mi rok temu Łukasz 😎


Jeszcze trochę i koniec Polski ...

... 😁😁😁😁😁

Wracam za 2 dni 😛
Przepiękne 15km (✿^‿^)



Następnie już same asfalty czyli miejscowości Trstena i Tvrdosin:


Następnie trochę przy rzeczce ...

... trochę gruntu + lekki wypych ...

... i nazot na asfalt <( ̄︶ ̄)>



Mój główny (prócz nie załatwienia sobie L4 i dojazdu na nocleg) cel dnia dzisiejszego 🥰

Była i nagroda ←(*꒪ヮ꒪*)

3.3% ale bardzo lekkie i smaczne 😋

:DDDDDDDDDD
Później wyjazd, krótka nawrotka bo bryle zostawiłem na postoju regeneracyjnym, zjazd ...

... i meldujemy się na 👀 szlaku pieszym 😵😂


Żodyn tego nie przewidział 😁. Mały błąd 😁😁

Udanie próbowałem jednak robić rzeczy klasyczne ;)))


Trochę wypychu + super zjazd. Znaczy dla mnie heh. Jak przeważnie goniłem gravela, to tym razem amortyzator Szkodnika lepiej ogarniał temat kamyczków ... od sztywnego widelca ;)
Chwilę za parkingiem jeszcze regeneracyjne, a potem 100% asfalt ...


... jakieś dziwne budowle ...


... i meldujemy się we wiosce gdzie (zaklepane w Zubercu) udało się nam znaleźć fajne spanie za 60 zł od rowerzysty 😎. Szkopuł w tym, że na tej wiosce nie było już czynnego sklepu xD. Był bar. Na szybko (za 1,40€) skorzystaliśmy ;). Klimatyczny inaczej był więc nawodnienie na zewnątrz 😂

Później na szybko odebrać klucze z pokoju, zostawić sakwy, opróżnić plecak i rura bez obciążenia do miejsca wiadomego 😊


Nie powiem - taniej tam mają (⊙_◎). Zakupy, jeszcze jeden postój u sowietów i na nocleg na obiad 😎
Się rozpisałem i nawklejałem to jeszcze tylko ślad:

======================
Bym już zakończył ten przydługawy wpis ale jeszcze podsumowanie miesiąca => 425km. Nieźle, ale planowałem więcej 🤭

Butnie natomiast w normie 😛

Jeszcze dwa dni do opisania xD

Będzie lepiej ;))))

Kategoria Rower
KorbieLove Pilsko (1557m n.p.m.)
-
DST
15.74km
-
Kalorie 1508kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 31 maja 2025 | dodano: 01.06.2025

Kot dziś musiał został sam 😿. Innego wyjścia jednak nie było, gdyż Magdzie należał się choć lekki wypoczynek po "atrakcjach" w pracy ಠωಠ. Znaczy to w sumie przed bramą pracy pfff

No tak :DDD. Czasem trzeba się wyrwać z domu ;)
Na restart mózgu wybrałem jeden z najwyższych szczytów Beskidu Żywieckiego czyli Pilsko. Jak się męczyć, to się męczyć ;))). Wstałem => półtorej godziny jazdy autem. Wsiadłem do Kropki => dwie godziny jazdy autem xD. Jakiś mały wypadek w Pszczynie ¯\_(ツ)_/¯. Oby klatka schodowa była cała ⟵(o_O) 😂

My na całe szczęście w jednym kawałku docieramy do tytułowego Korbielowa i ... kibel z parkingiem. Po chyba pół godzinie udaje się w końcu znaleźć jakieś spokojne miejsce i można było ino przebrać buty i ruszyć szlakiem żółtym 😋. Trochę stromy 🤏 ale choć można było w spokoju pogadać. O taki:



A zaraz po tym zdjęciu przegrzał mi się aparat więc reszta zdjęć (w większości) z telefonu Magdy 😜

Podejście trochę dało po podeszwach ale w końcu schron po raz pierwszy ...

... popas paluszków, krakersów + popitka colą...

... i tłumy już w dole 😎

No stromo heh

Udało się jednak zdobyć i polski szczyt ...

... i ten właściwy 😋

To sesja 🥰



Poza być musiała 😇😜
Na szczycie było może z osiem osób. Fajnie!! Była też i ona - "krzyżówka" Kukuczki, Cejrowskiego i nie wiem jeszcze kogo? ¯\_(ツ)_/¯. Pierw nie wiedziała kaj iść (spoko), a potem cały czas gadając rozkosznie deptała pięty Magdy. Taki tam kierowca BMW na szerokiej na trzy metry drodze xD. Dwa razy usłyszałem jak się chwaliła, że weszły (z koleżanką) na szczyt prędzej nie znaki wskazywały. Chyba im średnia spadała 😂
No to my na żółty na którym spotkaliśmy trzy osoby 👌

I meldujemy się ponownie w okolicach

Trzy dziecięce kontuzję (przynajmniej przez nas zaobserwowane) ale muszę przyznać, że większość mega fajnie dawało radę na szlaku 😎
Po rozwidleniu my na zielony => jeszcze o suchości ...

... a tu już po postoju i przeczekaniu deszczu pod daszkiem 🌧️. Czeski radar rządzi <( ̄︶ ̄)>

Została ino końcówka ...

... i powrót przez miasto do auta i już bez przygód (no, wylała mi się resztka coli w McDonald's na spodenki xD) do kitku. Wanna, izotonik i do wyra 🤌

Dobry dzień 😋. Prawie tysiąc metrów przewyższenia, z tym deszczem na farcie i najważniejsze, że stopy całe 😊. W ostatniej chwili żona stwierdziła, że bierzemy górskie buty na przebranie. Odciski wolą adidaski i to (prócz samej wycieczki) była najlepsza sobotnia decyzja ;)))
Na koniec jeszcze trasa 👌

===========
I szczęśliwego czerwca wszystkim ;))) 😇

Kategoria Góry
DPD 27/2025
-
DST
29.26km
-
Czas
01:25
-
VAVG
20.65km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 maja 2025 | dodano: 28.05.2025

Dziś wyspany :). Wstawać się jednak nie chciało bo kitku chwilę przed godziną piątą wtuliło się w rękę, usnąło i zaczął mruczeć 😻. Dostała dwudziesta minut głaskana (a ja sprawdziłem sobie pogodę) i trzeba było się ogarnąć ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Sprawnie poszło, to rano przekręciłem przez Brynów. No i nie sprawnie poszło xD

Stałem na pięciu (z możliwych sześciu) światłach ⊙﹏⊙. A późnej, już ponownie sprawne czyli Park Kościuszki ...

... Ceglana, cześć Górnego Muchowca, okolice Stawu Kajakowego ...

... i Zawodzie 😎
Jeszcze jak rano sprawdzałem prognozy to deszcze miały zacząć się o 17:00. Niebo o 14:40 wyglądało o tak 🫣

Czeski radar (wg mnie najlepszy) pokazywał, że albo mnie lekko zmoczy, albo się uda nawet o suchości dojechać. To rura przez Upadowy => bo najkrócej ¯\_(ツ)_/¯. Ja na Piotrowice ... wiatr yyy z Piotrowic xDDD. Pewnie to ten pociąg (cyknięty w ruchu) ciągnął tego gnoja 😛

Pyłki topoli w nosie były w gratisowe ;)
Udało się jednak ino zostać pokropionym, deszcze popołudniu + ponoć (oby nie => bo u Magdy w pracy ludzie strajkują "pod chmurką") przez większą część nocy!! Jutro
===============
Damy radę ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ ...

... jakoś 😁
Kategoria Rower
DPD 26/2025
-
DST
30.63km
-
Czas
01:30
-
VAVG
20.42km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 maja 2025 | dodano: 27.05.2025

To nie jest molestowanie Pchły jakby co 🤭😛
Weekend zgodnie z planem. W piątek posiedzieliśmy sobie tam do mega, mega późna 👌. W sobotę pierw długie spanko, później duży sklep 🫡. Na końcu ja na ekstraklasową Multi Ligę w telefon, a Magda nos w kwiatki doniczkowe :)))
BTW:

I gratulację dla Poznania 😁😁😁
W niedzielę ruszyć się już trzeba było, to poszliśmy sobie na spacerek (ʘᴗʘ✿). Taki na ponad 16 km ^_^. Widzieliśmy jakieś mało tajne męskie spotkanie ...

... stawiki dwa ...

... fajne odcinki leśne ...

... no i Kłodnice :)

Nie powiem, nogi trochę odczuły te butne kilometry (😬) ale po prostu było szkoda pogody na siedzenie w domku :). Tak samo pomyślało oczywiście jakieś pierdyliard osób!! A jak heh? :DDDDDD
============
Wczoraj burzowo, a dziś już można było coś pokręcić. Poranek ...

... kot klasycznie w nogach ale ruszyć się ponownie trzeba było!! Klimat też był :)


Nic ciekawego. Choć jestem ciekaw, co tam kombinują na starym wlocie na D3S. Pewnie zakaz rowerowy będzie bo zaraz obok jest Velo :P

Rano przez Nowy Nikisz czyli wychodził powrót przez Zawodzie. Ale tak to teraz chyba będzie wyglądać. Dopóki nie otworzą mostu na Wiosny Ludów, to całe Mysłowice będą się pchały Lwowską. Ciasno tam teraz => lepiej omijać 🫡 😛. A późnej już ... nic ciekawego ;)


Pojechałem jeszcze zobaczyć dokładnie ten remont. Króciutki ... więc pewnie ino jakaś pierdoła ¯\_ʘ‿ʘ_/¯

Wracać na Velo mi się nie chciało, to przez Drozdów, korek na Kościuszki i klasycznie z wykorzystaniem ulic Kłodnickiej i Kolejowej na Zadole. A potem do bazy (✿ ♡‿♡)
======================
Jutro pewnie powtórka, choć nie wykluczam nagłej fobii 😜

Kategoria Rower
DPD 25/2025
-
DST
31.25km
-
Czas
01:34
-
VAVG
19.95km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 maja 2025 | dodano: 23.05.2025

Wczoraj zgodnie z planem lało 🌧️. A dziś już nie :). To rower ⟵(๑¯◡¯๑)
Szkoda ino, że na siódmą do roboty ...

... :DDDD
Powitałka dziś tematyczna bo po tych ulewach wiedziałem, że pralka się ucieszy jak wrócę heh. Rano bez energii z wiatrem w twarz 😏. Nazot to samo 😏. Grunt, że bez atrakcji i rowerowo i w pracy i w życiu 😋
Rano ...

... docelowo ...

... i popołudniu 🤌

Ogólnie to nawet mi się nie chce pisać bo padam na pyszczek 😛

Tak 😂😂😂
===========
I spróbować zdecydowanie nie zaszkodzi 😜

Kategoria Rower
Odwiedziny + DPD 24/2024
-
DST
29.53km
-
Czas
01:29
-
VAVG
19.91km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 maja 2025 | dodano: 21.05.2025

Koniec zeszłego tygodnia do bani, weekend średni!! Dobrze, że ma się choć fachowego ogrzewacza bielizny na chacie ;))). Wracamy więc do klasycznej powitałki :P

Mało tajna misja rowerowa się nie udała 😒. Bo nie mogła ☔. Kuzyn z podpoznańskiego Skórzewa na weekend do Kato oczywiście przyjechał, ale już niestety bez swojego nowego sprzętu ;/. Krossiwo i Szkodnik były przygotowane, no ale wiadomo ...

... nie pojeździły xD
Finalnie i tak udało się choć podreptać około 30km :). Pierw (po obowiązkowym kebabie rzecz jasna) na piątkowe parę partyjek w darta do kolegi Zientasa ;]

W sobotę (już tylko w dwójkę) pomiędzy gradem a większym lub mniejszym deszczem zrobiliśmy sobie spacerek po katowickich lasach 😎. I tu już mogę (w lesie, jak w lesie) wstawić jakieś fotki z hałd :)






PS: do tego wiało, że łeb chciało urwać 🌪️ pfff.
W niedzielę pierw na głosowanie (Piotrek sobie załatwił zaświadczenie), a potem na misję pt. "przemycić poznaniaka na mecza na sektor gospodarzy" :DDD


Tylko trochę podskoczył przy bramce na 2-2 :DDDD. Teraz ja czekam (chyba że pierw będzie u nas) na mecz w Poznaniu heh. Pewnie mnie też tam miejscu na niebiesko ubiorą :DDD
Reasumując => w piątek mnie przetrzepało z zimna, w sobotę przewiało, a w niedzielę zmokłem i zmarzłem 🥶. W poniedziałek akcja pt. "Gripex" i choć udało się z grubsza choróbska uniknąć ^_^
================
Dopiero dziś dało się i pogodowo i zdrowotnie coś pokręcić. Rano z wiadomymi komplikacjami (zamknięte przejście na Franciszkańskiej) przez okolice Libero. Fajnie jest tam 🤌. Z ul. Stalowej można albo złamać przepisy i się wbić na DDR-kę ... albo skręcić sobie na Drogę Krajową. Taką bez zakazu dla rowerzystów ¯\_(ツ)_/¯. Skorzystałem ... pewnie ostatni raz xD. Słońce po oczach, samochodów wuchta i dopiero przy Drewutni zrobiło się spokojnie. Może prócz faktu, że prawie mnie koleś skasował na przejeździe dla rowerzystów. Ponoć teraz, to rowerzyści mają uważać, to uważałem 😇. Później na Velo i skręciłem na jej końcówce na D3S, a następnie na Upadowy i do roboty. Wyszło że to moja najkrótsza trasa do roboty - 13.8km 😎. Nie będę jednak korzystać z tej opcji 😛
W pracy o czasie, a tam zmiana kodu i jedynka z przodu ;)

Powrót to już klasyk przez Nowy Nikisz ale miałem jeszcze mały plan przejechać ulicą Rolną. Mam tam służbowy przegląd do zrobienia w najbliższym czasie. No nie ma bata => zamknęli Ligotę, to wszystko tam się ciśnie. Powrót więc ul. Przyklinga i przez Kłodnicką i Kolejową śladem porannym ¯\_(ツ)_/¯
Fotki poranne:
Witaj zaś ... tak do jesieni myślę 😒


Dwa widoczki z góry 🫠


Fotki popołudniowe:
To poprzednio z góry ... teraz z dołu :)

I rozbiórka, która to ... nabrała mega szybkości 😂😂😂😂 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Dlaczego się śmieje? Bo oni to robią od października!! Teraz jest oki. Wcześniej nie było. Dramat 😏
Jutro miałem się meldować w stolicy (a tfu!!) polskich gór ze Szkodnikiem, no ale przecież śnieg w maju jest normą. Tak, jest stabilne - zapowiadane 2°C powyżej zera 🥶. Przełożone oczywiście!! Nawet mi się nie chce wspinać jak było rok temu, jak radośnie latałem o kulach w ortezie 🌞. Nie ma za co w tym roku ;)))). Wolę jednak chodzić w deszczu ... niż z popsutym kolanem 🤌😇 :PPP
==============
Kończąc przydługawy wpis ...

... jutro deszcze i burze niespokojne więc pociąg xDDDD
Kategoria Rower
DPD 23/2025
-
DST
28.82km
-
Czas
01:23
-
VAVG
20.83km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 maja 2025 | dodano: 14.05.2025

Wczoraj zgodnie z planem służbowy spacerek ;]. Fajna okolica, średnie drogi, ale jakoś się ogarnęło :)). Nawet se pstryknąłem fotkę w lustrze z pociągiem relacji Tychy Lodowisko - Katowice z Katowic Podlesia :P

Rower miał być dopiero jutro ale pogoda zdecydowała za mnie ⊙﹏⊙. Wyjazd mega późny, bo musiałem się na gibko pakować. I jeszcze dowieść cały tablet do roboty heh. Rano (+8°C i wiatr w plecy) przez D3S i Upadowy, popołudniu (+19°C i wmorde) zatem przez Giszowiec i Ochojec 😎. Przygód brak ... za to same komplikacje xD
Franciszkańską!!!! 🤬. I tak => kibel na co najmniej dziesięć tygodni. Trudno, zaś będą okolice Libero rano ehhhh

A na powrocie widoczny wiatr ...

... i dłuższy postój w lesie 🫡

Od jutra deszcze niespokojne, teren butny zamieniony na objazd drogi wojewódzkiej z auta. Z DPD w tym tygodniu nici 😒. Gorzej, że plany weekendowe się komplikują. Może ten wiatr deszcze przedmucha? 😬
==============
Pozytyw na koniec 🤌😻

Kategoria Rower



