Poznań 2024 2/6 => z Wronczynia na bazę ♪┌|∵|┘♪
-
DST
38.86km
-
Czas
01:58
-
VAVG
19.76km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 września 2024 | dodano: 26.09.2024
Dziś pobudki trzy => o 04:00, o 06:00 (młody do szkoły) i finalnie o 09:45. Niecałe 10h snu to na urlopie mega fajny "obowiązek" ;). Tak samo jak poranny izotonik w wiejskim sklepie obrócony na miejscu :D
Już wczoraj podczas nocnej wycieczki nad jezioro Wroczyńskie, Iwona zakomunikowała mi chęć przejechana ze mną swojej pętelki na 10km tempem oczywiście spacerowym. Oki 〜(꒪꒳꒪)〜
Osiem kilometrów, średnia 11km/h ale było gadane i o to chodziło heh ;)))
Nawet grzyb się znalazł :P
No to wspólna fota na pożegnanie ...
... nawigacja (jestem mega zaskoczony że zakup z AliExpress sprawdza się doskonale 〜(꒪꒳꒪)〜) ...
... a potem nudną drogą na Tuczno -ᄒᴥᄒ-
Tu już było w dechę (ʘᴗʘ✿)
Ścieżka rowerowa dostępna po lewej ale ...
... yyy no nie skorzystałem :P
Później przypadkiem w miejscowości Owińska znalazłem fajny punkt do robienia zdjęć (=^・ェ・^=) => skorzystam heh
Chmury deszczowy to jedno, drugie to planowane spotkanie z Kuzynem ze Skórzewa na Wichrowych. Czasu na Morasko zabrakło ಠωಠ. Może w piątek lub niedzielę to ogarnę ;)
Trasy jednak zdecydowanie nie żałowałem, bo po szutrach najlepiej ╮(. ❛ ᴗ ❛.)╭
Końcóweczka <( ̄︶ ̄)>
I traska (◕ᴗ◕✿)
Po rowerze jeszcze spotkanie z Kuzynem 1, a dziś kręcę do Kuzyna 2. W okolicach miejscowości Nekla mnie jeszcze nie widziano :)))
Kategoria Rower
Poznań 2024 1/6 => Wronczyn przez Promno, Pobiedziska i ości
-
DST
75.55km
-
Czas
03:48
-
VAVG
19.88km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 września 2024 | dodano: 24.09.2024
Ambitnie wymyśliłem główną nazwę wyjazdu co nie? ୧(^ 〰 ^)୨ :DDD
Podstawowe misje na dzień dzisiejszy były w sumie trzy. Pierwsze to nadrobić klachy z Ciotką i to zostało wykonane rano przy śniadanku ʘ‿ʘ. Do wykonania dwóch kolejnych potrzebny był rower :P. Znaczy nie był, ale był :PPP
Ruszyć się chciało mocno już o 06:30 ...
... ale urlop to urlop i wstałem sobie dopiero przed godziną 08:00, a ruszyłem coś około 10:30 hehe ;).
Pierwszą kwestia to oczywiście wiatr - no wiało, ale nie tak tragicznie jakoś :P. Gorszą kwestią był odcinek między Poznaniem a końcem Swarzędza. Światła ...
... szlabany, jakieś dziwne zjazdy i wyjazdy na DDR-ki => ale udało się przeżyć. I nie oszaleć!!
To ino fotka w lustrze :P ...
... i jakaś genialna myśli inżynierska xD
Potem już mega fajny, spokojny odcinek 〜(꒪꒳꒪)〜
Tutaj (powyżej) trochę mocniej zaczęło wiać ale nie to było najgorsze ಠωಠ. Najgorsza była ilość sklepów na trasie => Ziobro :P. Zaopatrzyłem się dopiero w Pobiedziskach ale pierw przejechałem sobie przez Park Krajobrazowy "Promno". Fajny, ale krótki ಠ◡ಠ
Tam też było dość dużo przenoszenia roweru bo powalone drzewa leżały na dukcie leśnym. Humoru mi to nie popsuło ;)
Chwilę po nim, wylądowałem na moim drugim celu ...
... którym było zapalenie świeczki na grobie babci
Zdobione (´ . .̫ . `). To jeszcze przed misją numer trzy (czyli tytułowym Wronczynem) stwierdziłem że pokręcę na Pola Lednickie i zobacz (po raz trzeci) rybkę :]. Tu wiało po plecach i jechało się genialnie ...
... a na szutrze w końcu znalazłem kąsek cienia na postój 〜(꒪꒳꒪)〜
Po chwili melduje się na miejscu gdzie zawsze najbardziej bawiła mnie replika krzyża na Giewoncie. Darowałem sobie zdjęcia tego cudu więc ino ości :P
Później spokojnie po odludziach, chwila po ruchliwej drodze i z wiatrem po pysku szukanie jakiegoś miejsca na nawodnienie. Z braku laku i kukurydza dobra xD
Końcówka to już ucieczka przed deszczem (lekko zmoczyło ino) ...
... zemsta Hitlera? ...
... i bankowa zemsta drwali ತ_ʖತ. Aż się Augustów przypomniał (ㆁωㆁ)
Ale melduje się u Kuzynki ino trochę zmoczony i po sklepie (+ zobaczenia nocnego jeziora) na nocleg ◉‿◉
==============
Nie mam czasu na szukanie śmiechów, to ino trasy będę dawał na koniec (ʘᴗʘ✿)
Kategoria Rower
Długi urlop - prolog ←(*꒪ヮ꒪*)
-
DST
13.15km
-
Czas
00:41
-
VAVG
19.24km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 września 2024 | dodano: 23.09.2024
Jeszcze nie mam pomysłu jak nazwać tą serię wpisów. Poznań z rowerem "robiłem" już cztery czy pięć razy xD. Może jutro coś wpadnie => póki co ... wpadł mi długi urlop ^_^. Średnio się do niego nastawiałem ale kadry coś tam się upominały że dużo wolnego (ciekawe czemu? ¯\(°_o)/¯) mi w tym roku zostało, Łukasz ma inne rzeczy na głowie aniżeli przeprowadzka, to nie było za bardzo na co czekać ;). Za pięć tygodni zmieniamy czas na "a wszystko mi już jedno jaki" to po szybkiej analizie w piątek oddałem wniosek i zaklepałem siebie kolejną wypłatę z "gruszką" :]. Zawsze to jakoś lepiej wygląda :)))
Pchła jak widać smutna, ale pozdro z pociągu ;). Wyjazd singlowy (ktoś niestety musi pracować i o kitku zadbać => nadrobimy w przyszłym tygodniu ❤) ale starałem się w weekend coś tam wymyślić żeby nie było nudno ;). Poszliśmy (w sobotę) w stronę MOCNEGO ALKOHOLU!!
No dobra - tam nie dotarliśmy ale na Park Gródek w Jaworznie już tak ◉‿◉. Tam zawsze jest (nie licząc pierdyliarda ludzi) fajnie ...
... ale coś dziwnie było bez takich obrazków ;))
Wpadło niecałe 6km w towarzystwie Magdy i koleżanki z uczelni ^_^. W niedzielę już bez auta ino po okolicznych lasach z buta :]
Wpadło trochę ponad 13km (z Magdą, a potem ze Szczepanem znanym z tenisa) ale i tym razem bez mocnego alkoholu. Z kolegą jednak wieczorny klasyk został skonsumowany ;)
Nie było nawet możliwości coś więcej zrobić bo urlop wyjątkowo zaczynam i kończę w tym roku we wtorek. Miało to związek z urodzinami mojego Kierownika i chęcią opędzlowania ciacha. A Kieras zawsze dobre kupuje (✿^‿^)
Po pracy więc zasłużona lekka gonitwa. Ostatni w miarę "normalny" pociąg odjeżdżał z Katowic o 18:21 więc na szybkości Frog Shop, do domu, i z plecakiem z Piotro na Kato ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Udało się zdążyć z dość sympatycznym zapasem czasowym ʘ‿ʘ
Podróż? A średnia ...
... kiedyś było lepiej bo się miało cały przedział z okienkiem dla siebie heh ;)
Cztery godziny nawet zgrabnie przeleciały i o 22:20 melduje się przy chlebaku czy jak to się tam zwie :P
Potem już ino trochę ponad 6km do mojej Matki Chrzestnej (◍•ᴗ•◍)❤
Uśmiałem się jednak i zdziwiłem na tym krótkim odcinku. Na światłach stałem średnio co sto metrów. Takie klocki też się zdarzały:
Najbardziej jednak mnie "rozwaliły" światła na rondzie. Rondzie? Typowym skrzyżowaniu podobno bezkolizyjnym heh xD
Wisienkę jednak zostawiam na koniec =>
=> tak, ktoś przyjechał na stację i zatankował za 8,14zł xDDD. Kryzys w kraju czy co? :D
I ten tego => bezwietrznie było :DDDD
I nie jestem złośliwy ani ...
:PPPP
=============
Padam na pyszczek ...
Tak, szukać śmiecha też nie mam siły :P
Kategoria Rower
DPD 32/2024
-
DST
28.45km
-
Czas
01:26
-
VAVG
19.85km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 września 2024 | dodano: 20.09.2024
Pchła już chyba teraz będzie kontrolować wszystkie sufity i sprawdzać czy się na nich nic nie wyświetla heh ;). Projektor Astronauta ogólnie ogarnia temat => będziemy straszyć sąsiadów :PPP
===========
Środowa inwentaryzacja "mojej" ulicy wykończyła mnie (zresztą jak co roku xD) totalnie -ᄒᴥᄒ-. To wczoraj pociąg. Było to mega dobre posunięcie, bo jak wracałem z roboty, to wiatr pewnie by mnie i Szkodnika zepchnął do jakiegoś Chrzanowa czy Krakowa a nie do Piotrowic heh ;)
Dziś już z obrzydzeniem, ale rowerem ;)
Piśiont DPD (a jestem trzy miesiące w plecy ಠωಠ) samo się nie wykręci ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Zimno kurde ತ_ʖತ. Dziś w pakiecie z opaską na uszy doszły => polar, bezrękawnik (dziwne c'nie?), kurtka i oczywiście długie portki. No ale jak się kręci, to się ma komfort termiczny ;)
Ponownie wykorzystałem Górny Muchowiec ◉‿◉
A na ulicy Lotnisko wschodzik ...
... z jakimś większym bzyczkiem (mechanicznym) po prawej :P
Po pracy wiadomo ...
... ino że kręcić trzeba było heh ;)
Skoro już się zdecydowałem i oddałem wniosek urlopowy to naczelną misją powrotu była myjnia dla Szkodnika. To jak rano było przez Zawodzie, to teraz przez Nowy Nikisz + D3S i kontrola kałuży:
Przejezdna (✿^‿^)
Później (przez leciutki) podjazd, nazot na ul. Gawronów, okolice kopalni Wujek ...
... myjnia i przez Hetmańską, Ligotę i Ślepiotkę do bazy (◍•ᴗ•◍)❤
Po drodze jeszcze sentymentalne spojrzenie na most na (w sumie) Franciszkańskiej:
Dwa lata mają go rozwalać (i robić na nowo) i od 30.09 będzie wyłączony z użytku. Ponoć po pierwszej fazie mają zrobić jakiś ruch pieszo-rowerowy ale kiedy to finalnie dojdzie do skutku ... to nikt nie wie (ꏿ﹏ꏿ;). Klasycznie :))))
Weekend raczej bezrowerowy (◍•ᴗ•◍). W poniedziałek będzie gonitwa bo praca + wycieczka pociągiem. Tym razem do stolicy Wielkopolski. Jak przywiozę deszcze i mrozy ... to od razu przepraszam :P
===============
A na koniec ...
... :DDD
Choć może jeszcze się coś ogarnie ... jak oczywiście kołdra pozwoli ;)
Kategoria Rower
DPD 31/2024
-
DST
30.36km
-
Czas
01:32
-
VAVG
19.80km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 września 2024 | dodano: 17.09.2024
Dwa tygodnie bez kręcenia xD. Czas niestety goni, a teren służbowy sam się nie przejdzie xDD. Czasem jednak udawało się trafić w bardziej fajne miejsca aniżeli ulica Jankego, Centrum, czy inne badziewia ಠಿ_ಠ. Tu na przykład stary dworzec kolejowy na Jaronia ;]. Lubię takie klimaty (✷‿✷)
A tu jeszcze obecny stadion GieKSy na Bukowej. Mega sentymentalny, ale czekamy na wiosnę i otwarcie tego nowego na Załęskiej Hałdzie :)
Magnesik na lodówkę kupiony ...
... a mecz (pfff po jednaj z ostatnich akcji) niestety zremisowany ;/. Szkoda, ale fajnie było ;)
Jak lało podczas kibicowania (w piątek wieczorem) to nie przestawało. Nowości pewnie nie odkryłem ;)
( BTW: dziki mostek na Ślepiotce jakimś cudem nie odpłynął do Kłodnicy, a później do Odry - miło, bo czasem go używam ;] )
Udało się natomiast dwukrotnie (piątek i sobota) zaliczyć spotkania towarzyskie na Brynowie, a w niedziele (przy okazji spacerku) spotkać się z Gochą i z powitałką na Ochojcu :). Było tuptane (=`ェ´=)
( ̄(エ) ̄)ノ :PPPPP
===============
W poniedziałki się nie jeździ, jutro (ehhh) w teren na Armii Krajowej, to dziś do pracy autem ...
... żart, rowerem oczywiście :P
Poranek niby miał być chłodny ale nie było najgorzej ◉‿◉
Jechało się bardzo dobrze, jakoś tak lekko i w ogóle dziwnie ¯\_(ツ)_/¯. Fajnie - wyczyściłem (tam w zeszłym tygodniu) i nasmarowałem napęd, ogarnąłem amory to pewnie przez to (ㆁωㆁ). Eeee, po około 3km się kapłem że kask został w domu :D. Więcej wypadków w tym roku nie planuje to ino fotki mega fajnych chmurek (✿^‿^) ...
... i podsumowanie zakupów z AliExpress. Tak => rękawiczki za 25zł są dobre, uchwyty za 17zł też. Zobaczymy na jak długo wytrzymają heh ;))
Trasa powrotna ułożyła się sama (około godziny 12:00) bo musiałem coś służbowo zobaczyć na końcówce doliny ;]
To przez Upadowy ...
... a następnie przez nowy asfalt wjechałem ... w korek xD. Trochę postałem i przez ulicę Gospodarczą na D3S. Tamże (tu jeszcze prywatnie) Ziobro zaskoczenia heh :P
To na rolkostradę, wyjazd na Francuską i miało być klasycznie porannym śladem. To sobie urozmaiciłem przez korek przy OBI na Brynowskiej :D. Reszta to już bez przygód na bazę 〜(꒪꒳꒪)〜
=============
W domu też normalnie ...
... to na obiad pieczonki mniam 〜(꒪꒳꒪)〜
Jutro w teren, a co do końcówki tygodnia to zobaczymy. Miał być urlop od poniedziałku a wychodzą deszcze niespokojne w przyszłym tygodniu. Się okaże co będzie ;). Trochę "odpocząłem" w tym roku to do października też wytrzymam heh ;)))))
Kategoria Rower
Starganiec x3 + namiot ... już nie tam :P
-
DST
22.11km
-
Czas
01:09
-
VAVG
19.23km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 września 2024 | dodano: 08.09.2024
Sobotni poranek był mega zalatany. Magda wróciła z nocnej zmiany i musiała się choć trochę przespać. Ja miałem (wyspany) do roboty całą resztę, żeby o w miarę normalnej porze zameldować się przy granicy polsko-czeskiej u znajomych na działce na grilla.
Sałatka ogarnięta ←(*꒪ヮ꒪*)
Szaszłyki też ←(*꒪ヮ꒪*)
Pralka działała, zmywarka też, kocie sprawy załatwione, po sobie posprzątałem i mamy godzinę 12:00 ^_^. Żona miała się budzić po 13:00, do tego obowiązek kawowy, to miałem jakieś półtorej godziny dla siebie (◍•ᴗ•◍). To rower bo co innego? ¯\_(ツ)_/¯
Dziś bez plecaka (kitku pilnowało - patrz powitałka) ale nawet jakbym chwycił pane, to i tak bym nie miałbym za dużo dreptania bo kręciłem po moich okolicznych lasach ;). Oj lubię te katowicko-mikołowskie lasy ^_^
Fajnie (choć w sumie nie) że ino jedna malutka wycinka napotkana ಠωಠ
Trochę pokręcone po leśnych duktach, potestowałem rękawiczki bezpalczaste (trzecie zdjęcie powyżej) od Magdy i ogólnie to miło się głowa zrestartowała ^_^. Najlepszy był wiatr, bo wiało niemiłosiernie, ale co mnie to obudziło ... jak przez większość wyjazdu byłem w lesie? :P
Na końcu jeszcze slalom gigant między harcerzami którzy mieli jakieś ćwiczenia na orientację i melduję się w domku. Tamże kolejna organizacja i poprzez wizytę w trzech sklepach kropkowanie do miejscowości Buków koło Syryni ʘ‿ʘ. Nudnej jak flaki z olejem że dodam heh. Może i dobrze :D
Niedobra była za to już druga awaria okna w Kropce. To samotny spacer na rozluźnienie emocji heh ;)
Niby ino 2.6km ale zachód był genialny (✷‿✷)
A potem pogaduchy i powitanie przez nas nowego rodaka (bez zdjęcia oczywiście) Jakuba i grill (◍•ᴗ•◍)
Tofika chyba mogę wrzucić więc jest ◖⚆ᴥ⚆◗
Rano to ino kolejny grill i obijanie się :P
Fajnie było (choć nudno trocho :P) ale trzeba było kropkować do kota, zakryć pod blokiem okno w aucie i podać pannie pasztet za 6zł (sic!!!!) ...
... żeby kocie nie było obrażone jak tydzień temu :D
Ogólnie to pozytyw i ino plecy trochę z rana bolały. Namiot to jednak namiot - grunt że tym razem darmowy ;)
===========
W domu klasycznie heh ;)
A jak nie chcesz jechać do mechanika ... to i tak musisz => ale to we wtorek, bo jutro deszcze niespokojne (ノ´・ω・)ノ ミ ┻━┻
Kategoria Rower
DPD 30/2024 + Bogucice
-
DST
31.52km
-
Czas
01:36
-
VAVG
19.70km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 września 2024 | dodano: 03.09.2024
Waga
Wczoraj pociąg, jutro teren służbowy to dzisiaj lofelek ;]. W czasie dnia okazało się że to była najlepsza z możliwych decyzji! Nowego rozkładu Kolei Śląskich nawet nie skomentuje, a dziś doszły jeszcze dwa wykolejenia pociągów towarowych (Częstochowa Raków i Katowice Ligota) + akcja protestacyjna kolejarzy na odcinku Katowice - Katowice Zawodzie. Dziś to jednak miałem gdzieś :P
Rano nawet przyjemnie, aczkolwiek rześko - pewnie coś koło 16-17°C. Ujdzie :P. Czas? W sumie taki pośredni bo widoczny poniżej autobus linii "46" zawsze wyznacza mi co mogę, a czego nie ^_^. Startuje on bowiem w trasę z Zadola i jak stoi i czeka to jest ok, a jak go już nie ma, to trzeba gonić :P. Dziś jak widać było yyy pośrednio ;]
To dla odmiany przez Górny Muchowiec bo dawno tamtędy nie jechałem :). Fajne zaskoczenie bo nawet nie wiem kiedy dokończyli DDR-kę aż do ul. Francuskiej :))
Z atrakcji to ino "Baśka" która też się gdzieś śpieszyła ...
... a ja do roboty dotarłem przez Zawodzie ʘ‿ʘ
W pracy (może widać) melduje się chwile przed godziną siódmą - czyli w dechę. Nie w dechę jednak (jak na bank widać) są już gripy ;/.
W pracy nie wytrzymałem i zamówiłem sobie nowe => oczywiście czerwone :P. W pakiecie z czarnymi rękawiczkami krótkopalczastymi (◍•ᴗ•◍). Teraz ino poczekam siebie półtorej tygodnia bo na Alledrogo drogo, a na Alieniedrogo ... niedrogo :PP
==========
Przed końcem pracy kolejna niespodzianka. Teraz już nie wiem czy mnie wykorzystują czy po prostu tak wpada heh. Tym razem trzeba było pilnie pojechać na ul. Żogały i to tak sprytnie, żeby jeszcze zdążyć zaraportować do centrali co i jak ಠ◡ಠ
No to dubel poranny, zjazd na Bogucicką, szybka przerwa na fotki murali pod mostem ...
... robota służbowa i tym razem bez powrotu do biura do domku ◉‿◉
Ogólnie to średnio lubię te okolice ...
... to na szybkości przez D3S i Ligotę na to co lubię => czyli piotrowicką Ślepiotkę ʘ‿ʘ
A jutro uważać na Giszowcu bo będę tam tuptał ^_^
==================
Sierpień zamknięty wynikiem minimalnie ponad 250km => w sumie chyba spoko jak na to, jak jest ;)
I tak, trzeba uważać ;))))
Kategoria Rower
Krawców Wierch 1065m.n.p.m + namiotowo ^_^
-
DST
30.89km
-
Kalorie 2962kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 31 sierpnia 2024 | dodano: 02.09.2024
No i fajnie 〜(꒪꒳꒪)〜
Planowanie wyjazdu pod namiot zaczęło się w sumie już w marcu. Szwagier (no wtedy jeszcze nie) dostał od nas bowiem w prezencie urodzinowym nowy śpiwór i samopompującą się karimatę. Miało być biwakowane!! Z wiadomych względów nie było ತ_ʖತ. Było? Minęło 〜(꒪꒳꒪)〜
Nocleg na dziko od razu odrzuciłem, ale nawet jakbym tego nie zrobił ... to zrobiła by to moja żona :D. Magda lubi się wyspać a nie nasłuchiwać co hasa koło namiotu heh ;). No to zostało ino pytanie gdzie jechać. Pogrzebałem trochę po mapach i odkryłem że w okolicach Soblówki jest nowy szlak żółty, a nim można dojść na ten odcinek, którego to nie mam podeptanego :P
Brzmiało jak plan na takie oto coś ...
... z noclegiem o tu:
No nie wyszło zgodnie z planem ale o tym później :P
Poranek, Magda delikatnie przegrywa z budzikiem, ja ogarniam, Piotrek w gotowości. Nie śpieszyło się nam w ogóle bo opcje i tak mieliśmy dwie. Jedna to ten nowy szlak na około 16,5km, a druga (też w sumie jeszcze nie przedreptana) na około dziesięć ʘ‿ʘ.
Nogi na pedały ...
... jazda do Sosnowca i przez postój w sklepie z płazem w logo (klasycznie w Węgierskiej Górce) meldujemy się w Soblówce ᕙ (° ~ ° ~). Nie powiem, naprawa klimy w Kropce naprawdę się przydała heh ;)
Dobra, nieważne. Chwilę przed godziną 14:00 meldujemy się na parkingu przy kościele i mogliśmy ruszać na ten krótszy wariant ʘ‿ʘ
Z takim obciążeniem na plecach nie było sensu się zajechać pierwszego dnia.
No to stromo w górę przy mega palniku xD
Kąsek miasteczka z kapitalnym placem zabaw :D
No i znowu do góry => gonić Piotrka ;]
Albo nie gonić :D
Oki, ja też miałem dość (patrz bezrękawnik) tego podejścia heh :D. Łukasz polecam na rower :DDDD
Idziemy jednak dalej => drogą krzyżową heh
Krótszy wariat miał też plus taki, że była duża szansa zdążyć na mecz Zagłębia Lubin z GieKSą. No nie zdążyliśmy, ale można było choć posłuchać pierwszych piętnastu minut transmisji ;)
I pooglądać jak coś się działo ciekawego ;))))
Na miejscu ←(*꒪ヮ꒪*)
W przerwie ino opłacić nocleg (nawet tanio bo 25zł za osobę) i na drugą połowę ... przegranego meczu (┛◉Д◉)┛彡┻━┻
Zapamiętam też dobroć pani która wysyła mnie do banku żebym se wymienił 20 zł. O takie:
Szwagier się kapnął dopiero po fakcie, jak rozwiał rulonik z tą dwudziestką ಠಿ_ಠ
(BTW: dziś już ją wymieniłem przy załatwianiu innej sprawy)
Obóz tym razem rozbijali Piotrek z Magdą, a ja się wkurzałem na wiatr ... który to ciągle wieszał mi transmisję ಠωಠ. Do tego temperatura spadła myślę gdzieś o jakieś odczuwalne 15°C (┛ಸ_ಸ)┛彡┻━┻
Po meczu jeszcze z piwkiem w ręku poszedłem sobie (bez obciążenia) na szczyt Krawców Wierchu (nie istnieje) i punkt widokowy - daremny :P
To ino końcówka zachodu ʘ‿ʘ
Nocka nawet spokojna. Oczywiście dzieci się darły, psy szczekały, ponoć po 1:00 w nocy człowieki rzygały. Normalka, ale było spoko ;). Zresztą ja tam od razu usnąłem hehehe :D
=========================
Poranek ...
... widok na bacówkę (xD) chwilę po szóstej rano ...
... a to już po finalnej pobudce w okolicach godziny dziewiątej ⊙.☉
Geneza powitałki heh. Sonia (wyczytane z medalika) była ewidentnie zainteresowana naszą konserwą heh. Trochę dostała, puszkę wylizała, a wieczko ukradła xDDDDDDDD. Do tego uparte to było jak osioł :P
Im później tym mocniej zaczynało smażyć to ...
... pakowanie, kawusia i podziękowali <( ̄︶ ̄)>. Cała trójka w pełni usatysfakcjonowana noclegiem ^_^
Pierw do lasu i mijając pierdyliard turystów do przejścia granicznego ...
... i tu finalna olewka wcześniej założonego szlaku niebieskiego. Będzie po co wrócić, ale tym razem z większym zapasem wody. Brakło - była niby karczma na granicy ale pewnie płyny za miliony euro czyli phi :PPP
No to asfaltem (tego śladu też nie miałem :P) ...
... do chyba trzech nieczynnych w niedzielę sklepów ...
... XD
Wpadło kolejne chyba 7km (mogłem spokojnie zacząć pisać BeeS-a), w tym przez dubel z dnia wczorajszego ...
... i ścieżko-chodnik (w Glince) z którego się uśmiałem :D. Powodzenia w mijaniu się
Dopiero niezawodny w niedzielę sklep z płazem w logo w Ujsołach uratował nam podniebienia ಠ◡ಠ
Jeszcze jedną przyczyną decyzji o zmianie szlaku był stan naszych nóg. Moje coś na zejściu z bacówki chrupały ...
... Piotrek ma swoje problemy, a Magda sama w las pchać się zapewne nie chciała. A pewnie jako jedyna by dała radę heh.
No i płynnie przechodzimy do ostatniego etapu. Magdzie nogi wchodziły w "de", jej brat nie chciał szarżować żeby nie pogłębić awarii łydki, to zasugerowałem że mogę sam iść po auto i po nich podjechać ^_^. U mnie się trochę naprawiło kolano a do tego mogłem iść bez obciążenia na plecach ʘ‿ʘ. Minusik? Ponad 5,5km. MINUS?? Zaczęło grzmieć ಠ﹏ಠ. Izo w dłoń ...
...
Udało się ino troszeczkę zmoknąć ...
... i domknąć takie oto coś ʘ‿ʘ
Zostało ino odebrać rodzeństwo i wrócić przez pierdyliard korków pierw do Sosnowca (na obiadokolację u teściów), a potem już do kitku. Dodam że obrażonego kitku ( ̄(エ) ̄)ノ
Wszystkim się (ponoć) podobało i może się jeszcze uda na szybkości w tym roku powtórzyć :). Ino chyba już nie w górach. Chociaż? ...
===============
A dziś już klasycznie ;)
Chyba że kiedyś ;)
Pozdro!
Kategoria Góry
DPD 29/2024 + Bażantowo
-
DST
60.58km
-
Czas
03:02
-
VAVG
19.97km/h
-
VMAX
45.40km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 sierpnia 2024 | dodano: 28.08.2024
Zalatany okres ;). W piątek (po DPD) pierw do rodziców później na pępkowe. W sobotę czterdziestka a w niedziele zdychanie po niej :P. W poniedziałek pociągiem do pracy a potem służbowo w teren. We wtorek też początek dniówki w biurze a potem ... w terenie. Trafiło się Zarzecze, to już wykorzystałem Kropkę żeby się tam dostać w miarę sprawnie z Szopienic ಠ﹏ಠ. A potem do domu ಠ◡ಠ
Inhalacja kurzem była gratis xD
Jutro? No pacz ⊙.☉ => w teren => tym razem Centrum i Muchowiec. Szansa na delikatny odpoczynek (cały dzień w biurze!!) była więc ino dzisiaj ... to postanowiłem coś pokręcić :P. Pchła jak widać w szoku heh ;). Warunki jednak mega zachęcały bo rano było aż(?) 18°C (ʘᴗʘ✿)
Nie działo się nic ciekawego ...
... to ino pościgałem się z pociągiem (przegrałem) ...
... i biegaczem ... z którym to wygrałem :D
Trasa: Piotro - ul. Kłodnicka - Velostrada (do końca) - ul. Szopienicka - Nikisz i ul. Lwowską do roboty 〜(꒪꒳꒪)〜
Plan na spokojny, całościowy dzień w biurze padł gdzieś o godzinie 7:40. Trzeba było bowiem pojechać na Bażantowo, zobaczyć styrte śmieci i określić ich dokładną lokalizację. Myślałem że wyjdę/wyjadę sobie o 13:30 czy coś ale to było pilne ¯\_(ツ)_/¯. No to olać kierowcę i na Szkodnika :P. Oszczędny i ekologiczny urzędnik jestem :DDDD
Nazot na Szopienicką ...
... nią do końca i przez las wiadomo gdzie ;]
Później kąsek rezerwatem, Manhattan i mamy zlokalizowany "Żulex" ಠ益ಠ
Wróciłem (niechętnie :D) do roboty przez ul. Szarych Szeregów, Kołodzieja, Solskiego i minimalny odcinek Mysłowic ←_←
Nazot w Katowicach ...
... nazot na początku Szopienickiej ...
... i nazot w samych Szopienicach ... :)
Powrót:
Nie jedź Szopienicką bo już dziś trzy razy tamtędy jechałeś :P
Oki, to przez Zawodzie ;]
Warunki wyśmienite - tak na 90% :P
Czemu nie na 100%? Bo wiało cały dzień, co potwierdza poniższa fotka. Popsuło mi to doznania upału :PPPP
Na lekki minus ino lekki dyskomfort na powrocie w kolanie. Niestety w tym popsutym ಠ ೧ ಠ. Podejrzewam jednak że to wina klimatyzacji w biurze. Moi współpracownicy jednak umieją ją ogarniać ehhh
Mięśnie rano rozgrzane - do chłodnego, później służbowo w cieple ... i do chłodnego. Na końcu z chłodnego w gorące ಠಿ_ಠ. Z tym jednak nie wygram - oby to było ino to (nie spuchło) z tym kolanem ;)
Jeszcze ogół trasy i do (oby szybkiego) kolejnego ;)
PS: kurde, a tak blisko domu byłem rano heh ;)))))
==============
I na koniec => nawadniajcie się w taką pogodę ...
... ale nie tak ;). Harnaś? Bleee :P
Kategoria Rower
DPD 28/2024
-
DST
30.02km
-
Czas
01:31
-
VAVG
19.79km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 sierpnia 2024 | dodano: 23.08.2024
W środę w terenie ino mnie zmoczyło. Ulewę czy tam cztery (xD) przeczekałem już w domu ʘ‿ʘ. Było stresująco, ale jeszcze nie tak bardzo jak wczoraj ;). Na całe szczęście wszystko finalnie też wyszło dobrze i moje ulubione (zeswatane) "dzieci" mają ... dziecko (✷‿✷). Gratulacje dla Marzeny, Łukasza i (k)ciotki Krajki jeszcze raz /ᐠ。ꞈ。ᐟ\. Zobaczymy jak zareaguje na Michałka(?) hehehe
No nie da (jeszcze) saszety (༎ຶ ෴ ༎ຶ) :DDDDDDDD
============
Dobra, wracamy do mojej normalności. Od trzymania kciuków palce mi podrętwiały więc trzeba było przed pracą je trochę rozprostować :D. Oczywiście po czynnościach porannych 。◕‿◕。
Nie ma takiego podglądania :P
Czynności ogarnięte i można było ruszać na krótko bo miało być 18°C i słoneczko. Słoneczko było ...
... ale dopiero na Velostradzie ヽ((◎д◎))ゝ. Przedtem zdążyłem ze trzy razy zamrozić sobie mózg. Sierpień!! Co to na być kurde Panie Boczek? Rzeź!!
Aż włosy dęba stawały ಠ﹏ಠ
Dokręciłem aż do Nikiszowca i dopiero tam się pierwszy raz zatrzymałem. Fotka ...
... i tym razem przez ulicę Lwowską do roboty.
Tamże miły gest od koleżanki z biura która to ... odpaliła dla mnie kaloryfer na maxa żebym sobie trochę koło niego postał. W sierpniu!! ヽ((◎д◎))ゝ
Oki, piątek - koniec marudzenia, ponoć wracają upały. Tęskniłem 〜(꒪꒳꒪)〜. Szkoda ino trochę że weekend podporządkowany imprezie na czterdziestkę (jp wczoraj robiliśmy trzydziestki przecież ಠಿ_ಠ) kolegi Zientasa 。◕‿◕。. Choć małego skorzystania ze słonka oczywiście nie wykluczam :))
To dopiero jednak jutro - pierw trzeba było wrócić do domku (. ❛ ᴗ ❛.). I to szybko, bo miałem misję na dworcu w Piotrowicach ^_^. Myślałem że te dziwne rybaki na Upadowym to będzie max zaskoczenia ...
... (szanuję rodzinę łabądków w kwadraciku bo przyszła z dziećmi :D) ale nie (. ❛ ᴗ ❛.)
W końcu (przy okazji remontu na ul. Porcelanowej) wzięli się za odcinek na którym dętki pękają. Super!!
A jak się człowiek śpieszy ... to się korek cieszy xD
!!!!!!!!!!!!!
To ino berZa w Piotrowicach ...
... i do domku na szybkości ᕙ (° ~ ° ~)
===========
Nic do dodania bo wiadomo ...
:DDDDDDDDDDDD
Kategoria Rower