Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 45506.50 km (w terenie 886.24 km; 1.95%) |
Czas w ruchu: | 2217:44 |
Średnia prędkość: | 20.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.44 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 1015 |
Średnio na aktywność: | 44.83 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Tychy
-
DST
63.05km
-
Czas
03:25
-
VAVG
18.45km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze

W sumie kompilacja dwóch tripów. Pierwszy niedzielny to typowy wyjazd Dom - Siostra - Dom, dystans niewarty wpisu :)
Dziś planowane były góry no ale pogoda mega niepewna tak więc Krawców przełożony na zimę a my z Filipem dla zabicia czasu jedziemy ocenić "nowo otwartą" ścieżkę dookoła Jeziora Paprocańskiego. I tak od 12.30 spokojnie po lasach przez Kostuchnę, Czułów i Żwaków docieramy oblepieni błotem do celu.
Ścieżka mega przyjemna, udała się Tychom :) Lekki problem to fakt że kupa ludzi na niej, co w sumie dziwić nie może :) Dobrze że jest na tyle szeroka że bez kłopotu można się minąć ;] Powrót (już 100% asfalt :D) przez Glinkę, Kotlinę i Podlesie na myjnie i klachy z Siostrą :)
I tak po raz drugi pożegnałem Paprotki :D całe szczęście inną trasą :)
Rok temu sezon zamknięty był ok 25 listopada w tym pewnie będzie podobnie zwłaszcza że do 4kk km już śrubek brakuje :) Choć w sumie czy będzie zamknięty? Rower zimuje od tego roku na nowym miejscu w garażu, co pozwoli w razie "chcicy" o wyciągnięcie go :D
Jutro urlopu ciąg dalszy i w końcu czas na jurę, w sumie nie mogę się doczekać :))
Niedziela:

Środa:

No dobre miejsce :P

Browar Tyski

I kąsek ścieżki docelowej ;]



Powrót - kawałek prostej ścieżki, ogólnie trasy dla rowerów w ścisłym mieście do bani niestety.

Tak, myjnia była potrzeba :D


-----------------------------
Fotka z wtorku :D Pół auta alko, patriota musi porządnie świętować :D

Szach mat :P

I śmiecha hahaha jp :D

Kategoria Rower
Pętla po RŚ
-
DST
50.49km
-
Czas
02:54
-
VAVG
17.41km/h
-
VMAX
41.42km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy wyjazd Pikników on tour, Pikniki K-ce + Zagłębie się skończyły heh :) Na start o godz. 10 przy Panoramie zjawiam się ja, Filip i Łukasz, następnie lasem dojeżdżamy na # ul. Panewnickiej i ul. Owsianej gdzie dołączają Jacek, Asia i Devil. Pitt Stop pod sklepem i jedziemy na nowo "otwartą" ścieżkę rowerową po Rudzie Śląskiej. Do bani jest ona i gdyby nie ekipa to bym uznał wyjazd za nieudany. Żeby było mało to deszcz padał >>sic!!<< ale my to my tak więc i na to znaleźliśmy jakiś sposób :D Konkretnie Diobeł heh ale każdy szukał opcji daszek + sklep :D Były plany skorzystania z Kolei Śląskich no ale po orzeszkach i izo przestało padać :) Powrót przez sklepy dwa na Rybaczówkę gdzie dokonało się dzieło zniszczenia :) Na Panewnikach się żegnamy => Gizmo z Devilem przez Cho a ja z Łukaszem przez ul. Panewnicką i ul. Kłodnicką oraz "Maca" do baz :)) Dobry to był wyjazd, dobrze że wszyscy żyją :D

Dojazd na spotkanie :))

Ekipa zwarta i gotowa :)

Migawki z trasy



Pitt Stop


Odbył się kosztorys serwisu roweru ... Chyba mi się nie podoba :(

Kolejna migawka ;]

Końcówka na miejscu wiadomym ;]

Nie będzie podpisu do śmiecha bo wiadomo :)


Dojazd na spotkanie :))

Ekipa zwarta i gotowa :)

Migawki z trasy



Pitt Stop


Odbył się kosztorys serwisu roweru ... Chyba mi się nie podoba :(

Kolejna migawka ;]

Końcówka na miejscu wiadomym ;]

Nie będzie podpisu do śmiecha bo wiadomo :)

Kategoria Rower
Do babuszki p. Halembe :P
-
DST
43.13km
-
Czas
02:04
-
VAVG
20.87km/h
-
VMAX
52.16km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 listopada 2015 | dodano: 07.11.2015
Piątkowa standardowa rundka na Piotrowice ;]
Ale że pogoda super to kółeczka => tam przez lasy i dywany z liści, powrót istny night biking - plus 6 i wymarzone warunki. Jechałem i klnołem pod nosem że nocnego wyjazdu nie zrobiliśmy ... ;/ A Filip mówił ....
Do babuszki ;]

Od babuszki ;]

Migawki z trasy :)))



Prawdziwe ...

Dziś jeszcze trip na Rudę i ich nową ścieżkę rowerową ale już czuć mocno koniec sezonu ... Pierwsze przymiarki do aktywności zimąś już były :D Jest średnio że tak napisze :D

Cóż zrobić :)

Kategoria Rower
Paprotki
-
DST
59.85km
-
Czas
03:27
-
VAVG
17.35km/h
-
VMAX
38.23km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 października 2015 | dodano: 28.10.2015

No powitać, niespodziewane parę chwil wolnego + ciepeło + trochę chęci + oficjale info iż kręcenia w weekend nie będzie = idziem na koło coś zrobić :) Do pary udaje mi się namówić Siostrę która już sezon zamknęła :P i jazda na Tychy pożegnać Paprocany ... choć w sumie się okazało że to nasza pierwsza (2015r.) wizyta tam była więc powitać a później pożegnać :D Tempem piknikowym bo wiadomo po lekkiej obsuwie czasowej na starcie trafiamy na cel gdzie w zimne popołudnie raczymy się izo ... z lodówki i nazot. Miejsce oklepane także faktycznie cały czas w tym roku kręciliśmy blisko ale zajechać nad samo jezioro się nie udało ... aż do dziś ;) Powrotna droga sprawnie (urozmaicona szukaniem licznika) w hmmm ciepłym klimacie ... no albo zagadaliśmy się tak że zapomnieliśmy że ma zimno być ... albo czapuchy z Decathlonu dają radę heh.
Licznik się nie znalazł niestety, choć stary i i tak by się zgubił to szkoda ;/
Lekka doza obliczeń, Twa (Gocha) droga na spotkanie ok 1,9km, moja ok 4,1km; miałaś go na 18km czyli moim (18-1,9)16,1 + 4.1 = ok 20,2km => chyba że był już popsuty i źle kilometry pokazywał :P

Gamonie pod sklepem pod nogi nie zobaczyliśmy ;/ W sumie to masz urlop, jutro z rana pieseł i do lasu, potem na kebsa z Młodym a potem fruuu na koło i pod ABC zobaczyć, ja za finką pojechałem :P A jak nie to bez smutnych komentarzy mi tam pod spodem :P
No nic reszta powrotu po ćmoku bo jak :D. Poprzez lasy i asfalty odstawiam Gochę pod dom a sam stwierdzam iż jeszcze para w sandałach jest to ogarnę se Murcki i jeszcze trochę pokatuje się po lasach tempem yyy żwawszym :) Udany wyjazd :)))
No niestety jeden aparat ciągle nie zrobiony a Samsung się rozładował więc dziś ubogo w fotki :)

Ostatki jesiennych klimatów wyczuwam ;/
Stara dobra Nosowska ... rdzawych liści czas ...
http://trin.wrzuta.pl/audio/5rtKrGWYrui/04-hey-byl...

Paprocany

Słonko schowały ale swój klimat też miały ;]

------------------------------------------------------------------------
No i w deche ^^

Kategoria Rower
DPD #20
-
DST
25.57km
-
Czas
01:12
-
VAVG
21.31km/h
-
VMAX
43.10km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 października 2015 | dodano: 27.10.2015
A coś naszło na DPD ;]
Poranek zimny choć tragedii nie było, powrót w słonku, trasa standardowa - wyjazd bez historii ;]
Spalino-smrodom się drapanie szyb zaczyna ;> sesese :P

W sumie :)) Ostatnio lasy dają rade ;]

Kategoria Rower
Skoro nie pada ...
-
DST
21.53km
-
Czas
01:06
-
VAVG
19.57km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 października 2015 | dodano: 25.10.2015
... to do Siorki psa wylatać ;]
Powrót lekko na około bo ciepło a i godzina młoda była :))
Rower

z buta ;]

------------------------------------
Z pozdrowieniami dla Kuzyna :D
Tak ja u was tak i u nas nie lubią Zagłębia :P

A co do wyborów :D

Dobra

Kategoria Rower
Złota Pszczyna
-
DST
112.59km
-
Czas
05:44
-
VAVG
19.64km/h
-
VMAX
50.66km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i cóż zaś góry nie wypaliły, zaś nie żałuję :-)


Plan był prosty => zrobić coś i na spokoju zjeść wuszta z ognicha, chętnych w ciul a pojechali standardowo ja i Filip :-D
Cel: Pszczyna na kebaba :)) I tak po 15-minutowej obsuwie na starcie od godz. 9.40 kulami się po lasach (ogólnie w dechę - pół wycieczki po lasach ;]) i poprzez dwa pitt stopy docieramy do celu gdzie jeden ciul ryczy na nas z auta bo na pasach na ścieżce rowerowej nie zeszliśmy z rowerów (sic!!!) następny baran raczy ze mu prawie po palcach przyjechałem - tak super plan w sobotę o 13 se kosteczki brukowe układać na środku ścieżki w parku pszczyńskim ... Cel zrealizowany a że i ja i Gizmol przypadkiem jedliśmy kebsa w piątek wiec pypcia nie było ;]
Pada stwierdzenie że opuszczamy te durne miasto i ściskamy żołądki na ognisko :-) pitt stop między Piaskiem a Kobiórem i pada kolejne stwierdzenie że jest czas i siły wiec jedziemy na około :-) no niestety/stety po 15km mamy siły się na chwile skończyły, odcięcie prądu i następny pitt stop na słodycz hehehe :D Pojedli i jazda bo czas zaczął gonić a Gocha czekać nie może. Ogarniamy jeszcze zakupy w bierze w Mikołowie i super singlem o którym pojęcia nie miałem z 2.5kg kartofli ew kapsiach na kolacje :-) ognisko jak ognisko :D standardowo jak to na Stargańcu kibel z patyki mi ale jakoś dalimy rade :-) BTW: jeszcze dobry uczynek spełniony bo gorole obok nie umieli odpalić swojego ogniska wiec daliśmy im naszego płonącego konara :-D i parę kijków. Było miło ale ino miło ... a potem przyjechał Zientas i rozbujał imprezę :-D gość ma talent :-D Po ognisku odprowadzić siostrę, piwo z Bartkiem i hmm ... 87km na liczniku sił cała wuchta szkoda by było :-) wiec z Ochojca do domu przez Giszowiec i setka wyszła :)
Oby październik i listopad dały rade bo i urlop trzeba wybrać i siły są na kręcenie :-) do bani ino ze dzień krótszy ale co tam jak będzie na plusie temperatura to ... damy rade :-D
Lasy murckowskie ;]

Magiczne miejsce ... zawsze tu musi być postój :D

Tychy - na tak na Pszczynę to jeszcze nie jechałem :)

Tam gdzieś tam ;]

Pszczyna w remoncie


Park pszczyński

ZAGADKA: CO TO ZA PAŁAC?

Kilka fotek z powrotu :)



Mały jubileusz :)

Okolice Łazisk

Filip miał jakąś manie dziś jeżdżenia bez trzymanki :D

Po lekkim zgubieniu taki mostek uroczy ;]

Trochę jesieni :)


I Starganiec ;]


------------
uwaga!!!!

Kategoria Rower
Dorotka ;]
-
DST
59.64km
-
Czas
03:12
-
VAVG
18.64km/h
-
VMAX
50.18km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Lekka obsuwa czasowa ale wczoraj po kąpanku mi się usnęło :D

Miały być góry ale w sumie ........... kij z tym :D za tydzień też jest weekend, góry nie uciekną ;]
Poza tym, Beskid Żywiecki widać jak wyglądał xD

Ustawka z Gochą na Bocheńskiego, z Devilem pod Żyrafą i jazda na mój ostatni cel w tym roku czyli Dorotkę :) Znaczy ostatni z tych oczywistych oczywiście bo Karwina, Wybrzeże Trip i Pod-namiotowa Jura musi niestety poczekać do przeszłego roku ;/ Cóż nie można mieć wszystkiego :]
Spotkanie, minuta rozmowy i po 150metrach lądujemy w barze na izo :D Później już bez komplikacji na Będzin ;] Tempo raczej leniwe, nikt nie goni i tak pomiędzy kukurydzą a kapustą docieramy na cel. Orzeszki, chipsy, izo, sielanka, gadanie o pierdołach jak zwykle w tym gronie nikt na zegarek nie paczał :) Reasumując: późny start (przed 15.00) + długi postój docelowy = pizgawica na powrocie :D Aż do stadionu Zagłębia cała moc żeby się rozgrzać heh. Na Stawikach pitt stop po czym ... pitt stop na Zawodziu, coś się rozstać nie mogliśmy :)) Następnie Devil na chatę, my na D3S ... odprowadzam Siorkę i przez Grotę do bazy
Trip mega na plus, dzięki :)) Teraz możemy się kręcić po okolicy, czasu mniej od niedzieli (przestawianie zegarków) niestety ;/
PS: Dobrze że przynajmniej już mam zarys cenowy wymiany korby i łańcucha, szkoda że zapomnieliśmy coś tam sprawdzić :D
Trasa:

Umyty i czysty ... był :D

Kąsek terenowej traski z Dorotką na horyzoncie ;]

...

Niezidentyfikowane coś :D Skunks? Szop? Dopiero z bliska się okazało że koteł na polowaniu :D

Jesienne klimaty :)

i cel ;]


Pypcia miałem ... no czo?:D

-----------------------------
No!!! :D

------------
PS2: Żeby nie było że jest inaczej niż z Diobłem mówiliśmy :D

PS3: :PP

Kategoria Rower
Ziemowit + Łysina
-
DST
62.18km
-
Czas
03:11
-
VAVG
19.53km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 października 2015 | dodano: 17.10.2015

No niestety ...

Powitać :)
Na start (wiem, wiem nie czytają tego) chciałbym podziękować fachmanom z Interii za bezdeszczową prognozę pogodę, prawie się sprawdziło. Trip tak trochę na siłę bo skoro sobota do bani, z niedzielą też nic nie wiadomo (hmmm Dorotkę bym może i pyknął) to choć w piątek małe coś ;] No niestety na Starej Wesołej moknę pierwszy raz ale ino przez mżawkę. Mżawka się na Wesołej zmieniła w deszcz także pitt stop pod nieczynną przez remont wiatą przystankową :) Na trasie do Lędzin mijam jeszcze ze trzy remonty, już wiem: ciuchy i buty do prania jak nic :D
Potem już spokojnie - bezbolesny dojazd już w słonku do hałdy Ziemowit gdzie izożubrek poszedł w
W sumie to chyba fajnie było :)
Zdjęcia dzięki uprzejmości Samsunga Galaxy S który po zalaniu (=>http://lapec.bikestats.pl/1194137,w-pogoni-za-roze...) ponad 15 miesięcy temu postanowił wyjść ze śpiączki i zacząć działać :D
Droga na Giszowiec

Na Ławkach po deszczu mgła .... taaaa mgła :D to już chyba nie papieża ino szefa papieża wybierali :D

Hałdy trochę



i Łysina :)

-----------------------
Trzymać się krzeseł bo śmiech dziś powala !!!! :D

Kategoria Rower
Segiet
-
DST
69.36km
-
Czas
03:48
-
VAVG
18.25km/h
-
VMAX
51.67km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze

Albo dobra nie .........

Dziś zwierzakowo będzie heh. Dobra od początku :D

Rezerwat Segiet Filip pokazał mi przypadkiem rok temu przy okazji Chechła, no i fajnie było :) Sezon się kończy także zgłosiłem chęć powtórki ... no może nie do końca bo tam 85km wyszło no ale jednak powtórki ;]
Na starcie o 10.01 :P pod Żyrafą prócz wspomnianego Filipa i mnie zjawia się zaciąg mysłowicki w postaci Łukasza. Trzech amigos niby wsio oki, szkoda że każdy z nich chęci w łóżku w domu zostawił heh. No ale nikt wyjazdu nie odwołał więc kręcimy. Zimno, opornie ale do przodu i tak aż do Żabich Dołów, magiczne miejsce ... tym razem Łukasz łapie kapcia xD Wymiana opony na najzimniejszym prócz dworca w Kielcach miejscu w Polsce dała się we znaki. No ale kręcimy dalej :D wmordewind taki jak na pierwszym obrazku. Mało przygód? Aaaa noo Łukasz bez tylnego hamulca jeździ :D
No nic Bytom po mękach zdobyty i od tego miejsca zaczęło być cieplej, wiatr dalej hulał no ale kapkę cieplej ;]
I tak już pierw DK potem wycieczkowo po terenach leśnych + Segiet + izo + Dolomity + izo + Sportowa Dolina, fajno :) Trochę sentymentalnie wyszło, gdyż chyba ze cztery miejsca moich ćwiczeń z czasów akademickich mijaliśmy :)) A no i tu żeby Łukasz nie miał się za fajnie, kolano mu się lekko psuje xD Znowu DK 94, obiad w KFC Bytom i spokojnie asfaltem przez Chropaczów, Piaśniki, Świętochłowice i Cho do Załęża, Filip na Centrum a my poprzez pitt stop na Załęskiej Hałdzie do baz. Ponoć miałem bliżej :D Dobry wyjazd dzięki panowie, jutro może lać, grzmieć itp itd :D może? .........NAWET MUSI !! :D
Do konkretów bo mecz :D
Trasa: od Filipa, mój telefon chyba się za Marcinem M. stęsknił bo pyskuje że ja nie mogę xD

Żabie Doły

ino kurz za nimi :D

Wiadomo :)
PS: ciekawe kto poczyta i się kapnie że ucięte :D

wiadomo x2 :) Cel zdobyty - super miejsce + jesienny klimat

Dolomity - nie zdążyłem na zjazd Grizmola ;]
PS: nie wjechał - wypych :D

ze szczytu w stronę Tarnowskich Gór

Ski Dolina Sp. z o.o. => żeby nie było że nie dokładnie :P

Dojazd na Karb

Z cyklu Filip zna skrót :DD

Skrót :D

-------------
Skoro kocio :D
No oby jednak nie bo góry :))

Pozdrorower i dzięki Filip za spełnioną prośbe o ten trip ;]
Kategoria Rower