Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
| Dystans całkowity: | 47645.44 km (w terenie 886.24 km; 1.86%) |
| Czas w ruchu: | 2327:25 |
| Średnia prędkość: | 20.33 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 69.48 km/h |
| Suma kalorii: | 22255 kcal |
| Liczba aktywności: | 1066 |
| Średnio na aktywność: | 44.70 km i 2h 12m |
| Więcej statystyk | |
Roztrenowanie
-
DST
20.04km
-
Czas
00:58
-
VAVG
20.73km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Malutka niedzielna pętelka żeby nogi rozruszać po wczorajszej wycieczce :)
Wyjazd z Janiolami nie wyszedł ale Devil się skusił na coś na szybko. Ustawka więc o 14.00 na garażu, ogarnięcie pany Alana i jazda na hałdę Kostuchna trasą standardową ;] Pogadali i trzeba było wracać, ja do Michałów na mecz GieKSy a Diobeł na S-c. W sumie nic ciekawego no prócz widoku Pana który na górze hałdy se piwo z kufla pił :D
Dziś spokojnie jutro krajówka służbowo - średnio lubię to heh.
Trasa:

Fotki:
Z widokiem na Tatry heh, Beskidy słabo widoczne niestety

Na zjeździe

Zachód słonka w przerwie meczu :)

Kartka z kalendarza :D
Babuszka od razu wiedziała na kogo paczeć :P

Zostało 37km do 10.000km z endomondo - aktywne 17 miesięcy :)
========================
Trzeba se radzić :D

Kategoria Rower
Setka na Żory potem nieszpory
-
DST
103.68km
-
Czas
05:07
-
VAVG
20.26km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 września 2016 | dodano: 25.09.2016

Witam. Kolejny weekend, pogoda średnio pewna ale skoro już olałem piątkowe DPD to miałem chęci i nawet delikatna mżawka mnie by nie powstrzymała ^_^ Na plan obrałem Żory lub ewentualnie tamte okolice, terenów praktycznie nie znam więc miało być endo za przewodnika :-) No ale na szczęście odezwał się Łukasz który widocznie po zrobieniu PONAD pół tysiąca kilometrów w 5 dni .... i 3 dniach :-D odpoczynku ostygł heh. Tak więc zbiórka u mnie na garażu o 10 i z pomocą Garmina uderzamy jednak w kierunku rynku w Żorach.
=====================
Szlak do celu leniwy, w sumie dość często trzeba było patrzeć na trasę (fartem udało się imprezę biegowa w Mikołowie ominąć) do tego jednak odcinki terenowe podmokłe :-\ No ale było dobrze, fajny szlak => i lasy i asfalty przez wiochy, do tego ścieżka w klimacie miliona stawów :-) I tak spokojnie w tempie ok 18-19km/h docieramy do celów gdzie pierw oglądamy z zewnątrz miasteczko westernowe (bleee kupę dzieciaków, piski, wrzaski nie - to zdecydowanie nie moje klimaty heh), następnie poprzez KFC i degustacje ich nowej kanapki w b-smarcie do rynku. Rynek w sumie ładny ale nie było już płynów do tego jakaś impreza z Media Markt była więc szybkie podziwianie i w drogę powrotną :-)
Nazot już trochę żwawiej, z postojami w okolicach Palowic i za Bujakowem. Trasa przez Bujaków była planowana - trzeba było drzewo orzeszkowe zobaczyć :-D => o ile nikt nas nie wyprzedzi to będą orzeszki i na przegryzkę i na święta hehe. Po postoju już by się wydawało że prosta droga na kolejny punkt programu czyli grill u siostry. No niby tak ale Łukasz stwierdził że za prosto być nie może i lepszy od pospolitego roweru będzie powrót na hulajnodze :-D Łańcuch urwany koniec jazdy ... Dobrze że to był Mikołów, dobrze że jest Decathlon, dobrze że zrobili :-) Po przerwie przymusowej już spokojnie na Ochojec gdzie misja sklep i ... kolejny fart => nakupili jedzenia a na końcu się zorientowali że węgla na sklepie nie ma :D Dobrze że zostały jakieś na magazynie :) Grill na wypasie (choć rozpalanie mordęga xD) pałki, skrzydełka, cycki kiełbasy mhmm miody ;-) => szkoda ino temperatury bo coś zimno było ;)
Grill zjedzony i misja hmmm? dom ino hmm 85 km szkoda trochę. Wyjechałem z Ziołowej i jednak misja dom bo piździ. No ale Gocha gadała że na Kościuszki idzie się zagrzać no więc Night Biking do godziny ok 00.20 :D ... Kościuszki, Centrum, Załęże, Załęska Hałda, Kokociniec (fajnie się młode dziki omijało :D) i do bazy. Cel zrobiony, wycieczka na plus, trochę asfaltu, trochę lasów, pojadł i jest zadowolony :-) Dobrze ze ino dwa razy nas mżawka delikatna złapała ;]
Ps FB mi dziś przypomniał jak 5 lat temu cieszyłem się po orzechach w okolicach Wygiełzowa z 1000 km :-D ... jak to zleciało :)
Trasa:

Fotki:
Łaziska

ino GieKSa :))

Masaż tyłka ;]

KWK Krupiński-Suszec

Jeziornie

I zwiedzamy :)



Powrót asfalt + takie klimaty => mijanka z rolnikiem :D

Bujaków następnie ....

... durna górka i ...

... maszkiety wieczorne ;]

Walczymy dalej ;]
========
BEZ DWÓCH ZDAŃ !!! xD

Kategoria Rower
#20 DPD + Zalew Sosina, Jaworzno
-
DST
69.03km
-
Czas
03:12
-
VAVG
21.57km/h
-
VMAX
59.24km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 września 2016 | dodano: 17.09.2016

Kończąc "maraton" rowerowych dojazdów do pracy, mając przede wszystkim na uwadze weekendową prognozę postanawiam olać jeszcze komunikację publiczną i coś pokręcić :) Poranek jak to poranek - dojazd do Szopinic jak zwykle bez historii, dobrze że wyjechałem wcześniej bo nogi nie chciały coś podawać a i trafiłem na najładniejszy w tym tygodniu wschód słonka :) Więc pozytyw, skrócona praca - kolejny pozytyw :)
Słonko ładnie dawało i od ok 12.00 ruszam w kierunku Jaworzna. I tak przez osiedle Naftowa, Niwkę, Bobrek, Stare Maczki docieram do Sosiny gdzie relaks :] Planowo na zalewie miałem planować (:D) dalszą drogę => był pomysł na Sławków i Pogorie, była i opcja Bukowno + Balin no ale skaza na oponie zdecydowała za mnie i trzeba było wracać najkrócej jak się da ... czyli standardowo w sumie heh. Szczakowa, Jęzor, Giszowiec i poprzez chwile rozmowy z przypadkowo spotkanym Sojerem docieram do bazy. Nawet dobrze że tak wracałem, na końcu już się nie chciało. Dziś się obijam :) ... chyba że babuszka coś wymyśli ;))
PS: Baza Płetwonurków olana bo i Gocha i Kęsy chcieli tam jechać, zobaczymy czy na zapałach się nie skończy :D Najwyżej na jesień se sam tam pojadę :) trasę znam - ino raz się mi trochę pometlało :P
=============================================
Trasa:


Fotki:
Uroczy wschód słońca - aż zdjęcia nie zmniejszałem :)

Sosnowiec terenowo ;]


Delikatnie zgubiony szlak (czyli czas na izo :P) + dostrzeżenie usterki


Maczki - lubię te tereny ;]



Cel ;]

I powrót
okolice Fashion House - wyjazd na DK-79

Końcówka - staw Barbara :)

========================================
Adresu nie podali ale hmmm ....

Kategoria Rower
#19 DPD + nocny Starganiec
-
DST
52.94km
-
Czas
02:29
-
VAVG
21.32km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 września 2016 | dodano: 15.09.2016
No i jadziem dalej :) Z rana gonitwa - coś mnie "przykleiło" do wyra i trzeba było się sprężyć do roboty. Później już na spokojnie Babuszka przez Murcki - Dom - ponownie Piotro i nocny kawałek na relaks na Starganiec ;]
Nic ciekawego :))

Dzień...

... i wieczór ;]

===============================
Laska po prawej chyba ma za duże kompleksy ...

Kategoria Rower
#18 DPD
-
DST
25.58km
-
Czas
01:13
-
VAVG
21.02km/h
-
VMAX
39.31km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 września 2016 | dodano: 14.09.2016
Dziś klasyka. Typowa wycieczka w stylu Dom-Praca-Dom.
Miał być już jutro autobus no ale po:

Trzeci wschód -=> każdy inny, każdy klimatyczny :)
====================
Alternatywa dla Brajanka? :D

Miał być już jutro autobus no ale po:
- a) ŚKUP ma czas - choć i tak fajnie że reklamację uznał xD
- b) w sumie dobrze się jeździ
- c) pogoda ciągle w dechę

Trzeci wschód -=> każdy inny, każdy klimatyczny :)

====================
Alternatywa dla Brajanka? :D

Kategoria Rower
#17 DPD
-
DST
30.43km
-
Czas
01:27
-
VAVG
20.99km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 września 2016 | dodano: 13.09.2016
Coraz większe modyfikację tego DPD heh. Dziś dla odmiany na powrocie odwiedziny Siorki :)
Czas był, chęci były więc trzeba się przypomnieć laskom dwóm z Ziołowej :) Fajnie wszystko, pogoda, te sprawy ale już się trochę nie chce rano machać. Na szczęście już raczej jutro ostatni raz i można dwa dni dychnąć coby (ewentualne) były chęci na weekend ;]

Widoki poranne ;]

===========================================================================
Bo już paru narzeka na eFBe :))
Kategoria Rower
#16 DPD
-
DST
25.09km
-
Czas
01:14
-
VAVG
20.34km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 września 2016 | dodano: 13.09.2016
Kolejny tydzień, kolejne godziny czekania na reklamację w ŚKUP-ie xD No ale akurat ostatnio oprócz zwykłej frustracji nie narzekam, pogoda jest taka że znając świat i tak bym rowerem jeździł :)
=======================================================================
Co do dziś. Dojazd do pracy spokojny i w miarę szybki, szkopuł ino w tym że nie wiem co mnie podkusiło jechać przez Centrum i Paderwe => czerwona fala prawie mnie uśpiła heh. Powrót już z delikatną przygodą.
W dniu dzisiejszym trasę powrotną musiałem trochę zmodyfikować żeby służbowo zobaczyć jedną pierdołe w terenie. Skręcam więc (omijając D3S) w ulice Lotnisko gdzie baba wymusza na mnie pierwszeństwo, pomyślałem"na co się spieszysz jak korek 800m przed nami?:D" jadę dalej tym razem lewą stroną, (prawa oczywiście po krawężnik zawalona) dojeżdżam do przyczyny zatoru (auto popsute) i ta sama kobita zaś nie spojrzała w lusterko i zaś mi przed kołem wymija, już zły no ale trudno jadę dalej tym razem ponownie po prawej stronie. Skrzyżowanie ul. Francuskiej i Ceglanej i moja ulubiona pani kierowiec praktycznie dokleja mnie do krawężnika. No co za dużo ... pukam w okno pasażera (pani jechała sama) i ... światło się zmieniło, pani pojechała (uciekła), ja zostałem - wiązanka była już przygotowana ehhh. Później już tylko: na Ceglanej korek, na Pięknej - brak zjazdu dla rowerów przy przejściu podziemnym, o kamieniach na ul. Dolnej już nie wspomnę. Moje standardowe trasy chyba lepsze :D - kombinować to można z rana, po pracy lepiej już sprawdzonym szlakiem jechać ;)
Trasa:

Zmiana kodu - czwórka z przodu

==========
No i nie mam żadnego śmiecha pt: baba za kierownicą ...
Rejestracja była z Rudy Śląskiej więc można śmiało powiedzieć że dzień zrobiła mi ....

:D
=======================================================================
Co do dziś. Dojazd do pracy spokojny i w miarę szybki, szkopuł ino w tym że nie wiem co mnie podkusiło jechać przez Centrum i Paderwe => czerwona fala prawie mnie uśpiła heh. Powrót już z delikatną przygodą.
W dniu dzisiejszym trasę powrotną musiałem trochę zmodyfikować żeby służbowo zobaczyć jedną pierdołe w terenie. Skręcam więc (omijając D3S) w ulice Lotnisko gdzie baba wymusza na mnie pierwszeństwo, pomyślałem"na co się spieszysz jak korek 800m przed nami?:D" jadę dalej tym razem lewą stroną, (prawa oczywiście po krawężnik zawalona) dojeżdżam do przyczyny zatoru (auto popsute) i ta sama kobita zaś nie spojrzała w lusterko i zaś mi przed kołem wymija, już zły no ale trudno jadę dalej tym razem ponownie po prawej stronie. Skrzyżowanie ul. Francuskiej i Ceglanej i moja ulubiona pani kierowiec praktycznie dokleja mnie do krawężnika. No co za dużo ... pukam w okno pasażera (pani jechała sama) i ... światło się zmieniło, pani pojechała (uciekła), ja zostałem - wiązanka była już przygotowana ehhh. Później już tylko: na Ceglanej korek, na Pięknej - brak zjazdu dla rowerów przy przejściu podziemnym, o kamieniach na ul. Dolnej już nie wspomnę. Moje standardowe trasy chyba lepsze :D - kombinować to można z rana, po pracy lepiej już sprawdzonym szlakiem jechać ;)
Trasa:

Zmiana kodu - czwórka z przodu

==========
No i nie mam żadnego śmiecha pt: baba za kierownicą ...
Rejestracja była z Rudy Śląskiej więc można śmiało powiedzieć że dzień zrobiła mi ....

:D
Kategoria Rower
KFC Mikołów
-
DST
39.92km
-
Czas
01:53
-
VAVG
21.20km/h
-
VMAX
47.55km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 września 2016 | dodano: 12.09.2016
No i nastał kolejny dzień z pogodą :-) Poranek ambitny :-D spacer po lesie żeby kości rozruszać, spokojny obiad i na koło ^_^
Plan miałem niejasny ale w sumie klarowny => Tychy a potem się zobaczy czy Bieruń i Oświęcim czy Pszczyna lub ewentualnie Wyry i Mikołów :-) Cóż plany planami, wychodzę o 14.00 z domu, telefon od Alana i wyjazd opóźniony o 1.5h, wystartowałem i na Piotro skręciłem do babuszki ... kolejne 1.5h w plecy hmm 17.00 no nie pokręcę za długo ale w sumie bym coś zmaszkiecił :-D Padło na Kamionkę i mój ulubiony fest food :-) Cel stety-niestety trochę za blisko więc jeszcze pętelka dla spalenia obiadu żeby nie było :-) Smak zaspokojony i misja baza przez Panewniki :-) Nogi same kręcą => bym jeszcze pojeździł bo pogoda wieczorem idealna do jazdy ale jutro DPD więc trzeba się oszczędzać ;-)
===================
Trasa:

Fotki:
Mikołów


Jeden z moich ulubionych "singielków" wzdłuż trasy Katowice - Racibórz

Powrót po KFC w takich klimatach :)))

================
Tyran nie trener ....
Kategoria Rower
Park Świerklaniecki
-
DST
60.03km
-
Czas
02:54
-
VAVG
20.70km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 września 2016 | dodano: 11.09.2016

Witam, sobotnia prognoza pogody mówiła jasno, trzeba się ruszyć :-) I teraz co i jak? Wiedziałem że ekipa wyjechana lub z leniem więc czekał mnie samotny etap. W sumie fajnie bo ani obracać się nie trzeba ani gonić za zającami heh.
==============================
Do rzeczy :) Poranek był tak bardzo spokojny (śniadanio-obiad przygotowany już w piątek po spotkaniu z Diobłem) że wystartowałem dopiero przed 13.00 :D. Jednak jak się z kimś umawia to jest ta motywacja żeby się zebrać a tu łóżko przykuło i puścić nie chciało :-) No nic w końcu się udało wystartować, kierunek północ :-) Pierw dość żwawo ale już po podjeździe na Bytków się odechciało => celowo robiłem podjazdy bo coś mi się zdawało że do Parku Śląskiego nie ma co wjeżdżać przy takiej pogodzie ... Przystanek izo i hmm czy mi się chce? w sumie to po co? ... Walka z myślami zakończona stwierdzeniem a kij jadę. I tak kręcę aż do Wojkowic gdzie następuje kolejny dylemat - Chechło czy Rogoźnik? Wygrała ta pierwsza opcja ale coś mi mówiło że jednak skończę na jeziorze Świerklaniec :-) Tak jak myślałem, tak zrobiłem => dojazd na miejsce, chwila na opalanie ryjka i patrząc na ilość osób jadących w stronę Rajzy i Chechła kieruje się na Park i drogę na Bytom którą rok temu pokazał mi Grzegorz. Trasa prawie cała zapamiętana choć dobrze że endo działa, można było się w każdej chwili upewnić czy jest ok. Bytom, Łagiewniki, Świętochłowice, Chorzów i przez moje lasy do bazy. Godzina młoda była więc jeszcze był czas żeby napęd ogarnąć :-)
=========
Napęd wyczyszczony ale tak jak patrzę na krossiwo to hmm będzie na co zbierać po sezonie xD przerzutka się kula ale wola o zmianę, hamulce wraz ze szczękami, pedały (przepraszam homoseksualisty :D) do roboty. Cóż z rowerem jak z wędkowaniem, nie zainwestujesz - się nie pobawisz ;-)
Trasa:

Zdjęcia:
Cóż, zmniejszacz walnął z focha więc trzeba było zmniejszać przez Painta ;/
Jakość może mniejsza ale fotki klimat oddadzą ;]
==============
Pogoda (tu akurat Bobrowniki) jak widać => miody ;]

Masaż tyłka xD

Odcinek Leśnej Rajzy + docelowy park który okazał się bardzo sympatyczny :)



Z powrotu - miejsce moich praktyk (kamienica po lewej) w 2006 roku :)
przy okazji pytanko: co może cię najlepszego spotkać w Bytomiu?

... tramwaj do Katowic :D

Świętochłowice

I to by było na tyle :)) Póżniej już rura do domu ;]
=================

Kasety już się nie chciało ogarniać, dobra jest :P
=================
Śmiech lekko nie w temacie ale mnie rozwalił :D
Roztargnienie?

Do kolejnego :) a kolejne będą po po a) pogoda a po b) ŚKUP dalej w pręta wali .... xD
Kategoria Rower
Rybaczówka
-
DST
26.17km
-
Czas
01:24
-
VAVG
18.69km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 września 2016 | dodano: 10.09.2016
Piątek :) a po terenowej robocie misja babuszka, wiadoma sprawa.
Co miało być zrobione ... zostało zrobione i jazda przez las na Stare Panewniki na ustawkę z Devilem ;] "Chwila rozmowy" i ... zrobiło się ciemno. Cóż godzina wczesna, chęci są więc robimy "night biking" po lesie na Witosa gdzie jeszcze parę zdań zostaje powiedzianych i misja baza. Dojazd bez kłopotu i pod domem stwierdzam że stęskniłem się za babką :D W Piotro odbieram zgubę i poprzez Shella ponownie na garaż ;] Dziś Chechło lub Rogoźnik, trzeba nowy smar przetestować :)

Zdjątek nie ma wszystko co ciekawe było po ćmoku ;)
========================

Czasem po prostu tak jest że jak kopie po dupie to po całości xD
Co miało być zrobione ... zostało zrobione i jazda przez las na Stare Panewniki na ustawkę z Devilem ;] "Chwila rozmowy" i ... zrobiło się ciemno. Cóż godzina wczesna, chęci są więc robimy "night biking" po lesie na Witosa gdzie jeszcze parę zdań zostaje powiedzianych i misja baza. Dojazd bez kłopotu i pod domem stwierdzam że stęskniłem się za babką :D W Piotro odbieram zgubę i poprzez Shella ponownie na garaż ;] Dziś Chechło lub Rogoźnik, trzeba nowy smar przetestować :)

Zdjątek nie ma wszystko co ciekawe było po ćmoku ;)
========================

Czasem po prostu tak jest że jak kopie po dupie to po całości xD
Kategoria Rower



