Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:46372.36 km (w terenie 886.24 km; 1.91%)
Czas w ruchu:2260:46
Średnia prędkość:20.36 km/h
Maksymalna prędkość:69.48 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1039
Średnio na aktywność:44.63 km i 2h 12m
Więcej statystyk

Poznań 2024 4/6 => Morasko + jeziorka ✧⁠◝⁠(⁠⁰⁠▿⁠⁰⁠)⁠◜⁠✧

  • DST 35.53km
  • Czas 01:51
  • VAVG 19.21km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 września 2024 | dodano: 27.09.2024


Najważniejsza informacja to oczywiście ta, że u dziewczyn wszystko dobrze (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤. U mnie zresztą też - to rowerek :P. Dziś trochę mniej czasu, bo ruszyłem dopiero jak Ciotka pojechała na balety, a wrócić musiałem gdzieś na godzinę 16:00. Zakupy się same nie zrobią a zaplanowany na godzinę 18:00 mecz GieKSy ze śledziami sam się (w telefonie) nie zobaczy ;) 

Cel? Zaległe Morasko ʘ⁠‿⁠ʘ. To w towarzystwie chmurek ... 

... i wiatru na cel heh :P. Miło że nie jechałem samemu jednak ;) 

Po chwili byłem już rzut kamieniem od Wujka mieszkającego w Suchym Lesie ...

... ale ktoś pracować musi, żeby ktoś miał wolne ;). Towarzysko nadrobimy w niedzielę po południu ;)) 

Leciutki podjazd, kupa piachu i korzeni ale melduje się na (chyba) najwyższym punkcie Poznania. Drugi raz już => dalej bida z nyndzom :P 


Skoro już tam byłem, to pojechałem zobaczyć dziury po meteorytach. Tu już było klimatyczne ^⁠_⁠^ 


Kolejny cel stworzył się w sumie sam, bo jutro Kuzyn nr. 1 szykuję jakąś dłuższą(??) wycieczkę rowerową. Jednym z celów będzie odwiedzenia naszego kolegi w miejscowości Bolechowo - Osiedle. No i na Stravie zauważyłem bardzo mocny ślad z miejscowości Złotniki w kierunku na Biedrusko, a że mamy ruszać ze Skórzewa, to opcja byłaby idealna. Niestety wojskowa ಠ⁠﹏⁠ಠ 

Niby auta jeżdżą, niby coś piszą że w weekendy można, niby nie można, ale raczej nie można bo będzie MAAAAANDAT xD. Mogą za to wyjeżdżać z przepustkami (trzy koła łowieckie => Orzeł, Drop i Sokół) myśliwi. Fajnie? Nie - a dokładniej to szkoda gadać ತ⁠_⁠ತ 

Dla odstresowania postanowiłem zgodnie z planem odwiedzić dwa jeziorka: Strzeszynek i Rusałkę :]. Dzięki nawigacji nawet nie musiałem stać na przyjeździe ino tu po lewej mogłem sobie jechać ^⁠_⁠^ 

Dzięki nawigacji też musiałem jechać ulicą pod wiatr ... bo prowadziło o tędy => 

=> chyba się będzie trzeba tych czeskich map nauczyć pfff.

Hmmm? Choć w sumie objazd był całkiem sympatyczny ;) 


No to mamy Strzeszynek ... 



... i Rusałkę 


Powrót przez Sołacz. Zawsze średnio go lubiłem, ale teraz to już tam pod rasizm podchodzi xD 


BTW: fajnie się to szybko piszę jak śmiechów nie trzeba dodawać :P. To ino trasa: 


Jutro Kuzyn ogarnia wycieczkę - może mi jeszcze transferu na zdjęcia wystarczy. A jak nie, to wpis będzie w przyszłym miesiącu ^⁠_⁠^ 


Kategoria Rower

Poznań 2024 3/6 => Niekielka do Kuzyna nr. 2 + atrakcje powrotne ತ⁠_⁠ತ

  • DST 91.12km
  • Czas 04:55
  • VAVG 18.53km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 września 2024 | dodano: 27.09.2024


Sługi numer dwa ciągle nie ma w domu -⁠ᄒ⁠ᴥ⁠ᄒ⁠- . On dalej sobie kręci po ziemiach wielkopolskich ʘ⁠‿⁠ʘ 

Dziś wyjazd późny, bo wczoraj nastąpiła degustacja domowego winka od Kuzyna nr. 1, a do tego Ciotka dziś postawiła sprawę jasno!! Bez obiadu nie ma lovelku xD. Sławek i tak zresztą wczoraj zasugerował żeby go odwiedzić po godzinie 16:00, bo wtedy będzie bardziej wolny (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠) 

Ruszyłem (nakotletowany :D) dopiero więc w okolicach godziny 13:00 i na dzień dobry dubel z przedwczoraj ಠ⁠益⁠ಠ 



Oj, nie polubię się z ulicą Krańcową heh ;))) 

Późnej już całkiem przyjemnie przez kąsek leśny ... 

... trochę w takich klimatach ... 

... i w wiatr. Pozdro Trollking :D 

Pierw rzucało mną po szutrach (Pan w tym czymś na wprost fajnie przepuszczał i mnie i jadące samochody - szanuję) ... 

... a potem przez paręnaście kilometrów wiatrowy robił mi make up i lifting twarzy xDDD. Taki centralny że dodam ;) 




Proszę nieregulować telefonów - to latające to liście :P 


Znalazłem i winnego (winnych) ... 

... i ogólnie bez przygód melduje się w Nekli (wpuścić nie chciała xD) ... 



... a po kolejnych czterech kilometrach na miejscu docelowym (⁠✷⁠‿⁠✷⁠)

Tamże ponad godzina rozmów przy kawie i ciachu (sarenki ... 

... były w gratisie) i powrót. Miał być pociąg, ale skoro nogi dobrze podają to przecież wrócę rowerem. Czterdzieści kilometrów? Godzina 18:00? Na spokojnie ¯⁠⁠\_⁠(⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Pierw luzacko przez kolejne szutry ^⁠_⁠^. Później klimatyczny zachód ... 

... no i się zaczęło => o tu: 


 
Jakieś przeszkody ... 

... a tam na wprost prowadziła mnie nawigacja (⁠ㆁ⁠ω⁠ㆁ⁠) 


Ciemno jak nie powiem w czym u kogo. W lewo wysoka trawa, na prawo pierw wyjechałem na zamkniętą bramę, później na jakieś pole ... i płot. A na końcu już nawet nie wiedziałem jak się stamtąd wydostać ಠ⁠益⁠ಠ. Nawigacja więc pierw na tryb chodzony, późnej mało co widząc do ostatniego napotkanego domostwa. Chyba z 40 minut to wszystko trwało xD. A czas miałem dobry, do tego wiatr kierunku nie zmienił i miałem go przeważnie w plecy!! 

Hurra, byłem nazot w czymś co przypominało cywilizacje xD. No to tym razem nawigacja na jazdę autem i przecież jakiś wyląduje w tym Promno ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Ciągle ciemno, w prawo, w lewo, coś tam gdzieś tam i melduję się w ... Kostrzynie. No rewelacja heh xD. Opcja jazdy DK-92 średnio mnie przekonywała to zjechałem na chwilę na pobocze i wyszło że luźno smyrnę przez Swarzędz i przez na przykład takie miejscowości: 


Wiatr ustał totalnie, ruch samochodowy praktycznie zerowy, mijam Swarzędz i czy to koniec moich atrakcji? No nie ಠ⁠益⁠ಠ. Na wysokości dworca "Poznań Antoninek" nawigacja (w sumie logiczne skoro identyfikowałem się jako auto xD) prowadziła mnie ulicą Bałtycką. To tam taka duża czteropasmowa ulica bez chodnika i pobocza. Tiry, noc - no średnio chciało mi się tam kręcić ಠ⁠ω⁠ಠ. Zmiana trybu na jazdę na rowerze, pół godzinki do bazy i ... ląduje w lesie. Prowadziło mnie (chyba) do jakiejś bramy cmentarza w Miłostowie która oczywiście już ... nie istniała xD. No to spacer ... 


... skakanie po płotach, przeciskanie przez takie coś ... 

... ale jakoś udało się wrócić na Warszawską i przez mega lubianą ulicę Krańcową zakończyć wypadzik chwilę po godzinie 22:30. Pięćdziesiąt kilometrów w cztery i pół godziny xD. I w sumie ino jeden dłuższy postój był na ładowanie tylnej lampki. Grunt że się dojechało jednak całym i zdrowym bo jak ino odstawiłem Szkodnika do pokoju ... to zaczęło padać xDDD 

Na koniec klasycznie trasa ;) 

Dziś jak coś się wykręci to jakiś glucik pewnie :P 

Edit: jednak musiałem sprawdzić 

Faktycznie - kiedyś tam była jakaś droga ಠ⁠ω⁠ಠ 


Kategoria Rower

Poznań 2024 2/6 => z Wronczynia na bazę ♪⁠┌⁠|⁠∵⁠|⁠┘⁠♪

  • DST 38.86km
  • Czas 01:58
  • VAVG 19.76km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 września 2024 | dodano: 26.09.2024



Dziś pobudki trzy => o 04:00, o 06:00 (młody do szkoły) i finalnie o 09:45. Niecałe 10h snu to na urlopie mega fajny "obowiązek" ;). Tak samo jak poranny izotonik w wiejskim sklepie obrócony na miejscu :D 

Już wczoraj podczas nocnej wycieczki nad jezioro Wroczyńskie, Iwona zakomunikowała mi chęć przejechana ze mną swojej pętelki na 10km tempem oczywiście spacerowym. Oki 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Osiem kilometrów, średnia 11km/h ale było gadane i o to chodziło heh ;))) 




Nawet grzyb się znalazł :P 



No to wspólna fota na pożegnanie ... 

... nawigacja (jestem mega zaskoczony że zakup z AliExpress sprawdza się doskonale 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜) ... 

... a potem nudną drogą na Tuczno -⁠ᄒ⁠ᴥ⁠ᄒ⁠- 


Tu już było w dechę (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠) 






Ścieżka rowerowa dostępna po lewej ale ... 

... yyy no nie skorzystałem :P 

Później przypadkiem w miejscowości Owińska znalazłem fajny punkt do robienia zdjęć (⁠=⁠^⁠・⁠ェ⁠・⁠^⁠=⁠) => skorzystam heh 






Chmury deszczowy to jedno, drugie to planowane spotkanie z Kuzynem ze Skórzewa na Wichrowych. Czasu na Morasko zabrakło ಠ⁠ω⁠ಠ. Może w piątek lub niedzielę to ogarnę ;) 

Trasy jednak zdecydowanie nie żałowałem, bo po szutrach najlepiej ╮⁠(⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠)⁠╭ 




Końcóweczka <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 




I traska (⁠◕⁠ᴗ⁠◕⁠✿⁠)

Po rowerze jeszcze spotkanie z Kuzynem 1, a dziś kręcę do Kuzyna 2. W okolicach miejscowości Nekla mnie jeszcze nie widziano :))) 


Kategoria Rower

Poznań 2024 1/6 => Wronczyn przez Promno, Pobiedziska i ości

  • DST 75.55km
  • Czas 03:48
  • VAVG 19.88km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 września 2024 | dodano: 24.09.2024


Ambitnie wymyśliłem główną nazwę wyjazdu co nie? ୧⁠(⁠^⁠ ⁠〰⁠ ⁠^⁠)⁠୨ :DDD 

Podstawowe misje na dzień dzisiejszy były w sumie trzy. Pierwsze to nadrobić klachy z Ciotką i to zostało wykonane rano przy śniadanku ʘ⁠‿⁠ʘ. Do wykonania dwóch kolejnych potrzebny był rower :P. Znaczy nie był, ale był :PPP 

Ruszyć się chciało mocno już o 06:30 ... 

... ale urlop to urlop i wstałem sobie dopiero przed godziną 08:00, a ruszyłem coś około 10:30 hehe ;).

Pierwszą kwestia to oczywiście wiatr - no wiało, ale nie tak tragicznie jakoś :P. Gorszą kwestią był odcinek między Poznaniem a końcem Swarzędza. Światła ... 

... szlabany, jakieś dziwne zjazdy i wyjazdy na DDR-ki => ale udało się przeżyć. I nie oszaleć!!
To ino fotka w lustrze :P ... 

... i jakaś genialna myśli inżynierska xD 


Potem już mega fajny, spokojny odcinek 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 





Tutaj (powyżej) trochę mocniej zaczęło wiać ale nie to było najgorsze ಠ⁠ω⁠ಠ. Najgorsza była ilość sklepów na trasie => Ziobro :P. Zaopatrzyłem się dopiero w Pobiedziskach ale pierw przejechałem sobie przez Park Krajobrazowy "Promno". Fajny, ale krótki ಠ⁠◡⁠ಠ 





Tam też było dość dużo przenoszenia roweru bo powalone drzewa leżały na dukcie leśnym. Humoru mi to nie popsuło ;) 

Chwilę po nim, wylądowałem na moim drugim celu ... 


... którym było zapalenie świeczki na grobie babci 


Zdobione (⁠´⁠ ⁠.⁠ ⁠.̫⁠ ⁠.⁠ ⁠`⁠). To jeszcze przed misją numer trzy (czyli tytułowym Wronczynem) stwierdziłem że pokręcę na Pola Lednickie i zobacz (po raz trzeci) rybkę :]. Tu wiało po plecach i jechało się genialnie ... 

... a na szutrze w końcu znalazłem kąsek cienia na postój 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


Po chwili melduje się na miejscu gdzie zawsze najbardziej bawiła mnie replika krzyża na Giewoncie. Darowałem sobie zdjęcia tego cudu więc ino ości :P 


Później spokojnie po odludziach, chwila po ruchliwej drodze i z wiatrem po pysku szukanie jakiegoś miejsca na nawodnienie. Z braku laku i kukurydza dobra xD 


Końcówka to już ucieczka przed deszczem (lekko zmoczyło ino) ... 



... zemsta Hitlera? ... 

... i bankowa zemsta drwali ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ. Aż się Augustów przypomniał (⁠ㆁ⁠ω⁠ㆁ⁠) 


Ale melduje się u Kuzynki ino trochę zmoczony i po sklepie (+ zobaczenia nocnego jeziora) na nocleg ◉⁠‿⁠◉ 

============== 
Nie mam czasu na szukanie śmiechów, to ino trasy będę dawał na koniec (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠) 



Kategoria Rower

Długi urlop - prolog ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠)

  • DST 13.15km
  • Czas 00:41
  • VAVG 19.24km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 września 2024 | dodano: 23.09.2024


Jeszcze nie mam pomysłu jak nazwać tą serię wpisów. Poznań z rowerem "robiłem" już cztery czy pięć razy xD. Może jutro coś wpadnie => póki co ... wpadł mi długi urlop ^⁠_⁠^. Średnio się do niego nastawiałem ale kadry coś tam się upominały że dużo wolnego (ciekawe czemu? ¯⁠\⁠(⁠°⁠_⁠o⁠)⁠/⁠¯) mi w tym roku zostało, Łukasz ma inne rzeczy na głowie aniżeli przeprowadzka, to nie było za bardzo na co czekać ;). Za pięć tygodni zmieniamy czas na "a wszystko mi już jedno jaki" to po szybkiej analizie w piątek oddałem wniosek i zaklepałem siebie kolejną wypłatę z "gruszką" :]. Zawsze to jakoś lepiej wygląda :))) 

Pchła jak widać smutna, ale pozdro z pociągu ;). Wyjazd singlowy (ktoś niestety musi pracować i o kitku zadbać => nadrobimy w przyszłym tygodniu ❤) ale starałem się w weekend coś tam wymyślić żeby nie było nudno ;). Poszliśmy (w sobotę) w stronę MOCNEGO ALKOHOLU!! 

No dobra - tam nie dotarliśmy ale na Park Gródek w Jaworznie już tak ◉⁠‿⁠◉. Tam zawsze jest (nie licząc pierdyliarda ludzi) fajnie ... 





... ale coś dziwnie było bez takich obrazków ;)) 




Wpadło niecałe 6km w towarzystwie Magdy i koleżanki z uczelni ^⁠_⁠^. W niedzielę już bez auta ino po okolicznych lasach z buta :] 

Wpadło trochę ponad 13km (z Magdą, a potem ze Szczepanem znanym z tenisa) ale i tym razem bez mocnego alkoholu. Z kolegą jednak wieczorny klasyk został skonsumowany ;) 


Nie było nawet możliwości coś więcej zrobić bo urlop wyjątkowo zaczynam i kończę w tym roku we wtorek. Miało to związek z urodzinami mojego Kierownika i chęcią opędzlowania ciacha. A Kieras zawsze dobre kupuje (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠) 

Po pracy więc zasłużona lekka gonitwa. Ostatni w miarę "normalny" pociąg odjeżdżał z Katowic o 18:21 więc na szybkości Frog Shop, do domu, i z plecakiem z Piotro na Kato ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 





Udało się zdążyć z dość sympatycznym zapasem czasowym ʘ⁠‿⁠ʘ 

Podróż? A średnia ... 

... kiedyś było lepiej bo się miało cały przedział z okienkiem dla siebie heh ;) 


Cztery godziny nawet zgrabnie przeleciały i o 22:20 melduje się przy chlebaku czy jak to się tam zwie :P

 Potem już ino trochę ponad 6km do mojej Matki Chrzestnej (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 


Uśmiałem się jednak i zdziwiłem na tym krótkim odcinku. Na światłach stałem średnio co sto metrów. Takie klocki też się zdarzały: 


Najbardziej jednak mnie "rozwaliły" światła na rondzie. Rondzie? Typowym skrzyżowaniu podobno bezkolizyjnym heh xD 

Wisienkę jednak zostawiam na koniec => 

=> tak, ktoś przyjechał na stację i zatankował za 8,14zł xDDD. Kryzys w kraju czy co? :D

I ten tego => bezwietrznie było :DDDD
I nie jestem złośliwy ani ...


:PPPP 

============= 
Padam na pyszczek ... 


Tak, szukać śmiecha też nie mam siły :P 


Kategoria Rower

DPD 32/2024

  • DST 28.45km
  • Czas 01:26
  • VAVG 19.85km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 września 2024 | dodano: 20.09.2024


Pchła już chyba teraz będzie kontrolować wszystkie sufity i sprawdzać czy się na nich nic nie wyświetla heh ;). Projektor Astronauta ogólnie ogarnia temat => będziemy straszyć sąsiadów :PPP 


=========== 
Środowa inwentaryzacja "mojej" ulicy wykończyła mnie (zresztą jak co roku xD) totalnie -⁠ᄒ⁠ᴥ⁠ᄒ⁠-. To wczoraj pociąg. Było to mega dobre posunięcie, bo jak wracałem z roboty, to wiatr pewnie by mnie i Szkodnika zepchnął do jakiegoś Chrzanowa czy Krakowa a nie do Piotrowic heh ;) 

Dziś już z obrzydzeniem, ale rowerem ;) 

Piśiont DPD (a jestem trzy miesiące w plecy ಠ⁠ω⁠ಠ) samo się nie wykręci ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

Zimno kurde ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ. Dziś w pakiecie z opaską na uszy doszły => polar, bezrękawnik (dziwne c'nie?), kurtka i oczywiście długie portki. No ale jak się kręci, to się ma komfort termiczny ;) 

Ponownie wykorzystałem Górny Muchowiec ◉⁠‿⁠◉ 


A na ulicy Lotnisko wschodzik ... 

... z jakimś większym bzyczkiem (mechanicznym) po prawej :P 


Po pracy wiadomo ... 

... ino że kręcić trzeba było heh ;) 

Skoro już się zdecydowałem i oddałem wniosek urlopowy to naczelną misją powrotu była myjnia dla Szkodnika. To jak rano było przez Zawodzie, to teraz przez Nowy Nikisz + D3S i kontrola kałuży: 

Przejezdna (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠) 

Później (przez leciutki) podjazd, nazot na ul. Gawronów, okolice kopalni Wujek ... 

... myjnia i przez Hetmańską, Ligotę i Ślepiotkę do bazy (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 

Po drodze jeszcze sentymentalne spojrzenie na most na (w sumie) Franciszkańskiej: 

Dwa lata mają go rozwalać (i robić na nowo) i od 30.09 będzie wyłączony z użytku. Ponoć po pierwszej fazie mają zrobić jakiś ruch pieszo-rowerowy ale kiedy to finalnie dojdzie do skutku ... to nikt nie wie (⁠ꏿ⁠﹏⁠ꏿ⁠;⁠). Klasycznie :)))) 

Weekend raczej bezrowerowy (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠). W poniedziałek będzie gonitwa bo praca + wycieczka pociągiem. Tym razem do stolicy Wielkopolski. Jak przywiozę deszcze i mrozy ... to od razu przepraszam :P 

===============
A na koniec ... 


... :DDD 

Choć może jeszcze się coś ogarnie ... jak oczywiście kołdra pozwoli ;) 


Kategoria Rower

DPD 31/2024

  • DST 30.36km
  • Czas 01:32
  • VAVG 19.80km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 września 2024 | dodano: 17.09.2024



Dwa tygodnie bez kręcenia xD. Czas niestety goni, a teren służbowy sam się nie przejdzie xDD. Czasem jednak udawało się trafić w bardziej fajne miejsca aniżeli ulica Jankego, Centrum, czy inne badziewia ಠಿ⁠_⁠ಠ. Tu na przykład stary dworzec kolejowy na Jaronia ;]. Lubię takie klimaty (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 


A tu jeszcze obecny stadion GieKSy na Bukowej. Mega sentymentalny, ale czekamy na wiosnę i otwarcie tego nowego na Załęskiej Hałdzie :) 


Magnesik na lodówkę kupiony ... 

... a mecz (pfff po jednaj z ostatnich akcji) niestety zremisowany ;/. Szkoda, ale fajnie było ;) 

Jak lało podczas kibicowania (w piątek wieczorem) to nie przestawało. Nowości pewnie nie odkryłem ;)  


( BTW: dziki mostek na Ślepiotce jakimś cudem nie odpłynął do Kłodnicy, a później do Odry - miło, bo czasem go używam ;] )  


Udało się natomiast dwukrotnie (piątek i sobota) zaliczyć spotkania towarzyskie na Brynowie, a w niedziele (przy okazji spacerku) spotkać się z Gochą i z powitałką na Ochojcu :). Było tuptane (⁠=⁠`⁠ェ⁠´⁠=⁠) 


(⁠ ̄⁠(⁠エ⁠)⁠ ̄⁠)⁠ノ :PPPPP 

=============== 
W poniedziałki się nie jeździ, jutro (ehhh) w teren na Armii Krajowej, to dziś do pracy autem ... 

... żart, rowerem oczywiście :P 

Poranek niby miał być chłodny ale nie było najgorzej ◉⁠‿⁠◉ 


Jechało się bardzo dobrze, jakoś tak lekko i w ogóle dziwnie ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Fajnie - wyczyściłem (tam w zeszłym tygodniu) i nasmarowałem napęd, ogarnąłem amory to pewnie przez to (⁠ㆁ⁠ω⁠ㆁ⁠). Eeee, po około 3km się kapłem że kask został w domu :D. Więcej wypadków w tym roku nie planuje to ino fotki mega fajnych chmurek (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠) ... 



... i podsumowanie zakupów z AliExpress. Tak => rękawiczki za 25zł są dobre, uchwyty za 17zł też. Zobaczymy na jak długo wytrzymają heh ;)) 


Trasa powrotna ułożyła się sama (około godziny 12:00) bo musiałem coś służbowo zobaczyć na końcówce doliny ;] 

To przez Upadowy ... 

... a następnie przez nowy asfalt wjechałem ... w korek xD. Trochę postałem i przez ulicę Gospodarczą na D3S. Tamże (tu jeszcze prywatnie) Ziobro zaskoczenia heh :P 


To na rolkostradę, wyjazd na Francuską i miało być klasycznie porannym śladem. To sobie urozmaiciłem przez korek przy OBI na Brynowskiej :D. Reszta to już bez przygód na bazę 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

============= 
W domu też normalnie ... 

... to na obiad pieczonki mniam 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


Jutro w teren, a co do końcówki tygodnia to zobaczymy. Miał być urlop od poniedziałku a wychodzą deszcze niespokojne w przyszłym tygodniu. Się okaże co będzie ;). Trochę "odpocząłem" w tym roku to do października też wytrzymam heh ;))))) 


Kategoria Rower

Starganiec x3 + namiot ... już nie tam :P

  • DST 22.11km
  • Czas 01:09
  • VAVG 19.23km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 września 2024 | dodano: 08.09.2024



Sobotni poranek był mega zalatany. Magda wróciła z nocnej zmiany i musiała się choć trochę przespać. Ja miałem (wyspany) do roboty całą resztę, żeby o w miarę normalnej porze zameldować się przy granicy polsko-czeskiej u znajomych na działce na grilla.

Sałatka ogarnięta ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 

Szaszłyki też ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 

Pralka działała, zmywarka też, kocie sprawy załatwione, po sobie posprzątałem i mamy godzinę 12:00 ^⁠_⁠^. Żona miała się budzić po 13:00, do tego obowiązek kawowy, to miałem jakieś półtorej godziny dla siebie (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠). To rower bo co innego? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Dziś bez plecaka (kitku pilnowało - patrz powitałka) ale nawet jakbym chwycił pane, to i tak bym nie miałbym za dużo dreptania bo kręciłem po moich okolicznych lasach ;). Oj lubię te katowicko-mikołowskie lasy ^⁠_⁠^ 











Fajnie (choć w sumie nie) że ino jedna malutka wycinka napotkana ಠ⁠ω⁠ಠ 

Trochę pokręcone po leśnych duktach, potestowałem rękawiczki bezpalczaste (trzecie zdjęcie powyżej) od Magdy i ogólnie to miło się głowa zrestartowała ^⁠_⁠^. Najlepszy był wiatr, bo wiało niemiłosiernie, ale co mnie to obudziło ... jak przez większość wyjazdu byłem w lesie? :P 

Na końcu jeszcze slalom gigant między harcerzami którzy mieli jakieś ćwiczenia na orientację i melduję się w domku. Tamże kolejna organizacja i poprzez wizytę w trzech sklepach kropkowanie do miejscowości Buków koło Syryni ʘ⁠‿⁠ʘ. Nudnej jak flaki z olejem że dodam heh. Może i dobrze :D 

Niedobra była za to już druga awaria okna w Kropce. To samotny spacer na rozluźnienie emocji heh ;) 

Niby ino 2.6km ale zachód był genialny (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 






A potem pogaduchy i powitanie przez nas nowego rodaka (bez zdjęcia oczywiście) Jakuba i grill (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠) 



Tofika chyba mogę wrzucić więc jest ◖⁠⚆⁠ᴥ⁠⚆⁠◗ 

Rano to ino kolejny grill i obijanie się :P 




Fajnie było (choć nudno trocho :P) ale trzeba było kropkować do kota, zakryć pod blokiem okno w aucie i podać pannie pasztet za 6zł (sic!!!!) ... 

... żeby kocie nie było obrażone jak tydzień temu :D 


Ogólnie to pozytyw i ino plecy trochę z rana bolały. Namiot to jednak namiot - grunt że tym razem darmowy ;) 

=========== 
W domu klasycznie heh ;) 




A jak nie chcesz jechać do mechanika ... to i tak musisz => ale to we wtorek, bo jutro deszcze niespokojne (⁠ノ⁠´⁠・⁠ω⁠・⁠)⁠ノ⁠ ⁠ミ⁠ ⁠┻⁠━⁠┻ 


Kategoria Rower

DPD 30/2024 + Bogucice

  • DST 31.52km
  • Czas 01:36
  • VAVG 19.70km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 września 2024 | dodano: 03.09.2024


Waga piórkowa Abikowa ponownie na powitałce heh ◖⁠⚆⁠ᴥ⁠⚆⁠◗ 

Wczoraj pociąg, jutro teren służbowy to dzisiaj lofelek ;]. W czasie dnia okazało się że to była najlepsza z możliwych decyzji! Nowego rozkładu Kolei Śląskich nawet nie skomentuje, a dziś doszły jeszcze dwa wykolejenia pociągów towarowych (Częstochowa Raków i Katowice Ligota) + akcja protestacyjna kolejarzy na odcinku Katowice - Katowice Zawodzie. Dziś to jednak miałem gdzieś :P 

Rano nawet przyjemnie, aczkolwiek rześko - pewnie coś koło 16-17°C. Ujdzie :P. Czas? W sumie taki pośredni bo widoczny poniżej autobus linii "46" zawsze wyznacza mi co mogę, a czego nie ^⁠_⁠^. Startuje on bowiem w trasę z Zadola i jak stoi i czeka to jest ok, a jak go już nie ma, to trzeba gonić :P. Dziś jak widać było yyy pośrednio ;] 


To dla odmiany przez Górny Muchowiec bo dawno tamtędy nie jechałem :). Fajne zaskoczenie bo nawet nie wiem kiedy dokończyli DDR-kę aż do ul. Francuskiej :)) 




Z atrakcji to ino "Baśka" która też się gdzieś śpieszyła ... 

... a ja do roboty dotarłem przez Zawodzie ʘ⁠‿⁠ʘ 

W pracy (może widać) melduje się chwile przed godziną siódmą - czyli w dechę. Nie w dechę jednak (jak na bank widać) są już gripy ;/. 

W pracy nie wytrzymałem i zamówiłem sobie nowe => oczywiście czerwone :P. W pakiecie z czarnymi rękawiczkami krótkopalczastymi (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠). Teraz ino poczekam siebie półtorej tygodnia bo na Alledrogo drogo, a na Alieniedrogo ... niedrogo :PP 

========== 
Przed końcem pracy kolejna niespodzianka. Teraz już nie wiem czy mnie wykorzystują czy po prostu tak wpada heh. Tym razem trzeba było pilnie pojechać na ul. Żogały i to tak sprytnie, żeby jeszcze zdążyć zaraportować do centrali co i jak ಠ⁠◡⁠ಠ 

No to dubel poranny, zjazd na Bogucicką, szybka przerwa na fotki murali pod mostem ... 



... robota służbowa i tym razem bez powrotu do biura do domku ◉⁠‿⁠◉ 

Ogólnie to średnio lubię te okolice ... 

... to na szybkości przez D3S i Ligotę na to co lubię => czyli piotrowicką Ślepiotkę ʘ⁠‿⁠ʘ 


 A jutro uważać na Giszowcu bo będę tam tuptał ^⁠_⁠^ 

================== 
Sierpień zamknięty wynikiem minimalnie ponad 250km => w sumie chyba spoko jak na to, jak jest ;) 



I tak, trzeba uważać ;)))) 


Kategoria Rower

DPD 29/2024 + Bażantowo

  • DST 60.58km
  • Czas 03:02
  • VAVG 19.97km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 sierpnia 2024 | dodano: 28.08.2024



Zalatany okres ;). W piątek (po DPD) pierw do rodziców później na pępkowe. W sobotę czterdziestka a w niedziele zdychanie po niej :P. W poniedziałek pociągiem do pracy a potem służbowo w teren. We wtorek też początek dniówki w biurze a potem ... w terenie. Trafiło się Zarzecze, to już wykorzystałem Kropkę żeby się tam dostać w miarę sprawnie z Szopienic ಠ⁠﹏⁠ಠ. A potem do domu ಠ⁠◡⁠ಠ 

Inhalacja kurzem była gratis xD 


Jutro? No pacz ⊙⁠.⁠☉ => w teren => tym razem Centrum i Muchowiec. Szansa na delikatny odpoczynek (cały dzień w biurze!!) była więc ino dzisiaj ... to postanowiłem coś pokręcić :P. Pchła jak widać w szoku heh ;). Warunki jednak mega zachęcały bo rano było aż(?) 18°C (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠) 

Nie działo się nic ciekawego ... 

... to ino pościgałem się z pociągiem (przegrałem) ... 

... i biegaczem ... z którym to wygrałem :D 


Trasa: Piotro - ul. Kłodnicka - Velostrada (do końca) - ul. Szopienicka - Nikisz i ul. Lwowską do roboty 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Plan na spokojny, całościowy dzień w biurze padł gdzieś o godzinie 7:40. Trzeba było bowiem pojechać na Bażantowo, zobaczyć styrte śmieci i określić ich dokładną lokalizację. Myślałem że wyjdę/wyjadę sobie o 13:30 czy coś ale to było pilne ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. No to olać kierowcę i na Szkodnika :P. Oszczędny i ekologiczny urzędnik jestem :DDDD  

Nazot na Szopienicką ... 

... nią do końca i przez las wiadomo gdzie ;] 


Później kąsek rezerwatem, Manhattan i mamy zlokalizowany "Żulex" ಠ⁠益⁠ಠ 




Wróciłem (niechętnie :D) do roboty przez ul. Szarych Szeregów, Kołodzieja, Solskiego i minimalny odcinek Mysłowic ←⁠_⁠←

Nazot w Katowicach ... 

... nazot na początku Szopienickiej ... 

... i nazot w samych Szopienicach ... :) 



Powrót: 

Nie jedź Szopienicką bo już dziś trzy razy tamtędy jechałeś :P 

Oki, to przez Zawodzie ;] 
Warunki wyśmienite - tak na 90% :P 



Czemu nie na 100%? Bo wiało cały dzień, co potwierdza poniższa fotka. Popsuło mi to doznania upału :PPPP 


Na lekki minus ino lekki dyskomfort na powrocie w kolanie. Niestety w tym popsutym ಠ⁠ ⁠೧⁠ ⁠ಠ. Podejrzewam jednak że to wina klimatyzacji w biurze. Moi współpracownicy jednak umieją ją ogarniać ehhh 


Mięśnie rano rozgrzane - do chłodnego, później służbowo w cieple ... i do chłodnego. Na końcu z chłodnego w gorące ಠಿ⁠_⁠ಠ. Z tym jednak nie wygram - oby to było ino to (nie spuchło) z tym kolanem ;)

Jeszcze ogół trasy i do (oby szybkiego) kolejnego ;) 

PS: kurde, a tak blisko domu byłem rano heh ;))))) 

============== 
I na koniec => nawadniajcie się w taką pogodę ... 

... ale nie tak ;). Harnaś? Bleee :P 


Kategoria Rower