Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 45396.40 km (w terenie 886.24 km; 1.95%) |
Czas w ruchu: | 2212:25 |
Średnia prędkość: | 20.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.44 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 1012 |
Średnio na aktywność: | 44.86 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
DPD 6/2017
-
DST
26.10km
-
Czas
01:15
-
VAVG
20.88km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 czerwca 2017 | dodano: 20.06.2017

Leń lenia pogania no ale szkoda było po prostu dnia pięknego :) I tak klasyk z rana przez park i (co mnie podkusiło?) Upadowy, powrót z pędzi(wryj)wiatrem przez D3S i Kępową. Jutro teren służbowy a później się zobaczy => kaseta coraz mocniej płacze a i chęci znikome :P
===========
Choć w sumie tragedii nie ma heh

Chyba że cały czas padało to wcale tak łatwo nie ma :P => byłem, oceniłem :D
Kategoria Rower
W końcu!!
-
DST
160.82km
-
Czas
07:27
-
VAVG
21.59km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 czerwca 2017 | dodano: 19.06.2017
Od 2 lat kręcę w okolicach tych 150km => było 148, 147, 145, 142, 139km i zawsze lub chęci lub czasu brakowało ;/ Wczoraj w końcu z głupa się udało a najlepiej ze jeszcze siły zostały heh. Jadziem z opisem.
Janiol 100 lat jeszcze raz !!!

Odpoczął po górach, ciutkę popiwkował, w sobotę się wybyczył na wyrze przy Pepsi i może działać od nowa (-:Pierwotny plan nie był określony, miałem zobaczyć jak wstanę. No i wstałem o 6.00 rano xD po całej nocy biegania po centrum - bardzo realistyczny sen to był heh. Przy śniadaniu postanowiłem zrobić więc pomyślany parę dni temu wypad na Oświęcim. A że bardziej zależało mi na tamtych terenach to jako dojazd wymyśliłem pociąg i uprzejmość Kolei Śląskich które na tym odcinku nie pobierają opłaty za przewóz rowerów ^_^ I tak startuje ok godziny 7.50 i rura na 8.40 na Zawodzie. Bilet 6 zł więc też miło i melduję się po ok 50 minutach na miejscu gdzie ... trafiam na Wiślany Szlak Rowerowy hmmm w sumie to bardziej na Wygiełzów lub Wadowice celowałem ale w sumie czemu nie? Irek polecał więc można zobaczyć. Jazda pierw w kierunku zachodnim ale tam mi się nagle szlak urywa xD Następnie obrót przez Brzezinkę i ponownie owy szlak tym razem biegnący na Kraków. I tu dopiero znajdował się ten polecany. Nie głupi plan obmyślili aczkolwiek lekko monotonna ta trasa. Przez chwilę pomyślałem coby do KRK nie podjechać ale co z powrotem? PKS raczej odpada bo przecież kończy się długi weekend i wuchta wiary wraca z Zakopca, PKP hmmm no na szlaku rowerzystów też multum pewno nie jeden wpadnie na pomysł pociąg. No więc nic, dokręcam do zapory w okolicach miejscowości Łączany i robię nawrót. Jeszcze będzie okazja zrobić drugi odcinek :) A że dość dużo podjeżdżałem/zjeżdżałem to wiedziałem co mnie czeka przynajmniej :D
Trzeba ino kolejny cel ustalić: wracać tą samą drogą nie lubię tak więc robię jednak ten Wygiełzów ;] Droga jak droga po parunastu kilometrach oglądam z oddaliruiny zamku no dobra kąsek wieży ruin zamku Lipowiec i dalej
kieruje się w stronę Śląska. Dojeżdżam do Chełmu Śląskiego gdzie mam 3h do
pociągu xD No to to by było na tyle z okazji wracania na lenia :D Z powrotem na
koń i jazda przez Lędziny, Zamoście do Murcek gdzie zaczynam dokręcać bo siły
jeszcze są a i godzina młoda. Stara Wesoła, Giszowiec, Ochojec i … spotykam
siostrę jadącą na Brynów :) No trochę mi średnią podratowała (:D) i poprzez
singiel na pętli (:Dx2) meldujemy się na garażu. Gocha na kawkę do rodziców a
ja w sumie samemu stał nie będę więc odwiedzam jeszcze Rybaczówkę w Rudzie
Śląskiej :) Dokładam parę keamów terenowych i zamykam wycieczkę jakimiś tam
piwkami => spalone 5679kcal więc mi wolno :P
Warunki super, temperatura ok 20 stopni, wiatr praktycznie zerowy nic ino było jechać i korzystać :-)
Trasa:

Fotki:
Migawka z piątku xD

Niedziela:
Dliżans już podjeżdża :)

Zaczynamy

Nawrót

Szlak w pełnej krasie:
Na jedną z tych górek widzianych na horyzoncie podjeżdżałem => może nie na szczyt ale dość zdrowo było pod górkę ;/


Zmieniamy dywan pod kołami :)

Urokliwie :)

Mieszkańcy lub wczasowicze miejscowości Kamień nieźle się bawią :D => dołożyłem butelkę po wodzie xD

Podjazdy niespokojne

Pitt Stop

W sumie wyszło że miejsce docelowe ;]

Boczkiem, boczkiem a auta niech se objeżdżają :P

Lipowiec

A to pamiętne miejsce początków mojego kręcenia :)

25.09.2011 => szampan po zdobyciu 1000 km w sezonie i mega, mega radość :D


Kebaba nie uraczyłem bo była godzina do otwarcia więc coś na gibko na Orlenie

I wracamy na Śląsk


Rybaczówka i kończymy maraton ;]
Do następnego :)

=========================
Ehhhhhh .....

Janiol 100 lat jeszcze raz !!!

Odpoczął po górach, ciutkę popiwkował, w sobotę się wybyczył na wyrze przy Pepsi i może działać od nowa (-:Pierwotny plan nie był określony, miałem zobaczyć jak wstanę. No i wstałem o 6.00 rano xD po całej nocy biegania po centrum - bardzo realistyczny sen to był heh. Przy śniadaniu postanowiłem zrobić więc pomyślany parę dni temu wypad na Oświęcim. A że bardziej zależało mi na tamtych terenach to jako dojazd wymyśliłem pociąg i uprzejmość Kolei Śląskich które na tym odcinku nie pobierają opłaty za przewóz rowerów ^_^ I tak startuje ok godziny 7.50 i rura na 8.40 na Zawodzie. Bilet 6 zł więc też miło i melduję się po ok 50 minutach na miejscu gdzie ... trafiam na Wiślany Szlak Rowerowy hmmm w sumie to bardziej na Wygiełzów lub Wadowice celowałem ale w sumie czemu nie? Irek polecał więc można zobaczyć. Jazda pierw w kierunku zachodnim ale tam mi się nagle szlak urywa xD Następnie obrót przez Brzezinkę i ponownie owy szlak tym razem biegnący na Kraków. I tu dopiero znajdował się ten polecany. Nie głupi plan obmyślili aczkolwiek lekko monotonna ta trasa. Przez chwilę pomyślałem coby do KRK nie podjechać ale co z powrotem? PKS raczej odpada bo przecież kończy się długi weekend i wuchta wiary wraca z Zakopca, PKP hmmm no na szlaku rowerzystów też multum pewno nie jeden wpadnie na pomysł pociąg. No więc nic, dokręcam do zapory w okolicach miejscowości Łączany i robię nawrót. Jeszcze będzie okazja zrobić drugi odcinek :) A że dość dużo podjeżdżałem/zjeżdżałem to wiedziałem co mnie czeka przynajmniej :D
Trzeba ino kolejny cel ustalić: wracać tą samą drogą nie lubię tak więc robię jednak ten Wygiełzów ;] Droga jak droga po parunastu kilometrach oglądam z oddali
Warunki super, temperatura ok 20 stopni, wiatr praktycznie zerowy nic ino było jechać i korzystać :-)
Trasa:

Fotki:
Migawka z piątku xD

Niedziela:
Dliżans już podjeżdża :)

Zaczynamy

Nawrót

Szlak w pełnej krasie:
Na jedną z tych górek widzianych na horyzoncie podjeżdżałem => może nie na szczyt ale dość zdrowo było pod górkę ;/


Zmieniamy dywan pod kołami :)

Urokliwie :)

Mieszkańcy lub wczasowicze miejscowości Kamień nieźle się bawią :D => dołożyłem butelkę po wodzie xD

Podjazdy niespokojne

Pitt Stop

W sumie wyszło że miejsce docelowe ;]

Boczkiem, boczkiem a auta niech se objeżdżają :P

Lipowiec

A to pamiętne miejsce początków mojego kręcenia :)

25.09.2011 => szampan po zdobyciu 1000 km w sezonie i mega, mega radość :D


Kebaba nie uraczyłem bo była godzina do otwarcia więc coś na gibko na Orlenie

I wracamy na Śląsk


Rybaczówka i kończymy maraton ;]
Do następnego :)

=========================
Ehhhhhh .....

Kategoria Rower
DPD 5/2017 + Kąsek Małopolski
-
DST
75.03km
-
Czas
03:30
-
VAVG
21.44km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 czerwca 2017 | dodano: 14.06.2017
No i udało się oczka otworzyć na czas ... no może była lekka obsuwa ale dojechać do pracy na czas się udało (-: Po pracy natomiast rundka mała ;] Jutro góry a później lekko niepewna pogoda więc nie ma co ryzykować i "cza" działać :)
I teraz gdzie => pierwsza myśl Sosina i Jaworzno wszak byłem już pod Sosnowcem więc szkoda trochę odkręcać od terenów wschodnich. Mądrzejszy jednak o doświadczenia wczorajsze sprawdzam wiatr. No ok ma być >>cóż za niespodzianka>> więc
cmoknijcie mnie w gwizdek, zaś mi pół wpisu usuwa wasz chory autozapis, po co? dla kogo? a komu to potrzebne?

działo się ale nie mam czasu/chęci już pisać tego na nowo więc:
jakąś ścieżkę po lesie znalazłem którą ominąłem zakaz i wróciłem na właściwy szlak. I teraz zaś w plecy? A jadę w innym kierunku? Co jest? Mijam Starą Hutę, Podkamieniec, Dąb i ... kolega wrócił że zdwojoną siłą, się mu zachciało zmienić kierunek xD Imielin z wiatrem w twarz, Lędziny podobnie, Ławki bez zmian i dopiero wykończony w lesie z Wesołej mogłem od zarazy odpocząć. Cóż że pod górkę, cóż że po lesie, cóż że ze Szwecji :-D Końcówka już na resztkach sił z milionerem pitt stopów w pół tomny trafiam do bazy i mam dość. Dziękuję, dobranoc => jutro góry ... z buta, forma uciekła więc nie ma co walczyć zwiatrakami wróć wiatrami xD
================
Trasa:
Endo dziś mega miszcz autopauz xD

Fotki:
Jaworzno

Podjazd w stylu bez sensu (pierwszy z trzech) ale za każdym razem mega miły widok mojego jutrzejszego celu => było warto ;]

Małopolska

Nawrót i poprzez słynne miejsce ...


... LoL ...

... do domku na piwerko :P
================
W sumie?:>

Góry to góry nie matamto sesese ;]
I teraz gdzie => pierwsza myśl Sosina i Jaworzno wszak byłem już pod Sosnowcem więc szkoda trochę odkręcać od terenów wschodnich. Mądrzejszy jednak o doświadczenia wczorajsze sprawdzam wiatr. No ok ma być >>cóż za niespodzianka>> więc
cmoknijcie mnie w gwizdek, zaś mi pół wpisu usuwa wasz chory autozapis, po co? dla kogo? a komu to potrzebne?

działo się ale nie mam czasu/chęci już pisać tego na nowo więc:
jakąś ścieżkę po lesie znalazłem którą ominąłem zakaz i wróciłem na właściwy szlak. I teraz zaś w plecy? A jadę w innym kierunku? Co jest? Mijam Starą Hutę, Podkamieniec, Dąb i ... kolega wrócił że zdwojoną siłą, się mu zachciało zmienić kierunek xD Imielin z wiatrem w twarz, Lędziny podobnie, Ławki bez zmian i dopiero wykończony w lesie z Wesołej mogłem od zarazy odpocząć. Cóż że pod górkę, cóż że po lesie, cóż że ze Szwecji :-D Końcówka już na resztkach sił z milionerem pitt stopów w pół tomny trafiam do bazy i mam dość. Dziękuję, dobranoc => jutro góry ... z buta, forma uciekła więc nie ma co walczyć z
================
Trasa:
Endo dziś mega miszcz autopauz xD

Fotki:
Jaworzno

Podjazd w stylu bez sensu (pierwszy z trzech) ale za każdym razem mega miły widok mojego jutrzejszego celu => było warto ;]

Małopolska

Nawrót i poprzez słynne miejsce ...


... LoL

... do domku na piwerko :P
================
W sumie?:>

Góry to góry nie matamto sesese ;]
Kategoria Rower
Wracam do żywych
-
DST
30.90km
-
Czas
01:31
-
VAVG
20.37km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 czerwca 2017 | dodano: 14.06.2017

Nie ma co cierpieć trzeba wracać do świata żywych po weekendzie xD
Po piątkowym DPD misja babuszka (dobrze ze okna ogarnięte w czwartek) później Ochojec i Siostra następnie na przed-urlopowe piwo z Janiolem. Sobota i zaś pierw piwo na osiedlu, później na chwile do Rumuna na Będzin, później Żaneta ... następnie przez nieprzyjeżdżający autobus (przez to o wiele bardziej wolę transport dwukołowy) na nocleg do wczasującego się Kuzyna na Przeczycach. Tam już na "spokojnie" rodzinie dokańczam łikent wyjątkowo bez rowerowy. I takie oto rozwiązanie załatwiło mi poniedziałek xD gdzie flaki musiały dać popalić po takim maratonie :D
Dziś ponownie babuszka ale że czas był to choć symbolika rowerem. Czemu symbolika? Bo coś chyba biegałem we śnie, od 2 dni nogi bolą jak bym Tatry obszedł w te i nazot :/ eee starość nie radość? :-D Po 17.00 wyruszam, 2 godzinki u babci, spoglądam na zegarek i oceniam możliwości. Średnio ale coś wpadnie i tak obieram kurs na lasy panewnickie, Kochłowice, Batory, Obroki aż do małego celu czyli objazdu niedawno popaczonej nowej ścieżki rowerowej wiodącej ulicami Witosa, Rataja, Michejdy i Kolońską. Cóż najlepiej ją zdjęcia ukażą :-D Po ścieżce chwila namysłu i wyszedł powrót przez Kokociniec bo w sumie czemu nie ^_^
Warunki wietrzne mega dziwne, wiało że masakra a do tego kręciło kierunkiem jak nie wiem co. Człowiek nie mógł się spodziewać czy oberwie bocznym, w plecy czy wmorde który potrafił nieźle przyhamować. Jutro jak oczka pozwolą to DPD i czas trochę Beskidów nadrobić heh.
Trasa:

Odcinek terenowy ;]

I ścieżka, przeważnie normalna no ale przecież to Katowice :D

Okolice ul. Sławka => jak ktoś se pożyczy te dwie barierki to fajnie się będzie można "w Małysza" pobawić :D

Następnie ok 200m normalności i kolejne genialne zakończenie :D

Coś robią ale czy z głową to nie wiem do końca :D
=================
Facet, co zrobić :D

Warunki wietrzne mega dziwne, wiało że masakra a do tego kręciło kierunkiem jak nie wiem co. Człowiek nie mógł się spodziewać czy oberwie bocznym, w plecy czy wmorde który potrafił nieźle przyhamować. Jutro jak oczka pozwolą to DPD i czas trochę Beskidów nadrobić heh.
Trasa:

Odcinek terenowy ;]

I ścieżka, przeważnie normalna no ale przecież to Katowice :D

Okolice ul. Sławka => jak ktoś se pożyczy te dwie barierki to fajnie się będzie można "w Małysza" pobawić :D

Następnie ok 200m normalności i kolejne genialne zakończenie :D

Coś robią ale czy z głową to nie wiem do końca :D
=================
Facet, co zrobić :D

Kategoria Rower
DPD 4/2017
-
DST
26.00km
-
Czas
01:11
-
VAVG
21.97km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 czerwca 2017 | dodano: 09.06.2017

Ponowna rundka do pracy i nazot i robimy przerwę. Ten weekend towarzyski następny tj. bożociałówka => oby (z buta z namiotem czyli najlepiej) w górach. Trzeba ino czekać standardowo za pogodą bo zmarznąć lub zmoknąć nie zamierzam :))
============
Na całe szczęście otworzyła się delikatna opcja na jakieś kręcenia w tygodniu więc może najgorzej nie będzie ;]
Co do jazdy to rano standardowo przez Muchowiec i Zawodzie, powrót omijając ponownie Upadowy przez Nikiszowiec, D3S i Rolną. Bez przygód.
Trasa:

Fotki:
A na łące znów zające :D
Zajcewy chyba se boczne boisko Rozwoju upodobały:D

Nikisz i słynne czerwone okna czyli fotka z powrotu ;]

====================================
PS: Miłego weekendu :P

Kategoria Rower
DPD 3/2017
-
DST
24.88km
-
Czas
01:06
-
VAVG
22.62km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 czerwca 2017 | dodano: 08.06.2017

Po Krakowie zgodnie z planem, niedzielny relaks na Ochojcu, poniedziałek - sprawy bieżące, wtorek obijanie się, środa teren służbowy plus różne różności a dziś rowerem do pracy coby załapać przynajmniej parę kilometrów i nie odzwyczaić się kompletnie od kręcenia ^_^ Z rana trasa standardowa, powrót natomiast na "urwanym filmie" trochę inaczej żeby staw Upadowy ominąć. Dziury są tam już niemiłosiernie ale zgłaszać szkoda bo zaś kamienie wysypia i jeszcze "lepiej" zrobią xD Czemu na urwanym? Myśli niestety w pracy zostały ... no nic czasem nie da się tak szybko i sprawnie odciąć życia służbowego od prywatnego => mi się udało dopiero po Żubrzyku (wygranym :P) i wyszorowaniu okien u babuszki :D
Możliwe że jutro powtórzę manewr z dojazdem do/z pracy bo sobota pierw w Będzinie u Żanety a później na Przeczycach u Kuzyna [połączona z meczem, ogniskiem, rybkami (omg!) i noclegiem] który na bank załatwi mi weekend bez roweru :-D Choć i tu pozostaje znak zapytania bo ( taaaa zacytuje Zenka jpierd Maryniuka) życie ze mną gra w pokera i deszcze zapowiadajo xD Zobaczymy co wyjdzie => oby ino straszyło ;)
Trasa:

Fotka:
A z rana na łące

===============
Mój weekend ....

Kategoria Rower
Peletonem do Krakowa
-
DST
119.25km
-
Czas
06:34
-
VAVG
18.16km/h
-
VMAX
53.37km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 czerwca 2017 | dodano: 05.06.2017

No i tak jak zacząłem maj Wielkopolską to czerwiec dla odmiany Małopolską (-: Geneza wyjazdu wiadoma => podczas zapisów w AWF-ie gdzie w sumie przypadkowo zapisaliśmy się z Sojerem na Ostrawę priorytetowy był Kraków. I dzień wyjazdu nadszedł :) Chowam więc ambicję na dobrą średnią do kieszeni i tak poprzez kolejny z kolei piątek gdzie wątroba miała urlop ustawka na garażu o 8.00 (taaa zaś pospałem xD) i rura na spotkanie na rynek. Tam chwila rozmowy z Irkiem oraz Bartkiem i w tempie huraganu ruszamy w stronę Mysłowic. I w sumie nic ciekawego aczkolwiek 250 głów blokujących DK79 na wysokości od Zawodzia do Fashion Housa w Sosnowcu było zabawne, przynajmniej dla mnie => spalinosmrody mogły mieć odmienne zdanie :-P
Następnie między Jaworznem poprzez pitt stop w Bukownie aż do Woli Kalinowskiej nic ciekawego, no prócz paru dzwonów (niestety jeden poważny - złamana ręką) i tak przez Szczakową, Olkusz, Sieniczno, Sułoszową i Piaskową Skałę docieramy do ... miejscowości Skała. Uwielbiam te okolice :) raz w tym roku już tam byłem >>http://lapec.bikestats.pl/1564899,Gora-Zborow-462m...<< i jeszcze jedna wycieczka z buta z Łukaszem czeka na później i chyba tam na jesień bym chciał albo na orzechy laskowe heh patrzyłem że drzewka maja się dobrze więc w sumie misja jest: skałki plus orzechy => znając świat Gocha protestować nie będzie :-D
Ale wróćmy do teraźniejszości (-: Pitt stop w okolicach Skały chyba w najbardziej odpowiednim miejscu, pikniki już zaczynały schodzić z rumaków co dziwić nie mogło bo było co podjeżdżać heh.
Jeden z wyższych puntów Krakowa nawet niżej niż Ojców xD

Podjazd w sumie miły do wjechania był, niestety peleton miał inne zdanie :D Trochę chodnikiem, trochę po lewej udaje się podjechać aż do przerwy po której następuje .... nagłe ożywienie (zjazd czy coś?:D) gdzie za radą Irka ustawiam się na końcu stawki i robię zająca na endomondo :-D Peleton zaczyna ogarnąć a ja za nimi spokojnie z tempem ok 30 km/h pokonuje se urocze zjazdy <3 Myślę że z tego miejsca będzie najwięcej zdjęć bo po:
- a) była możliwość bo nie miałem przed sobą pierdyliarda osób
- b) po prostu warto :-)
=============
Koniec wydarzenia, czas na zajęcia indywidualne :) Do podstawionego dla nas pociągu zostało ok 50 minut więc bezsensu, olewany i jedziemy sobie zwiedzać :P I tak z Sojerem, Bartkiem i jego ojcem na spokojnie na Wawel, później wzdłuż Wisły na zapiekankę i kto co lubi: ja i Sojer na Kopiec Kościuszki (Diobeł durś godo cobym podjazdy trenował :P) a reszta rodzinnie na kawę i pizze.
Odcinek krakowski:

Kopiec zrobiony (zjazd moją ulubioną trasą heh) i ino powrót przez sklep po cole na dworzec. I tu kolejna niespodzianka => większość cisła ostro na pociąg za 19zł a my na sobie na PKS za 14zł (rower za freeko) i w godzinę zamiast ponad dwóch w centrum Kato heh - chyba lubię? :-D
Z Kato już nie ma co opisywać :) sił było spokojnie na nawet 150km ale po co skoro ryczące żubry z mojego garażu słyszałem już w Krakowie :D
=========================
Podsumowując: dobre to były dwa tripy, super pogodę zamówili ^_^ Dziwnie a zarazem miłe że ludzie wychodzili, filmowali nas, dzieci machały => normalnie jak w tv w peletonie się czułem heh. Jutro spacer u Siostry, 2 dni odpoczynku, środa-czwartek może teren służbowy sobota coś symbolicznie i rybki pipki w Przeczycach z kuzynem mym z Poznania po których wnioskuję że niedziela będzie włączana z aktywności fizycznej :-D Cóż jeszcze mogę dodać? wiatr mega sympatyczny jak powiewał to ino dobrze, => orzeźwiał :-) I mała dygresja na koniec: wszystko ładnie ale jednak przewyższenia dały ekipie w kość, nie nie wiedziałem którędy uciekać żeby mnie nie zaklinowali xD ale też mentalność Polaków jest dobra: na Ostrawie prawie umarłam/łem cóż odpocznę tydzień i już zahartowana/y walne Kraków, co tam ze tereny na wschód od Katowic są bardziej pagórkowate. Ja nie dam rady? Nikogo nie zabiłem, nawet chwale ekipę ale wystarczy takich peletonów na jakiś czas :-) gdyby nie Within Temptation na jednym a czasem dwóch uszach to bym umarł z nudów :-D
Trasa:


Początkowe kilometry plus kąsek peletonu, jechałem w górnej grupie, za sobą miałem nie wiem ilu - strach było się obracać :-P może jak AWF Katowice w końcu coś wrzuci na stronę do dodam ogrom peletonu :) choć puki co nawet nie ma fotek z Ostrawy więc o czym my mówimy xD
Fotki:
Kato klimatycznie

Fotka grupowa i starujemy :)

Fotorelacja in progres :D
Jednak Szajsung już rady pomału nie daje, bardziej poręczny ale zdjęcia wyraźnie gorsze ;/

Bagienna (DK-79)

Odcinek Jaworzno - Bukowno jak zawsze klimatyczny ;]

Jak widać ;]

Okolice Ojcowskiego Parku Narodowego i fajnie :)
Jak to leciało? Numer startowy musi być stale przymocowany na kierownicy - Pani chyba nie zajarzyła?:D


Drugi i ostatni Pitt Stop


Ekipa w końcu w komplecie :D No Irek gdzieś się zaplątał xD

Jedziemy dalej => Zamek w Piaskowej Skale

Maczugos Herkulesos

Brama Krakowska

I w końcu chwila wolności :)))))

I Kraków!!!


Nie no dobra żart, smogu nie było albo nie czułem, zresztą Ślązaki lubią CO2 :D

Po odebranie medali od Pana i Pani Miecz trochę zwiedzania
Sukiennice

Wiadomo ;]

Wisła z Wawelu

Obiados

Kopiec

I jeszcze pochwale się medalem i do następnego ;]

====================
Taki plan !!!!!

:D
Kategoria Rower
DPD 2/2017
-
DST
25.27km
-
Czas
01:07
-
VAVG
22.63km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 czerwca 2017 | dodano: 01.06.2017

Podobną fryzę miałem na powrocie przy chyba najmocniejszym wmordewindzie w tym roku :D Dobrze że tam ok 13km/h ino mam heh. A tak to standardowo z rana "w biegu" przez Zawodzie, nazot po robocie zaś spokojnie przez D3S i Rolną :) Nic do opisywania ;]
Trasa:

Fotek:
Staw Upadowy, szkoda go tak omijać, człowiek się przyzwyczaił do pitt stopów tutaj heh

=================
Bo już słychać pewne głosy .... ;)

Kategoria Rower
Hałda Kostuchna towarzysko
-
DST
32.42km
-
Czas
01:37
-
VAVG
20.05km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze

Po służbowych ok 25km z buta (wtorek-środa) misja babuszką połączana z mitingiem na Stargańcu gdzie mieliśmy z Grzegorzem i Marcinem ustalić coś na bożociałówkę. Babciowe sprawy ogarnięte i mogłem spokojnie terenem pojechać na spotkanie :) Całkiem przyjemnie w lasach (wiatr trochę zbędny) więc po rozmowach na tematy różne dochodzimy z Diobłem do wniosku że jeszcze można Kostuchnę na szybko ogarnąć. Sprawnie docieramy do celu gdzie relaks na górze, zjazdy, wjazdy, owocowe - ogólnie co kto lubi ;] Powrót ponownie po ścieżkach leśnych (które o dziwno super płynnie szły) i przez Manhattan, Ochojec, Ligotę na garaż gdzie tradycyjnie pomału kończymy wycieczki :D Tym razem bez przygód heh.
Wisła przełożona na lipiec więc trzeba zaczynać myśleć nad opcją awaryjną na długi weekend - górki korcą coraz mocniej, oby pogoda ino dopisała i się coś ogarnie :)
====================
Trasa => endo wariowało w lasach na wysokości Ochojca ale finalnie w miarę ogarnęło temat ;]

Fotki:
Nowa ścieżka rowerowa (ul. Ostrawska bodajże się będzie nazywała) i hmm wjazd znikąd i zjazd donikąd, Katowice po prostu heh

Hałda - Beskidy dziś markotnie się pokazywały ;/
Wiatr jak zwykle :D


Zjazdy mniejsze i większe i do bazy ;]


=========================================
Lajfhak na dziś :D Nie ma za co :P

Kategoria Rower
Bieruń bo gorko
-
DST
51.67km
-
Czas
02:41
-
VAVG
19.26km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze

Wróćmy na ziemie - śląską ziemie że dodam. Ostrawa była fajna ale o Siostrę też dbać trzeba :) I tak skoro nogi w miarę zdrowe (o tyłku nie wspomnę ;-) => pacz wyżej co by mi się przydało) to można coś ukręcić. I tak mega wstępna ustawka czwartkowa finalnie się udała :) Na starcie o godzinie 14.00 na Ziołowej dokoptował się jeszcze (marudzący coś o hołdzie Murcki :D) Diobeł i w takim oto składzie wystartowaliśmy na Łysinę w Bieruniu w celu relaksu nad wodą ^_^
Trasa standardowa nie ma co opisywać i prócz małego defektu Marcina docieramy sprawnie w towarzystwie pięknie odkrytego Beskidu do celu. Tam chwila na chipsy, owocowe, czekoladę czyli do to osoby chcące zrzucić wagę lubią najbardziej :D Miło spędzona ponad godzinka i mega leniwy nawrót trasą praktycznie identyczną na garaż na litra izo i miting z Janiolem który dojechał "po swoim tripie" :-D
Powrót prócz ostatniego skrętu na garaż bez atrakcji. Mity o debilach z BMW jednak nie są gołosłowne jpierd kur jego mać.... Na ulicy Załęskiej sygnalizujemy skręt w ul. Stromą (w lewo) auta zwalniają a Sebix ryp na lewy pas i mija kolumnę. Jakby wykonał to 2-3 sekundy później to by wmontował Devila w maskę ... przy dobrym celu nas obu. Dobra na tyle ;] Jutro biuro, pierdole :-D
========================================
Trasa:


Fotki:
Kompany moje trochę za Ochojcem

Ul. Lędzińska czyli ... masaż tyłka xD

Beskidy z Zamościa

Beskidy z Blycha => na żywo o niebo lepiej wiadomo :)


Nasz cel i nazot ;]

Sympatyczny weekend, teraz trzeba trochę służbowo podreptać i w sobotę Kraków ;] a po Krakowie serwis i wymiana kasety i łańcucha ... jak rany zawsze coś xD
Życie po prostu, niektórych spraw się nie przeskoczy hehehe ;)
=============================
A na koniec cos mniej miłego => Myśliwce się obudziły xD

Kategoria Rower