Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:45334.94 km (w terenie 886.24 km; 1.95%)
Czas w ruchu:2209:21
Średnia prędkość:20.37 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1010
Średnio na aktywność:44.89 km i 2h 13m
Więcej statystyk

DPD 24/2017 + Park Śląski

  • DST 52.01km
  • Czas 02:26
  • VAVG 21.37km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 września 2017 | dodano: 08.09.2017



I jeszcze jedna misja do pracy przed dużymi górkami (-: Puki jest pogoda to trzeba korzystać, choć z rana mokro było. No to by było na tyle z ciekawostek z porannego szlaku, reszta nudna jak wystąpienia Macierewicza nt: Smoleńska :-D Po pracy natomiast w głowie babuszka, pakowanie, jakaś drzemka na szybko ale jednak nałóg dopingowany słonkiem i temperaturą w okolicach 23 kresek na plusie wygrał ^_^ I tak pociągło mnie żeby za trzecim podejściem zrobić Park Śląski. Dlaczego? Nie wiem ale zawsze to był jakiś cel :P

No ale żeby nie było za szybko to pierw przez Sosnowiec później na Czeladź, następnie DK94 (gdzie się piachu najadłem) i jazda w kierunku Bażanterii w Siemcach => nawet miłe tam DDR-ki robią :-) Kolejny etap to klasyka podgórkowa aż pod TVP Katowice i do parku. Na celu chwila kręnienia i przypominam sobie czemu go nie lubię xD Dziura na dziurze, wpizdu much, ogólna tragedia a dalsze *&%$$#%^&* zachowam dla siebie :) Do bazy docieram przez Klimzowiec, Batory i Panewniki.

Na garażu standardowo Żubr (:P) i niestandardowo prysznic dla Krossiwa bo już lakieru widać nie było :-D

No nic oby do poniedziałku bo "Orle Prącie" czeka :-D Za błędy sorki - pisane na "gibko". Jeszcze dziś babuszka ew. grill z Diobłem, miting z Zientasem, pakowanie i o 3.30 ruszamy na Zakopane oby nie w celu wywinięcia orła bo może boleć .... choć nie, upadek stamtąd boli ino przez chwilę... chyba :-D
====================
Trasa:
Fotki:
Gwiazdkolarium :) Lubie i chyba muszę znowu iść na seans bo dawno nie byłem ;)
"Kocioł czarownic" + wietrzyk => kierunek wiadomy :D
EDIT: Miszcz drogiego planu :D

==================
:P


Kategoria Rower

DPD 23/2017

  • DST 24.85km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.00km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 września 2017 | dodano: 07.09.2017



Trochę średnie te kręcenie ostatnio :P No ale żeby zupełnie z wprawy nie wyjść to choć do pracy se pojadę :)
I dziś to była dobra decyzja gdyż coś tam grzebali przy torach na Zawodziu i bany jeździły jak chciały xD Przynajmniej w moim przypadku spóźnienia w robocie nie było. Poza tym nic ciekawego, prócz Pani jasnowidz w bułkarni :)

Co to remontu to niech naprawiają żeby nie było takiej sytuacji => https://www.youtube.com/watch?v=DqH0HDr-u0A :D

Na powrocie standardowe wiatry niedobre w twarz wiejące znów były aktywne, do tego czarne chmury nad głową się wiły <lol2> więc bez fotek ino pitawka do bazy. Niezłą alternatywę przy okazji odkryłem coby minąć durne światła na ul. Huberta => zamiast przez Rolną uciekłem przez śmieszkę na Drozdów i przez ul. Lubiny na garaż. Wolniej ale jednak sprawniej :)
===============================================
Plemnik z dziś :)
========================================
Jeszcze jutro i trzy dni wolnego => niby miło ale chyba mi już się chce długiego urlopu. I coraz mocniej jestem za opcją (rowerową) z bazą we Władysławowie z tripami na Hel, Łebę i Trójmiasto. Później może jakieś płaskostopie poznańskie? albo Jurę Krakowsko - Częstochowską hmmm. Ten Poznań do końca głupi nie jest na drugą część. Trochę płaskiego pod kołami złapać zawsze w cenie, zwłaszcza że i tak mi jeszcze jedno jezioro (Niepruszewskie) wisi i trip na Wronki, ewentualnie Gniezno. Ale znów Jura piękne góreczki, dolinki i zamki. W Wielkopolsce domowe przedszkole rodzinne (tak, kocham dzieci xD), Jura spokój ale czy nie za cicho? Poznań zawsze lubię i chętnie jeżdżę ale czy odpocznę? Żebym zaś się nie wykończył zamiast odpocząć hehehe. Jeszcze około miesiąca czasu na planowanie => pewno i tak plan pozmieniam i spontanicznie wyjdzie :D
=====================================
Co do dzieci => czasami najprostsze sposoby są najlepsze ;)

:P


Kategoria Rower

DPD 22/2017

  • DST 25.98km
  • Czas 01:13
  • VAVG 21.35km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 września 2017 | dodano: 04.09.2017



Po wczorajszym mało-co-robieniu (bo nie uważam za aktywność malutkiego spaceru z psem i powrotu z buta z Ochojca na Brynów :P) dziś w końcu prognozy znośne i można było jechać ;]

Chyba pierwszy taki przyjemny poranek się trafił => super się jechało, uśmiechnięty i ino mijałem smutne miny w spalinosmrodach heh. Poniedziałek czy cuś? :-D A swoją drogą ja też jestem dziwny. Jak w sobotę ino czekałem aż Łukasz da pół znaku żeby wracać i bym zawrócił z prędkością światła to dziś marudziłem pod nosem że ino 12 km mam do pracy :)
Dniówka minęła, ponownie uśmiechnięty nazot. Gorzej ze "wietrzny" był chyba podrażniony piątkiem i moją ucieczką w stronę Sosnowca bo pruł mi po kasku niczym halny ... oczywiście prosto w oczy => spowalniając na zjazdach nawet do 16km/h xD

Poza tym to rano (mokro) przez Zawodzie, powrót (słonecznie) przez Górniczego Dorobku i D3S :) Nic ciekawego prócz sałatkos do pracos :P


====================================================
By wiele wyjaśniało :D


Kategoria Rower

Żabie Doły od Bytomia strony (-:

  • DST 41.08km
  • Czas 02:04
  • VAVG 19.88km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 września 2017 | dodano: 03.09.2017



Jak by mi było mało rozmów z Łukaszem to zawsze się coś znajdzie heh. Tym razem ustawka (dzięki wielkie) u mnie na garażu i obieramy cel na Bytom. Po co? dlaczego? nie wiem, po prostu mało co tam jeździmy i ot taki plan wyszedł :-) Ustawka na Brynowie o 13.30 i jazda w kierunku Panewnik. Najlepsze uczycie: taki wyspany jechać => wstać o 9.30 w sobotę mhmmm ... zapomniałem już jak to jest po FULLu weekendowym czyli 2x pobudka pod góry i 3x pod moją 85-letnią córusię xD
Wystartowali i poprzez Ligotę, Batory (pozdro dla Devilka który przez lenia nie pojechał) następnie przez Zgodę dojeżdżamy do celu? hmmm celu, no w Bytomiu nic do roboty więc ustalamy kolejny cel.

Trzeba przyznać że kobiety mają ładne.
Zdjęcie poniżej po prostu musiałem wrzucić :P



Tym celem jest miejsce gdzie dętki same pękają czyli zespół przyrodniczo-krajobrazowy "Żabie Doły" Tam chwila spokoju gdzie w końcu witaminy z puszki zakupione w Chorzowie zaczynają działać i ustaje ból głowy. Od razu przyjemniej :) Powrót był planowany przez Park Śląski no ale zjazd ominąłem (chyba nie dany mi ten park :D) i pojechaliśmy sobie przez Siemianowice, Wełnowiec (miły zjazd), 1000-lecie i do garażu gdzie nastąpiło uzupełnianie płynów nie do końca izotonicznych :-D

Co do alko to dobry odcinek Niklausa wyszedł => https://www.youtube.com/watch?v=Evlsno3JOQs

Po rozmowach Łukasz bardzo chętnie do domu a ja jeszcze na jedno i do wanny (-: Jutro (a dziś nas ino ze trzy razy skropiło :P) pada więc czas nadrobić rodzinne klimaty i spotkanie u siostry heh. Może jeszcze coś do chrupania zostało :-D
==============================
Fotki:
Bytom Centrum i coś dymi/piszę - nie znam dymowego :P


Artistico => Krossiwo w warunkach naturalnych :P
Idealne na szosę :P
PS: U nas jakoś wyjątkowo bez pany :)


Żabie Doły, w jedynym miejscu gdzie nie było moczykija :D

Trasa tym razem poniżej fotek - tak dla urozmaicenia ;]
Lub wersja Relive => https://www.relive.cc/view/e995117340
===================================
Miłej szkoły dzieciaki :P


Kategoria Rower

DPD 21/2017 + Sosnowiec

  • DST 40.06km
  • Czas 01:53
  • VAVG 21.27km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 września 2017 | dodano: 02.09.2017


Po planowanym dwudniowym odpoczynku nadszedł czwartek (a nie wróć, w czwartek lenia miałem :-P) nadszedł piątek i skoro w sobotę mam gdzieś jechać to choć DPD trzeba zrobić żeby zobaczyć na czym stoję. Trasa do roboty standardowa, dziś pojechałem przez Upadowy bo czas naglił a ten odcinek jednak jest mniej kolizyjny i o kilometr krótszy ;]

Tym razem nudną drogę urozmaiciło słuchanie nowej perełki odkrytej w sumie z głupa na wysokogórkowym tripie. Laska ma potencjał :) a nie wróć, możliwości ... potencjał to miała i ma Beatka Kozidrak :D To nie ta liga :D Ale bym se posłuchał takiej "Rysy na szkle" albo "Szklanki wody" to są dopier... dobra koniec pier%^&lenia, każdy przecież wie że nie znoszę Bajmu xD
https://www.youtube.com/watch?v=P3k7r_U8b40

Po pracy natomiast wróciłem sobie przez Sosnowiec gdzie ino wyjechałem z zakładu i .... dostałem szczała w plecy od wiatru => skubany się czaił żeby mi po twarzy dać ale nie tym razem :-P Zmieniłem kierunek i było miło aż do centrum miasta gdzie wpadałem w jeden remont za drugim. Szansa na przedostanie się na drugą stronę ulicy zerowa i tak trochę chodnikami, trochę wewnętrznymi, trochę deptakiem wykonuje misję pt: pitam stąd xD Cel po paru wkurwach zrealizowany i na światłach przypominam sobie ze mój kolejny cel czyli Park Śląski ... jest bez sensu bo go przecież nie lubię. Zmiana planu więc i jadę do Milowic gdzie chwytam trochę gruntu pod koła (-: Następnie na Dąbrówkę później w stronę Bogucic zaliczając po drodze jeszcze nowy odcinek DDR-ki na Bohaterów Monte Cassino i tak do D3S skąd już prosto do bazy :). Nogi o dziwo ok ;]
=========================================
Trasa:

Tak się skojarzyło :D
Choć tu sprostowanie => po 4 latach studiowania w tym mieście, dokładając do tego fakt że jednak mam scyzorykowatą krew i Ślązakiem czystej krwi (o ile jakiejś gorylicy nie znajdzie) będzie dopiero mój (hipotetyczny) wnuk to naprawdę nic nie mam do Sosnowca. I w sumie go o wiele bardziej "wole" niż te wszystkie Bytomie i Rudy Śląskie :)
Śmiecha dodaje bo wypada :P


Singielek, kolory lata trzeba chwytać puki są ;]

A tu DDR-ka, da się? Da!!
Mało chwale ścieżki ale ta jest ok więc oby tak dalej :-)


================================
Mamy wrzesień i można by coś podsumować. No słaby to był miesiąc rowerowy no ale taki zakładałem. Jednak góry i kończenie służbówki było priorytetami. Dobrze że koniec bo już miałem dość tego łażenia po ulicach xD Teraz będzie już ino kawusia, biureczko i komputerek :D

Wykres z sierpnia - samo kręcenie ;]

=================================
Znalezione na eFBe => Wszędzie dobrze ale pod Spodkiem najlepiej :D


Kategoria Rower

DPD 20/2017

  • DST 25.73km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.74km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 sierpnia 2017 | dodano: 24.08.2017


Imprezy żałobnej zafundowanej przez graczy GKS-u Katowice nie było więc DPD ;] Co do meczu to szału w sumie też nie było no ale skromnym 1-0 byłem usatysfakcjonowany :-)
===================================================
Noc spokojna i nastał poranek podczas którego patrzę w termometr i widzę że sierpniowa temperatura sięga granicy letniego delikatnego absurdu. Człowiek tu liczy na krótkie spodenki a polar z szafy wyciąga :D Niby było te 9*C więc marudzić nie ma co ale znowu pół plecaka ciuchów trzeba wozić bo popołudniu oczywiście ok 24-25*C xD Rano trasą standardową melduję się więc w Szopienicach gdzie "robię swoje" następnie powrót przez masaż tyłka czyli staw Upadowy. Na garażu jeszcze konserwacja łańcucha i pora się pakować. Jutro już za bardzo czasu nie będzie bo to teren służbowy, później misja okna u babuszki a na koniec pewno psie kilometry po lesie :-) 

A z rzeczy dziwnych wczoraj ze spadł śnieg w Tatrach xD potwierdzone foty => http://natatry.pl/artykuly/snieg-w-tatrach-23.08.2... i od razu przypomina się ta wycieczka => http://lapec.bikestats.pl/1230052,Tatery-piechota-... heh. Dobra koniec, ja tam jestem optymistą i wierze w moc słonka ^_^
====================================
Poranek na D3S

================================
A tym pozytywnym akcentem żegnam się do wtorku lub środy :)



Kategoria Rower

DPD 18/2017

  • DST 26.47km
  • Czas 01:13
  • VAVG 21.76km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 sierpnia 2017 | dodano: 22.08.2017


A po weekendzie wychodzi słońce :)
I o ile jeszcze wczoraj motywacji porannej nie było (przynajmniej znów "służbówkę" z buta nadgoniłem) to dziś już udało się po godzinie 5.30 wstać i zrobić poranne kilometry ;] W drodze do garażu ustaliłem z samym sobą że dziś wypadku nie planuje a temperatura w okolicach +11*C obliguje mnie to podmiany kasku na opaskę na uszy. Nic nie poradzę że jestem ciepłolubny :P A tak to trasa standardowa przez Park Kościuszki, Zawodzie oraz bonusowo Burowiec.

Po pracy (z przyjętym cukrem w postaci dwóch ciastek z kremem) wróciłem przez Zawodzie, D3S i ul. Rolną. Komplikację hmmm nie, problemy? nie ... wiatr => no przecież wiadomo xD Już któryś raz z rzędu jak z rana mam głuszę i ciszę to od 14.00 robi magiczny nawrót (pewno z poznańskiego) i od 15.00 towarzyszy mi aż do Brynowa gdzie ... milknie. Chyba muszę zacząć myśleć nad kupnem mieszkania w Sosnowcu, Mysłowicach lub jakimś innym Jaworznie, bym miał "w plecy" do domu :D
Choć w sumie nie ma co tak kombinować, gnida wietrzna jest złośliwa i pewno by się rozmyśliła z tym kierunkiem jak by doszło co do czego heh.
===============================
Smutek z powrotu:
Biedny wielpłont :( => nie dość że w niewoli, garby ucięli to chyba jest na dragach bo się cieszy :D

============
Jutro plan podobny, no chyba że dziad z deszczem przyjdzie ;)


Kategoria Rower

W poszukiwaniu spokoju

  • DST 59.81km
  • Czas 02:47
  • VAVG 21.49km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 sierpnia 2017 | dodano: 19.08.2017



Po powrocie w górek - dzień urlopu który zaplanowałem sobie na ogarnięcie namiotu (oraz innych spraw związanych z biwakowaniem), delikatną przejażdżkę oraz tzw nicnierobing. Początkowy plan wyszedł nawet git, majonez .... ale później zaliczyłem wizytę u babuszki która mi przypomniała że nie opłaca się wyjeżdżać bo potem trzeba nadrabiać XD To tyle w kwestii środowej jazdy. Piotro, pranie, Ochojec, Piotro, sprzątanie, zakupy, inne pierdoły i padnięcie na wyro. Tak se odpocząłem :-D

Namiocicho (karimata w pokoju, śpiwór na balkonie) skąpane słońcem schnie se w tle boiska Rozwoju coby jakaś pleśń nie wyskoczyła przy kolejnym spaniu w plenerze :)

=====================================
Na czwartek i piątek patrząc na zaistniałą sytuacje i fakt że moi kompani z biura się urlopują (a mi szkoda urlopu :P) to zabrałem się za dość długo odwlekaną służbową inwentaryzacje części Drogi Krajowej nr 79. Wyczułem pismo nosem i wykorzystałem fakt iż Kieras dał mi na tą misję dwa dni. W czwartek nadgoniłem, dziś ino zostało mi dokończyć (finalnie kilometrowo wyszło 18km do 6,5km) i między jedną wizytą u babuszki a drugą udało się coś pokręcić. Tak na marginesie to zapomniałem powiedzieć babci że wcześniej skończyłem, no co za niedopatrzenie ;)

Padło początkowo na kierunek Dziećkowice no ale... skąd taki tytuł wpisu? Nie dość że ul. Bagienna jest jedną z najbardziej ruchliwych ulic Katowic gdzie świst aut pędzących ponad 100km/h dobrze mi na uszy nie zrobił to jeszcze wczoraj wracałem komunikacją miejską z dwoma wrzeszczącymi bachorami => ok mogły być chore, głodne czy coś tam, kuj mnie to => mam słuchawki. No ale sytuacja z dziś już mnie rozwaliła. Gówniak (lat mało) krzyczy a matka z koleżanką klapią pierdoły i ino buja ten wózek ... nogą i wypowiada słowa "Hmm w domu nic nie płakał? Phi zmęczy się to przestanie". Rozmawiać z takimi nie ma sensu bo MM (Młode Matki) cie zabiją od razu słowami w stylu:



Tak więc zmiana koncepcji (a dodatkowo pierw autobusu) i jadę lasami na Chudów. Wyjazd ok 13.30 więc w miarę na spokojnie idzie pokręcić :-) I tak pierw na Ligotę ogarnąć prośbę matki mej, a później już bez żadnych obawień na Akademiki, Rete Śmiłowicką (dziękuje środkowym palcem za nową nawierzchnie jezdni), Paniowy na zamek gdzie chwila na ćmika, złapanie oddechu i odjazd bo co tam robić? Na powrocie podjeżdżam jeszcze kiedyś tam poznaną ścieżką na Przyszowice gdzie chwila telefonicznej rozmowy z Zenkiem i kręcę nazot.

I już na początku mijam się z moją pierwotną koncepcją i wpadam na DK 44 => tak jakbym miał mało 79 :-D No ale szerokie pobocze plus chwila dobrego orzeźwiającego wiatru pozwala odpocząć i po chwili melduje się w Halembie i z powrotem do lasu. A w lesie ... omijam zjazd, cóż pomyślałem - przynajmniej poznam nową ścieżkę do domu :-) Ale nic z tych rzeczy :P Wbijam po wertepach (trasą delikatnie wiodącą do góry) i na końcu trafiam na .... DK 44 w okolicach Straconej Wioski, nosz ..... (wykropkuje), oki z powrotem => przynajmniej będzie zjazd. Wracam więc do miejsca trasy standardowej (z której zjeżdżam żeby ino zobaczyć gdzie jest jej połączenie z moją trasa coby było na przyszły raz ^_^) i do bazy.
Dalszą część również sobie urozmaiciłem i pojechałem przez lasy do Starych Panewnik => wnioski: hmmm dziury, ostatni raz :- P Później już ino tam ok 5km do babci które ogarniam częściowo lasem oraz przez Akademiki od strony szpitala.

Tak to wyglądało całościowo na Relive => https://www.relive.cc/view/e985712443

Na miejscu w mej głowie pojawił się chytry plan (byłem 1,5h wcześniej niż zwykle) coby ogarnąć wsio do tam ok 19.00 i kopnąć się jeszcze na jakiś 40 km :) No niestety rzeczywistość po raz kolejny walnęła mnie mocno po głowie. Mamy godzinę 21.30, kwitnę dalej na Piotro, cóż przynajmniej BeeSa se pisze :) Ale jeszcze ino Apel Jasnogórski i luzik "jedź se pojeździć, ino jutro o 8.00 bądź" heh no dzięki xD Mam chyba za miękkie serce i gorzej ze z dupą twardą zaczynają się problemy. Nudzą już ino teksty typu "se żonę znajdź", no bardzo śmieszne skoro na okrągło kursuje między robotą a nią a jak się już uda urwać na trochę to muszę wyjechać żeby nie być za blisko bo przecież można dzwonić i ściągnąć na chwile ... na cztery godziny. Ale jak zamknę oczy to będziesz miał spokój, szkopuł w tym że zaczynam się poważnie zastanawiać kto pierwszy zamknie? Ona czy Ja :D

Powrót przez wykorzystanie DDR-ki na ul. Jankego, pętle brynowską i ul Rolną i coby tu? warunki idealne plus 23*C, bezchmurne niebo i zerowy wiatr, oj to była chyba ostatnia możliwość nocnego kręcenia i ją zaprzepaściłem :-/ Za tydzień przecież Zakopane i Tatry a później jeden weekend (na bank będzie padać) i znowu Tatry.
Za rok (psia mać) również będzie okazja ...

PS: Aha pojawił się jeszcze plan na jutro i zrobienie 120 km meczu 6.00 rano a 12.00 czyli hipotetyczne przed planowanymi burzami no ale jak? Tadam!

Dobra koniec marudzenia w sumie przynajmniej od dzieci odpocząłem :-D
=============================
Trasa: Dzięki Trollking :))))) Masz piwo przy okazji mojej wizyty w Poznaniu ;]
Fotki:
Kapitalna nowa nawierzchnia na Recie, dzięki Mikołów!!!


Kolejne brawa dla tego miasta za ostrzeżenie na "śmieszce"

Cel

I coś z powrotu ;]

======================
Nie ma co narzekać, inni też łatwo nie mają :D


Kategoria Rower

DPD 17/2017 + Żar TropTychów + wkurw x sto milionów

  • DST 64.85km
  • Czas 02:52
  • VAVG 22.62km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 sierpnia 2017 | dodano: 12.08.2017

A jednak po ostatnim wpisie się nie myliłem że skończyłem go słowami "do jutra" (-: Choć było ciężko bo po nocnej imprezie z fleszami (czyt. popularna burza) oczy otworzyłem 11 minut po 6.00 :-/ No ale śniadanie przygotowane, plecak spakowany więc rura do robo :-) Przyjechałem na styk co pozwoliło mi jeszcze na chwile pogawędki z kadrową która już czychala coby listę zabrać heh .... no niestety :-D To była cześć standardowa - tym razem przez Upadowy. W trakcie pracy natomiast zrodził się plan na drugą część wypadu :-) To ze dziś się zebrałem na rower to nic innego jak opcja pokręcenia bo kolejny rower ewentualnie w środę, teraz górki :-) Miało być morze no ale standardowo zostało odłożone na inny termin => w sumie poszło o pogodę ale i tak wyszło nieźle bo babuszka znów bez opieki ... opiekunek z MOPS-u pfff. Po raz kolejny pozdro dla nich! Dobra bo schodzę na temat mniej ważny. Ważne jest to że górki i wyjazd pod namiot. Ważne jest też yyy również że noce w dole Węgierskiej Górki mają być na poziomie ok 10*C hmmm to co dopiero na górze? Tak więc karimata, samopompująca bo jednak gabaryty ma niezłe. No ino czy opłaca się ryzykować z paczkomatem lub kurierem? nie no bez sensu, w Katowicach Pani informuje że paczkomat może być szybciej niż odbiór osobisty więc kolejna możliwość - Tychy. Po telefonie okazuje się że towar na miejscu i można go se odebrać (-: No wypas jest plan. I tak przez Giszowiec, Ławki i Lędziny ogarniam Tychy Przemysłowe, załatwiam interes i powrót przez Centrum, Browar, Podlesie i pętle Brynowską. Misja ukończona, można przez babuszkę do Mysłowic na mecz GieKSy jechać. Jutro relax, ewentualnie spacer z piesełkiem i w niedziele wyjazd w Beskidy, znaczy o ile pogoda psikusa nie zrobi :-) Będę pisał wrażenia, niby blog rowerowy ale ludzie bardziej podobno czekają na relacje z gór aniżeli z nudnego roweru - nie wiem, nie wnikam :P
=======================================
Trasa:

EDIT2: Z psem się w sobotę udało :) => chodzone 18km zawsze w cenie :)

Sorki za ilość fotek ale telefon w piątek oszalał na słonku i zjadł mi ze 6 ładnych i uroczych obrazkuf xD
Oto co zostało xD
Kotek pokazuje jak było ok 10.00 rano. Dodam że temperatura w ciągu dnia nie zmalała heh

Tu akurat miałem na liczniku 45.7 stopnia :-D

A tu wiadomo, piekarnia piwna :P
I w sumie taki też był mój cel na osiedlu :-D


=========================
Edit: Ten wpis pisałem se na spokojnie jadąc na mecz GieKSy, teraz piszę po meczu z autobusu /tramwaju i jakie odczucia? To że mam dość, w którymś tam wpisie pisałem o wybrykach naszego zarządu bo awans, bo walka, bo gówno kura, dostajemy wpier*ol od potentatów polskiej piłki, twierdza Katowice? Serio? Pogoń Siedlce przyjeżdża jak po swoje, dziś leją nas kura Niepołomice, z pucharu wywala nas Siatka Tarnobrzeg nosz kura jego mać! Człowiek ogarnia wsio żeby ino zobaczyć ambicje i co dostaje? Jak to mówił Michał Kucharczyk zawodników kura fatalnych. Ale przecież ucichnie bo drugi klub zer czyli niedoRozwoj będzie słynny bo Radomiak oszczędził go i dał mi fair play bramkę strzelić (https://www.youtube.com/watch?v=6uUHcvoa0oE) bo dzięki teraz ładniej wygląda nie 4-0 a 4-1. Co robił bramkarz?, kura Kuszczaka? JPierd. No mniejsza o to, miody mhmm i o ile jeszcze Rozwój jest samowystarczalny to co mam powiedzieć o piłkarzach gks? Specjalnie z małej bo GieKSa to My a nie wy... Bando baranów w koszulkach niegodnych .......... 
To i tak za mało napisane.


Dziękuje, dobranoc !!!


Kategoria Rower

DPD 16/2017

  • DST 26.65km
  • Czas 01:14
  • VAVG 21.61km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 sierpnia 2017 | dodano: 10.08.2017


Wczorajsze DPD nie wyszło (cośik nogi rano bolały heh) ale dziś już udało się dorobić parę kilometrów do ogółu ;] Z rana choć pochmurnie to pogoda marzenie - miła temperatura plus ponownie zerowy wiatr. Wykonałem więc standardowy przejazd przez Park Kościuszki, Muchowiec, Zawodzie i wyjątkowo ogarnąłem kawałek ścieżki rowerowej (fatalnej - więcej tam nie pojadę) wzdłuż ul. Bagiennej. Po pracy cel: piwo (:D) zrobiony trasą przez Zawodzie, D3S i ul. Rolną. Temperatura na powrocie już zdecydowanie bliżej piekła heh .... milusio :) Poza tym zero przyród i niespodziewanek godnych opisywania ;] Sorki :P
===========================
Poranny stan nieba na Brynowie ...

... i popołudniowy stan temperatury na Brynowie :D
Kicimiał ...padł :D


Do jutra?
==============================================
Polska trudny i wymagający kraj :P

Mi jak nie pada na głowę to nie narzekam :P Jak pada przy ponad +30*C to też nie narzekam :P


Kategoria Rower