Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:44199.99 km (w terenie 886.24 km; 2.01%)
Czas w ruchu:2152:24
Średnia prędkość:20.38 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:976
Średnio na aktywność:45.29 km i 2h 14m
Więcej statystyk

DPD 54/2023 (⁠‘⁠◉⁠⌓⁠◉⁠’⁠)

  • DST 30.20km
  • Czas 01:33
  • VAVG 19.48km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 października 2023 | dodano: 18.10.2023




Jakież to prawdziwe :( 

Można jednak weselej => nie trzeba chodzić do pracy ... można do niej przecież pojechać :)))


Pobudka najgorsza nie była, rano jeszcze miałem czas - to otwarłem okno ... i zacząłem kombinować czy nie podmienić dwóch kółek na cztery ಠ⁠﹏⁠ಠ. No zimnica była konkretna, i bardziej niż do roboty (patrz na początek wpisu) bym poleżał na chacie koło palnika gazowego :P. Twardym trzeba jednak być i skoro miałem przygotowany plecak, to ruszyłem! Do wczorajszego ubioru dołożyłem jeszcze koszulkę termoaktywną, zamieniłem buty z siateczką na pełne, a pod rękawiczki długopalczaste ... założyłem te krótkopalczaste xD 

Już pod blokiem jednak zauważyłem szron na trawie ... 

... na Ptasim auta bawiły się w święta ... 

... a licznik pokazał pierwszy jesienny minusik ;/



No tak, odczuwałem lekki dyskomfort termiczny heh ;). Oddawać umiarkowane temperatury!!!! :DDD

Trochę otuchy dodał fakt, że na D3S nie byłem sam :). Nawet minąłem się z dwoma rowerzystami :)) 


Nie chciało mi się jechać przez Zawodzie, to obrałem kierunek (krótszy i szybszy) na Nowy Nikisz. Tamże rozpoczął się mroczny klimat ʘ⁠‿⁠ʘ 

Bagienna ledwo widoczna 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

W takich warunkach dojechałem (raz mnie jakiś dzban otrąbił, bo chyba miałem jechać chodnikiem z dopuszczeniem, a nie jezdnią => RANO? CO TO, TO NIE!!!) i się zaczęło ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ 

Pierw urwała mi się końcówka od suwaka z kurtki (się może sklei) ... 

... a po załatwieniu porannych spraw służbowych, zabrałem się na szybko za wymianę szkła w telefonie. Ehhhh ... 

... no tego to już się nie sklei. Sobotni upadek POCO (po co?) na kort, uszkodził więcej aniżeli ino szybkę (⁠ب⁠_⁠ب⁠). Dotyk działa bez zarzutu, ale oczy bolą :( Ktoś coś? Jakieś pomysły? Ehhh zaś nieplanowane koszty pfff. 

============= 
Plan na powrót ponownie ułożył się sam, bo matka chciała żebym jej konto na telefonie doładował i wysłał BLIKA do Poznania w sprawie Wszystkich Świętach. A po gotówkę se przyjedź heh. Zalewajki dostajesz!! To mnie przekonało, bo tą zupę to akurat uwielbiam ^⁠_⁠^ 

Pierw jednak po wuszty do zaprzyjaźnionego sklepu, potem przez przemysłowe Szopienice ... 

... Zawodzie, D3S ... 

... klasyczny (w tym miejscu) koreczek ... 

... Park Kościuszki ... 

... do domu rodzinnego ^⁠_⁠^ 

Tamże dłuższa chwila komentowana wyborów i omawiania spraw nieważnych i do domku. Też klasycznie przez koreczek na Załęskiej heh. Temat na Ligockiej olałem, i wróciłem ulicami Filarową + Grzyśki oraz Ligotę i Zadole do bazy. A nie, jeszcze po drodze mi łańcuch spadł ತ⁠_⁠ತ 

=========== 
Średnio ತ⁠_⁠ತ ... 


... a jutro pociąg bo zapowiadają deszcze niespokojne popołudniu ತ⁠_⁠ತ 

Na koniec jednak pozytyw => opasko-słuchawki które dostałem od Magdy działają super. Przydatne i praktyczne ... 

... będę używał ... i pukał się w czoło <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 


Kategoria Rower

DPD 53/2023

  • DST 30.48km
  • Czas 01:31
  • VAVG 20.10km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 października 2023 | dodano: 17.10.2023


Weekendowe aktywności ułożyły się już w piątek. Ogarnąłem obiad i trochę mieszkanie, a jak później Magda wróciła z popołudniówki, to do okolic godziny piątej w nocy poświętowaliśmy trochę zaległą rocznice :)

Rano miałem ino siły pierw przegrać ze ścianą (zrozumiałe) ... 

... a potem (4-6, 2-6) z kolegą (też w sumie zrozumiałe heh) ... który to był "trochę" żywszy ode mnie xDDD 

Wpadło niecałe 6km biegania i padłem o 18:00, a wstałem następnego dnia przed godziną 07:00 rano. Było mi to potrzebne :P 

Niedziela wyborcza (głos oczywiście oddany) ale kości wyprostować trzeba było, to 13km z buta po lasach panewnickiech (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠). W nagrodę wpadł obiad w formie kebaba i trochę runa leśnego ^_^ 

Krasnoborowik ceglastopory niestety robaczywy, ale reszta chyba spoko? ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Nie wiem, ciągle nie jem grzybów to się nie znam :PP

========== 
(BTW: no tak jest ¯\⁠⁠_⁠(⁠⊙⁠_⁠ʖ⁠⊙⁠)⁠_⁠/⁠¯) 

=========== 

W poniedziałek nie myślałem o rowerze, nawet wieczorem! Pomyślałem rano (:P), i ino te 5°C demotywowało ;/. Miałem jednak czas, to zdążyłem spakować i plecak i wygrzebać kolejno: kalesony, opaskę na uszy (kask został na półce) i rękawiczki długopalczaste. Przydały się, bo z miejsca poczułem te pięć stopni. No prawie pięć ... 

... a na D3S nawet prawie zaliczyłem minusika xD 

Ogólnie jednak ubrany byłem nieźle, to ino stopy przymroziłem => trzeba pełniejszych butów poszukać w szafie a nie tych z siateczką :P 

Dojazd klasyczny z wykorzystaniem w/w D3S i Zawodzia. Nie chciało mi się zatrzymywać za często, to ino fotki z początku i końca dojazdu ;] 




W pracy zameldowałem się o czasie ʘ⁠‿⁠ʘ ... 

... a w niej miałem spróbować tych mega (ponoć) ostrych papryczek ... 

... dojrzałymi się jednak już ktoś poczęstował (w sumie pozwoliłem ◉⁠‿⁠◉), i muszę troszkę poczekać na te trzy u góry :P 

A po pracy wróciłem sobie przez okolice Bagiennej. Jutro mamy jej przejazd służbowy autem, a w czwartek musimy ją przedreptać ತ⁠_⁠ತ. Rowerem jednak (znaczy kąskiem jej DDR-ki) najlepiej ;)))) 

Do domku w większości dojechałem swoim śladem ^⁠_⁠^ 

D3S pusta, wiatru nie było (rano trochę pęd powietrza łzy wyciskał), kierowcy uprzejmi ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Nowe otwarcie? :> 

================ 
Może i nowe? To apel :P
 


A ja jutro zobaczę ... bo ma być trochę zimniej niż dziś. Nie ma upałów = nie ma kręcenia?? :>


Kategoria Rower

DPD 52/2023

  • DST 30.93km
  • Czas 01:36
  • VAVG 19.33km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 października 2023 | dodano: 13.10.2023


No tak ... koty mają wywalone na robotę heh :D. Człowieki (zwłaszcza dorosłe) jednak wstawać muszą ;)))

Ewentualnie zawsze można do niej podjechać ... 

... xDDDD 

========================
Po sobotnim Rybniku niedziela była leniwa, ale i tak wpadło ponad dwanaście kilometrów spacerku po lesie :). Zbiory może nie były mocarne, ale Magda na pypcia coś tam miała ;)) 


PS: ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

xD 

============== 
W poniedziałek i wtorek nawet nie myślałem o rowerze, bo było po prostu zimno (5-8°C), a jak się już w środę ociepliło ... to czekała na mnie (służbowo oczywiście) ulica Chorzowska ;/ 

Ehhh, mega średnio lubię po niej łazić. Przeżyłem jednak, to w czwartek DPD!! ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

Poranna kontrola pogody mnie jednak zahamowała ;/. Wróżki pisały że od 15:00 miało zacząć padać ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ.  Zmieniłem plany i poszedłem na pociąg. Opłaciło się, bo padać zaczęło o godzinie ... 15:15 :))) 

Wczoraj podczas meczu (znacznie ciekawszego niż poniedziałkowa debata ... choć ta też śmieszna była xD) kolejna kontrola pogody i można było pakować plecak ;]. Prognozy mówiły o jakiś 14°C, ale nie ze mną takie numery :P. Długie spodnie, polar, bezrękawnik i kurtka!! :P. Co tam że po drodze spotkałem ze trzech rowerzystów istnie na krótko? :P. Lepiej się spocić, niż zmarznąć przecież :PPP 

Pierw klasyczny Night Biking, gdzie cieszyłem się i z latarki, i z faktu że wczoraj zamontowałem Szkodnikowi chlapak na przód ʘ⁠‿⁠ʘ. Jeszcze było mokro po wczorajszych opadach, a pyszczek miałem już przecież umyty :P 


Jechało się jednak opornie (organizm szykuje się chyba do snu zimowego heh), to trzeba było odpalić napęd termojądrowy ... 

... i pokręcić dla pewności przez Nowy Nikisz ... 

... też z prędkością światła oczywiście :DDD 

W pracy o czasie, a tam ... 

... ostre papryczki w przyszłym tygodniu będą do konsumpcji ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠). Pierwsza ponoć moja, a reszta poczeka czy też czerwony się nie zrobię :D 

Po pracy ... 

... i po w/w godzinie piętnastej stwierdziłem że wracam przez Giszowiec i zobaczę sobie jak drzewa zmieniają kolorki (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠). Taaa, o tym za chwilę, bo przecież trzeba było powalczyć z wiatrowym po ryjku ;) 

Skrytka z tyłu Nikiszowca tylko chwilowo dała odpocząć ;) 

Później zaś walka, Gisz i ... klops ಠ⁠_⁠ಠ

Takie trzy składowiska po drodze minąłem. Ehhh, szkoda strzępić palców (⁠・ั⁠ω⁠・ั⁠) 

Dla rozluźnienia na końcu Ligota i pociąg relacji Tychy Lodowisko - Częstochowa ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 


Jak na piątek 13-go (prócz wycinek - nie damy sprywatyzować lasów!! XDDDDDDDD), bardzo fajny dzień to był :). Do następnego wpisu więc ... wpisu że dodam numer 101 w tym roku, bo dziś walnąłem setkę :DD 

============= 
Obietnic się nasłuchałem ostatnio dużo, ale to brzmi mega realnie ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :DDDDDD 



Jakbym nic jutro nie robił, to zachęcam do udziału w wyborach ᕙ⁠(⁠ ͡⁠◉⁠ ͜⁠ ⁠ʖ⁠ ͡⁠◉⁠)⁠ᕗ 


:DDDDDDDDDDD
 


Kategoria Rower

Rybnik wiatrem pisany ᕙ⁠[⁠・⁠۝・⁠]⁠ᕗ

  • DST 71.55km
  • Czas 03:45
  • VAVG 19.08km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 października 2023 | dodano: 08.10.2023


Nie wiem co znaczy ta emotka w tytule wpisu, nie wiedziałem też, co to za zwierzę (z powitałki) spotkaliśmy w Rybniku xD. Ja stawiałem na bobra, Łukasz na kapibarę, a co to jest według was? Zagadkę rozwiążę przy fotorelacji ^⁠_⁠^ 

Geneza wyjazdu będzie szybka xD. Choroba mi przeszła, dwa razy byłem w terenie służbowym, dwa dni były poświęcone były na zawiezienie i przywiezienie Kropki od i z mechanika, w poniedziałek zdychałem, a poza tym ... to leń ಠ⁠﹏⁠ಠ :P 

=========== 
Sobota pogodowo miała być daremna ಠ⁠_⁠ಠ. Nie nastawiałem się więc na żadną aktywność poza domową, ino sprzątanie :P. Wieczorem jednak napisał do mnie Łukasz, że mamy poranne okienko pogodowe, i jak szybko się zbierzemy to można coś ogarnąć!! Analiza więc ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Magda mi wróciła z nocnej zmiany i musiała przecież odespać, a Marzena miała rano pojechać po mamę do szpitala, a potem siatkówka w TV. Nooooo to przecież nie będziemy dziewczynom przeszkadzać!!! <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> :DDDDDD 

Pobudka z gatunku tych ciężkich (dzięki Madziu za bycie porannym budzikiem) i ruszamy po kawce (nie wiem jak się można od tego czegoś uzależnić hehehe :D) i śniadaniu w postaci sałatki (to akurat było pycha) z Biedronki o 08:30 08:45 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Parę zdań pod blokiem i rura w kierunku Chudowa: 



Trasa klasyczna (wycinka "ino" ತ⁠_⁠ತ ta powyżej), ale tym razem, to trzeba było mega uważać na grzybiarzy bo było ich jak mrówkuf xD. Do tego włazili pod koła => bo czemu patrzeć na boki w lesie, na ścieżce? xD 

Był jeszcze sklep ze stawonogim owadem w tle i meldujemy się przy zamku na nawodnienie, olewając przedtem bezsensowną śmieszkę po lewej :P 





Topola Tekla oczywiście zawsze "zaliczona" xD 

Wspominałem coś może o wietrze? No był, i był okropny. Do tego oczywiście po ryju xD. Dobrze że w lesie (dużo tego lasu dziś było ◉⁠‿⁠◉) szło się przed nim trochę schronić, ale i tak sporo sił odebrał (⁠@⁠_⁠@⁠) 

Na zamku zdecydowaliśmy że jedziemy na Rybnik, no to ruuuuura ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 




Po drodze spotkaliśmy śląskie cycki rudawskie heh :DDDD 


Później yyy (według Google) przeważnie płasko ... 

... i oczywiście bezwietrznie. ... 

... naaaaapięcie ... 

... i już w tytułowym Rybniku (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠)

Tamże lekkie kręcenie po mega sympatycznych okolicach, ciągle jednak spoglądając w stronę nieba (⁠@⁠_⁠@⁠) 






Stwierdziliśmy ogólnie że to bardzo fajne miasto ^⁠_⁠^. Trochę w górę, trochę w dół, ponownie dość sporo elementów gruntowych, a po pokręceniu się po okolicy ... wpadliśmy na Bulwary nad Nacyną. Tamże wyjaśnienie powitałki ... 

... to Nutria amerykańska xD 



Skąd się wzięła tam i po co ... tego nikt nie wie xD. Sympatyczna jednak (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠) 

Zostało nam ino przejechanie mega przyjemnego dla rowerzystów centrum Rybnika ... 



... ofocenie Szwedzkiego (a co on tam robił?) ... 

... i skoro mieliśmy jeszcze 40 minut do pociągu ... to nawodnienie :P 

A na peronie ... 

... (i ostatnich metrach jazdy) już trochę zmokliśmy :P 

Już w połowie trasy założyliśmy że wracamy pociągiem, a siedząc w nim, stwierdziliśmy że to była to bardzo dobra decyzja!!! Im bliżej Katowic, tym było bardziej mokro :P. Na końcu jeszcze Łukasz namówił mnie do dokręcenia do 70 km => tu już nawet nie odpalałem Stravy, ino przez Ligotę do bazy <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Jako podsumowanie mogę tylko napisać, że warto się było ruszyć ... bo później kibel pogodowy był :P 

=========== 
Tak właśnie jest ... 


... ale naszą trasą dzisiejszą wrzucam rzeczywistą (⁠・ั⁠ω⁠・ั⁠) 

I do następnego ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠)


Kategoria Rower

DPD 51/2023

  • DST 32.11km
  • Czas 01:31
  • VAVG 21.17km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 września 2023 | dodano: 01.10.2023


Skoro jeszcze zostało mi 800KB do wykorzystania z tego miesiąca, to plecaka nawet nie rozpakowywałem ^⁠_⁠^. Co się będą marnować kilobajty, skoro i tak nie przechodzą na przyszły miesiąc? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :P. Jakież jednak było moje zdziwienie, jak chcąc dodać powitałkę i dwa poniższe zdjęcia (3x 250KB) BeeS stwierdził ... że w tym miesiącu już wykorzystałem swój limit xD. Pewnie Tusk w nocy ukradł ¯⁠\⁠(⁠°⁠_⁠o⁠)⁠/⁠¯ :PPP 

Kilometry jednak wpadły, choć z całą pewnością to Pchłę bym wysłał do pracy (patrz powyżej), a sam se pospał :P 

Czas startu miałem dobry, warunki też, to przez Górny Muchowiec 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Później Zawodzie i Biurowiec => tamże, spojrzałem na zegarek i była godzina 6:42, to przecież nie pojadę prosto do roboty :PPP 

Odwiedziłem jeszcze stawy Hubertus na granicy Katowic i Sosnowca skąd fotka wschodu słonka ... 

... a na powrocie jeszcze (większość swoim porannym śladem) cykłem zdjęcie z D3S 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Byłem przekonany że na tyle mi ino wystarczy. Rzeczywistość okazała się jednak inna ... i wpis publikuje dopiero dziś :P 

================ 
I dobrze że już październik <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> ... 

.
.. choć we wrześniu seriali nie było za dużo :P 

Doliczając jeszcze wyjazd na Milicz i okolice, to wpadło trochę ponad 530km <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Butnie też w normie (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 

I pozdro z pociągu - kolejny wpis będzie górski => czyli najlepszy (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠)


Kategoria Rower

DPD 50(!!!)/2023 ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ

  • DST 31.42km
  • Czas 01:32
  • VAVG 20.49km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 września 2023 | dodano: 28.09.2023


A który to dojazd do pracusi w tym roku?? :> 
୧⁠(⁠^⁠ ⁠〰⁠ ⁠^⁠)⁠୨ 

Coś czułem że na "symboliczne" zakończenie misji DePeDe w tym roku będę musiał troszkę poczekać. W piątek służbowo na Brynowie, w sobotę towarzysko (pogoda i tak była do bani) ... 

(BTW: jest już krótki, zaległy filmik z Giewontu i okolic 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。)



... w niedziele byliśmy trochę w lesie na grzybach (zebranych okazów równe Ziobro :P), w poniedziałek gonitwa po sklepach, we wtorek służbowo na Panewnickiej gdzie przechodziłem koło bazyliki ... 

... i klasztoru :). Dobrze że nie inwentaryzuje ulic Dąbrowy Górniczej. Tu się czuje jakoś tak bezpieczniej ;))) 

Na środę miałem już plecak przygotowany na rower, ale rano nogi bolały ... to postanowiłem zrobić sobie spokojny dzień i poszedłem na pociąg :P. Dziś już było całkiem spoko => to kręcimy :). Wyspany, czas dobry, delikatny boczno-tylni wiatr, to sprawnie dostałem się do roboty trasą klasyczną z wykorzystaniem D3S, Zawodzia i tym razem okolic ulicy Bagiennej, skąd poniższe fotki ^_^ 




W pracy (prócz pracy :P) nic ciekawego, z wyjątkiem wyjaśnienia tego, dlaczemu papryczki od Magdy nie chcą rosnąć większe u nas pod kierowniczym biurem xD 

One po prostu już urosły, bo to jest odmiana ostrej papryczki czereśniowej "Koral". Czerwienić się teraz natychmiast i będą próbowane!! :P

Po pracy zaś pełen plecak ciuchów (rano +12°C, popołudniu już 26°C) i można było wracać :). Dziś wymyśliłem sobie że wrócę przez okolicę Upadowego, ale tym razem nie skręcę na Porcelanową, ino zobaczę skalę zniszczeń w lesie po wycince drzew o której tam jakiś czas temu pisałem ಠ⁠ ⁠೧⁠ ⁠ಠ 

Pierwsze zdziwko ... 

... z lasem w sumie to wszystko oki ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 

Drugie zdziwko było o tu ... 

... to tutaj cięli pod jakąś inwestycję xD

Zamiast więc wracać wzdłuż rurociągu na D3S, musiałem lasem wrócić się na Nowy Nikiszowiec heh ;). Stamtąd już klasycznym śladem przez w/w D3S i Ligotę do bazy. Trochę się jeszcze nakręciłem pod domem ... przez inwentaryzacje sklepu do którego mogę wejść ze Szkodnikiem ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠). Udało się znaleźć inny - też przyjazny ^⁠_⁠^ 

Zostało 797kb na fotki w tym miesiącu, to już bez fotek. Będzie mobilizacja na jutrzejsze pięćdziesiąte pierwsze DPD :P 

================ 
Pogoda na powrocie mega 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜
 ... 

... a słońce niech nie pyskuje, ino świeci :P 


Kategoria Rower

DPD 49/2023 + T3C

  • DST 46.97km
  • Czas 02:19
  • VAVG 20.27km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 września 2023 | dodano: 21.09.2023



Wracamy do normalności po mini urlopie ಠ⁠ ⁠೧⁠ ⁠ಠ. We wtorek jeszcze na spokojności w biurze, a wczoraj męczarnie na DTŚ-ce. Średnio lubię ją inwentaryzować, ze względów poniższych ;/ 

Przeżyłem jednak, a skoro w piątek kolejny teren, to trzeba(?) było dziś pokręcić ^_^. Do końca nie byłem przekonany czy mi się będzie chciało, to plecaka wieczorem nie spakowałem. Rano (chwile po 05:00) stwierdziłem że jednak mi się chce :P 

Pakowanie, ogarnięcie małej futrzastej (pełnej energii rano) pierdoły ... 

... i ruszyłem ;] 

Chłodno było (tak około 14°C) ale dobry ubiór zapewnił komfort termiczny :). Skontrolowałem budowę śmieszki na Meteorologów ... 

... i zobaczyłem gdzie prowadzi ta nowa na Pułaskiego ;] 

Sroka się nawet załapała na fotkę, a ja wylądowałem na pofalowanym asfalcie na końcu stawu Łąka. No nie będę korzystał :P 

Wschód słońca zauważalny dopiero przez samymi Szopienicami ಠ⁠﹏⁠ಠ. Coraz gorzej jest, a co dopiero będzie jak godzinę zabiorą? o_O 


W pracy dziś trochę luźniej bo nasz Kierownik świętował urodziny, po których ja świętowałem powrót do domu :DDD 

Już było cieplutko (26°C), byłem po obiedzie (bardzo dobra pizza z Mariackiej postawiona przez szefa), kot jadł chwilę przed 12:00, to mi się nie śpieszyło do domku :). Miałem jechać na hałdę Murcki ale zmieniłem zdanie (wiało po pysku), okręciłem dworzec w Szopienicach, i pojechałem przez Sosnowiec i moją dawną ulubioną ścieżkę ... 

... naturalnie koło nielubianego przez Magdę (chyba że jest 10-ty :D) miejsca ... 

... na tytułowy => Trójkąt Trzech Cesarzy ʘ⁠‿⁠ʘ 


Tamże oranżadka (była do pizzy ale zaoszczędziłem :P) i powrót. Kurde, jak cudem przejechałem przez zakorkowany Sosnowiec ... to wpadłem w zakorkowane (i rozkopane) Mysłowice xD. Udało się jednak z nich wydostać i dotrzeć do miejsca wiadomego ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Stamtąd już klasyczne przez Giszowiec ... 



... do bazy (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠) 

Jeszcze jeden wyjazd do roboty do planu minimum :))). Kiedy się odbędzie? Nie wiem => trzeba gonić z terenem służbowym, bo uchwała Rady Miasta wchodzi i nowe ulicę dochodzą do naszej bazy. Trzeba je ogarnąć od zera ¯⁠\⁠(⁠°⁠_⁠o⁠)⁠/⁠¯. Się ogarnie ;) 

=================== 
Dobrze że ja swojego na stacjonarny nie przerabiam :D 


Niezdecydowany jakiś xDDDDDDDDDD 

PS: i dobrze że idą deszcze, bo może w końcu usiądę na doopie trochę ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 


Kategoria Rower

Dolnopolskie 4/4 => Trolking roztrenowywujący

  • DST 52.22km
  • Czas 02:45
  • VAVG 18.99km/h
  • VMAX 26.68km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 września 2023 | dodano: 21.09.2023



Nie napisałem jeszcze, że wczoraj udało się lokalne kitki pokarmić ^⁠_⁠^. Skoro Pchła wybrzydza, to niech sobie inne zjedzą Benki => dwa skorzystały ฅ⁠^⁠•⁠ﻌ⁠•⁠^⁠ฅ. A tak to dziś trochę mniej leniwy poranek (bo pakowanie) ale szło dłużej (nie licząc budzika do pracy o godzinie 05:17 => sorki Łukasz jeszcze raz :D) pospać. W moim przypadku aż do godziny 09:00 :). Na śniadanko sałatka warzywna z resztą kiełbasy wiejskiej i pożywne smoothie :P

No tak => przecież ja nie prowadzałem na powrocie :)) 

Spakowani, pojedzeni, i tak obojętni na zapach krów ... że mogliśmy nawet już grilla odpalić, no ale wyszło inne (jakże oczywiste) pytanie ... 

... no może nie dosłownie jak z mema heh :D 

Na początek jednak telefon do właścicielki agroturystyki czy Kropka może tutaj stać, czy trzeba ją przeparkować. Mogła stać, to rura ୧⁠(⁠^⁠ ⁠〰⁠ ⁠^⁠)⁠୨.

Głównym dzisiejszym celem był dziś Pałac Czartoryskich w Starym Sielcu, do którego dość szybko (tam 11km) dojeżdżamy i po dopętleniu miał wyjść plus minus glut ʘ⁠‿⁠ʘ. Jechało się jednak dość fajnie ... to postanowiliśmy wykonać pełen (ponoć) klasyczny dystans :P 

Z zamku pojechaliśmy na Zbiornik Jutrosin, później małe zgubienie się nawzajem, potem pomyłka szlaku, następnie kolejna (xD), i już na właściwej pętelce 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Mijamy miejscowość Nad Stawem, a później myk ... do lasu (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠). Tamże lekkie kryzysy i postój w miejscu którego zdecydowanie nie szanuje ತ⁠_⁠ತ. Będzie zdjęcie => w fotorelacji. Końcówka to już asfalty i domykanie pętli ʘ⁠‿⁠ʘ. Był jeszcze postój w lesie (podziękował), sklep (podziękował) i do auta montować bagażnik (podziękował za pomoc) ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. I to by było na tyle? Nie :D 

Filmik zaległy :PPP 


Fotki jednak obecne od razu :D  
Początek klasyczny jak na te rejony 

I już na celu :) 



Klimatyczne (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠) 

Jedziemy dalej - dużo ptaszków wodnych :) 


A tu chyba dużo pijanych kierowców :D 

Fotka (pewnie niewyraźna) w lustrze ... 

... i fotka spotkań debili pfff

Slogan też debilny - na filmiku może będzie mój palec, określający dezaprobatę do niego ;/ 

Dla ochłody jeszcze jeden stawik w lesie ... 

... i reszta paści :) 





I do domku :) 


Trasa powrotna w sumie też bez żadnych komplikacji, chodź auto z tym bagażnikiem żre jak czołg xD. Dobrze że ja tej bestii nie prowadziłem, ino zająłem się smaczniejszymi płynami :P

Wyjazd na mega, MEGA plus. Jak dla mnie oczywiście ;) 

Trasa z dziś: 


I nasz ogół z czterech dni ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

Do których doszło jeszcze prawie 35km z buta ^⁠_⁠^

Oj, tego mi było trzeba => dzięki kolego jeszcze raz :)

====================
A to się akurat zgadzało /⁠ᐠ⁠。⁠ꞈ⁠。⁠ᐟ⁠\ (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠
❤ 

Mruczenie było mocne, i nawet kolor kota (+ biały krawat) się trochę zgadza heh :D 


Kategoria Rower

Dolnopolskie 3/4 => wieża Jagodna II

  • DST 110.98km
  • Czas 05:45
  • VAVG 19.30km/h
  • VMAX 33.35km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 września 2023 | dodano: 21.09.2023


Powitałka jeszcze z wczoraj => ten smok, to miała być atrakcja w Żmigrodzie ... no ale nie była heh ;) 

============= 
Dziś pobudka troszkę późniejsza aniżeli wczoraj, ale też na spokojnie mogliśmy się ogarnąć, zjeść po gulaszu z półbagietką i ruszyć chwilę przed godziną 10:00 ... zostawiając mućki ze swoim smrodkiem :P 

Taaaaak 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Cel? => wieża widokowa "Jagoda II". Jagody pierwszej nie namierzyliśmy heh. Szkopuł w tym ... że to było 48km w jedną stronę (⁠@⁠_⁠@⁠). A przecież jeszcze jakby co, to trzeba opętlić :P. Nie będziemy przecież wracać swoimi śladami ୧⁠(⁠^⁠ ⁠〰⁠ ⁠^⁠)⁠୨. Dałem się jednak namówić bo była opcja z Leszna do Rawicza dojechać pociągiem i zaoszczędzić jakieś 25km za ... 25zł. A Leszno wydaje się spoko: 

:DDDDDDD 

Na start jeszcze pożałowaliśmy współlokatora, bo coś mu nawaliło na maskę ... 

... a nie, to jednak była planowana ozdoba xD. Każdy ozdabia swój samochód jak jednak lubi xDDDDDDDDD 

I tu ... brakło mi języka w gębie (na palcu? ⊙⁠.⁠☉) i nawet nie wiem jak ten dojazd opisać. Może na filmiku Łukasza będzie to lepiej widać, a ja wrzucę ino jakieś fotki ◉⁠‿⁠◉ 
















Żeby nie było za kolorowo, to były i takie odcinki ... 

... i przez przypadek (nie widziałem rowu z lewej xD) lekkie (bo nic nie jechało) łamanie przepisów się odbyło ... 

... mega chwilowe oczywiście ;) 

Trzy postoje i ogólnie bezstresowo dojeżdżamy do celu ¯\⁠⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Dobrze że wiatr się uspokoił ◉⁠‿⁠◉ 






"Ekipa" w komplecie :D 


Już na chyba przedostatnim Pitt-Stopie wyszło, że jednak szkoda wydawać pieniędzy na pociąg i wracamy lekko okrężną (55km) drogą do domku (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠). No to rura ... 

... w piach xD 

Zmęczyło to mocno, ale na całe szczęście później był podjazd xD. A później seria sklepów czynnych, ale nieczynnych xD. Gdzieś tam się jednak udało zaopatrzyć, coś przegryźć, zaliczyć piękne jesienne klimaty ... 



... i wylądować w mieście Pudliszki, znanym yyy no wiadomo z czego xD

Gnoje!! Nie dość że mordują te biedne pomidory, choć mogły sobie spokojnie gnić jak na przykład o tu => na praktycznie samym początku wycieczki ... 

... to jeszcze robią średni keczup :P. Gnoje, gnoje, gnoje!! :DDDD. A pomidorka z pola oczywiście spróbowałem - pycha, choć pewnie obsikany przez milion zwierzaków. Nieważne :P 

Dzień się nam jednak kończył to jeszcze jeden Pitt-Stop, jeszcze trochę jesiennych klimatów ... 

... i ... 

... no tak nocny wyszedł heh :P 

Łukasz po stracie latarki świecił sobie czołówką. Ogarnęła temat ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

Do domku spokojnie (jeszcze z dwoma Pitt - Stopami po drodze) trafiliśmy, gdzie mogliśmy napić się trochę (wyszło że truskawkowej) wódeczki :P. Ja nie chciałem, bo znam swój organizm, a na następny dzień miałem prowadzić. Kolega jednak zaproponował że może wracać ...  to czemu nie? (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠) :P 

Mądrego klasyka to i dobrze sobie przypomnieć :D

A na koniec jeszcze ino trasa :) 


=====================
Minęliśmy wuchtę wiosek, ale tego na szczęście nie spotkaliśmy :DDDD


Tej legendy również nie ... 

... :DDDDDDDDDDDD 


Kategoria Rower

Dolnopolskie 2/4 => Milicz i część zachodnia + Żmigród

  • DST 109.83km
  • Czas 05:30
  • VAVG 19.97km/h
  • VMAX 32.56km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 września 2023 | dodano: 20.09.2023


Na początek zaległość z wczoraj i geneza powitałki xD. Miał być grill powitalny, no ale ... nam nie wyszedł heh. Widzieliśmy że śpimy na agroturystyce, ale żeby zaraz koło nas była dość spora hodowla krów i obornik, to tego nie doczytaliśmy heh xD. Musiała wystarczyć cytrynówka :DDD 

============= 
Jak zawsze na takich wyjazdach drugi dzień jest przeznaczony na najdłuższą trasę ᕙ⁠(⁠ ⁠ ⁠•⁠ ⁠‿⁠ ⁠•⁠ ⁠ ⁠)⁠ᕗ. Tym razem (jak się finalnie okazało) nim nie był, ale z noclegu i tak trzeba było uciekać heh. No walory powitałki i koleżanek yyy powalały na łopatki hehehe :D. Cóż, agroturystyka => do nikogo nie mogliśmy mieć pretensji, zwłaszcza że zdjęcie krów ... było nawet w ofercie noclegu ;) 

Pobudka chwilę po godzinie siódmej rano, ale nie spieszyło się nam zbytnio ;). Pożywne śniadanko w postaci żurku (z kartonika heh) ze smażoną wiejską kiełbasą, szykowanie prowiantu na drogę i ruszyliśmy dopiero w okolicach godziny 09:30. Oczywiście bez kofeiny, ale szacunek dla właścicieli za to, że mieliśmy i sypaną i rozpuszczalną (za darmoszku) na wyposażeniu pokoju ʘ⁠‿⁠ʘ 

Szybki wyjazd z miasta ... 

... i wpadamy na DDR-kę z kostki ... 

... no nie lubią tam rowerzystów, w przeciwieństwie do firm produkujących znaki rowerowe zakazujące jazdnę rowerem po jezdni :DD

Później szybki postój i ponownie do Milicza ಠ⁠﹏⁠ಠ 

Tu już było trochę pagórkowo, to i V-max mi wyszedł większy xD. No i wiało ... 

... oczywiście po pysku ... bo jak :P 

Udało się jednak dojechać do parkingu gdzie wczoraj zostawiliśmy Kropkę, nastąpiło nawodnienie, sklep, i jazda na genialną trasę rowerową imienia Ryszarda Szurkowskiego ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. W sumie świeżynka => tu więcej informacji o niej.

A tu poniżej fotki z niej ^⁠_⁠^ 













Oficjalnie ma ino 23km ale było warto!! Szkoda ino że wiatr trochę zelżał, bo teraz mieliśmy go mieć po plecach ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. A, jeszcze śmieszne podsumowanie Milicza xD. Reklamują się jako rowerowa stolica województwa dolnośląskiego xDD. Taaa :D 

Przy końcówce szlaku Szurkowskiego jeszcze popas w takich oto klimatach ... 

... i na chwilę na ruiny w Żmigrodzie ^⁠_⁠^ 



Później jeszcze odwiedziny samego miasta w celu uzupełnienia zapasów w sklepie z płazem w logo ◉⁠‿⁠◉. Tu też musiał jakiś Mars wjechać do żołądka, bo się mi cukier skończył w organizmie heh ;) 

Na powrocie ... 





... jeszcze odwiedziliśmy jedną wieżyczkę, zaliczając kolejne dzisiaj kilometry gruntowe ʘ⁠‿⁠ʘ 




No tak XDDDDDDDD 

Został więc ino powrót (z jednym moim malutkim kryzysem) przez taką zacną miejscowość ... 

... na staw w okolicach naszego noclegu (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠) 


Łukasz sobie jeszcze wyjechał na górkę ... 

... później nawodnienie, i trafił się kolejny klimatyczny zachód słonka ʘ⁠‿⁠ʘ 

Na końcu jednak niestety zgrzyt. Po leniu podjechaliśmy jeszcze do Biedronki po zaopatrzenie na wieczór ( + na jutro) i Łukasz stwierdził ... że nie ma latarki ಠ⁠ಗ⁠ಠ. Pokręciliśmy jeszcze na nasz pierwszy Pitt -Stop ale dooopa ehhh. Starty być muszą (⁠ب⁠_⁠ب⁠).

Po nocnemu rura na domek i meczycho!! 

Wynik każdy zna heh (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠)



Chyba tak :DDD 

Jeszcze trasa ogólna ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 


I na koniec sucharek z dzisiejszych warunków :P 

Nawet szybko idą wpisy, oby ino transferu starczyło (⁠≧⁠▽⁠≦⁠) 


Kategoria Rower