Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 45202.36 km (w terenie 886.24 km; 1.96%) |
Czas w ruchu: | 2202:44 |
Średnia prędkość: | 20.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.44 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 1008 |
Średnio na aktywność: | 44.84 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Roztrenowanie gruntowe
-
DST
37.43km
-
Czas
01:45
-
VAVG
21.39km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 kwietnia 2018 | dodano: 23.04.2018

Podczas wczorajszej wycieczki górskiej Filip zaproponował opcje (około stu-kilometrową) na Palowice, Łukasz na ten pomysł przystał, ja natomiast postanowiłem poczekać do rana i zobaczyć jak nogi będą się czuły. Wstałem, usiadłem i stwierdziłem że bezsensu - poczekam sobie na spokojnie na obiad a popołudniu ogarnę jakiegoś małego gluta :)
Tak się też stało i przed godziną 15:00 wyruszyłem przed siebie w sumie bez pomysłu. Pojechałem pierw na ścieżkę na Giszowiec, później pokręciłem się trochę po lasie, wjechałem na Murcki, a tam ustaliłem że w sumie w tym roku nie byłem jeszcze na Hałdzie Kostuchna. Pogoda była zacna więc liczyłem na jakieś ładne widoczki. Nie zawiodłem się - co zresztą pokażą zdjęcia :)
Później nastąpił zjazd z hałdy, wjazd na Sopelek, Podlesie i jazda drogą przez las na Akademiki gdzie trochę pokręciłem się po Parku Zadole => pierdyliard ludzi ale w końcu tężnie zaczynają robić, no zobaczymy co z tego wyjdzie. Od tego miejsca zostało ino około czterech kilometrów do garażu gdzie zasłużony napój wzmacniający, myjnia, czyszczenie napędu i do domu ;]
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1105927652
Fotki:
W końcu zielono :)
Wcześniej nic nie pstrykałem bo chyba pół Katowic wyszło na koło i nie było klimatu :D

A to w lesie, po raz kolejny zniszczyli mi mega fajną ścieżkę. Na odcinku może kilometra jest multum tego tłucznia - chyba nikogo nie zdziwi że była wycinka. Dwie dziury w środku lasu zrobili pffff, dobra nie będę się denerwował i komentował tego.

Hałda i pięknie górki się odsłoniły

A to najładniejsze zdjęcie tego dnia czyli ja :P


:DDDD
=====================================
Krossiwo prócz hamulców (na które czekam) przygotowane na ewentualny wyjazd. Zobaczymy jak tam pogoda się ułoży i jakie propozycje na majówkę padną :) Urlop biorę i tak ;]

================================
Dobrze że u mnie stabilnie z robotą :D

Może ktoś z Was szuka? :P
Kategoria Rower
DPD 10/2018 + Koparki
-
DST
78.01km
-
Czas
03:26
-
VAVG
22.72km/h
-
VMAX
51.77km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 kwietnia 2018 | dodano: 20.04.2018

Dziś DPD było w sumie koniecznością, a to dlatego że już wczoraj Kierownik dał jasny sygnał że w piątek się nie przepracujemy heh.
Wystarczyło ino wstać, odpalić Krossiwo i ruszyć w kierunku roboty, coby po dwóch kilometrach ... prawie nie dzwonić po urlop na żądanie. Wniosek? Nie redukujemy przełożenia na krawężniku => choć pewno drugi raz taki trik mi nie wyjdzie, nawet jakbym bardzo mocno tego chciał xD

Usterkę z wielkim trudem udało się jednak ogarnąć i można było gonić do Szopek coby się z rana z kadrową nie przywitać xD Wpadłem na styk, ale jednak zdążyłem - co niewątpliwie cieszyło heh. Po przepracowaniu (trochę skróconej) dniówki mogłem weekend rozpocząć :) W sumie faktycznie - zagapiłem jeden z ostatnich tripów Filipa heh.
Wiem że ta trasa jest w sumie w głównej mierze przeznaczona jako cel Gosi na ten rok, no ale skontrolować trzeba było tak cobyśmy tam nie pobłądzili :P
Dojechałem na miejsce przez Sosnowiec, trochę Niwki (roboty drogowe - bo przecież wiadomo że nie mogło się obejść bez utrudnień) i zamiast standardowo pojechać przez Maczki (Sosina w sumie nie była moim celem) pojechałem przez Jaworzno Szczakową, coby objazdem ominąć górkę i dotrzeć do celu. Tam pierw wjechałem na punkt widokowy, później przekręciłem w sumie bardzo ładnym nowym asfaltem do drugiego stawu, następnie po krzywej drodze gruntowej (masakra) dojechałem do drogi głównej i przez Dobrą i podjazd przez Uroczysko Sadowa Góra wylądowałem znowu w Szczakowej. Później już zjazd na Niedzieliska i standardowo przez Jęzor, Mysłowice, ponownie Szopienice, Burowiec na Trzy Stawy do bazy, na wiadomo co :P
Miejsce jak pokażą zdjęcia absolutnie ma urok i potencjał, wrócimy z Siostrą - nie pytajcie kiedy ;)
======================
Cieszy również fakt że forma coraz bardziej daję radę - nogi po lekko "czują blusa" ;] Jutro górki, zobaczymy jak to wyjdzie ale jestem nastawiony pozytywnie :) Najwyżej niedzielę zrobię sobie na lajcie (:P) => okaże się jutro wieczorem ;]
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1104511381
Fotki:
Dziadyga w traktorze przed Browarem (to taka dzielnica, coby nie było :P), spowolni a i obiad z kurzu poda gratis xD

To już na miejscu - z punktu widokowego
Zaś zapomniałem o zdjęciu z butem :P

Nowa ścieżka na terenie kamieniołomu - całkiem porządna ;]

Alejka też, choć szkoda że częściowo zalana heh

Na Sadowej Górze prócz krzyża (a jak!!) nic ciekawego.
Ale choć był był fajny widok na Dąbrowę Górniczą, Będzin i pośrodku na Górę Siewierską koło której przyjeżdżałem ostatnio => dobre i tyle :)

A to już Szopienice i koniec, muszę zdjęcia oszczędzać na jutrzejszy wpis :P

===================================
A z rzeczy bieżących to Ciotka z Poznania przyjechała i przywiozła wózek dla babuszki do jeżdżenia po domu. Drugiego dnia plan chyba legł w gruzach xD Urwa mać, wie ktoś czy na Endo da się ustalić pchania wózka jako trening?, Bo coś mi się zdaje że Tola może się przyzwyczaić do takich spacerów xD Fajnie że tylko ja do tego zostanę. Cóż, może jakiś motyw na laski na tzw. wrażliwca się zrobi? :D

=============================
Dobra pozytywów szukać trza => dalej słonko grzej, nie marudź :P
PS: Lubie swoje okulary przeciwsłoneczne :P

sesese :P
Kategoria Rower
DPD 9/2018 + serwis
-
DST
51.72km
-
Czas
02:19
-
VAVG
22.33km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 kwietnia 2018 | dodano: 19.04.2018

No i wracamy do wyjazdów do pracy. W poniedziałek odpocząłem trochę, we wtorek ogarnąłem teren służbowy (polecam :D => https://www.relive.cc/view/e1102495569) coby już do końca tygodnia mieć spokój. Tak więc dziś mogłem pomimo porannego niepokoju związanego ze mgłą za oknem ruszyć cztery litery ;-) Tym razem w róh (ze względu na fakt że po pracy miałem w planach ogarnąć w końcu przednią przerzutkę) poszło Krossiwo.
Rano pojechałem sobie przez "ścieżkę zdrowia" w okolicach Upadowego czyli ... masaż tyłka gwarantowany xD Po dniu ciężkiej pracy udałem się natomiast w kierunku Starych Panewnik do nowo otwartego? (w sumie to nie wiem, ale dopiero ostatnio w terenie go zobaczyłem) serwisu rowerowego, czyli można rzec że ogarnąłem trasę klasyczną z dołożeniem kąska Ligoty i Panewnik ^_^
Na miejscu okazało się że serwis sprawę załatwił super sprawnie, a do tego montaż z regulacją wyszedł jedyne 20 złotych :) Miło, sympatycznie, po koleżeńsku => polecam. Następnie zostało mi już tylko przetestowanie nowego sprzętu w warunkach leśnych czyli pojechałem na Halembę :) Wróciłem natomiast pierw przez pooglądanie Stargańca, a później już klasycznie przez Ligotę do bazy. W domu szybki obiad i do Gochy pogadać o (dość średnich) sprawach bieżących. Nie wnikajcie ...
================================
Trasa:
https://www.relive.cc/view/e1103097916
Fotki:
Poranna artystyczna strefa mroku na Upadowym

A po serwisie wiosennie, coraz ładniej się robi :)



Nowy sprzęt - jeszcze raz dzięki Diobeł ;]

W piątek pewno Jaworzno, a na sobotę Słowacja i górki się szykują :)
====================================
W sumie coś w tym jest ...

XD
Trasa:
https://www.relive.cc/view/e1103097916
Fotki:
Poranna artystyczna strefa mroku na Upadowym

A po serwisie wiosennie, coraz ładniej się robi :)



Nowy sprzęt - jeszcze raz dzięki Diobeł ;]

W piątek pewno Jaworzno, a na sobotę Słowacja i górki się szykują :)
====================================
W sumie coś w tym jest ...

XD
Kategoria Rower
Gocha ruszyła :D
-
DST
22.03km
-
Czas
01:14
-
VAVG
17.86km/h
-
VMAX
41.76km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze

Dziś plan był o wiele mniej skomplikowany niż wczoraj, chciałem po prostu gdzieś wyjść z domu żeby nie zmarnować tak ładnej niedzieli. Szkoda ino że chęci zostawiłem w domu xD
No ale skoro już byłem umówiony z Diobłem to wypadało ruszyć cztery litery :) Umówiliśmy się u mnie na garażu na godzinę 14:30 i po wypicie piwka na pół ruszyliśmy w kierunku siostry mej która jednak wystartowała wcześniej od śniegu w listopadzie :D Na miejsce podjechaliśmy leniwie, był nawet plan na Chudów no ale Diobeł był w formie podobnej do mojej więc bez sensu - Hałda Murcki była zdecydowanie lepszym pomysłem :D Na Ochojcu chwila czekania na siostrę (a jak) i mogliśmy ruszyć.
Dojechaliśmy i po długim staniu w kolejce w jedynym sklepie który był czynny mogliśmy wjechać na hałdę. Tam dość długie pogaduchy, omijanie depresji, skarżenie się na monotonne życie i mogliśmy wracać przez skrawek lasu. Na rozwidleniu Gocha do domu a my z Marcinem przez Drewutnie na garaż na piwo i jakieś tam luźne rozmowy :) Dobrze że przynajmniej żeśmy ruszyli coś, nie zawsze liczy się dystans - czasem zwykła rozmowa wystarcza za wszystko.
W przyszłym tygodniu będą zmiany: Diobeł już mi szuka nowego hamulca (piszczy gamoń) do Szkodnika (w sumie to trochę błędne nazewnictwo, wszak wiemy że największym szkodnikiem w naszym kraju jest minister finansów xD), dodatkowo Krossiwo czeka na nowe klocki hamulcowe i w sumie wypadałoby założyć tą przerzutkę na przód bo na kadencji za daleko nie przyjadę. Ciągle rozważam wizję Majówki w Poznaniu a tam byłaby poruta cobym przyjechał na nie do końca sprawnym kole :D
Filmik z mojej gry czyli nowa bombka na planecie ... a jak Murcki :))) => https://youtu.be/Tt2K4WA1yik
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1101214727
Fotki:
Na ulicy Laskowskiego wiosna a moi kompadres uciekają - trzeba gonić :)

Na szczycie Hałdy Murcki - górki lepiej by było widać na żywo niż na zdjęciu ale choć zarys jest ;]

Głupi gamoń nas okurzył

Na koniec dodam że wiatr stabilnie :D

Trzymajcie się, do następnego
=========================================================
Mnie też przekonał :D

Kategoria Rower
Speedy Gonzales
-
DST
76.59km
-
Czas
03:07
-
VAVG
24.57km/h
-
VMAX
50.72km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 kwietnia 2018 | dodano: 16.04.2018

Nawet w sumie nie wiem jak to wyszło (średnia) - po prostu dobrze się jechało :)
Od początku. Dziś wiedziałem że muszę wyjechać wczesnym rankiem ... czyli w granicach godziny 10:00 :D Dlaczego tak? Gdyż o 17:45 był arcyważny mecz GieKSy z jakimiś leszczami z Mielca, a wiadomo że mecze najlepiej ogląda się w towarzystwie :) Wyszło że ustawiłem się z siostrą - oczywiście ją mecze nie interesują, no ale mój siostrzeniec jak najbardziej zobaczy jak już opłacą transmisję a do tego piwo przyniosą heh. Także zgodnie z planem wstałem o ... 7:00 No przecież ja pierdolę ehhh, trudno. Wczesny obiad w postaci tym razem wegetariańskiego makaronu Napoli (całkiem dobry, a poza tym muszę bazylię rwać bo zaraz mi urośnie do sufitu heh) i mogłem udać się na garaż.

Około godziny 10:15 po chwili rozmowy z przypadkowo spotkanym Janiolem, mogłem ruszyć w kierunku prawie przeze mnie pierwotnie zamierzonym. Miałem jechać na Chudów, ale no ale zaczęło mi dmuchać na północ to stwierdziłem że to bez sensu na start z wmordewindu oberwać xD Wyruszam więc w kierunku Rogoźnika żeby później uderzyć przez Będzin do domu.
Na start faktycznie miałem dość solidny wiatr w plecy :) Dojechałem do Parku Śląskiego (pierdyliard osób) później na Siemianowice Śląskie (tu już boczny wiatr) gdzie chyba wszyscy wyszli i mnie spowolnili na każdym kroku. Trudno, przeżyłem, następnie przez jakieś wioski znalazłem się na Rogoźniku - tym razem od strony innej niż zwykle. Na miejscu byłem ciekaw jak wygląda Wyspa Ciszy czy jak ona się tam zwie i mogłem po krótkiej regeneracji wracać, tylko teraz gdzie? Klasycznie wiedziałem że wpadnę na ten durny podjazd przed Wojkowicami, tak więc wymyśliłem że pojadę sobie na Kuźnię Warężyńską bo w sumie czemu nie :P
Wdrapałem się na Górę Siewierską (też dość średni podjazd), później mega przyjemny zjazd przez Gołąsze i znalazłem się na Pogorii 4. Cóż, tu już zaczęło wiać w twarz, do tego ponownie pierdyliard ludzi z przewagą rolkarzy jeżdżącymi za rączkę cała szerokością ;/ Trochę trawą, trochę poboczem wciąż z kolegą wiatrem docieram do zamku w Będzinie. Następnie standardową trasą aż do Sosnowca gdzie poprzez remonty drogowe ogarnąłem Szopienice, Burowiec, D3S i prosto do bazy na dwa Żubry ;]
Pójdź już było z górki, bo po piwie prosto na kebab i do Gochy na spacer z psem (https://www.relive.cc/view/e1100523831) i mogliśmy pójść na mecz ... średni mecz (jednak to nie były aż takie ogórki :D) i na tym zakończymy :)
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1100258406
Fotki:
Na start w Parku Śląskim szło pooglądać zwierzątka :)

Za Siemianowicami główna atrakcja Śląska - Traktor xD

Na Rogoźniku

Chwila spokoju na Wyspie Ciszy - nawet smaczna oranżadka :)
Po drogiej stronie ... wanna xD

Okolice Góry Siewierskiej, widok na górki miody :)
Przerwa na cygareta wskazana heh.

Przemsza

Pogoria 4

Ponownie Przemsza - szkoda że odcinek szutrowy popsuli ;/

Będzin Zamek

A tu końcówka D3S, na ścieżce nie było opcji nic zrobić - taka wuchta wiary że masakra xD

Obiad ;]

=======================================================
Nie wiem kto opis wymyślał, choć ja pewnie i tak bym szans nie miał - ino wzrost się zgadza :D

Kategoria Rower
DPD 7/2018
-
DST
27.77km
-
Czas
01:16
-
VAVG
21.92km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 kwietnia 2018 | dodano: 11.04.2018

Po dwóch dniach zasłużonego (chyba) odpoczynku dziś już nogi dosyć porządnie odpoczęły więc można było uderzyć do Szopienic na dwóch kółkach ;] Trochę się obawiam że za niedługo tylko dojazdy do pracy mi zostaną bo babuszka jednak ponownie zaczyna coraz bardziej absorbować mój czas - mam nadzieję że choć te weekendy mi zostawi heh.
Co do samej jazdy to z rana w sumie na relaksie w towarzystwie przyjemnej temperatury w granicach 10*C ogarnąłem pracę, do tego zero wiatru i jedyne do czego się mogę przyczepić to ponowna "czerwona fala" xD Po pracy natomiast powrót miałam urozmaicony o wizytę w paczkomacie. Oczywiście czekam na dwie paczki ... przyszła jedna, druga pewno będzie jutro - no bo jak przecież może być inaczej? ;) Na plus fakt że przynajmniej Park Kościuszki sobie na spokojnie przejechałem ;]
Jutro teren aczkolwiek być może uda mi się odpalić kolejne DPD coby po kawusi w pracy wrócić do garażu, zostawić rower i ogarnąć coś służbowego na zachodnich krańcach Katowic. Zobaczymy czy rano się będzie chciało choć pokusa jest silna gdyż na piątek zapowiadają burze niespokojne. Lubię burzę ... jak jestem w domu, a nie jak kręcę hehe ;)
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1098723756
Fotki:
Staw Upadowy i sezon na leszcza w pełni ;-)

A tu Park Kościuszki i aż lepiej się jeździ jak jest posprzątane ^_^

=======================
No i się pytam kto tu czego nie rozumie?:PPP

Kategoria Rower
Łysiiiina
-
DST
62.38km
-
Czas
02:54
-
VAVG
21.51km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 kwietnia 2018 | dodano: 08.04.2018
Powitałka realna - podczas wizyty wczorajszej u Zientasa, Koks raczej nie był skory do głaskania xD
Na marginesie wczoraj ogólnie było godnie => https://www.relive.cc/view/e1095414283
=========================
Dziś natomiast udało mi się Gomeza Addamsa wyciągnąć na przejażdżkę ... zresztą i tak jego Morticia była w pracy :P
Wyszedłem więc przed godziną 12.00 do garażu i jedyne co myślałem to czy była to słuszna decyzja żeby jechać długich spodniach? Decyzja okazała się super słuszna bo wiało niemiłosiernie (stąd tytuł) ze wszystkich kierunków i jednak "w ruchu" było zimno. Wystartowałem i pognałem w kierunku Wesołej. A czemu jechałem właśnie tam? A no bo to zawsze Łukasz musi do mnie przyjeżdżać, to mu zrobiłem dzisiaj dzieńdziecka wróć mężczyzny oczywiście ;]
Trasę ogarnąłem standardowo czyli wylądowałem na Giszowcu. Nie ma za bardzo co odpisywać bo trasa najzwyklejsza i jedyna ciekawsza akcja to slalom gigant na śmieszce => ludzie wyszły na rowery :) Następnie błąkając się trochę po lasach dojechałem do miejsca spotkania czyli sklepu z płazem w logu. Później już we dwoje - na spokojnie przez Ławki, jakieś paście gruntowe dojechaliśmy do Lędzin gdzie sklep. Zaopatrzeni w napoje nawadniające mogliśmy zmierzyć się z nową ścieżką rowerową do Rynku w Bieruniu :) Na celu skromne pogaduchy, objazd jeziora i mogliśmy wracać na nasz kolejny punkt czyli Hamerle.
Przy stawiku chwila rozmów, podjazd na Murcki i tam też się rozstaliśmy => Łukasz przez lasy, a ja natomiast uderzyłem na asfalt na ul Tartacznej i miałem zmierzać prosto do domu. No ale na Ochojcu zobaczyłem machającą Siostrę więc kolejna ... chwila rozmów i na garaż trasą standardową. Myślałem że dojadę bezproblemowo, no ale przecież nie mogło być tak prosto. Przed samym garażem zobaczyłem mojego "kolegę" Żaka Łukasza który chyba ma przepustkę z pierdla i czeka aż znowu ktoś mu pożyczyć 10 zł na czteropak, a on w ramach rekompensaty postoi z Tobą dwie godziny i zapluje Ci podjazd xD
W sumie do sześćdziesiątki trochę brakowało więc ogarnąłem jeszcze objazd okolic mojego ogródka :) Wracając patrzę a kolega Łukasz ciągle stoi i czeka na jakiegoś jelenia także ten tego - zjazd na osiedle i wjazd do garażu od tyłka strony. Chwilę później tylko usłyszałem jak macha na jakiegoś człowieka i ryczy "czekaj, czekaj, już idę" i wtedy wiedziałem że to jest ten czas że jednak zimny Żubr wejdzie przy okazji pisania tego BeeSa :) Jakże się myliłem, przyszedł kolega Wdowa i w sumie nie wiem czy większe teorię spiskowe ma on czy niejaki pan Antoni. Nie, nie interesuję się polityką ale i tak czapę mi zrył heh. Dobra do konkretów
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1095855409
Fotki:
Na Giszowcu

a tu miałem delikatną przygodę :P

Jadziem ;]


Całkiem fajna nowa ścieżka w Bieruniu :)
W końcu jakaś alternatywa

Łysina

A tu dwie fotki z powrotu => Hamerla czyli klimatycznie jak zawsze

i odcinek leśny, drwalom dziękujemy za koleiny - teraz jest o niebo (akurat nie ma tej fotce) fajniej ...

=========================
A z rzeczy mniej rowerowych to jest nieźle, piąta wygrana z rzędu :)

========================
Widać że uczony ;]

Wnioski nasuwają się same :D
Na marginesie wczoraj ogólnie było godnie => https://www.relive.cc/view/e1095414283
=========================
Dziś natomiast udało mi się Gomeza Addamsa wyciągnąć na przejażdżkę ... zresztą i tak jego Morticia była w pracy :P
Wyszedłem więc przed godziną 12.00 do garażu i jedyne co myślałem to czy była to słuszna decyzja żeby jechać długich spodniach? Decyzja okazała się super słuszna bo wiało niemiłosiernie (stąd tytuł) ze wszystkich kierunków i jednak "w ruchu" było zimno. Wystartowałem i pognałem w kierunku Wesołej. A czemu jechałem właśnie tam? A no bo to zawsze Łukasz musi do mnie przyjeżdżać, to mu zrobiłem dzisiaj dzień
Trasę ogarnąłem standardowo czyli wylądowałem na Giszowcu. Nie ma za bardzo co odpisywać bo trasa najzwyklejsza i jedyna ciekawsza akcja to slalom gigant na śmieszce => ludzie wyszły na rowery :) Następnie błąkając się trochę po lasach dojechałem do miejsca spotkania czyli sklepu z płazem w logu. Później już we dwoje - na spokojnie przez Ławki, jakieś paście gruntowe dojechaliśmy do Lędzin gdzie sklep. Zaopatrzeni w napoje nawadniające mogliśmy zmierzyć się z nową ścieżką rowerową do Rynku w Bieruniu :) Na celu skromne pogaduchy, objazd jeziora i mogliśmy wracać na nasz kolejny punkt czyli Hamerle.
Przy stawiku chwila rozmów, podjazd na Murcki i tam też się rozstaliśmy => Łukasz przez lasy, a ja natomiast uderzyłem na asfalt na ul Tartacznej i miałem zmierzać prosto do domu. No ale na Ochojcu zobaczyłem machającą Siostrę więc kolejna ... chwila rozmów i na garaż trasą standardową. Myślałem że dojadę bezproblemowo, no ale przecież nie mogło być tak prosto. Przed samym garażem zobaczyłem mojego "kolegę" Żaka Łukasza który chyba ma przepustkę z pierdla i czeka aż znowu ktoś mu pożyczyć 10 zł na czteropak, a on w ramach rekompensaty postoi z Tobą dwie godziny i zapluje Ci podjazd xD
W sumie do sześćdziesiątki trochę brakowało więc ogarnąłem jeszcze objazd okolic mojego ogródka :) Wracając patrzę a kolega Łukasz ciągle stoi i czeka na jakiegoś jelenia także ten tego - zjazd na osiedle i wjazd do garażu od tyłka strony. Chwilę później tylko usłyszałem jak macha na jakiegoś człowieka i ryczy "czekaj, czekaj, już idę" i wtedy wiedziałem że to jest ten czas że jednak zimny Żubr wejdzie przy okazji pisania tego BeeSa :) Jakże się myliłem, przyszedł kolega Wdowa i w sumie nie wiem czy większe teorię spiskowe ma on czy niejaki pan Antoni. Nie, nie interesuję się polityką ale i tak czapę mi zrył heh. Dobra do konkretów
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1095855409
Fotki:
Na Giszowcu

a tu miałem delikatną przygodę :P

Jadziem ;]


Całkiem fajna nowa ścieżka w Bieruniu :)
W końcu jakaś alternatywa

Łysina

A tu dwie fotki z powrotu => Hamerla czyli klimatycznie jak zawsze

i odcinek leśny, drwalom dziękujemy za koleiny - teraz jest o niebo (akurat nie ma tej fotce) fajniej ...

=========================
A z rzeczy mniej rowerowych to jest nieźle, piąta wygrana z rzędu :)

========================
Widać że uczony ;]

Wnioski nasuwają się same :D
Kategoria Rower
DPD 6/2018
-
DST
26.98km
-
Czas
01:11
-
VAVG
22.80km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 kwietnia 2018 | dodano: 05.04.2018

Dziś tak na gibko :)
W sumie to już wczoraj postanowiłem że dziś znów się ruszę do roboty gdyż pokombinowałem trochę z ustawieniami siodełka i byłem ciekaw rezultatów. Finalnie są pozytywne, no ale bez kolejnej korekty w pracy (plus dopompowanie kół) się nie obyło :-)
Co do trasy to rano: miło i cieplutko na poziomie 8*C i bez przygód.
Na powrocie również bez
PS: Pamiętacie jak wczoraj chwaliłem "zieloną falę" na światłach? Dziś 6/7 na korzyść czerwonego, do tego ogarnąłem bułkarnie i byłem za dwie siódma w robocie wyjeżdżając ... 11 minut wcześniej niż wpis temu xD
Jutro autobus + tramwaj do pracy, następne do babci. Na sobotę się Łukasz z rowerem nawinął więc coś ogarniemy, a w niedzielę Jura. Ponownie się szykuje aktywny weekend => fajnie, choć wypadałoby zacząć trochę inaczej spędzać czas ;-)
Trasa => taka sama jak wczoraj. Wczoraj było Relive, także dziś dam plemnika z Endo ;)
Fotek: ino jeden => poranny, ale za to klimatyczny ;]

==================
Do następnego :)

Kategoria Rower
DPD 5/2018
-
DST
25.94km
-
Czas
01:12
-
VAVG
21.62km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 kwietnia 2018 | dodano: 04.04.2018

Dziś jednak udało się wykonać DPD, choć kolidowało to trochę z moim służbowym terenem. Na całe szczęście jest początek "sezonu" tak więc mogłem se pomierzyć w obrębie zakładu - milutko, skorzystałem :)
Co do samej jazdy to było tradycyjnie z wyjątkiem małego szczegółu, zaspałem xD Wczorajsze wieczorne "klachy" z Marzeną, paczenie na wizytę chluby Brynowa Arka "pudło :P" Milika u Kuby Wojewódzkiego, później jeszcze milion pierdół i usnęło mi się po 1.00 w nocy :) Wstałem, otrzepałem się i wiedziałem że jak się spręże to dam radę nawet się nie spóźnić :)
==========================
Zdążyłem, baa nawet byłem dwie minuty przed czasem ;) A pojechałem wiadomo - najszybciej jak się da i w tym miejscu chwała "zielonej fali" bo stałem ino raz - na Brynowskiej. W pracy ogarnąłem se taki oto "terenik" => https://www.relive.cc/view/e1094098366 dokończyłem dniówkę i mogłem wracać.
A wracałem zaś pod wiatr, juhu! Choć tu muszę uczciwie nadmienić że w porównaniu z poniedziałkiem, to wiaterek ino delikatnie mnie muskał heh. Dobra, na poważnie to jednak kolega trochę przeszkadzał tak więc nie kombinowałem i wróciłem ponownie przez Zawodzie i D3S => https://www.relive.cc/view/e1094275602 - klasyka gatunku bym rzekł ;]
Fotek nie robiłem => rano pośpiech, popołudniu bałem się że wiatr mi "porwie" telefon a w ogóle trzeba na niedzielną Jurę z buta oszczędzać ;]
Z terenu "cykłem" ino reflektory (czy jak tam się to zwie?) Zagłębia Sosnowiec => jakieś smutne po sobocie ;))
**jupitery

==================================================
A tak poza tym ....

A co się z tym wiąże?

Nieważne, i tak chce kartofla sesese ;]
===========================================================
============================================================
Trzeba mieć priorytety :P

Proszę => https://www.youtube.com/watch?v=p-VdYN0KmbE => nmzc ;))
Zdążyłem, baa nawet byłem dwie minuty przed czasem ;) A pojechałem wiadomo - najszybciej jak się da i w tym miejscu chwała "zielonej fali" bo stałem ino raz - na Brynowskiej. W pracy ogarnąłem se taki oto "terenik" => https://www.relive.cc/view/e1094098366 dokończyłem dniówkę i mogłem wracać.
A wracałem zaś pod wiatr, juhu! Choć tu muszę uczciwie nadmienić że w porównaniu z poniedziałkiem, to wiaterek ino delikatnie mnie muskał heh. Dobra, na poważnie to jednak kolega trochę przeszkadzał tak więc nie kombinowałem i wróciłem ponownie przez Zawodzie i D3S => https://www.relive.cc/view/e1094275602 - klasyka gatunku bym rzekł ;]
Fotek nie robiłem => rano pośpiech, popołudniu bałem się że wiatr mi "porwie" telefon a w ogóle trzeba na niedzielną Jurę z buta oszczędzać ;]
Z terenu "cykłem" ino reflektory (czy jak tam się to zwie?) Zagłębia Sosnowiec => jakieś smutne po sobocie ;))
**jupitery

==================================================
A tak poza tym ....

A co się z tym wiąże?

Nieważne, i tak chce kartofla sesese ;]
===========================================================
============================================================
Trzeba mieć priorytety :P

Proszę => https://www.youtube.com/watch?v=p-VdYN0KmbE => nmzc ;))
Kategoria Rower
Skoro dyngus to nad wodę ;]
-
DST
41.42km
-
Czas
02:03
-
VAVG
20.20km/h
-
VMAX
52.62km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 kwietnia 2018 | dodano: 03.04.2018

Tak to jakoś wyglądało wczoraj :P Coś tam pochodziłem, dziwne kwiatki pooglądałem ...

Na meczu byłem, wygranym :) Z Sosnowcem więc fajnie ;]
Polecam jak zawsze cały => https://www.youtube.com/watch?v=ECNOeOyv-1w no ale fragment od 3.41 do 4.10 obowiązkowy :P

Janiol nawet kąsek materiału nagrał :) => https://youtu.be/7OuWm5vAZVg
========================
I wczoraj miałem coś pokręcić z Grzegorzem i Marcinem. Miałem no ale przecież ...

... informacja się potwierdziła, z nawiązką że dodam xD Trudno, wygrał rozsądek => z chłopakami pewnie i tak jeszcze nie raz, nie dwa zrobimy coś fajnego (-:
============================================
Dziś rano leniwie, ok 12.00 rekonesans na placu - hmm no wieje jak w kieleckim na dworcu ale przynajmniej jest ciepłej bo około 6 stopni powyżej zera. Wystarczyło żeby się wybyczyć do 15.00 i ruszyć na małe co nieco :-)
Ino nos zza klatki wystawiłem i oberwałem z wiatru, no nic najwyżej zobaczę ino czy mi krokusów nie podeptali i zrobię nawrót. Uczciwie muszę zaznaczyć że w sumie planowałem Park Śląski no ale właśnie tam bym po ryjku obrywał więc poleciałem w stronę Giszowca - nie muszę chyba dodawać że wiatr se plany zmienił? No ale udało się dokręcić do Gisza, zobaczyć dwa stawy: Barbarę i Janinę żeby przez kąsek Mysłowic wylądować na Bolinię na Janowie. Następnie na stawy na Szopienicach, trochę Sosnowca i przez Dąbrówkę, Zawodzie, Centrum, Załęże do bazy. Mega dobrze że bryle zabrałem bo przynajmniej bez płaczu się obyło ;-)
Poza tym to ciężko jakoś - nie szło się jakoś poprzednie rozpędzić choć Szkodnik pierwszy raz przekroczył pięć dych na zjeździe ^_^ Pewno dało się więcej no ale tym razem bez kasku byłem, do tego miałem boczny wiatr, no i Scottem zrobiłem ino nieco ponad 200 km więc nie ma co szarżować bo jeszcze sprzętu nie znam do końca (-: Dobra do konkretów:
TRASA => https://www.relive.cc/view/e1093173934
FOTKI:
Krokusy żyją i mają się dobrze (-:

Barbara i jak widać sezon namiotowy w pełni :-D

Fajnie że już lasy wysychają i można pojeździć, jeszcze ino niech zwalone drzewa usuną (-:
W tle wiadomo: Janina i Giszowiec

A tu już Bolina i oczywiście bez słońca na pitt stopie xD

Hubertus w Szopienicach a w tle Sosnowiec

Centrum z mojej perspektywy

I coś tam z neta z okolic Spodka :P


====================================
Można również podsumować poprzedni miesiąc. Szału nie ma ale jakoś to zaczyna wyglądać :)

Info z opaski nt: iścia ;]

===============================================================================
Zna polski!! Szkoda że ino Warszawa :(

Do następnego, pewno jakeś DPD wpadnie bo się robi przyjemnie, w końcu!!!
Kategoria Rower