Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 44106.92 km (w terenie 886.24 km; 2.01%) |
Czas w ruchu: | 2147:34 |
Średnia prędkość: | 20.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.44 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 973 |
Średnio na aktywność: | 45.33 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Speedy Gonzales
-
DST
76.59km
-
Czas
03:07
-
VAVG
24.57km/h
-
VMAX
50.72km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 kwietnia 2018 | dodano: 16.04.2018
Nawet w sumie nie wiem jak to wyszło (średnia) - po prostu dobrze się jechało :)
Od początku. Dziś wiedziałem że muszę wyjechać wczesnym rankiem ... czyli w granicach godziny 10:00 :D Dlaczego tak? Gdyż o 17:45 był arcyważny mecz GieKSy z jakimiś leszczami z Mielca, a wiadomo że mecze najlepiej ogląda się w towarzystwie :) Wyszło że ustawiłem się z siostrą - oczywiście ją mecze nie interesują, no ale mój siostrzeniec jak najbardziej zobaczy jak już opłacą transmisję a do tego piwo przyniosą heh. Także zgodnie z planem wstałem o ... 7:00 No przecież ja pierdolę ehhh, trudno. Wczesny obiad w postaci tym razem wegetariańskiego makaronu Napoli (całkiem dobry, a poza tym muszę bazylię rwać bo zaraz mi urośnie do sufitu heh) i mogłem udać się na garaż.
Około godziny 10:15 po chwili rozmowy z przypadkowo spotkanym Janiolem, mogłem ruszyć w kierunku prawie przeze mnie pierwotnie zamierzonym. Miałem jechać na Chudów, ale no ale zaczęło mi dmuchać na północ to stwierdziłem że to bez sensu na start z wmordewindu oberwać xD Wyruszam więc w kierunku Rogoźnika żeby później uderzyć przez Będzin do domu.
Na start faktycznie miałem dość solidny wiatr w plecy :) Dojechałem do Parku Śląskiego (pierdyliard osób) później na Siemianowice Śląskie (tu już boczny wiatr) gdzie chyba wszyscy wyszli i mnie spowolnili na każdym kroku. Trudno, przeżyłem, następnie przez jakieś wioski znalazłem się na Rogoźniku - tym razem od strony innej niż zwykle. Na miejscu byłem ciekaw jak wygląda Wyspa Ciszy czy jak ona się tam zwie i mogłem po krótkiej regeneracji wracać, tylko teraz gdzie? Klasycznie wiedziałem że wpadnę na ten durny podjazd przed Wojkowicami, tak więc wymyśliłem że pojadę sobie na Kuźnię Warężyńską bo w sumie czemu nie :P
Wdrapałem się na Górę Siewierską (też dość średni podjazd), później mega przyjemny zjazd przez Gołąsze i znalazłem się na Pogorii 4. Cóż, tu już zaczęło wiać w twarz, do tego ponownie pierdyliard ludzi z przewagą rolkarzy jeżdżącymi za rączkę cała szerokością ;/ Trochę trawą, trochę poboczem wciąż z kolegą wiatrem docieram do zamku w Będzinie. Następnie standardową trasą aż do Sosnowca gdzie poprzez remonty drogowe ogarnąłem Szopienice, Burowiec, D3S i prosto do bazy na dwa Żubry ;]
Pójdź już było z górki, bo po piwie prosto na kebab i do Gochy na spacer z psem (https://www.relive.cc/view/e1100523831) i mogliśmy pójść na mecz ... średni mecz (jednak to nie były aż takie ogórki :D) i na tym zakończymy :)
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1100258406
Fotki:
Na start w Parku Śląskim szło pooglądać zwierzątka :)
Za Siemianowicami główna atrakcja Śląska - Traktor xD
Na Rogoźniku
Chwila spokoju na Wyspie Ciszy - nawet smaczna oranżadka :)
Po drogiej stronie ... wanna xD
Okolice Góry Siewierskiej, widok na górki miody :)
Przerwa na cygareta wskazana heh.
Przemsza
Pogoria 4
Ponownie Przemsza - szkoda że odcinek szutrowy popsuli ;/
Będzin Zamek
A tu końcówka D3S, na ścieżce nie było opcji nic zrobić - taka wuchta wiary że masakra xD
Obiad ;]
=======================================================
Nie wiem kto opis wymyślał, choć ja pewnie i tak bym szans nie miał - ino wzrost się zgadza :D
Kategoria Rower
DPD 7/2018
-
DST
27.77km
-
Czas
01:16
-
VAVG
21.92km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 kwietnia 2018 | dodano: 11.04.2018
Po dwóch dniach zasłużonego (chyba) odpoczynku dziś już nogi dosyć porządnie odpoczęły więc można było uderzyć do Szopienic na dwóch kółkach ;] Trochę się obawiam że za niedługo tylko dojazdy do pracy mi zostaną bo babuszka jednak ponownie zaczyna coraz bardziej absorbować mój czas - mam nadzieję że choć te weekendy mi zostawi heh.
Co do samej jazdy to z rana w sumie na relaksie w towarzystwie przyjemnej temperatury w granicach 10*C ogarnąłem pracę, do tego zero wiatru i jedyne do czego się mogę przyczepić to ponowna "czerwona fala" xD Po pracy natomiast powrót miałam urozmaicony o wizytę w paczkomacie. Oczywiście czekam na dwie paczki ... przyszła jedna, druga pewno będzie jutro - no bo jak przecież może być inaczej? ;) Na plus fakt że przynajmniej Park Kościuszki sobie na spokojnie przejechałem ;]
Jutro teren aczkolwiek być może uda mi się odpalić kolejne DPD coby po kawusi w pracy wrócić do garażu, zostawić rower i ogarnąć coś służbowego na zachodnich krańcach Katowic. Zobaczymy czy rano się będzie chciało choć pokusa jest silna gdyż na piątek zapowiadają burze niespokojne. Lubię burzę ... jak jestem w domu, a nie jak kręcę hehe ;)
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1098723756
Fotki:
Staw Upadowy i sezon na leszcza w pełni ;-)
A tu Park Kościuszki i aż lepiej się jeździ jak jest posprzątane ^_^
=======================
No i się pytam kto tu czego nie rozumie?:PPP
Kategoria Rower
Łysiiiina
-
DST
62.38km
-
Czas
02:54
-
VAVG
21.51km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 kwietnia 2018 | dodano: 08.04.2018
Powitałka realna - podczas wizyty wczorajszej u Zientasa, Koks raczej nie był skory do głaskania xD
Na marginesie wczoraj ogólnie było godnie => https://www.relive.cc/view/e1095414283
=========================
Dziś natomiast udało mi się Gomeza Addamsa wyciągnąć na przejażdżkę ... zresztą i tak jego Morticia była w pracy :P
Wyszedłem więc przed godziną 12.00 do garażu i jedyne co myślałem to czy była to słuszna decyzja żeby jechać długich spodniach? Decyzja okazała się super słuszna bo wiało niemiłosiernie (stąd tytuł) ze wszystkich kierunków i jednak "w ruchu" było zimno. Wystartowałem i pognałem w kierunku Wesołej. A czemu jechałem właśnie tam? A no bo to zawsze Łukasz musi do mnie przyjeżdżać, to mu zrobiłem dzisiaj dzieńdziecka wróć mężczyzny oczywiście ;]
Trasę ogarnąłem standardowo czyli wylądowałem na Giszowcu. Nie ma za bardzo co odpisywać bo trasa najzwyklejsza i jedyna ciekawsza akcja to slalom gigant na śmieszce => ludzie wyszły na rowery :) Następnie błąkając się trochę po lasach dojechałem do miejsca spotkania czyli sklepu z płazem w logu. Później już we dwoje - na spokojnie przez Ławki, jakieś paście gruntowe dojechaliśmy do Lędzin gdzie sklep. Zaopatrzeni w napoje nawadniające mogliśmy zmierzyć się z nową ścieżką rowerową do Rynku w Bieruniu :) Na celu skromne pogaduchy, objazd jeziora i mogliśmy wracać na nasz kolejny punkt czyli Hamerle.
Przy stawiku chwila rozmów, podjazd na Murcki i tam też się rozstaliśmy => Łukasz przez lasy, a ja natomiast uderzyłem na asfalt na ul Tartacznej i miałem zmierzać prosto do domu. No ale na Ochojcu zobaczyłem machającą Siostrę więc kolejna ... chwila rozmów i na garaż trasą standardową. Myślałem że dojadę bezproblemowo, no ale przecież nie mogło być tak prosto. Przed samym garażem zobaczyłem mojego "kolegę" Żaka Łukasza który chyba ma przepustkę z pierdla i czeka aż znowu ktoś mu pożyczyć 10 zł na czteropak, a on w ramach rekompensaty postoi z Tobą dwie godziny i zapluje Ci podjazd xD
W sumie do sześćdziesiątki trochę brakowało więc ogarnąłem jeszcze objazd okolic mojego ogródka :) Wracając patrzę a kolega Łukasz ciągle stoi i czeka na jakiegoś jelenia także ten tego - zjazd na osiedle i wjazd do garażu od tyłka strony. Chwilę później tylko usłyszałem jak macha na jakiegoś człowieka i ryczy "czekaj, czekaj, już idę" i wtedy wiedziałem że to jest ten czas że jednak zimny Żubr wejdzie przy okazji pisania tego BeeSa :) Jakże się myliłem, przyszedł kolega Wdowa i w sumie nie wiem czy większe teorię spiskowe ma on czy niejaki pan Antoni. Nie, nie interesuję się polityką ale i tak czapę mi zrył heh. Dobra do konkretów
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1095855409
Fotki:
Na Giszowcu
a tu miałem delikatną przygodę :P
Jadziem ;]
Całkiem fajna nowa ścieżka w Bieruniu :)
W końcu jakaś alternatywa
Łysina
A tu dwie fotki z powrotu => Hamerla czyli klimatycznie jak zawsze
i odcinek leśny, drwalom dziękujemy za koleiny - teraz jest o niebo (akurat nie ma tej fotce) fajniej ...
=========================
A z rzeczy mniej rowerowych to jest nieźle, piąta wygrana z rzędu :)
========================
Widać że uczony ;]
Wnioski nasuwają się same :D
Na marginesie wczoraj ogólnie było godnie => https://www.relive.cc/view/e1095414283
=========================
Dziś natomiast udało mi się Gomeza Addamsa wyciągnąć na przejażdżkę ... zresztą i tak jego Morticia była w pracy :P
Wyszedłem więc przed godziną 12.00 do garażu i jedyne co myślałem to czy była to słuszna decyzja żeby jechać długich spodniach? Decyzja okazała się super słuszna bo wiało niemiłosiernie (stąd tytuł) ze wszystkich kierunków i jednak "w ruchu" było zimno. Wystartowałem i pognałem w kierunku Wesołej. A czemu jechałem właśnie tam? A no bo to zawsze Łukasz musi do mnie przyjeżdżać, to mu zrobiłem dzisiaj dzień
Trasę ogarnąłem standardowo czyli wylądowałem na Giszowcu. Nie ma za bardzo co odpisywać bo trasa najzwyklejsza i jedyna ciekawsza akcja to slalom gigant na śmieszce => ludzie wyszły na rowery :) Następnie błąkając się trochę po lasach dojechałem do miejsca spotkania czyli sklepu z płazem w logu. Później już we dwoje - na spokojnie przez Ławki, jakieś paście gruntowe dojechaliśmy do Lędzin gdzie sklep. Zaopatrzeni w napoje nawadniające mogliśmy zmierzyć się z nową ścieżką rowerową do Rynku w Bieruniu :) Na celu skromne pogaduchy, objazd jeziora i mogliśmy wracać na nasz kolejny punkt czyli Hamerle.
Przy stawiku chwila rozmów, podjazd na Murcki i tam też się rozstaliśmy => Łukasz przez lasy, a ja natomiast uderzyłem na asfalt na ul Tartacznej i miałem zmierzać prosto do domu. No ale na Ochojcu zobaczyłem machającą Siostrę więc kolejna ... chwila rozmów i na garaż trasą standardową. Myślałem że dojadę bezproblemowo, no ale przecież nie mogło być tak prosto. Przed samym garażem zobaczyłem mojego "kolegę" Żaka Łukasza który chyba ma przepustkę z pierdla i czeka aż znowu ktoś mu pożyczyć 10 zł na czteropak, a on w ramach rekompensaty postoi z Tobą dwie godziny i zapluje Ci podjazd xD
W sumie do sześćdziesiątki trochę brakowało więc ogarnąłem jeszcze objazd okolic mojego ogródka :) Wracając patrzę a kolega Łukasz ciągle stoi i czeka na jakiegoś jelenia także ten tego - zjazd na osiedle i wjazd do garażu od tyłka strony. Chwilę później tylko usłyszałem jak macha na jakiegoś człowieka i ryczy "czekaj, czekaj, już idę" i wtedy wiedziałem że to jest ten czas że jednak zimny Żubr wejdzie przy okazji pisania tego BeeSa :) Jakże się myliłem, przyszedł kolega Wdowa i w sumie nie wiem czy większe teorię spiskowe ma on czy niejaki pan Antoni. Nie, nie interesuję się polityką ale i tak czapę mi zrył heh. Dobra do konkretów
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1095855409
Fotki:
Na Giszowcu
a tu miałem delikatną przygodę :P
Jadziem ;]
Całkiem fajna nowa ścieżka w Bieruniu :)
W końcu jakaś alternatywa
Łysina
A tu dwie fotki z powrotu => Hamerla czyli klimatycznie jak zawsze
i odcinek leśny, drwalom dziękujemy za koleiny - teraz jest o niebo (akurat nie ma tej fotce) fajniej ...
=========================
A z rzeczy mniej rowerowych to jest nieźle, piąta wygrana z rzędu :)
========================
Widać że uczony ;]
Wnioski nasuwają się same :D
Kategoria Rower
DPD 6/2018
-
DST
26.98km
-
Czas
01:11
-
VAVG
22.80km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 kwietnia 2018 | dodano: 05.04.2018
Dziś tak na gibko :)
W sumie to już wczoraj postanowiłem że dziś znów się ruszę do roboty gdyż pokombinowałem trochę z ustawieniami siodełka i byłem ciekaw rezultatów. Finalnie są pozytywne, no ale bez kolejnej korekty w pracy (plus dopompowanie kół) się nie obyło :-)
Co do trasy to rano: miło i cieplutko na poziomie 8*C i bez przygód.
Na powrocie również bez
PS: Pamiętacie jak wczoraj chwaliłem "zieloną falę" na światłach? Dziś 6/7 na korzyść czerwonego, do tego ogarnąłem bułkarnie i byłem za dwie siódma w robocie wyjeżdżając ... 11 minut wcześniej niż wpis temu xD
Jutro autobus + tramwaj do pracy, następne do babci. Na sobotę się Łukasz z rowerem nawinął więc coś ogarniemy, a w niedzielę Jura. Ponownie się szykuje aktywny weekend => fajnie, choć wypadałoby zacząć trochę inaczej spędzać czas ;-)
Trasa => taka sama jak wczoraj. Wczoraj było Relive, także dziś dam plemnika z Endo ;)
Fotek: ino jeden => poranny, ale za to klimatyczny ;]
==================
Do następnego :)
Kategoria Rower
DPD 5/2018
-
DST
25.94km
-
Czas
01:12
-
VAVG
21.62km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 kwietnia 2018 | dodano: 04.04.2018
Dziś jednak udało się wykonać DPD, choć kolidowało to trochę z moim służbowym terenem. Na całe szczęście jest początek "sezonu" tak więc mogłem se pomierzyć w obrębie zakładu - milutko, skorzystałem :)
Co do samej jazdy to było tradycyjnie z wyjątkiem małego szczegółu, zaspałem xD Wczorajsze wieczorne "klachy" z Marzeną, paczenie na wizytę chluby Brynowa Arka "pudło :P" Milika u Kuby Wojewódzkiego, później jeszcze milion pierdół i usnęło mi się po 1.00 w nocy :) Wstałem, otrzepałem się i wiedziałem że jak się spręże to dam radę nawet się nie spóźnić :)
==========================
Zdążyłem, baa nawet byłem dwie minuty przed czasem ;) A pojechałem wiadomo - najszybciej jak się da i w tym miejscu chwała "zielonej fali" bo stałem ino raz - na Brynowskiej. W pracy ogarnąłem se taki oto "terenik" => https://www.relive.cc/view/e1094098366 dokończyłem dniówkę i mogłem wracać.
A wracałem zaś pod wiatr, juhu! Choć tu muszę uczciwie nadmienić że w porównaniu z poniedziałkiem, to wiaterek ino delikatnie mnie muskał heh. Dobra, na poważnie to jednak kolega trochę przeszkadzał tak więc nie kombinowałem i wróciłem ponownie przez Zawodzie i D3S => https://www.relive.cc/view/e1094275602 - klasyka gatunku bym rzekł ;]
Fotek nie robiłem => rano pośpiech, popołudniu bałem się że wiatr mi "porwie" telefon a w ogóle trzeba na niedzielną Jurę z buta oszczędzać ;]
Z terenu "cykłem" ino reflektory (czy jak tam się to zwie?) Zagłębia Sosnowiec => jakieś smutne po sobocie ;))
**jupitery
==================================================
A tak poza tym ....
A co się z tym wiąże?
Nieważne, i tak chce kartofla sesese ;]
===========================================================
============================================================
Trzeba mieć priorytety :P
Proszę => https://www.youtube.com/watch?v=p-VdYN0KmbE => nmzc ;))
Zdążyłem, baa nawet byłem dwie minuty przed czasem ;) A pojechałem wiadomo - najszybciej jak się da i w tym miejscu chwała "zielonej fali" bo stałem ino raz - na Brynowskiej. W pracy ogarnąłem se taki oto "terenik" => https://www.relive.cc/view/e1094098366 dokończyłem dniówkę i mogłem wracać.
A wracałem zaś pod wiatr, juhu! Choć tu muszę uczciwie nadmienić że w porównaniu z poniedziałkiem, to wiaterek ino delikatnie mnie muskał heh. Dobra, na poważnie to jednak kolega trochę przeszkadzał tak więc nie kombinowałem i wróciłem ponownie przez Zawodzie i D3S => https://www.relive.cc/view/e1094275602 - klasyka gatunku bym rzekł ;]
Fotek nie robiłem => rano pośpiech, popołudniu bałem się że wiatr mi "porwie" telefon a w ogóle trzeba na niedzielną Jurę z buta oszczędzać ;]
Z terenu "cykłem" ino reflektory (czy jak tam się to zwie?) Zagłębia Sosnowiec => jakieś smutne po sobocie ;))
**jupitery
==================================================
A tak poza tym ....
A co się z tym wiąże?
Nieważne, i tak chce kartofla sesese ;]
===========================================================
============================================================
Trzeba mieć priorytety :P
Proszę => https://www.youtube.com/watch?v=p-VdYN0KmbE => nmzc ;))
Kategoria Rower
Skoro dyngus to nad wodę ;]
-
DST
41.42km
-
Czas
02:03
-
VAVG
20.20km/h
-
VMAX
52.62km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 kwietnia 2018 | dodano: 03.04.2018
Tak to jakoś wyglądało wczoraj :P Coś tam pochodziłem, dziwne kwiatki pooglądałem ...
Na meczu byłem, wygranym :) Z Sosnowcem więc fajnie ;]
Polecam jak zawsze cały => https://www.youtube.com/watch?v=ECNOeOyv-1w no ale fragment od 3.41 do 4.10 obowiązkowy :P
Janiol nawet kąsek materiału nagrał :) => https://youtu.be/7OuWm5vAZVg
========================
I wczoraj miałem coś pokręcić z Grzegorzem i Marcinem. Miałem no ale przecież ...
... informacja się potwierdziła, z nawiązką że dodam xD Trudno, wygrał rozsądek => z chłopakami pewnie i tak jeszcze nie raz, nie dwa zrobimy coś fajnego (-:
============================================
Dziś rano leniwie, ok 12.00 rekonesans na placu - hmm no wieje jak w kieleckim na dworcu ale przynajmniej jest ciepłej bo około 6 stopni powyżej zera. Wystarczyło żeby się wybyczyć do 15.00 i ruszyć na małe co nieco :-)
Ino nos zza klatki wystawiłem i oberwałem z wiatru, no nic najwyżej zobaczę ino czy mi krokusów nie podeptali i zrobię nawrót. Uczciwie muszę zaznaczyć że w sumie planowałem Park Śląski no ale właśnie tam bym po ryjku obrywał więc poleciałem w stronę Giszowca - nie muszę chyba dodawać że wiatr se plany zmienił? No ale udało się dokręcić do Gisza, zobaczyć dwa stawy: Barbarę i Janinę żeby przez kąsek Mysłowic wylądować na Bolinię na Janowie. Następnie na stawy na Szopienicach, trochę Sosnowca i przez Dąbrówkę, Zawodzie, Centrum, Załęże do bazy. Mega dobrze że bryle zabrałem bo przynajmniej bez płaczu się obyło ;-)
Poza tym to ciężko jakoś - nie szło się jakoś poprzednie rozpędzić choć Szkodnik pierwszy raz przekroczył pięć dych na zjeździe ^_^ Pewno dało się więcej no ale tym razem bez kasku byłem, do tego miałem boczny wiatr, no i Scottem zrobiłem ino nieco ponad 200 km więc nie ma co szarżować bo jeszcze sprzętu nie znam do końca (-: Dobra do konkretów:
TRASA => https://www.relive.cc/view/e1093173934
FOTKI:
Krokusy żyją i mają się dobrze (-:
Barbara i jak widać sezon namiotowy w pełni :-D
Fajnie że już lasy wysychają i można pojeździć, jeszcze ino niech zwalone drzewa usuną (-:
W tle wiadomo: Janina i Giszowiec
A tu już Bolina i oczywiście bez słońca na pitt stopie xD
Hubertus w Szopienicach a w tle Sosnowiec
Centrum z mojej perspektywy
I coś tam z neta z okolic Spodka :P
====================================
Można również podsumować poprzedni miesiąc. Szału nie ma ale jakoś to zaczyna wyglądać :)
Info z opaski nt: iścia ;]
===============================================================================
Zna polski!! Szkoda że ino Warszawa :(
Do następnego, pewno jakeś DPD wpadnie bo się robi przyjemnie, w końcu!!!
Kategoria Rower
Krokustour
-
DST
46.10km
-
Czas
02:15
-
VAVG
20.49km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 marca 2018 | dodano: 31.03.2018
Witam, dzisiejsza "powitałka" jest wyjątkowa bo bez zwierzaka => ot tak muszę coś sprawdzić :P
PS: Jak w jednym z komentarzy pojawi się słowo "koleina" lub "średnia nawierzchnia" lub "nic ciekawego w sklepie nie widziałem" no to cóż: raczej mamy problem :P
A tak poza tym to dziś miałem wolne dzięki miłościwie nam panującemu Panu Prezydentowi Marcinowi Krupie więc mentalnie przegotowując się do świąt skoczyłem na rower :) Cel: znaleźć krokusa czyli dubel wyjazdu rok temu => http://lapec.bikestats.pl/1562996,Lokalnie-na-spon... :)
Kwiatka znalazłem już po około 6 kilometrach i cóż zrobić? Ofocić ...
yyyyyyyyyyy, tego nie zrobić ....
........ jeszcze (statek czy but?) Trasa => https://www.relive.cc/view/e1091603670
i do następnego :)
Koniec ........
Po co przewijasz?????
Już nic nie ma ....
a może robię zmianę? ...
i będę pisał jak Irek/Filip? ...
Jpierd, no ok znasz mnie ...........
W sumie to nie szło wracać gdyż na Starej Wesołej czekał Don Pedro Alvaro Dominges
Pierw na najwyższy punkt Kato czyli Wzgórze Wandy na klachy ("ręka" Marzeny jest widoczna - czasem było mi ciężko dojść do słowa :P), później ul. Szarych Szeregów na Piotro, Zarzecze, postój na Stargańcu na postnego kabanosa, Panewniki, Batory i poprzez Obroki na garaż (dzięki za kapselka) na dłuuugie pogaduchy ;) Przyjemny wypadzik w chyba jedynym okienku pogodowym zapowiedzianym na te święta ;/
A tak poza konkursem: Łukasz wystartował, Krokusy są => więc została ino jedna rywalizacja: Gocha vs śnieg w listopadzie :P
===================================
Fotki:
Klimat startowy, im później tym mniej słońca niestety
Miało nie być terenu, no ale się źle skręciło ;)
Wzgórze Wandy (357 m n.p.m.)
Sezon ruszył, trzeba się zaś do Grażyn na ulicach przyzwyczajać ;/
A tu endo zatrzymałem i zapomniałem włączyć przez to różnica (ok 1,5km) w dystansach ;]
A tak w ogóle to kask wrócił do łask ;)
Z końcówki, taka fajna ścieżka że aż na fotkę zasłużyła ;)
Przesłano zdjęcie. Możesz przesłać jeszcze 21kB do końca miesiąca => tak więc do następnego miesiąca i Wesołego i miłego długiego weekendu ;]
===================================================
Skąd ja to znam? heh ;)
Kategoria Rower
Wrotki - Paprotki
-
DST
50.48km
-
Czas
02:24
-
VAVG
21.03km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 marca 2018 | dodano: 25.03.2018
Dziś prawie wszystko wyszło zgodnie z planem który ustaliłem wczoraj. Prawie ino dlatego że miałem spać do 12.00, no ale niestety "larmo" w domu obudziło już chwilę przed 8.00 xD Trudno => popaczałem na internet, ogarnąłem kwiatki swe na parapecie, zobaczyłem skoki (dobrze ze ten nudny
W sumie to nawet chęci na to zbytnio nie miałem ale nikt się nie odzywał a było mi szkoda pogody po prostu (-: Pewno jakby Grzegorz z górami w czwartek nie wyskoczył to bym był dziś w Wiśle był na jakimś małym co nieco ;-)
Dziś tam jest względnie, zobaczymy jutro ;-)
No ale o tym jutro lub w poniedziałek - wróćmy do roweru dzisiejszego.
Albo jeszcze nie :P
No dawno się tak nie uśmiałem :P
Tak, jesteś ekologiem - tak jak ja lesbijką :P
=========================================
Co do sprzętu to znów włożyłem między nogi Szkodnika i mogłem jechać ... na twardym siodełku z wiatrem w twarz xD Nie powiem lekko się zniechęcałem, do tego doszły korki na Brynowie i Piotrowicach i mieliśmy komplet do szczęścia heh. Walczyłem jednak dalej i tak coby omijać lasy udało się dojechać do Tychów i ich słynnych DDRek. Tak na marginesie - topór w plecy włodarzom tego miasta za ich stan.
No ale na Paprocany dojechałem, tam ćmiczek, tytułowe patrzenie jak się w błocie jeździ na wrotach (:-D), objazd jeziora i nazot przez Browar. Później jeszcze wpadłem na plan szukania krokusów na Murckach ale zakaz jazdy kołem po DK86 moje plany zniweczył. Błotem więc po lesie, nawrót na DK, Murcki właściwe i do bazy standardowo. Nie powiem tyłek bolał, forma w górach została :-)
A co do krokusów to hmm w Tatrach już są - idealne żeby podeptać. Ehhh rok w rok to samo i pewnie w tym roku znów Chochołowska się wzbogaci o parę odcisków butów od Grażyn i Januszy...
==============================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1088740409
Fotki:
Podlesie w słońcu skąpane ;]
Potok Mleczna stabilny
Cygaret-pauza :P
Na celu i co? ...
... Szkodnik już rozrabia :P
Dobrze że to już stare pocerowane galoty były ;)
Browar :) i jakiś budynek w tle ;P
A tu "jebnął" plan na Murcki - skrótem
Jak będę za parę miesięcy oglądał ten wpis to las chce tak zapamiętać, nic przed tą prostą się nie działo heh
Zachodzik i do wanny ;]
=====================
EEE? No przecież tej, ktoś zna "adres"?
Kategoria Rower
DPD 4/2018 + Durny plan
-
DST
50.94km
-
Czas
02:25
-
VAVG
21.08km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 marca 2018 | dodano: 24.03.2018
W sumie to DPD miało być już wczoraj ale minus 6 stopni z rana mega skutecznie mnie zniechęciło :P
Dziś już natomiast nie było zmiłuj się bo jak media donoszą ... świat się kończy => http://www.dziennikzachodni.pl/polska-i-swiat/a/ko... xD ... po raz ósmy w ciągu ostatnich 18-tu miesięcy ale jednak :-D Od razu skoryguje => nie ma i nie będzie dokładniej daty końca świata gdyż świat się skończy nagle, dwa dni po tym jak się wprowadzę do swojego mieszkania, trafię szóstkę w lotto lub znajdę żonę. Choć w sumie pierwszy i trzeci warunek można skreślić bo jak trafie miliony to kupię se dom a i żonę ogarnę na jakimś targu w Stambule ;-)
Co do samej jazdy: dziś rano już było ino minus jeden, do tego był czas po pracy gdyż obiad "miałem z głowy" - koleżanka z biura w niedziele świętuję pięćdziesiątą drugą wiosnę a że nasza trzy-osobowa ekipa ciasto lubi (najlepiej te z mięskiem w środku :-P) więc motywacja była mocna. Wystartowałem (tradycyjnie w okolicach godziny 6.15) tym razem Szkodnikiem - a co, w końcu debiut musiał nastąpić (-:
Pojechałem trasą wiadomą bo do roboty nie ma co kombinować, trzeba po prostu zdążyć - co oczywiście się udało ^_^ Po pracy natomiast w sumie bez planów przed siebie => wymyślę coś na szlaku :-) I tak z Szopienic pierw na Rymera w Mysłowicach gdzie się trochę pokręciłem i wymyśliłem - Trójkąt Trzech Cesarzy.
O ile to był durny pomysł niech świadczy tytuł wpisu i ta fotka:
No takiego gnoju to się nie spodziewałem xD
Trudno, po wycieczce Scott zaliczył pierwszą kąpiel i wyglądał o tak, OOO TAAK ;-)
Dobra, mniejsza o to. Wydostałem się ze szlaku z epoki kamienia łupanego i mogłem skierować się ponownie na tak zwane "przed siebie". Dojechałem do Fashion House i nie było w sumie innej opcji niż nawrotka przed Jaworznem i prucie trasą którą na jesień przypomniał mi kierownik. Minąłem Elektrownie Jaworzno, później już Mysłowice - Brzezinka, Larysz, Wesoła, Stara Wesoła i miało być na Murcki ;] Nastąpiła jednak zmiana planów i pojechałem przez Giszowiec i Zespół P-K "Źródła Kłodnicy" w celu poszukiwania krokusów :-)
Krokusy jednak czekają na lepsze warunki, podobnie jak Gocha :-P Kto będzie pierwszy: Siostra ma? Krokusy? Czy śnieg w listopadzie? => czas pokaże :-P
======================================
Jutro może jakieś Tychy, 100% asfaltem oczywiście heh. Obsikam im coś za karę że w meczach o mistrza Polski w hokeju na lodzie biją nas 2-0 (do czterech zwycięstw) i puki co w bramkach 11-0. Kij z tym, bramki się nie liczą a teraz dwa mecze u nas.
A w niedziele górki, ostatnie zimową porą bo ino mi Rysianka została ;-) Oby wyszło i oby użyteczny inaczej się nie obraził bo myślę że wie że go lubię ... jeszcze ;-)
============================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1088219615
Fotki:
Rano nic szczególnego - co innego wczorajszy zachód w Piotrowicach :-)
25 centymetrów mięsa - kobietę pewnie też by zadowoliło ;-)
A ul. Sosnowa ssie ...
T3S i "czyścioch"
Pozdro Marzen :))))
Kopciuch parowy z Jaworzna z dalsza...
... i bliższa
A tu już w domu :-)
Ładny zjazd z Larysza był ... o wjeździe ani słowa => no może ino parę: przynajmniej bez wiatru w ryj się obyło ;)
I na bazie, dobry początek weekendu ^_^
=======================================
Śmiech? => https://www.youtube.com/watch?v=vXV-WufpJ4Q => Poznań z niespodziewanką na końcu :D
=====================
Życie?
W sumie tak jak pisałem na wstępie - 5mln i samolot na Stambuł ehehehehehe :D
=======================
===================================
==================================================
PS: wróciłem do nałogu oGAME z którego się po 5 latach wyleczyłem w 2007roku xD
Skoro jest średnio to będę farmił przed kompem :P
Kategoria Rower
DPD 3/2018
-
DST
27.39km
-
Czas
01:14
-
VAVG
22.21km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 marca 2018 | dodano: 16.03.2018
I TO JEST FAKT :)))
Dobra pogoda moim zdaniem to taka która się sprawdza :) A tym razem po wtorkowym DPD prognozy na poziomie pozytywnym widniały ino na dzień dzisiejszy => jutro już opad w stylu mieszanym czyli deszcz i ewentualnie śnieg xD No nic, prognoza na całe szczęście się utrzymała więc szło znów wstać parę chwil wcześniej, dosiąść Krossa i udać się w kierunku wschodzącego (ponoć) słońca :)
=====================================
Wystartowałem tym razem tam o 5 minut wcześniej niż zwykle więc mogłem urozmaicić standardowe DP o Burowiec a i tak byłem w robocie z dość spokojnym zapasem czasowym więc pozytywnie. Co do samej jazdy w sumie bez przygód. Czemu w sumie? A no dlatego że przerzutka przednia se zmieniła ustawienie, tym razem przeskoczyła na dwójkę i uczepiła się jak wiadomo co :) Przynajmniej "blat" zaoszczędzę kosztem "kadencji" - w sumie bez różnicy heh.
Dniówka spłynęła płynnie i nastąpił powrót o którym myślałem że będzie bardziej niż normalny lecz już na samym początku zdarzyła się sytuacja godna opisania. Wiem że nie wolno się śmiać z ludzi niepełnosprawnych no ale większość was wie jak lubię ludzi w niebieskim ;) Do sedna sprawy: nie przejechałem nawet kilometra i moim oczom ukazał się patrol że sprzętem chyba do dmuchania. Oczywiście nic do ukrycia nie miałem i nawet trochę żałuję że nie przejechałem koło nich - ciekawe czy bym dmuchał czyli prawie jak zawsze by mnie olali xD. No ale wracając do wątku, pojechałem prosto, tak jak mógł każdy bo było ich mega widać w tych odblaskach. Dokładając do tego że kierowcy z drugiej strony mieli aż dwie możliwości odbicia ulicami: Morawa lub Bednarską to brawo, BRAWO. Może jakiegoś ślepego lub jadącego na auto-pilocie z dość dużą ilością krwi w alkoholu złapali :-P Koniec anegdoty.
Pozostała część PD była wręcz idealna => zielona fala, plus 7*C, bezwietrznie, przy delikatnym słonku aż szkoda było parkować ale prawie typowy Polak wzywał ;-)
=======================================================
Trasa:
Fotki:
Warunki jezdne dobre ale Szkodnika nie chciało mi się "ubierać" w lampki itp. - lenistwo maksymalne :D
========================================
Na ul. Morawa ustawiono progi xD
Szkoda że przy obniżonym chodniku - wnioski i sposób omijania widać po śladach :D
D3S (popołudniu) z góry widziane - na kadencji można śmiało wjechać ;)
Nagroda ;]
=======================
W sumie ino mi rogów brakuje ......... czekaj, czekaj czy ja chce tej żony czy nie chce? hmmmmmm ;)
============================
PS 1: dziś na uszach został ustawiony niejaki Witek Muzyk Ulicy polecony przez Filipa. Oceniać nie będę bo to zdecydowanie nie moje klimaty no ale to: https://www.youtube.com/watch?v=9UXt_Cj0YSQ lub to: https://www.youtube.com/watch?v=2Y032q9Hjp
w ucho wpadło ;)
PS 2: pierwszy miesiąc noszenia opaski za mną, hmm ciekawe jak to będzie jak naprawdę zacznę chodzić :D
Kategoria Rower