Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 46175.12 km (w terenie 886.24 km; 1.92%) |
Czas w ruchu: | 2251:06 |
Średnia prędkość: | 20.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.48 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 1032 |
Średnio na aktywność: | 44.74 km i 2h 12m |
Więcej statystyk |
Dokręcenie serwisowe
-
DST
28.01km
-
Czas
01:21
-
VAVG
20.75km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze

Już w niedzielę, miałem w planach dokręcić do 3\5 mojego założonego na ten rok dystansu i gdyby nie TdP, to pewno by się to udało. Żadna strata pomyślałem, jeden wyjazd do pracy i jest. Chciałbyś, pomyślała pogoda (xD), torpedując nas co jakiś czas opadami (ulewami) deszczu ;/ Nieładnie z jej strony => wracając z roboty (pociągiem) zmokłem dwa razy xD.

W czwartek pogoda już musiała być dobra, bo po konsultacji z Diobłem postanowiliśmy że podczas mojej wizyty w Poznaniu nastąpił idealny czas na serwis Szkodnika. Wczoraj zgłosiłem więc teren u Kierasa, a dziś po nim na rower celem dostarczenia skrzypka na Batory. W Wielkiej Polsce i tam zakładałem poruszanie się na rowerze Kuzynki ^_^
Lasem było średnio, więc pojechałem przez Akademiki, Panewniki i Kochłowice, coby pod blokiem Marcina zobaczyć na liczniku ogólnym trójkę i trzy zera :-). Później chwila rozmowy, misja sklep i do Marcina na Tour de Polonge. Po nim butno-autobusowo na chatę na pakowanie ^_^. Urlop (jeszcze nie "długi") in progress ;).
Na koniec gratulację dla Marzeny i Łukasza, bo podjęli bardzo ważną decyzję życiową. Trzymam mocno kciuki że wszystko będzie dobrze i w trójkę będzie się wam żyło tak jak teraz: spokojnie. Aaaaa i żebyście o mnie nie zapomnieli :) Dbajcie (jak sie pojawi) o maleństwo i niech żyje sto lat w zdrowiu - obiecuję że będę odwiedzał i kontrolował ;))
BTW: zapomniałem zapytać ... jak kotek będzie miał na imię? :) ;p

Podsumowując więc: pierw teren służbowy następnie rowerem na Batory a na końcu spacer na autobus (138) na os. Witosa ;]
Najważniejszy odcinek wyglądał tak ^_^
Fotki:
Olałem jazdę lasem - nie dam komuś do mieszkania uwalonego roweru xD

Tu lepiej ;)

Z Chorzowa w sumie nic ciekawego nie mam. Bardziej od robienia zdjęć musiałem się zająć pilnowaniem Diobła, coby mi gdzieś nie uciekł heh.
Ogólnie plan zrealizowany - pacjent został u doktora na parę dni :]

Mam nadzieję ze Marcin przy okazji wymiany suportu i oleju w amorze, pół kierownicy mi nie rozkręci xD. Wyraźnie się zafascynował jednym małym detalem, którego ja tam nie zauważam heheh ;)
Na koniec zachód z okolic Osiedla Kopalni Wujek ;]

===============================================
Pozdro z pociągu - mnie na całe szczęście Poznań wpuszcza. Znaczy mam taką nadzieję :D

Kategoria Rower
Tour de Dorotka
-
DST
58.46km
-
Czas
02:42
-
VAVG
21.65km/h
-
VMAX
61.51km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 sierpnia 2019 | dodano: 05.08.2019

Zalatany, ale w końcu znalazłem chwilę coby napisać zaległy (wczorajszy) wpis :-)
Napisałbym to pewno wcześniej, ale oglądałem se w TV kolejny etap Tour de Polonge. Bardzo fajnie się słuchało komentatora i nie mówię o tym, że zapraszał do zabytkowej kopalni Guido, gdzie można zjechać windą 320 kilometrów (!!!) pod ziemię (:D), ale o próbie ustalenia kierunku wiatru. W bok? W twarz,? oj, oj chyba w twarz, ale kolarze zjeżdżają, więc chyba boczny, później się zmieni na w twarz, no ale ostatnie metry przed metą w Zabrzu powinni mieć w plecy xD Jakie to śląsko-polskie heh. Dobra do wiatru jeszcze wrócę, a teraz geneza.
Genezy brak :P Po prostu już wczoraj podczas jazdy, zadzwonił do mnie Diobeł z zapytaniem czy nie skuszę się jutro na Rogoźnik. Pomyślałem, czemu nie? ;). Wróciłem z roweru, do sklepu wieczorem się iść nie chciało, tak więc w niedzielę już około 9:00 mogłem ruszać. Umówiliśmy się jednak na godzinę 12:30 i o tej porze spotkaliśmy się na końcu ulicy Bocheńskiego.
Szkopuł w tym, że ... jednemu Marcinowi się w sumie chciało, a drugiemu nie :P. Kolegę jak najbardziej rozumiem :-). Nastąpiła więc ino chwila rozmowy, po której każdy udał się w swoją stronę. Ja zmieniłem plan z Rogoźnika na Dorotkę, a mój kompan wybrał relaks na Rybaczowce i ... chyba przegrałem na tej rozłące xD
Jechało się średnio od samego początku. Wiatr w pysk, w Parku Śląskim wpizdu wiary, na Siemcach wmorde i mżawka xD. Na całe szczęście później na szlaku: Bańgów, Przełajka, Grodziec, Dorotka, Będzin i Sosnowiec było stabilnie - baaa, nawet na odcinku zjazdowym i aż do Pogoni powiało w plecy, dzięki czemu udało się dość przyjemniego Vmaxa wykręcić ;)
Od Sosnowca przez Mysłowice ponownie wiatr mega niesprzyjający, do tego ponownie jakieś mżawki przechodziły xD. Dojechałem jednak do granicy Katowic, gdzie postanowiłem skontrolować część katowickiej pętli TdP. Po tym odcinku przez D3S do chaty zostawić rower i pojechać pociągiem oglądać kolarzy :]
Trzeszcze z pedałów jak stare radio, ale weekend pozytywny i trzeźwiutki wyszedł. Na koniec ino dostałem buzi od osy. Opuchlizna na całe szczęście po nocy zeszła i nie wyglądałem w robocie jak brat Godlewskich xD. Jak nie komary i kleszcze to osy heh xD
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1369020195
BTW: Auto - pauza ssie xD
Fotki:
Miejsce spotkania ...

... i dalej(LAMA) jadę sam :P

Siemianowice i kolejne (pozytywne) działania pewnej młodszej księgowej.
O tym jak Maryja z nieba do biura pracować poszła można poczytać O TU!!! :DDDD

Najwyższy punkt na fotce był moim celem ;]

Mordercze nasadzenia xD
Na prostu wieża ciśnień. Filmik z drona jakby kogoś interesowało do obejrzenia o tu ;]

Cementowania Grodziec

I po podjeździe na celu :)))

Był wjazd, jest i zjazd ... terenowy taki :)

Z powrotu: Sosnowiec i to co można w nim najlepszego spotkać :P

Trasą TdP => Nikisz ...

... i ul. Gospodarcza

Na zakończenia jazda po krzokach, bo D3S zainfekowane OFF Festiwalem xD

========================================================================
Wyścig widziany z Zawodzia => zobaczyłem jeden przejazd i wypiłem (byłem bez roweru ;]) dwa piwa :P
Bidonu oczywiście żodyn gamoń nie wyrzucił - spróbuje złapać za rok :P


Lider nie pomachał - wiadomo, Niemiec xD
=====================================================
Jako śmiech pewna impreza xD Szkoda że mam 30.08 imprezę od Zastępcy Kierownika (odchodzi na emeryturę), bo bym rowerem pojechał dzbanów z bezpiecznej odległości pooglądać heh


Odpisałem jednemu - admin usunął, ale facet nawet kulturalnie odpisywał ;]

EDIT => niestety w miejscu gdzie byłem niedawno (Bełk) na trasie TdP zmarł kolarz ://// Ehhhh, 22 lata ...
Kategoria Rower
PaŁy i jeszcze Klemens
-
DST
62.85km
-
Czas
02:59
-
VAVG
21.07km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 sierpnia 2019 | dodano: 04.08.2019

Siedem dni bez roweru, ale się nie nudziłem heh. Z grubsza sprawę opisałem we wczorajszym wpisie (z gór) - dodam ino że wczoraj miałem pojechać na DPD, ale ... zaspałem :P
Po południu natomiast nie było nawet możliwości na małego gluta, bo zaplanowany był grill u Gochy ;]

Wegetariańskich paści od narzeczonej Młodego Alicji nie będę wrzucał, bo to profanacja grilla hehehe. Trollking pewno już szykuje się do komentarza :D

:PPP
Dziś natomiast wiedziałem że coś pokręcę. Wstałem więc przed 10:00 i w sumie od razu wystartowałem na rower!!! Od razu po 15:00 oczywiście :D. Życie singla jest świetne hehehe :D.
Pojedzony pierw przez Podlesie (krótkie spodenki + kurtka => urwa 21*C na początku sierpnia - zgłaszam do płokuratury!!!!), dojechałem do Tychów coby sobie trochę pomarudzić. I fakt, Tychy są średnie, ale byłem nastawiony, więc nic nie napiszę o tym mieście :P. Aaaaa jeszcze na start prócz tego że było średnio ciepło odpowiem czy wiało:


Nie, SKONTSZE heh
W Tychach pierw klasyczna rundka przez Paprocany, następnie ... kolejne kółeczko i postanowiłem odwiedzić Łysinę, coby dopełnić pierwszą część tytułu dzisiejszego wpisu :]. Po niej już kierowałem się ku domostwu, no ale zobaczyłem że w Lędzinach ładnie widać górki, więc nie mogło się obejść bez Klemensa. Na górze piwko i już klasycznie przez Hamerle i Ochojec na chatę.
Jutro Tour de Pologne w Kato => będzie trzeba pojechać i pokibicować ;]. Można mnie w telewizorze szukać - pewno będę gdzieś w okolicach D3S ;)
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1368494167
Fotki:
Pogoda mega średnia - zimno (jak na sierpień), wietrznie i jeszcze deszczem pachniało

Jeden przejazd idealnie się otworzył, a na drugim już zaliczyłem postój

Ale ja przynajmniej stanąłem po dobrej stronie :P

Kombajn - 15km od centrum Kato

A tu już Tychy i jazda żółtym szlakiem ...

... kostka, ale bez tragedii tak jak w Łodzi.
Choć tam jest asfalt ;)

Paprocany

Między jeziorkami => żniwa, a za nimi ... Tychy Przemysłowe :D

Łysina


Widok z Klemensa na Beskidy - w Czechach lalo xD

Skoro się wjechało, to zjazd w nagrodę ;]
Niby fajnie ale półtorej-metrowy kij w dupę temu, który ustawił na tym zjeździe dwa progi zwalniające xD

Końcówka klasykiem do ...

... no nie wiem :D

Siedem nazw stacji na niecałych 50m xD
=======================================================
Co do podsumowania lipca to nawet nieźle wyszło - zważywszy że ino jeden dzień weekendowy spędziłem w siodle ;].
Sierpień powinien być okazalszy - mam nadzieje że wróci prawdziwe lato, a nie ino deszcze i szukanie okienek pogodowych xD

=========================================================================
Dokładnie :D

Kategoria Rower
Orzesze(k) + u Shreka + o_O xD
-
DST
74.08km
-
Czas
03:29
-
VAVG
21.27km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 lipca 2019 | dodano: 28.07.2019

Tym razem wyjątkowo nie zacznę od genezy. Zacznę od tego, co mnie dziś zniszczyło - tak, to wiatr!! Pisze te bzdury już ponad 5 lat i na pewno wiecie że ogólnie wiatr mi nie przeszkadza, ale dziś ... przegiął konkretnie.
Już na początku wiedziałem że fajnie nie będzie, ale za to powrót miał być łatwy i przyjemny ... a nie był xD Pomarudziłbym jeszcze bardziej gdyby nie fakt, że na pogodę naprawdę dziś nie mogłem narzekać. Oto jak wyglądały Katowice podczas mojej mało istotnej walki z wiatrem:

Coś dla Trollkinga - Bulwary Rawy i myk, już nie ma kostki xD

Reszta Kato


No ale, przynajmniej nie ma upałów ...
==================================
Co do genezy to wcale nie myślałem że ruszę w tamte okolice, gdyż w czwartek ustaliliśmy z Diobłem że jedziemy na Oświęcim!! No niestety, z samego rana Marcin poinformował mnie że raczej woli spędzić dzień w wyrze, aniżeli coś pokręcić. Ja byłem jednak nastawiony :P. Na spokojnie po 12:00 ruszyłem, spoglądając jeszcze na czeski radar pogodowy. Cele w sumie miałem dwa: podstawowy czyli:

... albo na lenia zamek w Chudowie.
Prócz w/w wiatru jechało się średnio. Kulałem się leniwie przez Rete Śmiłowicką, Mokre, Bradę, Orzesze (jeba*e góra - dół) i tak aż po Palowic. Tam zaczęło się leśne szukanie domku stwora xD. Prosto jak widać po Relive nie było, ale czego się było spodziewać? Shrek nie lubił ludzi, więc chatka tez musiała być schowana :)
Cel znalazłem, tam chwila relaksu i po informacji od Gochy że w Kato robi się Mordor zacząłem wracać.
Główny cel był jeden - Orzesze, bo stamtąd miałem bezpośredni pociąg na chatę na wypadek ulewy. Pierw mozolnie lasem (przez wiatr byłem zmęczony jak po niejednej setce), następnie przez Bełk (coby nie wracać swoimi śladami) i po mega dziurawym asfalcie do Orzesza, gdzie robiło się mega nieciekawie. Radar jednak mówił wyraźnie że u mnie padać nie powinno - oszczędzając więc 10zł (5zł + 5zł sa rower) pojechałem dalej.
Następnym celem był Bujaków i kontrola mojego i Gochy drzewa orzeszkowego. Stoi i ma się dobrze ;). Zostało mi więc niecałe piętnaste kilometrów do chaty. Pierw dalej radośnie góra-dół w wiatrem w pysk, następnie z Żubrem w żołądku lasem do bazy. Przygód było, więc i fotek będzie spoko :]
Trasa => plus minus, bo przez milion przerw auto pauza oszalała, do tego trzy razy zapomniałem wyłączyć pauzy z ręki:
Fotki:
Na sam początek jazdy skierowałem się w kierunku lasu smoleńskiego.
Naprawdę, nie mam nic przeciwko takim pomnikom - chwalę nawet!! Pytanie ino kto wybrał najbrzydszy fragment lasu, do tego ... z brzozą w sąsiedztwie? xD

Reta, już bez kombajnu ;/

Jedziemy dalej

Widoczek ze szczytu podjazdu - niestety bez górek :-(

Pierwsza część tytułu

A tu nastąpiła mega dziwna "mijanka" zakończona klaksonem kolesia z Jaworzna, skierowanym do mojej Bogu ducha winnej osoby. Otóż ten jeden pas się ciągnął około półtorej kilometra gdzie ... po środku był przystanek autobusowy. A autobus (pierwszy przed światłami) właśnie jechał xD. Kierowca wysadził pasażerów i ruszył coby zdążyć około 60km/h. No ja tyle nie umiem na płaskim xD. Na końcu mijanki auta z drugiej strony ruszyły i ten tego => ja przejechałem, a tamci za mną kombinowali xDDDD

Koleś mi prawie bębenki w uszach rozwalił, później już wiedziałem czemu :DDD

Lasem ...

... i innymi różnościami xD

Na celu - Shrek z osłem chyba gdzieś wyszli ;)

Idealnie xDDDD

Popas i w drogę ^_^

Jadę nazot

Ojjjj + kompajn po prawej

Ojjjjjjjjjjjjjjjjjjj => na wprost górka z której zjeżdżałem jadąc na Palowice

Ciągle na farcie xD => w Kato masakra, a u mnie znośnie ...

... prócz tego że wiało xD
BTW: Moooors wpadaj na Orzesze :D

A tu coś do Gochy => będą orzeszki, sprawdziłem :]

XD yyyy sprawdziłem, niemieckixDDD

Tu też => 14 km od mojej chaty, tradycyjny klimat śląski :p

Koniec suchości => no nie da się ukryć :-P

Nagroda => chciałem poczekać aż las wyschnie, ale ...

... nie zdarzył heh.
Myjnia ręczna pod blokiem musiała zadziałać ^_^

Do kolejnego!!
======================================
Koniec kręcenia na ten tydzień ;]

A jutro na Mysłowice na mecz ;)

XDDDDDD
Kategoria Rower
DPD 33/2019 + Batory
-
DST
43.24km
-
Czas
02:05
-
VAVG
20.76km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 lipca 2019 | dodano: 26.07.2019

Na powitałce ponownie Kropka heh ;]
Na start muszę skorygować coś z poprzedniego wpisu. Otóż (teraz głupio wyjdzie), moja kurtka się jednak znalazła => była u Diobła przywiązana do plecaka xD. Żodyn się nie kapnął, ŻODYN heh. Dobra to więc wyjaśnione, ale przed wpisem właściwym jeszcze zagadka. W niedzielę GieKSa rusza sezon domowym meczem ze Zniczem Pruszków ;]. W 2007 roku pewien mało znaczący piłkarz kadry Brzęczka dostał na Bukowej czerwoną kartkę - któż to? Odpowiedz raczej prosta (:P), jak nie poznacie po sylwetce, to spiker mówi jego imię i nazwisko :)
BTW: nawet bramkę nam wtedy pała strzelił :P
Co do kwintesencji wpisu, to jechać jakoś szczególnie mi się nie chciało, ale byłem wstępnie umówiony z Devilem na Rybaczówce. Wstałem więc wcześniej, założyłem krótkie galoty i kurtkę i ruszyłem.
Już na starcie uznałem że to był kapitalny pomysł => temperatura ok, słonko i bezwietrznie ;]. Do pracy dojechałem przez Zawodzie, a po niej pojechałem na spotkanie przez Burowiec, okrężnie na Zawodzie, następnie Centrum, Załęże, Obroki i Chorzów Batory. Na Rybaczówce godzinka poświęcona na rozmowy z Marcinem i Michałem i przez Panewniki i lasy do bazy ;]. Ponownie bez przygód :P
Plany weekendowe były godne, ale kij wie co z nich wyjdzie => miały być upały, parówy i jp tym podobne, a zapowiada się pogoda barowa.
Dziękuje pogodo:

Trasa:
Fotki:
Z rana mój ulubiony odcinek (okolice Murckowskiej) - dawać tam kostkę!!

Po robocie pierw na chwilę pod Decathlon

xD

Katobahama + UFO ;]

Dokładnie :)

Załęże - dziękuje ;****

Widok na 1000-lecie z Chorzowa

Rybaczówka ...

... i lasem na chatę ;]

=======================================================================
Dla pocieszenia ...

... jedna Grażyna eeeeeeeeemigrowała

xDDD
Kategoria Rower
Glut poszukiwawczo - leśno - rolniczy
-
DST
36.59km
-
Czas
01:52
-
VAVG
19.60km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 lipca 2019 | dodano: 25.07.2019

Dzisiejszy dystans jest powiększony o wczorajsze kilometry, które to miały na celu sprawdzenie czy nie ma na Panewnikach mojej pelerynki przeciwdeszczowej, której to nie znalazłem w plecaku po górach. Było to raczej jedyne miejsce gdzie mogła mi wylecieć (plecak się obalił), no ale po dwóch dniach pewno ktoś się połasił, bo zguby nie znalazłem. Kosztowała tam trzydzieści złotych, więc nie na dużej straty, ale wkurwia jedna rzecz. Jak ktoś coś straci to może szukać, a nóż znajdzie. Jak ja coś zgubię ... to mogę se przeważnie odpuścić pffff.
Znalazłem za to budkę Polskiej Szlachty mającej siedzibę koło ... Czerwonego Hasioka :D

====================================
Dziś natomiast miałem w ogóle nie startować. Po robocie chciałem zrobić se obiad i na spokojnie wysłuchać audycji kibiców GieKSy dotyczącej przygotowań do zbliżającego się sezonu.
Obiad i owszem zrobiłem, ale spokoju to ja w domu nie miałem - Ukraińcy se trawę zaczęli kosić pod moim blokiem xD. Skupić się nie dało, więc postanowiłem pojechać se do lasu i połączyć przyjemne z ... no też przyjemnym heh.
Pierw więc okolice mojej chaty, następnie rolniczo na Recie Śmiłowickiej, kąsek DK-44, nazot do lasu i przez Starą Kuźnie i Panewniki do bazy. Ogólnie bez przygód - suport ino już ledwo dyszy, znaczy źle to opisałem!! Zaczyna coraz głośniej dyszeć :D Po wypłacie serwis jak nic xD.
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1362340200
Fotki:
Po lasach w moich okolicach szutrami na Retę a tam ...

... rolniczo xD

Nawet kombajn pracował na pełnych obrotach heh

Wracamy do lasu ;]


"Domek" na wypadek kryzysu heheh

Wanna też się by znalazła :D

Ino jak się ciężko tam dostać => Karkochłowicka jak nic :D

=================================================
Poza tematem to straszą upałami ... niestety nie u nas (foto FB Damian Dąbrowski)

Trudno, taką pogodą też nie pogardzę ^_^
A dla nie lubiących słonka:

Kategoria Rower
DPD 32/2019 + zamek Będzin
-
DST
53.08km
-
Czas
02:33
-
VAVG
20.82km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 lipca 2019 | dodano: 19.07.2019

W środę zgodnie z planem pierw teren służbowy, a później skoczyłem się do Gochy na klachy.
Wczoraj po południu sprzątanie i relaks, a dziś postanowiłem pojechać do pracy. Weekend górski się szykuje, więc trzeba było coś jeszcze pokręcić ;)
Rano plus 15*C i bez większych komplikacji (i wiatru) dojechałem do roboty :]
Przy okazji spotkałem (ponoć xDDD) "więcej niż jedno zwierzę :D"
Tak, to lama heh

Po niej (pracy) natomiast (choć czasu było mało) pojechałem do Będzina na zamek, trasą klasyczną czyli przez Sosnowiec.
Kiepura ciągle śpiewa ... ino że teraz pod jakąś tęczą heh xD

Dalej przez S-c => słynne tory już działają :DDDD

A były już takie popsute :D
Na celu ;] ...

... i wyżej na celu ;]

Zjazdem pogardziłem :P

Nazot (w Sosnowcu) ... w erze mezozoicznej heh

A tu już granica Sosnowca i Katowic (:DD) i "cuś" się zaczęło chmurzyć ...


Nawet nie próbowałem kombinować - rura jak najszybciej na chatę!! Niestety, wiatr obrał przeciwny kierunek. Ehhh byłem blisko zakończyć jazdę na PKP Zawodzie, ale nie było bezpośredniego pociągu, a w piątek pociągi z Centrum są mega zapchane :-\.
Tak więc walcząc coby jechać do przodu (a nie na wstecznym) wymyślałem (w głowie) że dobry pociąg by był z Krakowa => i od deszczu ucieknę (o ile się wiatr utrzyma) i nawet pedałować bym nie musiał xD. Dobra, żarty żartami, a ja ciągle obrywając liśćmi, kurzem i wiatrem po oczach dotarłem do D3S!!
Ehhh, niestety nie zdarzyłem => ostatki suchości

I postój - niecałe 3km od domu
Wrrrr zacinało xD

Szkoda że epki jednorazówki nie miałem ;((( xD

Trasa => Relive się w deszczu zgubiło
Po wycieczce zostało ino odgrzać obiad z wczoraj, spakować się na jutro (prawie się udało), odwiedzić rodziców i spotkać się z ekipą z Brynowa na piwku w szynku, a potem u Państwa Oleksych na kwadracie :]
300m z buta? .... pffff :D
Oszczędzamy kolanko - Panie Szofer gazu ... na około :PPPPPPPPP

Dzięki Łukasz (oficjalnie) za gościnę ^_^
====================================
BTW: Mooooooors przestań jeździć Krossem, bo widzisz co się dzieje jak go samego zostawiasz!!! :D

XDDDDDDDDDDDDDDD
Kategoria Rower
DPD 31/2019 + ustalanie
-
DST
40.15km
-
Czas
01:54
-
VAVG
21.13km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 lipca 2019 | dodano: 17.07.2019

Do Kropki dojdziemy jeszcze w drugiej części wpisu :P
Na start wspomnę, że nawet nie miałem specjalnej chęci dziś jechać "na kole" do pracy. Pojechałem tylko dlatego, że po południu byłem umówiony z Diobłem na Rybaczówce w celu ustaleń "podnamiotowych", a że lepiej jechać od razu po pracy, aniżeli na leniu po obiedzie, to wyszło że trzeba wstać trochę wcześniej! ;]
Wstałem więc ... spóźniony w tzw: UJJJJ xD
Do pracy jednak udało mi się dotrzeć (jak widać przez Upadowy) z niezłym ... dwuminutowym zapasem czasowym i nawet się zdjęcie udało zrobić heh ;)

Po pracy pierw rura za Panem w koszulce lidera, a później dylemat: czerwona fala przez Zawodzie i Centrum albo ... Bulwary Rawy xD

Wybrałem czerwoną fale, która to okazała się ... pomarańczową ;) => Dziękuje ;]
Kato; ul. 3-go Maja

Jadziem dalej
Widok z okolic Ulicy Pośpiecha na stację Katowice Załęże i ...

... ul. Żeliwną + wiatr ;]

Klasyk z mojego byłego osiedla heh

Miejsce spotkania => Rybaczówka i ...

... Kropka xD.
Ta ma czarną łatkę na białym kołnierzu - dla odróżnienia od niejakiej Kropy ;)

Co do gór, to wyjazd od piątku wieczora raczej w grę (burze+deszcze) nie wchodzi, ale mamy plan alternatywny od soboty rana ;] => dobre i tyle :P.
Po ustaleniach - do bazy w klimacie katowickim ;]


Na zakończenie nie idzie zapomnieć o tym co było najgorsze dziś, czyli o wietrze. Duło masakrycznie, mi w twarz więc ... miałem trochę lepiej od Marcina bo on dostał tak bocznym, że musiał ponoć z jezdni na chodnik zjechać coby nie wyrżnąć o krawężnik xD
======================================
BTW: bo się nie chwaliłem wizytą Stadionowym Rewolucji na Bukowej ;)
O Lechu tez był odcinek => szacun za Maltę, Cytadele i .... hulajnogę xD
====================================
Do Kato na jedzenie, (zapraszamy Lecha 2 Poznań xD), a na krowy ino pod Poznań - Trollking ostatnio opisał mućki :P
Takiej jednak nie widział :D

Jutro teren służbowy, w czwartek sklepy, więc raczej do piątku ;] PYRSK ;]
Kategoria Rower
DPD 30/2019 + Starganiec
-
DST
40.15km
-
Czas
01:50
-
VAVG
21.90km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 lipca 2019 | dodano: 15.07.2019

Drugi z rzędu weekend bez roweru uważam za zakończony. Kolejny (jak pogodzie nie odbije) będzie górski, więc też pokręcone => oby ino jakiegoś deszczu nie przywiało, bo zapowiadają około 30*C w dzień i 17*C w nocy - wypas pod namiot ;]
=========================================================
Po sobotnim grillu, niedziela była leniwa na maxa - "z gawry" wyszedłem dopiero wieczorem, a tak to cały dzień spędziłem na leżąco heh. I takie dni są potrzebne, no ale dziś jak wstałem to poczułem ból pleców - trzeba roztrenować, więc myk na rower :)
Temperatura rano (12*C + szyby w autach jak widać) jednak nie zachęcała ...

... dobrze że choć słonko ogrzewało ;]

Do pracy klasycznie (standardowo jak widać ze słońcem po oczach) przez Zawodzie.
Po robocie wróciłem przez Giszowiec, okolice kapliczki Św: Huberta ...

... następnie służbowo pojechałem upewnić się że chodnik na ul. Rzepakowej (częściowo) skonfiskowali (wsio OK, ino zdjęcia do dokumentów potrzebowałem) ...

... i w ramach bonusu pokręciłem poboczem ...

... na Starganiec ;]

Do bazy zjechałem lasem. Finalnie wyszło coś takiego ;]
Jutro też rowerowo, bo Diobeł chce się spotkać i ewentualną trasę ustalić - zobaczymy czy wyjdzie DPD i dokręcenie, czy sama wycieczka na Rybaczówke :-)
========================================
To ta na którą zamienił tą od alimentów ;]

Kategoria Rower
DPD 29/2019
-
DST
29.88km
-
Czas
01:26
-
VAVG
20.85km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 lipca 2019 | dodano: 14.07.2019

Nawet nieźle się złożyło z tą powitałką, bo wieczorem znowu byłem u Zientasa i Koksa - po tabletki do zmywarki xD
==========================
Dziś się zdecydowanie wyspałem i już szykowałem się na pociąg, lecz zobaczyłem prognozę pogody na jutro. Fajnie => leje cały dzień!!

xD
Szybkie pakowanie i choć jeszcze tą "trzydziestkę" do pracy ukręcę :]
Temperatura na starcie była nawet niższa niż wczoraj (13*C), ale o dziwo termicznie czułem się lepiej ;) Pojechałem więc klasycznie przez Zawodzie, w pracy zrobiłem swoje i wróciłem również klasycznie, zahaczając jeszcze o "centrum" Nikiszowca, coby zdjęcia dla was porobić :-).
Później mnie trochę zmoczyło i prawie .... zbierałem zęby z bagażnika Opla. Otóż pewien kierowiec postanowił przed mostem na Armii Krajowej "przykleić" się do krawężnika, po czym ... grzecznie wypuścić "kolegę po fachu" z ul. Małachowskiego. Miałem ponad 30km/ (iks Dy) - wyhamowałem, zatrzymując się ręką na owym bagażniku. Zjebać "geniusza" jednak nie zdążyłem, bo chyba się zorientował co zrobił i polecał w tzw: siną dal xD. Poza tym, bez przygód.
Plan na jutro? Nie wiem (na 16-18 gości mam), pada (w OBI dawno nie byłem), ale ... przynajmniej już nie ma upałów pffff.
Trasa:
Fotki:
Z rana to ino mogę pokazać że Kopalnia Wesoła ciągle o nas dba (stojak) - dziękuję ;)

Po pracy natomiast wyżej opisany Nikisz ^_^.
Mega się cieszę że ludzie tam czyść zachowują :]


A w lesie klasycznie ;]


Z rzeczy poza rowerowych, zaś mnie wpisali na bieganie w pierwszą sobotę września xD
Trasa, a jak D3S ... bo dawno tam nie byłem/będę heh ;)

==========================================
Goście jednak przyszli przed obiadem, więc urodził się plan na grilla ;]
Łatka zaś do chleba przyszła ...

... później a jak, padało ...

... ale było fajnie, Gocha se nawet cygarety pokręciła :D

Szczególne podziękowania dla Marzeny i Łukasza za ogarnięcie transportu :)
=======================================
A dziś dla odmiany ... zaś pada pffff

==============================================
BTW: Dla Trolla :)
Sąd oczywiście przyklepie bo jedenastolatek np: spokojnie przejje 2600zł miesięcznie ...
PS: i chyba Alex mieszka samem, patrząc po kosztach na mieszkanie xD

Marzen => jeeeeeeeedziemy z Blondi, liiiiiiimuzyną :DDDD
Kategoria Rower