Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:46114.14 km (w terenie 886.24 km; 1.92%)
Czas w ruchu:2248:05
Średnia prędkość:20.36 km/h
Maksymalna prędkość:69.48 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1030
Średnio na aktywność:44.77 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Chudów na delikatnym zmoknięciu xD

  • DST 41.34km
  • Czas 01:55
  • VAVG 21.57km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 maja 2020 | dodano: 23.05.2020
Uczestnicy



A mówią że to kobieta zmienną bywa heh. Od dwóch dni, monitorowałem pogodę na weekend i ... za każdym razem wychodziło mi że ma lać przez całą sobotę i niedzielę xD.

Wczoraj po DPD jednak prognozy się mega poprawiły (oczywiście i tak było jak było), co dawało możliwość delikatnej przejażdżki (o nieludzkiej jak na sobotę porze), bo przecież po obiedzie miałem jechać do Dąbrowy.

Kolejna kompilacja(?) to fakt, że wczoraj już byłem umówiony z kolegą. Cóż, szybko się skończyło, bo jak się chce kręcić to raczej nie należy przesadzić z alko :D.

Przynajmniej wątroba się ucieszyła, a do tego po wizycie w sklepie ponownie po dość długim okresie czasu, spotkałem mojego starego znajomego, którego to czasu do czasu dokarmiam od chwili kiedy próbował mi zwędzić (mega nieudolnie) kurczaka z rożna :D

Ino ciiiiii => nic nie mówić Majce, bo to "jej" szyneczka :P

=======
Co do samego kręcenia to ustawka (z Łukaszem i Dawidem) o 9:30 pod Panoramą i rura xD. No ok, rury nie było bo po około trzech kilometrach zrobiliśmy sobie postój na rozmowę i nawodnienie w okolicach zawsze śmiesznego lasu smoleńskiego heh ;)

Po niej już trasą klasyczną (przez Paniowy) docieramy do celu, gdzie następuje kolejne (lecz nieostatnie) uzupełnienie płynów :D

Niestety (:-\) ... już tam zaczęło kropić i nie przestało aż do końca naszej wspólnej wycieczki czyli ... do Akademików. 

Dobrze że nie nas nie zlało porządnie, ino trochę pokropiło więc pierwszą część dnia zaliczam do plusów. I tu trzeba nadmienić że jak na około 70% lasów, to dość sympatyczna średnia nam wyszła heh ;).

Pozdro z pociągu do yyyy Zagłębia Dąbrowskiego ⊙﹏⊙
==================

Trasa:


Fotki:

Początkowe foto trzech muszkieterorowerów ^_^

Zwierzyniec w Mikołowie

BTW:


Leśnie ...

... i na celu :]


Nazot - las pięknie pachniał po/w trakcie deszczu ^_^.



Nowo-poznana (w czwartek po terenie) trasa przez lasy panewnickie :]

I już blisko ...

do ... kto zgadnie gdzie? ^_^.
Mała podpowiedź


I do drapania marsz :P

  DZIĘKI I DO NASTĘPNEGO!! :-)

==============
BTW: Dobrze że nie mam MTV :D



Kategoria Rower

DPD 26/2020

  • DST 30.52km
  • Czas 01:27
  • VAVG 21.05km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 maja 2020 | dodano: 22.05.2020



XDDDD

No to piątek, piątunio :). Spaghetti na trzy dni zrobione, chata wysprzątana, pranie ogarnięte, trzeba było więc tylko pojechać do roboty i ... nie zamarznąć po drodzę xDDD




I niech jeszcze jakaś meteorolożka powie mi, że Suwałki to Polski biegun zimna heh xD.

Ubrałem się jednak solidniej aniżeli wczoraj i dość komfortowo dojechałem do roboty, zahaczając jeszcze o bułkarnie na Zawodziu ;]. 

Widoczność standardowa - bryle rulez :D


Po robocie wystarczyło tylko wrócić do domu (klasycznie przez Giszowiec), ugotować makaron i czekać na ... deszczowy weekend. Dobrze choć że układa się on towarzysko. Dziś spotkanie z kumplem z okolic mojego domostwa (Diobeł już po operacji, ale przez wirusa ma zakaz odwiedzin), a jutro po obiedzie jadę na studenckie wspomnienia do kumpeli do Dąbrowy Górniczej :].

Co do niedzieli: to biorę po 200zł z konta każdej drużyny i ... słucham Państwa (sugestii) :P

A co do fotek, to był Filipowy brak weny. 
Łapcie (:P) ino motor na apokalipsę zombie z Piotro xD


Chromów ... nie stwierdzono :D

============
No nic => miłego weekendu wszystkim ;)


Taaaa, jasne!!

:PPP


Kategoria Rower

DPD 25/2020

  • DST 28.92km
  • Czas 01:19
  • VAVG 21.96km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 maja 2020 | dodano: 22.05.2020


Powitałka z dedykacją dla Diobła, ale o tym na końcu.

Tak jak wczoraj pisałem, dziś w planach było służbowe pół na pół: 4h w biurze oraz ~3-4h w terenie. Na rower (patrząc na zapowiadane sobotnie deszcze) jednak się skusiłem i dojechałem do roboty, tym razem ponownie przez okolice stawu Upadowego ;].

Miało być 10*C, a było ...

... zmarzłem więc pfff. Gardzę!! ;)

Przed godziną 11:00 wypisałem się w kadrach i ruszyłem (nie kombinując) przez D3S ...

... na chatę, odstawić Szkodnika i zamienić plecak na torbę na ramię.

W terenie (tym razem Panewniki) hmmmm oczywiście miliard pytań i spraw do biednego urzędnika, który przecież może wszystko. Nawet ściągnąć tego który dokręcił do księżyca i ciągle nie może się z niego wydostać heh xD.

Było, minęło.

Niby miałem autobus (z przesiadką) na chatę, ale miałem też przed sobą wizję powrotu drogą przez lasy panewnickie. Oczywiście skorzystałem i finalnie wpadło ponad 12,5km do dystansu butnego oraz 0,5l dla brzuszka :].


===========
Wracając do Marcina, to kolega miał w nocy ze środy na czwartek wypadek w pracy i złamał sobie szyjkę kości biodrowej po lewej stronie. Jutro (być może) Diobeł będzie operowany, a później jak poczytałem to (po rehabilitacji) od 3 do 8 miesięcy do powrotu do sprawności :(. Dobrze choć że to młody synek, więc może skończy się w dolnej granicy. OBY!! Tak czy siak - lato stracone. Trzymaj się chłopie ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. 

Śmiecha z wiadomych względów dziś brak.


Kategoria Rower

DPD 24/2020

  • DST 32.42km
  • Czas 01:29
  • VAVG 21.86km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 maja 2020 | dodano: 20.05.2020



Zacznę nietypowo, bo od marudzenia :P. To że nowy wygląd BeeSa średnio mi się podoba, nie ukrywałem nigdy. Teraz jeszcze coś mi się zdaję że wywalili wędrowanie (i inne aktywności) z wycieczek znajomych. Kiedyś (co było słuszne) na stronie głównej pojawiało się ino kręcenie (ok - to blog rowerowy), ale górki były we wpisach znajomych widoczne!! Teraz albo są gdzieś w czasoprzestrzeni, albo mój niedzielny wpis był aż tak nudny, że nikogo prócz uczestników (nawet Trola heh) nie zainteresował. Jak w końcu poznański Tomek (po ponad trzech latach znajomości) uznał że nic do komentowania tam nie ma, to uderzę się w pierś, a jak to wina nowalijek bikestats-owych to niestety, ale raczej będę "odchodził" od pisania o górach i co najwyżej wrzucał jakieś fotki przy okazji kolejnej (po szlaku pieszym) wycieczki rowerowej. Drażni jednak to trochę, bo skoro dają opcję innej aktywności niż kolarstwo/jazda na rowerze to powinno być to w choćby małym stopniu widoczne! Jak uznają że tu się piszę tylko o rowerach to też luzik - ino niech usuną inne możliwości. Proste? Jak widać nie dla wszystkich.

==================
W poniedziałek nie kręciłem (i odpoczywałem), bo w ten oto dzień minął dokładnie rok od mojej finalnej przeprowadzki na Piotro :]. Po pracy świętowałem go więc ... łażeniem po sklepach w celu kupna "spożywki" heh.

Wczoraj natomiast zacząłem chodzić służbowo po ulicach, a później zamiast kręcić ... poszedłem nyny :D. Krajówki mają jednak to do siebie że męczą, kurzą, brudzą, ale przynajmniej nie trzeba wydawać kasy na lakier do włosów xD


Po terenie pojechałem jeszcze na chwilę do Gochy na króciutki spacer z Marshallem, następnie udałem się zapisać do fryzjera (mam ino półtorej tygodnia czekania xD) ...
BTW:

... później do sklepu i do paczkomatu po w końcu działającą pompkę (nożną) do roweru. Wyszło prawie 20km w takim oto relivowym wydaniu ^_^. Fotki w linku :P

===========================
Dziś już w końcu ruszyłem Szkodnika i rano przy mega sympatycznej (jak na godzinę 06:15) temperaturze na poziomie 10*C dojechałem do roboty trasą klasyczną czyli przez D3S i Zawodzie.

Atrakcji nie stwierdzono, no może prócz oślepiającego słonka heh ;). O takiego:


W robocie jak to w robocie, a po niej rura na chatę (przez Giszowiec i Ligotę) z litrem suwenira, który to dostaliśmy od SPIŻ-a => szanuje bardzo :D. Z jakiej to okazji można by było zapytać? Ano dyskoteka i mini browar w jednym otwierają po prostu knajpę w centrum Katowic i dostaliśmy na spróbowanie piwko za to, że nie robiliśmy żadnych problemów. Dobrzy, uczynni i mili z nas urzędnicy :P.

Atrakcji (nie licząc korków) ponownie nie stwierdzono i na Kolejarzu mogłem spróbować świeżego (do wypicia w max 7 dni ...taaaa :D), niepasteryzowanego piwka.

Ocena? Wolę Żubra, ale złe (trochę smakowało szampanem xD) nie było ;). Do tego mam fajne butelki na różne trunki heh ;).

===========
A po degustacji mogłem wracać do kitku :D



Jutro pół dnia w biurze i pół "w terenie". Może być więc ciężko z poranną jazdą :/.


Kategoria Rower

KG-B

  • DST 106.82km
  • Czas 05:01
  • VAVG 21.29km/h
  • VMAX 59.76km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 maja 2020 | dodano: 17.05.2020
Uczestnicy



Co do genezy, to sam nawet nie wiem co mam napisać. Ja z góry założyłem sobie, że w sobotę bym chciał zrobić kolejną "setkę". W międzyczasie chęć do wyjazdu zgłosili (już nawet nie wiem w jakiej kolejności) Dawid, Łukasz i (debiutancko) Diobeł \(^o^)/.

I teraz uwaga. Pierw u mnie o godzinie 8:45 melduję się Łukasz, z którym to jedziemy tylko na hałdę Murcki. Za długo kręcić nie mogliśmy bo ... o 10:00 trzeba było podjechać po Dawida, coby zdążyć na 10:30 do Marcina xD.

No prawie się udało (:P) i na Batory meldujemy się o 10:45 ;]. Chwila rozmowy i mogliśmy ruszyć na nasz cel czyli: Księżą Górę

Trasa? Co najmniej okropna!! Średniej jakości asfalty, upierdliwy wiatr, do tego co chwilę czerwone światła (pozdro Bytom), ale finalnie dojechaliśmy do celu ... oczywiście nie w komplecie, bo Łukasz musiał wracać na chatę przy dworcu w Radzionkowie.

Na szczyt nawet żeśmy nie wjechali (Marcin stwierdził że nic tam nie ma) i po nawodnieniu zaczęliśmy kręcić ku domostwu.

Minęliśmy Kozłową Górę, następnie Wymysłów, kolejno Dobieszowice i Bobrowniki i ... zostałem sam heh. Marcin i Dawid mieli plany zgoła odmienne od moich, więc oni na prawo, ja na lewo :D

Co do mojego kręcenia to zaliczam wjazd na Wojkowice, następnie przez Brzeziny do Psar i przez Sarnów do Będzina, skąd już klasyczną trasą (przez Sosnowiec, Szopienice, Nikiszowiec, Giszowiec i Ochojec) melduję się w domu od kitku xD.

Trasa:



Fotki:
Początkowa hałda Murcki - dzięki Łuk za pół dobroci ;]

Już w komplecie - śpieszyliśmy się, więc fotek z trasy Ochojec-Batory brak :P

Ino raz w lesie zgubiłem skręt :p

Chorzów - Świętochłowice - Bytom => w sumie nic ciekawego.

Radzionków ;]

A tu już na celu ;)

Na powrocie oprócz przemiłego zjazdu (59km/h), yyy rzepak heh


Wodnie ...

... i ostatnie z kompanami ᕙ( • ‿ • )ᕗ


Diobeł pewno marzył o tym "elektryku" po drugiej stronie :D

Już sam => sklepy, Będziny itp :P

A tu Sosnowiec i pamiętne z tego filmiku miejsce :D

Nikisz ..

... i dzięki Szkodnik za jazdę => twoje zdrowie ;)


Po tym postoju zostało mi ino jakieś 7km do domu (większość przez las i boczne drogi) i dość spory głód w pakiecie. Na całe szczęście przegoniła mnie Pani z bardzo ładnym "siodełkiem" ʘ‿ʘ. Do tego nie schodziła z tempa 25+, więc nic ino usiadłam jej na kole wróciłem na Piotro, zapominając nawet głodzie :D

===========================
Jutro górki, a w poniedziałek wracamy "do normalności" :(


Kategoria Rower

DPD 23/2020

  • DST 31.89km
  • Czas 01:27
  • VAVG 21.99km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 maja 2020 | dodano: 13.05.2020



Po wczorajszym kręceniu dzisiejszy wyjazd był trochę wymuszony. Jutro ma padać, w piątek też, sobota i niedziela mają być ładne więc pewno będzie aktywnie, w poniedziałek odpoczynek i praca w biurze, a we wtorek zaczynam na poważnie teren służbowy uffff. Jakbym więc dziś nie wykonał DPD, to kolejna szansa byłaby dopiero za tydzień, a do mojej planowanej pięćdziesiątki ... jeszcze długa droga ;)

Na sam początek (jak widać po powitałce) wstałem mega wyspany i zobaczyłem jak tam z temperaturą na zewnątrz. Jeden stopień powyżej zera nie wróżył nic dobrego, ale postanowiłem ruszyć i najwyżej poratować się pociągiem z Ligoty jakby było mi za zimno. Mój miesięczny pozwala mi przecież przewozić rower za darmola ;].

Tragedii termicznej (dzięki słonku) jednak nie było i poprzez kontrole nocnych harców dzików ...

... kombinowanie przy pętli brynowskiej (zamknęli mi drogę dojazdową ;/), D3S ...

... i staw Upadowy dotarłem do roboty, nawet nie tak bardzo zmarznięty :)

Po pracy (tym razem bez kolegi) pojechałem klasycznie przez Nikisz i Gisz, coby zahaczyć na Ochojcu o sklepy dwa ;]. W sumie nic się nie działo - mój przejazd rowerowy zamknięty pewno na parę miesięcy :-( ...

... ale za to w lesie coraz bardziej uroczo ^_^

Na koniec pod moimi drzwiami "wpadłem" na sąsiada, który to mieszka (sam) na czwartym piętrze, a jest w wieku zbliżonym do Toli. Pod pretekstem zobaczenia widoku z klatki, wtaszczyłem mu ciężką torbę z zakupami na chatę, no i niestety ... zostałem prawie wepchnięty do mieszkania, bo przecież co będę oglądał świat zza brudnej szyby skoro mogę od niego z balkonu xD.

Oczywiście po niecałej minucie (koronawirus) uciekłem, ale zdjątko mojej jakże Śląskiej okolicy zdążyłem zrobić heh.

Pozdrawiam również z tego miejsca moją (po prawej stronie) antenę od TV ❤️ :D

==========================
Po raz kolejny te wózki widłowe :(((


BTW: któraś zainteresowana? :DDD


Kategoria Rower

Popracowe Paprocany

  • DST 54.95km
  • Czas 02:39
  • VAVG 20.74km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 maja 2020 | dodano: 13.05.2020
Uczestnicy



Wyjazd ten miał się odbyć już wczoraj, ale przeszkodził nam deszcz, który to padał sobie (z przerwami) radośnie aż do dzisiejszego poranka. Na DPD więc nie było szans, czyli w sumie ... tak samo jak wczoraj, choć tu akurat nie deszcz był problemem. Spakowany nie byłem i po niedzielnym ognisku szanse na wyjazd oceniałem na 50/50. Niestety, zamiast pakować plecak "bawiłem się" w wyciąganie kleszcza z uda xD. Dobrze że od razu jak wróciłem to się pooglądałem, przed spaniem również (czysto) i dopiero rano odkryłem malutką pierdołę na moim ciele. Czasu żeby się wbić za dużo nie miał, więc wyszedł cały (jeszcze se łaził po mojej ręce jak go oglądałem) i raczej nic złego mi nie zrobił.

Po 48h mam ino klasyczny ...

... ślad po ukąszeniu Uffff.

Zawsze mogło być gorzej xD


==========================
Co do samej jazdy, to popołudniu pogoda zrobiła się dość sympatyczna (chłodno ino trochę było) więc ustawka pierw pod moim blokiem z Łukaszem, następnie (o 17:30) pod "poligrafem" z Dawidem i mogliśmy w trójkę ruszyć sobie trochę pokręcić ;].

Planu w głowie nie mieliśmy, ale postanowiliśmy ruszyć w kierunku Tychów i gdzieś tam ustalić dalszą część trasy. Ja miałem w planach Wyry i Mikołów, koledzy natomiast sklep i Tychy. Mi tam było obojętne :). Skoro już jednak byliśmy w Tychach to zahaczyliśmy oczywiście o Wrotki-Paprotki. gdzie nastąpiło szybkie nawodnianie i mogliśmy wracać.

Pojechaliśmy pierw klasycznie, a później postanowiłem zobaczyć co to ten szlak zielony => wszak nigdy nim nie jechałem xD. Szlak jak szlak i po trochę ponad pół godzinie wydostaliśmy się z miasta ościennego ;]. W Kato chwile jeszcze pokręciliśmy się po Piotrowicach i Ochojcu, ogarnęliśmy Żabkę i mogliśmy się pożegnać z Dawidem w okolicach osiedla Zadole.

Po chwili przerwy wyszło że braknie mi około kilometra do "Trollkinga" i niecałych trzech do 2k w tym roku. No i w sumie to kolejny sklep by mi się przydał :P. Odprowadziłem więc Łukasza trochę bliżej domu, zrobiliśmy zakupy i się pożegnaliśmy. Wynik jakiś taki ładniejszy aniżeli 1997 czy tam 1998 :)

Wróciłem na Zadole (przez ul. Rolną i Kłodnicką) na konsumpcje piwka i zaś ... spotkałem dziki. Na całe szczęście tym razem obyło się bez "strat w szkle" :))))

Trasa:
Auto-pauza pitła ze Śląska, bo koronowirus xD.
A jak "z palca" ruszałem (rękawiczki długopalczaste) to też się trochę policzyło => stąd różnice w średniej ;]



Fotki:
Dojazd praktycznie klasyczny więc ino kolaż ;]

I już na celu :)


Powrót

A na koniec fotka zachodu z rzepakiem w tle :)

Dzięki Panowie i do następnego :)

================================
BTW: Sam se kochaj :P



Kategoria Rower

Koparkosetka

  • DST 102.88km
  • Czas 04:38
  • VAVG 22.20km/h
  • VMAX 54.35km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 maja 2020 | dodano: 10.05.2020
Uczestnicy



Do psa przejdziemy na końcu, a co do genezy ... to pierwszej części nie ma (:P) => po prostu kontynuowałem plan, który to nakreśliłem we wczorajszym wpisie :-)

Dziś (choć nie bez malutkich komplikacji ze strony Dawida, a raczej jego żony) Jaworzno i kultowe Koparki.

==============
Na pierwszy punkt kontrolny trochę się spóźniłem, ale u Filipa byliśmy dokładnie o umówionej godzinie. Tam chwila przerwy, ale oczywiście nie dla Endo, które to dalej radośnie mierzyło se czas xD.

Jak już ruszyliśmy, to przez Zawodzie, Morawę (+sklep) i Mysłowice, docieramy do pierwszego (i ostatniego) postoju na naszej trasie do celu ;].

Minęliśmy m.in. dość długą część Sosnowca (dzięki Dawid za nie zabicie mnie za ten czyn :D), jakieś drogi asfaltowe przez las, trochę gruntu i ... postój przed pociągiem, który to sobie "zaparkował" na przejeździe rowerowym xD.

Po tej przerwie (maszynista cofnął trochę) zobaczyliśmy jeszcze Sosinę i mogliśmy zacząć objeżdżać kamieniołom. Bardzo lubię ten odcinek, chyba nawet trochę bardziej nawet od Pań ... którym to Filip na zjeździe prawie po palcach przejechał. Oberwało się oczywiście Bogu ducha winnego Dawidowi, który jechał ostatni :D. Cóż, life is brutal hehehe.

Tak czy siak, nie pochwalam zachowania wcale nie najgorszego kolegi.

Dalsza część trasy wyglądała tak, że Filipowych pleców nawet nie zdążyłem zobaczyć (pojechał kajś indziej) i zostaliśmy z kolegą z Ochojca w dwójkę.Drugi cel? Dojechać z dwoma Pitt Stopami (sklep, a później konsumpcja owocowego) jak najszybciej do Giszowca, coby kolega mógł spędzić resztę dnia z rodziną.

====================
Na wyżej wymienionym miejscu meldujemy się chwilę po 14:00, podziękowanie za wyjazd i dochodzimy do w sumie prawdziwej genezy tego typu. Otóż, jakoś się nastawiłem żeby w końcu rozpocząć ten sezon pierwszą setką (Olek to lubi!!) właśnie dzisiaj!! Brakowało 35km i niecałych 3h do spotkania z Gochą i Marshallem. Idealnie więc ;]

No to dawaj, póki nogi zdrowe heh.
Giszowiec, Stara Wesoła, Wesoła, ul. Beskidzka, lasem na Tychy, Browar (taka fabryka :p), Mąkołowiec, Podlesie, Zarzecze, las, Akademii i ... BROWAR - już ten z butelki mhmmm ;)

Trasa:


Fotki:
Dojazd do Bazy Płetwonurków opisywałem z milion razy, wiec dziś ino kolaż ;]

Tak jak pisałem => tu se trochę postaliśmy ;/

Sosina - Jaworzno

I na celu:



I nazot => też milion razy go opisywałem :P

A po tym jak zostałem sam ...

... pojechałem widać (Wesoła) gdzie ;]

Na koniec fota z granicy Tychów i Kato i ...

... opalenizny z dziś xD

Mega dobrze że dziś było ino nędzne 20*C (w słońcu pewno więcej) więc szło jechać we "wiatrówce" ;]
Nie ma mnie kto smarować na chacie :D

=========
Setka w nogach, piwo w brzuchu i na szybko na chatę wziąć prysznic, zjeść jakiegoś "gotowca" i rura na spacer. W tym miejsce muszę zaznaczyć że kitku dostał znowu tuńczyka - mega lubi a niech ma, na przeprosiny że cały dzień mnie w domu nie było xD.

===================
Spacer jak najbardziej się odbył (dzięki Siostra) ...

... i dołożyłem trochę (14.2km) spalonych kalorii do wyniku dziennego. Na końcu miałem dość, ale pozytywnie ;)

Później już ino relaks ;]


=============
A dziś ognicho z Diobłem, więc pewno będzie EDIT :P

No po dziś pewno już nie ;]

EDIT :D

Ognisko się udało ^_^


Kategoria Rower

DPD 22/2020

  • DST 39.20km
  • Czas 01:53
  • VAVG 20.81km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 maja 2020 | dodano: 08.05.2020



Na dzień dzisiejszy szykowałem się z kołowym dojazdem do roboty od wtorku. Piątek i sobota miały być cieplutkie (BEZ DESZCZU) i słoneczne więc nic ino jechać ;].

Pod ten plan, wczoraj po robocie ogarnąłem swoje sprawy tak, żeby w weekend nie myśleć o zakupach, obiadach, sprzątaniu, praniu itp. Skutkowało to tym, że usnąłem o 01:00 w nocy (xD), z łóżka zwlekłem się dopiero o 5:50 (xDD), a do tego nie miałem spakowanego plecaka xDDD. Szybkie ogarnięcie się, ubiór "na letniaka" i rura => rano miało być wszak +9*C. Kluczowe słowa MIAŁO BYĆ heh. Było jednak niecałe 5 (a na D3S nawet 3,2*C) i odczuwalne pewno ze dwa stopnie mniej ;/.

Czasu na przebranie się jednak nie miałem, więc ruszyłem mając w głowie fakt, że żeby zdążyć na 7:00 czeka mnie poranne oglądanie stawu Upadowego heh.

Zamarznąć nie zamarzłem UFFF, zdążyć zdążyłem UFFF i w sumie tyle w kwestii dojazdu do pracy.

Tam natomiast usłyszeliśmy dwa rozporządzenia Dyrka => pierwsze to takie, że każde nawet minutowe spóźnienie będzie odnotowane xD. Drugie to absolutny zakaz opuszczania bazy - nawet po bułki => brakuje więc ino jeszcze służbowych pasiaków xD. Trudno, będzie trzeba wyjeżdżać parę minut wcześniej, coby o bułkarnie zahaczyć ;]

Z plusów to w czasie dniówki odwiedził mnie kolega (zapalony rowerzysta) i ustawił przednią przerzutkę ;]. Do tego jakieś luzy na pedałach wykrył, uwalił się cały smarem, zapalił szluga i poleciał dalej ogarniać kierownicze obowiązki xD.

Czy ustawił dobrze, miało się okazać w drodze powrotnej ...

Ruszyłem o 15:00 i od razu wzrokiem ściągłem kolegę z działu, który to również kręcił na Piotro. Tym razem to on wybrał trasę i wróciliśmy przez Nikisz, D3S i Ligotę, zahaczając jeszcze o sklep :]

Przednia przerzutka rzeczywiście działa lepiej - jeszcze parę osób przy niej pogrzebie i będzie ideał heh :D.

W domu chwila na przepakowanie i mogłem dokręcać pierw na Manhattan, a później na Kolejarz gdzie dokończyłem czyszczenie napędu ^_^.

TRASA:



FOTKI:
Rano się spieszyłem, ale i tak udało mi się coś pstryknąć ;]

Budowa Planetarium pętli tramwajowej na Brynowie

No i oczywiście mając jeszcze w zapasie parę minutek - parujący staw Upadowy ;]

Nazot z Arturem

I jutro możemy jechać na Jaworzno albo na Siewierz - okaże się rano ^_^


==================================
BTW: Miłego weekendu wszystkim :))))))


XDDDDD

===========
EDIT: coś mnie tknęło i wzorując się na Trollkingu włączyłem sobie przed chwilą TVP Info. Trafiłem na debatę jakiś dzbanów z rządu. Zanim Pan Profesor z Prawa i Sprawiedliwości zdążył się odezwać, prowadzący redaktor w sumie pokłócił się z wszystkimi innymi XDDD. Jak doszło do kolesia z partii rządzącej to hmmm brawo, dobrze, super, kocham Pana i Boga. Jp, nigdy więcej - za co ja płacę prawie 23zł/ miesiąc??. Dodam że po tym dziennikarzynie, najgłupszym był ten z PO, czy jak tam oni się tam zwą. A zresztą który choć trochę mądry pójdzie do TVP?  A Adrian w poprzedniej kampanii wyborczej mówił coś że media powinny być obiektywne! Taaaaaa, udało mu się tak samo, jak zwiększyć kwotę wolną od podatku. 

Gorzej że ja naprawdę nie widzę nikogo z kandydatów, co jest mniejszym dzbanem od niego (PAD). Mocno do smutne ...


Kategoria Rower

Wykorzystać suchość

  • DST 36.44km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.88km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 maja 2020 | dodano: 06.05.2020
Uczestnicy



W niedziele, po sobotnich górkach miałem gości. W poniedziałek się nie chciało, a dziś całą noc i poranek lało. Trudno, pociąg do pracy in progress xD.

Po robocie miałem w planach pójść do sklepu, ale odezwał się Dawid który to zaproponował mi wspólne kręcenie o 17:30. Pogoda (prócz wiatru) była w miarę stabilna, więc pomysłem że to dobry pomysł. Do tego jutro ma "w*lić żabami" cały dzień czyli idealnie pod zakupy ;).

==================
Ustawka o wyżej wymienionej godzinie przy "Poligrafie" i wykonaliśmy małe co nieco.

Na początek ulicą Armii Krajowej udaliśmy się w moje ulubione miejsce widokowe na żółte kwiatki :P. Następnie po chwili odpoczynku objechaliśmy okolice mikołowskiego rynku, później rura (z wiatrem w pysk) przez DK-44 i wylądowaliśmy w lasach panewnickich. Tam już bez stresu (i masek) trochę pogadaliśmy i spokojnym tempem dojechaliśmy do Halemby. Po niej już ino na Przystań i przez Stare Panewniki na Zadole na szybkie rekreacyjne. Dzięki za namowę i do kolejnego! ^_^

Relacja nowego "w naszym" gronie 
o tu B-)

Trasa => Filip (na Endo) dobrze określił jej kształt. Wy już nie musicie :D


Fotki:

Troll - łap ze zbliżeniem heh ;)

Widok na Kato i hałdę Wesoła

Mikołów - rynek

I już na terenach spokojnych \(°o°)/

Postój



(!!!) xDDDD

Śląsk w pełniej krasie :D

I jeszcze jakaś spokojna fotka wodna ...

... i do kota przez oczywiście ... końcowe nawodnienie ;)


========================

xDDD


Prawda, dwie miski żarcia (suche i mokre) nasypane a ...

:DDDD

=============================
BTW: nowy wygląd BeeSa ssie!!!


Kategoria Rower