Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:46880.25 km (w terenie 886.24 km; 1.89%)
Czas w ruchu:2286:51
Średnia prędkość:20.35 km/h
Maksymalna prędkość:69.48 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1050
Średnio na aktywność:44.65 km i 2h 12m
Więcej statystyk

DPD 5/2022

  • DST 32.17km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.53km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 lutego 2022 | dodano: 16.02.2022



No dobra, takiej nie opowiem, ale opowiem trochę inną xD. Nie ma to jak sobie wstać chwile po godzinie piątej, wyspany (tak, tak się da jak się ma na ranną zmianę od ... niecałych 18-tu lat :D), i coby tu? Poleżeliśmy sobie trochę z mruczącą Pchełką w wyrze, spokojne ogarniałem się, pobawiłem się z kitku, trochę przejrzałem Internet, umyłem miski i dałem jej jeść, ząbki też umyłem, i była chwila przed godziną szóstą. Oki, rower do przedpokoju, ubrać się do jazdy, plecak na plecy, i patrzę ... a Pchła sprawdziła pyszczkiem stan smaru na łańcuchu Szkodnika ಠωಠ. Fotka ino poglądowa ...

... bo po jedzeniu, to można se pomarzyć że choć na chwile się ruszać nie będzie xD.

Ehhh, duch Majki (też tak kiedyś zrobiła) ciągle obecny :D. Gorzej że wtedy mieszkałem jeszcze sam, i miałem prościej w "męskiej" łazience znaleźć szare mydło :DDD. Na całe szczęcie tym razem też dość sprawnie udało się kostkę znaleźć i mogłem umyć koto-chanika :D.

Czasu jednak trochę mi uciekło, i z planu zobaczenia co słuchać w Parku Kościuszki nic nie wyszło ತ_ತ. Wyszło za to małe urozmaicenie, i oprócz klasycznej trasy przez Zawodzie, pojechałem jeszcze ul. Francuską, Lotnisko i Pułaskiego meldując się w pracy o godzinie 06:56. Normalnie bym się zdziwił że tak sprawnie poszło, ale delikatnie wiało mi po placach => czyli fajowo ʘ‿ʘ. Do tego temperatura wynosiła aż około trzech stopni na plusie ⟵(๑¯◡¯๑).

Większość fotek ponownie nie wyszła i zaś ino jedną (z postoju na światłach) wkleję :P


Co do powrotu, to będąc już w pracy wiedziałem że będzie zabawnie ... inaczej. Do tego nawet dostałem Alberta, że wieje, i mam w miarę możliwości zostać w domu. Taaaa, dzięki xD.

Ruszyłem i faktycznie nieźle duło, ale choć upałów smogu nie było :P

A do tego było mega sympatycznie => dwanaście kresek powyżej zera ʘ‿ʘ.

Postanowiłem więc, nieśpiesznie, pojechać sobie przez Giszowiec a tam niespodzianka heh

Dobra, niech tam spokojnie remontują "mój" wjazd do lasu, a ja za namową Pana z budowy, ruszyłem w kierunku innego (też rozkopanego) przejścia podziemnego ulokowanego ciut wyżej ul. Wojciecha <( ̄︶ ̄)>

Po przejechaniu na drugą stronę nastąpił mój ulubiony odcinek powrotny z pracy:


Większych wycinek nie zauważyłem (◠‿◕)

Do chaty miałem planowo pojechać przez Ochojec ale była wuchta błota, i pojechałem sobie przez okolice galerii Libero ...

... kończąc na Kolejarzu, a raczej już ... na Rozwoju ;)

Jak nie mrozy, to wiatry, jak nie urok ... to, to drugie :D. Jutro i wichury i deszcze niespokojne, a do tego sklepy po pracy ... trzeba więc dla odmiany Kropkę przepalić => wyczuwam pociąg ... do pociągu :D

================
No tak ...

... logiczne xDDD


Kategoria Rower

DPD 4/2022

  • DST 29.81km
  • Czas 01:28
  • VAVG 20.32km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 lutego 2022 | dodano: 15.02.2022



No tak, my akurat w większości ...

... musimy zarabiać pieniążki w pracusi xD. Dobrze, że choć można się porządnie obudzić dojazdem rowerem do niej ◉‿◉.

==========
Tym razem poranna informacja od Magdaleny mówiła jasno - jest cieplej aniżeli wczoraj :-). Wychodzę, niby szron na autach ...

... ale faktycznie, było cieplej ;]. Zmarzłem ino trochę (o tu poniżej) w okolicach C.P. "Brynów" ... bo światła coś powariowały ...

... i klasycznie na Dolinie => wczoraj było tam pewno koło minus dziewięciu heh. Dziś normalnie Jajorka :DDD

Cieplej na serduszku też się zrobiło przez fakt, że nie tylko ja tam kręciłem :). Rowerzysta oczywiście pozdrowił ... w niedoli heh :)

A skoro był jeszcze czas (i przygotowane przez eM śniadanko do pracy w plecaku), to dojazd przez Burowiec ;].

Wschód po raz kolejny do bani ...

W pracy Szkodnik 1/3 dniówki grzał się u koleżanek z biura obok (u nas księgowość tłumaczyła pracownikom Polski ŁaŁ), środkową część dnia spędził w samotności u nas biurze (my u szefa), a końcówka, to już wspólne wyczekiwanie do godziny 15:00 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Powrót tym razem bez dokrętki => prosto na chatę moją odwróconą trasą poranną czyli: Szopienice - Nowy Nikiszowiec - D3S i Ligota. Warunki super ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Względnie ciepło, bez wiatru, a i świateł w okolicach centrum przesiadkowego nie tylko nie naprawili, ale je ogólnie włączyli xD. Przejazd więc na mrugającym żółtym ^_^. Lubię ʘ‿ʘ.

Fotka ino zbiorcza, bo i trasa znana, i góry się na niedzielę szykują <( ̄︶ ̄)> ...

... szkoda więc transferu ←_←

===========
BTW:


Ponoć w czwartek ma odpuścić ... bo ma lać :D. Więc jutro zapewne znowu rower :)


Kategoria Rower

DPD 3/2022

  • DST 31.57km
  • Czas 01:35
  • VAVG 19.94km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 lutego 2022 | dodano: 14.02.2022



Dzisiejszą motywacją do jazdy był fakt, że w weekend pomimo kapitalnych warunków pogodowych nic nie pokręciłem :P. W piątek po pracy nastąpił ino spacer z psem => o taki:

A w sobotę o taki:

Czyli jednak coś (ogólnie niecałe 25km) się tam porobiło :). Nie to co wygrzewające się na rurze kitku :D

W piątek bez fotek (bo spacer był popracowy), a w sobotę, już coś dla "wujków i ciotek" popstrykałem :P



Zakończenie spaceru (w końcu z Gochą) wyśmienite :P


===================
Co do dzisiejszych warunków, to dałem się jak głupek naciągnąć prognozą pogody. Rano miało być w okolicach zera - czyli git. Było SZEŚĆ stopni mniej - czyli MEGA NIE GIT xD.

Coby ogarnąć jeszcze sklep przed robotą ponownie wyjechałem ponad 10 minut wcześniej aniżeli zwykle, i taki zapas czasowy utrzymałem do końca => co mnie bardzo ucieszyło ;). Zwłaszcza, że na "dzień dobry" na Zadolu miałem slalom gigant pomiędzy rozbitym szkłem. Debili nie brakuje pfff ತ_ʖತ. Poza tym, to bez przygód. Piotro - Ligota - D3S - Zawodzie - Szopki. A w biurze bym się chętnie zamienił z tym kotkiem poniżej :D

Dobrze że Magda też ma ranną zmianę i mnie ostrzegła ◉‿◉. Do pakietu standardowego dołożyłem więc: czapkę, grube skarpetki i zmieniłem buty na cieplejsze (◔‿◔).

Fotki ino jedna - liczyłem choć na jakiś fajny wschód słońca, ale nie xD.


Po pracy ponownie powrót kombinowany bo musiałem na szybkości zahaczyć jeszcze o Brynów ;].

Szopienice, Zawodzie (światła plus korki) ...
... Centrum (plus wiatr w twarz) ...
... Załęże (moję dwa najlepsze środki transportu do pracy ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ) ...
... i stary, dobry, Brynów z łysym w tle ^_^

Później już ino Kokociniec, Akademiki, i do moich dziewczynek (◍•ᴗ•◍)❤.

Jutro się zobaczy - niby ma być cieplej rano. Wierzyć czy nie wierzyć? ¯\_(ツ)_/¯ xD.

==========
Dyć, i do następnego :-)



Kategoria Rower

DPD 2/2022

  • DST 30.96km
  • Czas 01:35
  • VAVG 19.55km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 lutego 2022 | dodano: 10.02.2022


Po sobotnim rowerze nastąpił czas wolny. Niedziela senno-leniwa, a od poniedziałku się zaczęło ... pudełkowanie xD. Pogoda syf, ale choć udało się coś zdrapać (:P) ...

... i nadrobić (po okresie spacernym) zaległości z kitku ^_^


======================
Wczoraj szybka kontrola pogody, i wyszło, że dziś ma nie padać, a jutro ... to tak na dwoje babka wróżyła. Teraz już wiem, że jednak piątek od godziny 10:00 do 17:00 ma być deszczowy => decyzja o dzisiejszym dojeździe do roboty na rowerze była więc jak najbardziej słuszna ;]. Gorzej ino że zaległości senne się robią ;/. Usnąłem coś przed pierwszą w nocy, a wstałem chwile po godzinie 05:00 rano xD

No tak, poranek był trochę jak powyżej xD.

Włączać drzemki jednak nie zamierzałem, bo dość wyraźnie śmierdziało to urlopem na żądanie heh. Na równe nogi, chwila na ogarnięcie się, zabawa z kotem, i stwierdziłem że ruszę sobie dziś trochę wcześniej :). A co? ᕙ( ~ . ~ )ᕗ. Na spokojnie przejechałem trasę przez Zawodzie (z dołożeniem Burowca) i melduję się w pracy jakieś osiem minut przed czasem :). Warunki? GENIALNE!! Oczywiście jak na luty => zero wiatru, +5*C, supcio :). Do tego, z każdym dniem zaczyna się robić coraz wcześniej widno ;]. Szanuję w opór :).

Piotrowice ...

... Zawodzie ...

... i Szopienice ;]


A w pracy klasyk :D

No nie mogłem, trzeba więc było te pozostałe siedem godzin i pięćdziesiąt pięć minut popracować :D. Jako malutki bonusik (jechałem w kurtce jesienno-wiosennej) znalazłem "zgubioną" jakiś czas temu opaskę na uszy ;]. Fajnie :)

Dniówka minęła mega sprawnie i nastąpił powrót. Tym razem wróciłem sobie przez Katowice, bo musiałem kupić bilet miesięczny na pociągo-autobuso-tramwaje ;]. Wiązało się to oczywiście z tym ...

... a jako bonus ... generalnie, klasycznie, obrywałem wiatrem po nosie heh.

Bilet kupiłem, ale w tym miejscu trzeba wspomnieć o katowickim dworcu xD. Zawsze mówię wszystkim że wygląda jak choinka na święta .

Widok na pokój (od strony Placu Lecha i Marii Ka Szewczyka!!) ...

... i ścianę (od Placu Andrzeja) ...

... XDDDDDDDDD

Powrót na Piotro nastąpił przez ul. Kościuszki i Ligotę. Kultowe graffiti obecne :D
PS: tak, tak, licznik został w kieszeni jak prowadziłem Szkodnika przez dworzec. Nigdy nie umiem pojąć, jak ludzie stoją w kolejce po bilety w ładniejszej części dworca, jak w tej brzydszej, jest kasa co nigdy nie ma kolejki :D.

A na sam koniec pokręciłem się jeszcze trochę po dzielni ᕙ( • ‿ • )ᕗ
=> boisko Rozwóju coraz okazalsze ...

... a koniki na Zadolu (widok oczywiście ze właściwej strony Ślepiotki!!) mają w końcu trochę słoneczka ←_←


Dobrze że już na Piotro - uffff!! Przy tym wietrze dotrzeć tu:

:DDD

Jutro tak jak pisałem - pociąg. Co do weekendu, to się okaże ;)

=====================
Dziś bez śmiecha, ale z zapytaniem do Kuzynostre
:

Gdzie my teraz na wycieczki będziemy jeździć??? ತ_ʖತ. Chyba że zapłacić za wjazd do lasu? ¯\_(ツ)_/¯. No chyba że ogólnie tego zabronią xD.

BTW: Szpilberg? Będziemy robić zrzutkę na kamerzystę w Tatrach hehehe :D
BTW2: jak tam filmik z zimowego? :DDDD


Kategoria Rower

Towarzyski Prezydent

  • DST 34.20km
  • Czas 01:57
  • VAVG 17.54km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 lutego 2022 | dodano: 05.02.2022
Uczestnicy


Oj działo się ostatnio, działo. Nawet jak zaplanowałem sobie przerwę od chodzenia (po górach), to odpocząłem ino we wtorek 25.01 i w poniedziałek 01.02 xD. Gocha zdecydowanie przesadzała z byciem pozytywną, i trochę se jednak koronnie musiałem pochodzić ...

... z nim ▼・ᴥ・▼


Warunki jak widać ... różne xD. Przynajmniej nie było mi szkoda, że rower stoi grzecznie w sypialni, a Marshall też pewnie nie pogardził tymi prawie osiemdziesięcioma kilometrami heh.

Większość dreptaliśmy w dwoje, ale na weekend mieliśmy ze sobą towarzystwo Magdy. Poruszyliśmy nawet temat adopcji psa ...


... opcja jednak umarła po około pięciu sekundach :D Kitku wg nas lepsze heh :P.


=======
Co do dziś, to w tygodniu zdzwoniliśmy się z Marcinem, i ustaliliśmy, że jak pogoda pozwoli to w sobotę rano coś się pokręci ʘ‿ʘ. Warunki bez szału, ale tragedii nie było => więc śniadanie, ząbki, info do Łukasza, i rura na umówione spotkanie. 

Dojazd to było tylko 4,5 km, chwila czekania na Diobła, i w komplecie mogliśmy ruszyć ... ino gdzie? ¯\_(ツ)_/¯. Marcin zaproponował szyb Prezydent w Chorzowie i tak już zostało :). Przy okazji się wyjaśniło, dlaczego w tytule tego wpisu, "Prezydent" jest napisany z dużej litery heh. Duda którego szanuję jest tylko jeden - ten od pasztetu, ale nazwa to nazwa :D.

Samej jazdy nie ma co opisywać, bo było to tylko towarzyskie kręcenie tempem żółwia. Tak zresztą na początku ustaliliśmy :P. Kato - Ruda Śląska - Świętochłowice - Chorzów - Kato => czyli o tak:


Jak na luty to warunki pogodowe całkiem OK (jakieś 3-4*C), ale wiatr przeginał konkretnie :P

Dobra, fotki ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Początek suchy ...

... a tu już dłuższa chwila lodowiska xD

Czekamy ...

... i w komplecie

Jeszcze raz graty dla Rudy Śląskiej za rozwiązanie tej ścieżki dla rowerów po prawej xD

Ona - RŚ:


Chorzów klimatycznie ^_^

Jeste tramwaje :-P

A tu, fajny mural ʘ‿ʘ

Ekipa na celu

Powrót przez Park Śląski ...

... Załęską Hałdę ...

... i pociągi ...

... bo Magdalena odsypiała nocną zmianę ◉‿◉

=============
Oczywiście za długo nie mogłem na nich być, bo wiadomo :P

Podziękował i do następnego <( ̄︶ ̄)>


Kategoria Rower

DPD 1/2022

  • DST 28.32km
  • Czas 01:27
  • VAVG 19.53km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 stycznia 2022 | dodano: 14.01.2022


Tak, kotek robi się coraz WIĘKSZA pieszczocha /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ :D

Dobra, do kwestii rowerowych ;]. Nowy rok, więc i Nowy Ład Sezon na dojazdy do pracy się zaczyna ;). Cel? ...

... no tu nie będzie zaskoczenia :D. Życie zaczyna się po pięćdziesiątce ... przejechanych DPD oczywiście :P.

=========
Wczoraj założyłem że dziś debiutuje i to mi się udało ʘ‿ʘ . Poranek ...

... ogarnięcie siebie i Pchełki i mogłem ruszyć ubranym na cebularza w stronę Szopienic. Niby +1*C, ale wiatr miał zaniżać temperaturę o około pięć stopni Celsjusza. Jechało się jednak komfortowo termicznie i przez D3S i Zawodzie zameldowałem się w robocie. Przygód brak, widoków też :DDDD



Po pracy miałem ambitny cel przejechać sobie moim klasykiem przez Giszowiec i Ochojec. Wiatr jednak plany pokrzyżował doszczętnie xD. Pojechałem więc (a raczej powlokłem się) najprościej jak się da => przez Nowy Nikisz, D3S i Ligotę :]. Klimaty o takie:




90% powrotu z wmordę (duje masakrycznie nawet teraz - wieczorem) więc jutro pociąg ಠ_ಠ.
A nie (☞ ͡° ͜ʖ ͡°)☞ jutro weekend!!!
。◕‿◕。

=============================
Na chacie klasycznie - nawet szeleścić nie trzeba



:DDDDD


Kategoria Rower

Żabnie na start

  • DST 52.15km
  • Czas 02:39
  • VAVG 19.68km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 stycznia 2022 | dodano: 06.01.2022



A dzień dobry w nowym roku ^_^.
Zainicjować 2022 mieliśmy już w sumie w niedzielę jakimiś górkami (to był chyba jedyny dzień z "normalną" pogodą), ale leń był silniejszy :P. Może się uda w sobotę
。◕‿◕。 heh.

===============
Rowerowo też nawet nie było za bardzo co marzyć o jakiejś jeździe, bo warunki były ... jakie były:

xD

Sezon udało się rozpocząć natomiast niespodziewanie dziś ◉‿◉. Wolny dzień, to można było się na spokojnie wyspać ... do godziny 04:10 xD. Święto to ino taka czerwona data w kalendarzu, którą to, szefostwo Magdy firmy dość niewyraźnie widzi xD. Ranna zmiana, komunikacja miejska kursująca jak w niedzielę, wyjścia nie było, i trzeba było Kropkę odpalić :).

Piotro - Sosnowiec - Piotro, odstawienie auta, śniadanie, kofeina, i kontrola pogody. Do 9:00 miało być sucho, od 9:00 do 11:00 mżawka, od 11:00 do 12:00 deszcz a później ... to już na dwoje babka wróżyła ಠ_ಠ. Nawet na łóżko nie patrzyłem, ino chyc w cieplejsze ciuchy i w drogę - trzeba się ruszać, bo wiadomo:

:PPPPPPP

Na cel wybrałem sobie dziś Żabie Doły i tak na sam początek warunki wręcz idealne => względnie (jak na styczeń) ciepło, wiatru i ruchu samochodowego brak, i ino coś się słońce popsuło, ale już przywykłem do jeżdżenia po ciemku :D. Przejechałem Brynów, Park Śląski, następnie Chorzów Stary, miejsce docelowe i wróciłem przez Siemianowice Śląskie, Koszutkę, D3S i Brynów. Oczywiście nie od razu do domu, bo jeszcze miałem w planach odwiedzić Żabkę na bogatszych Piotrowicach ^_^

Prawie wyszło ¯\_(ツ)_/¯ ...

... musiałem więc podjechać na Ligotę, i wyszedł mi w sumie nie planowany Trollking heh. Zawsze coś :D.

A tak to zmarzłem w palce u stóp, środkowy odcinek i sama końcówka to wiatr po ryju, deszcze, śniegi, ale nie żałuję :P. Debiut odbębniony ;).

Trasa:

Fotki:
Dzień dobry Śląsk :D

Park Śląski - puściutki 。◕‿◕。

I Chorzów, na chwilę po delikatnej śnieżycy O_o

Miejsce docelowe ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

BTW: zakazu oczywiście nie złamałem heh :D

Powrót - na chwilę w Piekarach Śląskich heh => i ucieczka :D

Siemianowice Śląskie i w sumie nic ciekawego:

A tu już Kato => i pierw kontrola DDR-ki na Korfantego

W sumie fajnie, ale że więcej niż 40 nie można? ¯\_(ツ)_/¯

Spodek z innych perspektyw 。◕‿◕。

Nowa i stara architektura + śmieszka z kostki ...

.... na którą to nie mam zamiaru narzekać, bo później jechałem Bulwarami Rawy :D

D3S ...

... a na prawie koniec dziwny mural:

Chłopak normalna? Dziewczyna rodzina? Coś tam? Ban na cukierki Skittles? Dzieci - ok, a gdzie zwierzak? Ehhhh, no nie zrozumie autora :DDD

Żabę natomiast zrozumie, bo to samo zrobiłem po powrocie ...

... :PPPPPPPP

============
Jeszcze butny wykres grudnia ...


... i roku 2021 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ


==============
I co mogę dodać dodać na koniec?



Kategoria Rower

DPD 50(!!)/2021 + Podsumowanie 2021

  • DST 29.01km
  • Czas 01:34
  • VAVG 18.52km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 grudnia 2021 | dodano: 29.12.2021



Na sam start, chciałbym zapewnić że kitku nabiera masy ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Jak była od razu śmiała, to teraz jest jeszcze bardziej śmielsza, i głośna, jeżeli chodzi o jedzenie oczywiście heh. A tak to do poduszki przytul kotek ( ◜‿◝ )


Parę dni temu skończyła się jednak taryfa ulgowa i Pchełka zaczyna dostawać delikatnie po ogonie jak coś źle zrobi :PPP. Nie ma łatwo - uczyć trzeba od małego ;).

============================
Co do roweru, to ostatnimi dniami i tak nie było możliwości jeżdżenia (oczywiście dla nie-nałogowców xD), ale szło choć dość ładne zachody słońca z Piotrowic pooglądać ;). Na przykład o taki:

BTW: trzeba było ino uważać bo POLREGIO jeńców nie bierze :DDD


Po dzisiejszej jeździe mogę natomiast napisać o tak ಠ‿ಠ => Ufffffff. Udało się na ostatnią chwilę dobić do mojego (do i od) celu szopienickiego ;]. Jutro ma padać deszcz (zresztą już teraz kropi), a w piątek jedziemy na sylwestra na sosnowiecki Klimontów, więc trzeba będzie szybko się w domu zameldować coby wszystko ogarnąć :).

Warunki pogodowe? No lepsze aniżeli ostatnio, bo rano było ino jakieś minus cztery - czyli całkiem spoko :). Godzina ruszenia za to była dziwna, bo po wczorajszej popołudniowej drzemce, wstałem chwilę po 5:00 i po niecałej godzinie już jechałem do roboty. Zapas miał na celu wcześniejszy przyjazd na Szopki, i jeszcze przed godziną 07:00 (o dziwo xD) rano ogarnięcie Żabki => urzędowi się Sygnalistów (ładniejsze stwierdzenie niż "Kapusiów") zachciało heh xD.

Ruszyłem więc zostawiając Kropkę za plecami ...

... i po chwili byłem już o tu:


Delikatne zmiany tam ostatnio nastąpiły :))

Wcześniejszy wyjazd miał też na celu opcje ostrożniejszej jazdy. Ogólnie to od pętli brynowskiej jechałem wolno i spokojnie, coby orła nie wywinąć. Tu już jednak na chwile mi ręce opadły xD. Łyżew niestety nie posiadam ...

... ale na całe szczęcie zobaczyłem odśnieżony chodnik z kostki => skorzystałem więc heh :P

A końcówka D3S ... to ponowne lodowisko xD

Orła na całe szczęście nie było, a ja z wykorzystaniem Zawodzia dojechałem do roboty o godzinie 6:47 ;].

Termicznie było nawet spoko, ale czekając na Kierownika w jego biurze ... prawie spłonąłem :D. Kaloryfer plus ubiór (grube skarpetki, buty, koszulka termoaktywna, koszulka, polar, bezrękawnik, kurtka, gacie, kalesony, dres, czapka, opaska, dwie pary rękawiczek) nie czyniły komfortowości termicznej heh :D. Rowerowo było za to całkiem spoko :)

Po robocie niby temperatura była już dodatnia, ale kombinować i tak nie zamierzałem ^_^. Wilhelmina, Nowy Nikiszowiec, D3S (choć tym razem trochę nielegalnie bo olałem ślizgawkę) ...
... i Brynów dojechałem do Ligoty, gdzie to, już jakiś czas temu zobaczyłem że moje zawiadomienie ...

... zostało uwzględnione ^_^. Jak chodząc po mieście mam wuchte dziwnych zgłoszeń, to ten Pan był miły, i logicznie argumentował swoje racje. Oczywiście zgodziłem się z nim i mogliśmy działać. Oto efekt:

Fotka z początku miesiąca jest chyba bardziej wyraźna
Niestety, więcej zrobić się nie dało - dofinansowanie unijne ←_←. Mam nadzieję że przynajmniej choć trochę ptactwu pomogłem =_=.

Później już zostało mi ino półtorej kilometra (z czyszczeniem opon na resztach śniegu) ...

... do kitku ʘ‿ʘ

================
Na więcej by i tak światła zabrakło ...

... a poza tym miałem gości zapowiedzianych ;).

========================
Czas na podsumowanie? Ino w sumie czego? ¯\_(ツ)_/¯. Na siedemdziesiąt wycieczek, pięćdziesiąt to były wyjazdy (czasem z dokrętkami) dopracowe xD. No ale taki to był rok ಠ﹏ಠ.

Zacząłem w sumie szybko, bo już czwartego stycznia coś tam przygluciłem, a później się zaczęło. Na początek babuszka zamkła oczy po raz ostatni (co oprócz smutku wiązało się z milionem spraw urzędowych ಠ_ಠ), a później ... Damian zaczął mi remontować łazienkę. Oznaczało to (kolejne) milion rzeczy w przedpokoju, oraz zaklejone drzwi do pokoju gdzie "śpi" Szkodnik => bez sensu było to ruszać ರ_ರ. Fachowiec więc pracował, a ja (my) bardziej skupiliśmy się na wyjazdach górskich! 

Pomiędzy 23-cim lutym a 25-tym marca ino DPD + jakieś górki oczywiście, ale na całe szczęście w połowie tego okresu remont został skończony, a ja myślałem że od tego gluta .... ruszę z sezonem heh.

Zaczęło się owocnie => formę szykowałem kolejnymi dojazdami do pracy, zaliczając przy okazji Będzin. Później już był kwiecień, zaczęły się tereny służbowe, a poza tym, ja ciągle raz na jakiś czas dreptałem sobie radośnie do Magdy do Sosnowca ʘ‿ʘ. Uczestniczyłem też w jakże radosnej imprezie weselnej (pozdro dla Was!!) i zaliczyłem chyba jedyny (i tak o jeden więcej aniżeli z Gochą :D) w tym roku wyjazd z Filipem <( ̄︶ ̄)>

Maj to pierdoły typu KosztowyStargańceTychy i jak już stwierdziłem że nogi zaczynają dość fajnie podawać, to ... Damian mi przyspieszył remont kuchni i przedpokoju z listopada na dzień po tyskim wyjeździe xD. Zaś kurz, pył, i zastawiony Szkodnik ಠωಠ. Pokręcone => ponownie jakieś góry, tereny służbowe, spacery na trasie Szopienice - Sosnowiec i dopiero od czerwca (po szczepieniu) mogłem ruszyć od nowa ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Mogłem, i coś tam pojeździłem. Może nie było tego dużo, ale zawsze - Chudów, Wesoła, Łysina (+ ponowne Tychy), a później Magda zmieniła miejsce zamieszkania na jedyne właściwe. Rower więc ponownie się odstawił koło biurka (choć ciągle jakieś DPD się kręciło), a na główny plan wysunęła się misja pokazania lubej mej, co i jak w Piotrowicach. No i oczywiście tereny służbowe xD.

Lipiec zaczął się (oczywiście prócz kolejnych DPD i dreptania za które mi płacą) ponownie owocnie => bo od wyjazdu z Łukaszem na Palowice ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Później zaś same DPD (oczywiście w wolnej chwili od "liczenia dziur" w drogach) i urlop, na którym to świadomie nawet nie powąchałem pedałów => prócz oczywiście takich wodnych, ale to nie samo heh ;). O sierpniu nawet nie wspomnę [kolejne dojazdy do pracy + góry (upalne, ale o tym już w podsumowaniu górskim) + Tuc(hyhy)] i zastał mnie wrzesień ... gdzie już miałem wy*ebane. A, no i oczywiście jeszcze musiałem służbowo po mieście pochodzić ಠ﹏ಠ. Co gorsza, zostało jeszcze dwadzieścia DPD do ogarnięcia xD. We wrześniu przejechałem siedem takich wyjazdów, a do tego pokręciło się tu i ówdzie. Doszedł też wyjazd na Tatry, jakieś małe kręcenia czy to z Diobłem czy Łukaszem, ale najważniejsze że już nie miałem służbowego łażenia ʘ‿ʘ.

Październik zaczął się ponownie górsko, ale to było chyba najlepsze półtorej miesiąca w tym roku. W połowie listopada licznik DPD zatrzymał się na liczbie 47. Ponadto odwiedziłem GoczałkowiceTuliszów, zmieniłem biuro w robocie, a co najważniejsze ... dzięki przychylności pogody, zaliczyliśmy z Łukaszem trochę poznańskiej ziemi :).

Później pokręciłem już ino popierdółki z kitku w tle, do których ze względów wiadomych ... nie chce wracać. Poza tym, to już pogody do kręcenia nie było :P

===================
Topki oczywiście nie robię ... bo nie ma z czego :P. Wkleję ino wg mnie najładniejsze fotki z tego sezonu :) ...







... mapkę śląską ...

... kaemy ...

... 

... i do następnego ^_^


Kategoria Rower

Inaczej heh

  • DST 26.26km
  • Czas 01:18
  • VAVG 20.20km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 grudnia 2021 | dodano: 18.12.2021


No coż za nieudany początek wpisu, nie dość że kotek za kratkami, to jeszcze literówka ehhhh ...









Teraz lepiej /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ heh :P.

Nic się nie odzywałem, bo nie chciałem zapeszyć, ale tak - kotka Riri (imię z azylu dla zwierząt, choć pewnie je zmienimy ... albo i nie => zobaczymy zresztą :P) została wytransferowana z podkarpackiego miasta Tarnobrzeg do katowickich Piotrowic ʘ‿ʘ. Majki pewno nigdy mi nie zastąpi, ale już miałem dość patrzenia na pusty drapak ಠ_ಠ. Dobrze że choć przez te ostatnie dni mogliśmy się w domu ... zająć sprzątaniem! XD.

===========
Na poważnie szukaniem mieliśmy zająć się we wtorek, i z góry stwierdziliśmy że olewamy schroniska. Niestety, ich procedury mocno zniechęcają, zamiast zachęcać :/. Pozostał więc OLX i FB. Z tego drugiego była ciekawa opcja bielska, a z pierwszego, śliczna kotka ze świętokrzyskiego - niestety(?) Pani ani nie odbierała telefonu, ani nawet nie raczyła odpisać na SMS ¯\_ಠ_ಠ_/¯. Kij z nią, wróciłem po pracy do domu, whattsapp od Marzeny ze zdjęciem kitku, patrzę, i to było to!! Konsultacja z Magdą i decyzja - bierzemy, a do tego kotek jest w Katowicach-Giszowcu. Wypas!!! No właśnie yyyy no nie do końca - kotek był jednak w Tarnobrzegu, a że tam z adopcją zwierząt jest dość średnio, to azyl wystawia ogłoszenia do większych miast Polski. Tym razem padło na Katowice, czy dobrze, to się oczywiście okaże ;).

Podczas odmówienia transportu (kotka przywieźli, ale w sumie to sam bym po nią pojechał :P), Pani wytłumaczyła mi genezę, jak to ta mała pchła trafiła w takie miejsce. Cały miot (a nawet dwa) wylądował w rowie ಠ﹏ಠ. Ludzie zgłosili, ekipa przyjechała, odratowała, i oto mam/y kolejną "biedę" na chacie :D. Ostatnia rozmowa przedadopcyjna ino mnie utwierdziła że robię dobrze => trzy miski na szesnaście kotów?? Ehhh!! Teraz gorzej mieć nie będzie ;).

A co do kwestii rowerowych, to umówiony na odbiór pchły byłem dopiero na godzinę 13:30 pod IKEĄ, a wstałem po 8:00. Ogarnięcie spraw bieżących, wizyta w piekarni, śniadanie, soczek i stwierdziłem że powinno wystarczyć mi czasu na plus minus gluta <( ̄︶ ̄)>. Wszystko było uzależnione od telefonu od pani Marty - zaplanowałem więc, nic nie planować :D.

Na początek dubel mojej trasy (inaczej, bo po jasności) do pracy ...

(warunki termiczne widać po torfowisku xD)

... a tu już ostatni staw z D3S, koło którego rzadko przyjeżdżam:

I Katowice 。◕‿◕。



A skoro ciągle nie było telefonu, to Brynów ^_^


BTW: z wczoraj

Dalej nic? To Park Kościuszki i kościółek Świętego Michała:

I tu już przyszedł SMS że godzina aktualna więc ...

... tyndy na Piotro :D

Na chacie szybko zamieniłem Szkodnika na Kropkę, zabrałem transporter, starą leżankę od Aryi, wuchte Whiskasów, Feliksów i innych maszketów od Majki (a niech biedne zwierzaki mają ←_←) i w drogę ◉‿◉. Odbiór kota opóźnił się o pół godziny, ale finalnie mamy ją ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Po dopełnieniu formalności adopcyjnych, pojechałem jeszcze po Magdę do pracy, i mogliśmy wracać z mega spokojnym, głodnym, i zestresowanym kitku (◍•ᴗ•◍).

Po jedzeniu nam się obudziła, ale pewno jeszcze będzie trzeba ją ze dwa tygodnie dobrze dokarmić, bo samo futro i kości z niej :/. Ogarniemy i yyy umyjemy - majkowym szamponem w piance oczywiście ;)




No zobaczymy w którą stronę to się rozwinie ;)


==========
Jutro deszcze niespokojne, ale i tak cóż zrobić?


Jakbym jakimś cudem zapomniał, to wszystkiego najlepszego Łukasz :DDDDDDDD


Kategoria Rower

DPD 49/2021

  • DST 29.42km
  • Czas 01:31
  • VAVG 19.40km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 grudnia 2021 | dodano: 15.12.2021



Cóż, pogoda i tak nas (rowerowo) nie rozpieszczała ostatnio, ale jest grudzień, i zamiast kręcić to sie pije grzane winko i siedzi pod kocem :P. Znaczy jak się posprząta ... i ogarnie milion spraw, które to powodują że klimat przedświąteczny przeważnie robi się mega nerwowy ಠ﹏ಠ. Zmęczenie też już daje o sobie mocno znać, ale te dwa DPD (butnie do 3kkm brakuje mi już ino 13km więc raczej ogarnę xD) wypadało by jednak odhaczyć ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

=============

Dziś w końcu pojawiła się malutka poprawa pogody, i po wykonaniu porannych czynności ...

... mogłem "odpalić" Szkodnika ;]. Klimat? ... no średni. Dżdżysto było, jezdnie mokre, ludzie chodzący jak zombie, i pocieszała ino temperatura - dwa stopnie powyżej zera, którą to traktowałem jako rarytas :D. Aha, no i była obecna mgła

A tu powyżej, na chwilę przed zrobieniem tego zdjęcia, stanąłem jakieś dziesięć metrów od sarenki wyraźnie zdzwionej, że o tej porze ktoś tu się kręci :D 

Tu za to praktycznie (jak widać) nic nie widać XD


I D3S => wielkie brawa dla zarządcy drogi: czyli Zakładowi Zieleni Miejskiej ಠ_ಠ. Połowę tego odcinka przejechałem jak na łyżwach, a drugą boczkiem-boczkiem bo było stabilniej.

Biegacze (sztuk dwie) na całe szczęście się mnie okrzyczeli => dzięki serdeczne :).

W pracy oczywiście zgłosiłem problem, a koleżanka mi obecała, że zadzwoni gdzie trzeba ◉‿◉. Czy to coś dało? Miało się to okazać w drodze powrotnej.
BTW:



Tempem żółwia, udało mi się jednak przejechać owy odcinek i wiedząc że jadę do roboty "na styk", odbiłem sobie na "Nowy Nikiszowiec", gdzie to nastąpiła ... powtórka z rozrywki xD. Tu już jednak nic nie mogłem zdziałać, bo droga jeszcze nie jest nikomu formalnie przekazana ಠ_ಠ

Wdrożyłem więc motyw Trollking-owy ... i olałem śmieszkę :P. Ominęły mnie cztery auta, ale każde w bezpiecznej odległości, i bezklaksonowej formie - też dzięki serdeczne za zrozumienie ʘ‿ʘ. 

Reszta to punktualny dojazd Szopienicką i Lwowską do roboty, gdzie na początek nastąpił prysznic ^_^. Chwała za to, że mamy wonsza z wodą na bazie bo rower wyglądał ... no mało konferencyjnie heh.

A tu już lepiej <( ̄︶ ̄)>

==========
Po pracy powrót => pierw mżawka, mgła + smog ...

... a później miła niespodzianka => bo albo to badziewie stopniało, albo koleżanka Nela kogoś ruszyła ʘ‿ʘ


I kolejna niespodziewajka => w okolicach brynowskiej pętli ...

 ... (# ul. Brynowskiej i ul. św. Huberta) już nie będę jeździł po błocie ^_^

A końcówka ...

... to ponowna powtórka z rozrywki. Upałów nie stwierdzono ;).
Reszta dnia => do bani, prawie kompletnie ಠωಠ.

=================
Jutro do pracy pociągiem, później autobusem odebrać ostateczny dowód rejestracyjny od (nazwa chyba nie tragiczna) Kropki ...
(BTW 2):

... a w piątek rano zaś przymrozki - czyli pociąg :P.


Kategoria Rower