Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:43338.76 km (w terenie 886.24 km; 2.04%)
Czas w ruchu:2108:14
Średnia prędkość:20.40 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:954
Średnio na aktywność:45.43 km i 2h 14m
Więcej statystyk

DPD 8/2021 + zamek Będzin

  • DST 57.73km
  • Czas 02:51
  • VAVG 20.26km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 kwietnia 2021 | dodano: 09.04.2021



Powitałka dziś kierunkowa, bo na DPD szykowałem się już wczoraj. Taaaa, jednak podziękowałem ...

... i wybrałem jazdę pociągiem xD


Dostałem jednak sprawdzoną informację, że w związku z zatrzymaniem pewnej osoby ...

... od dziś miało być lepiej ;]

Pobudka, ogarnięcie się, i mogłem wyjść z chaty na dwór. Cieplej hmmm? Jedną kreskę poniżej zera raczej tak trochę średnio traktuje jako ocieplenie heh xD.

Jechać jednak trzeba było, więc klasycznie, ze łzami w oczach i zmarzniętymi stopami pojechałem sobie przez D3S i Zawodzie do roboty :). Znaczy czy jechałem przez te ostatnie, to nie wiem - średnio widziałem :D


Po pracy ...

... natomiast byłem umówiony w Sosnowcu z Magdą, a że luba ma musiała przed weekendem zrobić pranie ciuchów roboczych na poniedziałek, to wykorzystałem swój "czas wolny" na dodatkowe kręcenie :P.

Pierw Szopienice, później Stawiki, Sosnowiec Centrum, Konstantynów ...

... i melduje się w Będzinie przy zamku ;].


Tam chwila przerwy i dwa zdenerwowania się pfff. Do wycinki drzew już się (niestety) przyzwyczaiłem ...

... ale takich praktyk:

nigdy nie zaakceptuje!! => miejsce futra jest na właścicielu!! Wyjątkiem są (pozdro Gocha :D) tylko łasice ... na męskich plecach - te można golić heh :P. 

Cygareta wkurzona i czym prędzej zawijam się przez Pogoń na Ludwik ;]. Tu nic (prócz wmorde) się nie działo. Może ino będę w internetach na mapach heh:


Jak wszedłem do mieszkania to pranie się jeszcze robiło, więc po herbatce eM jeszcze pół godziny poczekała i ruszyła na pociąg, a ja ponownie na koń ;].

Sosnowiec (i moja trasa butna po pracy "na herbatkę") ... 

... - Szopienice - Zawodzie - D3S - Ligota i melduje się na PKP Piotro, z ponownie ośmio minutowym zapasem czasowym do pociągu relacji Sosnowiec - (ble, ble) Tychy

B-)

Dojechałem, ale to co się działo z wiatrem na powrocie to koniec świata. Najstarsze Trollkingi tego pewnie nie pamiętają :D. Dodam jeszcze że ciągle jeżdżę w kurtce jesień - wiosna, gdzie kaptur... genialnie wręcz zbiera wiatr, pewno na jakieś bezwietrzne czasy xD. 

============
Reasumując, dzionek dobry, ale z tą temperaturą (no i oczywiście wiatrem) to jakaś masakra heh XD


====================
W święta odebrałem swój telefon więc mogę podsumować marzec :P. Rowerowo był to kolejny miesiąc tragedii, a butnie w sumie klasycznie ;] :p. 


10k kroków średnio dziennie xD Hmmm?

:DDDDDDDD


Kategoria Rower

DPD 6 - 7/2021

  • DST 61.45km
  • Czas 02:59
  • VAVG 20.60km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 marca 2021 | dodano: 01.04.2021



Wiosna nadeszła :). Cieszy to, ale muszę zacząć od maaaaalutkiego marudzenia :P. Okres październik-listopad i kwiecień-maj, to dla osób mających na ranną zmianę (a mi akurat takowa "wyjątkowo" teraz wypadła :D) czas męki. Dziś rano było około trzech kresek powyżej zera (źle!), a jak wracałem było już +20* (w sumie dobrze?) => trzeba więc albo pół szafy ze sobą wozić, albo cierpieć, no albo olać dojazdy rowerem :P. Ostatnie oczywiście odpada, bo do 50-ciu DPD dobić trza ;].

Ruszyłem tym razem trochę wcześniej niż zwykle. Wczoraj po prostu po tym jak wróciliśmy na "czas letni" (mega dobrze!!!), postanowiłem dopompować opony również na "styl letni". Wszystko byłoby ok, gdybym jednak nie urwał końcóweczki wentyla ehhh. Chwila po godzinie 05:00 kontrola - powietrze nie schodzi, można było więc się jeszcze na chwilę położyć :P. Dobre jednak nie mogło trwać wiecznie, zebrałem się i ruszyłem ku pracy mając w głowie fakt, że mogę mieć na trasie przymusowy postój na wymianę dętki.

Dojechałem bez najmniejszych kłopotów (przez Ligotę, D3S i Zawodzie - klasyk), więc powinienem na niej jeszcze trochę pojeździć. Niestety, już jej nigdy nie dopompuje - szkoda, ale choć na plus że to ta przednia :). Na minus poranka również bankowo fakt, że nie zabrałem długopalczastych rękawiczek i do Ptasiego jechałem jak jednoręki (jedna ręka na kierze, druga w kieszeni kurtki) bandyta xD. Więcej przygód nie stwierdzono, a że czas miałem dobry, to fotka wschodu słonka:


Sorka za jakość, ale Samsung A-8 jest w trakcie wymiany baterii, na starą Motorolę Moto G po 36h użytkowania (choć ja bym tego tak nie nazwał) kilkunastokrotnie PRZYPADKOWO spadła cegła ...

... więc za aparat i telefon służy teraz pierwszy model Samsunga z serii Galaxy S ;]. Do odwołania jestem więc ino pod telefonem => Messenger i WhatsApp nieczynne!!

Po pracy schowałem co się dało do plecaka i powrót na chatę :). Docelowo miałem jechać przez Giszowiec, ale ul. Szopienicka zaczęła się korkować i skręciłem sobie w kierunku stawu Upadowego. Następnie ul. Porcelanowa i D3S gdzie to pogoniłem "zajęca" o takiego:

Brynów:

I skończyłem klasycznie przy Kolejarzu :P


=======================

Zdjęcia i tak daremne wychodzą więc zsumuje dwa DPD.

Kolejnego dnia ...
BTW: XD

... również wybrałem rower jako środek transportu ;]. Tym razem jednak ... kapkę zaspałem, co spowodowało że z miejsca musiałem gonić. Pojechałem taka samo jak wczoraj wracałem i spóźniłem się do roboty ino ... 2 minuty :))).

Pracy w PKP nie dostałem, ale też obyło się oczywiście bez konsekwencji heh :P. A z atrakcji to pomachałem Siostrze przy pętli brynowskiej => nie byłoby to pewnie możliwie gdyby nie fakt, że w końcu temperatura rano oscylowała w granicach 10-12*C :). Fajnie tak jechać, nie zalewając się łzami przy okazji ;))).

W pracy natomiast od samego rana poruszenie: można (można było :DDD) się zapisywać na szczepienie!!! Taaa, roczniki od 1982 w dół. Ja jako że jestem 1983, to od rządu i tak po raz kolejny dostałem yyy gówno, i jedyne co mogę to ... jeszczePIĆ albo zaufać MateŁŻESZowi xD:


Po pracy korzystając z dobrej pogody i lżejszego ubioru (wiatrówka + krótkie spodenki, rano oczywiście jechałem w długich) pojechałem już klasykę czyli: Nikisz, Gisz, lasem, Ochojec i na Kolejarz ;]. Super się kręciło!! Jutro (wolne - odbiór za 01.05) miałem sałatki robić na długi weekend, ale "wpadło" malowanko w Sosnowcu, więc nie było czasu jeszcze coś więcej pojechać - a szkoda :).

=================
Jako że dziwnie mi się zdaje że A-8(ka) wróci do mnie dopiero po świętach, więc pewno czytamy się dopiero we wtorek. Wesołych Świąt wszystkim i pamiętajcie => ciemna strona kusić może ...


... :DDDDDD.


Kategoria Rower

Kontrolnie + myjnia

  • DST 45.66km
  • Czas 02:22
  • VAVG 19.29km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 marca 2021 | dodano: 27.03.2021


W sumie to myślałem że bardziej uda mi się wczoraj pojechać na DPD, aniżeli te dzisiejsze wyjście heh. Magda jednak w czwartek napisała żebym w piątek po pracy przyszedł do niej, a ona w sobotę przyjedzie do mnie prosto po nocnej zmianie. Jej współlokator (brat) jest ponoć gorszy w weekend od słonia w składzie porcelany, a u mnie jest spokój ◉‿◉. Jako że należę do osób bardzo troskliwych ... to po tym jak moja luba usnęła, postanowiłem zapewnić jej maksymalny spokój - wybyłem na rower :D. Że świecą takiego mnie szukać :DDDDD.

Głównym planem była myjnia, ale jak już nie raz pisałem, przed nią zawsze lubię siebię (i Szkodnika) uwalić :P. Misja oczywiście (póki można xD) ...

... lasy <( ̄︶ ̄)>.

============
Wyjechałem chwilę przed godziną 11:00 i od razu miałem złe przeczucia xD. Tak oto wyglądał wjazd do lasu:

Na całe szczęście później już było trochę lepiej:

Lepiej też wygląda chata Arkadiuszo ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Im bliżej jednak Rudy Śląskiej tym (choć bez tragedii) gorzej ...

... smutno mi się jednak zrobiło dopiero na Recie Śmiłowickiej, bo koło koni nieźle wyrżnęli ಠ︵ಠ


Mniejsza o to, nic się nie poradzi pfff.

Skoro już byłem w Mikołowie, to nie mogło zabraknąć odwiedzenia dwóch pobliskich stawów:

BTW:

:PPPPP

Nazot w lesie ...

... i melduje się na osiedlu Witosa gdzie ... witam Szwedzkiego? :D

Pozostało więc ino pojechać na Brynów na tytułową myjnie <( ̄︶ ̄)> ... Taaaa ...

Pozostało mi więc ino pojechać z Brynowa na Ochojec, na tytułową myjnie :P

Tu już wszystko się udało <( ̄︶ ̄)>.

Wyjazd fajny, wiatr (mega) niefajny, lekki deszczyk na końcu uszedł. Wsio oki - i ja chcę na krokusy, bo już są 〜(꒪꒳꒪)〜


EDIT => trasa wyglądała o tak:


==========
:DDDD. Oczywiście kontrolowany nie jestem, ale było by tak samo :D

BTW:

XDDDD


Kategoria Rower

DPD 5/2021

  • DST 34.52km
  • Czas 01:43
  • VAVG 20.11km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 marca 2021 | dodano: 25.03.2021



Chyba coraz mocniej widać mój początek sezonu rowerowego, gdyż teraz przerwa od kręcenia, trwała ino ... prawie dwa tygodnie :DDD. A tak to stabilnie: na chacie ład i porządek (ufff), emocjonalnie ok, eksperci tvp ciągle óczą i bawią, Edzia Górniak gada z kosmitami, a ważni Polacy dostają odznaczenia państwowe ...

... :P.

Czekając więc na nowe obostrzenia (BTW: okazało się że nic specjalnie nowego dla mnie nie wnoszą => ufff ◝(⁰▿⁰)◜) postanowiłem pojechać sobie do pracy "na kole". Wczoraj kebab na obiad, dziś w pracy solenizantka (z mojego działu) stawiała pizzę, a mi się podobają moje "dwie siódemki" na wadze :D
<( ̄︶ ̄)>.

==========
Pobudka w stylu powitałki i rura. Miło się w końcu jechało! Do komfortu termicznego brakowało oczywiście coś około 25 stopni Celsjusza, ale narzekać nie mogę ;]. Trasa klasyczna, przygód brak :P



Po pracy, wiedząc że jestem po obiedzie pojechałem pierw przez Nikiszowiec ...

... później przez Giszowiec, gdzie o tu:

(na ul. Adama) po raz kolejny przeklinałem pod nosem o to, że dołożyli tam drugi próg zwalniający. Niestety, inicjatywa mieszkańców bo im auta za szybko jeździły xD. Głupota - ale ponoć nic się nie dało zrobić ಠ_ಠ.

Następnie pojechałem sobie przez kąsek Mysłowic ...

... Murcki ...

... i miałem wjechać do lasu.

Niestety, dukty rozwalone, a ślady na rowerowe ...

... dość średnio wyglądają O_o. 

Nie chcę się denerwować ale (czytaj poniżej) ...

... i zostało mi tylko udać się na Kolejarz na rzecz wiadomą ;).

BTW: nowy stadion Rozwoju Katowice rośnie jak na drożdżach ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
:-))))))))))

 ===========
Jako śmiecha miałem przygotowane coś z własnego powtórka czyli o to to:

Ale dzień po publikacji musiałem jechać tam służbowo to mierzyć, bo jednak nielegalne xD

WNIOSEK: Prezydent lub Naczelny demoty oglądają!! Uważać co tam wrzucacie bo mi roboty dokładajo_O :DDD.


Kategoria Rower

DPD 4/2021

  • DST 29.66km
  • Czas 01:32
  • VAVG 19.34km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 marca 2021 | dodano: 11.03.2021



Jak widać na powyższym zdjęciu, remont zakończony - po miesiącu życia z kurzem wszędzie, padamy z kotkiem na ryj(ki) xD. Majka na całe szczęście nie obraziła się że umywalka zamieniła się miejscami z pralką, i ciągle jak ktoś się kąpie, to pełni (taaaa) funkcję Pameli Anderson i pilnuje coby nikt się w wannie nie utopił :D. Podziękował wszystkim za pomoc, duchem, ciałem i ... Seatem Leonem :D.

========
Weekend (choć słoneczny) poświęciliśmy z Magdą na sprzątanie (trzeba było!! - dziękuję najmocniej :* ♥), później musiałem trochę dychnać, a dziś już po wczorajszym sprawdzeniu pogody trzeba było coś pokręcić. Choćby DPD i przy okazji sprawdzić nowe gripy:


Są spoko ... i to praktycznie tyle z rowerowych rzeczy pozytywnych. Rano przymrozek, kalesony w Sosnowcu, słońce po oczach ...

... a tu

... już musiałem zamienić komin w czapkę, a z opaski zrobić komin(ek), bo słuchawki zaczęły mi się blokować na szyi. Poza tym to trasa klasyczna => Piotro - Ligota - D3S - Zawodzie - Szopki ←_←.

W pracy dość ciężki (dla mózgu) dzień, a żeby tego było mało, to chwilę przed 14:00 ... zaczął padać mokry śnieg . Lekko podłamany o 15:00 wyszedłem i stwierdziłem że przestało padać => było mokro, wiało po pysku, ale choć nie padało ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Kombinować jednak nie zamierzałem, i wróciłem mniej więcej po swoim porannym śladzie. Warunki? O takie:



I śnieg po oczach od ul. Huberta xD

A na końcu niespodzianka - MUR IDIOTYZM zniknął (・o・).

Plusy? Pojeździłem! Minusy? Praktycznie cała reszta, a jeszcze miałem myjnię w planach - ale bez sensu (szmatka rulez) by to raczej dziś było ¯\_(ツ)_/¯.

===================
Miesiąc luty hmmm? => dwa razy "na kole" do pracy, trzy razy w górach (widać wyraźnie poniżej), ale co się kurzu nawdychałem to moje :P.


==========
A na koniec pozytyw:


Więc jeszcze chwila i choć ... nie będzie już mrozów 〜(꒪꒳꒪)〜 :PPP

◉‿◉ ❤♥♥♥♥


Kategoria Rower

DPD 3/2021

  • DST 29.19km
  • Czas 01:30
  • VAVG 19.46km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 lutego 2021 | dodano: 25.02.2021



No i znowu udało się rano ogarnąć i pokręcić do roboty ◉‿◉. Jedynym minusem poranka był fakt, że jak wstałem to zorientowałem się jedne spodnie dresowe wyrzuciłem, a dwie pozostałe pary zostały wyprane i są ... u Magdy na chacie xD. No nic, kalesony bielizna termoaktywna pod dżinsy nie wejdą więc musiałem ubrać te galoty, co w nich chodzę po górach :).

Opłaciło się ... jak widać po liczniku :) Muchowiec nową stolicą zimna => Suwałki ssą :P

BTW:

XDDDD

A tak to (nie licząc temperatury) jechało się całkiem fajnie, bo patrząc na prognozę pogody mogłem dopompować sobie opony do przyzwoitego poziomu ^_^. Trasa: Piotro => Ligota => pętla brynowska => D3S => ul. Porcelanowa => staw "Upadowy" (wuchta błota pfff) => Szopienice - wyglądała o tak:




W pracy (prócz telefonów od fachowca od łazienki xD) nie działo się nic ciekawego i mogłem wracać do kurzu (☞^o^) ☞ do kitku :-).

Trasa, to tym razem też klasyk czyli: Szopienice - Nikiszowiec - Korea - Giszowiec - >>lasami<< - Ochojec - Zadole - Piotro.




Jechało się fajnie, a jedyne minusy to wiatr, lód ... i ciepło ...

... w nie powiem co :P. Jutro więc raczej pociąg ^_^

===========================
A na naszym krajowym podwórku bez zmian xD



iks-dy => xD!!!

Do następnego ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ


Kategoria Rower

DPD 2/2021

  • DST 30.74km
  • Czas 01:34
  • VAVG 19.62km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 lutego 2021 | dodano: 23.02.2021



No i proszę - jeszcze wczoraj pisałem że będzie miesiąc bez roweru, a tu już dziś coś wpadło :P. Wczoraj po prostu usnąłem trochę wcześniej niż zwykle (23:15) i wstałem już chwile po godzinie 05:00 rano :]. Mem więc ...

... nieaktualny, bo o tej porze miałem już ogarniętego /ᐠ。ꞈ。ᐟ\, przyszykowane śniadanie, spakowany plecak, i wystarczyło ino posmarować trochę łańcuch i jechać zrzucić trochę kurzu ze Szkodnika :D. Majka została (jak widać) pilnować płytek :P

Co do samej jazdy, to pierw prawie się zabiłem pod blokiem (zamarznięte koleiny), a później ... już za dużo nie widziałem xD. Jechać jednak trzeba było :D

Wjazd na Trzy Stawy również nie zachęcał, ale tu się choć troszkę już rozgrzałem i czułem się już mega bezpieczny, gdyż do mojej mega spokojnej i ostrożnej jazdy doszły elementy dźwiękowe. Tarcze hamulcowe tak mi już piszczały (od wilgoci), że wystraszyłem chyba całą zwierzynę z okolicy :D. Ogólnie to ... ponownie Morsowałem (ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?) i starałem się jak najmniej hamować :DDD.

Nie obyło się oczywiście bez klasycznie-zimowego widoku na D3S => wody gruntowe ponownie wylały i zamarzły. Dziękujemy (jak co roku) KWK "Staszic"¯\_(ツ)_/¯.


Reszta to klasyczny dojazd do roboty przez Zawodzie ;]. A w niej (prócz pracowitości), rozwinął się temat PPK i musiałem podejść (po prysznicu :P) do kadr, po broszurę informacyjną. Rozwijał tematu nie będę - każdy zrobi jak będzie uważał za stosowne. Ja (jak ponoć 3/4 rodaków) z tego rezygnuje :P


Po pracy "główna misja" to OBI, więc nie kombinowałem i wróciłem mega podobnie jak przyjechałem ;]. Różnica była ino ponownie przy "lodowisku" na D3S gdzie zobaczyłem, że sugerują (wiem, średnio widać) obejść to miejsce ...

... obejść, objechać, jeden czort :p ...


... chyba? :D

Później już klasycznie przez ...

... na Ligotę, gdzie to na miejscu jednego z moich ulubionych graffiti, "zrobili" tablice upamiętniającą m.in. mojego kolegę ze Stromej z Brynowa: Klucznika vel Świni

Ino czy samobójstwo jest godne aż takiego upamiętnienia? Każda śmierć boli, ale te na własne życzenie, jakoś (mnie) trochę mniej ...

==================
Dziś bez śmiecha, ale za to z propozycją "do kawusi".
Kto mnie zna ten wie, że jak coś słodkiego mam, to "Jeżyki" - i dobre, i słodkie, i można pomóc ... jeżom :)))


Polecam ^_^


Kategoria Rower

DPD 1/2021

  • DST 29.91km
  • Czas 01:33
  • VAVG 19.30km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 stycznia 2021 | dodano: 26.01.2021



Debiutanckie w nowym roku kręcenie do roboty posiada niestety mega smutną genezę. Wczoraj bowiem o godzinie 13:00 w wieku 88 lat, zmarła w Pobiedziskach często i gęsto opisywana na tym blogu moja babuszka Tola :(. Życia ... i śmierci się niestety nie oszuka ;/.

Wczoraj więc całe popołudnie i wieczór "wisiałem" na telefonie, a o godzinie 21:30 usnąłem. Przebudziłem się chwilę przed pierwszą w nocy, na chwilę jeszcze zasnąłem i o 04:30 już było "pospane". Ogarnąłem więc mieszkanie [i powitałkę oczywiście (też jakoś bez humoru wczoraj)], spakowałem plecak i mogłem o 06:05 ruszyć w kierunku Szopienic - choć trochę oczyszczyć umysł.  

Termicznie było całkiem spoko - take tam 0*C, wiatru praktycznie nie było, i ino nawierzchnie pod Schwalbe denerwowały. Pod blokiem (pozdro Diobeł) prawie gleba, następnie ślizgawka, mokre asfalty (z błotem pośniegowym) na Ligocie i Brynowie, biała D3S, mokro, ślisko, Upadowy, i do samej roboty mokro. Do zapomnienia => czyli coś takiego:




Po pracy normalnie bym wracał przez Giszowiec, ale tym razem bałem się, że cały się ubrudzę syfem z okolic krawężnika więc padło na Zawodzie i ... się zaczęło - tu jeszcze pruszyło ...

... tu już padało ...

... a tu sypało xD.

Oczywiście nie muszę pisać jaki był kierunek wiatru ¯(°_o)/¯. Widoków nie opiszę, bo jechałem ze wzrokiem skierowanym na kierownicę pfff.

Na koniec jeszcze przejechałem się nową śmieszką przy CP "Brynów" ...


... gdzie ... no graty za rozwiązanie skrzyżowania: całkiem fajne miejsce coby tramwaj musiał poczekać (na czerwonym świetle) na przejazd autobusów ( ˘ ³˘)♥.

Reszta to Jankego, Kolejowa, Stalowa, Kościuszki DK-81 (chodnikiem), nawodnienie, i ul. Gdańską do bazy. 

Styczeń to jednak nie jest dobry miesiąc na rower. Tak samo jak ... na jednodniowy przyjazd do Poznania na początku (chyba?) przyszłego tygodnia. Z przyczyn oczywistych dziś bez śmiecha.


Kategoria Rower

Ćwiartka odstresowująco-rozprostowywująca :P

  • DST 25.89km
  • Czas 01:18
  • VAVG 19.92km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 stycznia 2021 | dodano: 05.01.2021



Końcówka tamtego i początek tego roku to istny nicnierobieng. Jedynie co, to pojechaliśmy z Magdą (pociąg + tramwaj) na Sylwestra do znajomych do Sosnowca, z którego to ... Gosia z Bartkiem i powitałką (czyli Tofikiem) odwieźli nas na Piotro autem xD. A tak to leniwe dni w domku :P. Aaaa i nawet nie pracując, zarobiłem 2 złote ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ :DDD. Zawsze coś :D.

Wczoraj już natomiast odliczałem godziny do powrotu do pracy, ale jak wracałem wieczorem ze stacji do domu, to zobaczyłem na drzwiach wejściowych do klatki kartkę z informacją: 04.01.2021 - od 10:00 do 17:00 wymiana wodomierzy - "być w dom". Wniosek: zaczynamy rok od telefonu do szefa z prośbą o urlop - fajnie. Cóż jednak zrobić? ¯\_(ツ)_/¯ => Majka ciągle nie potrafi drzwi otwierać xD.

BTW: :P


Wstałem po 8:00, dokończyłem ogarnianie chaty, i praktycznie w jednej chwili (po 12:00) zjawili się fachowcy i fachowiec (ustalić szczegóły remontu) od łazienki. Choć tyle! Zrobią szybko pomyślałem i mykam na rower, coby dzień urlopu nie był do końca "zmarnowany". Taaaa, o ile z wodomierzem w łazience nie mogło być kłopotu, to ten w kuchni był poezją xD. Otóż: był za lodówką, którą trzeba było odsunąć, od której kabel "szedł" za zlewozmywakiem, do gniazdka, które było przyciśnięte kuchenką, do której dostać się można było tylko ... odsuwając zmywarkę. Czyli ogólny ... => powstrzymam się od brzydkiego słowa heh.

I tak sobie głośno myśląc: zaczynam kochać moją spółdzielnie. Rok temu za trochę jakieś 70zł wymienili mi działające podzielniki na kaloryferach, na nowe działające podzielniki na kaloryferach. W tym już nawet nie pamiętam za co zapłaciłem coś 80zł - pewno też działało. Teraz za zmianę działających wodomierzy, na nowe działające wodomierze, chcą ponad 200zł. Kurde, muszę kota chować, bo przecież też działa, ale co z tego? XD.

Wracając do meritum, jak to wszystko ogarnąłem i poustawiałem ... to było już ciemno.

Jechać do jednego sklepu jednak musiałem więc wyciągłem Szkodnika ;].
Sklep, Manhattan (trochę jak Seattle :D), Podlesie, nazot Piotrowice, kąsek Brynowa (z Marzeną "na słuchawkach"), Ligota i na chatę bo ... zmarzłam heh.
Finalnie wyszło coś takiego:

Dwa razy na Jankego ino prawie zginąłem => raz przez blachosmroda, a raz przez kierowce autobusu 297 - klasyk ಠ_ಠ.

A tak to - nowa ulica z DDR-ką w okolicach ul. Spółdzielczości ...

... fajnie że z normalnym wjazdem na nią.

Łącznik ulic Tunelowej i Wspólnej

Klasycznie jak na to miejsce XD

A tu (łącznik ul. Hetmańskiej i Kłodnickiej) pochwała - pierwszy raz mogłem przetestować na rowerze nową pochylnie:

Jak dla mnie bomba, tak samo jak oznakowanie nowej DDR-ki na Piotrowickiej :DDD


Tyle :P. Nie składałem jeszcze życzeń więc ... wszystkiego najdłuższego? :)))


XDDDDDD


Kategoria Rower

DPD 55/2020 + podsumowanie 2020

  • DST 30.15km
  • Czas 01:28
  • VAVG 20.56km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 grudnia 2020 | dodano: 30.12.2020



Na start, chciałbym klasycznie podziękować meteorologom => "MOŻLIWE opady tylko w nocy, między godzinami 2:00 a 6:00 usłyszałem". Wstaje o 5:30, patrzę przez okno - suchutko, OKI, spakowałem plecak, 6:10 wychodzę i ... zaczyna kropić. Dobra, czapka zamiast opaski i można jechać ;]. Taaa można (xD), całą drogę (przez D3S i Zawodzie) lało. Coś w takim klimacie:


Do biura wszedłem mokry jak szczur, więc "na start" wypiłem coś na wzmocnienie - tak na wszelki wypadek heh :P.


W pracy kolejny wkurw (xD), bo gdzie tylko próbowałem przytulić moje mokre ciuchy to ... wyłączali mi kaloryfer. Pogadamy w lato, jak im te klimy popsuje przy +30*C :P => i tak się nimi nie dzielą, więc co mnie to :P.

Na całe szczęście, przez osiem godzin w biurze wszystko nawet fajnie wyschło i mogłem wracać tym razem przez Giszowiec, coby się dobrudzić, i pojechać z czystym (czy ubrudzonym? ¯\_(ツ)_/¯) sumieniem na myjnię.

Choć już było sucho i w sumie w miarę przyjemnie ◉‿◉

Graty dla inżynierów za podjazd dla wózków dziecięcych przy DK-86 <( ̄︶ ̄)>.

O tych nic nie napiszę
A tu już czyścioch ...

... I Kolejarz "z łysym" :P

Prostsza część za mną xD

========================
Podsumowanie grudnia se daruje :P




========================
W kwestii podsumowania 2020r, to zacząłem jeździć "ala Trollking" już ... pierwszego stycznia :D. Chęci na codzienne kręcenie skończyły mi się jednak ... drugiego dnia tego roku :DDD.

DPD zacząłem 10.01 <= taką jazdą, a skończyłem dzisiaj. Finalnie zatrzymując się na liczbie 55,5, czyli o pięć i pół raza więcej, aniżeli co roku planuje ;]. Miody ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

A tak to pierwsza pięćdziesiątka miała miejsce dzień po walentynkach, wycieczką z Łukaszem na Chudów, później coś się jeździło, nastąpiły psie (smutne i szczęśliwe) sprawy, kocie ruje i sterylizację ...

(u Majkosa oczywiście wsio oki :P)

...i uderzyła w nas pandemia. Między jednym dojazdem rowerem (3x 5dni - sępienie na miesięcznym :P) do pracy a drugim, udało mi się jeszcze pojechać z Filipem na Palowice i wykonać ... Tour de Piotrowice :D

Na tym wyjeździe pyknął mi pierwszy 1000km w tym roku ;]. Później dalej kręciłem - więcej do Szopienic i nazot, bo i lasy zamknięte i ogólna panika heh. Były też dwie pany (moja na Kłodnickiej i Gochy - o tu, więcej my chyba z SiS nie jeździli), czyli tak samo jak z Diobłem z którym to ino o tu przejechałem kawałek xD. Przed tą wycieczką jednak też się coś (prócz "miliona" DPD) działo => znaleźliśmy m.in. z Łukaszem cmentarz na Wesołej, wykonaliśmy dziewicze testy nowego roweru od Marzeny ...

... byłem w Tychach (xD), a pod koniec kwietnia odezwał się kolega Phanton, który to "pomęczył" trochę wycieczkami po-pracowymi. Takimi jak np to lub o ten wyjazd, gdzie pękła mi pierwsza rowerowa setka ...

... a zaraz po niej (ponownie w Tychach), na liczniku pojawiły się cyferki: dwa i trzy zera ;].

Nastał czerwiec, jakieś kolejne DPD, i poznałem Jarka i jego słynny kijek :D

 Szkoda że ino raz jechaliśmy razem - zdecydowanie do nadrobienia w 2021r. :). A skoro już jesteśmy przy czerwcu to nie mogło się obyć bez klasyka na Bieruń (częściowo z Marzeną i Łukaszem, którzy to chwile później ratowali kitku) a później popsułem manetkę i ponownie nie wiadomo z czego strzeliły trzy tysiące ...

... heh :D.

Dalej był już lipiec zaczęty od Pszczyny, pokarmiłem biednego kotka na KlemensieOświęcim z Łukaszem, Imielin oraz samotne kręcenie się po Mikołowach, Bujakowach i Zabrzach.

W sierpniu pierw sympatycznie (+31*C) topiłem się w biurze, popatrzyłem se na Tour de Polonge ...

... a parę dni później mogliśmy testować nowy rower Łukasza ;]. Po tej wycieczce zaczęły się komplikację z fachowcem od łazienki, ale też pojechałem na grilla do Dąbrowy Górniczej, po którym to, reszta jest wam raczej znana :). Chwilę później podczas wycieczki z Filipem po Leśnej Rajzie pykło 4k km - więc już było blisko :).

Ostatni tysiąc zaczął się od podjazdu (i wpychania) Szkodnika na ...

... górę Żar, a później nastąpił urlop i objeżdżanie okolic Augustowa gdzie ... no drwali nie pozdrawiamy :P. Końcówka to jakieś orzeszkiRybnik z kontuzją, hałda Ziemowit ...

... dobijając do 5000km podczas wycieczki na Racibórz :)

Niby nie lubię pisać tych podsumowań (czasochłonne to), ale choć można fajnie powspominać ^_^. Trochę się dziwiłem skąd te cyferki powstały, a teraz ... no ino trochę mniej się dziwie heh. Nie było nocnego, nie było Krakowa, Częstochowy, Wisły, Bielska (pozdro Łukasz), była za to cała masa ognisk - co szanuję heh.

Kończąc trochę statystyk: kleszcze ino trzy (ole!!), wyjazdów ponad stukilometrowych - 10, wpisów (góry + rower) - 146 (23+123), średnia z roweru - 20,99km/h ;] 

Suma KaeMów:


Mapka Południowa:

Inne są na końcu tego wpisu => http://lapec.bikestats.pl/1898247,DPD-462020-Kato....


I moja topka:
1. MIŁOŚĆ - temperatura idealna, w brzuszku pizza z PIZZY HUT, ideał => http://lapec.bikestats.pl/1882490,W-koncu-znalazle...



2. Najlepsze w tym roku zaspanie do pracy :)))) => http://lapec.bikestats.pl/1855569,zaSpiochowa-Setk...



3. Leśnie z Filipem => http://lapec.bikestats.pl/1885788,LR-Bibiela-GS-4k...



4. Pszczyna ... z powózką na końcu :D => http://lapec.bikestats.pl/1867466,Pszczyna-na-szyb...



5. Siewierz - ot, tak => http://lapec.bikestats.pl/1859639,Siewierz.html




Jeszcze chodzone na dzień 30.12.2020


Cele na przyszły rok? Hmmm 50x DPD, 5000km rowerem i 3000km z buta - czego się spodziewaliście? :P <( ̄︶ ̄)>.

=========
3mta się ciepło!!


:PPPPPPP


Kategoria Rower