Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 44199.99 km (w terenie 886.24 km; 2.01%) |
Czas w ruchu: | 2152:24 |
Średnia prędkość: | 20.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.44 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 976 |
Średnio na aktywność: | 45.29 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
DPD 39/2021
-
DST
31.25km
-
Czas
01:32
-
VAVG
20.38km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 października 2021 | dodano: 19.10.2021
Ciekawa spawa - zaczynam łapać formę (i chęci) ... w drugiej połowie października :D. No nic - wczoraj jeszcze malutki odpoczynek po weekendzie (i jazda do roboty pociągiem), a później zobaczyłem prognozę pogody na dzisiejszy dzień. Rano cieplutko i +7*C , popołudniu nawet +16 ;]. Jak było? Cieplutko to było w łóżku, a siedem stopni to miałem najwyżej na klatce schodowej xD. Poza tym to kurtkę "na rower" mam w praniu więc pojechałem w "wiatrówce". Tak, zmarzłem heh.
Trasa klasyczna, przygód brak :P. Widoków zresztą też bo do zmiany czasu na zimowy rano robię "pół-nocne"
Stan oczu też klasyczny => musze te bryle bezbarwne znaleźć :D
W pracy ponownie szykują się zmiany, gdyż Naczelny zdecydował że w przyszłym tygodniu z kolegą wracamy na "stare śmieci", czyli do naszego biura które to nam zabrali COVID-owo na prawie dwa lata ;]. W sumie fajnie => tam jest więcej miejsca dla Szkodnika i już się o tak ...
... cisnąć nie będzie musiał ;]
Po robocie misja dom i lekki jubileusz :). Tak wyglądało to przed porannym wyjazdem ...
... więc gdzieś w okolicach Nikiszowca nastąpiła zmiana kodu ... na czwórkę z przodu ;]. Poza tym to klasyczny powrót z wykorzystaniem Giszowca, DK-81, Ligoty, i na końcu "Kolejarza" na nawodnienie. Pogoda - bomba ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Się wie czym jechałem ୧( ˵ ° ~ ° ˵ )୨
:DDDDDDDD
===================
I dziękuje za wyłączenie ...
... jutro pewno też pokręcę :))
Kategoria Rower
Tuliszów 2021
-
DST
91.44km
-
Czas
04:20
-
VAVG
21.10km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 października 2021 | dodano: 17.10.2021
W sumie to w sobotę rano powinienem wyglądać tak jak Majka XD. Cóż, wczorajsze spotkanie pracowe zakończyło się dość szybko ...
(BTW: UFO ma się dobrze heh)
... wróciłem do domu, chwila drapania po plecach ... i przed 22:00 dobranoc heh.
Dziś Magda wstawała do roboty (sobota!!) o 3:40, ale obudzić mnie, nie obudziła. Byłem sprytniejszy ... i wstałem o 3:30 :D.
Usnąć się ponownie nie udało (a Majkos była grzeczna /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ :p) i stwierdziłem że prócz bezsensownego leżenia w wyrze, ogarnę trochę na chacie (oszczędzając późniejszy czas) i będzie więcej czasu na rower <( ̄︶ ̄)>
Jeszcze po godzinie 07:00 rano na jakieś półtorej godziny mi się drzymło, śniadanko (wuuuuchta makaronu z sosem bolońskim), kocie sprawy i finalnie ruszyłem chwilę po godzinie 10:30 ʘ‿ʘ.
Pierwszy odcinek z Piotrowic aż do końca Siemianowic Śląskich to istna mordęga. No nic nogi nie chciały podawać (za dużo makaronu? ¯\_ʘ‿ʘ_/¯) i zacząłem rozważać opcję => ino Rogoźnik :P.
Na całe szczęście bycie upartym poskutkowało i przez Wojkowice, Brzeziny, Strzyżowice, Gołąsze, Kuźnicę Warężyńską i Przeczyce (gdzie sklep) dojechałem do celu. Przynajmniej raz w roku Tuliszów być musi ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Wrócę jeszcze tylko na chwilę do kwestii sklepów xD. Ten na końcu drogi szutrowej (nasz stały postój) nieczynny, za Gołąszą (odkryty rok temu z Łukaszem) też, pierwszy w Przeczycach ... nie istnieje ಠ﹏ಠ. Chwała ABC więc :D.
Chwila na nawodnienie przy zalewie przeczycko-siewierskim i ruszam nazot też trasą klasyczną. Tym razem już powinienem mieć wiatr w plecy, skoro przeszkadzał w dojeździe ^_^. Finalnie w sumie nie wiem ile pomógł (bo zelżał), ale na pewno nie przeszkadzał. Chwała (tym razem) mu :D.
Tuliszów - Hektary - Podwarpie - Podskale - Pastwiska - P4 - remont (milion minut czekania na światłach na mijankę ಠ_ಠ) - Zielona i kolejny Pitt Stop. A później już nudno przez Będzin - Sosnowiec - Katowice do bazy. Ostatni odcinek to dubel mojego DP(D) z wykorzystaniem D3S ^_^.
Po pierwszych problemach mięśniowych wyszedł całkiem fajny trip ¯\_(ツ)_/¯. Do tego też nie głupa średnia, ale jak wiadomo => większość trasy była dziś asfaltowa ◉‿◉.
A jutro góry ^_^ :P
==========
Trasa => Strava klasycznie ssie z auto pauzą, a do tego raz jej "z palca" nie wyłączyłem i przez to mam różnice w dystansie (‘◉⌓◉’)
Fotki:
Kalafiory na Ligocie xD
Park Śląski jesiennie ...
... Siemianowice Śląskie ...
... i już spokój \(°o°)/
Jadę dalej => WojkowicePrzegapiłam budowę Centrum Przesiadkowego xD. A drogi dalej mają fatalne :P. Nie mówiąc o smogu - gość jakieś meble palił tuż koło posterunku policji. Pewno kredy nie miał na rękach ¯\_(ツ)_/¯ xD.
Wstydliwy jubileusz heh
Klimatyczny widok z okolic Góry Siewierskiej na Będzin
Następnie pierw w prawo (Katowice później) ...... i w stronę słońca :)Już na miejscu ( ͝° ͜ʖ͡°)ᕤ
Z powrotu => widok z "górnego Tuliszowa" na Hutę Katowice ^_^
A TU PROSZĘ PAŃSTWA MOJE ULUBIONE ZDJĘCIE Z DZIŚ - AŻ SIĘ WRÓCIŁEM ŻEBY JE ZROBIĆ ◉‿◉
BRAWO DRZEWKO ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Pogoria Czwarta ;)
Nudny odcinek "miejski" ...
... i już w Kato (✷‿✷)
Więcej zdjęć nie daje, bo tak jak pisałem, wracałem tak samo jak z pracy :P.
No może jeszcze jedno, coby nie było, że żadnych suwenir nie przywiozłem :P
Pierwsze i raczej ostatnie zbiory w tym roku xD
=======
BTW: pozdro z pociągu ʘ‿ʘ
Dyć :p
Kategoria Rower
DPD 38/2021
-
DST
30.19km
-
Czas
01:24
-
VAVG
21.56km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 października 2021 | dodano: 14.10.2021
Jak nie urok, to sraczka, jak nie leń to hmm? wykałaczka? ¯\_(ツ)_/¯ :D. Nie umiem rymować :D. W sobotę zamiast (wstępnie zaplanowanego) Tuliszowa nastąpił malutki spacerek z Gochą + misja "sklepy", w niedzielę rocznicowo w domku, a od poniedziałku do środy pogoda nie potrafiła się określić (padać czy nie padać) więc z rowerem nie kombinowałem :P. Nadrobiły się za to zapasy jedzenia, ciapków z PEPCO, kosmetyków i chemii, a do tego nastąpiło ogarnianie mieszkania i błogie lenistwo przed TV :P.
Na czwartek z analizy trzech prognoz wywnioskowałem najważniejsze => że ma nie padać
Nie ilość, a jakość się liczy heh.
(BTW: jeszcze co do mgły, to z autorem tej fotki się równać nie mogę heh)
Co do samej jazdy to klasycznie popłakałem se trochę (pęd powietrza po oczach), ale choć (pomimo 4*C) jechało się dość komfortowo termicznie ;]. Muchowiec oczywiście rządzi się swoimi
Trochę zamuliłem przez focenie mgiełki i do pracy dojechałem o godzinie 07:01 - Kadrowa już czekała coby listę zwędzić ಠ_ಠ. Byliśmy (chyba w sześć osób) jednak szybsi :D. Szef oczywiście nic mi nie mówił i nie musiałem świecić łuskami:
:DDDDDDD
Po pracy tym razem olewka Giszowca (przez remont ciężko z Szopek wyjechać) i powrót praktycznie swoim porannym śladem ʘ‿ʘ. Pogoda jak na piździernik już jednak wybitna - taka ... dwucyfrowa heh. Fajnie się jechało ...
... i się dojechało heh.
Na końcówce jeszcze przy okazji zobaczyłem że koledzy z działu zabezpieczenia ruchu ogarnęli zgłoszony przeze mnie znak D-6 na Ligocie
ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Później już ino "rzut
BTW: piersi (pomiędzy pierwszymi a drugi drzwiami) sprytnie ocenzurowane :D
================
Pozdrorower ;]
Kategoria Rower
DPD 37/2021
-
DST
32.15km
-
Czas
01:30
-
VAVG
21.43km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 października 2021 | dodano: 08.10.2021
Możecie sobie wyobrazić jak to jest mieć budzik na 05:25 nastawiony heh. W sumie to już kwestia przyzwyczajenia, ale dziś wyglądałem zdecydowanie bardziej podobnie do Majki z powitałki, niż do tego kitku powyżej /ᐠ。ꞈ。ᐟ\. Godzina się jednak zgadzała - dopiero o szóstej zwlokłem się porządnie z wyra i mogłem zacząć ogarniać. Niechciej był jednak dość mocny, a do tego ubrać się musiałem ciepło i finalnie ruszyłem dopiero o 06:22 => czyli o jakieś 5 minut za późno ಠ_ಠ.
Normalną jazdą powinienem dojechać do Szopek około godziny 07:04 - trzeba było więc pokraść sekundki heh. Wczoraj dopompowałem opony => +1 min, nie stałem na światłach przed Rzepakową => +1,5 min. Reszta to dość fajne tempo i warunki ...... przez które to o postojach i fotkach nawet nie myślałem xD. Ogólnie to pogoda "fajnie" wariuje - we wtorek jechałem przy +25*C, dziś (fotka powyżej z
Rano bez sekundki spóźnienia, a popołudniu już bezstresowy powrót ◉‿◉. Nawet korek na Szopienickiej (który olałem tzw: " boczkiem, boczkiem" :P) ...... mnie nie zdemotywował heh <( ̄︶ ̄)>
BTW:
Nie XDDDDDDDD
Później już klasycznie lasem ...... miastem ...
... i przez Kolejarz do domku ^_^
Fajnie dziś było z wiatrem => rano nie przeszkadzał, a na powrocie nawet trochę pomagał <( ̄︶ ̄)>.
Wieczór zaplanowany z Zientasem który to zagadał ...
... a jutro się okaże ;). Bankowo rower i albo orzeszki na Bujakowie albo Tuliszów ʘ‿ʘ
=========================
I się zgadza :D
Kategoria Rower
Sprawdzić co w trawie Piszcze(k)
-
DST
98.62km
-
Czas
04:50
-
VAVG
20.40km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 października 2021 | dodano: 05.10.2021
O taką właśnie jesień "walczymy" <( ̄︶ ̄)>.
===========
Już w niedzielę wieczorem wymyśliłem sobie że wtorkowe odwiedziny u rodziców przełoże na poniedziałek, a we wtorek wypisze dzień urlopu na rower ^_^. Kierownik też rowerzysta więc z podpisaniem wniosku nie było żadnego problemu :PPP.
Oczywiście wyjazd wcześnie rano nie wchodził w grę i ruszyłem dopiero chwilę po godzinie 10:30 :P. Magda i tak ma na drugą zmianę to i spieszyć się na chatę nie musiałem ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
==============
Na początek ponownie musiałem jednak omijać ulicę Armii Krajowej (korek) i do tego walczyć z wmordewindem ಠ_ಠ. Prócz tego, to wymarzone warunki do jazdy: ponad 20*C, słoneczko - nic ino kręcić ^_^.
Łatwo jednak nie było => przed Tychami mnie prawie cofało (xD), a po nich, na całe szczęście miałem dość długi odcinek leśnymi duktami z oczywistą przerwą na nawodnienie w Kobiórze ʘ‿ʘ. Następnie już lajtowo do miejscowości Piasek, a później ... znowu walka z wiatrem. Oj (OOOOOOJ :D) dawał mi nieźle po łydkach i już wiedziałem że będę wracał swoimi śladami. Urwi? To niech pomaga na powrocie :DD.
Zameldowałem się w Pszczynie i stwierdziłem że jeszcze pojadę sobie jeszcze na najładniejszy (w 2020r) dworzec w Polsce. Był on raptem 6km (w jedną stronę) od miejsca w którym się znajdowałem, więc czemu by nie? ¯\_(ツ)_/¯. Zobaczyłem, ofociłem, pokręciłem się trochę po mieście i zacząłem wracać.
No nie powiem - kierunek wiatru się zdecydowanie nie zmienił heh. Odcinek Goczałkowice - Piasek to normalnie niebo w plecy :-). Odpocząłem trochę, w*ebałem się ze Szkodnikiem (w Pszczynie) jakieś Młodej Parze w jedno ze zdjęć z sesji ślubnej (niepoważni, się do drzewa przytulali - ekolodzy? O_o), a później nazot do lasu, sklep, Tychy (na Paprocanach po trawie trochę pojeździłem bo jakieś dziecko mi pod koła wbiegło xD) i przez Suble, Glinkę i Mąkołowiec melduję się w Kato. Mi w tym roku "setek" robić nie kazano :P
Trasa:
Fotki:
Warunki wietrzne
LeśnieKobiór i klasyczny postój:
Nazot na szlaku ᕙ (° ~ ° ~)
Pierwszy dziś widok na górki
Cel pierwotny, ale nie ostateczny heh
LKS Goczałkowice - Zdrój
BTW: Łukasza P. (XD) nie było ←_←
I dworzec (miejsce nawrotki) - niestety remont mi popsuł widok na górki pfff.
Ale ogólnie jest godny ʘ‿ʘ
A tu już mi nic nie popsuło widoku => najlepsze zdjęcia z dziś <( ̄︶ ̄)>
Z powrotu to ino momenty bo jak pisałem ... (większość) dublowałem :P
Ładne drzewko ...... kolejny postój klasyczny ...... nie stoimy na przejeździe jak pociąg jedzie (:P) ...
... wuchta kaczkuf krzyżufkuf gdzieś w lesie ...
... Paprocany ...
... i końcówka ᕙ( • ‿ • )ᕗ
Z tym staniem na przejeździe to wykrakałem :DDD
Dnia urlopu nie żałuję, jutro deszcze niespokojne, a na osiedlu obok mnie trwa walka => petardy konta dziki ಠ_ಠ . Klasycznie xD.
=========
Na śmiecha nie mam pomysłu więc ...
... i do następnego :PPPPPPPPPP
Kategoria Rower
Trójsport ⟵(o_O) no prawie :P
-
DST
22.98km
-
Czas
01:08
-
VAVG
20.28km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 października 2021 | dodano: 03.10.2021
Przed Państwem nowa, szeleszcząca, wylizana już ze wszystkich stron ulubiona zabawka Majki heh.
Dziś dzień zalatany od samego rana ^_^. Budzik w postaci wracającej z nocnej zmiany Magdaleny (dziękuję ʘ‿ʘ), dłuższa chwila na ogarnięcie się (no i mizianie na maxa stęsknionego kota xD) i dziewczynki do łóżka i na drapak, a ja na szybką kontrolę okolicznych lasów :D. Jazda typowa w stylu "przed siebie" i ino końcówkę postanowiłem sobie przejechać tak "na dziko". I oczywiście nie wyłączyłem auto pauzy w Stravie, więc to było na tyle z nowego śladu :D. Znaczy pewnie mam nową kreskę heh :D.
Fajnie się jeździło, ale skoro eM odsypiała, to obiad był na mojej głowie. Był on jednak obowiązkowy bo ognisko (cześć trzecia) było zaplanowane dopiero na wieczór, a woda (cześć druga) jak wiadomo wyciąga ;)
Trasa => z w/w "kreską"
Fotki:
Pogoda => żyleta <( ̄︶ ̄)>
Na spokojności heh
BTW: Troll uważaj tam xD
C.D z jazdy ...
... i to by było na tyle z części rowerowej :-)
Do wspomnianej części wodnej mieliśmy do przejechania jakieś (trzeba było jeszcze podjechać po brata Magdy) ~80km. Oczywiście autem, w towarzystwie Marzeny i Łukasza ;). Łukasz ogólnie to wrócił w te rejony, bo rano se pojechał tam (wykorzystując pociąg) na rower. Dla mnie jednak wyjazd przed godziną 7:00 rano był nie do przyjęcia. Szanować się (i wyspać) jednak trzeba :PP.
Droga spokojna i w składzie już kompletnym (sklep oczywiście został odwiedzony heh) meldujemy się w Międzybrodziu ^_^. A tam ... kibel xD. No niestety, warunki wietrzne nie pozwoliły nam wynająć rowerka wodnego ಠ_ಠ. Więc był ino yyy .... kibel (pod krzaczkiem), fotka ...
... i rura na zachód słońca na Matyskę. Pierwotnie mieliśmy tam kiedyś pojechać rowerami ale klasycznie (no chyba że nam odbije) nie wyszło :P.
Z zachodu oczywiście nici (średnie do tego niebo było) więc ino kilka fotek ...
... i tyłki ponownie w samochód szukać miejsca na ognisko ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Pierwszy error w okolicach Bielska-Białej (wuchta wiary) i postanowiliśmy pojechać w okolice Koziej Góry. Tam pierw na miejscu do biwakowania zobaczyliśmy napis ... że jest zakaz używania otwartego ognia xD. Cóż, poniżej już takiego nie było, więc głodni nie wróciliśmy heh
Czerwony polar niestety oberwał z żaru i został spisany na straty, tak samo jak zresztą moja niezniszczalna czarna opaska
.·´¯`(>▂<)´¯`·.
Tatrzańska ofiara niestety się nie znalazła (。ŏ﹏ŏ). Nowa już oczywiście zamówiona :-)
========
A w kraju bez zmian ...
... czujecie ten dobrobyt?? ¯\_(ツ)_/¯
========
BTW:
Kategoria Rower
DPD 36/2021
-
DST
32.14km
-
Czas
01:34
-
VAVG
20.51km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 września 2021 | dodano: 30.09.2021
Kolanko jeszcze coś tam ćmi, ale nogi już o górach zapomniały i można było pokręcić dziś rano do miejsca wiadomego:
ಠ_ಠ
============
Wyjechałem o 6:15 (dobry czas) i na "dzień dobry" slalom gigant między ... emerytami xD. Nie wiem co rozdawali na mieście, ale wyszli jak ślimaki po deszczu heh. A co do deszczu, to podczas jazdy (przez Zawodzie) po nocnych opadach miałem jeszcze trochę mokre nawierzchnie pod kołami, ale ogólnie jechało się praktycznie idealnie. Lepiej by było ino jakbym zabrał dobrą parę rękawiczek ... a nie dwie lewe XDDDDDDDD.
W moim przypadku po ośmiu godzinach zarabiania pieniążków mogłem wrócić (też klasycznie przez Giszowiec) na chatę. Dziś było fajnie termicznie, bo jechałem praktycznie tak samo ubrany i rano i po południu 〜(꒪꒳꒪)〜
Ogólnie to bez atrakcji i ino jedno pozytywne zaskoczenie. Ulice (jednokierunkową) Zielonogórską zrobili rowerowo dwukierunkową. Super - dziękuję ◉‿◉.
Rano to zobaczyłem ...
... a na powrocie musiałem sprawdzić reakcję kierowców na w/w fakt sesese :PNiestety ... żaden nie zatrąbił xD. Co więcej, większość z nich, widząc jadącego mnie zjeżdżała bliżej prawego krawężnika cobym miał więcej miejsca przy parkingu ʘ‿ʘ. Lubię tych naszych samochodziarzy ( ◜‿◝ )
=================
Co do podsumowania miesiąca, to klasycznie bez szaleństw ... ale (patrząc ogólnie na 2021r.) to choć obyło się bez tragedii :P
Wrzesień (stan na dziś rano) butnie musiał się obronić, bo dużo chodzonego było => Szczyrk, Czechy, ostania Słowacja, jura itp. ;]
Skończyły(??) mi się za to tereny służbowe, ale do 3k brakuje ino 570km => pestka jak na trzy miesiące :)
==============
Jutro zobaczę czym się do roboty dostanę => ta opcja z psami też w sumie nie jest głupia :DDDD
Skończyły(??) mi się za to tereny służbowe, ale do 3k brakuje ino 570km => pestka jak na trzy miesiące :)
==============
Jutro zobaczę czym się do roboty dostanę => ta opcja z psami też w sumie nie jest głupia :DDDD
Kategoria Rower
DPD 35/2021
-
DST
30.40km
-
Czas
01:28
-
VAVG
20.73km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 września 2021 | dodano: 21.09.2021
Tak, sprzątanie kuchni i korytarza do godziny 00:15, później wanna, wybieganie kota i położenie się spać przed godziną pierwszą w nocy to nie był za dobry pomysł. Zwłaszcza, jak się ma (wyjątkowo :D) na ranną zmianą :P.
Wstałem chwilę przed szóstą
ಠ﹏ಠ.
Jedyne szansę na punktualny dojazd do roboty to zielona fala i "Upadowy". Taaa ....
... któżby się mogł tego spodziewać ¯\_(ツ)_/¯
Dzięki olewce gonitwy udało się choć uwiecznić kapitalny wchodzik ...
... i o 07:05 pogadać sobie z kadrową o tym, jak się jeździ przy +5*C. Taka była ponoć temperatura, choć odczuwalne było pewno więcej - dzięki słonko ᕙ(☉ਊ☉)ᕗ.
==============
W pracy (prócz oczywiście pracy) urodziny mojego szefa, więc było trochę oficjalnej laby :P. Ciacho dobre, ale zrobiliśmy jedną, małą złą rzecz => pochwaliliśmy pogodę xD.
Ruszyłem do domu normalnie o 15:00, i na sam start (przez korek w Szopienicach) olałem trasę przez Giszowiec. Na Zawodziu zobaczyłem czemu => zakorkowana DK-86. Uśmiechnąłem się pod nosem, a po chwili ... to samo pewnie uczynili kierowcy w moją stronę. Zaczęło padać ಠಿ_ಠ. A miało zacząć dopiero po 17:00 ¯\_ಠ_ಠ_/¯.
Postanowiłem więc przeczekać chwilę pod mostem na D3S ^_^
Przeszło - ruszyłem! Po dwustu metrach znowu padało. Dojechałem pod mostek znany z końcówki Oświęcimia ... i przestało ಠ‿ಠ. Ruszyłem - zaś zaczęło, ale delikatnie. Olałem więc postój na Centrum Przesiadkowym i ... luneło ರ_ರ. Dojechałem ino na chwilę na parking pod "Libero" i stwierdziłem że bardziej mokry już nie będę - jadę:
Zaskoczony nie byłem że znowu zaczęło walić żabami ¯\_ಠ_ಠ_/¯.
Na całe szczęście (xD), w Piotrowicach się przejaśniło hahaha xDDD.
Szkodnika przetarłem, nastawiłem pranie, przebrałem się, poszedłem do sklepu, wróciłem (tak samo jak eM od rodziców), ogarnąłem napęd w rowerze, wyciągłem i rozwiesiłem pranie, umyłem podłogę z syfu, i po raz kolejny zaczynam coraz poważniej myśleć o kupnie samochodu. Oczywiście nie chodzi o rower (bo z tego chyba do końca nigdy nie zrezygnuje!!) ale o to:
Pomijając fakt, że źródło to FAKT, to jednak oni są do tego zdolni. A czeski Cieszyn mamy blisko ... i po fajnej drodze :PPPPPPP. Niech ich "ściana wschodnia" się więc martwi :P. Bimbrownie pewno już są czerwone xD.
Szkodnika przetarłem, nastawiłem pranie, przebrałem się, poszedłem do sklepu, wróciłem (tak samo jak eM od rodziców), ogarnąłem napęd w rowerze, wyciągłem i rozwiesiłem pranie, umyłem podłogę z syfu, i po raz kolejny zaczynam coraz poważniej myśleć o kupnie samochodu. Oczywiście nie chodzi o rower (bo z tego chyba do końca nigdy nie zrezygnuje!!) ale o to:
Pomijając fakt, że źródło to FAKT, to jednak oni są do tego zdolni. A czeski Cieszyn mamy blisko ... i po fajnej drodze :PPPPPPP. Niech ich "ściana wschodnia" się więc martwi :P. Bimbrownie pewno już są czerwone xD.
Jutro od rana deszcze niespokojne,a w czwartek teren służbowy więc, a zresztą - do kolejnego ;)
BTW:
◉_◉
Kategoria Rower
DPD 34/2021
-
DST
31.35km
-
Czas
01:31
-
VAVG
20.67km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 września 2021 | dodano: 20.09.2021
No i weekend, weekend, i po weekendzie xD. Sobota mega zalatana, ale choć z powitałkiem udało się nam (z Gochą) dość sympatyczną pętelkę wychodzić ^_^
BTW:
:DDDD
Później półfinałowy mecz siatkarzy, a po nim ... czternasto-godzinny Morfeusz O_o. W sumie to nie wiem czy polecać czy nie polecać, ale widocznie był mi potrzebny :P. Niedziela w domu na mega relaksie i spać o ... 22:30 ༼⁰o⁰;༽
Jako że snu potrzebuje tyle ile potrzebuje, to absolutnie się nie zdziwiłem że o godzinie 2:30 byłem wyspany heh. Trochę jednak jeszcze usnąłem, pożegnałem się z eM (która to o 4:20 (●__●) wyszła do pracy), poleżałem, i stwierdziłem że bez sensu będzie jechać pociągiem :P
BTW 2:
/ᐠ。ꞈ。ᐟ\ :PPP
Dłuższa chwila zabawy z kitku, pakowanie plecaka, i z mega dobrym czasem (06:05) mogłem ruszyć w kierunku roboty:
Pierw standardowo minąłem "CP Brynów", a później zachciało mi się Muchowca, ale górą => bo był czas, było chłodno, a na D3S pewno ... byłoby jeszcze chłodniej - gardzę :P.
Mając jeszcze czas pojechałem zobaczyć staw Kajakowy i ...
... jeden z szopienickich "Hubertusów" ...
... coby o 6:55 zameldować się w pracy <( ̄︶ ̄)>
Po niej, na standardowym powrocie (Szopienice - Nikiszowiec - Giszowiec - lasy - Ochojec - Zadole - Piotro) wyszło mi ino jedno zdjęcie => czyli mój klasyczny, jesienny kask heh:
Potwierdzam ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ :DDDDD
A jutro się okaże rano co będzie :P
Kategoria Rower
DPD 33/2021 + towarzysko
-
DST
44.02km
-
Czas
02:01
-
VAVG
21.83km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 września 2021 | dodano: 15.09.2021
Zło nigdy (albo krótko) śpi :D.
Zamin jednak rower, to akcja z wczoraj ;]. Po pracy wróciłem sobie na kole do domu, i już wiedziałem że zastane tam smutne oczka => bo skończył się koci przysmak /ᐠ。ꞈ。ᐟ\. Obiad poczeka => Auchan. Brak "Felix-a (Party Mix)", Lewiatan - też, dwa osiedlowe - pusto. Uparcie oczywiście dopiąłem swego, a że byłem już w sklepie z Lotto, to postanowiłem się zdrapać za pięć zeta.
Pani (jakaś nowo przyjęta) się spytała jaką zdrapkę? A obojętne - Pani coś da za "piątaka" :P. Oki, coś wybrała, skanuje i mi mówi "yyy, O NIEEE, ja za dziesięć Panu dałam, a yyy nie umiem jeszcze anulować w systemie ;(((". Dobra, nie będziemy młodej dziewczyny stresować, dopłaciłem te drugie 5zł i wróciłem na chatę ;]. Majka poszła z ogonem do góry chrupać, a ja drapać. Cóż ... chyba mi się ta uprzejmość opłaciła ...
... a Pani za niewiedzę ... dostała czekoladę :DDD.
===================
Rowerem ruszyłem dziś natomiast jakieś trzy minuty po moim optymalnym czasie startu. "Zielona fala" załatwiła jednak tą obsuwę czasową, a na końcówce ponownie "podciągnął mnie" kolega z biura obok ;].
Na fotki czasu nie było (dojechaliśmy o godzinie 06:58), więc ino klimat spod biura mojego szefostwa ;].
Po pracy misja Ruda Śląska przez Chorzów ;]. I tym razem kręciłem razem z Jackiem (mieszka w Rudzie Śl.) aż do Chorzowa - Batorego. Nie powiem, niby straszy o prawie dekadę ode mnie, ale jego zdrowy tryb życia i codzienne treningi (nic nie napiszę o jego oponach dostosowanych do nawierzchni bitumicznej xD), dały mi nieźle po łydkach :D. Odpuszczać jednak nie zamierzałem i przez to tylko dwa zdjęcia:
Rozstaliśmy się przy moście (podziękował), kąsek Chorzowa...
... i po chwilowych problemach technicznych Diobła, mogłem zostać odprowadzony po trochę bardziej "normalnych" terenach Chorzowa:
BTW: asfalt (no może prócz tego ostatniego z prawej => zjazdowego) już był trochę nudny :P
Meldunek na rybaczówke, zmiana homoseksualistów (łożyska padły xD), dłuższa chwila rozmowy i powrót (leśny, a jak? ◉‿◉):
W domu wymiana została zaakceptowana i obwąchana 〜(꒪꒳꒪)〜
A po pytaniu do wahającej ...
.... musiałem jeszcze lecieć do sklepu :P. Obiadu w sumie i tak mi się nie chciało - ida na dieta :PPP.
=======================
Trasa ogólna ...
... a jutro teren służbowy - już nim trochę ... a nieważne => płacą ¯\_(ツ)_/¯ :DDDDDDD
Kategoria Rower