Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:43338.76 km (w terenie 886.24 km; 2.04%)
Czas w ruchu:2108:14
Średnia prędkość:20.40 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:954
Średnio na aktywność:45.43 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Odstresowywująco ;]

  • DST 58.12km
  • Czas 02:52
  • VAVG 20.27km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 września 2021 | dodano: 10.09.2021


Chce wyjść na klatkę miau, miau, miau, MIAAAAU. Masz, idź ←_←. Teraz to ja chcę wyjść, chyba że zostawisz te drzwi otwarte, to chce wejść, wyjść, i później wejść. Ehhh, niezdecydowane to to :PPP.

BTW:
Musiałem wycieraczkę z napisem "Welcome" przekreślić w Paincie, bo mi do profilu blogowego nie pasuje :p.

Ja natomiast dziś wiedziałem jedno - chce wyjść, i po skończonej inwentaryzacji ulicy Bagiennej ... wejść. Proste? - da się? Da! heh.

Ulica ta jednak do sympatycznych nie należy (ಠ_ಠ) ...

... choć plus jest taki, że na jej przegląd (względy bezpieczeństwa mego) dostaje trzy dni. I to jest optymalne, na te tam około 28km.
Zrobione <( ̄︶ ̄)>


A co do roweru, to pomysł na dzisiejszą wycieczkę stworzył się wczoraj, na Brynowie, podczas oglądania meczu. Meczu, na który nie wszyscy się dostali ...


... :P. Dziki dostały od sąsiadów po uszach z kapiszonów i poleciały tam, gdzie ich miejsce => wskazywanie palcem jednak nic nie daje :D.

========================
Co do roweru właściwego, to na spotkanie ruszyłem o godzinie 16:35 i ... się zaczęło. Pierw nie mogłem złapać GPS-a, następnie trzeba było przejechać przez osiedle opanowane przez bombelki, następnie Strava zaczęła wariować (4km => średnia 53km/h xD), korek na Jankego, i takie tam różne :P. Na miejsce spotkania (leśne ławeczki koło Gochy) dojechałem delikatnie spóźniony, ale raczej bez tragedii ;]. Chwila rozmowy z moim dzisiejszym kompanem i rura na Bieruń. Im więcej lasu, tym lepiej, bo już się ostatnio dość dużo spalin nawąchałem :P.

Pierw więc dojazd duktami na Murcki, później klasyczny zjazd Lędzińską, daremnym tłuczniem z Beskidzkiej w okolicę leśniczówki, Hamerla, Zamoście, i meldujemy się w naszym standardowym sklepie po prowiant ;]. Zaopatrzeni, wystarczyło więc tylko dokulać się do "Łysinki" na popas. Szybki popas że nadmienię, bo w sumie to my byliśmy popasem ... dla komarów XD. Człowiek już praktycznie o nich zapomniał, a tu jeszcze to dziadostwo lata pfff.

Wracać postanowiliśmy przez Tychy i tak pierw Świerczyniec (+ założenie czegoś "na górę", bo zaczęło pizgać), następnie kolejne komarze bąble, Cielmice, Paprocany (i komary), Osiedle "L" i sklep, Żwaków, lasy i nawodnienie (+ założenie czegoś "na dół", bo zaczęło jeszcze mocniej pizgać => znaczy kto miał, to miał :D), Wilkowyje, Zaopusta (+ postój na szlabanach) i przez Podlesie, Bażantowo i Manhattan dojechaliśmy na Piotro. Tam pierw Łukasz zaspokoił małego głoda (a raczej smaka heh), a później na pożegnalne piwo na piotrowicki dworzec ;].

Trasa:


Fotki:
Miejsce spotkania ;]

Ehhh, gnoje znowu tną, a do tego drogę se utwardzili - cos mi się zdaje że to nie koniec w tym miejscu ;/

BTW:

Na poprawę humoru - górki z Blycha ʘ‿ʘ

I na celu - milion komarów ukrywa się gdzieś w kadrze xD

Górki ponownie ^_^

I coś z końcówki dnia ...


... bo później już żadne zdjęcie z trasy nie wyszło :P

No może prócz tego ...

... dawaj tego kebaba!!! :P

Całkiem dobry to był pomysł coby się ruszyć - podziękował ◉‿◉

============== 
A co do wczorajszego meczu to ... 
... wszystko się zgadza :PPP


Kategoria Rower

DPD 30/2021

  • DST 32.11km
  • Czas 01:35
  • VAVG 20.28km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 września 2021 | dodano: 03.09.2021



Tak, genezę dzisiejszego poranka można wywnioskować po oczach Majkosa. Zawsze to ona biega jak pogwizdana między 05:00 a 06:00 rano, a dziś ... to byłem ja :D. Zdziwiona że tak można?? /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ :PP. Sprawę udało się jednak ogarnąć, później jeszcze na chwilę do wyrka, i o godzinie 06:15 ruszyłem w kierunku roboty. Plan? => przede wszystkim ominąć kałużę na D3S.

Misja (jak widać poniżej) udana ...

... trasą rolkową, ale przynajmniej ktoś rozsądny usunął z jej początku znak B-9 który to ... pewnie i tak bym olał :P. Zresztą napotkałem na niej ino dwóch biegaczy (i ciągnik xD), więc było luźno ^_^. W kwestii kałuzy natomiast => co się odwlecze, to nie uciecze xD. Zachciało mi się przez Upadowy jechać pfff:

Tym razem przynajmniej butki pozostały suche, a poza tym, to bez atrakcji :)

W pracy mega zalatany dzień i aż się chciało do domu wracać. Nie tak szybko pomyślało yyy wszystko xD. Pierw korek na Szopienicach, później jakiś wypadek, stwierdziłem więc, że w stronę Giszowca nawet nie mam co się pchać. Zadupiami wróć peryferiami Szopek ...

... wróciłem więc na Zawodzie i dla urozmaicenia pasy ... + każde kolejne wiadomo co ...

... było moje (⊙_◎)!!

Pisałem że wiało po pysku tak że masakra? ಠ_ಠ. Nie? To wiało => co zrobić? ¯\_ಠ_ಠ_/¯. W sumie to już nawet przeszła mi przez głowę myśl, coby wydać te 5zł, i wpakować się ze Szkodnikiem do pociągu. 

Bez sensu jednak, więc dalej na D3S gdzie ...

... w końcu zajęli się kałużą

Później widok na stary Rozwój ಠ﹏ಠ ...... kolejka na myjnie (trzeba było!!) koło mojego starego garażu, i poprzez zadupia peryferia Ligoty (+ bonus w postaci pokrzyw) ...

... dojechałem na dworzec odebrać Magdę.


Czy ten wpis będzie wyróżniony w podsumowaniu rocznym? Pewnie tak ... ale w tym negatywnym! A teraz długi weekend (z poniedziałkiem) => zobaczymy co się uda ogarnąć ;)

====================
Zamiast śmiecha ... grafika. Pogodowo, jakże trafna heh

Miłego weekendu albatrosy :))

BTW: tak, potrafię marudzić ... jak każdy :P


Kategoria Rower

DPD 29/2021

  • DST 32.35km
  • Czas 01:28
  • VAVG 22.06km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 września 2021 | dodano: 02.09.2021



Znowu minął tydzień od ostatniego kręcenia, ale działy się rzeczy inne ;]. Na przykład taki oto ... 

... piątkowy spacer z Gochą, podczas którego można było się dowiedzieć bardzo ciekawych rzeczy :D

Dawaj na ring?? XDDDDDDD

W sobotę miałem w planach pokręcić coś ambitniejszego, ale skoro Magda dostała niespodziewaną wolną sobotę, to postanowiliśmy skorzystać z zaproszenia od znajomych i dzień spędzić przy grillu na sosnowieckim Klimontowie => klimaty były też całkiem, całkiem :)

Zresztą tak samo, jak jak wieczorne niebo kiedy to Gosia, Bartek, Lilli i Tofik nas kawałek odprowadzili ;]


Niedziela zarezerwowana na odpoczynek i sklepy (handlowa była :P), a od poniedziałku ... normalnie lato w pełni pff. Takie jak na przykład te we wtorek, na Szopienicach, po mojej pracy:

Prysznic komuś? - za darmola był :P 

I pytanko:


Dzieci, ryby, i Trollkingi głosu nie mają :P

===============
Dziś już na całe szczęście Pan z linku naprawił niebo, i można było choć szybkie DPD odpalić ʘ‿ʘ.

Tym razem o porannej trasie nie mogę napisać że odbyła się bez atrakcji. No chyba że za takową, nie uznamy zamiany Szkodnika w ... amfibię xD. Po raz kolejny wielkie podziękowane dla "KWK Staszic" za częstą, malutką kałuże w tym miejscu. O taką ಠ﹏ಠ

Po chwili namysłu (skoro linię było widać xD), postanowiłem spróbować to przejechać. Tak samo jak w sumie "koleżanka" z naprzeciwka. Spotkaliśmy się pośrodku kałuży ... mocząc radośnie czubki butów w wodzie :D. Na moje "dzień mokry" Pani zareagowała uśmiechem, więc obyło się bez zbędnego marudzenia :P. I dobrze ^_^.

Pozostała trasa dojazdu już bez przygód, i z dwuminutowym zapasem czasowym melduję się w robocie, po której wróciłem (klasycznie, przez Giszowiec) na Piotro. Atrakcji ponownie brak, ale zdziwienie było niezłe ... bo ani razu się nie zatrzymałem ༼⁰o⁰;༽ => wszystkie światła zielone i zero korków!! Fotka więc ino spod domu ...

... gdzie "Rozwój Katowice" rośnie w siłę ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

===========================
Co do podsumowania miesiąca to ponownie dupa, choć w sierpniu ... to mi bardziej jajniki wyszły :D

Butnie klasycznie w normie :PPP


==============
A poza tym, to bez zmian ...



... :DDDDDDDD


Kategoria Rower

Katorga, po katordze xD

  • DST 51.02km
  • Czas 02:29
  • VAVG 20.54km/h
  • VMAX 51.63km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 sierpnia 2021 | dodano: 26.08.2021



Zgodnie z tym co zapowiadały pogodynki - w poniedziałek i wtorek miały nas cały czas nawiedzać deszcze niespokojne. Padało jednak lokalnie ino, takimi skokami, ale oczywiście jak kolega jechał DPD ... to zmókł xD. Ja wolałem nie ryzykować :P

Dziś we wszystkich prognozach doczytałem że miało być sucho, i tak finalnie było ;). Oczywiście zostało to pierw wykorzystane na teren służbowy (no bo jakże mogło być inaczej? ¯\_(ツ)_/¯), ale choć inwentaryzowaliśmy ulicę na której mieszkam, więc mogłem wczoraj w kadrach wypisać wyjście służbowe na cały dzień, i już od 7:10 rano zacząć pracować jako ulicznic(a) :PP.

Zrobiłem swoje (ciężko na psyche działa te ponad 5km), zakupy, ogarnąć kitku, i w środku jedzenia obiadu wziąłem przykład z tej oto istoty:

xD

Wstałem po 17:00, dokończyłem obiad, i czułem w kościach że mnie trochę połamało na tej wersalce ಠ_ಠ. Wniosek: trzeba wyjść na rower :P. Pogoda ciągle sympatyczna, polar i kurtka do plecaka, i mogłem ruszyć omijając na sam start korkującą się moją poranną uliczną katorgę. Bocznymi zakamarkami Piotrowic (+ odwiedziny Żabki coby wydać resztę żappsów :P) i Podlesia, docieram do katorgi nr. 2. W Tychach pierw Mąkołowiec, następnie Glinka i przez osiedla XYZ (nie lubię tych ich oznaczeń ಠಿ_ಠ) trafiam na jezioro paprocańskie, które to (z małym pitt-stopem) sobie okrążyłem (・◡・)

Wracając (już po ćmoku) musiałem już ubrać polar, przejechałem (ok opiszę w dokładnej, prawidłowej kolejności) osiedla "W", "T", "O", "D" i na końcu "B" (xD), po czym przez Czułów i lasy wjechałem (już po ubraniu kurtki) na katowicką Kostuchnę. Wystarczyło już więc tylko odwiedzić sklep w Ligocie (po nawodnienie) i wrócić (Magda w robocie) do /ᐠ。ꞈ。ᐟ\. 

Trasa:


Fotki:

Katowice - Podlesie :]

Nikt nam nie zabroni żniw na peryferiach stolicy Górnego Śląska!! :D

A na początku Tychów postanowiłem na parę chwil identyfikować się jako autobus miejski - a co? 

Ino one (a w sumie na niecałe półtorej minuty - MY) mogły/mogliśmy przejeżdżać :PP

Reszta (praktycznie) bez zmian:

BTW:

Taaaa pff ಠ_ಠ

Na plus na pewno => nowo odkryte miejsce na odpoczynek :)

Są hasioki, zadaszenie (za moimi plecami), grill - miejsce tak fajnie, że aż ...

... wierzba płakać przestała i się zdziwiła :DD

Na koniec jeszcze zachodzik, bo później już zdjęcia daremne wychodziły :)


Jako podsumowanie muszę zaznaczyć że Tychy się zmieniają na lepsze. Coraz więcej jest ścieżek z masy bitumicznej, ale do komfortu mega długa droga, bo ciągle się jeszcze jeździ po kostce z lewej na prawą. Do tego nigdy człowiek nie wie, kiedy mu się skończy ścieżka, i znajdzie się na chodniku ಠ_ಠ. O remontach nie wspomnę xD. A na plus zdecydowanie kierowcy - żaden nie wymusił!! Co więcej => większość widząc człowieka jadącego DDR-ką zwalnia grubo przed pasami typu P-11. Nie wierzę że to pisze ... ale brawo Tychy ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

======================
A na koniec przesłanie dla wszystkich czytających
 

:)))))))


Kategoria Rower

Glut "na śpiocha"

  • DST 31.74km
  • Czas 01:36
  • VAVG 19.84km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 sierpnia 2021 | dodano: 21.08.2021



Misja "wiewiórka" została zakończona pomyślnie. Stwór przeżył, rybki również, a i kwiatom nic się nie stało - brawo my ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ :P.

Poza tym, to zaś nie mamy kaj rąk włożyć xD. W ostatnim wpisie była mowa o terenie służbowym, który się ogarnął ...

(BTW: ciągle uważam że Brynów ma najładniejsze Centrum Przesiadkowe z tych nowych w Katowicach)


... i w piątek DPD. Cóż, czwartkowy telefon od matki z informacją o sobotnim grillu na ogródku wszystko pozmieniał xD. W sobotę bowiem mieliśmy jechać po buty do Decathlonu, a w tej sytuacji trzeba było to ogarnąć wczoraj, po pracy mojej, a przed pracą Magdy - czyli w sumie bezpośrednio po mojej => z roweru więc nici heh ಠ﹏ಠ.

============
Wspomniany grill miał się zacząć o 14:30, a Magda wróciła z nocnej zmiany chwilę przed godziną 8:00 rano. Śniadanie, jakieś rozmowy i znowu wspaniałomyślny, dobroduszny i cudowny ja, stwierdziłem że żeby dziewczynie mej nie przeszkadzać ... to pójdę se na rower :P. Ze świecą takiego szukać <( ̄︶ ̄)> :D.

Co do samej jazdy to nic ciekawego. Ot, takie tam kręcenie się bez weny. Ogólny niechciej z ponowną kontrolą "moich" lasów, z początkowym kąskiem Mikołowa oraz końcowym odcinkiem przez Panewniki i Ligotę. Nawet dobrze się stało że musiałem być wcześniej w domu (sałatkę robić), bo po prostu (u mnie) to nie był dzień na jazdę. Jutro może będzie ciekawszy wpis ... bo górki 〜(꒪꒳꒪)〜

Trasa:
Fotki:
Ulica Wspólna i nikomu niepotrzebna śmieszka xD

Widoczki ʘ‿ʘ

I myk do lasu ^_^

Starganiec

Powrót

I już w domku (◔‿◔)


================
Znacie kogoś chętnego?? ¯\_ʘ‿ʘ_/¯

XDDD


Kategoria Rower

DPD 28/2021

  • DST 28.63km
  • Czas 01:19
  • VAVG 21.74km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 sierpnia 2021 | dodano: 18.08.2021



Dziś plany miałem troszkę inne, a rower zaplanowany był dopiero na jutro. Na czwartek zapowiadali bowiem najładniejszą w tym tygodniu pogodę, a to finalnie oznaczało (jak się okazało) ino jedno => teren służbowy xD. Cóż, dziś też prognozy nie były najgorsze więc wstałem, ogarnąłem siebie, śniadanie (swoje i powitałki) i ... usnąłem heh. Na całe szczęście przebudziłem się o 06:10 i już po jedenastu minutach "radośnie" kręciłem w kierunku roboty :].

(BTW: aczkolwiek kusiło :DDD)


Trasa wiadoma (przez Upadowy), atrakcji brak :P. Pęd powietrza ino mnie trochę denerwował (bryle zostały w domu na półce) bo oczy mi łzawiły, ale ogólnie było dobrze, i najważniejsze że zdążyłem dojechać do roboty ... nawet z minutowym zapasem czasowym (◍•ᴗ•◍). Nie goniłem się jednak szczególnie na końcówce :P.

Fotka (ze świateł) ino jedna ...

... gdyż do tych poniżej się nie zaliczam :P


Po pracy z góry miałem ustaloną trasę, bo koleżanka poprosiła mnie żebym jej służbowo zobaczył jedno drzewo na Piotrowicach => żaden problem ʘ‿ʘ.

Początkowy odcinek przejechałem jeszcze z kolegą (z zamiłowaniem do dziwnych DDR-ek) z mojego działu ...

... a od Nikiszowca już samotnie przez Giszowiec, lasy i Ochojec ... prosto do (świetlanej przyszłości mu nie wróżę) drzewa :P


Później już ino szybki dojazd do M&M-sek 。◕‿◕。. Kolejne DPD pewno już w piątek ^_^.

==============
Jutro ul. Jankego więc będę miał pokusy do zmiany roboty, bo Lidla mam na trasie :D



No mnie też :DD


Kategoria Rower

DPD 26/2021

  • DST 28.85km
  • Czas 01:24
  • VAVG 20.61km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 sierpnia 2021 | dodano: 11.08.2021




Niestety wczoraj "posiedziałem" do prawie 01:00 w nocy, a wstałem o 5:20. Pięć godzin snu jestem zupełnie w stanie zrozumieć, ale niecałe cztery i pół to jednak troszkę za mało :D. Spakowany jednak byłem, do tego wczoraj w końcu wymieniłem dętkę (tą z uszkodzonym wentylem) więc trzeba było potestować
ᕙ( • ‿ • )ᕗ

DPD się może nie najlepiej do tego nadawało, ale co się przecież mogło stać? ;]. I oczywiście nic się nie stało, a ja na spokojnie dojechałem sobie do roboty (chyba???) klasycznie przez D3S i Zawodzie. Te "chyba" to tylko słonko ...

... które to oślepiało mnie przez całą drogę. Chwała okularom przeciwsłonecznym heh :)

Po pracy pojechałem też klasycznie przez Giszowiec i odbiłem tylko (coś sprawdzić) na ulicę Jagodową, skąd fotka ...

... na Ochojec ◉‿◉

Rano było trochę za zimno, popołudniu trochę za wietrznie, ale jutro chyba też podjadę rowerem bo w piątek ponownie teren służbowy O_o.

========
Najważniejszy jednak jest fakt, że weekend ma być kapitalny - a w niedzielę nawet 33*C
ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

:DDDDDDD 


Kategoria Rower

Kontrolnie

  • DST 32.63km
  • Czas 01:41
  • VAVG 19.38km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 10 sierpnia 2021 | dodano: 11.08.2021



No proszę - brało trzech dni do miesiąca bez roweru heh. Znaczy bardzo dobrze służył jako wieszak, ale chyba nie do końca do tego został stworzony :P. Urlop jak wiadomo był chodzony, a jak już było trochę czasu na kręcenie to padało, a jak nie padało ... to trzeba było "gonić" tereny służbowe xD. Zresztą tak samo jak dziś:

(BTW:)

Ulica Kościuszki do wdzięcznych nie należy, ale choć w tym roku wysłano nas tam dwóch ...

... przez co ryzyko zostania mokrą planom zostało choć trochę zniwelowane xD.

Spaliny, kurz i hałas zrobiły jednak swoje, i po powrocie do domu stwierdziłem że muszę odpocząć w lesie ʘ‿ʘ. Jazda zwyczajnie bez celu, takie tam kręcenie się po "moich" lasach panewnickich, gdzie dodatkowo chciałem sprawdzić czy korniki mi czegoś znowu nie wycieli. W sumie to nie mam nic więcej do napisania :P. Lasy, trochę asfaltu, a na końcu odwiedziny sklepu z płazem w logo po rzeczy niezbędne :))

Trasa:



Fotki:
Leśnie 


A tu ...

...
olałem taplanie się w błocie i pojechałem sobie takim oto sympatycznym singielkiem wzdłuż Kłodnicy ^_^

Szkoda że był taki króciutki (◠‿◕)

Kąsek Rudy Śląskiej (asfaltowo) i ponownie w lasach => kolejno: gdzieś, Przestań i Rybaczówka 

Inne atrakcje czyli nowy kościółek braci MNIEJSZYCH (!!!) ...

... i domeczek (w budowie) Arka Milika w dolinie Kłodnicy ʘ‿ʘ

Końcówka to już tylko powrót na dworzec odebrać Magdę, która to jechała z ciężką torbą ogrodowych maszketów od jej Ojca - lubię :)
A co najważniejsze, nowych wycinek nie stwierdzono <( ̄︶ ̄)>

====================
I szacuneczek, choć Szwedów nie lubię :P


Kategoria Rower

DPD 25/2021

  • DST 30.46km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.50km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 lipca 2021 | dodano: 13.07.2021



Tak jak pisałem wczoraj: jutro praca w terenie, a potem do rodziców. W czwartek burze i deszcze niespokojne, choć nie jest do końca powiedziane, że jutro też prysznica na Chorzowskiej "nie zaliczę" xD.

(BTW: oto cześć ulicy Chorzowskiej z lotu ptaka => normalnie miody do przeglądu xD)


Trzeba było więc ponownie porowerować dziś ;]. Rano dość rześko (17-18*C), a do tego KW dodatkowo mnie umyło - dziękuje ... moje okulary również dziękują :D

Poza tym to zaliczyłem każde ...

... czerwone ...

... czy tam szare światło po drodze heh. Do roboty dojechałem jednak z pięciominutowym zapasem czasowym, a po niej już ponownie w temperaturze z "trójka" z przodu, zacząłem wracać ʘ‿ʘ.

Początek spokojny, a potem, słowna reprymenda od kolegi z pracy. Tak była DDR-ka (z kostki) obok, tak jechałem jezdnią, nie - nie słyszałem co gadasz bo miałem słuchawki na uszach :PPP. Z Bartoszem się w sumie lubimy, więc w czwartek do niego podejdę i przekażę mu że w tym miejscu Szopienickiej by mnie mógł ... czołgiem ominąć :P.

Później już na spokojnie zobaczyłem wylot ulicy którą opisywałem wczoraj ...

... przejechałem (już bez korka) na Giszowiec, następnie lasem przez piękny odcinek ...

... aż do tego brzydszego koło Gochy:

Fajny las tu był, ale pierw go załatwili górnicy ze Staszica, a później dobili drwale. Brak słów!!. A że brak słów, to wiadomo gdzie się udałem /ᐠ。ꞈ。ᐟ\

==================
Bo jak wiadomo
:

:DDDDDDDDD


Kategoria Rower

DPD 24/2021

  • DST 30.90km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.56km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 lipca 2021 | dodano: 12.07.2021



Nie ukrywam że dziwnie się jechało na DPD w poniedziałek - w ten dzień, przeważnie się regeneruje heh :D.

Weekend (no może prócz szybkich piątkowych strzałek u Zientasa) był jednak zarezerwowany pod sobotnią imprezę urodzinową Magdy, i choć pierwsi goście mieli się schodzić dopiero po 17:00 (a finalnie byli w okolicach 18:00), to ogarnąć to wszystko trzeba było. Na rower brakło czasu, i w sumie chęci :P.

Imprezka godna, niedziela po niej ... mniej :D. Wyspałem się chociaż, ale alkohol zrobił swoje, i z niedzielnych aktywności na zewnątrz to byłem ino wyrzucić śmieci :DDD. Leżenie cały dzień trochę na łóżku, trochę w wannie, trochę na wersalce poskutkowało jednak bólem kręgosłupa w okolicach godziny 03:00 w nocy, a że wieczór wcześniej skusiłem się ino na jedno bezalkoholowe, to szło pokręcić do roboty i choć trochę się "wyprostować" ;].

Najważniejszą kwestią była jednak sprawa opadów, gdzie to Ventusky mówił jasno: deszcze ino chwilę po 9:00 i między 11:00 a 12:30. Sprawdziło się, i o suchości dojechałem do Szopienic ◉‿◉.

PS: moje biuro sąsiaduje z tą linią towarową - pozdro Łukasz xD


A w robocie prócz pociągów ... ponownie gratisowe czeresienki. Ponowne podziękowanie dla kierownictwa ;)
〜(꒪꒳꒪)〜

PS2: bardzo mi się podobają te tekturowe koszyczki ʘ‿ʘ

Po dniówce miałem klasycznie wrócić przez Giszowiec, ale korkować zaczęła się już Lwowska, a o Szopienickiej to nawet szkoda gadać więc uciekłem w Górniczego Dorobku i Gospodarczą. A tam ... masakra pfff

Wycinka jak ta lala, i jedyny malutki plusik to to, że już wiem na 100% że będę miał kolejną opcje dojazdową do roboty bo łączą ul. Gospodarczą z Szopienicką:

Później już ino zjazd, D3S => gdzie postawili jakiś nowy bar za konikami ...

... Ligota, Kolejarz i z czereśniami na chatę <( ̄︶ ̄)>.

Jutro może też pojadę, a w środę kolejny służbowy teren - Chorzowska ಠ﹏ಠ.

==========
Ja tam byłem zdecydowanie wyspany (◍•ᴗ•◍) :P


xDDDD


Kategoria Rower