Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 46372.36 km (w terenie 886.24 km; 1.91%) |
Czas w ruchu: | 2260:46 |
Średnia prędkość: | 20.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.48 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 1039 |
Średnio na aktywność: | 44.63 km i 2h 12m |
Więcej statystyk |
Tuliszów
-
DST
101.41km
-
Teren
5.80km
-
Czas
04:54
-
VAVG
20.70km/h
-
VMAX
52.23km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa: Brynów - Centrum - Siemianowice - Bańgów - Przełajka - Łęg - Wojkowice - Strzyżowice - Góra Siewierska - Dąbie - Toporowice - Przeczyce - Tuliszów - Hektary - Trzebiesławice - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Psary - Uciekaj - Grodziec - Czeladź - Milowice - Dąbrówka Mała - oś. Kukuczki - Zawodzie - D3S - pętla brynowska - Ochojec - Brynów
Cel wyjazdu wiadomy był ino mi chyba wiadomy, "kupę" czasu za młodu spędziłem w Tuliszowie i co roku z sentymentem tam wracam, czy na dzień czy więcej to już nieważne :) Na start trzeba nadmienić iż pogoda w weekend była w dechę :) Wczoraj (sobota) niby się cieszyłem, niby nie bo fajna pogoda a ja od popołudnia do nocy na MŚ w Spodku. Dobrze że dziś pogoda podobna była :D a z MŚ nie wiem do końca co zapamiętam najbardziej czy atmosferę czy poziom sportowy czy mą z Anią P. zabawą z policją w kotka i myszkę przy bro plenerowym :D
No ale do rzeczy: na starcie o 9,30 spod Spodka zjawiają się prócz mnie: Ola, Jacek, Filip i debiutant piknikowy Mariusz. Po krótkiej rozmowie startujemy w kierunku Siemianowic. Słoneczko świeci, warunki idealne, Jacek opowiadający historyjki swojego miasta, od czasu do czasu słuchawka do ucha i relaks przy dobrej nutce z fona, fajnie się jechało :) Jakieś malutkie przerwy były no ale w miarę sprawnie docieramy do Góry Siewierskiej [ gdzie zapada decyzja że oczywiście zahaczymy o szczyt ;) ] i prosto do Przeczyc. W Przeczycach robimy zakupy i startujemy do Tuliszowa na ognisko :) Wystartowałem i .... zgubiłem grupę :D Kilka telefonów i spokojnie się znaleźliśmy, w dziub też nie dostałem hehe :D Nad zalewem znajdujemy spokojne miejsce i zaczynamy walkę o drewno. Wrzesień? pole namiotowe? tak,na bank będzie duuużo patykuf :D No nic jakoś się udało, rozpalili, pojedli kiełbas, pośpiewali ( Jacek i Olka :D) miło spędzili czas i grupa się przymusowo rozdziela. Jacek, Mariusz i Ola startują żeby zdążyć ogarnąć różne różności startują a ja z Filipem czekamy na kartofle :) Nawet wyszły choć można żałować że mistrzyni tym razem w pracy była :) Droga powrotna pierwotnie luźna, lekki deszczyk nas zaatakował ale nic groźnego. Nieciekawie zrobiło się potem, przerwa na Pogorii nie doszła do skutku gdyż pioruny i huki burzowe zaczęły nas nachodzić z prawej strony ;/ Były plany żeby trasę skorygować ale Gizmol jednak wyszedł z propozycją żeby jednak przez Psary. Zgodziłem się bo już mnie nudzi trasa przez Będzin i S-c i to był dobry ruch. Z każdą chwilą burza się jakby oddalała i wróciliśmy o suchości :) Po rozstaniu na Zawodzi każdy w swoją stronę. Na D3S jednak coraz bardziej kusił możliwy dystans i fakt że nogi miały jeszcze moc. Telefon do Gosi i jazda na Ochojecdobić do stu kilom na klachy z ukochaną siostrzyczką :D
Fotków coś?:>
MŚ => Finuf jak mrufkuf :D

Część Wehikułów na górce siewierskiej, Filip i Mariusz se zjeżdżali :)

Wiadomo

Wiadomo x2

mła :D yyy wiadomo 3 :D

niebo się popsuło :D

Ochojec - wszyscy, cali i zdrowi :) ... => do następnego :))

Cel wyjazdu wiadomy był ino mi chyba wiadomy, "kupę" czasu za młodu spędziłem w Tuliszowie i co roku z sentymentem tam wracam, czy na dzień czy więcej to już nieważne :) Na start trzeba nadmienić iż pogoda w weekend była w dechę :) Wczoraj (sobota) niby się cieszyłem, niby nie bo fajna pogoda a ja od popołudnia do nocy na MŚ w Spodku. Dobrze że dziś pogoda podobna była :D a z MŚ nie wiem do końca co zapamiętam najbardziej czy atmosferę czy poziom sportowy czy mą z Anią P. zabawą z policją w kotka i myszkę przy bro plenerowym :D
No ale do rzeczy: na starcie o 9,30 spod Spodka zjawiają się prócz mnie: Ola, Jacek, Filip i debiutant piknikowy Mariusz. Po krótkiej rozmowie startujemy w kierunku Siemianowic. Słoneczko świeci, warunki idealne, Jacek opowiadający historyjki swojego miasta, od czasu do czasu słuchawka do ucha i relaks przy dobrej nutce z fona, fajnie się jechało :) Jakieś malutkie przerwy były no ale w miarę sprawnie docieramy do Góry Siewierskiej [ gdzie zapada decyzja że oczywiście zahaczymy o szczyt ;) ] i prosto do Przeczyc. W Przeczycach robimy zakupy i startujemy do Tuliszowa na ognisko :) Wystartowałem i .... zgubiłem grupę :D Kilka telefonów i spokojnie się znaleźliśmy, w dziub też nie dostałem hehe :D Nad zalewem znajdujemy spokojne miejsce i zaczynamy walkę o drewno. Wrzesień? pole namiotowe? tak,na bank będzie duuużo patykuf :D No nic jakoś się udało, rozpalili, pojedli kiełbas, pośpiewali ( Jacek i Olka :D) miło spędzili czas i grupa się przymusowo rozdziela. Jacek, Mariusz i Ola startują żeby zdążyć ogarnąć różne różności startują a ja z Filipem czekamy na kartofle :) Nawet wyszły choć można żałować że mistrzyni tym razem w pracy była :) Droga powrotna pierwotnie luźna, lekki deszczyk nas zaatakował ale nic groźnego. Nieciekawie zrobiło się potem, przerwa na Pogorii nie doszła do skutku gdyż pioruny i huki burzowe zaczęły nas nachodzić z prawej strony ;/ Były plany żeby trasę skorygować ale Gizmol jednak wyszedł z propozycją żeby jednak przez Psary. Zgodziłem się bo już mnie nudzi trasa przez Będzin i S-c i to był dobry ruch. Z każdą chwilą burza się jakby oddalała i wróciliśmy o suchości :) Po rozstaniu na Zawodzi każdy w swoją stronę. Na D3S jednak coraz bardziej kusił możliwy dystans i fakt że nogi miały jeszcze moc. Telefon do Gosi i jazda na Ochojec
Fotków coś?:>
MŚ => Finuf jak mrufkuf :D

Część Wehikułów na górce siewierskiej, Filip i Mariusz se zjeżdżali :)

Wiadomo

Wiadomo x2

mła :D yyy wiadomo 3 :D

niebo się popsuło :D

Ochojec - wszyscy, cali i zdrowi :) ... => do następnego :))

Kategoria Rower
DPD #6
-
DST
37.12km
-
Teren
6.20km
-
Czas
01:49
-
VAVG
20.43km/h
-
VMAX
44.77km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 września 2014 | dodano: 05.09.2014
Trasa: Brynów - park Kościuszki - Muchowiec - staw Upadowy - Szopienice => 8h wydajnej pracy => Nikiszowiec - Giszowiec - rybaczówka - Ochojec - os, Odrodzenia - "Drewutnia" - pętla brynowska - Brynów
Wstyd! Wstyd! Wstyd! 6 raz do pracy kołem xD, rok temu tak w maju miałem :D cóż bywa, za dużo chodzonych służbowych terenów chyba a i leń wraz ze śpiochem swoje parę groszy dołożyli :) Rok i tak jak dla mnie rekordowy pod względem kilometrów a i o wiele przyjemniej się jeździ gdzieś za miasto aniżeli oklepaną do granic możliwości durną drogą do roboty. Dziś ( yyy wczoraj ) w końcu ruszyłem cztery litery i pojechałem, nie dla zdrowia, nie przyjemności ... ino dla karchera bo już nie mogłem patrzeć na ten syf na ramie :D Rower był czysty do Nikisza gdzie błoto mnie zaatakowało, najważniejsze że z łańcucha troche piasku wypryskałem :) Potem do Gochy na smarowanie, orzechy i klachy przy pewnym napoju ;) Gotów! W niedziele Tuliszów :))
Jeszcze czysty ...

Tym razem prawie wszystkie zdrowe :D

Wstyd! Wstyd! Wstyd! 6 raz do pracy kołem xD, rok temu tak w maju miałem :D cóż bywa, za dużo chodzonych służbowych terenów chyba a i leń wraz ze śpiochem swoje parę groszy dołożyli :) Rok i tak jak dla mnie rekordowy pod względem kilometrów a i o wiele przyjemniej się jeździ gdzieś za miasto aniżeli oklepaną do granic możliwości durną drogą do roboty. Dziś ( yyy wczoraj ) w końcu ruszyłem cztery litery i pojechałem, nie dla zdrowia, nie przyjemności ... ino dla karchera bo już nie mogłem patrzeć na ten syf na ramie :D Rower był czysty do Nikisza gdzie błoto mnie zaatakowało, najważniejsze że z łańcucha troche piasku wypryskałem :) Potem do Gochy na smarowanie, orzechy i klachy przy pewnym napoju ;) Gotów! W niedziele Tuliszów :))
Jeszcze czysty ...

Tym razem prawie wszystkie zdrowe :D

Kategoria Rower
Wolny poniedziałek
-
DST
45.48km
-
Teren
14.20km
-
Czas
02:11
-
VAVG
20.83km/h
-
VMAX
55.39km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 | dodano: 25.08.2014
No tak, dzień urlopu i tak musiałem wziąć i tak gdyż sprawy geriatryczne z babuszką w szpitalu w tym mieście obok były do pochytania. Dobrze że wszystko poszło sprawnie :) w domku koło 11, słonko świeciło więc poszedłem na spacer do lasu. Grzybów nie było ( trzeba w góry jechać na grzyby jakoś ) a i swoją drogą raczej weny nie było, nawrót, szybki obiad i "ratowania" dnia urlopu ciąg dalszy:
Trasa: Brynów - "Drewutnia" - hałda Murcki - "Hamerla" - Zamoście - "Hamerla" - ul. Beskidzka - Wesoła - staw "Przyrwa" - ul. Adama - Giszowiec - rybaczówka - "Drewutnia" - pętla brynowska - Brynów
Podstawą było pierwsze szukanie orzechów ( bo zaś przegapimy ) i jak się potem okazało => okularów rowerowych które zostały se przy ostatnim ognisku. Bryle się znalazły, jakieś tam durne drzewa z czymś na wzór orzechów również więc git. Reszta bez przygód takie tam bez celu wyszło :)
PS: Kartofle na hałdzie ciągle w ognisku :D
Beskidy po raz kolejny "na widelcu" na Murckach

Staw Wesoła, jakieś roboty zaś wymyślili ... oby kostki tam nie wyłożyli ;/

Cóż, nie skomentuję

Albo i skomentuje :D

Trasa: Brynów - "Drewutnia" - hałda Murcki - "Hamerla" - Zamoście - "Hamerla" - ul. Beskidzka - Wesoła - staw "Przyrwa" - ul. Adama - Giszowiec - rybaczówka - "Drewutnia" - pętla brynowska - Brynów
Podstawą było pierwsze szukanie orzechów ( bo zaś przegapimy ) i jak się potem okazało => okularów rowerowych które zostały se przy ostatnim ognisku. Bryle się znalazły, jakieś tam durne drzewa z czymś na wzór orzechów również więc git. Reszta bez przygód takie tam bez celu wyszło :)
PS: Kartofle na hałdzie ciągle w ognisku :D
Beskidy po raz kolejny "na widelcu" na Murckach

Staw Wesoła, jakieś roboty zaś wymyślili ... oby kostki tam nie wyłożyli ;/

Cóż, nie skomentuję

Albo i skomentuje :D

Kategoria Rower
DMR
-
DST
65.00km
-
Teren
11.50km
-
Czas
03:12
-
VAVG
20.31km/h
-
VMAX
43.75km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 sierpnia 2014 | dodano: 24.08.2014
Darmowe Mycie Roweru :D No ale od początku":
Trasa: Brynów - Ligo - a w sumie mamy XXI wiek :D
dzięki uprzejmości MJ :)



Po wczorajszej imprezie w Mysłowicach już wiedziałem że na LR nie dam rady wstać i noc spłynie pod tytułem w razie pożaru nie budzić ino wynieść w bezpieczne miejsce :). Ustawka z Janiolem o 15 i jedziemy na Tychy, trasa standardowa więc nie ma co opisywać, kręci się lekko - co cieszy :) Na Paprotkach izobronek przy akompaniamencie ... kapeli z Rzeszowa śpiewającej ... szanty i powrót na główny cel soboty czyli fajerwerki. Różnica w dystansie między mną a wykresami (powyżej) Janiola wynikała że rozdzieliliśmy się na # AK z Szarych Szeregów, Michał po Dagę na Brynów a ja po Anie P na Murcki. Fajerki były, ognisko było, Ania miała busa o 23,20 no ale postanowiliśmy że po 2 pojedzie, autobus pojechał, kartofle wrzuciliśmy i .... zaczęło padać. Dziękuje, koniec imprezy, Ankę w taxi a my w deszczu padającym niemiłosiernie na oś. Dagi przodem ja jeszcze z dwiema ćmiko-pauzami za nimi. Z garażu już w zachomikowanej kurtce zimowej, ciepła kąpiel, ok 70g alkoholu i chyba z grypą wygram, gorzej z Dagusią ...
Paprocany

ciężko było uchwycić, Siostra miała mi podesłać jakieś ale się obija :P no nic live i tak najlepiej wyglądały :)

wiadomo

Trasa: Brynów - Ligo - a w sumie mamy XXI wiek :D
dzięki uprzejmości MJ :)



Po wczorajszej imprezie w Mysłowicach już wiedziałem że na LR nie dam rady wstać i noc spłynie pod tytułem w razie pożaru nie budzić ino wynieść w bezpieczne miejsce :). Ustawka z Janiolem o 15 i jedziemy na Tychy, trasa standardowa więc nie ma co opisywać, kręci się lekko - co cieszy :) Na Paprotkach izobronek przy akompaniamencie ... kapeli z Rzeszowa śpiewającej ... szanty
Paprocany

ciężko było uchwycić, Siostra miała mi podesłać jakieś ale się obija :P no nic live i tak najlepiej wyglądały :)

wiadomo

Kategoria Rower
Chechło z marudą :P
-
DST
94.22km
-
Teren
25.80km
-
Czas
04:27
-
VAVG
21.17km/h
-
VMAX
50.75km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
No wyjazd jak wyjazd genezy nie będzie gdyż ... no, plan się mi urodził w sobotę (tak, nie wiedziałem że wieczorem na urodzinach wyląduje :P) a już w niedzielę rano mi się go odechciało :D. Poranek przywitał mnie no lekkim bólem głowy i ... telefonem od Filipa że jednak chce jechać, no kurde szkoda :DDDD Na tą chwilę nie żałuję wcale :)) Cel: no cóż niejaki kolega z pracy się śmiał że cały czas na południe jeździmy więc dla odmiany:
Trasa: Brynów - Załęska Hałda - os. Witosa - park chorz a nie Park Śląski - Bytków - Michałkowice - Dąbrówka Wielka - Wojkowice - Bobrowniki - Dobieszowice - Wymysłów - Świerklaniec - zalew Chechło Nakło - Tarnowskie Góry - Stolarzowice - Miechowice - Karb - Bytom - Szombierki - Piaśniki - Chorzów II - Świętochłowice - Chorzów Batory - Stare Panewniki - os. Kokociniec - Brynów
Spotkanie pod "żyrafą"o 11 i poprzez jeden pitt stop ;), no dwa bo Biedronka, docieramy w hmm mega żwawym (wg. mnie i mojego stanu) tempie do celu. Zrobione 37 km ... coś mi to za kolorowo wygląda :D Fakt Biker postanawia mnie po okolicy przeciągnąć (fotki poniżej) i w sumie dobrze wyszło bo pozwiedzałem :) Potem już ino do KFC i na rybaczówkę na izo ;] A no co do tytułu, człowiek by płuca wypluł a dla Filipa i tak mało :D Kupia se motorynkę i wtedy pojedziemy na trip ... a jak nie będziesz trzymał tempa 40 to w dziób błehahaha
Fotkuf trochę :))))
miało być błoto wyszło ok => przewodnik pokazuje że jest dobrze :))

jezioro Świerklaniec

cel: plus bonus w postaci znalezionego telefonu, chciałem dzwonić i oddać no ale skoro blokadę miał to niech se leży i niech se go szukają :P

Filipy w rajtuzach

...

ciuchcie przy kopalni srebra w TG

taki tam pitt stop ;]

dobre to było ale i tak trzeba było b-smartem popchać :D

nowa najlepsza rybaczówka Panewniki, piwo zeta tańsze i do tego wuchta zwierzaków ... olewających zasady :D

Dzięki Filip za wyjazd, jak zawsze dałeś radę ogarnąć temat :) Następny wyjazd byle nie za długi bo 11 km do 2000 brakuje :D
Trasa: Brynów - Załęska Hałda - os. Witosa - park chorz a nie Park Śląski - Bytków - Michałkowice - Dąbrówka Wielka - Wojkowice - Bobrowniki - Dobieszowice - Wymysłów - Świerklaniec - zalew Chechło Nakło - Tarnowskie Góry - Stolarzowice - Miechowice - Karb - Bytom - Szombierki - Piaśniki - Chorzów II - Świętochłowice - Chorzów Batory - Stare Panewniki - os. Kokociniec - Brynów
Spotkanie pod "żyrafą"o 11 i poprzez jeden pitt stop ;), no dwa bo Biedronka, docieramy w hmm mega żwawym (wg. mnie i mojego stanu) tempie do celu. Zrobione 37 km ... coś mi to za kolorowo wygląda :D Fakt Biker postanawia mnie po okolicy przeciągnąć (fotki poniżej) i w sumie dobrze wyszło bo pozwiedzałem :) Potem już ino do KFC i na rybaczówkę na izo ;] A no co do tytułu, człowiek by płuca wypluł a dla Filipa i tak mało :D Kupia se motorynkę i wtedy pojedziemy na trip ... a jak nie będziesz trzymał tempa 40 to w dziób błehahaha
Fotkuf trochę :))))
miało być błoto wyszło ok => przewodnik pokazuje że jest dobrze :))

jezioro Świerklaniec

cel: plus bonus w postaci znalezionego telefonu, chciałem dzwonić i oddać no ale skoro blokadę miał to niech se leży i niech se go szukają :P

Filipy w rajtuzach

...

ciuchcie przy kopalni srebra w TG

taki tam pitt stop ;]

dobre to było ale i tak trzeba było b-smartem popchać :D

nowa najlepsza rybaczówka Panewniki, piwo zeta tańsze i do tego wuchta zwierzaków ... olewających zasady :D

Dzięki Filip za wyjazd, jak zawsze dałeś radę ogarnąć temat :) Następny wyjazd byle nie za długi bo 11 km do 2000 brakuje :D
Kategoria Rower
n(m)ocna Pszczyna
-
DST
98.68km
-
Teren
41.50km
-
Czas
05:50
-
VAVG
16.92km/h
-
VMAX
48.08km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na początku trzeba zaznaczyć iż plan wyjazdu sięga ok 2011 roku :D Rok w rok coś nie grało, a tu pogoda a tu praca a tu "siamto owamto" no ale nie ma co rozpamiętywać w końcu ( no z przygodami gdyż wyjazd się miał odbyć tydzień temu - pogoda xD) się udał :))
trasa: Brynów - pętla brynowska - Ochojec - Piotrowice - Ligota Akademiki - Zarzecze - Podlesie - Wilkowyje - Mąkołowiec - Gostyń - Kobiór - Piasek - Pszczyna - Jankowice - Studzienice - Urbanowice - Zamoście - "Hamerla" - hałda "Murcki" - Ochojec - drzemka :D - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
No więc po pracy w sumie wymuszona (tak na wszelki wypadek) godzinna drzemka i o 21 melduję się u siostry na klachy. O 22 pod blok zgodnie z ustaleniami podjeżdża Filip no i Ola która jednak się zdecydowała dołączyć do wycieczki :) W czteroosobowym składzie przez zakupy w Żabce jedziemy na umówione miejsce spotkania gdzie czekają Grzegorz, nowy kolega Jacek i .... Devil który chyba nie mógł tego tripu odpuścić heh. Trasa przebiegała spokojnie, nikt tempa nie forsował stąd średnia taka a nie inna :) Cel osiągnięty około 2.00 w nocy. W Pszczynie hmmm nic ciekawego, no może oprócz pijoków :D Zamek zobaczyli, na rynek pojechali no i w sumie tyle z celu wycieczki gdyż każdy głodny więc gipko pojechaliśmy na ognisko. Po krótkiej (?) jeździe w stronę "domu" znajdujemy no powiedzmy odpowiednie miejsce i robimy kolacjo - śniadanie. Po kiełbaskach ( no niektóre lekko słone :D ) pojechali ku wschodowi. W związku z tym iż nie było najmniejszych szans żeby na Kostuchnę zdążyć Filip poprowadził ( i w sumie słusznie ) na górkę w Tychach. Po wschodzie leniwie już o widnemu na zasłużone after :) Padło ( bo po drodze ) na hałdę Murcki gdzie był smażing i nicnierobizm więc idealnie. After jak zawsze the best :D
fotkuf kilka:
mgła poranna

"łomżing" :D

wiadomo :)

after ;]

co do obiadu dziś ...

:D
trasa: Brynów - pętla brynowska - Ochojec - Piotrowice - Ligota Akademiki - Zarzecze - Podlesie - Wilkowyje - Mąkołowiec - Gostyń - Kobiór - Piasek - Pszczyna - Jankowice - Studzienice - Urbanowice - Zamoście - "Hamerla" - hałda "Murcki" - Ochojec - drzemka :D - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
No więc po pracy w sumie wymuszona (tak na wszelki wypadek) godzinna drzemka i o 21 melduję się u siostry na klachy. O 22 pod blok zgodnie z ustaleniami podjeżdża Filip no i Ola która jednak się zdecydowała dołączyć do wycieczki :) W czteroosobowym składzie przez zakupy w Żabce jedziemy na umówione miejsce spotkania gdzie czekają Grzegorz, nowy kolega Jacek i .... Devil który chyba nie mógł tego tripu odpuścić heh. Trasa przebiegała spokojnie, nikt tempa nie forsował stąd średnia taka a nie inna :) Cel osiągnięty około 2.00 w nocy. W Pszczynie hmmm nic ciekawego, no może oprócz pijoków :D Zamek zobaczyli, na rynek pojechali no i w sumie tyle z celu wycieczki gdyż każdy głodny więc gipko pojechaliśmy na ognisko. Po krótkiej (?) jeździe w stronę "domu" znajdujemy no powiedzmy odpowiednie miejsce i robimy kolacjo - śniadanie. Po kiełbaskach ( no niektóre lekko słone :D ) pojechali ku wschodowi. W związku z tym iż nie było najmniejszych szans żeby na Kostuchnę zdążyć Filip poprowadził ( i w sumie słusznie ) na górkę w Tychach. Po wschodzie leniwie już o widnemu na zasłużone after :) Padło ( bo po drodze ) na hałdę Murcki gdzie był smażing i nicnierobizm więc idealnie. After jak zawsze the best :D
fotkuf kilka:
mgła poranna

"łomżing" :D

wiadomo :)

after ;]

co do obiadu dziś ...

:D
Kategoria Rower
relaxos
-
DST
25.10km
-
Teren
9.65km
-
Czas
01:22
-
VAVG
18.37km/h
-
VMAX
39.75km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 sierpnia 2014 | dodano: 10.08.2014
Ostatni dzień urlopu ... w sumie się cieszę bo już trochę za dużo nieróbstwa a i do następnego już tygodniowego urlopicha ( jeszcze ok 5 tygodni) niedługo :) Nie chciało się bo nie chciało ale Gocha namówiła na mega spokojny trip więc się skusiłem :)
Trasa: Brynów - Kokociniec - Stare Panewniki - przystań koło rybaczówki - Stare Panewniki - Ligota Akademiki - Piotrowice - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
Pojechali na piwo, przyjechał Grześ na klachy (17 minut ze Świonów :D), sprawdzili orzechy => oj tak następny trip (po oby nocnym) będzie wyjazdem na orzechy yyy z Gochą i z tego wychodzi Ironem i Kachą :), do tego przy okazji smarowanie łańcucha i uginacza :D
a no i Grześ kajś w trasie powrotnej panę chwycił, poza tym wyjazd bez historii ;]
Sagem ciągle bez aparatu, Siostra zdjątka nie pykła to ino śmiech :)

Trasa: Brynów - Kokociniec - Stare Panewniki - przystań koło rybaczówki - Stare Panewniki - Ligota Akademiki - Piotrowice - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
Pojechali na piwo, przyjechał Grześ na klachy (17 minut ze Świonów :D), sprawdzili orzechy => oj tak następny trip (po oby nocnym) będzie wyjazdem na orzechy yyy z Gochą i z tego wychodzi Ironem i Kachą :), do tego przy okazji smarowanie łańcucha i uginacza :D
a no i Grześ kajś w trasie powrotnej panę chwycił, poza tym wyjazd bez historii ;]
Sagem ciągle bez aparatu, Siostra zdjątka nie pykła to ino śmiech :)

Kategoria Rower
bez sensu ...
-
DST
40.68km
-
Teren
6.35km
-
Czas
02:04
-
VAVG
19.68km/h
-
VMAX
40.10km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 sierpnia 2014 | dodano: 05.08.2014
Trasa: Brynów - park Kościuszki - os. Paderewskiego - staw "Upadowy" - Szopienice - Janów - ośr. Bolina - Janów - Zawodzie - Centrum - oś. Zgrzebnioka - pętla brynowska - Ligota - Zadole - Piotrowice - Ligota - Brynów
Jpierd!!!!!!!!! jak urlop może człowieka z "zugu" wyrwać? Wczoraj podjazd do Gochy na klachy po-urlopowe wsio ok a dziś jak by 2 tony cementu do laci mi wlali ... xD
No nic wyjazd jaj wyjazd:
- do pracy po bilet miesięczny no i na klachy :D
- na Bolinę w sprawie klachów i lekkiej naprawy roweru syna kolegi
- wymiana klocków hamulcowych SGJ356hfdt63 czy coś takiego, Filip dzięki jeszcze raz, jeździ się super .... znaczy hamuje :PP
- do babci załatwić babcine sprawy :))
Jutro góry z Filip Ka :)) będzie "bs" na bank :D ale jak ja Pszczynę zrobie to nie wiem :D będzie trzeba ogrom "rakietfiula" zabrać :D
Sagem (kurde potrzebuje nowego fona xD) zdjęć nie robi więc ino:

Jpierd!!!!!!!!! jak urlop może człowieka z "zugu" wyrwać? Wczoraj podjazd do Gochy na klachy po-urlopowe wsio ok a dziś jak by 2 tony cementu do laci mi wlali ... xD
No nic wyjazd jaj wyjazd:
- do pracy po bilet miesięczny no i na klachy :D
- na Bolinę w sprawie klachów i lekkiej naprawy roweru syna kolegi
- wymiana klocków hamulcowych SGJ356hfdt63 czy coś takiego, Filip dzięki jeszcze raz, jeździ się super .... znaczy hamuje :PP
- do babci załatwić babcine sprawy :))
Jutro góry z Filip Ka :)) będzie "bs" na bank :D ale jak ja Pszczynę zrobie to nie wiem :D będzie trzeba ogrom "rakietfiula" zabrać :D
Sagem (kurde potrzebuje nowego fona xD) zdjęć nie robi więc ino:

Kategoria Rower
Starganiec
-
DST
23.71km
-
Czas
01:14
-
VAVG
19.22km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 lipca 2014 | dodano: 20.07.2014
Trasa: Brynów - "Drewutnia" - Ochojec - Ligota Akademiki - staw "Starganiec" - Ligota Akademiki - Ligota - Brynów
Dzięki Filip za wyciągnięcie z domu, choć ciągle nie wiem jak się dałem namówić :)) Nogi od 9-ciu dni pracują intensywnie i dziś powiedziały dość, dobrze że dojechałem na garaż :D Kręcić się nie chciało, gadać się nie chciało, opalać się nie chciało więc nie będzie zaskoczeniem że zdjęć się również nie chciało robić hehe. Macie śmiecha chociaż :D
Kategoria Rower
Lędziny + Bieruń
-
DST
72.88km
-
Teren
27.60km
-
Czas
03:26
-
VAVG
21.23km/h
-
VMAX
43.09km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 lipca 2014 | dodano: 20.07.2014
Umówiony wyjazd :) Fajnie wszystko wyszło :))
Trasa: Brynów - pętla brynowska - Ochojec - Murcki - Lędziny - Bieruń - Urbanowice - Murcki - Piotrowice - Ligota - Brynów
Bez atrakcji więc ino zdjątka do oglądania wrzucę :P
Widok z Hałdy Ziemowit na Imielin

Filip na plażingu :D

Ku chwalę Św. pamięci Devila który już się pikników wstydzi :P

Moczenie tyłków też było

Tychy w tle

No i cel po który jechaliśmy tak gipko nazot :D
Trasa: Brynów - pętla brynowska - Ochojec - Murcki - Lędziny - Bieruń - Urbanowice - Murcki - Piotrowice - Ligota - Brynów
Bez atrakcji więc ino zdjątka do oglądania wrzucę :P
Widok z Hałdy Ziemowit na Imielin

Filip na plażingu :D

Ku chwalę Św. pamięci Devila który już się pikników wstydzi :P

Moczenie tyłków też było

Tychy w tle

No i cel po który jechaliśmy tak gipko nazot :D

Kategoria Rower