Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2025
| Dystans całkowity: | 161.49 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 07:48 |
| Średnia prędkość: | 20.70 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 53.84 km/h |
| Liczba aktywności: | 3 |
| Średnio na aktywność: | 53.83 km i 2h 36m |
| Więcej statystyk | |
DPD 48/2025
-
DST
34.15km
-
Czas
01:40
-
VAVG
20.49km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 września 2025 | dodano: 26.09.2025

Ponad 2,5 tygodnia bez roweru. I bez BeeSa => w sumie polecam, ino trzeba potem nadrabiać zaległości wpisowe u innych heh 🙃
Człowiek już nawet nie pamięta, kiedy to jeździł do Krajki 😻. Powitałka więc ostatni raz (póki co) kierunkowa ;)
A po ostatniej rowerowej Wiśle ... malowanie kuchni ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Wyszło super, i nawet udało się trochę odciążyć lodówkę z magnesów 😋

Wtorek pakowanie, pożegnanie z Pchłą (dzięki za opiekę 🥰), pożegnanie z Krajką i kropkowanie na Pyrzowice. Średnia akcja nastąpiła przed samym lotniskiem. Otóż, zerwał mi się łańcuszek z moimi dwoma talizmanami. Jeszcze kij z talizmanem aniołów, ale stracić opiekuńcze skrzydła przed lotem, to tak trochę średnio 😬. Na całe szczęście Magda pożyczyła mi na wyjazd swój złoty łańcuszek i obyło się bez wodowania ;)
Reszta to tydzień relaksu (bardzo przyjemne temperatury w okolicach 30°C) na greckiej wyspie Lesbos





Oczywiście było chodzone => według Stavy trochę ponad 65km, na takiej oto (jednak działa na komputerze koleżanki z biura 😝) mapce:

Było fajnie 😁

Do tego kilkanaście (jak nie kilkadziesiąt) kotów zostało dokarmionych 😺

Powrót i zaś trochę gonitwy. Weekend ładny, ale trzeba było z mruczącą trochę posiedzieć. Do tego niedziela towarzyska, a w poniedziałek urodziny szefa. Później dwa dni deszczu, a wczoraj teren służbowy xD. Dobrze, że już trochę tych DPD w tym roku natrzaskałem 😇
===========
Do końca jednak nie wiedziałem, czy pojadę, bo wczoraj mnie tak wywiało, że masakra 🥶. Rano jednak ruszyłem i pytanie => kto wyłączył światło na dworze??? 😬😝

Poza tym zimno (jakieś 8°C) i od razu po starcie wiedziałem, że popełniłem błąd. Trzeba było zabrać długopalczaste rękawiczki ;/

Jednakże trasa (z tabletem na plecach) całkiem fajnie zleciała. Szkoda ino ... że forma uciekła heh. Ale przynajmniej gdzieś już od Korei zrobiło się ładnie widno :). Lepiej się jednak jechało przez Velo, w takich klimatach ^_^

Po pracy przekręciłem sobie przez Murcki, bo w sumie to czemu nie ¯\_(ツ)_/¯. Ale pierw jeszcze klasyczny Nikiszowiec 😎


Później kąsek Mysłowic, podjazd, i melduję się w mojej ulubionej katowickiej dzielnicy ☺️

Reszta to Ochojec i na pociągi. Mają rozmach!! To wszystko rośnie w oczach (☉。☉)!

Ostatni kilometr to już miał być tylko dojazd do kitku, ale kątem oka zobaczyłem ten okaz 😱

Nie szło ...

... za 12.90zł ...

... nie kupić 🌻🤭
Będzie dłubane wieczorem przy meczu 👌. Tyle ¯\_(ツ)_/¯
============
Na weekend może jakieś grzyby bo są (sprawdzone!!) ...

... ale na bank nie rower :P

No, będzie też lekkie spotkanie towarzyskie, ale to akurat na plus ;)
EDIT: dwa spotkania 😛
EDIT2: trzy spotkania 🫡😂
Kategoria Rower
Wisła - Kato 😎
-
DST
93.49km
-
Czas
04:24
-
VAVG
21.25km/h
-
VMAX
53.84km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 września 2025 | dodano: 08.09.2025

Jednak się udało pokręcić na urlopie 👌. Co do genezy, to była ona pazurkowo-włosowa heh. Magda miała swoje paznokcie pomalować na wyjazd, włosy zafarbować, a ja swoje obciąłem ... i włosy umyłem. Fajrant i czas dla mnie 😁
Pani Ciotka więc do powitałki (lekko już chyba wkurzonej samotnością w domu 😼), a ja na dworzec 😋

No i lekki zgrzyt na sam początek. Nie mogłem kupić biletu na sprintera (jechał pół godziny wcześniej i 15 minut szybciej) bo nie było już możliwości kupna biletu dla Szkodnika 😏. No to pojechałem tym następnym i co?

Przez internet się nie da, ale pani konduktor chętnie sprzeda xD 🥴. Rower na haku znalazł się więc dopiero w Zabrzegu. Później jeszcze wsiadło trzech dziadków, kupiło se bilet u pani konduktor, i marudzili, że nie mają gdzie rowerów powiesić ¯\_(ツ)_/¯. Nie mówiąc o tym, że chcieli wymusić miejsce siedzące xD
A ja na miejscu melduję się około godziny 11:40 😇

No i wychodzi druga geneza 👌. Rok temu, jak rehabilitowałem kolano, to w Wilkowicach odwiedził nas Łukasz na rowerze. Postanowiłem zrobić to samo i tym razem odwiedzić ich 😋
No to po niecałych 7km jestem 😝

Dzięki za rozmowę, Łukaszowi za lekkie piwko, Michałkowi nie dziękuję, bo nie dostałem kamyczka (😁😁😁) i trzeba było wracać. Oczywiście najlepszą możliwą opcją 👌
No to Wisła w Wiśle ;]

A same miasto, to klasycznie => bez komentarza ;/


Mega się zdziwiłem w Ustroniu, bo slalom gigant oczywiście był, ale taki spokojny ☺️


No to gwiazda na moście ...


... i chwila postoju, bo mnie trochę wiatr w pyszczek zmasakrował 🙃

Tak, było zimno => jakieś 17°C 🥶. Jeszcze miałem opaskę na uszy pod kaskiem 😁
A ogólnie w tę stronę to jechałem pierwszy raz 😶. Kiedyś tam ino pojechaliśmy z Grzegorzem, Łukaszem i Diobłem z Wisły do Ustronia, na średnio dobre hamburgery, ale odcinek Ustroń - Skoczów - Pierściec - Landek był debiutancki 😋. Całkiem spoko, że dodam 😎


No to Zabrzeg ponownie 🫠

Reszta to klasyka z tamy goczałkowickiej do kitku/ów 😻. To ino jakieś fotki:




W Podlesiu jeszcze zahaczyłem o Żabkę (na końcu Armii Krajowej) po domowe nawodnienie i poznałem Leona. Ponoć sępi parówki z hot dogów xD. Ale pani ekspedientka mi powiedziała, że on tam ma swoje saszetki, ale jak przechodzi jego bezdomny kolega, to miauczy żeby jemu dać. Dobre kocie 😻

W domu ino na szybkości i do Krajki. Sorki, dziś ino dwa razy było 🤭. Kotek jednak grzeczny i mruczący. Tak samo zresztą jak ja, po tym dniu ^_^. Ale było pozytywnie - usnąłem na wersalce ☺️. Dziś malowanie, jutro pakowanie i do widzenia na tydzień 😝

Oby ;))))))
PS: mam nadzieję, że upały zabieram ze sobą 😛
Kategoria Rower
DPD 47/2025
-
DST
33.85km
-
Czas
01:44
-
VAVG
19.53km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 września 2025 | dodano: 05.09.2025

Jak to urlop? Jaki urlop?? 🙀
Bez obaw, wujek się zajmie kitku ^_^
Ostatnio pisałem, że miałem zalatany czas. No nie => to teraz mam zalatany czas 🙃. Weekend towarzyski, w poniedziałki się nie jeździ, choć jeszcze się jechać dało ...

... we wtorek identyfikowałem się (podczas służbowego terenu) jako tramwaj ...

... w środę się nie dało, bo lało ☔. W czwartek ponownie teren służbowy 😶 xD
Przeżyłem ...

... uff. Ceni się 🙃

No tak 😝
Do tego masa innych misji pośrednich z powitałką w roli głównej heh 😻

===========
Dziś miałem ostatnią szanse zrobić DPD przed długim urlopem. Wykorzystałem ją! Oczywiście wyjazd trochę wcześniejszy ...

... bo trzeba było do Krajki podjechać, nakarmić, posprzątać i zobaczyć co i jak ;]. Ogólnie, to jak na niby 17°C to chłodno było. Ale za to jaki wschodzik się trafił 🥰


Rano jak widać przez Górny Muchowiec + (nie widać) okolice Upadowego, a powrót przez Zawodzie. Miałem jechać inaczej ... ale auta w korku wepchnęły mnie na ul. Bednorza, to już tam pojechałem xD
Jak rano z tabletem na plecach, to nazot z pomidorami w plecaku. Do tego straszyło burzami i było mega parno. Klimat do zdjęć ... żaden 😏


Wróciłem jednak suchy i ... przewiany xD. Na pewno jeden z bardziej mocniejszych w tym roku wmordę się trafił :\. A teraz dalej gonię więc kończę 😝. Urlop pewnie nie rowerowy, ale może jeszcze coś się na szybko uda wykręcić. Jak nie, to nie 🙃
Do dystansu wliczam jeszcze wczorajszy transport roweru Łukasza po serwisie 😎. Napęd niczego sobie śmiga 👌

==============
W sierpniu udało się przejechać 333,34km. Butnie to morze maga nadrobiło, ale służbowo, też nie próżnowaliśmy => 301 jajek (xD) spalone :DDD

============
A ja nie :PPPP

Kategoria Rower



