Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2025

Dystans całkowity:576.37 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:31:09
Średnia prędkość:18.50 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:72.05 km i 3h 53m
Więcej statystyk

DPD 51/2025

  • DST 28.85km
  • Czas 01:26
  • VAVG 20.13km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 października 2025 | dodano: 31.10.2025


Dobrze że już piątek, ale wstawać się nie chciało ;)) 

Wczoraj trochę żałowałem, że nie pokręciłem ino wybrałem opcję pociągową 😬. Podczas służbowego przejazdu przez DK-79 (w aucie) nawet mi trochę za ciepło było heh.

Wszystko się zmieniło po czternastej. Zaczęło się chmurzyć i wiać, a o godzinie 15:03 lunęło 😛 

Na rowerze suchy bym nie wrócił ;)) 

Dziś to już zupełnie inna bajka ;]. Prognozy pewne, spakowany już wczoraj, to ino (żeby nie było) pogłaskać kota  ... 

... i w drogę ^_^ 

Zimno (+3°C 🧊) ale skoro już ruszyłem, to kręcić trzeba było. Przynajmniej trochę jaśniej jest :)). Szkoda ino, że łzy regularnie zamazywały mi obraz heh 🙃 

A tutaj fotka o której pisałem ostatnio. Nie da się jechać za szybko, bo można niezłego orła na tych liściach wywinąć ;/ 

Czas miałem dobry, to jeszcze fotka wschodu słonka z mostu nad A-4 ;] 

Od tego miejsca było już zdecydowanie cieplej i jechało się przyjemnie ;] 

Skoro rano przez całe Velo, to powrót ... też przez całe Velo :). Dopiero na końcu odbiłem na Drewutnie i przez 77PP i Ligotę ... 

... do bazy 😎 

=========== 
W październiku wykręcone 576km => milutko ^_^. Złożyło się na to 3x DPD, Siewierz i wycieczka do Poznania. Bez sensu więc wklejać mapkę :P 

Butnie trochę poniżej normy (⁠✿⁠☉⁠。⁠☉⁠) 

Jutro może uda się w górki wyskoczyć, to się nadrobi na przyszły miesiąc 😎 

==============
I trzeba się śpieszyć bo liście 🍁 na drzewach się kończą 🫡 




No tak :DDDDDDD 


Kategoria Rower

DPD 50(!!!)/2025

  • DST 31.04km
  • Czas 01:36
  • VAVG 19.40km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 października 2025 | dodano: 29.10.2025


Po tygodniu przerwy nastąpiło najfajniejsze w roku DPD :) 

W międzyczasie, dwa tereny służbowe, a w sobotę trochę po lesie 🍁👌 


Dobrze się spało :PPP 

W poniedziałek pociąg, i pierwsze korzyści ze zmiany czasu :]. Rano (na PKP) w końcu było w miarę po jasności 👀 😋 

Rozkład nowy, ale jego wdrażanie to istny dramat. Oby się ogarnęli, bo zwariować można póki co 🥴 

Wczoraj teren służbowy + szybki mechanik u Kropki + jedno umyte okno. A jak się filtry wymieniało w aucie, to i filtr okapu zasłużył na wymianę ;). Późnym popołudniem (czy tam wieczorem 17:30?? heh) meczyk w TV, później relaks, pakowanie plecaka, i można było dziś pokręcić na pięćdziesiątkę ;] 

Rano też piątka z przodu ┗⁠(⁠•⁠ˇ⁠_⁠ˇ⁠•⁠)⁠―⁠→ szkoda ino ... że na termometrze heh. Ubiór na muminka i jazda (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠). Obciążony tabletem i śniadaniem jechałem mega ostrożnie. Wilgoć to raz, mokre liście to dwa. Olałem Velo, i dziś postanowiłem pojechać przez D3S. No tak - zapominałem, że przecież nikt przez cały rok z miejscem pod kałużą nic nie zrobił xD 

No to nawrotka i żeby być o czasie, to przez Nowy Nikisz! 


Po pracy zamiast tabletu, bułek i grejpfruta w plecaku wylądowały kaleso dolna bielizna termoaktywna i komin na szyję. No i długopalczaste (polarowe się jednak średnio nadają na rower) rękawiczki które to, zamieniłem na wersję letnią ;) 

Pierw Burowiec, potem klasyczne Zawodzie, potem ścisłe (korki plus czerwona fala) Centrum. Chciałem zrobić zdjęcie Spodka, ale była jakaś interwencja policji i wszystkie tramwaje stały. No to zdjęcie z wczoraj też się nada 😎 


Następnie przez Plac Wolności na Adamskiego i wzdłuż zakorkowanej (pod słońce ☀️) A-4 na Brynów 😎 


Końcówki nie skomentuję 😂. Rano czyściłem z błota Szkodnika ... 

... a po południu (pod blokiem) ... robiłem to samo 😂 

Jutro jak się nic nie zmieni to będzie pociąg, bo zapowiadają deszcze niespokojne od 13:00 do 17:00, z małą przerwą w okolicach godziny piętnastej. Nie muszę już ryzykować ;). P. Może pokręcę w piątek 🤌 

A w przyszłym tygodniu dwa tereny służbowe 😏. Dobrze, że już końcówka tego chodzenia i cel rowerowo-dopracowy osiągnięty :) 

============= 
Koń 🐴 by się uśmiał na taki wał 😅 


Aż się chce jutro wstawać 😂😂 


Kategoria Rower

DPD 49/2025

  • DST 33.53km
  • Czas 01:43
  • VAVG 19.53km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 października 2025 | dodano: 22.10.2025


Zaś do pracy? Co to za życie heh ;))) 

Zalatany okres. Czy kogoś to dziwi? 🙃. W poniedziałek wiadomo, wczoraj teren służbowy + Brynów, jutro (chyba?) sam teren służbowy, a w piątek deszcze niespokojne - super xD 

=========== 
Dziś dojazd do roboty w pełnym oświetleniu 🌚 

Dobrze, że ten czas zmieniamy w przyszły weekend bo choć ze dwa tygodnie będzie jaśniej rano ;). Reszta tej zmiany na minus => byle do kwietnia 😛 

Dojazd przez całe Velo i Szopienicką. Forma niezła (albo dobrze się jechało, bo było mniej bagażu na plecach 😁), temperatura na poziomie siedmiu kresek powyżej zera, wiatru brak. Atrakcja? W sumie jedna, malutka. Przejeżdżałem przez Koree i zobaczyłem sznurek aut. Im byłem bliżej, tym bardziej się domyślałem o co kaman => dmuchanko 🪥. Zwolniłem trochę na DDR-ce ale reakcji nie było. Olali mnie, a ja olałem ich :PP. Na wszelki wypadek do roboty jechałem grzecznie wszystkimi możliwymi ścieżkami rowerowymi i chodnikami z dopuszczeniem 😇. Mogła to być grubsza akcja, a 50zł czy tam 100zł piechotą nie chodzi ;)) 

W pracy o czasie i nawet prawie udało mi się cyknąć mój pociąg poranny ^_^ 


W pracy natomiast przedostatnie w tym roku, wkurzanie kierowców ... 

... z auta uprzywilejowanego 🤭. Dziś Chorzowska, została Bagienna. Bagienna nie zając, nie ucieknie :DDD


Powrót ponownie przez Brynów, bo moja rodzicielka rozwaliła telefon i trzeba było dostarczyć jej nowy aparat babciowy :D

Zawodzie, D3S ... 

... i Park Kościuszki 😎 


Odbiłem się od łącznika ulic Przekopowej i Przodowników, ale za to, otwarł się już łącznik Dobrego Urobku i Szadoka. Stan? Dramat 😁 


U rodziców szybkie szkolenie z obsługi nowego sprzętu i przez Ligotę do bazy 😋

==============
Gonitwy ciąg dalszy - a to poniżej nawet mądre heh 


A ja wracam do BeeS-ów wielkopolskich, ino się ... ogarnę trochę :))) 


Kategoria Rower

TdP 4/4 => Sobótka (WLKP) - Poznań!!

  • DST 133.74km
  • Czas 07:49
  • VAVG 17.11km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 października 2025 | dodano: 23.10.2025


Zaraz wracam. Czekaj. Głodna nie chodzisz, bo Pancia ogarnia 🥰 

Geneza ostatniego dnia jest dosyć długa. Jeszcze przed wyjazdem, planowałem wrócić tak, żebyśmy byli w Katowicach o godzinie 20:25. Przy okazji odwiedzając moją rodzinkę => choć na kawę i 🍰. I kibel => bilety na rowery na godzinę 16:38 wyprzedane ಠ⁠﹏⁠ಠ. I o tym wiedzieliśmy już wczoraj rano. No to kombinujemy dalej ¯\⁠⁠_⁠ʘ⁠‿⁠ʘ⁠_⁠/⁠¯. W sumie to całą wczorajszą drogę myślałem, jak to ugryźć, ale rozsądek zdecydował dopiero przed noclegiem 🙃. Ryzykujemy, i nie rozbijamy trasy na dwa dni!!!! Była jeszcze możliwość wracania pociągiem, ale to chwilę przed godziną 23:00 (w niedzielę) bylibyśmy w Katowicach. A do pracy na 7:00 rano, Łukasz na 09:00 😏. Była też opcja noclegu w okolicach Leszna (za 105zł za dwie osoby - spoko) ale to robiło nam dwa dni w w formacie 90km + 40! Popraw mnie Łukasz, jeśli się mylę 😬. No ale był jeszcze pociąg nocny o 2:54 😒. Była opcja ogniska po trasie. Było zmęczenie. No i co najgorsze, warunki pogodowe pokazywały nam takie warunki wietrzne 🥴 

A my jechaliśmy z okolic Kalisza do Poznania xD. Idealny wmordewind 😬. Na mecie temperatura minimalnie na plusie. Czyli co? Robimy to!! 😛. Mieliśmy jeszcze opcje zapasową, bo w sumie cały dzień jechaliśmy wzdłuż linii kolejowej na trasie Ostrów Wielkopolski - Poznań. W razie draki była opcja, której to nie zakładaliśmy, no ale była 😎 

=========== 
Start ponownie około godziny 9:30 

Po śniadanku oczywiście 😇

Mogliśmy więc zacząć odliczać do pociągu => 17h xD 😅 

Pożegnanie z mega sympatycznym widokiem z okna ... 


... i jazda ... 

... oczywiście pod wiatr 🫡 

No i oczywiście na początek pod górkę 😂 



I znowu blisko domu 🙃 


Odcinek do Jarocina bardziej przemęczony niż przejechany 😛. Oczywiście (oprócz kryzysów) pozytywne widoczki 😋. O takie na przykład 😊. Koniec miesiąca się zbliża, to mogę sobie pozwolić na wykorzystanie transferu 😛 










Trafiła się jeszcze mega przyjazna DDR-ka dla rowerzystów ... 

... no i Jarocin 😎 


Ciągle ładnie ... 

... ciągle 🌪️ ... 

... ale to kolejnego pitt stopu już niedaleko ┗⁠(⁠•⁠ˇ⁠_⁠ˇ⁠•⁠)⁠―⁠→ 

Trzeba tylko przejechać kąsek krajówki. Wspominałem jakiej? No dobra to przypomnę => DK-11 😂

I co? I mżawka 😅 ... 

... a potem słońce ☀️ 


A wiecie, co takie połączenie może oznaczać? Dokładając do tego silny wiatr od samego rana?? 😊. No tak - kapitalny (w końcu) zachód słońca i tęczę!! 








W mieście cukrem płynącym i drożdżami pachnącym ... 

... obiadokolacja 😋 


Czasy się zmieniają, ale ja ciągle uwielbiam pomidory 😛. Połączenie pizzy z kebabem też nie było jednak najgorsze 😁 

Potem nocny ... 

... i meldujemy się (przez Tulce) w granicach administracyjnych naszego celu (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 

A że po ćmoku, to było oczywiste 😁 

To już się na nam nie śpieszyło, więc do większych zabudowań wjechaliśmy dopiero około godziny 23:00. Czyli tam na spokojnie na pięć godzin do pociągu 😂. Jakieś fotki, żeby nie było 😛😛 






No tak 😁😁😁 +2,5°C🤌 😁 

I koniec kręcenia 🥰 


Zostało nam więc jakieś trzy godziny czasu wolnego heh. Pierw na cytrynówkę, potem McDonald's, potem chwila w poczekalni dworcowej, na piwo, i na peron 😎 

Ino pięć minut opóźnienia miał pociąg 😱. Szaleństwo normalnie ;)))) 

Coś tam się w nocy przespałem, ale bez szału. Pierw przeszkadzało emo na sąsiednim miejscu, a potem było jakoś mało komfortowo 😛. Zawsze coś 😴. W końcu też, mogłem się przejechać trasą kolejową z Bytomia do Mysłowic omijając Katowice. Remonty 😏. W Mysłowicach przesiadka, w Katowicach wysiadka i pierw wspólnie ... 

... a potem każdy do swojego domku 😋 

Trasa dzisiejsza ... 

... trasa ogólna ... 

... no i mam połączenie Śląska z Wielkopolską 😎 

BTW: W Zakopanem też byłem 😂

Potwierdzam 😁😁😁 

=========== 
Co do podsumowania, to w sumie było praktycznie idealnie. Brakło tych pięciu minut drugiego dnia, do bycia wilgotnym, a nie mokrym heh. Ale myślę, że jak byśmy musieli jechać też następnego dnia, to na spokojnie 😎. Nie zostaje mi więc nic innego tylko podziękować za towarzystwo i ... 

>>Zostawić miejsce na filmik<<
Już jest 🥰 


... 😁😁😁😁 

============== 
I już nie zanudzam 😛 



Kategoria Rower

TdP 3/4 => Ostrzeszów - Sobótka (WLKP)

  • DST 52.23km
  • Czas 02:49
  • VAVG 18.54km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 października 2025 | dodano: 22.10.2025


Trzeci dzień wyjazdu był zarezerwowany na regenerację. Zresztą i tak prognozy (60% szans na deszcz) były daremne. A nocleg był w sumie całkiem spoko, tylko że (OMG co ja piszę 😱) za ciepło ♨️. Trzeba było jednak ciuchy wysuszyć 🤌. Dobrze jednak, że nas Pan poprzedniego dnia nie wywalił z magazynu z rowerami 😂. Instrukcje były niejasne, a kucharz sympatyczny ... czy tam wyrozumiały 😂😂😂😂 

Słońca (patrz powitałka) mieliśmy szukać. I przy okazji nie zmoknąć 😅. No i do przejechania było planowo tylko 50km, bo ustaliliśmy, że najbardziej opłacalny finansowo nocleg na trasie się nada 😛. Poza tym, miałem mecz do zobaczenia w telefonie na godzinę 18:00, a chciałem jeszcze sklep ogarnąć 😋. Zresztą założenie było takie, że trzeci dzień robimy regeneracyjny 🙃 

========= 
Start, i cóż za niespodzianka. No niestabilnie heh 


Następnie rura ... 

... nie rura ... 

... i po płaskim 😁 

Taaaaa => tu instrukcje z aplikacji też były mega nie jasne 😅 




Czas na miejscowość Mikstat 🫡 

Fajna, ino zbierało się na deszcz xD 

I ciągle było po płaskim ... czyli pod górkę 😂 


Mały deszczyk przeczekany pod wiatą przystankową ... 

... i każdy jak lubi 😋 


A las (i kąsek poza nim) lubił każdy 🫠🤌 






Chwilę przed ostatnim, powyższym zdjęciem, upewniliśmy się, że nasz nocleg jest karczmą i nawet czajnika w pokoju nie ma. Czyli trzeba było zjeść coś ciepłego po drodze 🐸. Do nadrobienia jakieś 5km, ale Żabka to opcja smaczna, bezpieczna dla bebechów ... i przystępna cenowo. No to obiad dla jednej osoby 😂 


I końcóweczka po nawierzchniach różnych 😛 






Na koniec trochę DK-11 i na spanie 🙃 


Miało padać, ale finalnie spoko dzień wyszedł. No to jeszcze spacer do sklepu 😎 

DK-11 poboczem ... 

... DINO, opętlić i nazot na DK-11 😁 


Meczyk👌 


Zapomniałem 🤭

Trasa dnia dzisiejszego (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠) 


Reszta, to już klasyk 😎 


============ 
Nawet po prysznicu chyba jestem brzydszy 😂 



Kategoria Rower

TdP 2/4 => Olesno - Ostrzeszów

  • DST 92.78km
  • Czas 04:41
  • VAVG 19.81km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 października 2025 | dodano: 22.10.2025


No i nie wrócił na noc 😿 

No nie wrócił, bo se grzecznie spał na mega dobrym noclegu 😇🫡 

Oczywiście do godziny 5:30, bo to był przecież czwartek ehhh. Dobrze, że się udało jeszcze choć trochę (około godzinki) zdrzemnąć👌

Na dole salon, balkon i kuchnia, na górze dwie sypialnie i łazienka. Cena? 225zł za noc za mieszkanie 65m². Aż szkoda było (po śniadaniu) się zbierać heh. Łukasz jeszcze z rana zgłosił delikatne problemy żołądkowe, no ale trzeba było się ruszyć ;))) 

Wyjazd gdzieś o godzinie 09:30 i pierw przez miasto ... 

... później przez monolog jakiegoś kierowcy dostawczaka, którym to zwrócił nam uwagę, że nie jedziemy DDR-ką!! Pusta droga (ehhhh 🥴), a my jej po prostu nie zauważyliśmy 😏 

Nasza wina, ale po dłuższej chwili (to nawet nie było podobne!!) już wróciliśmy na właściwy tor 😇 


I jak myśleliśmy, że ta ścieżka powyżej jest dobra, to ta poniżej nas rozwaliła na łopatki. Genialna ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Do tego, z dala od miasta i aut. Barierki na przecięciach z drogami publicznymi tylko trochę denerwowały ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 


A jak z niej wyjechaliśmy, to kolejne DDR-ki, postój po zaopatrzenie, pitt stop, ogarnięcie noclegu (tym razem w okolicach Ostrzeszowa) i chwilę za miejscowością Praszka wjechaliśmy do województwa łódzkiego 😎. A Łukasza brzuch się naprawił. Na całe szczęście ʘ⁠‿⁠ʘ 

Pierw fajnie ... 

... potem byłem nawet "blisko" domu 😋

... a potem było średnio 🙃. Fajne te województwo, nie wrócę tam nigdy 😂. Nie no, po prostu wjechaliśmy tam na chwilę, a zostaliśmy na dłużej 😂 

Pierwszy deszcz udało się przeczekać pod wiatą w lesie ... 

... następnie zemsta Hitlera ... 

... kolejno zemsta chyba Jana III Sobieskiego ... 


... a na końcu solidna ulewa na chwilę przed miejscowością Wieruszów ಠ⁠ω⁠ಠ 

Do centrum, brakło nam jakiś pięciu minut kręcenia, żeby nie być mokrymi od stóp po głowę 🫡 
PS: drzewko niestety przeciekło 😝 

Co prawda byliśmy przemoczeni, plecaki tak samo, ale zostało tylko jakieś 28km do noclegu. Sklep, trochę jazdy, pitt stop, kontrola radarów, i jazda ᕦ⁠⊙⁠෴⁠⊙⁠ᕤ. Było jeszcze jedno zagrożenie chmurą deszczową, ale ta już nas oszczędziła 🤌. Udało się dojechać na nocleg (nie, nie tu poniżej 😂) ... 

... na którym zrobiliśmy pierw z łazienki suszarnię ... 

... a potem jazda na spacer pod tytułem: McDonald's, Biedronka i bankomat ^⁠_⁠^ 


Po raz kolejny po ćmoku, ale choć w miarę na legalu udało się piwko po drodze wypić 😛 


Miałem tu napisać jakąś genezę, ale mi (tak jak i wtedy, tak jak i teraz) się po prostu nie chcę 😂. To ino trasa


=============== 
Padłem, a jutro od nowa :D 



Kategoria Rower

TdP 1/4 => Katowice - Olesno

  • DST 112.58km
  • Czas 06:25
  • VAVG 17.54km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 października 2025 | dodano: 21.10.2025


Ostatnio spokój, to ma chyba tylko kot 😬. Rower musiał być odstawiony na boczny tor, bo trzeba było gonić teren służbowy. Gazeciarzy autobusowych oczywiście nie brakowało 😬 


Weekend był natomiast zarezerwowany dla żony, bo zbliżał się jej tydzień południówek, a tam się praktycznie nie widzimy ಠ⁠﹏⁠ಠ. Do tego, zbliżał się też nasz jesienny wyjazd rowerowy ze Szpilbergiem ;) 

Przed nim była więc jeszcze niedziela, i oprócz (już przynajmniej trzech!!) kaczek 🦆 mandarynek ... 


... spacer po lesie + grzybki 🙃 






Poza tym, to kibel 😛 



Okienko (względne) się jednak pojawiło, czyli to, na co z Łukaszem czekaliśmy 👌. We wtorek rano ostatecznie zdecydowaliśmy się, że jutro ruszamy 😎. Zgoda od pracodawców (mniej ważna) była, zgoda od żon (bardziej ważna) też 😋. Dzieci, koty i ryby głosu nie miały heh 🙃 

=========== 
Pobudka o godzinie 07:40 ... 

... i po godzinie już kręciłem na miejsce spotkania => czyli tym razem pod blok mojego kompana 😎. Zimno, mgliście, z zastanymi mięśniami, nieprzyzwyczajony jeszcze do obciążenia pleców i sztycy 😬. No średnio xD. Mało komfortowe to były cztery kilometry xDDD

Przyszła 😝 

Na miejscu chwila rozmowy (żeby dograć szczegóły trasy) i ruszamy przez Katowice ... 

... i Park Śląski 😎 


Warunki ciągle średnie, ale kręcimy dalej. Do czasu 🥴. Żabię Doły nie zafundowały nam tym razem teraz żadnej pany, ale komfortu też zdecydowanie nie było xD 

Ehhhhh 🥴 

Po powyższej atrakcji rura na Rozbark w Bytomiu, gdzie mogliśmy przywitać się z DK-11, która to, towarzyszyła nam raz po lewej, raz po prawej, a nawet trochę po środku, praktycznie do samego końca wyjazdu (⁠☞⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°⁠)⁠☞ 


Następnie przez Dąbrowę Miejską i Blachówkę aż do Rept Śląskich. Tu może sucho nie było, płasko też nie, ale przynajmniej wpadło trochę (w miarę normalnych) nawierzchni nieutwardzonych 😋 




Tu nie => tu było za dużo szkła i ostrych kamieni. Opony jednak dały radę ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Choć muszę przyznać, że klimatyczny odcinek 👌 


Kolejna misja, to misja pod tytułem dojechać do Lublińca, jadąc jak najmniej w/w drogą krajową. Udało się to przez okolice miejscowości Tworóg 😎. Nawierzchnie mieszane (głównie lasy), ale sympatyczne 😋 






Super też jest te rozwiązanie za Kokotkiem. Taką oto ścieżką, jechaliśmy dłuższą chwilę z dala od ruchu samochodowo - tirowego 😎 


A sam Kokotek też w dechę!! 





Zrobiliśmy sobie tam postój nad jeziorkiem (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠). Jeden z wielu, że dodam ;)))) 

W Lublińcu chmury średnio ciekawe =⁠_⁠= 

Ale pogoda wytrzymała do końca 🙃 

Coraz bliżej województwa opolskiego i noclegu w miejscowości Olesno. Udało się go klepnąć jeszcze przed Kokotkiem. Nie było zmiłuj się - trzeba było kręcić ;). No ale choć ładnie było 😋 





Trasa będzie poniżej 😛. Już nie chce mi się wymieniać miejscowości przez które jechaliśmy 😛😛 

Jeszcze jakieś pitt stopy (na jednym nawet ktoś mi prezent zostawił heh) i ... nocny? W sumie to wieczorny, ale wiadomo ;) 

Światełka oczywiście wszystkie działały ;) 

Na miejscu po godzinie 19:00, kilometrowa wycieczka w obie strony do Lidla (spanie w centrum), obiadokolacja i do mycia. Łukasz wybrał prysznic. Ja się po nim rozłożyłem cały w wannie 😁. A co? 😅 

A o noclegu napisze pewnie przy okazji następnego wpisu, ale był mega!! Szkoda tylko że rowery stały na zewnątrz, ale choć ukryte ... i umyte. Jakieś 2km nadrobione, ale po tym błocie, trzeba było zainwestować te 2x2zł na szybką myjnie 🙃 

No to jeszcze ino trasa na koniec 🤌 


============== 
No i tak => Łukasz przeżył ... 


... 😁😁😁😁😁😁😁😁 


Kategoria Rower

Przestań Siewierz

  • DST 91.62km
  • Czas 04:40
  • VAVG 19.63km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 października 2025 | dodano: 05.10.2025



Tydzień pod wezwaniem terenu służbowego minął szybko. I męcząco, że dodam ಠ⁠ω⁠ಠ. Warunki również męczące, bo bywało fajnie ... 

... 

... i trochę mniej fajnie xD 


Dokładnie 🤌😁 

============= 
W czwartek w terenie było spoko, bo niby zimno, ale słonko, to na piątek zaplanowałem sobie rower do pracy 😎 

Rano ... yyy minus jeden i zamiast kręcić, to skrobałem szyby w Kropce ಠ⁠﹏⁠ಠ 


Dziś warunki miały być względne do wieczora, to zaplanowałem pojechać z Magdą na spacer na trójstyk granic polsko-słowacko-czeskiej. No niestety - żona wczoraj z pracy przyszła przeziębiona, w nocy też się średnio czuła, to rano postanowiliśmy, że ona zostanie sobie w domu, a ja z tego domku się ewakuuję heh 🙃. Samemu (zaś) chodzić mi się nie chciało, to zabrałem na wycieczkę Szkodnika 😎 

Jako plan tytułowa przystań Siewierz przy dość słynnym osiedlu "Jeziorna" ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

Wyjazd późny, bo dopiero po śniadaniu chwilę po godzinie 11:00 i na start .... DPD heh. Z wykorzystaniem Velo i Szopienickiej. Tu brak zdjęć (z wiadomych przyczyn) ale za, to jak miło się omijało zjazd do roboty 😁 

No to wjeżdżamy do Zagłębia Dąbrowskiego👌 


Ciekawie, musiałem poczekać na światłach na ścieżce rowerowej na chodniku przy jezdni 😁 


A tu już Będzin ... 

... i wywalaj ze ścieżki rowerowe bo targ jest 😁😁 


Lekko na około udało mi się jednak wjechać na mój ulubiony dukt => Będzin Zamek - Kuźnia (vel Pogoria 4) Warężyńska 🥰. Zacny jak zawsze 🫡 




No i mega plus, za remont ulicy bodajże Leśnej - teraz jest git ☺️ 


Tu już zaczynało być ciepło, ale ciągle nie chciało mi się ściągać rajtuz 😁. Przezorny zawsze obleczony 😁😁🤌 


A my (znaczy ja, no i Szkodnik) już na czwórce 🥰





Tu był też mały pitt stop nawadniający 😛 

Następnie wioski ... 

... szutry ... 

... dom w którym bym chciał zamieszkać 🥰 ... 

... DK ... 

... i na celu 🤌😎

No cóż. Z pewnością nie jest to miejsce dla mnie. Ceny niemałe i zakaz wnoszenia własnego jedzenia i picia. Ogólnie to jak kto woli - mnie nie przekonało ¯\⁠⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 




Miejsce jednak ma klimat - ale jednak wolę taniej nad morzem lub na dziko z darmowym ogniskiem heh 😛 


W tym miejscu zostało mi jakieś 34% baterii w telefonie więc szybka ewakuacja 😎 

No gorzej się jechało, bo wiatr jak pomagał na Pogorii 4, to tu (zupełnie bez zaskoczenia) nie pomagał wcale xD 


Na resztkach telefonu więc przez Będzin (więcej zabudowań, a nie same pola xD) ... 



... Sosnowiec (szacun za DDR-ki 🫡), Borki , Zawodzie, Centrum i Brynów do domku 🥰 

Końcówka to już tylko żeby dociągnąć z baterią telefonu do końca. No nie udało się, ale brakło tylko jakiegoś kilometra ;). Powód? Pięciokrotne do pompowanie koła w tylnej oponie xD 

Grunt że teraz, a nie na DPD 😎. Dziś będzie wymiana dętki 🙃 


Formy zero, mocy na podjazdach zero, a ić pan u 
w uj 😬😂 

============== 
We wrześniu rowerowo dwa DPD + Wisła - Kato => 161km. Szału nie ma, ale miało być i urlopowo i butnie 😛 


I było 😛 

============= 
Jak nic trzeba dalej ćwiczyć ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 😁 



Kategoria Rower