Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2021
Dystans całkowity: | 185.33 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 08:36 |
Średnia prędkość: | 19.92 km/h |
Suma kalorii: | 2543 kcal |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 37.07 km i 2h 09m |
Więcej statystyk |
DPD 6 - 7/2021
-
DST
61.45km
-
Czas
02:59
-
VAVG
20.60km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 marca 2021 | dodano: 01.04.2021
Wiosna nadeszła :). Cieszy to, ale muszę zacząć od maaaaalutkiego marudzenia :P. Okres październik-listopad i kwiecień-maj, to dla osób mających na ranną zmianę (a mi akurat takowa "wyjątkowo" teraz wypadła :D) czas męki. Dziś rano było około trzech kresek powyżej zera (źle!), a jak wracałem było już +20* (w sumie dobrze?) => trzeba więc albo pół szafy ze sobą wozić, albo cierpieć, no albo olać dojazdy rowerem :P. Ostatnie oczywiście odpada, bo do 50-ciu DPD dobić trza ;].
Ruszyłem tym razem trochę wcześniej niż zwykle. Wczoraj po prostu po tym jak wróciliśmy na "czas letni" (mega dobrze!!!), postanowiłem dopompować opony również na "styl letni". Wszystko byłoby ok, gdybym jednak nie urwał końcóweczki wentyla ehhh. Chwila po godzinie 05:00 kontrola - powietrze nie schodzi, można było więc się jeszcze na chwilę położyć :P. Dobre jednak nie mogło trwać wiecznie, zebrałem się i ruszyłem ku pracy mając w głowie fakt, że mogę mieć na trasie przymusowy postój na wymianę dętki.
Dojechałem bez najmniejszych kłopotów (przez Ligotę, D3S i Zawodzie - klasyk), więc powinienem na niej jeszcze trochę pojeździć. Niestety, już jej nigdy nie dopompuje - szkoda, ale choć na plus że to ta przednia :). Na minus poranka również bankowo fakt, że nie zabrałem długopalczastych rękawiczek i do Ptasiego jechałem jak jednoręki (jedna ręka na kierze, druga w kieszeni kurtki) bandyta xD. Więcej przygód nie stwierdzono, a że czas miałem dobry, to fotka wschodu słonka:
Sorka za jakość, ale Samsung A-8 jest w trakcie wymiany baterii, na starą Motorolę Moto G po 36h użytkowania (choć ja bym tego tak nie nazwał) kilkunastokrotnie PRZYPADKOWO spadła cegła ...
... więc za aparat i telefon służy teraz pierwszy model Samsunga z serii Galaxy S ;]. Do odwołania jestem więc ino pod telefonem => Messenger i WhatsApp nieczynne!!
Po pracy schowałem co się dało do plecaka i powrót na chatę :). Docelowo miałem jechać przez Giszowiec, ale ul. Szopienicka zaczęła się korkować i skręciłem sobie w kierunku stawu Upadowego. Następnie ul. Porcelanowa i D3S gdzie to pogoniłem "zajęca" o takiego:
Brynów:
I skończyłem klasycznie przy Kolejarzu :P
=======================
Zdjęcia i tak daremne wychodzą więc zsumuje dwa DPD.
Kolejnego dnia ...
BTW: XD
... również wybrałem rower jako środek transportu ;]. Tym razem jednak ... kapkę zaspałem, co spowodowało że z miejsca musiałem gonić. Pojechałem taka samo jak wczoraj wracałem i spóźniłem się do roboty ino ... 2 minuty :))).
Pracy w PKP nie dostałem, ale też obyło się oczywiście bez konsekwencji heh :P. A z atrakcji to pomachałem Siostrze przy pętli brynowskiej => nie byłoby to pewnie możliwie gdyby nie fakt, że w końcu temperatura rano oscylowała w granicach 10-12*C :). Fajnie tak jechać, nie zalewając się łzami przy okazji ;))).
W pracy natomiast od samego rana poruszenie: można (można było :DDD) się zapisywać na szczepienie!!!
Po pracy korzystając z dobrej pogody i lżejszego ubioru (wiatrówka + krótkie spodenki, rano oczywiście jechałem w długich) pojechałem już klasykę czyli: Nikisz, Gisz, lasem, Ochojec i na Kolejarz ;]. Super się kręciło!! Jutro (wolne - odbiór za 01.05) miałem sałatki robić na długi weekend, ale "wpadło" malowanko w Sosnowcu, więc nie było czasu jeszcze coś więcej pojechać - a szkoda :).
=================
Jako że dziwnie mi się zdaje że A-8(ka) wróci do mnie dopiero po świętach, więc pewno czytamy się dopiero we wtorek. Wesołych Świąt wszystkim i pamiętajcie => ciemna strona kusić może ...
... :DDDDDD.
Kategoria Rower
Kontrolnie + myjnia
-
DST
45.66km
-
Czas
02:22
-
VAVG
19.29km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 marca 2021 | dodano: 27.03.2021
W sumie to myślałem że bardziej uda mi się wczoraj pojechać na DPD, aniżeli te dzisiejsze wyjście heh. Magda jednak w czwartek napisała żebym w piątek po pracy przyszedł do niej, a ona w sobotę przyjedzie do mnie prosto po nocnej zmianie. Jej współlokator (brat) jest ponoć gorszy w weekend od słonia w składzie porcelany, a u mnie jest spokój ◉‿◉. Jako że należę do osób bardzo troskliwych ... to po tym jak moja luba usnęła, postanowiłem zapewnić jej maksymalny spokój - wybyłem na rower :D. Że świecą takiego mnie szukać :DDDDD.
Głównym planem była myjnia, ale jak już nie raz pisałem, przed nią zawsze lubię siebię (i Szkodnika) uwalić :P. Misja oczywiście (póki można xD) ...
... lasy <( ̄︶ ̄)>.
============
Wyjechałem chwilę przed godziną 11:00 i od razu miałem złe przeczucia xD. Tak oto wyglądał wjazd do lasu:
Na całe szczęście później już było trochę lepiej:
Lepiej też wygląda chata Arkadiuszo ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Im bliżej jednak Rudy Śląskiej tym (choć bez tragedii) gorzej ...
... smutno mi się jednak zrobiło dopiero na Recie Śmiłowickiej, bo koło koni nieźle wyrżnęli ಠ︵ಠ
Mniejsza o to, nic się nie poradzi pfff.
Skoro już byłem w Mikołowie, to nie mogło zabraknąć odwiedzenia dwóch pobliskich stawów:
BTW:
:PPPPP
Nazot w lesie ...
... i melduje się na osiedlu Witosa gdzie ... witam Szwedzkiego? :D
Pozostało więc ino pojechać na Brynów na tytułową myjnie <( ̄︶ ̄)> ... Taaaa ...
Pozostało mi więc ino pojechać z Brynowa na Ochojec, na tytułową myjnie :P
Tu już wszystko się udało <( ̄︶ ̄)>.
Wyjazd fajny, wiatr (mega) niefajny, lekki deszczyk na końcu uszedł. Wsio oki - i ja chcę na krokusy, bo już są 〜(꒪꒳꒪)〜
EDIT => trasa wyglądała o tak:
==========
:DDDD. Oczywiście kontrolowany nie jestem, ale było by tak samo :D
Wyjazd fajny, wiatr (mega) niefajny, lekki deszczyk na końcu uszedł. Wsio oki - i ja chcę na krokusy, bo już są 〜(꒪꒳꒪)〜
EDIT => trasa wyglądała o tak:
==========
:DDDD. Oczywiście kontrolowany nie jestem, ale było by tak samo :D
BTW:
XDDDD
Kategoria Rower
DPD 5/2021
-
DST
34.52km
-
Czas
01:43
-
VAVG
20.11km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 marca 2021 | dodano: 25.03.2021
Chyba coraz mocniej widać mój początek sezonu rowerowego, gdyż teraz przerwa od kręcenia, trwała ino ... prawie dwa tygodnie :DDD. A tak to stabilnie: na chacie ład i porządek (ufff), emocjonalnie ok, eksperci tvp ciągle óczą i bawią, Edzia Górniak gada z kosmitami, a ważni Polacy dostają odznaczenia państwowe ...
... :P.
Czekając więc na nowe obostrzenia (BTW: okazało się że nic specjalnie nowego dla mnie nie wnoszą => ufff ◝(⁰▿⁰)◜) postanowiłem pojechać sobie do pracy "na kole". Wczoraj kebab na obiad, dziś w pracy solenizantka (z mojego działu) stawiała pizzę, a mi się podobają moje "dwie siódemki" na wadze :D
<( ̄︶ ̄)>.
==========
Pobudka w stylu powitałki i rura. Miło się w końcu jechało! Do komfortu termicznego brakowało oczywiście coś około 25 stopni Celsjusza, ale narzekać nie mogę ;]. Trasa klasyczna, przygód brak :P
Po pracy, wiedząc że jestem po obiedzie pojechałem pierw przez Nikiszowiec ...
... później przez Giszowiec, gdzie o tu:
(na ul. Adama) po raz kolejny przeklinałem pod nosem o to, że dołożyli tam drugi próg zwalniający. Niestety, inicjatywa mieszkańców bo im auta za szybko jeździły xD. Głupota - ale ponoć nic się nie dało zrobić ಠ_ಠ.
Następnie pojechałem sobie przez kąsek Mysłowic ...
... Murcki ...
... i miałem wjechać do lasu.
Niestety, dukty rozwalone, a ślady na rowerowe ...
... dość średnio wyglądają O_o.
Nie chcę się denerwować ale (czytaj poniżej) ...
... i zostało mi tylko udać się na Kolejarz na rzecz wiadomą ;).
BTW: nowy stadion Rozwoju Katowice rośnie jak na drożdżach ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
:-))))))))))
===========
Jako śmiecha miałem przygotowane coś z własnego powtórka czyli o to to:
Ale dzień po publikacji musiałem jechać tam służbowo to mierzyć, bo jednak nielegalne xD
WNIOSEK: Prezydent lub Naczelny demoty oglądają!! Uważać co tam wrzucacie bo mi roboty dokładajo_O :DDD.
Kategoria Rower
Rycerzowa (1226m n.p.m.) + "kiblówka" :P
-
DST
14.04km
-
Kalorie 2543kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 13 marca 2021 | dodano: 16.03.2021
Co do genezy, to po raz kolejny odezwał się do mnie Łukasz, który to korzysta jak tylko może z ostatków wolności kawalerskiej :D. I dobrze, żadne panienki ino grzecznie w górki - chwale, cenie i szanuję <( ̄︶ ̄)>. I co najważniejsze: Magda załatwiała swoje sprawy u mamy, więc nie musiałem jej (przy Łukaszu) mieć na oku ...
... :DDDD
A tak na poważnie to ustawka na Piotrowicach o 7:30 i rura do wioski Soblówka, gdyż kolega nie miał stamtąd śladu na mapie => cel: Wielka Rycerzowa w Beskidzie Żywieckim :]. Czy wspominałem że poszedłem spać po 02:00 w nocy? Pewno nie ¯\_(ツ)_/¯. Kto by się jednak przejmował spaniem? XD.
=============
Trasa spłynęła szybko, wysiedliśmy z auta ... i zobaczyliśmy że pada deszcz i ogólnie jest dość średnio ಠ_ಠ. No nic, godzina i czterdzieści minut jechania na marne pójść nie mogły więc jazda w górę ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. I tu bym mógł zakończyć opisywać spraw związanych z opadami - trochę nas jeszcze skropliło ... na końcu przy parkingu :P. Ogólnie duży plus dla pogody, choć straszyć nas nie musiała ;).
Szlakiem żółto-niebieskim po chwili iścia doszliśmy do rozwidlenia, gdzie to Łukasz postanowił oleć wydeptany szlak, i skierować się na dukt prowadzący na przełęcz Kotarz (975m n.p.m.). Dobry to był plan ... no ale zmęczył heh. W sumie to aż do schroniska nie spotkaliśmy nikogo, i nawet spoko że śniegu było tyle ile było, bo wspominając pierdyliard wyjazdów do Andrzeja wiem, że tam można się dość nieźle zakopać xD.
W schronisku popas i fru na ulubiony szczyt Janiola :D. Niby szybki (15-20 minut) odcinek, ale przez widoki (patrz: fotki) i sesję zdjęciową zeszło ciut dłużej heh :-). Chwilka na szczycie i mogliśmy zacząć schodzić, ponownie tak jak sobie Łukasz zażyczył ;). Mi było obojętne ze względu na częste nocowanie na Mladej Horze ◉‿◉. Tu już minęliśmy paręnaście osób, a kolega zaliczył dwie niegroźne gleby :P.
Dość sprawnie (ale czy legalnie?) doszliśmy do auta i zahaczając o sklep z płazem w logo mogliśmy zacząć wracać na Śląsk ... czy tam Zagłębie Dąbrowskie heh. O tym jednak na końcu ^_^.
Trasa:
Fotki:
Parking i lekka załamka
Ale idziemy i póki kierowca jeszcze mógł, to konsumujemy ◉‿◉
Ciągle tak se
A tu już ładnie(j) ;]
Szlak jak widać (po cenzurze) dalej niebieski ;)
Przełęcz ... i góra-dół (•‿•)
A tu kiedyś był las :(((
Do celu jednak coraz bliżej ;]
I już na Hali Rycerzowej - główny cel przed nami
Schron i okolica
BTW:
XDDDDDDDDDDDDD
Kto co lubi xD
A my na ostatnim (fajnie widokowym) podejściu
Rozsutec też dobrze widoczny ;]
Końcówka ataku (błahaha) szczytowego
I najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki ;]
Schodzimy
Łukasz już oczywiście na 0% ;]
Legalnie czy nielegalnie - oto było pytanie?
Ze szlaku oczywiście nie schodziliśmy
A na koniec szlak zielony do ...
... ponownie deszczowej Soblówki :))
=========================
Po górach pojechaliśmy prosto do Sosnowca po Magdę i przy okazji po moje pranie. Podwózka do Piotrowic (dzięki!!), Łukasz pojechał po narzeczoną i odstawić auto, i mogliśmy się spotkać ...
BTW: potwierdzam
... u mnie na imprezie. Dziękuję za prezenty i płyny do kąpania - jak zużyje to może przykładem Tomka ...
... znajdzie się miejsce na te płatki :DDD.
Fotek z imprezy brak - ale to chyba dobrze, bo coś ciężko mi się wstawało (◠‿◕) :pppp.
Najważniejsze jednak ... że w łóżku ;).
Memów na dziś wystarczy =>DZIĘKI I DO NASTĘPNEGO /ᐠ。ꞈ。ᐟ\.
Kategoria Góry
DPD 4/2021
-
DST
29.66km
-
Czas
01:32
-
VAVG
19.34km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 marca 2021 | dodano: 11.03.2021
Jak widać na powyższym zdjęciu, remont zakończony - po miesiącu życia z kurzem wszędzie, padamy z kotkiem na ryj(ki) xD. Majka na całe szczęście nie obraziła się że umywalka zamieniła się miejscami z pralką, i ciągle jak ktoś się kąpie, to pełni (taaaa) funkcję Pameli Anderson i pilnuje coby nikt się w wannie nie utopił :D. Podziękował wszystkim za pomoc, duchem, ciałem i ... Seatem Leonem :D.
========
Weekend (choć słoneczny) poświęciliśmy z Magdą na sprzątanie (trzeba było!! - dziękuję najmocniej :* ♥), później musiałem trochę dychnać, a dziś już po wczorajszym sprawdzeniu pogody trzeba było coś pokręcić. Choćby DPD i przy okazji sprawdzić nowe gripy:
Są spoko ... i to praktycznie tyle z rowerowych rzeczy pozytywnych. Rano przymrozek, kalesony w Sosnowcu, słońce po oczach ...
... a tu
... już musiałem zamienić komin w czapkę, a z opaski zrobić komin(ek), bo słuchawki zaczęły mi się blokować na szyi. Poza tym to trasa klasyczna => Piotro - Ligota - D3S - Zawodzie - Szopki ←_←.
W pracy dość ciężki (dla mózgu) dzień, a żeby tego było mało, to chwilę przed 14:00 ... zaczął padać mokry śnieg
Kombinować jednak nie zamierzałem, i wróciłem mniej więcej po swoim porannym śladzie. Warunki? O takie:
I śnieg po oczach od ul. Huberta xD
Plusy? Pojeździłem! Minusy? Praktycznie cała reszta, a jeszcze miałem myjnię w planach - ale bez sensu (szmatka rulez) by to raczej dziś było ¯\_(ツ)_/¯.
===================
Miesiąc luty hmmm? => dwa razy "na kole" do pracy, trzy razy w górach (widać wyraźnie poniżej), ale co się kurzu nawdychałem to moje :P.
==========
A na koniec pozytyw:
Więc jeszcze chwila i choć ... nie będzie już mrozów 〜(꒪꒳꒪)〜 :PPP
◉‿◉ ❤♥♥♥♥
Kategoria Rower