Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2020
Dystans całkowity: | 653.94 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 29:11 |
Średnia prędkość: | 22.02 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.99 km/h |
Suma kalorii: | 1874 kcal |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 46.71 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
DPD 36/2020
-
DST
29.85km
-
Czas
01:21
-
VAVG
22.11km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 lipca 2020 | dodano: 10.07.2020
XDDDDD!!
Ja jednak nie biorę z niej/niego (z mema) przykładu :P. Wczoraj był teren służbowy + spacer z ...
... harpaganem i sklepy, a dziś kolejne DPD ;].
Tym razem bez komplikacji, zdążyłem dojechać do roboty (przez D3S i okolice Upadowego), gdzie nawet miałem czas chwilkę pogadać z koleżanką z biura obok, która to nie mogła ukryć zdziwienia ... że w 40 minut zdążę przejechać 14km do Szopienic heh :). Pod bramą zarządu jej pomachałem :P.
Jakiś zlepek fotek z rana:
Po robocie, tym razem po raz kolejny wróciłem przez Nikiszowiec ...
BTW:
Kiedyś:
i dziś:
... następnie klasycznie przez Giszowiec i lasem (przez Ochojec) na Piotro :]. Przygód brak, rano +18*C, po południu ...
... :D. Milutko :PPPPPPP
Trasy:
=> butna (z wczoraj)
=> i ta (bez końcówki) z dziś :)
============================
Pozostało (w sumie to nawet nie) poczekać na przyjazd Kuzynostre ze Skó i no cóż, kolejna aktywność pewno koło wtorku, gdyż jutro deszcze niespokojne przez cały dzień ;/. Zresztą po dzisiejszym wieczorze i tak nie wiadomo jak rano wstaniemy (xD), bo ...
... :D.
Coby nie było, jest okazja :))))
Sto lat więc dla kitku :))))). Za zdrowie Pań, za zdrowie heh :DDDD.
===================
BTW:
Kategoria Rower
DPD 35/2020
-
DST
28.89km
-
Czas
01:14
-
VAVG
23.42km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 lipca 2020 | dodano: 08.07.2020
Majek na całe szczęście ma do okna stosunek wręcz przeciwny do Krajki xD. Kocica Marzeny i Łukasza wczoraj wykonała se skok (na trawnik) z wysokości ... no średnio bezpiecznej => na całe szczęście bez konsekwencji, ufff :). Potwierdzone i przez znajomych i dla pewności przez weterynarza. Skubana wytrzymała jest - dobrze heh :)
A co do samej jazdy, to tym razem za bardzo nie mam co opisywać. Rano ZASPAŁEM!! Najpóźniejsza godzina mojego wyjazdu to 6:20, a wstałam o ... 6:24 xD. Fajnie - przez Upadowy wpadłem (oczywiście zero fotek) do roboty (bez konsekwencji) z ponad sześcio-minutowym spóźnieniem xD. Bywa, dobrze że spóźniem się mega sporadycznie :].
W pracy niestety najgorsze było to, że poległ mi telefon, i musiał wrócić do czystości takiej samej, jak ponoć dziecko od razu po chrzcie świętym.
Sklep Play oczywiście musiał wszystko zaaktualizowac, więc baterii wystarczyło mi ino na powrót z Endo. W mżawce(!!) , bez muzyki i autopauzy!! Czemu ja na pociąg nie poszedłem? Bilet za darmo, rower też, a ja se radośnie zmokłem - fotek oczywiście brak xD.
Reszta dnia. ..
... no cóż xD.
===================
Znacznie ciekawiej (??) było wczoraj podczas takiego oto spaceru służbowo - prywatnego:
Pierw zobaczyłem chyba największego dzbana w tym roku. Ja rozumiem (albo i nie!!), polowanie czy coś, za dzikami również nie przepadam, no ale bez przesady.
No chyba że jakiegoś tornada nie zauważyłem, to sorry xD.
A tak to służbowo ogólnie sielskie klimaty ...
(BTW: niezdecydowany? xD)
... po których nastąpiły psie kaemy z leśną niespodziewanką pfff
Szkoda gadać...
Choć obiad był po wysiłku na plus, i zmywać garów nie trzeba było :P
XDDDD!!!
========
Jutro ponownie teren służbowy, w piątek być może DPD, a na weekend Majka (oraz ja) ma gościa spod poznańskiego Skórzewa :]. KUZYNOSTRE, MOŻNA ODLICZAĆ HEH!! :).
Kategoria Rower
Pszczyna na szybkości
-
DST
84.88km
-
Czas
03:34
-
VAVG
23.80km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 lipca 2020 | dodano: 06.07.2020
Czwartek miał być deszczowy, a w sumie to lało ino wieczorem ;]. Dodam że konkretnie, z wyładowaniami, ale przynajmniej wiem, że powitałka (podobnie tak jak Gochy Marshall) będzie miała wywalone na sylwestra :P. Korzystając jeszcze z dość stabilnej pogody udało się (pod wieczór) zobaczyć się na chwilę z Zientasem i przy okazji spotkać sąsiada który to, był na spacerze ze swoimi zwierzakami ;]. Abiego (piesek rasy York) dość często tu wklejałem, ale ptaszka Roberta (:DDDD) chyba tu jeszcze nie było :D
Oto i ptasiek "Dzika" :D
Ogólnie fajna sprawa => papugę ma "od jajka" i może se z nim na spokojnie wychodzić - ptaszek se polata i do niego wraca heh :).
PS: Ciągle polubię jeszcze na jego wiewiórki :D
================
Co do piątku: to hmmm? no nie było opcji na poranne kręcenie ...
... a po robocie postanowiłem ogarnąć wszystko tak, coby weekend mieć ino na przyjemności :]
===================
Sobota ranek ...
... toaleta, trochę większe śniadanie, no i tak jak na memie - coby tu? ;>. Wiedziałem ino że jestem umówiony z Diobłem na Kochłowicach o 17:00 i to, że jadę sam. Finalnie, wyspany, najedzony, opity kofeiną, ruszyłem dopiero po 12:00, obierając na cel tytułową Pszczynę.
Nic lepszego mi do głowy nie przyszło, a tak to przynajmniej mogłem na własne oczy zobaczyć se tą nową DDR-kę, którą to mi Marzena z Łukaszem pokazali na zdjęciach.
Ok, do przejechania około 80km, czas: niecałe 5h - problemów nie zakładałem :-) :P.
No i ich ... nie było :D. A do tego warunki były wręcz wymarzone => około 27-29*C i praktycznie zerowy wiatr. Bomba, co zresztą widać po mojej dzisiajszej średniej :].
A tak to: Piotrowice, Podlesie, Tychy, Kobiór, Piasek i na celu, gdzie fotka na szybko i musiałem wymyślić trasę powrotną. Padło na Jankowice, Nowe Bojszowy, Świerczyniec, ponownie Tychy i Podlesie, a po nich lasami do Marzeny, Gochy, Łukasza i Marcina na grilla. Rower? ... no wracał Leonem, bo piwo :D.
Na powrocie ino dwie (no dwie i pół) malutkie postoje: przed Tychami (prawie mnie w lesie komary wypiły xD) i na cztery kilometry przed Rudą Śląską (bo nogi się popsuły na chwilkę :P), co spowodowało moje piętnasto minutowe spóźnienie => i tak wyliczyłem idealnie
ᕙ( • ‿ • )ᕗ.
Trasa:
Fotki:
Początek i Tychy od lepszej strony ;]
Nawet miałem eskortę w okolicach Paprocan :P ;))))
A tu uwaliłem siebie i Szkodnika xD
Jadę jednak dalej ...
... aż do pierwszego widoku na górki ;]
Cel wycieczki czyli DDR-ka:
BTW: TRRRRROLLLL!!!
Zostawmy dewastację i napiszmy co jest najlepszego w tej drodze rowerowej:
Otóż, jak możemy zaobserwować, podczas jej budowy nie ucierpiało żadne drzewo!! Żodne - szanuje mocno :). Trochę się "skacze" z lewej na prawą, ale dla dobra drzewek nie narzekam :]
Pszczyna rynek:
Wracam ;]
A tu przykład wyprzedzania po śląsku :)
Malutka przerwa na "jedynkę" :)
Słitfocia w lustrze? :P
DDR-ka oczywiście zignorowana :D
BTW:
Tychy
I nazot "u siebie" :))))
A czemu mapka nie dopętlona?;> A temu :P
Choć w sumie to mogłem kołem wracać, bo nie popiliśmy za dużo ;). Ale po co ryzykować zdrowie i możliwy uszczerbek na portfelu? ;)
Dodatkowo przynajmniej Łukasz wie, że nie musi kupować bagażnika - dwa rowery spokojnie (z odkręconym jednym kołem) się zmieszczą ^_^.
A na koniec grille dwa ;]
:DDDDDDDDDDDD
========
W niedzielę był grill u Janiola, dziś leń i praca w biurze, jutro teren + spacer na Ochojcu i może w środę dopiero jakieś DPD, zobaczymy
¯\_(ツ)_/¯
A wasze BeeSy obiecuje oczywiście narobić ^_^
==============
PS: xDDDD
Kategoria Rower
DPD 34/2020 + Kato +3k
-
DST
45.72km
-
Czas
02:08
-
VAVG
21.43km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 lipca 2020 | dodano: 01.07.2020
Wczorajszy dzień (po pracy i rowerze) był tak aktywny jak na zdjęciu powyżej (:D), ale przynajmniej dokończyłem se trzeci sezon "Domu z papieru" ;]. Skończyłem oglądać serial o 01:00 w nocy, więc raczej było wiadomo że rano będę się (i na kole) gonił.
Ot taki początek miesiąca, po którym (patrząc na cały rok 2020) możemy się wszystkiego spodziewać xD
No i tak było! Wyjechałem o 6:20 i od razu wiedziałem że raczej czeka mnie poranna obserwacja okolic stawu Upadowego heh.
Dojechałem jednak do końcówki D3S, i zobaczyłem że jadę ze średnią około 23-24km/h więc stwierdziłem że na spokojnie zdarzę dojechać przez Zawodzie, a do tego, nawet udało się jakieś zdjątko zrobić :)
Ot taki początek miesiąca, po którym (patrząc na cały rok 2020) możemy się wszystkiego spodziewać xD
No i tak było! Wyjechałem o 6:20 i od razu wiedziałem że raczej czeka mnie poranna obserwacja okolic stawu Upadowego heh.
Dojechałem jednak do końcówki D3S, i zobaczyłem że jadę ze średnią około 23-24km/h więc stwierdziłem że na spokojnie zdarzę dojechać przez Zawodzie, a do tego, nawet udało się jakieś zdjątko zrobić :)
Słońce ciągle świeci po twarzy, ale tym razem już bryle na nosie miałem ;]
Po robocie, tym razem pierw jazda do Katowic po ten nieszczęsny bilet. Normalnie bym to olał, ale jutro i w piątek ma padać deszcz, a to daje w moim przypadku 2x10zł na bilety Kolei Śląskich. Zważywszy że do miesięcznego dopłacam ino 26zł to wyjścia nie było ;].
Misja ogarnięta ;]
Ufo gratis :PPP
Jak wyszedłem z dworca to wiedziałem że mam trochę ponad 20km do 3k, więc postanowiłem dokręcić sobie do równego wyniku ;]. I to był ... błąd xD. Wiało po pysku tak, że nawet mi się nie chce palców marnować na opisywanie tego czegoś xD. Czerwona fala była w gratisie heh.
Dobrze że choć można było się trochę w lesie schować :-)
No ale mam to ᕙ( • ‿ • )ᕗ
BTW: wiedziałem że po pracy mam do zrobienia 30km, ale zapomniałem że pchałem Szkodnika do bramy zarządu i na berzie => stąd ten dodatkowy kilometr :-)
Moje coroczne cele już za połową => DPD: 34/50 oraz TOTAL ODO: 3000km/5000km km :))))
Trasa (+fotki) z dziwnego dokręcenia => https://www.relive.cc/view/vMv8592yWPO
I ogólna:
=================
Trzeba ćwiczyć i krecić dalej ...
... ale nie jutro, bo burze niespokojne pfff ;/
Kategoria Rower