Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2019

Dystans całkowity:673.81 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:31:49
Średnia prędkość:20.32 km/h
Maksymalna prędkość:61.51 km/h
Suma kalorii:2000 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:51.83 km i 2h 53m
Więcej statystyk

Dokręcenie serwisowe

  • DST 28.01km
  • Czas 01:21
  • VAVG 20.75km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 sierpnia 2019 | dodano: 09.08.2019
Uczestnicy


Już w niedzielę, miałem w planach dokręcić do 3\5 mojego założonego na ten rok dystansu i gdyby nie TdP, to pewno by się to udało. Żadna strata pomyślałem, jeden wyjazd do pracy i jest. Chciałbyś, pomyślała pogoda (xD), torpedując nas co jakiś czas opadami (ulewami) deszczu ;/ Nieładnie z jej strony => wracając z roboty (pociągiem) zmokłem dwa razy xD. 

W czwartek pogoda już musiała być dobra, bo po konsultacji z Diobłem postanowiliśmy że podczas mojej wizyty w Poznaniu nastąpił idealny czas na serwis Szkodnika. Wczoraj zgłosiłem więc teren u Kierasa, a dziś po nim na rower celem dostarczenia skrzypka na Batory. W Wielkiej Polsce i tam zakładałem poruszanie się na rowerze Kuzynki ^_^

Lasem było średnio, więc pojechałem przez Akademiki, Panewniki i Kochłowice, coby pod blokiem Marcina zobaczyć na liczniku ogólnym trójkę i trzy zera :-). Później chwila rozmowy, misja sklep i do Marcina na Tour de Polonge. Po nim butno-autobusowo na chatę na pakowanie ^_^. Urlop (jeszcze nie "długi") in progress ;).

Na koniec gratulację dla Marzeny i Łukasza, bo podjęli bardzo ważną decyzję życiową. Trzymam mocno kciuki że wszystko będzie dobrze i w trójkę będzie się wam żyło tak jak teraz: spokojnie. Aaaaa i żebyście o mnie nie zapomnieli :) Dbajcie (jak sie pojawi) o maleństwo i niech żyje sto lat w zdrowiu - obiecuję że będę odwiedzał i kontrolował ;))









BTW: zapomniałem zapytać ... jak kotek będzie miał na imię? :) ;p



Podsumowując więc: pierw teren służbowy następnie rowerem na Batory a na końcu spacer na autobus (138) na os. Witosa ;]
Najważniejszy odcinek wyglądał tak ^_^

Fotki:
Olałem jazdę lasem - nie dam komuś do mieszkania uwalonego roweru xD

Tu lepiej ;)

Z Chorzowa w sumie nic ciekawego nie mam. Bardziej od robienia zdjęć musiałem się zająć pilnowaniem Diobła, coby mi gdzieś nie uciekł heh.
Ogólnie plan zrealizowany - pacjent został u doktora na parę dni :]


Mam nadzieję ze Marcin przy okazji wymiany suportu i oleju w amorze, pół kierownicy mi nie rozkręci xD. Wyraźnie się zafascynował jednym małym detalem, którego ja tam nie zauważam heheh ;)

Na koniec zachód z okolic Osiedla Kopalni Wujek ;]

===============================================
Pozdro z pociągu - mnie na całe szczęście Poznań wpuszcza. Znaczy mam taką nadzieję :D



Kategoria Rower

Tour de Dorotka

  • DST 58.46km
  • Czas 02:42
  • VAVG 21.65km/h
  • VMAX 61.51km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 sierpnia 2019 | dodano: 05.08.2019





Zalatany, ale w końcu znalazłem chwilę coby napisać zaległy (wczorajszy) wpis :-)
Napisałbym to pewno wcześniej, ale oglądałem se w TV kolejny etap Tour de Polonge. Bardzo fajnie się słuchało komentatora i nie mówię o tym, że zapraszał do zabytkowej kopalni Guido, gdzie można zjechać windą 320 kilometrów (!!!) pod ziemię (:D), ale o próbie ustalenia kierunku wiatru. W bok? W twarz,? oj, oj chyba w twarz, ale kolarze zjeżdżają, więc chyba boczny, później się zmieni na w twarz, no ale ostatnie metry przed metą w Zabrzu powinni mieć w plecy xD Jakie to śląsko-polskie heh. Dobra do wiatru jeszcze wrócę, a teraz geneza.

Genezy brak :P Po prostu już wczoraj podczas jazdy, zadzwonił do mnie Diobeł z zapytaniem czy nie skuszę się jutro na Rogoźnik. Pomyślałem, czemu nie? ;). Wróciłem z roweru, do sklepu wieczorem się iść nie chciało, tak więc w niedzielę już około 9:00 mogłem ruszać. Umówiliśmy się jednak na godzinę 12:30 i o tej porze spotkaliśmy się na końcu ulicy Bocheńskiego.

Szkopuł w tym, że ... jednemu Marcinowi się w sumie chciało, a drugiemu nie :P. Kolegę jak najbardziej rozumiem :-). Nastąpiła więc ino chwila rozmowy, po której każdy udał się w swoją stronę. Ja zmieniłem plan z Rogoźnika na Dorotkę, a mój kompan wybrał relaks na Rybaczowce i ... chyba przegrałem na tej rozłące xD

Jechało się średnio od samego początku. Wiatr w pysk, w Parku Śląskim wpizdu wiary, na Siemcach wmorde i mżawka xD. Na całe szczęście później na szlaku: Bańgów, Przełajka, Grodziec, Dorotka, Będzin i Sosnowiec było stabilnie - baaa, nawet na odcinku zjazdowym i aż do Pogoni powiało w plecy, dzięki czemu udało się dość przyjemniego Vmaxa wykręcić ;)

Od Sosnowca przez Mysłowice ponownie wiatr mega niesprzyjający, do tego ponownie jakieś mżawki przechodziły xD. Dojechałem jednak do granicy Katowic, gdzie postanowiłem skontrolować część katowickiej pętli TdP. Po tym odcinku przez D3S do chaty zostawić rower i pojechać pociągiem oglądać kolarzy :]

Trzeszcze z pedałów jak stare radio, ale weekend pozytywny i trzeźwiutki wyszedł. Na koniec ino dostałem buzi od osy. Opuchlizna na całe szczęście po nocy zeszła i nie wyglądałem w robocie jak brat Godlewskich xD. Jak nie komary i kleszcze to osy heh xD

Trasa => https://www.relive.cc/view/e1369020195
BTW: Auto - pauza ssie xD

Fotki:
Miejsce spotkania ...

... i dalej(LAMA) jadę sam :P

Siemianowice i kolejne (pozytywne) działania pewnej młodszej księgowej.
O tym jak Maryja z nieba do biura pracować poszła można poczytać O TU!!! :DDDD


Najwyższy punkt na fotce był moim celem ;]

Mordercze nasadzenia xD
Na prostu wieża ciśnień. Filmik z drona jakby kogoś interesowało do obejrzenia o tu ;]


Cementowania Grodziec

I po podjeździe na celu :)))

Był wjazd, jest i zjazd ... terenowy taki :)

Z powrotu: Sosnowiec i to co można w nim najlepszego spotkać :P

Trasą TdP => Nikisz ...

... i ul. Gospodarcza

Na zakończenia jazda po krzokach, bo D3S zainfekowane OFF Festiwalem xD

========================================================================
Wyścig widziany z Zawodzia => zobaczyłem jeden przejazd i wypiłem (byłem bez roweru ;]) dwa piwa :P

Bidonu oczywiście żodyn gamoń nie wyrzucił - spróbuje złapać za rok :P


Lider nie pomachał - wiadomo, Niemiec xD
=====================================================

Jako śmiech pewna impreza xD Szkoda że mam 30.08 imprezę od Zastępcy Kierownika (odchodzi na emeryturę), bo bym rowerem pojechał dzbanów z bezpiecznej odległości pooglądać heh



Odpisałem jednemu - admin usunął, ale facet nawet kulturalnie odpisywał ;]


EDIT => niestety w miejscu gdzie byłem niedawno (Bełk) na trasie TdP zmarł kolarz ://// Ehhhh, 22 lata ...


Kategoria Rower

PaŁy i jeszcze Klemens

  • DST 62.85km
  • Czas 02:59
  • VAVG 21.07km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 sierpnia 2019 | dodano: 04.08.2019


Siedem dni bez roweru, ale się nie nudziłem heh. Z grubsza sprawę opisałem we wczorajszym wpisie (z gór) - dodam ino że wczoraj miałem pojechać na DPD, ale ... zaspałem :P

Po południu natomiast nie było nawet możliwości na małego gluta, bo zaplanowany był grill u Gochy ;]

Wegetariańskich paści od narzeczonej Młodego Alicji nie będę wrzucał, bo to profanacja grilla hehehe. Trollking pewno już szykuje się do komentarza :D

:PPP

Dziś natomiast wiedziałem że coś pokręcę. Wstałem więc przed 10:00 i w sumie od razu wystartowałem na rower!!! Od razu po 15:00 oczywiście :D. Życie singla jest świetne hehehe :D.

Pojedzony pierw przez Podlesie (krótkie spodenki + kurtka => urwa 21*C na początku sierpnia - zgłaszam do płokuratury!!!!), dojechałem do Tychów coby sobie trochę pomarudzić. I fakt, Tychy są średnie, ale byłem nastawiony, więc nic nie napiszę o tym mieście :P. Aaaaa jeszcze na start prócz tego że było średnio ciepło odpowiem czy wiało:



Nie, SKONTSZE heh

W Tychach pierw klasyczna rundka przez Paprocany, następnie ... kolejne kółeczko i postanowiłem odwiedzić Łysinę, coby dopełnić pierwszą część tytułu dzisiejszego wpisu :]. Po niej już kierowałem się ku domostwu, no ale zobaczyłem że w Lędzinach ładnie widać górki, więc nie mogło się obejść bez Klemensa. Na górze piwko i już klasycznie przez Hamerle i Ochojec na chatę.

Jutro Tour de Pologne w Kato => będzie trzeba pojechać i pokibicować ;]. Można mnie w telewizorze szukać - pewno będę gdzieś w okolicach D3S ;)

Trasa => https://www.relive.cc/view/e1368494167

Fotki:
Pogoda mega średnia - zimno (jak na sierpień), wietrznie i jeszcze deszczem pachniało

Jeden przejazd idealnie się otworzył, a na drugim już zaliczyłem postój

Ale ja przynajmniej stanąłem po dobrej stronie :P

Kombajn - 15km od centrum Kato

A tu już Tychy i jazda żółtym szlakiem ...

... kostka, ale bez tragedii tak jak w Łodzi.
Choć tam jest asfalt ;)


Paprocany

Między jeziorkami => żniwa, a za nimi ... Tychy Przemysłowe :D

Łysina

Kotlety, znaczy Kochane zwierzątka dające mleczko ^_^

Widok z Klemensa na Beskidy - w Czechach lalo xD

Skoro się wjechało, to zjazd w nagrodę ;]
Niby fajnie ale półtorej-metrowy kij w dupę temu, który ustawił na tym zjeździe dwa progi zwalniające xD


Końcówka klasykiem do ...

... no nie wiem :D

Siedem nazw stacji na niecałych 50m xD
=======================================================
Co do podsumowania lipca to nawet nieźle wyszło - zważywszy że ino jeden dzień weekendowy spędziłem w siodle ;].
Sierpień powinien być okazalszy - mam nadzieje że wróci prawdziwe lato, a nie ino deszcze i szukanie okienek pogodowych xD

=========================================================================
Dokładnie :D



Kategoria Rower