Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2017
Dystans całkowity: | 708.67 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 32:19 |
Średnia prędkość: | 20.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.88 km/h |
Suma kalorii: | 3907 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 54.51 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
DPD 7/2017
-
DST
25.97km
-
Czas
01:15
-
VAVG
20.78km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 czerwca 2017 | dodano: 01.07.2017
Patrząc sobie na prognozy stwierdziłem że sobota będzie raczej towarzyska więc choć dziś pokręcę do roboty :) I tak poranek rześki ale spokojny gdzie do Szopienic dojeżdżam standardowo przez Muchowiec i Zawodzie. Dniówka spłynęła na wkurwie niestety ale do 15.00 zleciało i powrót i ... jebło wiatrem ;/ chyba najgorszym w tym roku. Lwowską bym miał istny wmordę więc ucieczka na Zawodzie - mała pomoc ;/ odbijam na D3S ciągle wieje ;/ No ale walczę ... strzelając przerzutkami (zostały mi w sumie przełożenia 2-4 2-8 i 3-8 => nowa kaseta czeka na montaż :D) i większość wkurwu mi przechodzi. Całość na bank nie ale to prywaciara więc zanudzał nie będę => w tym kraju normalnie przecież być nie może. Dokulałem się do garażu resztkami sił (mega zabawni byli uśmiechnięci rowerzyści jadący w przeciwnym kierunku) i mogłem się pocieszyć dwoma Tatrami .... mega zimnymi - dobre i tyle ;]
Sobota i co ? Na żale i smutki ... :-D
==========
Trasa DPD: Zaś jakiś plemnik wyszedł xD
Fotki:
Przed tym udało się uciec ...
... a tu na dole widać z jakim gufnem walczyłem xD
xD
==========
Podsumowanie czerwcowe?
Plus rower 25km plus z buta plus 11km
chyba całkiem ok :)
============================
Ponownie śmiecha nie będzie bo to tragizm xD
Dzięki wiesz ....
Sobota i co ? Na żale i smutki ... :-D
==========
Trasa DPD: Zaś jakiś plemnik wyszedł xD
Fotki:
Przed tym udało się uciec ...
... a tu na dole widać z jakim gufnem walczyłem xD
xD
==========
Podsumowanie czerwcowe?
Plus rower 25km plus z buta plus 11km
chyba całkiem ok :)
============================
Ponownie śmiecha nie będzie bo to tragizm xD
Dzięki wiesz ....
Kategoria Rower
Klachy
-
DST
19.42km
-
Czas
00:59
-
VAVG
19.75km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 czerwca 2017 | dodano: 29.06.2017
Pisać, nie pisać a co mi tam? napisze ^_^
Pomiędzy jednym terenem służbowym a drugim znalazło się miejsce na symbolikę tak żeby stopy trochę odpoczęły ;] I tak popołudniu poprzez lasy dojeżdżam do Rybaczówki na Panewniki gdzie klachy z Diobłem, następnie ok 4km i kolejny postój (Starganiec) na klachy, później na zakupy do Bikershopu i ... na klachy na garaż. Pogadali i udaje się już samotnie na miting urodzinowy do Janiola. Cóż i takie wypady są potrzebne :-P
============================================
Mocarna trasa :D
no ale dokładając "butne" klimaty wyszło nawet ok :)
Bez mapek :P we wtorek Kościuszki powiatowa, środa krajówka plus miting na Ochojcu i się nazbierało heh
<=>
Plany na dziś tj. czwartek :D Nicnierobing tak jak Kozieł na Rybaczówce :D
Jutro ewentualnie DPD ;]
=======================
Proste?!
Jezioro Rybnickie
-
DST
105.32km
-
Czas
04:36
-
VAVG
22.90km/h
-
VMAX
55.88km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po czwartkowym małym co nieco => piątek obowiązki plus mitingi ze znajomymi ;]
Babuszka ogarnięta, pizza domowa u Zientasa pojedzona, Siostra odwiedzona, na oś ekipa spotkana i miło! No miło ino poranek z ok 7 promilami nie dawał nadziei na sobotnie kręcenie :P Dalej więc spotkaniowo coby mieć wolną niedzielę :))
I się udało :)
Myślałem jeszcze nad sobotnią opcją Night Biking z ekipą z Katowic ale jednak parę keamów z Diobłem wygrało :) Pobudka po 6.00 rano i w sumie mógłbym jechać no ale skoro Diobeł się skusił to śniadanko, toaleta yyy godzina drzemki i można ruszać heh. Na Panoramie dojeżdżam minimalnie po godzinie 9.30, Marcin trochę po i tak po chwili rozmowy o 10.20 ruszamy :-D No co? towarzysko miało być :-P
Po terenowym odcinku ogarniamy Ratę Śmiłowicką gdzie na naszej trasie pojawia się zator bo impreza więc obrót i przez DK44 dojeżdżamy do Borowej Wsi gdzie bez kombinowania uderzamy bezpośrednio na drogę nr 725 która wiedzie aż do Rybnika gdzie był ustawiony cel wycieczki. Szkopuł w tym że wiatr też se upodobał ten szlak (xD) => no nic, trudno - odda w powrotnej (-: Postój w Bujakowie, kolejny tuż przed Rybnikiem (który postanowiliśmy ominąć) i jazda na relaks przy owocowym nad jezioro. Pogadali o Tatrach (nie piwie, o tych prawdziwych) i pojechali nazot a żeby nie wracać tą samą drogą padło na opcje Gliwice gdzie Diobeł miał w planach gościnność Kolei Śląskich. No ale po pitt stopie w jakiejś psiej wulce i flakach z jakąś "amfetaminą" (czy coś xD) … po przejechaniu paru kilometrów patrzę że skręca z trasy gliwickiej i wali na Gierałtowice i Zabrze :) Ok w to mi graj, przynajmniej sam nie będę wracał ;] I tak jedziemy z tempem dziwnym (przyjemniej dla mnie - wiater w plecy swoje robił) aż do Zabrza gdzie postój na picie i...się zaczęło :-D Jak podjazdy w „stronę tam” w pakiecie z wmordę były względne to opcja Ruda Śląska ssie :D Górka po górce tempem różnym udaje się nam osiągnąć Batory gdzie czekała Ania => cóż 17.30 czy tam max 16.00 żadna różnica :-D Było do przewidzenia :-D Chwila w szynku na bezalkoholowym i średnio zmotywowany dokręcam 7km do bazy. Dwa żubry plus jeden pod sklepem z kolegą i zamykam wyjazd ^_^
Podsumowując: temperatura ok, towarzystwo mega ok, trochę za dużo asfaltu no ale wydziwiać nie będę :-P I nawet się cieszę że kolega każda moją zmianę na prowadzeniu olewał => miałem więcej sił do na koniec :-P
========
PS: O dziwo wiatr kierunku nie zmienił - do pamiętnika to trzeba zapisać :D
======================
Trasa:
I Fotki:
Za dużo to ich nie będzie bo koniec miesiąca i transfer się kończy a i Pan przyjemny poniżej nie dawał za dużo okazji do pstrykania :D
Cel - wiatr widoczny :)
EDF Polska S.A Oddział w Rybniku (dawniej: Elektrownia „Rybnik”) – elektrownia kondensacyjna (cieplna) i blokowa, największa na Górnym Śląsku, a zarazem jedna z największych w kraju.
Na tyle :P
=====================
Jeszcze skoro jesteśmy przy tematach wodno - plażowych to ... :D
Kategoria Rower
Polowanie na 500+
-
DST
35.94km
-
Czas
01:48
-
VAVG
19.97km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 czerwca 2017 | dodano: 23.06.2017
Wyjazd nie planowany ale wystarczyło spojrzeć na pogodę: jutro burze więc bez DPD, teren służbowy również odpada, siostra na południu więc misja z psem odpada no to cóż .... hyc na rower przynajmniej na symbolikę :-) Zupełnie bez planów (utracono sygnał GPS) trafiam na Przystań (odzyskano sygnał GPS) w Kochłowicach i teraz były opcje: albo gdzieś (utracono sygnał GPS) na Mikołów albo (odzyskano sygnał GPS - Endo niezłe szalało) no właśnie => może kolega z biura doceni że w tą stronę (Ruda Śląska) pojechałem :-D
I przed siebie i się ustali czy Żabie Doły czy Park Śląski. Jadę i ... wpadam na Obwodową Trasę Rowerową => dobra można spróbować :) i yyy tak jak na nią wjechałem tak szybko chciałem uciekać - katastrofa jakaś. Po moim ostatnim przejeździe z ekipą nic się nie zmieniło, radni parę znaków dali i... olali xD I tak wyczyn że aż do pętli na Chebziu dojechałem. Dobra basta - sami se tam jeździjcie :-P No ale wrócić jakoś trzeba więc obieram kurs na Świętochłowice gdzie postanawiam odwiedzić Grzegorza który (no niestety) zerwał wiązadło i sezon se zakończył. Pogadali w szynku, ustalili że może jakieś spokojne górki z buta się zrobi we wrześniu i wracam.
Na powrocie od Grzegorza po jakiś 200m ... kontrola trzeźwości xD Byłem po jednym Tyskim cytrynowym 2% (max. stężenie alko 0.14%o) więc na pewniaka, zwolniłem do tam 8km/h patrzę na policjantkę, ona na mnie, skręcam w prawo policjant patrzy ... i nic, nawet jak by coś gadali to miałem słuchawki :-P No ale dla pewności zatrzymałem się jeszcze na końcu górki żeby nie było że było że uciekam. Dokładając do tego informacje telefoniczną od Sojera że trzepią rowerzystów na Akademikach i opowieści ojca który prawie by oberwał mandatem na torach => wspólna akcja policji (czającej się po krzakach) i SOKistów to od razu się człowiek czuje bezpieczniej :-) A z reszta po słynnej sprawie https://www.wprost.pl/zycie/10056319/Nie-pomogla-p... gdzie internauci sami znaleźli sprawcę w sumie po co się starać? Samo przyjdzie a pieniążki trzeba jakoś zdobyć. Dalej już standardowo bez kombinowania wzdłuż torów do Wiśniowej następnie Pukowca, Przekopowa (bo siku) i na garaż gdzie już legalnie ogarnąłem dwie Tatry (-: Jak tu nie kochać policji?
===================
Trasa:
Fotki:
Myjnia rowerowa czy coś?:D
Kościół w Kochłowicach ... lekko popsuty
Huta Pokój => dość niezły widok z góry heh => https://youtu.be/r6juHLDkSzI
Osiedle Kaufhaus (stylizowane)
I na koniec nowy tabor Tramwajów Śląskich na Chebziu Pętli :)))
=================================
:D
Kategoria Rower
DPD 6/2017
-
DST
26.10km
-
Czas
01:15
-
VAVG
20.88km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 czerwca 2017 | dodano: 20.06.2017
Leń lenia pogania no ale szkoda było po prostu dnia pięknego :) I tak klasyk z rana przez park i (co mnie podkusiło?) Upadowy, powrót z pędzi(wryj)wiatrem przez D3S i Kępową. Jutro teren służbowy a później się zobaczy => kaseta coraz mocniej płacze a i chęci znikome :P
===========
Choć w sumie tragedii nie ma heh
Chyba że cały czas padało to wcale tak łatwo nie ma :P => byłem, oceniłem :D
Kategoria Rower
W końcu!!
-
DST
160.82km
-
Czas
07:27
-
VAVG
21.59km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 czerwca 2017 | dodano: 19.06.2017
Od 2 lat kręcę w okolicach tych 150km => było 148, 147, 145, 142, 139km i zawsze lub chęci lub czasu brakowało ;/ Wczoraj w końcu z głupa się udało a najlepiej ze jeszcze siły zostały heh. Jadziem z opisem.
Janiol 100 lat jeszcze raz !!!
Odpoczął po górach, ciutkę popiwkował, w sobotę się wybyczył na wyrze przy Pepsi i może działać od nowa (-:Pierwotny plan nie był określony, miałem zobaczyć jak wstanę. No i wstałem o 6.00 rano xD po całej nocy biegania po centrum - bardzo realistyczny sen to był heh. Przy śniadaniu postanowiłem zrobić więc pomyślany parę dni temu wypad na Oświęcim. A że bardziej zależało mi na tamtych terenach to jako dojazd wymyśliłem pociąg i uprzejmość Kolei Śląskich które na tym odcinku nie pobierają opłaty za przewóz rowerów ^_^ I tak startuje ok godziny 7.50 i rura na 8.40 na Zawodzie. Bilet 6 zł więc też miło i melduję się po ok 50 minutach na miejscu gdzie ... trafiam na Wiślany Szlak Rowerowy hmmm w sumie to bardziej na Wygiełzów lub Wadowice celowałem ale w sumie czemu nie? Irek polecał więc można zobaczyć. Jazda pierw w kierunku zachodnim ale tam mi się nagle szlak urywa xD Następnie obrót przez Brzezinkę i ponownie owy szlak tym razem biegnący na Kraków. I tu dopiero znajdował się ten polecany. Nie głupi plan obmyślili aczkolwiek lekko monotonna ta trasa. Przez chwilę pomyślałem coby do KRK nie podjechać ale co z powrotem? PKS raczej odpada bo przecież kończy się długi weekend i wuchta wiary wraca z Zakopca, PKP hmmm no na szlaku rowerzystów też multum pewno nie jeden wpadnie na pomysł pociąg. No więc nic, dokręcam do zapory w okolicach miejscowości Łączany i robię nawrót. Jeszcze będzie okazja zrobić drugi odcinek :) A że dość dużo podjeżdżałem/zjeżdżałem to wiedziałem co mnie czeka przynajmniej :D
Trzeba ino kolejny cel ustalić: wracać tą samą drogą nie lubię tak więc robię jednak ten Wygiełzów ;] Droga jak droga po parunastu kilometrach oglądam z oddaliruiny zamku no dobra kąsek wieży ruin zamku Lipowiec i dalej
kieruje się w stronę Śląska. Dojeżdżam do Chełmu Śląskiego gdzie mam 3h do
pociągu xD No to to by było na tyle z okazji wracania na lenia :D Z powrotem na
koń i jazda przez Lędziny, Zamoście do Murcek gdzie zaczynam dokręcać bo siły
jeszcze są a i godzina młoda. Stara Wesoła, Giszowiec, Ochojec i … spotykam
siostrę jadącą na Brynów :) No trochę mi średnią podratowała (:D) i poprzez
singiel na pętli (:Dx2) meldujemy się na garażu. Gocha na kawkę do rodziców a
ja w sumie samemu stał nie będę więc odwiedzam jeszcze Rybaczówkę w Rudzie
Śląskiej :) Dokładam parę keamów terenowych i zamykam wycieczkę jakimiś tam
piwkami => spalone 5679kcal więc mi wolno :P
Warunki super, temperatura ok 20 stopni, wiatr praktycznie zerowy nic ino było jechać i korzystać :-)
Trasa:
Fotki:
Migawka z piątku xD
Niedziela:
Dliżans już podjeżdża :)
Zaczynamy
Nawrót
Szlak w pełnej krasie:
Na jedną z tych górek widzianych na horyzoncie podjeżdżałem => może nie na szczyt ale dość zdrowo było pod górkę ;/
Zmieniamy dywan pod kołami :)
Urokliwie :)
Mieszkańcy lub wczasowicze miejscowości Kamień nieźle się bawią :D => dołożyłem butelkę po wodzie xD
Podjazdy niespokojne
Pitt Stop
W sumie wyszło że miejsce docelowe ;]
Boczkiem, boczkiem a auta niech se objeżdżają :P
Lipowiec
A to pamiętne miejsce początków mojego kręcenia :)
25.09.2011 => szampan po zdobyciu 1000 km w sezonie i mega, mega radość :D
Kebaba nie uraczyłem bo była godzina do otwarcia więc coś na gibko na Orlenie
I wracamy na Śląsk
Rybaczówka i kończymy maraton ;]
Do następnego :)
=========================
Ehhhhhh .....
Janiol 100 lat jeszcze raz !!!
Odpoczął po górach, ciutkę popiwkował, w sobotę się wybyczył na wyrze przy Pepsi i może działać od nowa (-:Pierwotny plan nie był określony, miałem zobaczyć jak wstanę. No i wstałem o 6.00 rano xD po całej nocy biegania po centrum - bardzo realistyczny sen to był heh. Przy śniadaniu postanowiłem zrobić więc pomyślany parę dni temu wypad na Oświęcim. A że bardziej zależało mi na tamtych terenach to jako dojazd wymyśliłem pociąg i uprzejmość Kolei Śląskich które na tym odcinku nie pobierają opłaty za przewóz rowerów ^_^ I tak startuje ok godziny 7.50 i rura na 8.40 na Zawodzie. Bilet 6 zł więc też miło i melduję się po ok 50 minutach na miejscu gdzie ... trafiam na Wiślany Szlak Rowerowy hmmm w sumie to bardziej na Wygiełzów lub Wadowice celowałem ale w sumie czemu nie? Irek polecał więc można zobaczyć. Jazda pierw w kierunku zachodnim ale tam mi się nagle szlak urywa xD Następnie obrót przez Brzezinkę i ponownie owy szlak tym razem biegnący na Kraków. I tu dopiero znajdował się ten polecany. Nie głupi plan obmyślili aczkolwiek lekko monotonna ta trasa. Przez chwilę pomyślałem coby do KRK nie podjechać ale co z powrotem? PKS raczej odpada bo przecież kończy się długi weekend i wuchta wiary wraca z Zakopca, PKP hmmm no na szlaku rowerzystów też multum pewno nie jeden wpadnie na pomysł pociąg. No więc nic, dokręcam do zapory w okolicach miejscowości Łączany i robię nawrót. Jeszcze będzie okazja zrobić drugi odcinek :) A że dość dużo podjeżdżałem/zjeżdżałem to wiedziałem co mnie czeka przynajmniej :D
Trzeba ino kolejny cel ustalić: wracać tą samą drogą nie lubię tak więc robię jednak ten Wygiełzów ;] Droga jak droga po parunastu kilometrach oglądam z oddali
Warunki super, temperatura ok 20 stopni, wiatr praktycznie zerowy nic ino było jechać i korzystać :-)
Trasa:
Fotki:
Migawka z piątku xD
Niedziela:
Dliżans już podjeżdża :)
Zaczynamy
Nawrót
Szlak w pełnej krasie:
Na jedną z tych górek widzianych na horyzoncie podjeżdżałem => może nie na szczyt ale dość zdrowo było pod górkę ;/
Zmieniamy dywan pod kołami :)
Urokliwie :)
Mieszkańcy lub wczasowicze miejscowości Kamień nieźle się bawią :D => dołożyłem butelkę po wodzie xD
Podjazdy niespokojne
Pitt Stop
W sumie wyszło że miejsce docelowe ;]
Boczkiem, boczkiem a auta niech se objeżdżają :P
Lipowiec
A to pamiętne miejsce początków mojego kręcenia :)
25.09.2011 => szampan po zdobyciu 1000 km w sezonie i mega, mega radość :D
Kebaba nie uraczyłem bo była godzina do otwarcia więc coś na gibko na Orlenie
I wracamy na Śląsk
Rybaczówka i kończymy maraton ;]
Do następnego :)
=========================
Ehhhhhh .....
Kategoria Rower
WG - Rajcza przez Romankę (1366m n.p.m.)
-
DST
33.77km
-
Kalorie 3907kcal
-
Aktywność Wędrówka
Czwartek, 15 czerwca 2017 | dodano: 16.06.2017
No i ponownie zgodnie z planem, rower (po wczorajszych 75km) został odstawiany ale cóż zrobić => są priorytety heh. I tak po delikatnym zaspaniu na gibko z Akademików na Piotro na PKP i fruuu z siostrą w górki tracić kilogramy :-P Plan? hmmm była opcja do Bielska i na Klimczok uderzyć (xD wyszło by jeszcze że Diobeł na kole by nas rozjechał :P) ale jednak pierwsza myśl najlepsza :)
I tak pociąg o 7.28 ogarnięty i rura do Węgierskiej Górki skąd rozpoczynamy marsz "po zdrowie". A jeszcze była misja sklep plus bankomat xD Ja tam byłem zaopatrzony no ale dobroci nigdy za wiele :D Ok 9.40 ruszamy i po pokonaniu żmudnego asfaltu w końcu robimy czerwony klimatyczny szlak z widoczki na góry i piwo me :-P Miło, przyjemnie i aż do Słowianki (840m n.p.m.) w sumie nic ciekawego, zwykle klachy ... no dobra => buta w błocie straciłem xD Słowianka ogarnięta, następnie mega mozolnie podejście na Romanke i fruuu na obiad na Rysiankę (1290m n.p.m.). Stąd już następuje powrót ;] i choć planowo chciałem Gośce pokazać schronisko na hali Boraczej to moje potrzeby wygrały (:P) i poszliśmy do Rajczy przez hale Radykalną (1092m n.p.m.) i Kręcichłosty (753m n.p.m.). Dla nas obojga był to dziewiczy odcinek więc chyba uczciwie :) W okolicach Nickuliny w końcu trafiamy na asfalt >>jupi<< gdzie daje ulgę stopom w stylu Cejrowskiego :) W Rajczy piwo, pizza i do pociągu. Podróż powrotna bez przygód, nawet mi dzołk nie wyszedł xD Dobra standardowo więcej z fotek wyjdzie, kolejne górki to raczej Czupel i jagódki sesese ;]
Trasa:
Fotki:
Sponsorem dzisiejszej wycieczki była Tatra :D Żubry zostaną na kiedy indziej heh
Węgierska Górka i tłumy wylewające się z pociągu. Na całe szczęście na szlakach luźno ;]
Nudny asfalt ...
trochę lepszy ...
i w końcu ładnie => widok chyba na Cięcinę
Czerwony gruntowy
Atrapa :P widok w stronę Boraczej
Łowienie buta :D A był bardzo dobry skok i to ze słabszej nogi :D
Chwilowy dylemat ale postanowione, atakujemy szczyt
Ekipa wyjazdowa czyli tzw rodzinne foto z rączki :)
Za nami Romanka
Piękno Beskidu Żywieckiego
Armia się tworzy :D
A my walczymy dalej, oj płasko nie było ...
Siostra w "rabarbarze" Widoki live wiadomo że o wiele lepsze a do tego w HD ;]
Jeszcze chwilka
Jakoś mi się wspomniało :D
Jeszcze jeden widok
i jest ci on/one no nieważne :D Widoki ze szczytu wiadome :D
8 najwyższy szczyt (pierwsze 5 to pasmo Babiej + Polica i Pilsko) Beskidy Żywieckiego zdobyty ;]
Schodzimy w kierunku Rysianki
Jagody in progress ;]
Hala Rysianka przed nami
:D
Babia Góra
Piknikowo na Rysiance => na szlakach pusto a tu multum, nie chce myśleć jak parking w Złatnej wyglądał :D
Obiad część pierwsza
i relaks :)))))) Buty po myćiu w strumyku już suche :)
Wracamy żółtym
Widoczki przez cały dzień bomba
Pan na kole mega zdeterminowany xD
Jazda z Cejrowskim :D
Koniec imprezy, wracamy do miasta gdzie pisząc tego BeeSa burza przechodzi :P Zaś zgodnie z planem :P
==================================
I tak pociąg o 7.28 ogarnięty i rura do Węgierskiej Górki skąd rozpoczynamy marsz "po zdrowie". A jeszcze była misja sklep plus bankomat xD Ja tam byłem zaopatrzony no ale dobroci nigdy za wiele :D Ok 9.40 ruszamy i po pokonaniu żmudnego asfaltu w końcu robimy czerwony klimatyczny szlak z widoczki na góry i piwo me :-P Miło, przyjemnie i aż do Słowianki (840m n.p.m.) w sumie nic ciekawego, zwykle klachy ... no dobra => buta w błocie straciłem xD Słowianka ogarnięta, następnie mega mozolnie podejście na Romanke i fruuu na obiad na Rysiankę (1290m n.p.m.). Stąd już następuje powrót ;] i choć planowo chciałem Gośce pokazać schronisko na hali Boraczej to moje potrzeby wygrały (:P) i poszliśmy do Rajczy przez hale Radykalną (1092m n.p.m.) i Kręcichłosty (753m n.p.m.). Dla nas obojga był to dziewiczy odcinek więc chyba uczciwie :) W okolicach Nickuliny w końcu trafiamy na asfalt >>jupi<< gdzie daje ulgę stopom w stylu Cejrowskiego :) W Rajczy piwo, pizza i do pociągu. Podróż powrotna bez przygód, nawet mi dzołk nie wyszedł xD Dobra standardowo więcej z fotek wyjdzie, kolejne górki to raczej Czupel i jagódki sesese ;]
Trasa:
Fotki:
Sponsorem dzisiejszej wycieczki była Tatra :D Żubry zostaną na kiedy indziej heh
Węgierska Górka i tłumy wylewające się z pociągu. Na całe szczęście na szlakach luźno ;]
Nudny asfalt ...
trochę lepszy ...
i w końcu ładnie => widok chyba na Cięcinę
Czerwony gruntowy
Atrapa :P widok w stronę Boraczej
Łowienie buta :D A był bardzo dobry skok i to ze słabszej nogi :D
Chwilowy dylemat ale postanowione, atakujemy szczyt
Ekipa wyjazdowa czyli tzw rodzinne foto z rączki :)
Za nami Romanka
Piękno Beskidu Żywieckiego
Armia się tworzy :D
A my walczymy dalej, oj płasko nie było ...
Siostra w "rabarbarze" Widoki live wiadomo że o wiele lepsze a do tego w HD ;]
Jeszcze chwilka
Jakoś mi się wspomniało :D
Jeszcze jeden widok
i jest ci on/one no nieważne :D Widoki ze szczytu wiadome :D
8 najwyższy szczyt (pierwsze 5 to pasmo Babiej + Polica i Pilsko) Beskidy Żywieckiego zdobyty ;]
Schodzimy w kierunku Rysianki
Jagody in progress ;]
Hala Rysianka przed nami
:D
Babia Góra
Piknikowo na Rysiance => na szlakach pusto a tu multum, nie chce myśleć jak parking w Złatnej wyglądał :D
Obiad część pierwsza
i relaks :)))))) Buty po myćiu w strumyku już suche :)
Wracamy żółtym
Widoczki przez cały dzień bomba
Pan na kole mega zdeterminowany xD
Jazda z Cejrowskim :D
Koniec imprezy, wracamy do miasta gdzie pisząc tego BeeSa burza przechodzi :P Zaś zgodnie z planem :P
==================================
Kategoria Góry
DPD 5/2017 + Kąsek Małopolski
-
DST
75.03km
-
Czas
03:30
-
VAVG
21.44km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 czerwca 2017 | dodano: 14.06.2017
No i udało się oczka otworzyć na czas ... no może była lekka obsuwa ale dojechać do pracy na czas się udało (-: Po pracy natomiast rundka mała ;] Jutro góry a później lekko niepewna pogoda więc nie ma co ryzykować i "cza" działać :)
I teraz gdzie => pierwsza myśl Sosina i Jaworzno wszak byłem już pod Sosnowcem więc szkoda trochę odkręcać od terenów wschodnich. Mądrzejszy jednak o doświadczenia wczorajsze sprawdzam wiatr. No ok ma być >>cóż za niespodzianka>> więc
cmoknijcie mnie w gwizdek, zaś mi pół wpisu usuwa wasz chory autozapis, po co? dla kogo? a komu to potrzebne?
działo się ale nie mam czasu/chęci już pisać tego na nowo więc:
jakąś ścieżkę po lesie znalazłem którą ominąłem zakaz i wróciłem na właściwy szlak. I teraz zaś w plecy? A jadę w innym kierunku? Co jest? Mijam Starą Hutę, Podkamieniec, Dąb i ... kolega wrócił że zdwojoną siłą, się mu zachciało zmienić kierunek xD Imielin z wiatrem w twarz, Lędziny podobnie, Ławki bez zmian i dopiero wykończony w lesie z Wesołej mogłem od zarazy odpocząć. Cóż że pod górkę, cóż że po lesie, cóż że ze Szwecji :-D Końcówka już na resztkach sił z milionerem pitt stopów w pół tomny trafiam do bazy i mam dość. Dziękuję, dobranoc => jutro góry ... z buta, forma uciekła więc nie ma co walczyć zwiatrakami wróć wiatrami xD
================
Trasa:
Endo dziś mega miszcz autopauz xD
Fotki:
Jaworzno
Podjazd w stylu bez sensu (pierwszy z trzech) ale za każdym razem mega miły widok mojego jutrzejszego celu => było warto ;]
Małopolska
Nawrót i poprzez słynne miejsce ...
... LoL ...
... do domku na piwerko :P
================
W sumie?:>
Góry to góry nie matamto sesese ;]
I teraz gdzie => pierwsza myśl Sosina i Jaworzno wszak byłem już pod Sosnowcem więc szkoda trochę odkręcać od terenów wschodnich. Mądrzejszy jednak o doświadczenia wczorajsze sprawdzam wiatr. No ok ma być >>cóż za niespodzianka>> więc
cmoknijcie mnie w gwizdek, zaś mi pół wpisu usuwa wasz chory autozapis, po co? dla kogo? a komu to potrzebne?
działo się ale nie mam czasu/chęci już pisać tego na nowo więc:
jakąś ścieżkę po lesie znalazłem którą ominąłem zakaz i wróciłem na właściwy szlak. I teraz zaś w plecy? A jadę w innym kierunku? Co jest? Mijam Starą Hutę, Podkamieniec, Dąb i ... kolega wrócił że zdwojoną siłą, się mu zachciało zmienić kierunek xD Imielin z wiatrem w twarz, Lędziny podobnie, Ławki bez zmian i dopiero wykończony w lesie z Wesołej mogłem od zarazy odpocząć. Cóż że pod górkę, cóż że po lesie, cóż że ze Szwecji :-D Końcówka już na resztkach sił z milionerem pitt stopów w pół tomny trafiam do bazy i mam dość. Dziękuję, dobranoc => jutro góry ... z buta, forma uciekła więc nie ma co walczyć z
================
Trasa:
Endo dziś mega miszcz autopauz xD
Fotki:
Jaworzno
Podjazd w stylu bez sensu (pierwszy z trzech) ale za każdym razem mega miły widok mojego jutrzejszego celu => było warto ;]
Małopolska
Nawrót i poprzez słynne miejsce ...
... LoL
... do domku na piwerko :P
================
W sumie?:>
Góry to góry nie matamto sesese ;]
Kategoria Rower
Wracam do żywych
-
DST
30.90km
-
Czas
01:31
-
VAVG
20.37km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 czerwca 2017 | dodano: 14.06.2017
Nie ma co cierpieć trzeba wracać do świata żywych po weekendzie xD
Po piątkowym DPD misja babuszka (dobrze ze okna ogarnięte w czwartek) później Ochojec i Siostra następnie na przed-urlopowe piwo z Janiolem. Sobota i zaś pierw piwo na osiedlu, później na chwile do Rumuna na Będzin, później Żaneta ... następnie przez nieprzyjeżdżający autobus (przez to o wiele bardziej wolę transport dwukołowy) na nocleg do wczasującego się Kuzyna na Przeczycach. Tam już na "spokojnie" rodzinie dokańczam łikent wyjątkowo bez rowerowy. I takie oto rozwiązanie załatwiło mi poniedziałek xD gdzie flaki musiały dać popalić po takim maratonie :D
Dziś ponownie babuszka ale że czas był to choć symbolika rowerem. Czemu symbolika? Bo coś chyba biegałem we śnie, od 2 dni nogi bolą jak bym Tatry obszedł w te i nazot :/ eee starość nie radość? :-D Po 17.00 wyruszam, 2 godzinki u babci, spoglądam na zegarek i oceniam możliwości. Średnio ale coś wpadnie i tak obieram kurs na lasy panewnickie, Kochłowice, Batory, Obroki aż do małego celu czyli objazdu niedawno popaczonej nowej ścieżki rowerowej wiodącej ulicami Witosa, Rataja, Michejdy i Kolońską. Cóż najlepiej ją zdjęcia ukażą :-D Po ścieżce chwila namysłu i wyszedł powrót przez Kokociniec bo w sumie czemu nie ^_^
Warunki wietrzne mega dziwne, wiało że masakra a do tego kręciło kierunkiem jak nie wiem co. Człowiek nie mógł się spodziewać czy oberwie bocznym, w plecy czy wmorde który potrafił nieźle przyhamować. Jutro jak oczka pozwolą to DPD i czas trochę Beskidów nadrobić heh.
Trasa:
Odcinek terenowy ;]
I ścieżka, przeważnie normalna no ale przecież to Katowice :D
Okolice ul. Sławka => jak ktoś se pożyczy te dwie barierki to fajnie się będzie można "w Małysza" pobawić :D
Następnie ok 200m normalności i kolejne genialne zakończenie :D
Coś robią ale czy z głową to nie wiem do końca :D
=================
Facet, co zrobić :D
Warunki wietrzne mega dziwne, wiało że masakra a do tego kręciło kierunkiem jak nie wiem co. Człowiek nie mógł się spodziewać czy oberwie bocznym, w plecy czy wmorde który potrafił nieźle przyhamować. Jutro jak oczka pozwolą to DPD i czas trochę Beskidów nadrobić heh.
Trasa:
Odcinek terenowy ;]
I ścieżka, przeważnie normalna no ale przecież to Katowice :D
Okolice ul. Sławka => jak ktoś se pożyczy te dwie barierki to fajnie się będzie można "w Małysza" pobawić :D
Następnie ok 200m normalności i kolejne genialne zakończenie :D
Coś robią ale czy z głową to nie wiem do końca :D
=================
Facet, co zrobić :D
Kategoria Rower
DPD 4/2017
-
DST
26.00km
-
Czas
01:11
-
VAVG
21.97km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 czerwca 2017 | dodano: 09.06.2017
Ponowna rundka do pracy i nazot i robimy przerwę. Ten weekend towarzyski następny tj. bożociałówka => oby (z buta z namiotem czyli najlepiej) w górach. Trzeba ino czekać standardowo za pogodą bo zmarznąć lub zmoknąć nie zamierzam :))
============
Na całe szczęście otworzyła się delikatna opcja na jakieś kręcenia w tygodniu więc może najgorzej nie będzie ;]
Co do jazdy to rano standardowo przez Muchowiec i Zawodzie, powrót omijając ponownie Upadowy przez Nikiszowiec, D3S i Rolną. Bez przygód.
Trasa:
Fotki:
A na łące znów zające :D
Zajcewy chyba se boczne boisko Rozwoju upodobały:D
Nikisz i słynne czerwone okna czyli fotka z powrotu ;]
====================================
PS: Miłego weekendu :P
Kategoria Rower