Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2016

Dystans całkowity:556.55 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:21:27
Średnia prędkość:20.57 km/h
Maksymalna prędkość:57.51 km/h
Suma kalorii:20203 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:42.81 km i 3h 03m
Więcej statystyk

Nosal - 1206m n.p.m.

  • DST 7.96km
  • Kalorie 1026kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 6 sierpnia 2016 | dodano: 09.08.2016

I nastał kolejny poranek :) Piątek zakończyliśmy późno bo ok północy, poprzedni dzień 16h na nogach, do tego coś się wypiło :P i szczerze myślałem że pośpimy do południa :) Wyszło inaczej ale obydwoje wyspani więc można zaczynać kolejny dzień ;] No zaczynać to za mocne słowo gdyż zgodnie z prognozami padało i było ogólnie okropnie. Normalnie bym się zmartwił no ale na sobotę były zaplanowane ino dwie misje: Nosal który zawsze mi "uciekał" i grill z nowo poznaną parą ze Środy Wielkopolskiej ;]

Po regeneracyjnym poranku przy TV, internecie i coli z piwem ok 14.00 ruszamy na pierwszą próbę podejścia na szczyt. Nieudaną że dodam => leje, całe miasto stoi w korku a na Krupówkach ponoć pierdyliard osób xD No nic powrót na kwatery na ... cole z piwem :D W sumie znając nas to byśmy zrobili ten szlak no ale prognozy dość klarownie mówiły że od ok 17.00 poprawi się pogoda więc po co moknąć? :) Wróciliśmy do bazy i ... z miejsca bachor na korytarzu zaczął dawać po uszach, JPierd ... dzieciak wyje gorzej niż syreny podczas Dnia Niepodległości a tatuś se spokojnie spaceruje po placu tudzież grzebie przy aucie, mamuśka natomiast na łóżeczku leży i książkę czyta a za gówniarzem biega starsza pani właścicielka i pociesza ... Ehhh a z resztą co ja się będę rozpisywał, nie znam się - może na tym to polega urlop z dzieckiem :D Opieka wliczona w cenę ehehehe :)
Na nasze szczęście prognoza się sprawdziła :) Padać przestało, mgła zaczęła opadać i dopięliśmy swego ;] Auto (po pierwszej nieudanej próbie ataku na Biedronkę :D) zostawione w okolicach Jaszczurówki w dzielnicy Bystre i jazda. Początek już oszczędny gdyż kasa do lasu była zamknięta heh. Szlak minął nawet nie wiem kiedy (aż jedna osoba spotkana) i meldujemy się na Nosalu => końcówka wejścia i zejście nawet strome o dziwo. Na szczycie chwila na zdjęcia (dwie osoby prócz nas na górze) i w dół :) Nawet było co oglądać bo i Zakopane ładnie się otwarło i kąsek Tatr :) Dobry to był plan żeby taki przerywnik pomiędzy Słowacjami se zrobić ;] Na powrocie spotykamy jeszcze cztery osoby - w tym jednego marudę który wchodząc na Nosal stwierdza że ostatni raz w Tatry idzie hehe. Zejście w nawet niezłym tempie, kąsek asfaltu, Biedra i na relax przy grillu :) Delikatnie mówiąc za dużo żarcia kupiliśmy :D Najedzony że ani pakować mi się nie chciało ale ogarniać prysznica, jutro wstawanie o 6.00 i ogarnie się wszystko :D Taaaaaaaaa na bank ...
===================================
Trasa:


Baza wypadowa :)

Próba pierwsza ...


... i druga :) Tym razem już udana




I szczytek ;]



Przeżyli :DDD

Kiełby i Burgery już poszły :P

===============================
Śmiecha nie będzie, śmiecha Zakopane zafundowało sobie samo :D


Kategoria Góry

Czerwona Ławka - 2352m n.p.m. (Priečne sedlo)

  • DST 27.70km
  • Kalorie 4781kcal
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 5 sierpnia 2016 | dodano: 09.08.2016



No cześć :)
BeeSy górskie to ten gorszy typ wycieczek do opowiadania i zdania relacji ale standardowo spróbuję nie zanudzić zdjęciami i innymi pierdołami heh.
Genezy wyjazdu nawet nie ma, ot tak wpadła myśl żeby pohasać sobie po Taternikach - pacz w górę :) Planowanie również zajęło ok 3 minut gdyż dokładnie wiedzieliśmy co chcemy i do obmyślenia zostały ino szlaki w tym trasa na niedziele (na mojej głowie) oraz dojazd i spanie co już było zadaniem Łukasza. Urlop klepnięty, w czwartek ogarnianie sklepu, prowiantu, pakowania itp i ok godziny 5.00 rano ruszamy z Brynowa w stronę Słowacji. Zahaczamy jeszcze o Bierde w Nowym Targu i w towarzystwie zbliżających się uroczych widoków Tatr kąpiących (jp jaki romantyk tekst :D) się w słońcu docieramy po ok 4 godzinach do parkingu ... za 3 ojro :) Taniocha ponieważ przeważnie postój kosztuje 5,50 :]
=======================
Początek naszej wyprawy zaczyna się w Starym Smokowcu. Jest to niewielkie i urokliwe miasteczko wchodzące w skład miasta Wysokie Tatry które jak wywnioskowaliśmy ... nie posiada mieszkańców :D Same hotele, knajpy (w tym taka z kuchnia polską - specjalność yyy pizza xD) i sklepy sportowe :D Chwilka przez miasto i wyruszamy na pierwszy cel :)

"Szlak na Czerwoną Ławkę jest jednym z najtrudniejszych po słowackiej stronie Tatr. Czeka na nas duża ekspozycja, długie łańcuchy oraz wąska ścieżka zawieszona nad przepaścią"

Opis brzmiał godnie trzeba go zweryfikować :)
Po ok kilometrze asfaltu wchodzimy na ścieżkę która ... okazała się nie tą co planowaliśmy :D Chwila na dyskusję czy się wracamy czy już idziemy nią? => dylemat był prostszy gdyż ta wersja również prowadziła nas na Hrebienoka. W sumie ino ok 1,5km nadrabiamy a przynajmniej nie będziemy dublować odcinka :) Ok zmiana planu zamiast zielonego uderzamy na niebieski + czerwony ;] Ludzi na szlaku sporo do tego na górnej stacji kolejki impreza dla dzieci więc ino ćmiczek i walczymy dalej. Mijamy wodospady, strumyczki, schroniska (chyba ze siedem było na ścieżce naszej), odcinki leśne aż w końcu docieramy do doliny z widokiem na wysokie górki :) Idzie się przyjemnie, słonko świeci, rozmowy o "dupie marynie" i tak w sumie aż do początku podejścia do chaty Téryho (2015m n.p.m.) gdzie już zaczyna się wspinanie. Po osiągnięciu schroniska chwila oddechu i rozpoczynamy "zabawę" :) Podejście pod przełęcz miody, duża ekspozycja - fajnie yyy technicznie bym rzekł :D
Ławka zdobyta ok godziny 13.00 i można schodzić ... a nawet trzeba gdyż na szczycie może ze 2m2 a piątka Słowaków se sesje foci z kijka do selfi pykała xD A szkoda bo przełęczy roztacza się fajna panorama na m.in Dolinę Zimnej Wody, Łomnicę, Durny Szczyt oraz na Dolinę Staroleśną i otaczające ją szczyty, m.in. Sławkowski Szczyt ( 2452m n.p.m. => kolejny mój cel z Łukaszem), Małą Wysoką, Gerlach, Jaworowy Szczyt i wuchte innych :) Zejście już w miarę lajtowe, początek może trochę trudniejszy bo klamry ale spokojnie. Największym (o ile to można tak nazwać) zagrożeniem były luźne kamyczki pod butami, można było ujechać. Droga w dół na całe szczęście mniej uczęszczana, ludzie się trafiali ale to przecież normalne :) Po ok półtorej godzinie docieramy do kolejnego punktu czyli Zbojníckiej chata gdzie olewam piwo za 3 ojro i racze się Żubrem za 3 złote :P - Łukasz stwierdził że już płasko będzie więc idziemy :) I tak z piwem w ręku ... pokonuje kolejne delikatne łańcuchy i stromizny na niebieskim szlaku :D Całe szczęście niegroźne i bezpieczne, tyłek se można było ewentualnie strzaskać - pozdro Kuzyn :D
Przed wyjazdem czytałem co nieco i byłem raczej przygotowany mentalnie na ten szlak, miał być nudny i monotonny no to był heh. Na rozdrożu (Rázcestie pod Húpačkami) ponownie stwierdzamy że nie dublujemy odcinka i schodzimy oglądać wodospady. No to był strzał w 10tkę, pięknie => niebieski szlak na końcu się uratował ;] Później zielony do Bilikovej chaty, Hrebienok i wzdłuż kolejki do auta :) Bezpieczni na dole, zadowoleni, zmęczeni rozpoczynamy ok 40 minutową drogę do noclegu w miejscowości Brzegi. Jutro był spokojny dzień w planach, poranek bez auta więc udało się nawet coś delikatnie mocniejszego wypić ;)

Coś w ten deseń :D

Do rzeczy => trasy + fotki ;]


Widok na Tatery z Nowego Targu
Stary Smokovec

Początek szlaku w miejscu gdzie przegoniliśmy ze 3 wycieczki

Hmmm nie nasze klimaty :D

Zaczynamy podejście na 2015m n.p.m. - pogoda idealna :)
Po prawej Siroka Veza (2461m n.p.m.)a po środku nasz cel :)

Schron już głęboko w dole ...

... więc zaczynamy zabawę :)
PS: nie tylko my mieliśmy taki plan na piątek :D ale o dziwo nic się nie korkowało :)




Zejście na spokojnie, zdjęcia oczywiście standardowo wypłaszczają ale co zrobić :)


Łukasza na fotografowanie dzieł obcych wzięło :D
w tle: Vychodna Vysoka, Bradavica oraz grań Slavkovskiej

Zbojnicka chata XXI wieku :D

Koźiceł?

I pozostałe fotki na powrocie ;]



=====================
PS: Fajna sprawa: na Słowacki podczas imprez (lub na stałe no nieważne) stoją automaty za free z kremem do opalania :) Reklama dźwignią handlu :)
=
Z bazy:
- Widzisz gdzieś kontakt? 
- no, nad drzwiami
- aha :D


Relax, na pokoju i spokojnie czekamy na kolejne dni :)))
=======================================================
Na koniec tak dla przypomnienia ;]


Kategoria Góry

#10, #11 DPD

  • DST 49.48km
  • Czas 02:20
  • VAVG 21.21km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 sierpnia 2016 | dodano: 03.08.2016


 
Nic ciekawego => 2x  do pracy i nazot bez urozmaiceń. Wtorek w towarzystwie, środa singlem ;]
Teraz czas na górki wysokie :))