Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Krawców Wierch 1065m.n.p.m + namiotowo ^⁠_⁠^

  • DST 30.89km
  • Kalorie 2962kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 31 sierpnia 2024 | dodano: 02.09.2024



No i fajnie 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜
Planowanie wyjazdu pod namiot zaczęło się w sumie już w marcu. Szwagier (no wtedy jeszcze nie) dostał od nas bowiem w prezencie urodzinowym nowy śpiwór i samopompującą się karimatę. Miało być biwakowane!! Z wiadomych względów nie było ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ. Było? Minęło 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Nocleg na dziko od razu odrzuciłem, ale nawet jakbym tego nie zrobił ... to zrobiła by to moja żona :D. Magda lubi się wyspać a nie nasłuchiwać co hasa koło namiotu heh ;). No to zostało ino pytanie gdzie jechać. Pogrzebałem trochę po mapach i odkryłem że w okolicach Soblówki jest nowy szlak żółty, a nim można dojść na ten odcinek, którego to nie mam podeptanego :P 


Brzmiało jak plan na takie oto coś ...
 
... z noclegiem o tu: 

No nie wyszło zgodnie z planem ale o tym później :P 

Poranek, Magda delikatnie przegrywa z budzikiem, ja ogarniam, Piotrek w gotowości. Nie śpieszyło się nam w ogóle bo opcje i tak mieliśmy dwie. Jedna to ten nowy szlak na około 16,5km, a druga (też w sumie jeszcze nie przedreptana) na około dziesięć ʘ⁠‿⁠ʘ. 

Nogi na pedały ... 

... jazda do Sosnowca i przez postój w sklepie z płazem w logo (klasycznie w Węgierskiej Górce) meldujemy się w Soblówce ᕙ⁠ ⁠(⁠°⁠ ⁠~⁠ ⁠°⁠ ⁠~⁠). Nie powiem, naprawa klimy w Kropce naprawdę się przydała heh ;) 

Dobra, nieważne. Chwilę przed godziną 14:00 meldujemy się na parkingu przy kościele i mogliśmy ruszać na ten krótszy wariant ʘ⁠‿⁠ʘ 





Z takim obciążeniem na plecach nie było sensu się zajechać pierwszego dnia.

No to stromo w górę przy mega palniku xD










Kąsek miasteczka z kapitalnym placem zabaw :D 




No i znowu do góry => gonić Piotrka ;] 



Albo nie gonić :D 

Oki, ja też miałem dość (patrz bezrękawnik) tego podejścia heh :D. Łukasz polecam na rower :DDDD 

Idziemy jednak dalej => drogą krzyżową heh






Krótszy wariat miał też plus taki, że była duża szansa zdążyć na mecz Zagłębia Lubin z GieKSą. No nie zdążyliśmy, ale można było choć posłuchać pierwszych piętnastu minut transmisji ;) 

I pooglądać jak coś się działo ciekawego ;)))) 


Na miejscu ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠)  

W przerwie ino opłacić nocleg (nawet tanio bo 25zł za osobę) i na drugą połowę ... przegranego meczu (⁠┛⁠◉⁠Д⁠◉⁠)⁠┛⁠彡⁠┻⁠━⁠┻ 

Zapamiętam też dobroć pani która wysyła mnie do banku żebym se wymienił 20 zł. O takie: 

Szwagier się kapnął dopiero po fakcie, jak rozwiał rulonik z tą dwudziestką ಠಿ⁠_⁠ಠ 
(BTW: dziś już ją wymieniłem przy załatwianiu innej sprawy)

Obóz tym razem rozbijali Piotrek z Magdą, a ja się wkurzałem na wiatr ... który to ciągle wieszał mi transmisję ಠ⁠ω⁠ಠ. Do tego temperatura spadła myślę gdzieś o jakieś odczuwalne 15°C (⁠┛⁠ಸ⁠_⁠ಸ⁠)⁠┛⁠彡⁠┻⁠━⁠┻ 



Po meczu jeszcze z piwkiem w ręku poszedłem sobie (bez obciążenia) na szczyt Krawców Wierchu (nie istnieje) i punkt widokowy - daremny :P

To ino końcówka zachodu ʘ⁠‿⁠ʘ 


Nocka nawet spokojna. Oczywiście dzieci się darły, psy szczekały, ponoć po 1:00 w nocy człowieki rzygały. Normalka, ale było spoko ;). Zresztą ja tam od razu usnąłem hehehe :D 

========================= 
Poranek ...

... widok na bacówkę (xD) chwilę po szóstej rano ... 

... a to już po finalnej pobudce w okolicach godziny dziewiątej ⊙⁠.⁠☉ 


Geneza powitałki heh. Sonia (wyczytane z medalika) była ewidentnie zainteresowana naszą konserwą heh. Trochę dostała, puszkę wylizała, a wieczko ukradła xDDDDDDDD. Do tego uparte to było jak osioł :P


Im później tym mocniej zaczynało smażyć to ... 

... pakowanie, kawusia i podziękowali <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. Cała trójka w pełni usatysfakcjonowana noclegiem ^⁠_⁠^ 


Pierw do lasu i mijając pierdyliard turystów do przejścia granicznego ... 

... i tu finalna olewka wcześniej założonego szlaku niebieskiego. Będzie po co wrócić, ale tym razem z większym zapasem wody. Brakło - była niby karczma na granicy ale pewnie płyny za miliony euro czyli phi :PPP 


No to asfaltem (tego śladu też nie miałem :P) ... 

... do chyba trzech nieczynnych w niedzielę sklepów ... 

... XD 

Wpadło kolejne chyba 7km (mogłem spokojnie zacząć pisać BeeS-a), w tym przez dubel z dnia wczorajszego ... 

... i ścieżko-chodnik (w Glince) z którego się uśmiałem :D. Powodzenia w mijaniu się :DDD 


Dopiero niezawodny w niedzielę sklep z płazem w logo w Ujsołach uratował nam podniebienia ಠ⁠◡⁠ಠ 


Jeszcze jedną przyczyną decyzji o zmianie szlaku był stan naszych nóg. Moje coś na zejściu z bacówki chrupały ... 

... Piotrek ma swoje problemy, a Magda sama w las pchać się zapewne nie chciała. A pewnie jako jedyna by dała radę heh. 

No i płynnie przechodzimy do ostatniego etapu. Magdzie nogi wchodziły w "de", jej brat nie chciał szarżować żeby nie pogłębić awarii łydki, to zasugerowałem że mogę sam iść po auto i po nich podjechać ^⁠_⁠^. U mnie się trochę naprawiło kolano a do tego mogłem iść bez obciążenia na plecach ʘ⁠‿⁠ʘ. Minusik? Ponad 5,5km. MINUS?? Zaczęło grzmieć ಠ⁠﹏⁠ಠ. Izo w dłoń ... 

... i rura ←⁠_⁠←

Udało się ino troszeczkę zmoknąć ... 

... i domknąć takie oto coś ʘ⁠‿⁠ʘ 


Zostało ino odebrać rodzeństwo i wrócić przez pierdyliard korków pierw do Sosnowca (na obiadokolację u teściów), a potem już do kitku. Dodam że obrażonego kitku (⁠ ̄⁠(⁠エ⁠)⁠ ̄⁠)⁠ノ 

Wszystkim się (ponoć) podobało i może się jeszcze uda na szybkości w tym roku powtórzyć :). Ino chyba już nie w górach. Chociaż? ... 

=============== 
A dziś już klasycznie ;) 


Chyba że kiedyś ;) 

Pozdro! 


Kategoria Góry


komentarze
Lapec
| 00:12 sobota, 7 września 2024 | linkuj Heh, WITAM wśród żywych ;). Dzień dobry ^⁠_⁠^

No było, ale wszyscy przeżyli więc na plus :P
Mazia | 21:27 piątek, 6 września 2024 | linkuj Jak kamizelka się zdjęła to już jednak "troszkę" ciepło musiało być ;)
Lapec
| 09:38 piątek, 6 września 2024 | linkuj Powitałka to była natrętna heh. Ale choć nie szczekała :)) O 09:00 było to ważne - zwłaszcza po meczu ;))

Nie było żadnego zakazu. Ogólnie u nas (prócz autostrad) takowych raczej nie ma :). Każdy miał wywalone na tą ścieżkę. Fajnie - przynajmniej nas żaden PRO nie staranował :D. I niestety, sami sobie częściowo jesteśmy winni ;/. Sam bym paru szosonów rozjechał ale szkoda mi zderzaka - do czasu zapewne, bo już się nawet nie łudzę że kiedyś, jakiś mi się pod maskę nie wbije bo to ja mam uważać ... a nie on xD. Obym się mylił ;))).
PS: ciągle nigdy nie zatrąbiłem na rowerzystę - szanuje się c'nie? ;))

Ekipa dała radę i nawet udało się nie uschnąć od braku wody :D
Trollking
| 01:43 piątek, 6 września 2024 | linkuj Oglądałem ten mecz, łączyłem się z Tobą w bólu. Lub - jak woli eksprezydent Komorowski, myśliwy, więc nie omieszkam mu wypominać - w bulu :)

Hehe, fajnie tak demotywować góry? :) Ale super, że ekipa dała radę!

Jak zwykle komuś się gdzieś w PL pomyliły znaki, niestety jestem przyzwyczajony :( Drogowcy jako wykonawcy opcji "po kosztach" (sorry) nie lubią rowerzystów, społeczeństwo również (to też rozumiem, bo nam te gnoje chodnikowcy i autostradowcy, o których głośno w mediach, psują opinię), no ale bez przesady. Jeszcze powiedz, że wzdłuż dopuszczenia pieszych jest zakaz i będzie komplet :)

Ale fajna powitałka! :)

Powoli odkopuje się z zaległości, jeszcze to potrwa :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa kogod
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]