DPD 5/2022
-
DST
32.17km
-
Czas
01:34
-
VAVG
20.53km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 lutego 2022 | dodano: 16.02.2022
No dobra, takiej nie opowiem, ale opowiem trochę inną xD. Nie ma to jak sobie wstać chwile po godzinie piątej, wyspany (tak, tak się da jak się ma na ranną zmianę od ... niecałych 18-tu lat :D), i coby tu? Poleżeliśmy sobie trochę z mruczącą Pchełką w wyrze, spokojne ogarniałem się, pobawiłem się z kitku, trochę przejrzałem Internet, umyłem miski i dałem jej jeść, ząbki też umyłem, i była chwila przed godziną szóstą. Oki, rower do przedpokoju, ubrać się do jazdy, plecak na plecy, i patrzę ... a Pchła sprawdziła pyszczkiem stan smaru na łańcuchu Szkodnika ಠωಠ. Fotka ino poglądowa ...
... bo po jedzeniu, to można se pomarzyć że choć na chwile się ruszać nie będzie xD.
Ehhh, duch Majki (też tak kiedyś zrobiła) ciągle obecny :D. Gorzej że wtedy mieszkałem jeszcze sam, i miałem prościej w "męskiej" łazience znaleźć szare mydło :DDD. Na całe szczęcie tym razem też dość sprawnie udało się kostkę znaleźć i mogłem umyć koto-chanika :D.
Czasu jednak trochę mi uciekło, i z planu zobaczenia co słuchać w Parku Kościuszki nic nie wyszło ತ_ತ. Wyszło za to małe urozmaicenie, i oprócz klasycznej trasy przez Zawodzie, pojechałem jeszcze ul. Francuską, Lotnisko i Pułaskiego meldując się w pracy o godzinie 06:56. Normalnie bym się zdziwił że tak sprawnie poszło, ale delikatnie wiało mi po placach => czyli fajowo ʘ‿ʘ. Do tego temperatura wynosiła aż około trzech stopni na plusie ⟵(๑¯◡¯๑).
Większość fotek ponownie nie wyszła i zaś ino jedną (z postoju na światłach) wkleję :P
Co do powrotu, to będąc już w pracy wiedziałem że będzie zabawnie ... inaczej. Do tego nawet dostałem Alberta, że wieje, i mam w miarę możliwości zostać w domu. Taaaa, dzięki xD.
Ruszyłem i faktycznie nieźle duło, ale choć
A do tego było mega sympatycznie => dwanaście kresek powyżej zera ʘ‿ʘ.
Postanowiłem więc, nieśpiesznie, pojechać sobie przez Giszowiec a tam niespodzianka heh
Dobra, niech tam spokojnie remontują "mój" wjazd do lasu, a ja za namową Pana z budowy, ruszyłem w kierunku innego (też rozkopanego) przejścia podziemnego ulokowanego ciut wyżej ul. Wojciecha <( ̄︶ ̄)>
Po przejechaniu na drugą stronę nastąpił mój ulubiony odcinek powrotny z pracy:
Większych wycinek nie zauważyłem (◠‿◕)
Do chaty miałem planowo pojechać przez Ochojec ale była wuchta błota, i pojechałem sobie przez okolice galerii Libero ...
... kończąc na Kolejarzu, a raczej już ... na Rozwoju ;)
Jak nie mrozy, to wiatry, jak nie urok ... to, to drugie :D. Jutro i wichury i deszcze niespokojne, a do tego sklepy po pracy ... trzeba więc dla odmiany Kropkę przepalić => wyczuwam pociąg ... do pociągu :D
================
No tak ...
... logiczne xDDD
Kategoria Rower
komentarze
Roadrunner1984 | 17:53 piątek, 18 lutego 2022 | linkuj
Na Giszowcu to nie ten syf co ja sie nadziałem?
To teraz wiem jak wyglada ten kot co palił fajke hahaha
To teraz wiem jak wyglada ten kot co palił fajke hahaha
kasik | 10:51 czwartek, 17 lutego 2022 | linkuj
w którym miejscu to drugie przejście ?? nie wiedziałam, że jest....
Trollking | 22:18 środa, 16 lutego 2022 | linkuj
O, widzę, że Albert się przyjął :)
Pchełka - Majka - myjka. Wszystko się zgadza :) Też sądzę, że duszek gdzieś tam krąży i Was usypia :)
Komentuj
Pchełka - Majka - myjka. Wszystko się zgadza :) Też sądzę, że duszek gdzieś tam krąży i Was usypia :)