Malinowo-śniegowo
-
DST
25.82km
-
Kalorie 3274kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 28 listopada 2020 | dodano: 30.11.2020
A mogłem sposobem Majki przykleić tyłek do kaloryfera! Ale po co? Nogi przecież ciągły do wykorzystania dnia wolnego, na jakąś aktywność na świeżym powietrzu ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Gorzej że nogi to jedno, a temperatura na poziomie 1*C na dworze, to drugie.
Co to, to jednak nie :P. Wczoraj w pracy napisał do mnie Łukasz i zapytał czy nie skoczyłbym się z nim w jakieś górki. Planowałem w sumie jazdę na rowerze na Tuliszów, ale co tam => pojechałbym sam, a tak to przynajmniej miałem choć okazję pogadać z kimś sympatycznym ←_←.
==========
Wczoraj nastąpił jeszcze spacer z Siostrą, podczas którego odezwał się Diablasty, który również wyraził chęć zobaczenia co tam w górkach słychać ;]. No nic, nie pozostało mi nic innego, jak tylko ograć w garażu Zientasa w rzutki 4-0 (:P) ...
...i udać się do domostwa coby się wyspać i zregenerować :))).
==========
Poranek, telefoniczny budzik od Łukasza i mogliśmy ruszyć w kierunku Wisły Malinki - oczywiście zaopatrując się w sklepie wiadomym :))
Tam parking ...
... i w drogę, pierw szlakiem żółtym:
(Skocznia Adasia Małysza być musiała;])
Już na samym początku, wiedziałem że te góry będą trochę inne niż zwykle. Diobeł po kontuzji raczej szedł sobie z kijkami na spokojnie, a Łukasz od razu wystartował z "grubej rury" heh. Ale powód miał, więc się nie odzywałem, i ino kursowałem jak elektron pomiędzy jednym a drugim ;).
(ławeczka na szlaku)
Później znów połączone siły i tak doszliśmy do słynnej polany na Cieńkowie:
Autor (o dziwo uśmiechnięty heh) na szlaku => jakbyście zapomnieli jak wygląda :P ...
... podziwianie yyyy mgły ...
... i Diobeł jako kibic Ruchu, czyta co pisze z ... przodu tablicy :DDD
Po niej (polance) ciągle Łukasza nosiło, więc wystartował przodem, ja jeszcze chwilę szedłem z Marcinem i nastąpił przedostatni podział. Diobeł został na miejscu do odpoczynku i robił swoją trasę, ja natomiast zacząłem gonić Łukasza co ... do prostych zadań nie należało :D.
Udało się to dopiero gdzieś w okolicy Zielonego Kopieca (1152m n.p.m.) ...
... (BTW: wariat :P) ...
... i razem doszliśmy do głównego celu dzisiejszego wyjazdu: czyli do Malinowskiej Skały (1152m n.p.m.).
U nas to już bardziej pod zachód podchodziło :DDDD
Tam nastąpił czas na bułkę z kurczakiem i (w moim przypadku) piwko. Dobre takie, zimne, gorzej że ... no postój mieliśmy akurat obok grupy ... Anonimowych Alkoholików, którzy to, świętowali chyba rok trzeźwości jakiegoś Andrzeja xD. Cóż (że ze Szwecji), któż mógł wiedzieć że tak wyjdzie :D.
Po regeneracji, laga w dół ...
... w kierunku salmopolskiej.
I cóż, myślę że jedyną osobą która mogłaby dogonić mojego kompana, to Justyna Kowalczyk w olimpijskiej formie heh. Puściłem więc Łukasza (raczej potrzebował takiego sam na sam z górami) szlakiem planowanym, a ja na spokojnie, zszedłem sobie asfaltem <( ̄︶ ̄)>.
Ostatnie zdjęcie przed rozładowaniem telefonu ;]
Odcinek ten dłużył się masakryczne, a do tego na szlaku, przez rękawiczki straciłem jedno piwo, którego mi na tym odcinku dość mocno brakowało. Znaczy wodą też bym nie pogardził, no ale nie miałem i tego i tego xD. Trudno, pierwszy sklep miał być mój. I był (Żabka) ale portfel zostawiłem w samochodzie - brawo (wysuszony) ja :P.
Doczłapałem się jednak jakoś do auta, Diobeł poratował zaoszczędzonym chmielem, Łukasz też się po chwili zjawił i mogliśmy wracać. Synchronizacja wyszła bardzo dobrze ;).
Chwila w ogrzanym samochodzie i dobranoc (:P) - budzę się (zostaje obudzony) tuż przed Piotrowicami heh. Szkód zero - sorki Łukasz za stresy, Diobeł opowiadał :D.
Później jeszcze Biedra, wanna, film i cóż? Tego mi (snu) ...
... było trzeba :-P.
Podziękował i do następnego :).
=====================
Trasa bez końcówki - pętla oczywiście została dopięta ;]
===========
W niedzielę leczenie zakwasów i meczycho ;]
===========
W niedzielę leczenie zakwasów i meczycho ;]
Na farcie wygrane ;)))). Nazwisko strzelca bramki dla Motoru klasycznie przemilczę ;)) :D. Poza tym => leżałem, spałem i jadłem xD.
Miłego tygodnia wszystkim ;)
Dałem jednak radę ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Miłego tygodnia wszystkim ;)
Dałem jednak radę ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Kategoria Góry
komentarze
Trollking | 22:32 poniedziałek, 30 listopada 2020 | linkuj
Darta nie lubię, wolę piłkarzyki. Mniejsza szansa, że kogoś zlikwiduję :)
Ale fajnie, tak biało, do tego tam gdzie biało ma być, czyli w górach. I niech tam owa biel zostanie, z całą sympatią :)
Z tym ganianiem kolegów nabijałeś sobie kilosów - to zawsze plus dodatni :)
Ale fajnie, tak biało, do tego tam gdzie biało ma być, czyli w górach. I niech tam owa biel zostanie, z całą sympatią :)
Z tym ganianiem kolegów nabijałeś sobie kilosów - to zawsze plus dodatni :)
grigor86 | 20:38 poniedziałek, 30 listopada 2020 | linkuj
Też bym sobie porzucał w tego darta :-) Piękne górskie scenerie.
Łukasz | 15:52 poniedziałek, 30 listopada 2020 | linkuj
Heh, no sorki że byłem mocno marudny no ale musiałem sobie po prostu pochodzić i już jest oki ;p
devilek | 15:08 poniedziałek, 30 listopada 2020 | linkuj
Wyjazd był godny :D Dawno się tak fizycznie nie zniszczyłem ; w moim wykonaniu około 17km. Zaowocowało to tym, że po powrocie dosłownie padłem i zasnąłem około godziny 19 ...
Co do zdjęcia, to chyba tylko zagorzały gieksiarz mógł to zauważyć :P Mnie bardziej interesowało, dlaczego ta tablica jest w drugą stronę ... Teraz już wiem hahaha
Fajna fota z okolicy Zielonego Kopca ;)
Podziękował Wam obojgu, zgranie czasowe pomimo różnych szlaków wręcz idealne :)
Komentuj
Co do zdjęcia, to chyba tylko zagorzały gieksiarz mógł to zauważyć :P Mnie bardziej interesowało, dlaczego ta tablica jest w drugą stronę ... Teraz już wiem hahaha
Fajna fota z okolicy Zielonego Kopca ;)
Podziękował Wam obojgu, zgranie czasowe pomimo różnych szlaków wręcz idealne :)